Wtorek 4. tygodnia Wlk Postu (180313)
by bp Zbigniew Kiernikowski- Opublikowane:12 marca, 2018
- Komentarze:12 komentarzy
- Kategoria:rozważanie dni powszednich
Jezus uzdrowił człowieka, który chory od lat nie miał pomocy. Ten chory człowiek nie miał człowieka, aby go wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Jezus zaś uzdrowił go kierując do niego słowa:
„Wstań, weź swoje łoże i chodź”. Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził.
Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: „Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża”.
On im odpowiedział: „Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź”.
Pytali go więc: „Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?”.
Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu.Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzeki do niego:
„Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”.
Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił.I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.
Człowiek uzdrowiony, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia, posłuchał Jezusa i wziął swoje łoże, mimo że działo się to w dniu szabatu. Stanął więc tym samym w pewnej niezgodzie z obowiązującym prawem i zwyczajami. Przyjął uzdrowienie, nie potrafił jednak wziąć na siebie odpowiedzialności za to, że naruszył szabat. Pytany, nie wiedział, kim jest jego Uzdrowiciel. Później wprawdzie, przy ponownym spotkaniu, rozpoznał Jezusa. Nie związał się z Nim jednak i nie stanął po Jego stronie, lecz doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. W ten sposób zrzucił z siebie odpowiedzialność za nieprzestrzeganie Prawa.
Co było powodem takiej reakcji? Lęk przed oskarżeniem? A może ten chory był tak skupiony na sobie i na poprawieniu własnej sytuacji, że nie zależało mu na relacji do Tego, kto go uzdrowił? Nie obchodziło go ani kim On jest, ani dalszy Jego los.
Nie dowiemy się, co Jezus miał na myśli, gdy powiedział do uzdrowionego: „Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”. Być może wyczuwał, że ten człowiek, mimo zewnętrznego uzdrowienia, pozostał wewnętrznie sparaliżowany, związany prawem, uzależniony od tego, co powiedzą o nim inni, jak go osądzą.
Przez doniesienie żydom o Jezusie niejako przekreślił on w sobie i udaremnił ten dar, który stał się jego udziałem w zewnętrznym uzdrowieniu. Mimo że spotkał Jezusa jako człowieka, który mu pomógł i uzdrowił z choroby ciała, to jednak nie spotkał się z Jezusem – człowiekiem, który wyzwala z wewnętrznego paraliżu, jakim jest lęk o siebie i wchodzenie w niewłaściwe zależności, zależności poza Jezusem, Bogiem-człowiekiem.
Nic więc dziwnego, że uzdrowienie paralityka nie przyczyniło się do ukazania chwały Jezusa, lecz do coraz większego prześladowania Jezusa przez strażników Prawa, ponieważ uczynił to w szabat. Był to niejako kolejny przyczynek do tego, by Jezusa poddać Prawu i ukrzyżować.
Nowość, którą przynosi Jezus, polega przede wszystkim na wewnętrznym uzdrowieniu i wyzwoleniu człowieka z duchowego paraliżu. Uzdrowienie ciała nie prowadzi automatycznie do uzdrowienia ducha. Natomiast każde uzdrowienie dokonane przez Jezusa, gdy zostanie właściwie odczytane przesłanie związane z tym uzdrowieniem, prędzej czy później spotyka się z jakąś krytyką i prześladowaniem. Jest to przedziwna tajemnica drogi zbawienia. Spotykają się na niej okrzyki wychwalające Jezusa Cudotwórcę i śpiewające Mu „Hosanna” z krzykiem sprzeciwu aż do wołania „Na krzyż z Nim” – Człowiekiem, który ludziom objawił prawdę.
Bp ZbK