Słuchamy dziś proklamacji początku ewangelii wg św. Jana. Jest to tzw. Prolog, czyli skomponowane w formie poetyckiej otwarcie tejże ewangelii. Zostają w nim przedstawione zasadnicze linie całego przesłania czwartej ewangelii.

Zręby treściowe Prologu

Są nimi głównie preegzystencja Słowa Bożego i jego wcielenie w czasie oraz zamieszkanie między nami, ludźmi. Dalej jest ukazanie faktu, że wszystko się stało mocą Słowa – zarówno w sferze stworzenia jak i odkupienia.

Całe dzieło zbawcze zmierza do tego, aby ludziom, którzy uwierzą w obecność Wcielonego Słowa dać moc stawania się dziećmi Boga. To objawienie i to skuteczne zbawcze działanie jest objawieniem Boga niewidzialnego i jest łaską, która dopełnia wszystko, co do tego czasu było pod prawem Mojżesza.

W procesie ukazania całego dzieła zbawczego w Osobie Wcielonego Słowa odgrywa indykacyjną rolę Jan Chrzciciele, który wskazuje i daje świadectwo.

Pierwszy człon Prologu

Pierwsze zdanie Prologu ma bardzo zasadnicze znaczenie. Znamy przekład, który dokładnie odzwierciedla grecki tekst:

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.

Pragnę zwrócić da pewien niuans. Jest on dostrzegany i jakoś zrozumiały, gdy odwołamy się do języka hebrajskiego a raczej aramejskiego. W przyjmowanym powszechnie przekładach utrzymuje się tłumaczenie czasownika być w czasie przeszłym niedokonanym (imperfectum) jako wyrażającym ciągłość i trwanie. Jest to poprawne, jak długo utrzymujemy się na linii myślenia i pojmowania czasu greckiego.

Jednak ewangelia ta prawdopodobnie nie została napisana przez św. Jana po grecku, ale po aramejsku. A nawet, gdyby Jan pisał po grecku, to miał w sobie myślenie biblijne. Jak to przełożyć.

Przekład Romana Brandstaettera

Pomocą, a właściwie propozycją  może być przekład uczyniony przez Romana Brandstaettera, o którym sam pisze we wstępie do tejże ewangelii, że odkładał zabranie się do podjęcia tego przekładu. Pisze, że ilekroć czytał po grecku Prolog, zawsze odnosił wrażenie jakiegoś bliżej nieokreślonego niedosytu., jakiejś chwiejności w odbiorze tego natchnionego tekstu.

Gdy zaś czytał ten tekst w różnojęzycznych przekładach, niedosyt nie tylko się wzmagał, ale umacniało się w nim przekonanie, że tłumacze zubożyli tekst o pewne wartości, których niestety nie umiał określić.

Wreszcie doszedł do tego, że problem jest w rozumieniu i wyrażaniu czasownika „być” w odpowiednim czasie (Zob. wstęp do przekładu ewangelii Jana w: Księgi Nowego Przymierza, Kraków 2009, 543-554)

Wyjaśnienie tego jest trochę skomplikowane, gdyż mamy do czynienia z odmiennym od naszego „zachodniego” pojmowania czasu i czasowników). Próbujemy to trochę przybliżyć. Krótko mówiąc i ujmując w pewnym uproszczeniu trzeba powiedzieć, że Roman Brandstaetter „zrozumiał” (doszedł do tego), że greckie imperfectum musiało być oryginalnie wyrażone w aramejskim perfectum. Ale między imperfectum a perfectum w języku aramejskim (hebrajskim) zachodzi trochę inna różnica niż w naszych językach. Perfectum, które my zazwyczaj tłumaczymy jako czas przeszły dokonany, w języku biblijnym określa jego „dokonanie” ale nie konieczne w przeszłości. Może się ono odnosić także do teraźniejszości a nawet w jakimś sensie do przyszłości.

Dlatego R. Brandstaetter proponuje przekład:

Przed wszystkim
Jest Słowo,
A Słowo
Jest u Boga,
A Bóg
Jest Słowem.

Słowo jest . . .

Ten przekład oddaje bardzo dobrze stan bycia Słowa, które JEST. Ono było jest i będzie. Ono jest też przed wszystkim. Nie chodzi przy tym tylko o „początek” w znaczeniu chronologicznym, lecz o takie bycie, które stanowi początek czyli zasadę istnienia wszystkiego. Jest to pojmowanie i ujęcie egzystencjalne relacji Słowa do wszystkiego, co istnieje. Nie oznacza to tylko momentu zaistnienia (początkowego) lecz wskazuje na „zasadę trwania. Odpowiednik tego znajdziemy  w hymnie z Listu do Kolosan: W Nim wszystko zaistniało i w Nim wszystko ma swoje istnienie . . . (Kol 1,16n).

Przytoczony przekład pozwala nam lepiej myśleć o obecności Słowa także w naszym życiu. Ono, czyli Wcielone Słowo, a więc Jezus Chrystus Ukrzyżowany i Zmartwychwstały, jest dla nas wierzących zasadą wszystkiego. On JEST zawsze i przed wszystkim w naszych poczynaniach: myśleniu i działaniu; ocenianiu rzeczywistości i jej kształtowaniu; w spoglądaniu na nasze wzajemne relacje i ich przeżywaniu.

Zakończę ponownym przywołaniem Listu do Kolosan:

Słowo Chrystusa niech w was przebywa
z całym swym bogactwem:
z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie
przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha,
pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach
(Kol 3,16).

Pozdrawiam

Bp ZbK


css.php