Kategorie
Spotkania i wizytacje

Wizytacja Parafii w Kodeńcu (130606)

Dziś, 6 czerwca 2013 odbyła się wizytacja Parafii pw. Narodzenia NMP w Kodeńcu. W kościele parafialny z końca XVIII wieku znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej. Podczas katechezy mówiłem o możliwości i potrzebie spojrzenia na chrześcijaństwo a w szczególności na chrzest nie tyle z punktu widzenia obowiązku ile raczej z punktu widzenia przywileju. Jeśli tak spojrzymy – a to jest najbardziej poprawne i konsekwentnie wynikające z Dobrej Nowiny ‑ wówczas wiele rzeczy i spraw w chrześcijaństwie otrzymuje inne naświetlenie. Kierując się światem Ewangelii możemy odkrywać naszą nową tożsamość wynikającą z chrztu i przyjmować postawy oraz dokonywać czynów, których nie zdołalibyśmy uczynić a nawet czasem nie przyszłyby one nam w ogóle na myśl.

Ciekawe było spotkanie z dziećmi w Szkole. Przedstawiły inscenizację o tematyce ekologicznej wzywający tym samy do uszanowania stworzenia jako dzieła Stwórcy danego człowiekowi. Cieszę się także z krótkiej rozmowy z Nauczycielami.

Dziękuję za wszystkie spotkania, jakie miały miejsce i pozdrawiam wszystkich Parafian z Duszpasterzem.

Zachęcam też do kontynuowanie rozpoczętych tematów.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

80 odpowiedzi na “Wizytacja Parafii w Kodeńcu (130606)”

Podoba mi się uszanowanie stworzenia.Jest jednym z elementów wypełnienia /uszanowania wewnątrz siebie/ przyjętego sakramentu chrzcielnego.
Brawo dzieciaki !

Księże Biskupie

Czy w przypadku udzielenia przez księdza biskupa dyspensy od wstrzemięźliwości proboszczowie parafii mają obowiązek ogłoszenia tej decyzji swoim parafianom?

Mam pytanie:
Czy spotkanie blogowiczów w dn 29 czerwca nadal jest aktualne i czy w związku z przypadającymi w tym dniu imieninami Ks. Biskupa Piotra program nie ulegnie zmianie?

A ja mam pytanie – kto jedzie do Lublina na spotkanie z Kiko /25.06/

cd. to jest pytanie do tych osób , co są na Drodze Neokatechumenalnej

#6 Ka
Myślałam, że Tereska ci odpowie.
Kiko Argüello jest inicjatorem Drogi Neokatechumenalnej.
25 czerwca będzie w Lublinie, gdzie odbędzie się uroczystość wręczenie tytułu doktora honoris causa Kiko Argüello na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. „Senat uczelni docenił wkład współzałożyciela neokatechumenatu w odnowę Kościoła po Soborze Watykańskim II. W uzasadnieniu nadania tytułu podkreślono, że Droga Neokatechumenalna, „która, jako forma wtajemniczenia chrześcijańskiego, prowadzi na całym świecie działalność ewangelizacyjną staje w obronie wartości życia ludzkiego, godności osoby ludzkiej oraz chrześcijańskiego małżeństwa i rodziny”.” ( za portalem wiara.pl)
Jest też twórcą symfonii „Cierpienie niewinnych” i właśnie ten koncert odbędzie się także w Lublinie 25 czerwca. I trochę wcześniej w Oświęcimiu.
Myślę, że koncerty nie są adresowane tylko do członków Drogi, chociaż w większości się oni na nie wybierają, ale do wszystkich. 🙂
A sama symfonia jest bardzo poruszająca…

#8 Bardzo Ci dziękuję Baso.Posłuchałam symfonii.To górna półka piękna.

Przepraszam,że nie na temat. Chodzi o spotkanie rekolekcyjne 6 lipca na Stadionie Narodowym.

„Ojciec Święty Benedykt XVI wzywał nas, by otwierać areopagi, przestrzenie wiary i dialogu, jakby echo głosu Błogosławionego Jana Pawła II z początków jego pontyfikatu: Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!

Każda okazja jest dobra, by głosić z mocą Słowo Boże. Św. Paweł wzywał wręcz, by nastawać w porę i nie w porę (por. 2 Tm 4,2). Współczesny świat chce przekonać nas, byśmy wiarę ukrywali, ograniczając jej wyznawanie wyłącznie do murów własnych mieszkań albo kościołów. Wierzymy mocno, że nie tego oczekuje od nas Jezus. Mówił On, że jeżeli Jego uczniowie będą milczeć, to kamienie wołać będą! (por. Łk 19,40).

Wychodząc naprzeciw temu wezwaniu organizujemy pod patronatem naszej Diecezji całodzienne spotkanie ewangelizacyjne na Stadionie Narodowym w Warszawie. Odbędzie się ono 6 lipca 2013 roku i przebiegać będzie pod hasłem: „Jezus zbawia, każdy, kto w Niego wierzy, na pewno nie zostanie zawiedziony” (por. 1P 2,6). Spotkanie będzie dla każdego z nas okazją do dawania świadectwa. Jezus Chrystus pragnie mówić do naszych serc i przez swoje Słowo dawać nam nowe życie. Jego Słowo jest żywe i skuteczne, dlatego zapraszamy wszystkich spragnionych łaski i doświadczenia mocy Słowa, które stało się Ciałem.

Stadion Narodowy nie został wybrane przypadkowo na miejsce skupienia, i nie tylko ze względu na jego pojemność, czy korzystne warunki komunikacji słownej.

Głoszącym konferencje będzie Ks. John Baptist Bashobora, kapłan z katolickiej Diecezji Mbarara w Ugandzie. Wielokrotnie gościł on już w naszym kraju prowadząc rekolekcje z posługą uzdrowienia. Ukończył w Rzymie studia z zakresu teologii duchowości i psychologii. Na co dzień Ks. John pracuje w kurii biskupiej swojej diecezji, jest też diecezjalnym koordynatorem Odnowy Charyzmatycznej oraz zajmuje się tysiącami ugandyjskich sierot. Jego wiara w żywą i realną obecność Jezusa, również w naszych sercach, przyciąga do niego wielu ludzi szukających Boga. Służy swoim kapłaństwem i doświadczeniem, głosi rekolekcje ewangelizacyjne w wielu krajach świata.

W programie spotkania na Stadionie Narodowym zaplanowana jest modlitwa różańcowa, trzy konferencje, wspólne uwielbienie Jezusa, Msza Święta pod przewodnictwem Biskupa Marka Solarczyka i adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienie. Wszelkie informacje oraz zapisy na spotkanie dostępne są na stronie http://www.JezusNaStadionie.pl.

Zapraszam wszystkich diecezjan do wzięcia udziału w tym wydarzeniu religijnym. Proszę również kapłanów, by objęli duszpasterską posługą wiernych z całej Polski, którzy zgromadzą się 6 lipca na Stadionie Narodowym. Niech to spotkanie stanie się manifestacją wiary w czasach, gdy Kościół jest tak łatwo osądzany, a wiara tak mało rozumiana.

Warszawa, 4 kwietnia 2013 roku

+ Henryk Hoser SAC
Biskup Warszawsko-Praski”

Baso: wczorajszy koncert który prowadzili :Jerzy Zelnik i Halina Łabonarska ,jubileuszowy koncert w kościele konkatedralnym w Sokołowie Podlaskim, organizowany z okazji obchodów 50-lecia kapłaństwa księdza biskupa Antoniego Pacyfika Dydycza , to było piękne , bo polskie , podlaskie szczere.Koncert transmitowny był przez Radio Podlasie, takie koncerty lubię , bo swojskie od serca dla wszystkich.

# 6
przepraszam Cię , ale nie odpowiedzialam na Twoje pytanie , bo miałam wrażenie ,że sobie zakpiłaś .
/chyba zauważyłaś ,że Twoje wpisy są czasem przez innych też tak odbierane – chyba niesłusznie/.

Ciekawa jestem czy w realu też tak Cię odbierają .
Pytam dlatego ,że sama nieraz się zastanawiam dlaczego inni przypisują mi różne intencje, chociaż w sercu życzę każdemu / nawet wrogowi/ jak najlepiej.
W takich sytuacjach pociesza mnie myśl ,że Pan Bóg patrzy na serce.

pozdrawiam i zapraszam do Lublina
/ ja muszę pokonać nieco km aby tam być /

Dziękuję Basiu ,że mnie wyręczyłaś

Do zobaczenia w Lublinie

#12 Genowefo
Cieszę się, że ten koncert był piękny.
I mam nadzieję, że ten w Lublinie też taki będzie.
Czy coś, co nie jest polskie, swojskie i podlaskie nie może być piękne i szczere?
Tak mi się smutno zrobiło, gdy przeczytałam twój post.

#13 Nie,nie zakpiłam.Spojrzałam w nasze google,ale wyświetliło mi co wyświetliło /sama sprawdź/.Nic /dla mnie/interesującego,stąd pytanie.

#15 Basa , nie wiem dlaczego Ci smutno , przecież jesli lubisz muzykę tej kategorii, to” miód na twoje serce”, widzisz nie do końca rozumiem gdzie w tym jest odnieśienie do chrześcijaństwa same tytuły to za mało ….., a narazie nie mam dość czasu ,żeby to oglądać, i wsłuchać się dokładnie ,i dokładnie prześledzić, to co przeczytałam w internecie pobieżnie ,
na temat tej symfonii i osoby nie przekonało mnie na tyle żeby to wysłuchać do końca ,z zasady nie lubię długich form muzycznych .Sam temat neokatechumatu , uważam za wyższą półkę w duchowości , ale zaciekawiło mnie to , wkrótce napisze więcej jak dokładnie się zapoznam z tym tematem .Jak czegoś nie rozumiem wolę swojskie klimaty .

Ad #18 Genowefa
Genowefo!
Wpuściłem tylko tyle z Twego komentarza, bo reszta to oszczerstwo – mimo, że podpisane przez …
Lepiej jest zapoznać się najpierw z rzeczywistością, a dopiero później o niej pisać.
Bp ZbK

#17 Genowefo!
Smutno mi było, bo wyczuwałam podskórnie wrogość w tym co napisałaś w #12.
Post 17 tylko to potwierdził…
Nie musi ci się podobać to, co mi się podoba.
Ale dlaczego mnie uderzasz?…

Genowefo, ja przepraszam, że pytałam o twoje dzieci i wnuki. Ja zupełnie zapomniałam, że kiedyś pisałaś,że twoja córka wyszła za muzułmanina. Gdybym pamiętała o tym, co pisałaś na ten temat, nie pytałabym cię o to.
Jeszcze raz przepraszam
Basia

Słuchając utworu Kiko, o którym mowa, doznawałam niesamowitych wrażeń duchowych – to: muzyczne serce chrześcijaństwa, to muzyczna wykwintna poezja, to kaskada różnobarwnych kwiatów, promyków słońca rozświetlające to, co boli, to dar człowieka dla
Tego, który słucha, to wypowiedzenie tego, co w duszy gra i jest wyjątkową „karmą” dla ducha…

Jak już kiedyś pisałam :moim zdaniem rola świeckich jest w Kościele ważna , ale najważniejsze w ewangelizacji jest to aby Księża i osoby powołane do szczególnej Misji (Ewangelizacji) w Kościele żyli Chrystusem ,a świeccy niech świadczą o Nim w swoim środowisku a nie przejmują rolę czasem Prezbitera – kapłana.Z tego co się zorentowałam – Droga Neokatechumenalna bardzo tkwi w Starym Testamencie , mnie nauczono żeby dobrze zrozumieć Pismo Święte , nie czytamy Pisma Świetego i jego interpretacji bez powiązania z Nowym Testamentem ,wyjsciowym jest Nowy Testament .Jezus Chrystus przez śmierć na krzyżu Nas odkupił i powinnismy brać udział w Eucharystji wspólnie .A środowisko Neokatechunenatu jest hermetyczne,stworzyło rozłam we wspólnocie jaką jest Kościół : „są nasi ” czyli Neokatechumenat i” nie nasi” jeżeli są poza , coś takiego osobiście usłyszałam , od kogoś ze wspólnoty,nie rozumiem tego cały kościół jest wspólnotą , dlaczego jakaś ,wspólnota uważa się za coś lepszego .Nad wszelkimi ruchami w Kościele piecze powinien jako przełożony sprawować kapłan i jak dobrze zrozumiałam szczególnie na to uczulał Papież Benedykyt XVI .
Nie ja oczerniałam , to był cudzysłów, sama byłam zdumiona jak trafiłam na takie wpisy na temat Pana Kiko Arguello.

Pamiętam jak byłam dzieckiem : były w naszej parafii tzw.tercjanki -Trzeci Zakon Świeckich , nazywano ich Frańciszkański , pamiętam w procsjach jak panie ubrane w ubrania świeckie brazowe , podobne do habitów niosły swoją chorągiew.U mojej mamy znalazłam kiedyś taką książkę:
Reguła i życie Franciszkanów świeckich jest następująca: zachowywać Ewangelię
Pana naszego Jezusa Chrystusa, naśladując św. Franciszka z Asyżu, dla którego
Chrystus był natchnieniem i centrum życia w odniesieniu do Boga i ludzi.
Chrystus, dar Miłości Ojca, jest drogą do Niego, jest prawdą, w którą wprowadza
nas Duch Święty, jest życiem, które nam w pełni ofiarował.
Franciszkanie świeccy są ponadto zobowiązani do częstego czytania Ewangelii,
przechodząc od Ewangelii do życia i od życia do Ewangelii.”
Jak pamiętam te panie , jako dzieci przyglądałysmy się im ciekawie , bo bardzo pobożnie w kościele się modliły i zawsze wchodząc do koscioła klęcząc całowały wejście do kościoła.
Kierował tym zakonem ksiądz Kanonik.

Ad #23 Genowefa
Genowefo!
Powtarzasz dalej obiegowe opinie o Drodze Neokatechumenalnej. Rzeczywistość jednak wygląda sporo inaczej. Chociażby to: Co Ty rozumiesz przez wypowiedź „Droga Neokatechumenalna tkwi w Starym Testamencie” ? Skąd to wiesz i po czym to poznajesz ? Skąd wiesz o tej „hermetyczności” środowiska Neokatechumenalnego?
Jakżeż mocno brzmi Twoje stwierdzenie: środowisko Neokatechumenalne „stworzyło rozłam we wspólnocie jaką jest Kościół”!!!
Zgodziłbym się, gdybyś ewentualnie mówiła o konkretnej wspólnocie parafialnej, gdzie z powodu DN coś takiego nastąpiło. Twoje stwierdzenie jednak – jeśli je czyta się takim, jakim jest – wskazuję na wspólnotę Kościoła jaklo takiego, czyli całego Kościoła. A to jest bardzo poważny zarzut. Czy prawdziwy? Co miałoby to oznaczać?
Co wiesz z drugiej strony o tzw. „arcana fidei” w katechumenacie pierwotnym?
Nie wszystko, na co trafisz w intrenecie jest prawdziwe i godne uwagi.
Poza tym: ja nie zarzucałem Ci, że Ty oczerniałaś, lecz że dalszy ciąg tamtej Twojej wypowiedzi był przytoczeniem oszczerstw. I to jest prawdą.
Radzę trochę więcej ostrożności w wypowiadaniu własnych sądów (opinii) oraz przytaczaniu opinii (sądów) innych bez przynajmniej jakiegoś (a najlepiej rzetelnego) ich sprawdzenia.
Bp ZbK

#24 Genowefa
Wiele osób z mojej wspólnoty naczytało się różnych informacji w internecie i odeszło.
Ja postanowiłam poznać, co to jest Droga Neokatechumenalna osobiście, a nie opierać się na opinii innych.
I czytając twój post 24 zauważam, że na Drodze uczą nas tego samego, co w trzecim zakonie franciszkańskim, na który się powołujesz. Uczą nas zachowywać Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Uczą, że Chrystus jest ( a nie był) natchnieniem i centrum życia w odniesieniu do Boga i ludzi.
Uczą, że Chrystus, dar Miłości Ojca, jest drogą do Niego, jest prawdą, w którą wprowadza
nas Duch Święty, jest życiem, które nam w pełni ofiarował.
Uczą nas czytania Ewangelii i przechodzenia od Ewangelii do życia i od życia do Ewangelii.
Ad 23
„A środowisko Neokatechunenatu jest hermetyczne, stworzyło rozłam we wspólnocie jaką jest Kościół : „są nasi ” czyli Neokatechumenat i” nie nasi” jeżeli są poza”
I nie widzę, aby wspólnota w tej parafii tworzyła rozłam. Jest po prostu jedną ze wspólnot parafialnych. Współpracuje z innymi wspólnotami. Angażuje się w życie parafialne.
Ad. hermetyczności – gdy zaprosiliśmy parafian na uroczystą Eucharystię z okazji Uroczystości Zesłania Ducha Świętego nie przyszedł prawie nikt…

Najlepiej poznawać, czy coś jest dobre po owocach. 🙂
A owoce na Drodze są. Jest wiele nawróceń.
Ale chyba najbardziej przekonywująca jest ilość powołań do kapłaństwa i życia zakonnego, które rodzi Droga.
Powołań ogólnie jest coraz mniej, a na Drodze wciąż rodzą się nowe. 🙂

To są moje osobiste odczucia ,z doświadczenia ze spotkamiem z niektórymi członkami wspólnot.Jak te inne sądy sprawdzić , przecież nie znalazłam żadnego dementi na sądy wypowiadane przez niektóre osoby duchowne .A skąd wiem przecież cała działalność tych współnot jest dla niewtajemniczonych tajemnicą ? I to jest najbardziej zdumiewajace z modlitwy robi sie tajemnicę.Kazdy człowiek na wolną wolę , moze należeć gdzie chce , za duzo kontrowersji wokół tego ruchu , ja nie chcę w tym uczestniczyć i nikogo nie oczerniam tylko wyrażam swoje zdanie .

P.S. I wspólnoty neokatechumenalne są prowadzone przez prezbiterów. Jak zwykle różnie się oni w to angażują, ale my czujemy wielką potrzebę obecności prezbiterów na Liturgiach.
I cieszymy się, że Pan Bóg ich nam daje.
I jesteśmy wdzięczni naszym prezbiterom, że są gotowi swój czas dla wspólnoty poświęcać. A jest to kilka godzin tygodniowo.

Cyt.z #28 „… przecież cała działalność tych współnot jest dla niewtajemniczonych tajemnicą ?”
Prawda to?
Co takiego może być w naukach Kościoła /przeznaczonych dla świeckich/ by objęte były tajemnicą?
Tajemnicą?
Okey.Jak tajemnica to nie jestem ciekawa i absolutnie nie oczekuję odpowiedzi,tylko jakieś to niedorzeczne.Poznają wiarę by szerzyć /wiedzę też/, a nie stosować mury tajemne.
Coś tu nie gra.Albo u Genowefy albo u ludzi z wspólnot z którymi się zetknęła.

Ad #30 Ka
Istnieje „wtajemniczenie” chrześcijańskie, czyli wprowadzenie w tajemnicę życia chrześcijańskiego.
Faktem jest, że nie wszyscy ochrzczeni zostali wprowadzeni w chrześcijaństwo. Nie zostali wtajemniczeni. I to stanowi jeden z problemów współczesnego chrześcijaństwa.
Papież Benedykt XVI mówił o ochrzczonych, którzy nie zostali wystarczająco ewangelizowani (zob. adhortacja: Verbum Domini, 96).
Problem istnieje i to poważny. Nie wszyscy go dostrzegają. Nie jest to problem tylko świeckich.
Bp ZbK

#28 Genowefa
Ty nie chcesz w tym uczestniczyć , a nie pomyślałaś ,ze może Pan Bóg Cię zaprasza skoro znalazłaś się na tym blogu?
Ja się tu pojawiłam kilka lat temu z podobnymi odczuciami /hermetyczności/ i opiniami /doręczono mi nawet ksiażkę jakiegoś Ksiedza negującego DN/
A Ksiadz Biskup napisał mi wówczas „Idz i zobacz …
Posłuchałam – poszłam na katechezy , zobaczyłam i zostałam.
To jest naprawdę wielkie dzieło Boże na dzisiejszy zlaicyzowany świat.

Dla mnie symfonia El sufrimiento…”Cierpienie niewinnych” skomponowana przez malarza (!) posiada ogromną wartość i piękno nie tylko ze względów muzycznych.
Ten niewielki utwór to przede wszystkim celebracja i katecheza na temat największych Tajemnic naszej wiary. Tak ja to przeżywam znając ten „muzyczny kerygmat” (tak go nazwałam) już niemal na pamięć.
Na początku symfonia nie posiadała swej ostatniej części kończącej – Zmartwychwstania.
Teraz jest już cała Pascha.
Symfonia, dzieło wg mnie natchnione przez Ducha Św., wciąż żyje, rozwija się.
Zamiast słów : „Maria, Madre de Dios” i „O, que dolor”- Ach, co za ból!” ostatnio pojawia się: „Shema Izrael…”, co jest bardzo wymowne.
Mam nadzieję, że i w Oświęcimiu i w Lublinie, i w kolejnych częściach świata Bóg poruszy serca ludzkie poprzez tę celebrację Jego zbawczego dzieła.
A dyrygent orkiestry hiszpańsko-włoskiej -Katalończyk, Pau Jorquera, wraz że swą żoną i liczną rodziną (muzyków) są szczęśliwi mogąc w ten sposób służyć dziełu ewangelizacji.

#32 Teresko jestem z pokolenia wychowanego w PRL , ale w rodzinie bardzo religijnej , moja mama była organizatorką w okresie ” głębokiej komuny ” ,to było w latach sześdziesiątych XX w jak wyrzucali religię ze szkół i krzyże zdejmowali : Komitetu Obrony Krzyża w szkołach, była więziona za to , po zwolnieniu przez wstawiennictwo porządnego człowieka -ateisty a wpływowego , kolegę z wojny : brałi udział w II wojnie światowej , poreczył , bo nie wiem jakby to się skończyło. My jako dzieci wszystko to pamiętamy,jak z babcią i tatą codziennie , żeśmy się modlili ,żeby Nam mamę wypuścili , i wiedzielismy za co jest wieziona ,lepszego świadectwa mi nie trzeba .Mam też dużo pozycji z likwidowanej biblioteki kościelnej opracowań , różnych po mamie.
Mojej mamy przyjaciółka ,nierozłączna bardzo bliska, bardzo wykształcona kobieta , uczestniczy obecnie w Ruchu DN .Wiara mojej mamy była dla niej wzorem chrześcijanki , bo dzięki świadectwu jej wiary , jej namowie , przeszła całą drogę inicjacji chrześcijańskiej ,od Katechumenatu w dorosłym zyciu – była innego wyznania wcześniej, ale potem po bierzmowaniu zaangażowała się w DN , czysta dewocja ją ogarnęła , nie mozna było z nią normalnie porozmawiać, cierpliwość traciła wobec niej nawet moja mama . Zachowywała się czasami jak obłąkana.
Także Teresko nic z tego jestem inne pokolenie.
A wiesz co mnie jeszcze, zniechęca do tych różnych neo-wspólnot, że działają w nich tzw.aktywni działacze np. PZPR , dla mnie takie osoby w takich ruchach nie są wiarygodni.,
Podałam Ci tylko dwa powody , jest wiecej.

# Ka czy Ty zrozumiałaś coś z tego wszystkiego , co tłumaczy na temat DN Ksiądz Biskup , bo ja Mam jakieś zaćmienie umysłowie „Nic a NIc”

#32 Teresko!
Ale to chyba zbyt daleko posunięty wniosek?
Czy ma być tak, że skoro jesteś na tym blogu tzn, że Pan Bóg chce, abyś była we wspólnocie neokatechumenalnej?
Przecież nie jest to blog neokatechumenalny, chociaż pisze tutaj wiele osób ze wspólnot neokatechumanelnych.
Jest na nim miejsce dla wszystkich. 🙂
Chociaż zgadzam się z radą „Idź i zobacz…” 🙂

#31 Rozumiem.Dziękuję Księże Biskupie.
Dziękuję Ekscelencjo.Uśmiech.
/Nie umiem,ale jakoś mi wychodzi :D/
#32 Ja tam nie dostrzegam hermetyczności.Skoro Biskup napisał „idź i zobacz” to gdzie ta hermetyczność?

# 34 Genowefa
Czy działacze PZPR nie mają prawa się nawrócić?
A kim był św. Paweł zanim przeżył swoje nawrócenie?
Co by było, gdyby Ananiasz go nie przyjął?
Powiedział: On nas zabijał. Nie jest godny, aby być z nami.
Kościół to wspólnota nawróconych i nawracających się chrześcijan. 🙂
Każdemu daje szansę.

#36
Basiu
Miałam na myśli ,że Pan Bog powołuje do wspólnoty/wspólnot/ tak jak sam chce i kiedy chce.
Moje doświadczenie było akurat takie jak podałam.

Wcześniej też nie chciałam /tak jak Genowefa/,ale po Waszych świadectwach na tym blogu i zachęcie Ks Biskupa zdecydowalam się do Was dołączyć .
Nie żałuję… może tylko tego ,że tak pózno.

#30 #31
Myślę, że Genowefie nie chodziło o wtajemniczenie chrześcijańskie, tylko o pewną tajemnicę jaką są osnute poszczególne skrutynia i to, że spotkania wspólnot odbywają się poza kościołem i są niedostępne dla pozostałych wiernych. To budzi kontrowersje, proszę więc nie dziwić się ludzkim reakcjom, a co do jedności ze wspólnotą parafialną – oj to nie do końca jest tak, jak oficjalnie się podaje.

#42 Genowefa
A więc św. Paweł też nie jest wiarygodny?
On także zakładał i prowadził wspólnoty…

#40 Maria
Otwieram szeroko oczy ze zdziwienia.
„spotkania wspólnot odbywają się poza kościołem”
Nic bardziej błędnego. W kościele i przy kościele.
Co więcej czasami my korzystamy z sal, gdzie mają spotkania inne wspólnoty, a czasami inne wspólnoty korzystają z naszej.
„niedostępne dla pozostałych wiernych.”
Skąd wiesz? Czy próbowałaś przyjść i ktoś cię wyprosił?
Jest zasada, że na Liturgię Słowa nie zapraszamy innych osób. Chodzi o to, że przy osobach, których się nie zna, bardzo trudno jest się wypowiedzieć, szczególnie gdy chodzi o trudne sprawy swojego życia. I wtedy nie ma echa.
Na Eucharystię może przyjść każdy , ale bardzo rzadko zdarzy się ktoś spoza wspólnoty – gość i to przeważnie jest ktoś ze wspólnoty neokatechumenalnej.
Nie oszukujmy się, nawet gdyby na Liturgię Słowa mógł przyjść każdy, to nikt by nie przyszedł.
Przynajmniej w moim mieście, nie zdarzył się nam taki przypadek przez 4 lata.
Jeden raz tylko siostra ze wspólnoty przyprowadziła na Liturgię znajomego. I był. Więcej nie przyszedł.
I jeden raz dwie osoby nastawione do wspólnoty w ten sposób, co Maria i Genowefa, były na Eucharystii, a potem „bardzo” chciały przyjść na Liturgię Słowa. Ku naszemu zdziwieniu nasi katechiści nie tylko, że im nie zabronili, ale jeszcze ich zapraszali.
Dziwiliśmy się dlaczego? Katechiści wiedzieli, że te osoby nie były na prawdę zainteresowane Liturgią. Chciały właśnie tylko mieć ten argument, że czegoś nie mogą zrobić, że Droga jest zamknięta i na coś nie pozwala.
Gdy mieli zaproszenie i wybór nie przyszli.
To jest bolesne, ale jest bardzo mało osób gotowych poświecić 2-3 godziny na słuchanie, obcowanie ze Słowem Bożym.
O skrutyniach na razie nic nie wiem, więc nic nie napiszę.
Ale też nie można powiedzieć, że nie są dostępne. Jest sposób, aby je przejść. 🙂
Wystarczy wejść na Drogę i w swoim czasie będą. Dla członków Drogi też są w swoim czasie, więc nie widzę w tym dyskryminacji.
„oj to nie do końca jest tak, jak oficjalnie się podaje”
Myślę, że jest tak, jak napisał Ks. Biskup.
Wspólnoty neokatechumenalne są różne.
Nic co ludzkie nie jest doskonałe. Różni są w nich ludzie. Tak samo niedoskonali jak wszyscy inni i tak samo mający skłonność do pychy jak inni ludzie.

A więc Mario, Genowefo – wszystko jest dla was i dla innych zainteresowanych dostępne – wystarczy tylko pójść na katechezy zwiastowania, a potem już tylko przychodzić na Liturgię Słowa i Eucharystie. W swoim czasie będziecie miały skrutynia.
Wszystko po kolei. Taka jest zasada. Jak w szkole. Nie można z 1 klasy przejść od razu do 5. 🙂
Nikt wam tego nie zabrania.
Ale czy wy tego chcecie?

Genowefo,
Dołączasz do krytykanctwa tego, czego nie znasz i chyba/ sądząc po twoich postach/ nie chcesz poznać osobiście. Być może nie masz takiej okazji
ale… czy dla ciebie Ksiądz Biskup jest Autorytetem Kościoła, czy nie?!
Kierujesz się swoim rozumieniem tych , których rozumiesz , a tego czego nie pojmujesz, nie przyjmujesz jako prawdy!?
Zapewniam ciebie ,że wspolnoty neokatechumenalne
są takie , na ile otwierają sie na działanie Ducha Świętego, a wiec mogą być w niej jednostki
z dużym trudem nawracajace się ku poznawaniu tak Boga jak i samego siebie, swojej grzeszności…
Nie przyłączaj sie do zła, które mąci chyba z zazdrości swojej niemocy zrozumienia, głównie przez pychę i zarozumialstwo, ignoranctwo,cwaniactwo , czyli z głupoty!
Skoro jesteś na tym blogu- zaufaj Ksiedzu Biskupowi jesli cokolwiek zrozumiałaś z nauk Gospodarza tego blogu!

#44
Baso, spokojnie, przecież to tylko wymiana zdań, ja piszę jak to wygląda z moich obserwacji. Nie wiem jak u Ciebie, w Twojej parafii, ale z tych o których ja wiem, to spotkania Drogi odbywają się w salkach przy kościele, nawet liturgia Mszy św. (co mnie szczególnie dziwi). Napisałam ,,poza kościołem” pisząc k z małej litery, czyli poza budynkiem kościoła.
Co do dostępności – twierdzisz,ze każdy może przyjść. Przepraszam bardzo a kiedy mogę przyjść, skoro nigdzie (ani na stronie internetowej parafii, ani w ogłoszeniach parafialnych) nie ma informacji kiedy neokatechumenat ma spotkania?
Co do jedności z parafią – (oczywiście u Ciebie może to wyglądać zupełnie inaczej) ale co powiesz na taki obrazek – są rekolekcje parafialne, w trakcie wychodzi proboszcz i wywołuje członków DN do salek przy kościele na swoje spotkanie. Ludzie tylko po sobie spojrzeli. Czy to jest jedność? Mogłabym jeszcze podać kilka przykładów. Członków Drogi parafianie widzą najczęściej w Triduum Paschalnym (Liturgia Słowa) i tyle. To tylko z ,,mojego podwórka”, z tego co wiem jest podobnie jeszcze w kilku parafiach (nie tylko w naszej diecezji).
Prawdą jest, że gdzie indziej sytuacja może być zupełnie inna (bo wszystko zależy od ludzi, a konkretnie od katechisty i prezbitera).
Skoro jednak jest możliwość pisania na tym blogu, to może warto wiedzieć jak ludzie postrzegają neokatechumenat i dlaczego tak postrzegają. Sama napisałaś, że nic co ludzkie nie jest doskonałe. Błędy zawsze można korygować, na błędach ludzie się uczą.
Pozdrawiam.

#35 Rozumiem Ducha Ks.Biskupa.Rozumiem też drogę jaką pragnie ludzi do Boga /i zrozumienia Go/ podprowadzić.To dobra Droga.Naprawdę.
A skoro droga dobra to i Neokatechumenat musi być dobry i prowadzić prosto do celu /może nie do świętości,ale do Boga który ową świętość udzieli lub nie udzieli – uśmiech/.

#50 A co do ksiedza Biskupa niech Nam wytłumaczy tym oponentom dlaczego warto należyć do tej wspólnoty , jak zadaję pytania dla o DN niewygodnie to je wycina, a poza tym dobrze przeczytaj , co piszą Papieże Koscioła Katolickiego o tej wspólnocie , nie jest tak jak mówicie że , wszystko co wymyślił Pan Kiko akceptują .

#47 Mario
Odpowiadam bardzo spokojnie. 🙂
1. Jak ktoś chce, to nas znajdzie. Na Eucharystii u nas bywały osoby z daleka, z Polski i znalazły.
Także siostra ze wspólnoty jak była w sanatorium, to też znalazła wspólnotę.
2.Poza tym wszystko po kolei. 🙂
Na początek katechezy zwiastowania. 🙂 Zawsze są bardzo nagłaśniane, są w ogłoszeniach, w jedną niedzielę katechiści sami na nie zapraszają. Są plakaty, ulotki.
Jest informacja także na stronie diecezji, gdzie aktualnie one trwają.
3.Myślę, że moją wspólnotę bardzo widać w parafii, bo aktywnie uczestniczą w życiu parafialnym.
4. Ja jestem z innej parafii, więc mnie w parafii, przy której jest wspólnota, rzadko widać, ale za to w mojej parafii, to chyba aż za dużo. I wspólnota często z moją parafią „przegrywa” tzn wybieram działanie na rzecz parafii niż wspólnoty.
Bo jednym z owoców Drogi myślę, że jest większe zaangażowanie w parafii.

#47 Mario
„Prawdą jest, że gdzie indziej sytuacja może być zupełnie inna”
A więc piszmy o konkretnych sytuacjach, a nie uogólniajmy to na całą Drogę Neokatechumenalną. 🙂
Czy nie uważasz, że przez takie uogólnienia można zrobić więcej szkody niż pożytku?

Ad #49 Genowefa
Genowefo!
Wycinam nie te pytania, które są niewygodne, lecz w których jako założenia są powtarzane twierdzenia czy przekonania nie mające pokrycia w prawdzie.
Bardzo chętnie porozmawiałbym wprost o tych treściach.
Co Papieże piszą i czego nauczają na temat DN, jest wiadome. Widzą też potrzebę tego realizacji tego, co dzieje się za pośrednictwem DN.
Ostatecznie warto też stale wracać do prawdy, że katechumenatu nie wymyślił Pan Kiko a DN jest szukaniem sposobu realizacji katechumenatu pochrzcielnego, który dzisiaj jest tak bardzo potrzebny i którego potrzebę widzą też Papieże. Gdyby natomiast widzieli sens czy potrzebę bądź też wręcz konieczność zamknięcia DN, to zapewne by to uczynili. Tego nikt z założycieli DN nie wyklucza.
Bp ZbK

#
Baso juz tak mam, uzyskująć z internetu jakąś informacje czy w realu ,zawsze staram się ja testować na swoim sumieniu, jak ono to postrzega i ono podpowiedziało mi : na temat DN-ostrożnie , za dużo kontrowersji , innosci z nauczaniem dotychczasowym koscioła katolickiego, jak na dobre poszperałam w internecie , mój rozum to potwierdził bo pojedyncze przypadki negatywne te w realu , do tej pory nie były dla mnie problemem, żeby mój czas temu poświęcać.

#51
Basa właśnie napisałam o konkretnych sytuacjach o których wiem, a moje słowa które przytoczyłaś, świadczą o tym, że nie uogólniam.
W tym dyskursie wiem, że i tak Ty będziesz miała ostatnie słowo, więc czekam spokojnie na kontratak… (uśmiech i pozdrowienia)

#49
Myślę że za bardzo skupiłaś się na panu Kiko.Posłuchaj muzyki /bo piękna/,wsłuchaj się w nauczanie Biskupa i niech serce /nie Biskup/ Ci podpowie czy Twoja Dusza potrzebuje ściślejszego poznania nauk wynikających z przynależności do DN.
Warto napewno należeć do Boga, dróg jest wiele.
Niezbyt rozumiem dlaczego Biskup miałby przekonywać /gdy Dusza nikuku/ do tej a nie innej formy głębszego spraw Bożych zrozumienia.
Wycinki są potrzebne.Nam.Potrzebne i konieczne by nie rozpraszały tego co w nas.Gdybyśmy nie stosowali /wszyscy/ wycinków,dopiero nabałaganilibyśmy sobie w duszy /np.plotkami lub ładniej mówiąc niesprawdzonymi informacjami/.

#Ka
Opanuj się, mówisz mi żebym nie skupiała się na Panu Kiko , a polecasz słuchanie jego muzyki , nie akceptuję postawy tego guru , i nie bedę słuchać tej muzyki po prostu .

Jestem obecna na innym blogu katolickim, tam wszyscy i młodzi i starzy są sceptycznie nastawieni do neo wspólnot w Kosciele Katolickim. Na tamtym blogu jest atmosfera przyjażni, radosci ,humoru zrozumienia każdego głosu,nie zniewolenia, pisze każdy co mu w duszy gra ,i przed wszystkim się za siebie modlimy nawzajem, to jest najwspanialsze. Nigdy nie spotkałam się z oceną mojej duszy, przez pryzmat wpisów na blogu -perfidne .
Jakie masz do tego prawo żeby takie bzdury pisać.
A nauczanie księdza biskupa-coraz częściej są takie wątki , które mnie conajmniej zadziwiają , w kontekście Pasterza w tak zachowawczej i zakorzenionej w ludowej pobożności diecezji , odbieram jego postawę jako Pasterza, „owco” siedz cicho ja wiem najlepiej.
Tak jak napisała Maria czekam na kotratak.., Wiecie na czym polega dyskusja miedzy wierzacymi i niewierzącymi , że Ci pierwsi wiedzą kiedy przestać , umieją się opanować ,Ci drudzy dyskutuja ,żeby ich było na wierzchu.

#57
Genowefo, jednak trochę Cię poniosło, w Twoich wpisach jest też sporo napastliwości, wyluzuj…

Genowefo
Ks. Biskupowi należy się szacunek, pomimo, że z Nim się nie zgadzasz, ze względu na kapłaństwo, biskupstwo. Jeżeli chcesz by Ciebie szanowano i liczono się z Twoim głosem – szanuj też innych. Dlatego wyważaj swoje słowa, emocje nie są dobrym doradcą.
Pozdrawiam.

#57 Genowefa…,
hm… a więc… kontratakuję, bo nie potrafię się opanować…
1. ten blog jest prowadzony przez biskupa Kościoła katolickiego, więc TEŻ jest katolicki.
2. uważam, że tutaj TEŻ każdy pisze, co mu w duszy gra, Ka też.
I wg mnie nie ocenia Twojej duszy.
3. Twoja ocena atmosfery na innym blogu trochę mnie od niego (bloga) odstrasza.
Humor, przyjaźń, radość… – WSZYSTKIM jest wesoło? WSZYSCY się lubią? Doskonale się WSZYSCY rozumieją? Czyli jakby takie niebo na ziemi…
4. Twoja ocena wiedzy naszego Pasterza jest słuszna – On rzeczywiście WIE najlepiej.
Katechizm uczy:
890 Misja pasterska Urzędu Nauczycielskiego jest ukierunkowana na czuwanie, by Lud Boży trwał w prawdzie, która wyzwala. Do wypełniania tej służby Chrystus udzielił pasterzom charyzmatu nieomylności w dziedzinie wiary i moralności.
892 Boska asystencja jest także udzielona następcom Apostołów, nauczającym w komunii z następcą Piotra, (…) Nauczaniu zwyczajnemu wierni powinni okazać „religijną uległość ich ducha” (…)
5. prowadzenie tego bloga, dawanie możliwości komentowania wpisów, udzielane odpowiedzi, planowane spotkanie jasno wskazują, że mylisz się w ocenie Biskupa odnośnie traktowania swoich owiec. Biskup nie chce, byśmy siedzieli cicho. Zachęca przy każdej okazji do pisania.
6. Twoje ostatnie zdanie jest bardzo sprytne: odpowiem na zarzuty – okażę się niewierzącą, nie odpowiem – przyznam rację Twoim zarzutom.
Chyba czytałam gdzieś o takich sprytnych nauczycielach Pisma…

Pozdrawiam 🙂

Wierzyć się nie chce – KEP postanowiła ,,ze względów praktycznych” znieść w piątki (poza Wielkim Postem)zakaz urządzania i brania udziału w zabawach (KAI). No to od razu trzeba było i znieść post, bo przecież jedno z drugim często jest związane.
Mój Boże, widzisz i nie grzmisz…
Brakuje mi słów.

Pan Jezus umierając na krzyżu był bardzo niepraktyczny. I do dziś komplikuje ludziom życie.
Ale ludzie (jak widać) potrafią sobie z tym poradzić.

#61 Maria,
Episkopat danego kraju ma prawo modyfikować treść przykazań kościelnych.
Uczynił to.
Ja wierzę, że tę niełatwą decyzję podjęto po modlitwie i dokładnym rozeznaniu.
A w końcu Biskupi zebrani razem w łączności z Papieżem
mają dar „nieomylności w dziedzinie wiary i moralności” (KKK 890).
Nie pomylę się, gdy będę posłuszna Biskupom.
Nie tylko w kwestii czwartego przykazania kościelnego.
Pozdrawiam 🙂

#63
A więc Julio życzę dobrej zabawy w piątki.
Również pozdrawiam.

#60
Ja potrafię się opanować . Nie jest tak jak piszesz , najpierw to ja zostałam tu potraktowana brakiem szacunku jako kobieta,w ramach samoobrony, normalne w psychologii , ryposta.
Mam zasadę ,odpuszczam winowajcom i z tym przebaczeniem naprawdę czuję się dobrze.
Katechizm uczy wszystkich ,mnie też, ale ilu ludzi , tyle interpetacji.

#64 Mario , odprawianie Mszy Świetej w soboty po za kościołem,chociąż obok jest kościół -w soboty, zabawy w piątki …….
#Julio dodam moja parafia nie należy do diecezji siedleckiej, mój proboszcz to ten co wspólnota chciała go odwołać i zbierała po parafii podpisy, a biskup go pozostawił.

#61 Maria
Jak wyjaśnił jeden z biskupów:
„Wychodząc naprzeciw sytuacji praktycznej biskupi polscy zawężają czas zakazany do Wielkiego Postu,
CO NIE ZNACZY, aby nie powstrzymywać się od zabaw
w pozostałe piątki roku”.

#67 Miriam
Innymi słowy – róbta co chceta…
Cóż, zrobisz co zechcesz…

Współczuję nauczycielom i katechetom, którzy walczyli w swoich szkołach, aby w piątki nie było dyskotek i zabaw.
Co teraz mają powiedzieć?
Jak wytłumaczą zaistniałą sytuację młodzieży?
Młodzież ich wyśmieje.

Czytając wpisy internautów na portalach katolickich odnoszę wrażenie, że biskupi podjęli tę decyzję aby dogodzić niewielkiemu procentowi katolików (znam takich z mojej pracy – widać ich w kościele 2 razy do roku). Tylko że im jeszcze wiele innych ,,ograniczeń” przeszkadza. Trzeba więc będzie jeszcze raz pochylić się z troską nad tymi nielicznymi by dla względów praktycznych wprowadzić zmiany dotyczące jednak wszystkich. Z pewnością wtedy przybędzie nam w kościołach dojrzałych chrześcijan.

#68 Maria
Chyba inaczej zrozumiałaś sens tego, co napisałam.
Ja rozumiem to w ten sposób, że z bardzo ważnego powodu mogłaby się odbyć uroczystość/zabawa w piątek (oprócz Wielkiego Postu),
ale w innych wypadkach pozostaje bez zmian. Piątek jest wyłączony, zachowuje swój charakter.
Myślę też, że od chrześcijańskiej dojrzałości zależy zachowanie ducha (nie litery) tego przykazania.

#71
Miriam, te ważne powody były podane przez bpa w komunikacie – przenoszenie uroczystości rodzinnych, szkolnych na piątek ze względów praktycznych. Te względy praktyczne wyglądały tak (doświadczenia z mojego miejsca pracy)- nie ma mowy aby organizować imprezę w sobotę, bo sobota ma być wolna, w czwartek nie, bo musimy się wyspać do pracy. Rzeczywiście ważne powody.
Przed chwilą ukazała się wypowiedź abpa Michalika: ,,problemem były np. piątkowe zabawy dla dzieci – dziecięca zabawa nie przekracza tego przykazania” i dalej ,,Czy mamy prawo mnożyć grzechy i nie prostować, lecz komplikować sprawy sumienia?”.
Obawiam się, że dopiero teraz skomplikowano sprawy sumienia.
Ech, szkoda gadać…

#72 Maria
A może jest to (patrząc z drugiej strony) szansa
wzięcia odpowiedzialności za formowanie własnego sumienia?
Aby tę chrześcijańską dojrzałość osiągać, niezależnie od środowiska.
O wiele bardziej to wymagające niż stosowanie się bierne do przepisów. Tak mi się wydaje.

#72
Miriam, jest to możliwe tylko u osób dorosłych (w niewielkim procencie), którzy mają już w jakimś stopniu zakodowane – piątek to post, bo to dzień śmierci Jezusa . Jeśli chodzi o dzieci i młodzież, to nie realne, bowiem wychowanie opiera się na stawianiu wymagań (właśnie poprzez nakazy i zakazy). Jeżeli Kościół nie stawia wymagań, nie koduje potrzeby uczczenia śmierci Jezusa, wartości wyrzeczenia, umartwienia i jeżeli rodzice tego nie robią (a nie zrobią), no to mamy na bank pięknie ukształtowanych na łonie Kościoła neopogan. Obawiam się zresztą, że tych ustępstw Kościoła będzie ciąg dalszy.
Obym się myliła.

#69 Maria,
już raz miałam okazję tłumaczyć, że nastąpiła zmiana treści przykazań kościelnych
(w poprzedniej wersji np. okresami pokuty były nazwane Adwent i Wielki Post).
Młodzież mnie nie wyśmiewała.
Myślę, że podobnie będzie i teraz.

# 74 cd.
Zmierzamy drogą, którą przeszedł Kościół na Zachodzie. I co z tego wynikło?
Czy naprawdę brakuje w Episkopacie osób rozsądnych, które nie pakowałyby nas w to, czego teraz żałuje się na Zachodzie?
Zresztą wierni nie chcą takiej łatwizny, ona niczemu dobremu nie służy, a tłumaczenia są, przepraszam bardzo – dziecinne i niepoważne.
Przepraszam Ks. Biskupa za te słowa.
Domyślam się,że nie wszyscy biskupi byli za tym pomysłem, jednak większość przegłosowała.
Nam wiernym pozostaje tylko trzymać się naszego głosu sumienia.

#76 Mario polecam Artykuł teologa J.Majewskiego z 1999r.”Arytmetyka grzechu czyli dlaczego Przykazania Koscielne się zmieniają , mnie to tłumaczenie przekonuje , tylko dlaczego nie słyszymy takiego wyjaśnienia z ambony.

Teologia Serca-Life Świętych
Kim więc jesteś, O Niepokalane Poczęcie
św Maksymiliana Kolbe
(. . .)

Przy okazji rozmów o Przykazaniach Kościelnych,chcę zwrócić uwagę na to,że jest duża nieznajomość ich interpretacji przez wiernych. Np.wymienienie świąt nakazanych poza niedzielami dla wielu stanowi problem,czy wyjaśnienie na czym polega post i wstrzemięzliwość oraz kogo dotyczy.

Ad #78 Jurek
Proszę nie przysyłać takich długich opracowań (cytatów) i to prawdopodobnie tłumaczonych automatycznie z angielskiego. Jest bowiem w nich tyle „automatycznych” błędów i niepoprawności językowych.
Pozdrawiam!
Bp ZbK

Możliwość komentowania została wyłączona.

css.php