Oto już czwarta Niedziela Adwentu. Jesteśmy jakby w progu Bożego Narodzenia. Słyszymy obwieszczenie obietnicy i już patrzymy na jej wypełnienie. Przedziwne wypełnienie. Inne niż człowiek zwykł sobie wyobrażać. Zaskakujące obwieszczenie najbardziej niespodzianej prawdy.

Czytamy dziś słowa proroctwa Micheasza. Właśnie to przedziwne obwieszczenie.

Przedziwny kerygmat.

A ty, Betlejem Efrata,
najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich!
Z ciebie wyjdzie dla mnie Ten,
który będzie władał w Izraelu,
a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności (Mi 5,1).

Jaki jest kontekst tego obwieszczenia? Należy ono do zbioru obietnic danych Syjonowi. Było to w czasie zagrożenia mocarstwem asyryjskim. Było to w obliczu upadku Samarii i zagrożeniu Judy.

Prorok jest świadom win ludu a z drugiej strony wie, że Bóg wobec wybranego ludu prowadzi na swój sposób wszystkie wydarzenia. Centralnym przesłaniem jest pokonanie mocnych, stosujących przemoc, a ocalenie i wywyższenie pokornych, biednych, uciśnionych.

Prorok zapowiada udręczenie i odkupienie:

Wij się z bólu i jęcz jak rodząca, Córo Syjonu,
bo teraz musisz wyjść z miasta i w polu zamieszkać.
Pójdziesz aż do Babilonu, tam będziesz ocalona,
tam cię odkupi Pan z ręki twych nieprzyjaciół (Mi 4,10).

Jakże bolesna i wstrząsająca zapowiedź. Ale w tej mającej nastąpić udręce jest zapewnienie: tam będziesz ocalona

Proroctwo o Betlejem, najmniejszym spośród plemion judzkich, które nam jest obwieszczane dzisiaj jest poprzedzone bardzo znamiennym obrazem:

Oblężenie przeciw nam zgotowano,
rózgą bić będą w policzek sędziego Izraela (Mi 4,14)

Po tych słowach mamy właśnie mesjańskie obwieszczenie

A ty, Betlejem Efrata,
najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich!
Z ciebie wyjdzie dla mnie Ten,
który będzie władał w Izraelu,
a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności (Mi 5,1).

Uderzające jest to zestawienie. Władza, która ma się objawić nie będzie z ludzkiego nadania i nie będzie owocem ludzkich zabiegów i ludzkiej mocy. Co więcej, stanie się to w kontekście oblężenia, kiedy sędzia Izraela, a więc – najkrócej mówiąc – władza Izraela zostanie uderzona rózgą w policzek.

Wtedy to objawi się nowy typ władania i osądzania wszystkiego. To stało się w Jezusie Chrystusie. Widzialny początek tego wydarzenia to Betlejem. Uwieńczenie to to, co stało się po spoliczkowaniu najwyższego Sędziego: Jezusa przed sądem arcykapłana przez sługę arcykapłana (zob. J 18,19-23), a co objawi się w poranek Zmartwychwstania.

To tutaj w proroctwie Micheasza jest zawarta cała treść obwieszczenia. To tutaj ma jeden ze swoich korzeni chrześcijański kerygmat.

Tajemnica Maryi i Elżbiety

Wymowne jest też to, że w tę dzisiejszą niedzielę czytamy przepiękny fragment Ewangelii Łukasza. Maryja, po otrzymaniu Mesjańskiej Tajemnicy i wyrażeniu zgody na to, by w Niej ta Tajemnica – to Słowo Ciałem się stało, udała się do Elżbiety. W spotkaniu tych dwóch kobiet dokonuje się przedziwna komunikacja. Przedziwne obwieszczanie.

W słowach św. Łukasza „Maryja pozdrowiła Elżbietę” jest zawarte nie tylko „jakieś pozdrowienie”, ale przyniesienie wiadomości, obwieszczenia, że to wszystko już się zaczęło. Dokonuje się to przez posłuszną obecność Maryi niosącej w sobie owco przyjętej Dobrej Nowiny. Ona niesie w sobie Dobrą Nowinę – Jezusa, który nie jest jeszcze widoczny dla świata, ale jest obecny i działa.

Rzeczywiście, na głos tego pozdrowienia poruszyło się dzieciątko w łonie Elżbiety. Rozpoczął się czas przełomu. To stało się dzięki temu, że Maryja uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana. Dzięki także temu, że przyjąwszy Słowo, poszła z Nim do Elżbiety. Jest to najprostszy i najbardziej intensywny sposób obwieszczenia, niesienia kerygmatu.

Rozpoczęło się w ten sposób urzeczywistnianie innego niż tylko ludzki sposobu władania nad losami człowieka. Dokonuje sią ono wszędzie, gdzie człowiek uwierzy, że u Boga nie ma nic niemożliwego

Niechaj „pozdrowienie”, obwieszczenie, kerygmat o władzy Boga spełniającej się przez wiarę maluczkich dociera do nas wszystkich. Przyjmujmy dzięki temu kerygmatowi (w mocy tego kerygmatu) wszystko, co nas spotyka, byśmy poznawali owoc, jaki spełnia się w tych, którzy – jak Betlejem – przyjmują najmniejsze pozycje wśród plemion ludzkich.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

11 komentarzy

  1. „Prorok jest świadom win ludu a z drugiej strony wie, że Bóg wobec wybranego ludu prowadzi na swój sposób wszystkie wydarzenia. Centralnym przesłaniem jest pokonanie mocnych, stosujących przemoc, a ocalenie i wywyższenie pokornych, biednych, uciśnionych”.
    Prawdziwego proroka poznać można po jego kerygmie. Głosi tam gdzie jest „dobrze”, że jest nie dobrze a tam gdzie jest „niedobrze”, że jest dobrze.
    Problem zaczyna się tam gdzie dobro przestało być dobrem obiektywnym a jest zrelatywizowane do subiektywnego doświadczenia.
    Zauważam to na każdym kroku jak współczesność/nowoczesność/, lub jak kto woli otwartość oddaliła się od biblijnej rzeczywistości. Dla tamtych ludzi nie do pomyślenia była by teza, że nie ma Boga. Nie było wówczas „świadomych” ateistów. Każdy wierzył w jakiegoś Boga i to było naturalne dla świętej Elżbiety i Maryji Panny podczas Nawiedzenia. Magnificat to doskonały hymn stworzenia ku Stwórcy.
    Jakich dzisiaj mamy proroków głoszących kerygmatyczne nowinki. Co to dzisiaj dla Was jest prawda, dobro, piękno? Jak odnajdujecie się w świecie pozbawionym obiektywizmu?
    janusz

    #1 baran katolicki
  2. #1 Januszu,
    na twoje pytania jest odpowiedż w każdym wpisie Księdza Biskupa, co to jest Prawda, Dobro i Piękno a po ludzku prawda, dobro i piękno są osobistą wrażliwością przymierzaną do etycznych i estetycznych norm panujących w świecie…

    #2 niezapominajka
  3. #2
    niezapominajko. Wpisy Księdza Biskupa nie są takie oczywiste/proste/dla poszukiwacza PRAWDY/STWÓRCY/. Z tego co piszesz rozumiem, że według Twojego myślenia jest PRAWDA boska i prawda ludzka. Być może jestem w błędzie i źle odbieram twoje intencje/myślenie/. Piszesz jakoby ta ludzka prawda dobro i piękno to osobista wrażliwość na ten świat. Czy możesz rozszerzyć nieco tajemnicę swojego postu. Dla mnie wiara jest osobowym przylgnięciem człowieka do Stwórcy. Wiara pozbawiona osobowej relacji nie ma sensu i mija się z celem. Wybacz, że przerywam ale młodziankowie czekają na mnie.
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. #3
    Januszu,
    dla mnie, to co Boskie, jest Prawdą, Dobrem i Pięknem – tego dotyka Ksiądz Biskup i usiłuje nas uwrażliwić…
    Natomiast prawda, dobro i piękno tworzone i przeżywane przez człowieka, winny być oparte na Prawdzie, Dobru i Pięknie wypływających z tego co Boskie. Po ludzku prawda, dobro i piękno mogą mieć różne barwy i światłocienie, w zależności od indywidualnej wrażliwości…
    Powinny te dążenia poznawcze mieć swoje granice, by słowo, obraz i dżwięki były przyjazne dla człowieka, bowiem ten świat stworzony jest przez Stwórcę dla człowieka właśnie i w sposób godny człowieka winniśmy go tworzyć i przeżywać po ludzku…
    Świat przeżywany w cierpieniu /choroby własne i innych /łączy się istotowo z Synem Bożym i jest to szczególny dar zbliżania się do Boga Ojca przez Syna i Ducha Świętego, jeśli oczywiście to rozumiemy i akceptujemy bez buntu…
    Ma to ludzkie cierpienie, jeszcze wymiar głębszy, nadprzyrodzony…
    Tak myślę…

    #4 niezapominajka
  5. Januszu,
    osobista wiara nie jest warunkiem twórczości człowieka . W każdej dobrej twórczości zaś, znajdziesz elementy Boskie, dzięki Duchowi Twórczemu, nie zawsze uświadomionemu przez twórcę dzieła ale,…
    …wielcy tego świata w każdej dziedzinie, pochylają się z zachwytem nad Dziełami Stwórcy – wszystkiego, co żyje i niezbędne jest do życia 😉

    #5 niezapominajka
  6. #4
    Niezapominajko, czy człowiek współczesny/porażony od urodzenia rozumowo/mózgowo/może „tworzyć i przeżywać” boską Prawdę, boskie Dobro i boskie Piękno?
    Pytam, bo nie bardzo jest gdzie we współczesnej antropologi katolickiej umiejscowić absolutną Prawdę, absolutne Dobro i absolutne Piękno. Pozostawiają nam dzisiaj uczuciowe serce pozbawiają nas racjonalnego rozumowania. Współczesny Katolik wyprany ze zdrowego rozsądku jest duchowo martwy. Staje się przedmiotem w zamyśle ideologicznej poprawności. Zasada dzisiaj panująca to „teza + antyteza = synteza”. W takim myśleniu nie istnieje prawda bez kłamstwa. Nie istnieje piękno bez brzydoty. Nie istnieje dobro bez zła. Nazywa się to teologią dramatu. Chodzi o to, że dopiero możemy doświadczyć Prawdę gdy poznamy kłamstwo. Dobro weryfikowane jest przez zło a Piękno przez brzydotę. W takiej rzeczywistości Bóg jest zarówno dobry jak i zły. Stwórca potrzebuje materialnego świata by uświadomić sobie swoją niematerialną duchowość.
    Piszesz, że po ludzku prawda, dobro i piękno ma różne barwy i światłocienie w zależności od indywidualnej wrażliwości. Czym i jak się różni boska Prawda od ludzkiej prawdy? Piszesz o osobistej wierze, która nie jest warunkiem twórczości człowieka. Dla mnie twórczość to żywotność. Więc czym jest dla Ciebie osobista wiara w „gąszczu” wiary Kościoła Rzymskokatolickiego?
    Niezapominajko, tylko uczciwe poznawanie PRAWDY OBJAWIONEJ jest sensem i celem ludzkiej egzystencji. Do tego konieczny jest rozum otwarty/współpracujący/ na łaskę/Jezus Chrystus/.
    Pozdrawiam, dziękuję i zachęcam do dalszej konwersacji.
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. #6
    Januszu,
    Pan Bóg stworzył ten świat pięknym a brzydota serca
    i umysłu , to dzieło złego ducha.
    …W pięknym ciele może ukrywać się bardziej lub mniej ,brzydota umysłu i ducha , a w ułomnym ciele może być ukryta bardziej lub mniej, dusza i umysł piękny…
    …Piękno stworzenia , Dobro do którego dążymy i Prawda Objawiona w Starym i Nowym Testamencie,- to
    te Boskie Atrybuty, możemy poznawać i kontemplować w zależności od wewnętrznej wrażliwości…
    … Po ludzku prawda , dobro i piękno winny mieścić się w kanonie ustanowionym przez ludzi ale będące w zgodzie z Atrybutami Boskimi …
    … Wydaje mi się, że w poprzednich postach dałam taką odpowiedż 😉
    … Do poznawania Prawdy Objawionej wręcz konieczny jest rozum i współpraca jak zauważyłeś 🙂
    …”tylko uczciwe poznawanie PRAWDY OBJAWIONEJ jest sensem i celem ludzkiej egzystencji.”-
    jak najbardziej 🙂
    również pozdrawiam

    #7 niezapominajka
  8. #7
    Niezapominajko, nie odpowiedziałaś na fundamentalne pytanie jak rozróżniasz Prawdę Objawioną/boską/ od prawdy kanony prawdy ustanowionego przez człowieka? Być może to co nazywasz ludzkim kanonem prawdy jest rozumowym poznaniem Prawdy obiektywnej/Objawionej/. PRAWDA sama w sobie jest prawdą bytową czyli jest tym czym jest. Jest rzeczywistością, która jest. Każdy człowiek, zwierzę, roślina, planeta, galaktyka i wszystko co stanowi wszechświat istnienie Aniołów i Osób Boskich jest tym czym jest tylko dlatego, że ma związek rozumem. Prawda o Bogu jest prawdą wieczną a to znaczy absolutną. W Prawdzie Boskiej kim jest Bóg jest absolutnie poznane przez rozum Boski. Boski rozum i Boska bytowość to jedność absolutna. Nie mająca początku i kresy.
    Niezapominajko, człowiek nie tworzy swojej prawdy na bazie Boskiej prawdy. Człowiek poznaje Prawdę taką jak JEST.
    janusz

    #8 baran katolicki
  9. #8 Januszu,
    Jeżeli w tym świecie przestrzega się wartości opartych na Prawdzie Objawionej- same w sobie wartości są pozytywne-,wówczas prawda po ludzku postrzegana, będzie spójna z wartościami. Weżmy np prawdy głoszone przez Kościół a „prawdy” głoszone przez laickich ludzi czy ateistów oraz przez totalną opozycję. Oni na czarne mówią białe, a na białe , czarne…
    Ja nie mówię, że prawda po ludzku jest względna ale , że jest konkretna i mieści się w pewnych normach obiektywnych…

    #9 niezapominajka
  10. #9
    Niezapominajko, nadal nie potrafię odnaleźć w tym co piszesz odpowiedzi na fundamentalne pytanie odnoście pojęcia „prawdy”. Rozróżniłaś w swoich wypowiedziach dwie prawdy. Prawda boska i prawda ludzka. Rozumiem, że według Ciebie inaczej widzi Prawdę Bóg/Stwórca/, który Sam jest PRAWDĄ a inaczej widzi ją człowiek/stworzenie/? Czyż nie tak?
    janusz

    #10 baran katolicki
  11. #10 Januszu,
    powiem tak : prawda ludzka powinna być podporządkowana Prawdzie Objawionej., ponieważ człowiek może mieć skrzywiony obraz poznawania prawdy obiektywnej.
    Chodzi o to by patrzeć i widzieć jak Syn Boży, by patrzeć na otaczającą rzeczywistość , oczami Boga…

    #11 niezapominajka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php