Nauka z mocą (4. Ndz B)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Przed nami 4. Niedziela roku B. Ewangelia (Mk 1,21-28) przedstawia nam pierwszy cud, jakiego Jezus dokonał w swoim publicznym życiu. Jest to pierwsze wystąpienie, które – wg Ewangelisty Marka – otwiera publiczne działanie Jezusa. Dokonało się to zaraz po powołaniu pierwszych uczniów w mieście Kafarnaum w synagodze. Dokonało się to w szabat, a więc w dzień świąteczny. Był to dzień poświęcony kształtowaniu relacji człowieka z Bogiem. Był to dzień modlitwy i słuchania głosu Boga, jaki był kierowany do człowieka przez nauczanie synagogalne. Jezus właśnie nauczał w synagodze, a uczestnicy zdumiewali sił Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Wobec tej nauki staje ktoś opętany przez ducha nieczystego i mocą tegoż ducha woła do Jezusa 

Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku?

Przyszedłeś nas zgubić.

Wiem, kto jesteś: Święty Boży! (Mk 1,24)

 Jest to bardzo znamienne wołanie, które umiejscowione na początku publicznej działalności Jezusa i w dodatku wykrzyczane w synagodze, pozwala od razu dostrzec, o co będzie chodziło w całej misji Jezusa. 

1. Władza Jezusa

Jezus nauczał, jako ten, kto ma władzę. Określenie „mieć władzę” trzeba rozumieć bardzo szeroko – zarówno w wymiarze zewnętrznym, jako m.in. władza czynienia cudów czyli władza nad zjawiskami i prawami natury. Drugi wymiar to ten, który możemy nazwać wewnętrznym, tzn. odniesionym do osoby. Czytaj więcej…

Dalej przedstawiam Drogę Neokatechumenalną jako propozycję formacyjną a w szczególności konkretną i już wypracowaną formą inicjacji chrześcijańskiej. Mówiąc, że chodzi o formę wypracowaną mam na myśli z jednej strony bogatą tradycję starożytnego Kościoła a także to wszystko, co jest związane z adaptacją tego doświadczenia katechumenalnego do dzisiejszych warunków jako katechumenatu pochrzcielnego

W tym wpisie chcę przybliżyć aspekt formacji biblijnej. Naturalnie nie chodzi o wiedzę biblijną czy – jak to się mówi – znajomość kultury biblijnej, lecz o kształtowanie relacji do Słowa Bożego, czyli inaczej mówiąc o inicjację w słuchanie tegoż Słowa. Moim doświadczeniem jest – i pozostanie – wielka harmonia czy bliskość studiów  biblijnych, jakie robiłem w latach siedemdziesiątych na Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie z tym, co przeżywałem słuchając Słowa Bożego we wspólnocie. Dostrzegałem wówczas coraz bardziej spójność obydwu sposobów podejścia do Słowa, mianowicie naukowego i duchowego właśnie dzięki temu sposobowi, w jaki było mi to Słowo podawane we wspólnocie. Trochę chcę się tym tutaj podzielić.  

1. Odniesienie Słowa do osoby – do mnie

Pierwszym aspektem, który stał się obecny – chociaż nie od razu w pełni odkryty – to fakt odniesienie Słowa Bożego do mojego życia. Jest to uderzające odkrycie jakiego się dokonuje podczas katechez zwiastowania, które wprowadzają w Drogę (jest to kilkanaście katechez). Czytaj więcej…

Ewangelia 3. Niedzieli roku B (Mk 1,14-20) wprowadza nas w istotę publicznej działalności Jezusa. Obwieszczanie i realizacja Królestwa Bożego. Znamienne jest najpierw wskazanie na zakończenie minionego etapu: Jan Chrzciciel – największy i ostatni z proroków czasu zapowiedzi – został uwięziony. Etap zamknięty. Dotychczasowy czas wypełnił się.

Teraz przechodzi się z etapu przygotowania do wypełnienia. Wtedy to Jezus zaczął głosić Ewangelię Bożą. Nastąpił czas możliwości wchodzenia do Królestwa Bożego, które jest dostępne w Jezusie: w Jego nauczaniu i w tym wszystkim, co się spełni przez Jego misję. To co się rozpoczyna, jest zapowiedzianą całkowitą nowością oraz ma charakter ostateczny i definitywny.

   

Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże.

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! (Mk 1,15)

.  

Nowość wymaga nawrócenia

Wypełnienie się czasu przygotowania i oczekiwania. Obrazowo mówiąc została przewrócona karta dziejów. Jest otwarta nowa karta. Ta nowość sytuacji domaga się też nowego w stosunku do starego czy innego sposobu działania. Czytaj więcej…

Wokół Drogi Neokatechumenalnej (cd. 3)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Kontynuuję przedstawienie Drogi Neokatechumenalnej. Zwracam szczególną uwagę na te aspekty, które są przedmiotem zapytań czasem a czasem nieporozumień. Zdaję sobie sprawę, że nie na wszystkie pytania jestem w stanie dać tutaj odpowiedź i nie wszystko da się wyczerpująco wyjaśnić. Cieszę się, że wiele wyjaśniają świadectwa osób, które mają doświadczenie Drogi i tym się tutaj dzielą. Za to bardzo serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że kontynuując w ten sposób pomożemy lepiej rozumieć ten dar, jakim jest Neokatechumenat dziś dla Kościoła i konkretnie dla tylu osób.

Z swej strony proponuję dalszą refleksję, która może po części stanowić odpowiedź na niektóre pytania czy zarzuty jak np dotyczące (rzekomej) hermetyczności czy tajemniczości, skrutyniów czy tzw. przejść, wypełnienia Słowa, liturgii i zarzucanych udziwnień, rzekomej świadomości jakoby Neokatechumenat był jedyną drogą zbawienia itp. Potrzebne jest spokojne wyjaśnianie.

W tym odcinku chcę zwrócić uwagę na dwa aspekty Drogi. Będą w niej po części zawarte odpowiedzi na wspomniane pytania czy wątpliwości bądź zarzuty.

 

1. Katechumenat (Neokatechumenat) nie jest stałą formą bycia, lecz etapem życia

Jednym z aspektów Drogi Neokatechumenalnej (jak zresztą też każdej formy katechumenatu) trudnym zazwyczaj dzisiaj do zrozumienia przez wszystkich, którzy nie rozumieją charakteru inicjacyjnego (i tym samym przechodniego, czyli czasowego), jest to, że Neokatechumenat (czyli przynależność do wspólnoty Neokatechumenalnej) nie jest czymś stałym, lecz przejściowym. Czytaj więcej…

W 2. niedzielę roku B czytamy Ewangelię wg św. Jana o powołaniu pierwszych uczniów (J 1,35-42). Jest to przedstawienie momentu powołania pierwszych uczniów w inny sposób niż to czynią ewangeliści synoptyczni. Ewangelista Jan wiele epizodów z życia Jezusa przedstawia w innym świetle. Tchnie z nich z jednej strony wielka skrótowość, czasem wręcz lakoniczność a z drugiej dostrzega się położenie akcentu na rolę osobistego doświadczenia. Tak też będzie pisał o doświadczeniu Jezusa w swoich listach. W czytanym opowiadaniu o powołaniu widzimy, że chodzi bardziej o spotkanie z Jezusem, a właściwie o przejście od Jana Chrzciciela do Jezusa. Przyszli uczniowie Jezusa opuszczają Jana Chrzciciela i zostają przy Jezusie. To właściwie Jan Chrzciciel wskazał im na Baranka Bożego, a oni poszli za Nim. Gdy szli za Jezusem wtedy to On zwrócił się do nich z zapytaniem:  

Czego szukacie?
Nauczycielu, gdzie mieszkasz?
Chodźcie, a zobaczycie.
Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego.
Było to około godziny dziesiątej (J 1,38)

 Przypatrzmy się tej krótkiej wymianie zdań między Jezusem a przyszłymi uczniami oraz tej zwartej i wymownej konkluzji: pozostali u Niego. W tekście oryginalnym jest użyty tutaj trzykrotnie ten sam czasownik, co w pytaniu Jezusa i w stwierdzeniu, iż zobaczyli, gdzie mieszka. Jest to grecki czasownik meno o szerokim wachlarzu znaczeniowym: pozostawać, mieszkać, być zjednoczonym, trwać w jedności itp. Ewangelista Jan używa tego czasownika do wyrażenia bycia (trwania) Jezusa w relacji do Ojca (zob. 14,10); dalej w odniesieniu swojej relacji do tych, którzy spożywają Jego ciało i piją Jego krew (zob. J 6,56), podobnie też wtedy, gdy mówi o trwaniu uczniów w Nim Jego trwaniu w uczniach na podobieństwo latorośli w krzewie winnym (zob. 15,4-6). Można więc powiedzieć: i tego dnia zamieszkali u Niego i można też to rozumieć jako wyrażenie jedności i wspólnoty osobistej w znaczeniu: od tego momentu trwali z Nim, zaczęli być razem z Nim. 

Jezus zaprasza: Chodźcie, a zobaczycie

 Sam moment spotkania jest bardzo wymowny. Jezus daje dostęp do siebie, do okoliczności swego życia. Wyrażają to Jego słowa: Chodźcie, a zobaczycie. Oznacza to, wejdźcie w moje doświadczenie i mój sposób życia. Czytaj więcej…

Wokół Drogi Neokatechumenalnej (cd. 2)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Widzę, że temat Dogi Neokatechumenalnej, poruszony przy okazji informacji o audiencji u Ojca św. Benedykta XVI, jaka miała ostatnio miejsce, wzbudził duże zainteresowanie. Cieszę się z tego bardzo. Jest jednak wiele aspektów, które wymagają wyjaśnienia – czasem nawet bardzo podstawowego – czy doprecyzowania. Wielu bowiem, wypowiada się nie znając dobrze tej rzeczywistości i jej miejsca w Kościele. Czasem czyni to – jak można przypuszczać na podstawie takiego czy innego doświadczenia, które rzeczywiście mogło mieć miejsce, ale które niekoniecznie musi być typowym, czy właściwym naturze Drogi. Może być doświadczeniem niepełnym bądź też spotkaniem z jakimś przejawem Drogi (indywidualnym czy wspólnotowym), który jest jakimś stanem czy przejawem niepoprawnym itp. Dlatego podejmuję jeszcze ten temat. Uczynię to w kilku odcinkach.

Zdaję sobie sprawę, że nie wyjaśnię wszystkiego. Spróbuję usystematyzować i schematycznie wyrazić to, trochę to, pomoże służyć pewnemu uporządkowaniu dokonującej się tutaj wymiany myśli i opinii. Proszę, by nie przyjmować tych mojej wypowiedzi, jako polemicznych czy apologetycznych (jeśli apologia to nie w sensie kontrowersji, lecz wyjaśnienia), ale jako pomoc do lepszego zrozumienia tego wszystkiego, co jest związane z formacją katechumenalną w wydaniu Drogi Neokatechumenalnej.

Proszę przyjąć tę wypowiedź jako wypowiedź kogoś, kto zna Drogę od wewnątrz i od zewnątrz. Od wewnątrz, bo przeszedłem ją i zrobiłem ją całą. Od zewnątrz, bo nigdy – czy to jako ksiądz czy teraz jako biskup – nie utożsamiałem się z Drogą, jako jedyną propozycją formacji bądź sposobu przeżywania Kościoła, chociaż ją bardzo cenię i z niej korzystam oraz chcę, by z niej korzystano. Czytaj więcej…

Podaję trochę informacji i refleksji z tej wczorajszej audiencji, w które dane mi było uczestniczyć. Okazją do audiencji było czterdziestolecie obecności Drogi Neokatechumenalnej w Rzymie (jesień 1968).

 

Wprowadzenie i wiadomości ogólne

 Bazylika św. Piotra była wypełniona. Obecnych było blisko 10 Kardynałów i około 15 biskupów. Z informacji, jakie otrzymałem, wynikało, że mogło być blisko 10 tysięcy osób. Być może właśnie z tego powodu ta audiencja miała miejsce w Bazylice, a nie w Auli Pawła VI. Bazylika bowiem może pomieścić kilka tysięcy więcej osób niż aula Pawła VI. Chociaż racja może raczej jest głębsza. Chodziło o wyrażenie związku z Papieżem, jako następcą Piotra, gromadząc się właśnie bezpośrednio przy grobie Księcia Apostołów. Obecne były, obok przedstawicieli Drogi z całego świata,  przede wszystkim wspólnoty z Diecezji Rzymskiej. To tutaj przed czterdziestu laty Droga praktycznie zaistniała jako formacja katechumenalna w parafii męczenników Kanadyjskich. Dziś w Rzymie Droga jest obecna w ponad stu Parafiach. W sumie jest około 500 takich wspólnot. Wspólnoty liczą zasadniczo po około 30 – 40 sióstr braci.Są parafie, w których są liczne wspólnoty, a w niektórych parafiach jest blisko 30 wspólnot. W takich parafiach życie parafialne jest ożywione bardzo przeniknięte przez formację katechumenalną i parafia w ten sposób ma wymiar misyjny nie tylko wewnątrz własnej struktury, ale także na zewnątrz.Ten właśnie element objawia się między innymi w podjęciu przez najstarsze wspólnoty zadania misyjnego wobec innych parafii, które potrzebują nowych impulsów dla ożywienia ducha i życia chrześcijańskiego. Czytaj więcej…

Niedziela Chrztu Pańskiego 2009

by bp Zbigniew Kiernikowski

Okres Bożego Narodzenia dobiega końca. Niedziela Chrztu Pańskiego otwiera okres zwykły roku kościelnego. Jest to inauguracja publicznego wystąpienia Jezusa. Na tle przepowiadania Jana Chrzciciela dokonuje się to, co ma rozpocząć nowy etap historii zbawieni. Jezus, podobnie jak tylu innych, przychodzi do Jana, by przyjąć Chrzest. Gdy to się stało i wychodził z wody, dokonały się trzy zjawiska, które mają swój punkt kulminacyjny w głosie z nieba:

Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mk 1,11).

Przypatrzmy się elementom tego wydarzenia. To one bowiem wyjaśniają sens przyjętego przez Jezusa chrztu i nadają kierunek rozumienia tego wydarzenia dla nas. W tych wydarzeniach i zjawiskach jest wyrażona w kluczu i języku symbolicznym głęboka treść i życiodajne przesłanie. Chrzest Jezusa otwiera drogę do naszego chrztu i do naszego chrześcijańskiego życia.

Jezus ujrzał rozwierające się niebiosa

To, co wydaje się być najbardziej istotne w tym pierwszym zjawisku to objawienie faktu, że Jezus jako człowiek widzi niebo otwarte. Otwiera się przed nim niebo. Pod pojęciem niebo rozumiemy naturalnie nie tylko jakąś przestrzeń, gdzie mieszka Bóg, ale to wszystko, co dotyczy Boga. Mianowicie całą rzeczywistość Bożą, która dla człowieka po grzechu stała się niedostępna. Jezus jest pierwszym człowiekiem, który ma dostęp do tego nieba. Jest to też znak znajomości Tajemnicy Bożego planu co do człowieka. Czytaj więcej…

Kończy się okres Bożego Narodzenia. Kościół w drugą Niedzielę tego okresu proponuje jeszcze raz spojrzeć na tajemnicę przyjścia Syna Bożego jako Słowa. To Słowo Wcielone przyszło w ludzkiej bezbronności jako Dziecię złożone w żłóbku a następnie – po różnych kolejach ziemskiego życia – jako dający się ukrzyżować Syn Człowieczy. To na Nim i przez Niego Bóg dał człowiekowi możliwość bezpośredniej relacji ze sobą. I to takiej relacji, w której Bóg czyniąc się bezbronnym wydawał się w ręce człowieka. To z tej swej pozycji proponował i stale proponuje człowiekowi wejście w jedność i komunię ze sobą. Szczególnym wyrazem tego jest dar dziecięctwa Bożego. Jest to nowa jakość świadomości i egzystowania człowieka. Nowy sposób istnienia człowieka w świecie.

Słowo, wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,

tym, którzy wierzą w imię Jego (J 1,12)

  Przyjęcie Słowa Bożego daje człowiekowi możliwość korzystania z tego, co nie jest jego, co nie należy do jego natury, a co staje się jako dar jakby drugą naturą, nową naturą. jest to nowa i przedziwna moc. 

Moc bycia dzieckiem Boga

Zazwyczaj myślimy i mówimy, że dziecko wyrasta ze swojej sytuacji dziecka i staje się dorosłym i mężnym. Doskonali się w mocy i zdobywa moc człowieka dorosłego. Tutaj mamy jakby przewrócony ten obraz czy ten proces. Czytaj więcej…


css.php