W Liturgii Godzin dzisiejszej uroczystości znajdujemy określenie Maryi jako „stopień łaski” (hymn I Nieszporów). Spróbujmy wniknąć w głębię tego wyrażenia i jego znaczenia w historii zbawienia.

Sam termin „stopień” wyraża pewien moment między dwiema rzeczywistościami. Tak mówimy o stopniu w przypadku schodów czy o szczeblu drabiny, gdzie wyraża moment różnicy wysokości itp. Mówimy też o stopniu wyrażającym określenie relacje między różnymi pozycjami przyjętej skali np. temperatury czy wytrzymałości itp.

Mówimy o stopniu napięcia między stronami czy to poszczególnych osób czy też społeczności. I tak można przytaczać jeszcze wiele sposobów zastosowania tego terminu do określania relacji zachodzących w naszej codziennej rzeczywistości i w bardzo specyficznych i szczegółowych badaniach naukowych.

Stopień, po którym zszedł …

W hymnie Nieszporów jest mowa o Maryi jako stopniu, po którym zszedł Bóg, by „zamieszkać z nami”. Jest to spełnienie zapowiedzi wielokrotnie powtarzanej w historii zbawienia – począwszy od obietnicy danej Abrahamowi przy okazji przymierza (Rdz 17,7) przez wydarzenia związane z wyjściem z Egiptu (zob. np. Wj 25,8, Lb 53; Pwt 23,15) i proroków (zob. np. Jr 30,21n; Ag 2,5). To wszystko dla spełnienia sią zapowiedzi o zamieszkaniu między ludźmi Boga jako Emmanuela (zob. Iz 7,14; por. Mt 1,23).

Maryja stała się „stopniem” służącym w urzeczywistnieniu Wcielenia Syna Bożego. To wtedy w całej pełni spełniło się  wizja obecności Boga między ludźmi i to Boga jako Człowieka, który stała się we wszystkim podobny do ludzi, chociaż stale był Bogiem.

Maryja całą swoją postawą, wynikającą z Niepokalanego Poczęcia jako pokorna Służebnica służyła prawdzie i urzeczywistnieniu Wcielenia, czyli ostatecznie uniżeniu się do końca syna Bożego i Jej Syna – Jezusa.

Maryja w tym uniżeniu Syna też miała swój udział przez wszystkie doświadczenia związane z odrzuceniem Go przez swoich (zob. J 1,11). Było to odrzucenie takiej koncepcji i sposobu „naprawy” rozdźwięku, jaki dokonał się w człowieku przez grzech. To wtedy, w grzechu i przez grzech, dokonało się zaburzenie bliskości człowieka z Bogiem i komunii między ludźmi.

Konieczność zstąpienia

Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga jako mający w sobie zdolność (od Boga i na podobieństwo Boga) przez grzech znalazł się w zamęcie poznawczymi w kształtowaniu wszystkich relacji. Wola bycia panem i „bogiem” własnego życia poza Bogiem i bez Boga okazała się oszukańcza.

Bóg przyszedł (zszedł) do człowieka, aby otworzyć drogę życia w jedności i komunii z Bogiem i bliźnimi. Nie chodziło jednak o zmianę warunków i okoliczności, ale potrzebna była zmiana wnętrza człowieka. To dokonało się przez ekstremalne uniżenia, śmierć krzyżową i „zejście do otchłani” ludzkiej egzystencji (zstąpił do piekieł).

To właśnie z pozycji tej „sytuacji” i w tej „sytuacji” otworzył przed człowiekiem drogę powrotu.

Droga wiodąca do domu Ojca

We wspomnianym hymnie znajdujemy dalej słowa prośby, żeby ten „stopień łaski” uczyniony przez Boga, stał się dla nas „drogą wzwyż wiodącą, do domu Ojca”.

Całe zbawienie i otwarcie drogi powrotu do Ojca dokonało się w Jezusie Chrystusie. On też jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi (1Tm 2,5). To jest On jako Bóg i jako Człowiek.

W tę tajemnicę wpisuje się Maryja. Ona jak tylko człowiek. Co prawda wybrany oraz w szczególny sposób uprzywilejowany i uzdolniony przez Niepokalane Poczęcie. Taką Ją bowiem Bóg uczynił ze względu na cały plan zbawczy, jaki miał się dokonać w Jezusie Chrystusie. Maryja weszła w pełnienie tej roli ze słowami: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! (Łk 1,38).

Ta postawa Maryi jest dla nas, uczniów Jezusa wzorem rozumienia naszej sytuacji przed zamysłem Boga i odpowiadania na ten zamysł.

Jak to ma się stać

Maryja słysząc obwieszczenie Anioła Gabriela zapytała: Jak to się stanie, skoro nie znam męża? Należy to rozumieć szeroko: nie znam męża, to znaczy nie mam mocy, aby to się stało. Stąd słowa Anioła: Duch Święty zstąpi na Ciebie …

Jak to jest natomiast w naszym przypadku?

Jak rozumieć słowa hymnu, że Ona jest „drogą wzwyż wiodącą, do domu Ojca”?

Tak, Ona jest drogą wzwyż. Nie jest to jednak droga z naszej pozycji, tzn. takiej, jaką każdy z nas ma w swoim mniemaniu o sobie, lecz z pozycji uniżenia. Maryja nie potrzebowała tego „uprzedniego” uniżenia, bo była Niepokalanym Poczęciem. Natomiast my, zniekształceni w naszym myśleniu o sobie i oszukani swoją wizją życia w podejmowaniu decyzji, potrzebujemy uniżenia.

Dla nas droga wzwyż to nie start bezpośrednio w górę naszymi siłami, lecz gotowość na to, że mogą zaistnieć w naszym życiu okoliczności przeciwne nam i niejako spychające czy wprost „strącające” nas z naszej pozycji w dół, w uniżenie. My z natury naszej bronimy się zazwyczaj przed takim doświadczeniem. Zazwyczaj ciągnie nas „coś” w górę, w „naszą górę”, w górę wyimaginowaną czy wymarzoną przez każdego z nas. Sami nie potrafimy tego zmienić.

Dla „uzyskania” właściwego kierunku, aby wejść na „drogę wzwyż” potrzebujemy mocy Bożej. Potrzebujemy światła Ducha Świętego. Potrzebujemy pokornego poddawania się działaniu Ducha Świętego – na podobieństwo Maryi.

Właśnie w „szukaniu” konkretnego sposobu przyjmowania daru Ducha Świętego i przyjmowaniu Jego prowadzenia wzorem jest dla nas jest Maryja. Ona wie, że Bóg wejrzał na uniżenie swojej służebnicy …Ona jest dla nas drogowskazem, otwartą drogą, stopniem do wstępowania na właściwą drogę, która zanim poprowadzi wzwyż, uczy przyjmować uniżenie. Uczy rozumieć, że tylko przez przyjęcie uniżenia możemy wejść na drogę wzwyż, do domu Ojca.

Maryjo, ucz nas wchodzić na drogę otwartą dla ans przez Twojego Syna. Drogę, której Ty jesteś stopniem łaski. Obrazem, Wzorem, Przewodniczką Matką. Uniżona i wyniesiona do chwały módl się za nami.

Bp ZbK

Niepokalana – Pełna Odpowiedź (171208)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Przeżywamy Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Jest to święto i jest to tajemnica, która zawiera bardzo wiele treści i stanowi dla nas wszystkich wierzących dostęp do nowej perspektywy wykraczającej poza nasze widnokręgi życiowe. Nie przeszkadza w tym fakt, że my nie należymy do kategorii „niepokalanego poczęcia”. Jesteśmy właśnie grzesznikami, a więc nad naszą egzystencją ciąży fakt, który pięknie ujmuje Psalm 51: „w grzechu poczęła mnie matka” albo jak proponuje jeden z przekładów BT: „jako grzesznika poczęła mnie matka” (Ps 51,7).

Możemy sobie stawić pytanie: Co jest jednym – zapewne z wielu – przejawów „Niepokalanego Poczęcia NMP?

Jednym z przejawów i owoców Niepokalanego Poczęcia jest to, że Maryja został uzdolniona do dania Bogu pełnej i bezwarunkowej odpowiedzi. Uczyniła to z pozycji stworzenia i tym samym „umożliwiła” Bogu cielesne wejście w historię człowieka. Było to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju. Ona, Maryja właśnie jako Niepokalana, odpowiedziała Bogu: Niech mi się stanie.

Fakt i wydarzenie Niepokalanego Poczęcia i uzdolnienia do odpowiadania Bogu, jakkolwiek jedyny i niepowtarzalny, to jednak nie jest wydarzeniem oderwanym od sytuacji człowieka, każdego człowieka. Dzięki właśnie temu jedynemu wydarzeniu, dzięki Niepokalanemu Poczęciu dokonanym przez Boga w stworzeniu, zostaje otwarta także przed nami wszystkimi perspektywa i możliwość odpowiadania Bogu zgodnie z Jego zamysłem. Potrzebujemy nawracania się. Ale jest to możliwe, aby przylegać bezwarunkowo do Jego woli i do Jego zamysłu.

Bóg jest gotów dokonywać w nas stale nowego początku (poczęcia): niepokalanego początku, abyśmy także my, każdy z nas wierzących, mogli Jemu odpowiadać i odkrywać, że Jego propozycja życia jest życiem. Jego przygotowywanie nas do „odpowiadanie” Jemu jest zawsze prawdziwe i słuszne. Nawet jeśli te Boże „podpowiedzi” skłaniające nas do odpowiadania Jemu, nie prowadzą nas po ścieżkach przez nas wydumanych czy wyidealizowanych albo też strzegą nas przed wchodzeniem na ścieżki, na których wprost objawia się wprost nasza grzeszność. Każdego dnia w każdym z nas może spełniać się to „poczynanie” według zamysłu Boga. Możemy jemu odpowiadać „Oto ja sługa / służebnica Pana” i faktycznie stawać się Jego sługami i służebnicami.

Bp ZbK

Ta uroczystość to świętowanie odwiecznie nowego początku. Ten początek ukazuje się w całej pełni na tle zniekształcenia przez grzech Ewy i Adama Bożego zamysłu złożonego w człowieku. W grzechu człowiek uległ i ulega pokusie (podpowiedziom) zwodziciela, który przedstawia się jako zatroskany o człowieka „polepszyciel” ludzkiego życia. To życie rozpoczęte w harmonii i jedności z Bogiem (na obraz i podobieństwo Boga) został przez grzech zwichnięte. Nie stało się lepiej, jak to sugerował zwodziciel, lecz stało się źle. Został zwichnięty w człowieku zamysł Boga.

Ten zamysł nie został jednak zmieniony w Bogu. Bóg zaraz po grzechu człowieka dał obietnicę. Nowej Niewiasty i Jej Potomka. To On, przy Jej zgodzie i współdziałaniu, odnowi w człowieku Boży zamysł. Zetrze głowę przewrotnego „węża” – czyli wszelki zamysł życia w usiłowanej niezależności od Boga. Opłaci to co prawda swoim doświadczeniem starcia (zmiażdżenia) swojej „pięty” czyli tego, co jawi się w życiu człowieka jako najcenniejsze, a czym jest życie.

On, Potomek Niewiasty, przyjęte przez Maryję i wcielone Słowo Boga, przyjmie krzyż, niesprawiedliwą w oczach ludzkich śmierć. W ten sposób pozbawi szatana, zwodziciela władzy nad człowiekiem przez stałe „podpowiadanie” (kuszenie) człowiekowi, że można lepiej niż Bóg to przewidział. Nie będzie szukał „lepszych” rozwiązań, lecz przyjmie krzyż. Stanie przed krzyżem w swej „wszechmocnej bezbronności”. Uczyni to tak, jak uczyniła Niepokalana Jego Matka, która przyjęła wszystko z ręki Boga z gotowością. Niech mi się stanie według Twego Słowa.

Nie można lepiej, niż to Ona uczyniła. Można tylko – na Jej podobieństwo – bardziej poznawać zamysł Boga i go przyjmować. Maryja wypowiedziała słowa stanowiące początek nowego porządku. Wypowiedziała swoje ludzkie słowa, które zainicjowały obecność Słowa w historii ludzkości. Ona jest też Matką nie tylko tego Słowa Wcielonego, ale wszystkich, którzy przyjmują Słowo i pozwalają, aby w nich stawało się ciałem, rzeczywistością życia.

Jesteśmy dziećmi Niepokalanej Niewiasty i braćmi Wcielonego Słowa – Jezusa. Jesteśmy gotowi przeżywać miażdżenie naszej „pięty” (tego, co my uważamy za najcenniejsze w naszym życiu), aby w nas została zmiażdżona głowa „węża”.

Bp ZbK

 

Godzina Jezusa i posługa Maryi (160826)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Wobec słów Maryi, którymi przedstawia Ona Jezusowi sytuację na weselu w Kanie Galilejskiej: „Synu, nie mają wina” odpowiada Jezus bardzo znamiennymi stwierdzeniem: Jeszcze nie nadeszła moja godzina.

To prawda, to był początek publicznej działalności Jezusa, a więc Jego zbliżania się do owej Jego Godziny.

Z drugiej strony winniśmy pamiętać, że całe Jego przyjście, a więc stanie się człowiekiem i działanie wśród ludzi, było pełnią czasu czyli było już swoistą Godziną działania Boga. Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg posłał swego Syna rodzonego z niewiasty (Ga 4,4).

W tej trwającej godzinie Jezusa miało miejsce wiele różnych czynów, cudów uzdrowień. Do tego też zalicza się cud przemiany wody w wino w Kanie Galilejskiej. To były wydarzenia, które jeszcze nie należały do owej Godziny Jezusa, ale należały już do wypełniania się planu Boga. Była jakby „minuty” e Jego Godzinie. Miały one skierować na Niego. Miały pomóc zrozumieć uczniom, że to w Nim się wszystko dokona. Spełni się Godzina zbawienia i zaradzenia wszelkiemu brakowi człowieka.

Dzięki tym cudownym „minutom” (cudownym wydarzeniom) uczniowie mieli zrozumieć, że do Jezusa należy Godzina. Nadto byli powołani do tego by pojmować, że mieć udział w tej jego Godzinie, to słuchać Go i iść za Nim do końca. Najpierw więc uczyli się dostrzegać, co kryje się za słowami Maryi, Matki Jezusa: „Uczyńcie, cokolwiek wam powie”.

Punktem centralnym posługi Maryi w odniesieniu do nas, uczniów Jezusa, jest uczyć nas tego, byśmy czynili to, co poleca Syn. Nawet jeśli to nie jest jeszcze to, co wdaje się, że powinno się stać. Czynić to przy okazji wspomnianych „minut” przygotowujących wybicie i spełnienie się Godziny.

Owe „minuty” nie są ważne same w sobie, ale są potrzebne na drodze poznawania Jezusa i zbliżania się do Jego Godziny. Nie chodzi bowiem o same cudowności, uzdrowienia. One są doświadczeniami, które jak stopnie prowadzą do celu.

Częstochowa, Jasna Góra, sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski jest miejscem uzdrowień, cudów. Trzeba je pojmować, jako stopnie i swoiste zadanie na drodze zbliżania się każdego z nas do właściwej godziny naszej, kiedy będzie nam dane poznać sens i wartość Godziny Jezusa.

Dlatego potrzebne są nam sytuacje różnych braków, niedostatków, potrzeb uzdrowień itp. Te nasze sytuacje są okazją ukierunkowania się na słuchanie słowa Jezusa i wezwaniem do czynienia tego, co On poleca. Tak może dokonywać się połączenie moich godzin, a właściwie jeszcze „minut” z Godziną Jezusa. Nie będzie dobrze, gdybyśmy zatrzymali się na cudach, a nie dostrzegli Tego, kto cudu dokonuje. Jak doświadczać bliskości Godziny Jezusa, wskazuje nam Jego Matka.

Kościół stosuje do Maryi słowa z Księgi Przysłów mówiące o Mądrości Bożej, że znajduje radość przy synach ludzkich.

Jesteśmy wezwani do udziału w tej Mądrości. Jest to wyzwalania z naszej mentalności, naszej mądrości, naszego poznania dobra i zła, a przejście w poznania dobra i zła na wzór Jezusa.

Maryja jest naszą Matką i Królową. Jest Stolicą Mądrości. Prowadzi nas do rozumienia i doświadczenia Godziny Jezusa.

Pozdrawiam

Bp ZbK

 

Obrazy apokaliptyczne są pomocą w odczytywaniu teraźniejszości, czyli naszego aktualnego życia i tego wszystkiego, co dzisiaj w naszym życiu się dzieje. Chodzi o życie nas poszczególnych osób jako członków Kościoła i nas jako wspólnoty Kościoła. Apokalipsa to objawienie. Objawienie sensu wydarzeń po to, aby w nich się nie zagubić i nie stracić możliwości przeżywania rzeczywistości zbawczej. Taki oto obraz jawi się dzisiaj przed naszymi oczami:

Świątynia Boga w niebie się otwarła,
i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni.
Potem wielki znak się ukazał na niebie:
Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami,  
a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. (Ap 11,19 – 12.1).

 

Świątynia – to miejsce spotkania człowieka z Bogiem. Zazwyczaj człowiek buduje świątynie Bogu bądź bożkom. Tutaj jest świątynia uczyniona nie rękami ludzkim, świątynia, o której Bóg przyrzekł przez proroka Natana, że to On zbuduje dom spotkania i trwania swej obecności między ludźmi. To w tej świątyni, która ostatecznie jest Kościołem – Ciałem Chrystusa otrzymujemy zrozumienie dziejów. Maryja jest prawzorem tej świątyni i Matką tej świątyni. To znaczy także jest kluczem rozumienia wszystkiego, co dzieje się między Bogiem a człowiekiem.

 

1. Zmaganie się

W apokaliptycznej wizji została ukazana Niewiasta obleczona w słońce z koroną z dwunastu gwiazd na głowie. Jest to znak obecności Kogoś, kto – będąc stworzeniem – zostaje wybrany, by być znakiem, narzędziem i objawieniem Bożego działania wobec człowieka.  Czytaj więcej…

Niepokalane Poczęcie (111208)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Bóg stworzył Niepokalane Poczęcie – nowe stworzenie w Osobie Maryi. Stworzył po to, aby mogła Bogu odpowiadać w imieniu stworzenia. Aby stała się Matką nowego stworzenia.

Jako Niepokalane Poczęcie nie miała w sobie zniekształcenia grzechu przez szukanie siebie. Była i jest stałą i pełną „gotowością” odpowiadania Bogu. Nie była zniekształcona przez żadną własną koncepcję (w łacinie: „conceptio” to poczęcie, koncepcja, czyli początek i zasada czegoś, jakiegoś planu i tp. Maryja nie miała niczego swojego; żadnego swego planu, żadnej swojej koncepcji życiowe. Była (jest) pełną i doskonałą Odpowiedzią Bogu – Niepokalaną Koncepcją, Niepokalanym Poczęciem. Jest to wyjęcie z „logiki” grzechu pierworodnego, jaki stał się w Adamie i Ewie. Oznaczało to, że Maryja jako Niepokalana pozostawała zawsze całkowicie ukierunkowana na Boga i w żadnym stopniu ne dawała szatanowi możliwości dostępu do siebie.

Maryja jest stworzeniem i jako stworzenie w pełni akceptuje ten stan bycia przed Bogiem i przed drugim człowiekiem. Jest stworzeniem całkowicie zorientowanym na Boga i urzeczywistniającym obraz Boga – a więc tym samym ukierunkowanym na służbę drugiemu człowiekowi. Ona, nie mając swojej (skażonej grzechem) wizji i koncepcji życia „wie” jak być stworzeniem i jak realizować siebie jako stworzenie przed Bogiem i razem z ludźmi. Jest stworzeniem, które odpowiada Bogu już nie tylko sama i „w pojedynkę”, ale jest Tą, który niejako „zbiera” stworzenie w odpowiadaniu Boga. Staje się tym samym wzorcem i matką.

Swoim istnieniem Maryja świadczy o koncepcji Boga w stworzeniu i służy stworzeniu, by stworzenie odpowiadało Bogu. Jest czystą (niepokalaną) koncepcją Boga w stosunku do stworzenia oraz jest wzorcem i matką odpowiadania ze strony stworzenia Bogu (dawania odpowiedzi Bogu ze strony stworzenia). Jest tym samym stale aktywną nadzieją dla stworzenia, że każde stworzenie, biorąc z Niej wzór i oddając się pod Jej matczyną opiekę, znajdzie sposób odpowiadania Bogu. Ona rodzi w ludziach postawy, które są „odpowiednie” (odpowiadające) w stosunku do Boga. Jest Matką, która przywraca stworzeniu nową, ale nawiązującą do pierwotnej (oryginalnej, tzn. nie skażonej grzechem), koncepcję życia przed Bogiem i przed drugim człowiekiem.

(jest to rozwinięcie myśli z mojego Listu pasterskiego z 2004 roku na 150 rocznicę ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny).

Zachęcam do refleksji na tymi tajemncami i do przeczytania całego listu.

Bp ZbK

Spróbujemy kontynuować rozpoczęty w ubiegły wtorek cykl: Mój temat w KRP.

Dziś Uroczystość Niepodanego Poczęcia Najświętsze Maryi Panny. Dzień, w którym wspominamy zaistnienie tego jedynego w swoim rodzaju cudu, jakim było stworzenie – już w czasie po grzechu człowieka – Człowieka bez grzechu. To w zamyśle Boga Maryja jako całkowicie oddana Bogu Służebnica została tak poczęta, by zmaza grzechu pierworodnego jej nie dotknęła. W ten sposób stała się Ona doskonałym narzędziem Boga w Jego zbawczym zamyśle wobec człowieka, który zgrzeszył.

Patrząc tak na Maryję możemy powiedzieć, że Ona, która nie potrzebowała chrztu, gdyż była poczęta bez grzechu, stała się tą, która towarzyszy całemu procesowi zbawienia, jaki spełnił Jezus Chrystus a także temu procesowi zbawienia, jaki dokonują się dzięki odkupieńczemu działu Chrystusa w każdym człowieku, który wierzy. Ona, uzdolniona do pełnego odpowiadania Bogu (jako Jego aktywny wobec Boga obraz, pozwalający na dokonanie się wszystkiego, co Bóg zechce i czym chce obdarzyć człowieka), staje przy nas, aby nas uczyć jak Bogu odpowiadać. W pewnym sensie – przenosząc na proces przygotowania do chrztu i przyjmowania chrztu – możemy powiedzieć, że Maryja jest naszą Matką przy naszym chrzcie, od chwili chrztu i we wszystkim, co przeżywamy mocą chrztu. To Ona, niepokalanie poczęta, wskazuje na to, co w nas, dotkniętych grzechem, powinno i może się stać. Możemy zostać uczynieni świętymi i nieskalanymi, tzn. nowymi ludźmi, którzy będą w stanie odpowiadać Bogu w swoim życiu.

Mam nadzieję, że będą głosy (komentarze) nawiązujące do dzisiejszej audycji na temat Chrztu oraz do dzisiejszej Uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (może do mojej homilii z dzisiejszej liturgii lub do homilii innych kaznodziejów czy innych wypowiedzi związanych z dzisiejszą Uroczystością).

Bp ZbK

 

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest znamienny świętem w Kościele, który raduje się z wzięcia do chwały Bożej Matki Jezusa i Matki Kościoła. Tym samy jest świętem wszystkich wierzących w Jezusa i stanowiących Kościół. Można też powiedzieć, że jest świętem człowieka poddanego Bogu i dającego się prowadzić Duchowi Świętemu. To z mocy Ducha Świętego Maryja stała się Matką Jezusa i w dzień Pięćdziesiątnicy stała się Matką Kościoła. Ona była uległa Duchowi Świętemu i dlatego w Niej spełniły się wielkie działa Boże. To, co się spełniło w Niej, spełniło się dla nas. Dzięki Niej otrzymaliśmy wzorem i drogą dla spełnienia się Bożego dzieła w nas. W Niej dokonało się wyniesienia człowieka do chwały Bożej. Przed nami staje to jako obietnica i perspektywa.

 

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny . . ..

Ujął się za swym sługą Izraelem, pomny na swe miłosierdzie.

Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki (Łk 1,49.54n)

 

W wyśpiewanym przed Elżbietą hymnie pochwały i uwielbienia dzieła Bożego Maryja zbiera w sobie całą historię zbawienia. Ona w owej chwili, gdy Elżbieta nazwała ją błogosławioną między niewiastami, jest uwieńczeniem tej historii. Ona niesie w sobie błogosławiony Owoc. To wszystko dzięki temu, że Ona uwierzyła, iż spełnią się słowa powiedziane przez Pana. Słowa powiedziane jej przez Anioła Gabriela w czasie zwiastowania, ale też wszelkie Słowo Boże.

1. Wierny Bóg objawia się w uniżeniu swej Służebnicy

Maryja jest świadoma, że wielkie rzeczy, jakie się dokonują w Niej i które są wypełnieniem historii zbawienia, są owocem działania Boga. Żeby jednak mogły one się dokonać, trzeba było kogoś, kto by je przyjął w całkowitej czystości i jednoznaczności – właśnie jako dzieło Boga. Czytaj więcej…


css.php