Czy jest możliwa większa sprawiedliwość ?

Słyszymy dziś słowa Pana Jezusa: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 5,20).

Pamiętamy o tym, że faryzeusze i uczeni w Piśmie byli – jak można by powiedzieć współczesnym językiem – rekordzistami w zachowaniu przepisów Prawa zarówno pisanego jak i ustnego. Może więc powstać pytanie: Czy to możliwe, aby ktoś wykazał się większą zdolności zachowania i wykonania przepisów Prawa. To mogłoby być rozumiane tak, jak gdyby ktoś chciał pokonać w biegu na 100 metrów aktualnego rekordzistę świata. Zresztą tak można porównywać się w różnych dyscyplinach. Czy można pokonać aktualnego mistrza? Kto tego może dokonać i być nowym rekordzistą w jakiejś dziedzinie? Udaje się to od czasu do czasu tym, którzy ustanawiają nowe rekordy i zdobywają kolejne medale. Ale zawsze to będą tylko jednostki.

Czy o to Jezusowie chodziło, abyśmy „pokonali” faryzeuszów w dziedzinie sprawiedliwości czyli w zachowaniu Prawa?

Nie jesteśmy w stanie przywołać słów wypowiedzianych przez Jezusa w języku aramejskim. Mamy je zapisane przez Ewangelistę Mateusza w języku greckim. Ewangelista stosuje słowo (czasownik), który nie tyle wyraża wzmocnienie intensywności czy ilości czegoś, lecz wskazuje na zaistnienie takiej sytuacji (także obfitość czy intensywności), że zmienia się kategoria oceny czy obieg. Kończy się pewna jakość czegoś i wchodzi na jej miejsce nowa jakość. Następuje przelanie czegoś, przekroczenie jakiejś granicy i przejście w nowy sposób działania.

Możemy więc rozumieć to słowo Jezusa w następujący sposób: Jeśli wasza sprawiedliwość, czyli wasz sposób podejścia do Prawa (ogólnie mówiąc do wypełniana Woli i zamysłu Boga) nie będzie innej jakości, niż ta, którą praktykują faryzeusze i uczeni w Piśmie . . .

O co więc chodzi?

Proponuję rozumieć te słowa Jezusa w następujący sposób: Uczeń Jezusa zamiast zabiegać o wypełnianie wielu przykazań i tak budować swoją sprawiedliwość, by zdobywać jakieś uznanie u Boga i u ludzi, uzna siebie za grzesznika, który nie wypełnia wielu przepisów, ale – dzięki temu, że przystąpił do Jezusa i uwierzy w Jego ogłoszenie (błogosławieństwa – zob. 5,1nn), pozwoli na to, aby być doświadczonym przez niedostatek, przez niesprawiedliwość. Pozwoli na zabranie szaty i może odda także płaszcza. Przyjmie policzek i może nastawi drugi. Nie będzie się prawował, zabiegając o swoje i potępiając drugiego. Nie zaatakuje drugiego jako wroga, lecz okaże mu miłość i będzie mu dobrze czynił.

Tego rodzaju sprawiedliwości nie da się „wypracować” tylko przez pełnienie (niektórych) dobrych czynów. To rodzaju sprawiedliwość jest darem od Boga dla tych, którzy mają odwagą i pokorę przystąpienia do Jezusa i pójścia za Nim. Jest to sprawiedliwość nie dla wykazania własnej sprawiedliwości, lecz sprawiedliwość pochodzącej z mocy Boga, który usprawiedliwia grzesznika i czyni go zdolnym do dzieł, jakie przynależą naturze Boga objawionej w Jezusie Chrystusie. Jest to sprawiedliwość z zupełnie innej kategorii i z zupełnie innego źródła, niż moc i mentalność człowieka a także to wszystko, co człowiek uważa za swoje prawa, swoją godność i swoje obowiązki.

Bp ZbK

 

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

61 komentarzy

  1. Większą sprawiedliwość niż faryzeusze mają ci , którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Którzy wiedzą, po co żyja i dokad zmierzaja .
    Którzy doświadczyli Miłości i Mocy Boga w swoim życiu.
    Widzę, że brakuje mi takiej sprawiedliwości, chociaż wiele doswiadczyłam i gdzieś tam w głebi serca kryje sie pragnienie, ale na moich warunkach.

    #1 Klara
  2. Niewiele jest dobrych filmów chrześcijańskich.
    Obejrzałam film „Najcudowniejszy nieznajomy”.
    Dla mnie pomógł on zrozumieć lepiej niektóre aspekty naszej wiary.
    Niki jest osobą, z którą każda ludzka istota może się utożsamiać.
    Powstaje pytanie,co bym zrobiła gdyby po przeciwnej stronie stołu usiadł ze mną Jezus Chrystus.
    Niki przedstawia wiele pytań, które wiele ludzi prawdopodobnie by zadało w swojej podróży w poszukiwaniu wiary.
    Szczególnie do mnie przemawiają słowa:
    „Życie wieczne nie zaczyna się w momencie kiedy umierasz, ale kiedy zaczynasz Bogu ufać. To wtedy Bóg zaczyna mieszkać w tobie, a ty w Nim(…).
    Boisz się, że Bóg coś zabierze ponieważ masz to przewrócone do góry nogami. Nie ma lepszej przygody, niż być złączonym ze Stwórcą. A twoim pierwszym krokiem byłoby pozwolić wyprowadzić się z bałaganu, który masz w życiu.
    Potrzebujesz kogoś kto da ci siłę. TO JEST DAR”.
    Link do filmu https://www.youtube.com/watch?v=RuKGvesaKg4

    #2 Mirosława
  3. Zapewne Dar. Pytanie tylko dlaczego niektórzy tak mocno zostali obdarzeni?
    I czy na pewno więcej na starcie uzyskali?
    A może inni w to samo zostali wyposażeni, tylko po drodze co im dano, gubili?

    #3 Ka
  4. Miroslawa
    Piękny film ,dziękuję

    #4 Klara
  5. Normalna droga człowieczeństwa to Złota Reguła.«Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy» (Mt 7, 12). Wyższy rodzaj człowieczeństwa,którego nie da się komuś nakazać,zaprogramować,zracjonalizować, „wypracować” tylko przez pełnienie (niektórych) dobrych czynów-to „miłość nieprzyjaciół”,która „pozwoli na zabranie szaty i może oddanie także płaszcza. Przyjmie policzek i może nastawi drugi”. Miłość nieprzyjaciół z Ewangelii Synoptycznych w Ewangelii Świętego Jana i w Listach Świętego Jana staje się Jedyną,Totalną, Trynitarną Miłością.”To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak jak Ja was umiłowałem”. (J 15,12)

    #5 Leszek Leon
  6. Iz 11, 1-10. Jest taka sprawiedliwość u bioder Pana/Jezus Chrystus/, która pozwoli wilkowi zamieszkać z barankiem. Panterze pozwoli leżeć obok koźlęcia. Lwu z cielakiem paść się da społem. Krowa i niedźwiedzica w przyjaźni żyć będą. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać w całym Świętym Kościele. Koegzystencja obcych sobie bytów jest możliwa tylko tylko w Jezusie Chrystusie. W Jego istocie/naturze/. Bez przemiany/nowe narodzenie/ nie ma szans istnienia. Proszę zauważyć, że zła tam nie będzie tylko dobro.
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. W polskich kinach, w najbliższych dniach będzie prezentowany bardzo dobry film Martina Scorsese „Milczenie” opowiadający o prześladowaniach katolików w XVII-wiecznej Japonii. Film zrealizowano na podstawie powieści japońskiego pisarza (katolika) Shūsaku Endō pt. „Milczenie”. Film konfrontuje nas z dramatem zakonnika-jezuity wyboru między wiernością Jezusowi Chrystusowi i tragizmem zaparcia się Chrystusa w sytuacji samotności,duchowej pustki-„milczenia Boga”,psychicznej i fizycznej przemocy.Warto obejrzeć ten film.

    #7 Leszek Leon
  8. „pozwoli na to, aby być doświadczonym przez niedostatek, przez niesprawiedliwość. Pozwoli na zabranie szaty i może odda także płaszcza. Przyjmie policzek i może nastawi drugi. Nie będzie się prawował, zabiegając o swoje i potępiając drugiego. Nie zaatakuje drugiego jako wroga, lecz okaże mu miłość i będzie mu dobrze czynił.”
    Przypomniała mi się niesprawiedliwość, która spotkała mnie ostatnio…
    Weszłam do sklepu. Usłyszałam jak pewna kobieta podniesionym głosem opowiadała, jak źle potraktowano jej ojca. I jak się czegoś nie wymusi, to się nic nie da zrobić. Nie słyszałam rozmowy od początku, ale tłumaczyła, dlaczego u jej ojca rozpoznano tak bardzo zaawansowanego raka. Poznałam po głosie tą osobę. Zrobiło mi się smutno. Przecież już dużo wcześniej próbowałam namówić ojca na kolonoskopię, ale nie chciał. Tłumaczyłam, że rak jelita grubego wcześnie wykryty jest uleczalny. Ale nie chciał. Gdy już trafił do szpitala i wykonano mu ją, tym razem rodzina nie chciała, aby mu powiedzieć – bo on tego nie przeżyje. Tłumaczyłam, że jeśli się mu o tym nie powie, to nie będzie możliwe dalsze leczenie. Nie chcieli. W tym okresie nie miałam bezpośredniego kontaktu z pacjentem. Potem jednak podjął leczenie onkologiczne jednak znowu z opóźnieniem. I teraz dowiaduję się, że to moja wina…
    No nic. Przyjęłam to oskarżenie na siebie. Nie próbowałam się bronić, bo to byłoby oskarżeniem jej. Niezadługo ta osoba zauważyła mnie i skryła się w kołnierze futra, abym tylko nie zauważyła, że to ona…
    I zastanawiałam się tylko, dlaczego ona to wszystko opowiadała? Jaki miała w tym interes?
    Chciała podświadomie się usprawiedliwić z tej decyzji, aby mu nie mówić? O tym, że pacjent wcześniej nie chciał wykonać kolonoskopii mogła nie wiedzieć, bo to było między mną a pacjentem.
    „Tego rodzaju sprawiedliwości nie da się „wypracować” tylko przez pełnienie (niektórych) dobrych czynów. To rodzaju sprawiedliwość jest darem od Boga dla tych, którzy mają odwagą i pokorę przystąpienia do Jezusa i pójścia za Nim. Jest to sprawiedliwość nie dla wykazania własnej sprawiedliwości, lecz sprawiedliwość pochodzącej z mocy Boga, który usprawiedliwia grzesznika i czyni go zdolnym do dzieł, jakie przynależą naturze Boga objawionej w Jezusie Chrystusie.”
    Panie Boże, proszę daj mi taką sprawiedliwość, abym nie broniła swojego honoru i własnej sprawiedliwości, ale potrafiła pomagać pacjentom niezależnie od tego, jak mnie traktują.

    #8 basa
  9. c.d
    ” który usprawiedliwia grzesznika i czyni go zdolnym do dzieł, jakie przynależą naturze Boga objawionej w Jezusie Chrystusie.”
    To chodzi o mnie oczywiście.
    Bo być może powinnam jeszcze bardziej zdecydowanie namawiać tego pacjenta i bardziej zdecydowanie wystąpić przeciw postanowieniu rodziny?
    Może wtedy udałoby się postawić rozpoznanie wcześniej i leczenie wcześniej?
    Z drugiej strony każdy ma wolną wolę…

    #9 basa
  10. #6 Gdyby człowiek posiadł honor /nie ten nadęty many many i pychą/,koegzystencja człowieka z człowiekiem już dziś byłaby szeroko możliwa.

    #10 Ka
  11. 17 lutego – najserdeczniejsze życzenia imieninowe dla Księdza Biskupa!
    Z podziękowaniem za głoszone Słowo!
    Doświadczania na co dzień Bożej sprawiedliwości/miłości/miłosierdzia życzę nam wszystkim 🙂
    Pozdrawiam

    #11 Miriam
  12. #9 basa.
    „…każdy ma wolną wolę…”. Czym/jak/ wobec tego mierzysz wolność swojej woli? Wolna wola czy zniewolona wola czy zniewolona wola? Sumienie, tak bardzo dzisiaj modne/absolutne/ w Kościele współczesnym czy może być miernikiem wolnej woli?. Czy wolność sumienia jest wolną wolą?
    Basiu, nie da się ominąć siebie i pójść dalej do przodu/wieczność/. Dzisiaj większość skłania się w stronę zniewolonej woli każdego człowieka jako skutek grzechu pierworodnego.
    janusz

    #12 baran katolicki
  13. #10 ka.
    Honor to krzyż.
    janusz

    #13 baran katolicki
  14. Czy jest to sprawiedliwie dane ludziom ?
    Zastanawiam się nad mszą niedzielną,która jest sprawowana za zmarłego z rodziny.
    Jest to ofiara tylko za tego zmarłego.
    To jaki jest sens obecność pozostałych ludzi na tej mszy.
    Niedziela jest dniem Pańskim,gdzie każdy powinien odpocząć od pracy i oddać cześć Panu Bogu.
    Uważam że Episkopat powinien zakazać odprawiania mszy indywidualnej rodziny w niedziele.
    Msze powinny być za wszystkich którzy przychodzą na tą godzinę.
    Ksiądz będzie i tak miał zapłacone bo jest zbierana taca od ludzi.
    Było by to wtedy w tym dniu uwielbienie Pana Boga przez wszystkich w podziękowaniu za przeżyty tydzień i z prośbą o nadchodzący tydzień pracy.
    Byłby wtedy jakiś sens zgromadzenia się wspólnoty w kościele.
    Tak nawiasem jest przeprowadzana reforma w szkolnictwie a czemu nie mogła by być w kościele.

    #14 Józef
  15. Czytałem i rozważałem ks. Biskupa link.
    Ja osobiście to rozumiem w ten sposób.
    Ewa jest symbolem ludzi którzy nie uwierzyli i nie zaufali Panu Bogu, czyli jest symbolem starego życia.
    Ewa to ta która zrzuca winę na innych i nie widzi winy w sobie.
    Maryja jest symbolem ludzi nowo narodzonych, którzy idą za Jezusem i są wykonawcami Słowa Bożego.
    Jest to Kościół Pięćdziesiątnicy, w którym prowadzi Duch św.

    #15 Józef
  16. Ks.Biskupie,
    Pytanie może mniej związane z obecnym wątkiem:
    Czy początek Księgi Rodzaju można czytać : ” W początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (zwłaszcza w odniesieniu do Kol 1,15-20, o którym słuchaliśmy w tamtym roku w Wichrówce) i odnosić ten tekst nie tyle do struktury świata ale i człowieka?

    #16 grzegorz
  17. #13
    Ale nie ten zastawiony przez ludzi.

    #17 Ka
  18. No to Księże Biskupie; zdrowia i wiele radości z Łask Bożych.
    I oby jak najdłużej było głoszone w wykonaniu Księdza BOŻE SŁOWO.

    #18 Ka
  19. #16 grzegorz.
    Dla mnie jak najbardziej można tak odczytywać/rozumieć/.
    Jeśli „On jest Początkiem” i „w Nim/Początek/ wszystko zostało stworzone” to również jasnym jest, że „W Początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Zajrzałem do Kol 1,15-20 i czytam ” I On jest Głową Ciała – Kościoła”. Widzę tam krótki myślnik łączący Głowę Ciała z Kościołem. Czy ciało Jezusa Chrystusa/Nazarejczyk/ mogło być grzeszne? Czy ciało Niepokalanej mogło być grzeszne?
    janusz

    #19 baran katolicki
  20. #15 Józef.
    Kościół jest tylko jeden bo jest jeden Bóg, jeden Chrystus, jedna wiara.
    Tak zwane kościoły pentakostalne, protestanckie, charyzmatyczne, i inne są poza Kościołem/Chrystusem/. Wpatrują się w Niego ale nie są w Nim.
    janusz

    #20 baran katolicki
  21. Ad #16 grzegorz
    Grzegorzu!
    Pojęcie początku (na początku czy w początku; hbr. bereszit, gdzie rosz to „głowa”, caput, a więc nie tylko początek chronologiczny, lecz zaczątek, principium, zasada itp.; podobnie, choć nie całkowicie, po grecku: arche).
    W Kol 1,18 Jezus jest nazwany właśnie arche.
    Odnosząc się do Rdz 1,1 możemy tam też widzieć ten „początek” i tę „zasadę” całego stworzenia, jakim jest Jezus Chrystus, Syn Boży, Słowo Boga, Mądrość itp.
    On też jest „obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1,15). Zarówno w odniesieniu do stworzenia jak i w odniesieniu do odkupienia Jezus jest nazwany „prototokos”, czyli pierworodnym, a więc stojącym na czele tego, co następuje. Tym samym możemy w stworzeniu dopatrywać się tego, co w teologii nazywa się: vestigia Dei, czyli ślady (działania) Boga. Takie jest rozumowania w księgach mądrościowych i w szczególności w Rz 1,20-30).
    To jest dobra droga rozumowania, na której łączy się teologia stworzenia i zbawianie. „Historia” zbawienia (upadek i pojednanie).
    Pozdrawiam całą Waszą Rodzinę
    Bp ZbK

    #21 bp Zbigniew Kiernikowski
  22. Ad #19 baran katolicki
    Januszu!
    Jezus Chrystus jest Głową Kościoła, czyli Jego Ciała. To Ciało nosi jednak rany w swoich członkach. Te rany (grzeszność) są stale leczone, uzdrawiane, ale są to realne rany, które będą trwać (istnieć) tak długo, jak długo będzie Kościół istniał w tym czasie (ziemskim)aż do skończenia świata. Głowa jest święta a członki są uświęcane i stają się święte. Ze względu na przynależność Ciała do Głowy to Ciało jest też święte in statu fieri, czyli stawania się. Jest to proces. Maryja jest Niepokalaną Matką Kościoła, w którym Jej dzieci są „przysposabiane, rodzone do świętości. Z grzeszników stają się (rodzą się na nowo) jako święci.
    Odkupienie to nie uporządkowanie „ogródka”, lecz trwanie w procesie, podczas którego „aż do żniwa” rośnie też kąkol obok pszenicy (zob. Mt 13,30).
    Wiem, że niejednego to gorszy. Ja też „wolałbym” mieć uporządkowany „mój ogródek”. Tego się jednak nie da zrobić po swojemu.
    Zamysł Boży i sposób działania Pana Boga jest inny od naszego (zob. Iz 55,8).
    A więc cierpliwości w tym Kościele złożonym z nawracających się i uzdrawianych, a więc uświęcanych grzeszników.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #22 bp Zbigniew Kiernikowski
  23. #22 Ksiądz Biskup.
    „…A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast”.
    Co to za gospodarz, który nie pleni chwasty pozwalając im zniszczyć zboże? Jakie zboże urośnie na zachwaszczonej działce?
    Chodzi o ciężkie/śmiertelne/ chwasty/grzechy/. Te powszednie ranią Kościół i są uleczalne. Śmiertelne to martwe ciało Kościoła powodujące tylko gangrenę całego organizmu.
    Ekscelencjo, „a gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy”, dopiero pojawił się chwast.
    Dzisiaj widzimy, jak chwast rośnie samopas w kościelnych ogródkach/parafiach/ za pozwoleniem /lenistwem/ gospodarzy.
    W tym gąszczu pokrzyw na próżno szukać zboża. Lepiej od razu posiać zieloną trawką z wodnym oczkiem i huśtawką na cztery siedzenia.
    Cierpliwość chłopska pokora.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrych plonów w żniwa.
    janusz

    #23 baran katolicki
  24. 20 Janusz.
    Janusz ja nie wnikam w kościoły jaki to ma być kościół.
    Mnie chodzi o samą modlitwę w kościele katolickim a zwłaszcza o mszę.
    W niedziele powinna być wyłącznie ofiara mszy dla ludzi zgromadzonych na tej mszy a nie za zmarłego z rodziny.
    I z taką intencją się tam idzie.
    Wyłącznie mnie oto chodziło mieć wspólną modlitwę z wspólnotą kościoła.
    Za zmarłych z rodziny powinna być w ciągu tygodnia.

    #24 Józef
  25. #14 Józef,
    1. taca zbierana podczas mszy świętej jest przeznaczona na potrzeby wspólnoty Kościoła (na podatki, pobory dla zatrudnionych w parafii – np. kościelnego, na rachunki za prąd i ogrzewanie, na świece, komunikanty, wino mszalne, nowe księgi liturgiczne), nie jest przeznaczona dla księdza sprawującego mszę świętą,
    2. ostatnia reforma w Kościele (po II Soborze Watykańskim) nie jest jeszcze w pełni wprowadzona w życie,
    3. znalazłam ciekawy artykuł odpowiadający na Twoje wątpliwości odnośnie intencji niedzielnych mszy świętych.
    Zacytuję fragment:

    W każdej Mszy Świętej sam Chrystus jest Ofiarnikiem i Ofiarą.
    Jednak Msza Święta jest Chrystusa i Kościoła (KL, 7)
    czyli również – i to równocześnie – dziełem celebrującego kapłana i wiernych tworzących wspólnie zgromadzenie liturgiczne,
    w którym prawdziwie obecny jest Kościół (KK, 26). (…)
    przez owoce Mszy Świętej rozumie się skutki,
    jakie zbawcza moc Ofiary Krzyżowej uobecniona w Eucharystii, powoduje w ludziach,
    kiedy przyjmują ją w wolny sposób, z wiarą, nadzieją i miłością do Chrystusa. (…)
    W Kościele ze względu na osoby uczestniczące w celebracji
    rozróżnia się trzy rodzaje owoców Mszy Świętej.

    1) Wspólny (generalis, communis, universalis)
    wypływa z Ofiary kapłana celebrowanej w imieniu Chrystusa i Kościoła,
    w której kapłan ZAWSZE modli się za całą wspólnotę,
    czyli za cały Kościół, tj. żywych i zmarłych.

    W KKK (1368) czytamy, że:
    „Kościół, który jest Ciałem Chrystusa, uczestniczy w ofierze swojej Głowy. […]
    Ofiara Chrystusa obecnego na ołtarzu daje wszystkim pokoleniom chrześcijan
    możliwość zjednoczenia się z Jego ofiarą”.
    Z tą Ofiarą jednoczą się nie tylko wierni żyjący na ziemi,
    lecz także ci, którzy już są w chwale nieba (KKK,1370).
    Ofiara eucharystyczna jest także składana za wiernych zmarłych w Chrystusie,
    „którzy jeszcze nie zostali całkowicie oczyszczeni”,
    by mogli wejść do światłości i pokoju Chrystusa (KKK, 1371).
    Tak więc w owocach wspólnych (generalnych, uniwersalnych)
    KAŻDEJ sprawowanej Mszy Świętej uczestniczy cały Kościół.

    2. Szczególny-specjalny (ministerialis, medius)
    – jest to owoc, który spływa z Mszy Świętej wskutek wyraźnej aplikacji kapłana celebrującego.
    Spływa na tego, za kogo Msza Święta jest celebrowana.
    Owoc ten albo uprasza łaskę, albo ma charakter przebłagalny lub zadośćuczynny.
    Osoba, której celebrans przeznacza ten owoc, osiąga go w sposób niechybny,
    jeśli tylko nie stawia przeszkody do jego osiągnięcia.
    Nie oznacza to, że wszyscy uczestniczy tej Mszy
    mają obowiązek przedstawiania Bogu tej intencji.
    Zapewne w tej intencji we Mszy będzie uczestniczyła osoba „zamawiająca” daną intencję
    oraz wierni w jakiś sposób związany z „odprawianą intencją”.
    Jednak każdy wierny „przychodzi na Mszę z własną intencją”.

    3. Osobisty (specialissimus) owoc przysługuje wyłącznie samemu celebransowi
    z racji godnie złożonej Ofiary.

    Więcej na
    http://www.katolik.pl/o-intencjach-mszalnych–czyli-o-aplikacji-eucharystii,2579,416,cz.html

    Pozdrawiam 🙂

    #25 julia
  26. ad#23.
    Jak Ksiądz Biskup czasowo widzi „Pańskie” żniwa?
    Kiedy one nadejdą jeśli jeszcze nie nadeszły?
    janusz

    #26 baran katolicki
  27. #24 Januszu,
    Twoje założenie jest błędne, bo:

    „Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka,
    który posiał dobre nasienie na swej roli.
    Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel,
    nasiał chwastu między pszenicę i odszedł” – Mt 13,24-25

    Więc i wnioski są błędne…

    Pozdrawiam 🙂

    #27 julia
  28. #21 Ksiądz Biskup,
    Dziękuję za ukierunkowanie , będzie mi bardzo przydatne!
    Dziękuję również za pozdrowienia w imieniu nas wszystkich i prosimy o wspomnienie w modlitwie o Ciało naszej rodziny.
    Jest dokładnie tak, jak pisze Ks.Biskup w #22 tak w Kościele powszechnym jak i naszym rodzinnym.

    #28 grzegorz
  29. 25 Julia.
    Co do pierwszego punktu to ja doskonale znam na co są przeznaczane wydatki tacy.
    Jak by zaszła taka potrzeba na 100 % wystarcza i dla celebransa.
    Do pozostałego wpisu twego komentarza idąc wiedzą po katolicku tak to można przyjąć.
    Natomiast wejść w tajemnicę Słowa Bożego i być przekonanym i utwierdzonym przez Ducha św.zmienia się wszystko.
    Tego bym życzył każdemu katolikowi i księżom.

    #29 Józef
  30. #26
    Podkopujesz autorytet?
    Nie uważasz że jesteś bezczelny?
    Z chamskiego /nie chłopskiego/ nawyku?

    #30 Ka
  31. #29 Józefie,
    ponieważ stawiasz katolicyzm W OPOZYCJI do „wchodzenia w tajemnicę Słowa Bożego” rozumiem,
    że nie jesteś katolikiem.
    Szanuję to.
    Ale proszę, przyjmij,
    że my – katolicy wierzymy,
    że w Kościele katolickim jest obecny Duch Święty
    i przyjmujemy za 2 Soborem Watykańskim, że
    „Niech przeto studium Pisma Świętego będzie jakby duszą teologii świętej.
    Tymże słowem Pisma Świętego żywi się również korzystnie
    i święcie się przez nie rozwija posługa słowa,
    czyli kaznodziejstwo, katecheza i wszelkie nauczanie chrześcijańskie,
    w którym homilia liturgiczna winna mieć szczególne miejsce”

    P.S.
    Józefie,
    ksiądz to też katolik (chyba, że jest prawosławnym)

    Pozdrawiam 🙂

    #31 julia
  32. #31 Julia.
    Mój rodowód z pokolenia w pokolenie to katolicyzm jak to się mówi z dziada pradziada katolik.
    Można powiedzieć o d 10 lat pracuje nad moim życiem teologicznym.
    Wiele osób z mego środowiska tak mnie ocenia.
    Ty chyba nie katolik.
    Odpowiem krótko.
    Pójdę za Słowem Bożym, słuchając Ducha św.
    Do jakiej religii mnie przepiszą to tylko pozostanie ludzka ocena.
    Dlatego z wcześniejszych moich komentarzy napisałem poszukuje księdza otwartego na Słowo Boże.
    Jak na razie jeszcze nie spotkałem.
    Jeżeli chodzisz w Siedlcach na nauczania, chętnie i ja się przyłącze to możemy porozmawiać na temat katolicyzmu.
    Nie przeszkadza mi, jak jesteś może siostrą zakonną.

    #32 Józef
  33. # 31 Julia.
    – że w Kościele katolickim jest Duch Swięty -.
    Zastanawiałem się nad tym czy naprawdę jest.
    Tyle co mi wiadome jest że Duch św. działa w Trójcy św.
    Jeżeli Pan Bóg dawniej przemawiał przez proroków a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez syna Jezusa to osoba duchowna i świecka powinna znać Słowo po przez Ducha św.
    Jeżeli w kościele obojętnie jakim stawia się ponad Pana Boga kult lub relikwię i oddaje się hołd i cześć bo to się wstawia za nami to trzeba się grubo zastanowić czy ja znam Słowo Boże i idę zgodnie z duchem Boga żywego.
    Powrót do pytana czy jest Duch św pozostawiam do refleksji osobom duchownym i świeckim.

    #33 Józef
  34. #33
    Moim zdaniem Józefie JEST i NIE JEST.
    Jest dla tych co idą szczerą chęcią by czyścić swe serce i nie jest dla tych co idą /niezależnie co deklarują/, poprzez kurz swoim utartym już na masę brudem.
    Oderwać tą masę /by kawałek miejsca dla Ducha zrobić/ nie jest już tak prosto i zawsze okupione jest cierpieniem.

    #34 Ka
  35. #32 Józef.
    Proszę sobie wyobrazić siedemnastowieczną Szwecję. Tam rzymscy katolicy/papiści/ na dole przez prawie dwa pokolenia nie zorientowali się, że są luteranami/protestantami/.
    Józefie z twoich postów zieje nie katolicki duch.
    Biblia nie jest jedynym/absolutnym/źródłem objawienia. Jest jeszcze tradycja /niespisana Biblia/ oraz apostolskie dogmaty/doktryna/.
    Jak ty rozumiesz/pojmujesz/ słowo „kult”, „hołd”, „cześć”? Czym dla Ciebie jest słowo „relikwia”. Jeśli dla Ciebie słowo to jedyna/absolutna/ świętość, to proszę spróbować zmierzyć się z tymi pojęciami tu na blogu Księdza Biskupa.
    Pozdrawiam
    janusz

    #35 baran katolicki
  36. # 32 Józefie,
    Jest u nas taka krótka metafora:
    Tak zapierdzielałem cały dzień, że nie miałem nawet czasu taczki załadować.
    Te Twoje 10 lat to już wystarczająco chyba się napracowałeś. Ja bym tyle chyba nie wytrzymał:)
    Jeśli postrzegasz przyczynę swoich porażek w szukaniu otwartego księdza gdzie indziej niż u siebie, to zmarnujesz następne 10 lat.
    Kościół katolicki daje narzędzia do tego, aby Duch Święty o którym piszesz, otwierał Ciebie, mnie, Księdza Biskupa i innych wzajemnie na siebie.
    Warto skorzystać!

    #36 grzegorz
  37. #35
    Zastanów się lepiej, co z ciebie zieje.

    #37 Ka
  38. #36 Grzegorz
    U nas troche podobna:
    Facet spoznil sie do pracy, kolega go pyta:
    Co zepsul ci sie rower? Widzialem cie z tramwaju jak go pchales.
    Nie, tylko za pozno wyszedlem z domu I nie mialem juz czasu na niego wskoczyc.

    #38 Jurek
  39. # 35 Janusz.
    Kult, relikwia.
    Księga Wyjścia rozdz: /1-6/.
    Księga Powtórzonego Prawa rozdz:4/15-17/
    Księga Jeremiasza rozdz: 2/26-28/.rozdz : 10/1-16/.
    Księga Mądrości rozdz: 13/10-19/.
    Hołd,cześć.
    Ewangelia Mateusza rozdz: 4/4-11/.rozdz: 6/9-15/.
    Ewangelia Jana rozdz: 4/21-25/.
    # 36 Grzegorz.
    10 lat jest to moje nowo narodzenie co pozostanie do końca mego życia.
    Czy nie nawrócony ksiądz może nawrócić ludzi ?.
    Powiem krótko.
    Janusz i Grzegorz nawróćcie się a czeka Was nowo narodzenie.
    Jezus upomina słowami jak się nie nawrócicie tak samo wszyscy zginiecie.

    #39 Józef
  40. #39 Józef,
    Pytasz:
    „Czy nie nawrócony ksiądz może nawrócić ludzi?”
    Ja pytam:
    „Czy NAWRÓCONY ksiądz może nawrócić ludzi?”
    I od razu odpowiem:
    Jezus prosił – „nawracajcie SIĘ i głoście Ewangelię”.
    Moje nawrócenie zależy ODE MNIE.
    I od tego, czy jest mi głoszona Ewangelia.
    I to jest zadanie dla księdza, ale nie tylko dla księdza.
    Pojawia się problem:
    1. Czy daję prawo innym
    (Księdzu Biskupowi, księdzu wikariuszowi z mojej parafii , Grzegorzowi, Basi, Ka, Januszowi, Tobie, mężowi, koleżance)
    głoszenia MI Ewangelii?
    2. Czy Ją przyjmuję?
    3. Czy patrzę na innych i sugeruję – Wy się nawracajcie!

    A przecież Jezus prosi – wy bliźnim głoście Ewangelię, sami SIEBIE nawracajcie.

    Pozdrawiam 🙂

    #40 julia
  41. #39 Józef.
    Wiśta wio łatwo powiedzieć.
    „Nawrócić się” jak to rozumiesz? Tu nie chodzi o cytaty biblijne, ale o to jak Ty to rozumiesz/masz w głowie/.
    Całym sercem możesz być w Biblii, ale rozumem poza nią.
    Katolicyzm od wieków to serce i rozum społem.
    Józefie, Pismo święte/Biblia/ jest zrozumiała dla wtajemniczonych/uczonych/.
    My na dole nie mamy szans wejść w tok/ciąg/ wydarzeń sprzed kilku tysięcy lat.
    Kluczem jest wiedza/rozum/, a nie samo serce/uczucie/. Biblia to nie bajka na dobranoc dla grzecznych dzieci.
    janusz

    #41 baran katolicki
  42. #39 Józef.
    Chodził mi o Twoje pojmowanie tych pojęć.
    Nie zasłaniaj się Biblią lecz sam spróbuj po swojemu to wyłożyć.
    janusz

    #42 baran katolicki
  43. #42
    JÓZEFIE
    Nacięła się już Barbara
    /długo dumałam jak ją ostrzec/
    Nie natnij/nabierz się,Ty

    #43 Ka
  44. # 40 Julia,# 41 Janusz.
    Naprawdę jest to temat ciekawy,pożyteczny,poruszający i nigdy nie zamknięty.
    Nazwał bym to ewangelią bo poznaję od Was i zastanawiam się nad tym.
    Nawrócony ksiądz może nawrócić ludzi bo zna zasady nawrócenia.
    Jeżeli się nawróciłem raz to nie mogę nawracać się do nieskończoności.
    Wiem że tak jest przyjęte w kościele katolickim dwa razy do roku są rekolekcje /adwentowe,wielkopostne/ i wszyscy się nawracają na dwa – trzy tygodnie a potem się odwracają i tak się koło toczy.
    # 41 Janusz.
    Jak rozumiem nawrócić się ?.
    Nawrócenie jest to odwrócenie się od grzechu,kroczenie według Słowa Bożego,pozostawienie starego życia a wejście w nowe życie z Jezusem.
    Katolicyzm – za bardzo stałeś się religijny to też nie jest dobre dla Ciebie.
    Jesteś w wielkim błędzie jeżeli tak myślisz że Pismo św.to tylko dla uczonych.
    Pan Bóg objawia swoje Słowo ludziom prostym dlatego Jezus dziękuje Ojcu że objawił prostaczkom.
    Właśnie masz się zasłaniać biblią i mówić: księdzu,ludziom że tak jest napisane proszę przeczytać.
    W Piśmie św. czyli w Słowie Bożym na wszystko masz odpowiedz nie ma i nie może być coś bez odpowiedzi.

    #44 Józef
  45. Janusz przyszła mi myśl a może to Ciebie Pan Bóg wzywa i chce cię wysłać jako robotnika na swoje żniwo.
    Jest napisane żniwo prawdzie wielkie ale robotników mało,proście Pana żniwa aby wysłał robotników na swoje żniwo.
    Słuchaj głosu Pana i głoś utwierdzając wszystkich że tak mamy napisane w Piśmie św.
    Niech ta Twoja religijność do historii przejdzie i stanie się świadectwem dla innych.
    Tak jak to zrobił Paweł /Szaweł/.
    Pozdrawiam.

    #45 Józef
  46. Chcę wrócić do pytania Janusza ” rozum/masz w głowie” ?.
    Pozostawmy Kościół Katolicki i duchowieństwo w nim w spokoju na czele z Papieżami.
    Doskonale znam: liturgię,dogmaty,tradycję,kulty,relikwie.
    Pozostawmy – nie opierając się oto.
    Wiemy,że Pan Bóg jest Duchem,Słowem i przyszedł na ziemię jako Słowo.
    Wiemy,że Pismo św. jest napisane pod natchnieniem Ducha św.
    Skoro Pan Bóg uczynił człowieka na swój obraz to powstaje pytanie.
    Do czego powinien dążyć człowiek – czy do Słowa które jest Bogiem ?.
    Czy do religii utworzonej przez człowieka ?.
    I to chciałbym znać odpowiedz blogowiczów.

    #46 Józef
  47. #46
    Słowo Boże jest wryte niektórym z nas.
    Religia /z przyczyn różnorakich/ niekoniecznie.

    Nie mam pojęcia do czego winien dążyć inny człowiek.Stawiam jednak że do /poprzez religię/ zrozumienia. Inaczej nici z niepojętego w pojęte.

    #47 Ka
  48. #46 Józef.
    Poza Kościołem rzymskokatolickim nie ma dla nas/dla mnie/ zbawienia.
    Pisałeś w poście #32: „Mój rodowód z pokolenia w pokolenie to katolicyzm jak to się mówi z dziada pradziada katolik”.
    Tym bardziej obowiązuje Cię każdy dogmat wiary przodków.
    Proszę być szczery wobec siebie i nas.
    Proszę określić soje wyznanie/wiarę/. Jesteś rzymskim katolikiem czy nie jesteś?
    janusz

    #48 baran katolicki
  49. # 48 Janusz.
    Jesteś w wielkim będzie Kościół to tworzą ludzie /zgromadzenie gdzie tworzy się komunia/ a jaka będzie nazwa może być rzymskokatolicka.
    Zbawienie dla Ciebie dla mnie ludzi przychodzi od Jezusa nie przez Kościół.
    Oszukał bym nie pisząc tak swego rodowodu.
    Nie chcę krytykować dogmatów bo tak jest w religii zapisane i przyjęte.
    Z mego wpisu # 46 dlatego było pytanie.
    1 Człowiek powinien dążyć do Słowa Bożego ?.
    2 Czy do dogmatu wpisanego w religii ?.
    Odpowiem tak:
    Jeżeli pozostaje przy Słowie Bożym dogmaty mnie nie obowiązują jako katolika.
    Na pewno jest to trudne do zrozumienia dla przeciętego katolika.
    Określam swoje wyznanie /wiary/ że jestem uczniem Jezusa Chrystusa,który słucha Pana.
    Mów Panie bo sługa Twój słucha.
    Chcę dalej pozostać katolikiem,ale takim który poznał prawdę.

    #49 Józef
  50. #39 Józefie
    Nie boję się twoich gróźb o śmierci szatanie, bo mój Pan umarł i żyje. Do Niego przylegam.
    Dziękuję za wspieranie mojego nawracania Józefie. Jest mi to na co dzień potrzebne.

    #50 grzegorz
  51. #46 Józef,
    Wyznaczanie do czego powinien dążyć człowiek jest strzałem w stopę.Odstawia bowiem Ciebie i mnie od rzeczywistości a sprowadza w świat który jest fikcją. Bowiem świat wygląda tak jak wygląda a nie jak powinien ( wg Ciebie czy mnie) wyglądać.
    Dlatego my chrześcijanie odkładamy na bok nasze dążenia, a przyjmujemy Słowo, które przychodzi. Inicjatywa i działanie jest po Jego stronie. Dlatego pisałem o Twoich zmarnowanych 10 latach i tej samej perspektywie na przyszłość. Wyznaczasz bowiem sobie, do czego powinieneś dążyć, a nigdy tego nie osiągniesz, bo nie z własnych sił żyjemy , ale Słowem , które pochodzi z ust Bożych. Dlatego pisałam Ci o sakramentach, które w znakach , liturgii są inicjatywą Boga, Jego działaniem w tych, którzy szukają pomocy, są gotowi do nawracania.Piszesz , że znasz liturgię , być może masz o niej jakąś wiedzę, ale jej nie poznałeś, dlatego nie widzisz w niej sensu. Konsekwencją tych błędów jest Twoja niechęć do kleru,życie w fikcji, że już się nawróciłeś i to załatwia Twoje sprawy z Bogiem ( czy rzeczywiście odwróciłeś się od grzechu jak piszesz? czy znowu to nieprawda o Tobie :)), ironizowanie z ludzi uczestniczących w rekolekcjach i inne tego typu poglądy.
    Trudne to są sprawy ale warto myśleć,mówić, pisać w prawdzie o sobie samym i relacjach do innych, bo w tym jesteśmy stworzeni na obraz Boga, tu jest nasz grzech i na tym placu rozgrywa się zbawienie.

    #51 grzegorz
  52. # 46 Józef
    Ktoś mi kiedyś powiedział,że nawet największy wróg Kościoła, może fragmentem z Biblii potwierdzić „prawdziwość ” swojej wypowiedzi.
    Mamy też doskonały przykład w Biblii,gdy Jezus kuszony był na pustyni (Mt 4,1-11).
    „Doskonale znam…” (???).Skąd ta pewność?
    To znaczy,że co,mogę sama ustalać zasady w co wierzę,i wyjdę na tym dobrze?To przyjmuję,a dalej to już nie idę?Odrzucam np:Konstytucję dogmatyczną o Kościele,bo …?
    Wielu rzeczy nie znam i nie wiem,ale to tu jest miejsce na wiarę.

    #52 Mirosława
  53. #43 Ka
    Jakie nacięcie lub nabranie masz na myśli, bo ja nie rozumiem?

    #53 basa
  54. #39 Józef
    -Salomon budując świątynię ozdobił ją wizerunkami aniołów.Bóg go za to nie ukarał,a nawet nagrodził.(1Krl 6,23-30)
    -Pan Bóg przemówił do Mojżesza (Wj 25,18)
    „Dwa też cheruby wykujesz ze złota.Uczynisz zaś je na obu końcach przebłagalni”.
    -W Lb 21,8 Bóg rozkazuje Mojżeszowi wykonanie brązowego węża,tak żeby Żydzi patrząc na niego mogli się obronić przed atakiem węża.
    Kiedy jednak wiele lat później Izraelici zamiast pokładać nadzieję w Bogu,przy pomocy węża,zaczęli pokładać nadzieję w wężu,Ezechiasz uznał to za bałwochwalstwo i zniszczył węża .(2 Krl 18,4)
    -Pierwsi chrześcijanie rozpoznawali się rysując znak ryby.Była ona symbolem Chrystusa.Nikt się do niej nie modlił,służyła jedynie rozpoznawaniu się w celu zmniejszenia ryzyka podczas prześladowań.
    Podobizny są zabronione TYLKO wówczas,gdy przypisujemy im władzę która należy się wyłącznie Bogu,lub gdy czcimy ich tak jak bożki.Sporządzanie i otaczanie czcią podobizn świętych,traktowanie ich z szacunkiem i uznawanie ich za pośredników,nie sprzeciwia się nakazom Boga zawartym w Piśmie i nie może być traktowane jako przejaw bałwochwalstwa.

    #54 Mirosława
  55. Bogate są komentarze do naszego życia w religii.
    Bardziej mnie chodziło o wypis ksiąg które umieściłem # 39.
    Jak rozumiecie te treści które podałem do naszego życia.Jak byście postawili słowa Pana Boga skierowane do człowieka w tych księgach.
    Czy te słowa /upomnienia/ Pana Boga mogą być przeszkodą w naszym zbawieniu.
    I to mnie najbardziej interesuje wasze zrozumienie i przedstawienie tych rozdziałów zamieszczonych wersetów.

    #55 Józef
  56. # 51 Grzegorz.
    Kler – jest brzydką nazwą bardziej użył bym słowa osoby duchowne.
    Przeciwnie bardzo szanuje zawód /powołanie/ osób duchownych dla mego życia.
    Ja i dużo osób świeckich zauważa że księża chodzą rowami a nie drogą Pana.
    Jeden z księży powiedział za dużo bym kasy stracił jak bym poszedł za prawdą Słowa Bożego.
    A gdzie pozostał wzór dla osób duchownych kapłaństwo Zachariasza i Melchizedeka.
    Dlatego wcześniej napisałem że na dzień dzisiejszy nie spotkałem jeszcze księdza który idzie za prawdą.

    #56 Józef
  57. #53
    Baranek oszukiwał

    #57 Ka
  58. #56 Józef
    Kler łac.clerus, gr.kleros czyli duchowieństwo.
    Pokrewne: kleryk,
    Zapożyczenie dość popularne kiedyś, teraz trochę mniej. Ta negatywna konotacja może pochodzić prawdopodobnie z czasów komuny.
    Pozdrawiam

    #58 grzegorz
  59. # Ka
    To poważny zarzut.
    Moim zdaniem Janusz poszukuje zrozumienia. 🙂
    Ma tylko jeden problem.
    Nie potrafi się zdynstansować do swoich własnych wyobrażeń.
    I wychodzi z tego, że szuka potwierdzenia dla swojej prawdy.
    Ja powiedziałam, jak ja rozumiem Kościół, ale nie muszę narzucać mojego rozumienia innym.
    Miałam jeszcze mnóstwo argumentów. 🙂
    Ale doszłam do wniosku, że Janusz ma prawo mieć własne zdanie i ja go nie przekonam.
    Kiedyś, jak Bóg zechce, to da mu zrozumienie takie jakie dla niego będzie najlepsze.
    Wiem, że w twoich oczach poniosłam klęskę w tej dyskusji z Januszem. Poddałam się. 🙂
    Jednak ja odniosłam zwycięstwo nad samą sobą.
    Ja 1 post. Janusz w odpowiedzi 3. Ja na to 7, a on 10. Myślę, że spokojnie moglibyśmy to mnożyć dalej. 🙂 Podobałoby się to wam?
    Spoko Ka. 🙂 Trochę znam Janusza. 🙂

    #59 basa
  60. #57 Ka.
    Dlaczego mnie „uderzyłaś” skoro byłem szczery.
    janusz

    #60 baran katolicki
  61. #60
    Niezapominajka napisała „Bardzo cenię sobie ten blog, Gospodarza i was Kochani mimo że niektórzy wsadzają kije w mrowisko
    :), ku sprawdzaniu kondycji emocjonalnej czytających…”

    Nie lubię kijów. A już szczególnie sprawdzających /kijów/

    #61 Ka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php