Dziś odbyła się wizytacja kanoniczna Parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Ostrowie Lubelskim.
W katechezie przed Eucharystią mówiłem o wspólnocie parafialnej jako komunii wokół tajemnicy Jezusa Chrystusa. Jest to komunia szczególna, bo charakteryzuje ją bezinteresowność. Jest to kroczenie za Jezusem, który przeżył swoje ziemskie życia jako śmiertelny człowiek. Nadał w ten sposób naszemu śmiertelnemu życiu sens niezależny od ludzkiego sukcesu, bogactwa, osiągnięć itp. W oczach ludzkich stał się „bankrutem”, aby ratować tych, którzy rzeczywiście byli bankrutami życiowymi przez grzech Adama i Ewy i przez własne grzechy. Podczas Eucharystii w homilii rozwinąłem ten aspekt życia Jezusa jako Kapłana – zgodnie z dzisiejszym czytaniem z Listu do Hebrajczyków (rozdz. 2).
Podczas części obrad w Urzędzie Miasta i Rady Sołectw zabrałem głos w ramach poruszonego – dziś wszędzie aktualnego tematu – problemów związanych z „Ustawą śmieciową”. Za tym stoi wielki problem i syndrom współczesnego społeczeństwa, które tak często nie radzi sobie ze śmieciami. Jet to bowiem – w jakiejś mierze – także skutek tego, że nie wiemy, co zrobić z tym, co nam się jawi jako złe i niepotrzebne w naszym życiu. Po prostu nie wiemy, co robić ze złem. Jezus na to dał już odpowiedź: Zob. Mt 5,39. Na ten temat była krótka katecheza.
W Gimnazjum mogliśmy obejrzeć dobrze przygotowany i pięknie wykonany montaż słowno-muzyczny oraz inscenizację. Gratuluję! Wśród Grona Nauczycielskiego była mowa o tożsamości chrześcijańskiej i skierowałem do Nauczycieli, by pełniąc swoją misją nie cofali się przed dawaniem świadectwa o tożsamości chrześcijańskiej wynikającej u Chrztu. Najpierw oczywiście sami winni to zgłębiać – korzystając m.in. z programu „Chrzest w życiu i misji Kościoła” oraz włączając się w prace synodalne. Zachęcam ponownie do tego. Zachęcam wszystkich. Zachęcam także do dalszej wymiany myśli na tym blogu.
Z miłym wspomnieniem z Ostrowa Lubelskiego i z pozdrowieniem
Bp ZbK
Komentarze
47 odpowiedzi na „Wizytacja kanoniczna Parafii w Ostrowie Lubelskim (130523)”
Dręczy mnie pytanie związane z Księgą Przysłów 13:12 ( ,,Przewlekłe czekanie jest raną dla duszy, ziszczone pragnienie jest drzewem życia.”) Szczególnie ta druga część.Jak należy to rozumieć? Zastanawiałem się również ostatnio co Apostołowie robili do dnia Pięćdziesiątnicy.Wydaje mi się,że Pisma Św. nie trzymali Żydzi w domach, ale jeśli się modlili to z pewnością mieli jakieś teksty.Czy istnieją w ogóle takie teksty a jeżeli tak to czy są dostępne w takiej samej formie dziś ?
Emerycie z Grębkowa,czytam Twój blog.Wszystko już dobrze?
Bóg naprawdę jest.I nic /żadne cierpienie/ nie pójdzie na darmo.
Pozdrawiam /lubię Cię :)/
Księże Biskupie,
po internecie krąży następująca wypowiedź Papieża Franciszka
(cytuję za demotywatory.pl):
…
„Ta dziewczyna, która ma odwagę kontynuować ciążę, na co natrafia?
Na zamkniete drzwi!
A to dlatego, że niektórym księżom nie wystarcza siedem sakramentów,
ustanowionych przez Jezusa”
– Papież Franciszek o sytuacji, w której odmówiono młodej dziewczynie ochrzcić dziecko, gdyż ta nie miała ślubu kościelnego z ojcem.
…
Czy to znaczy, że Ojciec święty zachęca do bezwarunkowego chrztu dzieci?
A może raczej ta wypowiedź jest zmanipulowana przez media?
katechetko,
wypowiedź Ojca świętego Franciszka została, niestety, zmanipulowana.
25 maja podczas Mszy św. sprawowanej w Domu św. Marty w swojej homilii Papież Franciszek zacytował słowa z Ewangelii, które Jezus skierował do uczniów:
„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im;
do takich bowiem należy królestwo Boże”.
I dalej wyjaśniał te słowa i dawał różne przykłady.
Przypomniał historię niewidomego z Jerycha, zganionego przez uczniów, bo wołał do Pana: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”.
Papież mówił:
„Ewangelia mówi, że chcieli, aby nie krzyczał a on krzyczał tym bardziej, dlaczego? Ponieważ wierzył w Jezusa! Duch Święty umieścił w jego sercu wiarę. A oni odpowiedzieli: Nie, nie można! Do Pana się nie krzyczy. Protokół na to nie pozwala. To druga Osoba Trójcy Świętej! Spójrz, co robisz … , jakby to właśnie chcieli powiedzieć, nieprawdaż?”
I odniósł to do postawy niektórych dzisiejszych chrześcijan:
„Myślimy o dobrych chrześcijanach, ludziach dobrej woli;
myślimy o tych którzy pracują w kancelarii parafialnej.
…
Pomyślcie o samotnej matce, która idzie do kościoła, do parafii i mówi w kancelarii:
Chcę ochrzcić dziecko.
I słyszy:
Nie, nie możesz, bo nie jesteś zamężna!.
Spójrzcie, co napotyka ta dziewczyna, która miała odwagę przyjąć ciążę, a nie odrzucić swoje dziecko?
Spotyka zamknięte drzwi! To nie jest gorliwość! Oddala od Pana! Nie otwiera drzwi!
Kiedy przyjmujemy taką postawę nie czynimy ludziom dobra,
nie czynimy dobra osobom, Ludowi Bożemu.
Pan Jezus ustanowił siedem sakramentów,
a my przez tę postawę ustanawiamy ósmy: sakrament kontroli duszpasterskiej!”
…
To chyba zupełnie inaczej, niż podają demotywatory.pl?
…
To smutne, że są tacy, którzy zajmują się rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji,
by mieszać w głowach…
Pozdrawiam 🙂
cd.
za stroną:
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,396,niech-drzwi-kosciola-beda-otwarte.html
🙂
Ad #3 katechetka
Żeby ustosunkować cokolwiek powiedzieć na temat przytaczanej wypowiedzi Papieża, trzeba znać bezpośrednio tę jego wypowiedź i znać też kontekst oraz charakter tej wypowiedzi.
Wątpię bardzo (wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne), by można pojmować wypowiedź Papieża w tym duchu, że należy chrzcić dzieci na żądanie niezależnie od postawy (świadectwa życia chrześcijańskiego rodziców). Jeśli tak miałoby być, to wystarczy chrzcić, a nie potrzeba formacji do wiary, inicjacji chrześcijańskiej czy katechumenatu.
To nie znaczy, że automatycznie należy odmawiać chrztu dzieciom osób, które żyją razem na wzór małżeństwa, a nie mają sakramentu małżeństwa. Trzeba zobaczyć, dlaczego nie mają i czy chcą a nie mogą (przeszkody) czy też nie chcą mieć.
Ja chrzciłem i polecałem chrzcić dzieci osób żyjących bez sakramentu małżeństwa, które jednak dawały dowody, że zależy im na chrześcijańskim życiu i na chrześcijańskim wychowaniu dzieci oraz patrzyły „krytycznie” na swój stan życia i oceniały go jako wymagający naprawy. Tam, gdzie takiej woli (choćby małej) nie ma, trudno zgodzić się na chrzest dziecka, gdyż nie ma wtedy (żadnej) gwarancji, że ono otrzyma chrześcijańskie wychowanie. Bywa, że rodzice proszą o chrzest dziecka, ale sami określają się jako niewierzący lub mający inne spojrzenie na małżeństwo i rodzinę niż tego uczy Kościół. Trudno wtedy udzielać chrztu dziecku, gdy rodzice dziecka proszą o chrzest a jednocześnie wprost negują to wszystko, co chrzest oznacza i wnosi w życie człowieka (dziecka). Zwracam uwagę w takich sytuacjach, jak pan / pani może prosić o chrzest dla swego dziecka, skoro pan / pani wprost neguje to wszystko, czym jest chrzest.
Przytoczę tutaj jeszcze fragment z mojej książki „W mocy słowa i sakramentu”, (Warszawa 2011, str. 282n), gdzie odnoszę się do dokumentu Kongregacji Nauki Wiary z lat osiemdziesiątych ubiegłego już wieku „Pastoralis actio”, która jest nadal aktualna.
W nauczaniu Kościoła ta wizja nowego życia, wynikającego z wiary i na niej opartego, jest ukazywana od początku i stanowi perspektywę, w jakiej należy udzielać sakramentu chrztu. Spójrzmy, jak przedstawia to przytaczana już tutaj Instrukcja o chrzcie dzieci Pastoralis actio: „Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że chrzest dzieci jest poważnym obowiązkiem. Stające w związku z nim przed pasterzami problemy muszą być rozwiązane tylko przez wierne odwołanie się do nauki i stałej praktyki Kościoła.
Działalność duszpasterska, obejmująca chrzest dzieci, powinna kierować się dwoma zasadami, z których druga jest podporządkowana pierwszej.
1. Chrzest – konieczny do zbawienia – jest znakiem i narzędziem uprzedzającej miłości Boga, wyzwalającym od grzechu pierworodnego i dającym udział w życiu Bożym; z zasady nie powinno się dzieciom odmawiać daru tych dóbr.
2. Muszą być złożone zapewnienia, że ten dar, przez autentyczne wychowanie w zakresie wiary i życia chrześcijańskiego, będzie wzrastał w taki sposób, by sakrament osiągnął całą swoją «prawdę». Takie zapewnienia są na ogół składane przez rodziców lub bliskich, chociaż mogą być uzupełnione w różny sposób w ramach wspólnoty chrześcijańskiej. Jeśli zapewnienia nie są rzeczywiście szczere, można odłożyć sakrament. Jeśli wreszcie naprawdę brak takiego zapewnienia lub wprost odrzuca się je, Chrztu należy odmówić” (nr 28).
Mam nadzieję, że te kilka słów może być pomocne w rozumieniu całego zagadnienia.
Bp ZbK
Ad #4 julia
Dziękuję za te wyjaśnienia.
Trudno ocenić ten konkretny przypadek (czy przykład) bez znajomości okoliczności.
Jeśli wspomniana kobieta tak została potraktowana (tzn. bez żadnych wyjaśnień, bez pomocy wprowadzenia jej na drogę rozumienia swej sytuacji w świetle nauczania Kościoła i bez pomocy, by mogła wejść w odpowiednią postawę itp.), to była to niewłaściwa postawa duszpasterza i wprost naganne potraktowanie przez niego tej kobiety.
Jeśli jednak duszpasterz przedstawił jej nauczanie Kościoła i wyraził gotowość pomocy itp., a ona z tego nie skorzystała, to sytuacja wygląda inaczej.
Sakramenty są dla ludzi, ale ludzie muszą wiedzieć, co przyjmują, dlaczego i w jakim celu oraz czy akceptują to, co te sakramenty oznaczają. Przynajmniej choćby w jakimś małym stopniu.
Dodaję jeszcze – tak dla wszystkich: duszpasterz ma obowiązek dołożyć starań, by rozeznać sytuację i pomóc. Nie może on jednak zastąpić czy nie uwzględnić wewnętrznej otwartości i gotowości u tego, kto sakrament przyjmuje. Jeśli brak właściwej dyspozycji do przyjęcia sakramentu, to nie należy go udzielać. Nie jest (nie powinno być) to wypełnianie funkcji „kontrolera wiary”, lecz świadome zaangażowanie i troska o to, aby sakrament był przyjęty prawdziwie – godnie i ważnie.
Musimy też być świadomi tego, że będą nasilały się problemy i napięcia między przyjmowaniem (wolą przyjęcia) sakramentów a rozumieniem i kształtowaniem wiary oraz akceptacją tego, co wynika z sakramentów w życiu tych, którzy je przyjmują.
Bp ZbK
Ad #1 Marcin
Pytanie, które stawiasz, wymagają dłuższych odpowiedzi. Pozostaje możliwość podjęcia studium tych zagadnień albo przynajmniej zapoznanie się z podstawową literaturą zajmującą się tymi tematami.
Mogę posłużyć literaturą.
Bp ZbK
#7 Księże Biskupie,
odnoszę wrażenie, że Papież nie przytaczał konkretnej sytuacji (dziewczyny z nieślubnym dzieckiem),
tylko ją podał właśnie JAKO PRZYKŁAD dla potrzeb homilii.
I odnosi się nie tyle do duszpasterzy, co do chrześcijan w ogóle, a w szczególności do pracujących w kancelariach parafialnych.
Zrozumiałam, że dziewczyna ma wiarę, jak niewidomy spod Jerycha, i prosi o chrzest dla swojego dziecka.
A pracownik kancelarii parafialnej jest głuchy na to wyznanie wiary.
Jak apostołowie byli w pewnym sensie głusi na wołanie niewidomego.
…
Pozdrawiam 🙂
#3
Katechetko, jeżeli czytasz nauczanie Papieża Franciszka, to korzystaj z właściwych, wiarygodnych, katolickich mediów. Światu zależy na zniekształceniu nauki Papieża, więc Jego wypowiedzi mogą być manipulowane, wyrywane z kontekstu.
#1 Marcin
Rzeczywiście, jest dużo literatury o obrzędach i symbolach Żydów.
Trudno nawet w skrócie przedstawić.
Ciekawe, że synagoga to szul (szkoła). Nazywają ją także bejt tefila czyli dom modlitwy. Jednakże w synagodze modlitwa jako taka nie pojawia się samodzielnie. Trzeba bowiem sięgnąć po modlitewnik – pisze Rabin Simon Philip de Vries Mzn./ur.1870/
Napisany on zaś bywa po hebrajsku.
Zawartość modlitewnika :
-psalmy zaczerpnięte z biblijnego psałterza
-wybrane teksty z Pięcioksięgu
-refleksje i rozważania historyczne i dotyczące samej liturgii
A z bimy – podwyższenia (katedry) w synagodze odczytuje się Torę czyli Prawo.
Bardzo to interesujące i istotne jaką rolę pełnią, czym są i jak są przechowywane Zwoje Prawa.
Jako religia i kultura zarazem judaizm wrósł pośrednio do zasobu znaków i pojęć kultury powszechnej a także innych religii, chrześcijaństwa również.
Warto o tym wiedzieć.
Podzielę się z wami pewnym życiowym przykładem, odnośnie chęci ochrzczenia swego dziecka dla „by nie było dyskryminowane ” wśród rówieśników./27 lat temu/
Otóż pewne małżeństwo sakramentalne straciło wiarę i stali się ateistami. Małżonek- szybka kariera polityczna i ateistyczne spojrzenie na świat, małżonka – przekonywana skutecznie przez męża do pojmowania religii jako takiej/ każdej/, jako „opium dla człowieka”, zabobonu, ciemnogrodu, średniowiecza etcet.
Kiedy 2,5 letnia ich córka przyjęła Sakrament Chrztu, przystapiła po latach również do przyjęcia pierwszej Komunii Św. , została równocześnie pozbawiona przekazywania wiary przez rodziców. Więcej, była wychowywana w duchu ateistycznym.
Nie przystąpiła już do Sakramentu Bierzmowania i obecnie jako 29letnia , robiąca zawodową karierę, żyje w kolejnym związku niesakramentalnym.
Kiedy miałam okazję dyskusji na temat wiary w Boga Jedynego dla wszystkich ludzi i wiary chrzescijańskiej i w tym katolickiej, skonkludowała stwierdzeniem:” Ciotka, opłaca się być dobrym człowiekiem z dwóch powodów:
1- być dobrym, bo to etyczne,
2 – a jeżeli Bóg istnieje, to jeszcze zasłuży się na nagrodę”
Dziewczyna / siostrzenica/ jest bardzo pogubiona,
przy tym pracocholiczka nie mająca perspektyw wieczności!
Mam utrudniany z nią kontakt ,aczkolwiek / Bogu niech będą dzięki/, ostatnio pojawiła się perspektywa spotkania się z nią, w „cztery oczy”.
Czekam z pewną nadzieja na tę rozmowę…o czym was powiadomię.
pozdrawiam
#9 julia
Tak mi sie wydaje, że Apostołowie Jezusa Chrystusa, otrzymywali w przewidzianym przez Boga Ojca czasie- Ducha Świetego,
Ducha Pocieszyciela, Ducha Prawdy objawianej Im.
We współczesnych czasach Duch Boży działa w tych, w których ma upodobanie, a my wszyscy ufający Bogu, mamy widzieć Jezusa Chrystusa w każdym ludzkim stworzeniu , bo przekazano nam
” Coście uczynili jednemu z tych maluczkich, mnieście uczynili”…”Gdy byłem głodny, gdy byłem spragniony”…
Przepraszam was ale nie potrafię tych słów zacytować jak są w Piśmie, tak je zapamiętałam
jeszcze z przekazu mojej Mamy.
Błogosławione świete rodziny, gdzie istnieje żywy przekaz wiary! Jednakże , to nie takie łatwe
gdzie są różne „zawieruchy”i duchowe zmagania!
Pan Bóg w swoim Miłosierdziu przewidział takie
duchowe zmagania i dał każdemu grzesznikowi dobre „narzędzie”, tylko trzeba je odkrywać tak w posłuszeństwie, jak i otwarciu się na takie możliwości!
Bardzo proszę o wskazanie książek :)Rozumiem,że jest to bardzo obszerny temat,ale moja motywacja jest równie duża.Chciałbym na te pięćdziesiąt dni spędzonych w oczekiwaniu przez Apostołów, spojrzeć właśnie od strony Otrzymania Ducha Św.Zwłaszcza interesują mnie podjęte działania związane z Świętem Tygodni (Szawuot). Dla mnie jest to pewien wzór, drogowskaz duchowy jak samemu przygotowywać się na nagłe nadejście Ducha Świętego. Apostołowie podejmowali konkretne działania w tym czasie.Chciałbym poznać jakie były to czyny i czy były motywowane ( główne powody ). Wydaje mi się bowiem,że jest wielu chrześcijan, którzy jeśli już przechodzą przez krzyż ( umierają dla siebie ) dźwigając go, to zatrzymali się właśnie na tym etapie.Oczekiwania na Ducha.Są jednak również tacy, którzy widzą,że Bóg patrzy na nasz zegarek gotowości, odwagi.Ja chciałbym poznać zegar uczniów, bo u Nich wybiła godzina zesłania. Mam nadzieję,że mogłem trochę pomóc w doprecyzowaniu szukanych prze zemnie treści. Bardzo dziękuję 😀
#10 Maria,
dziękuję, będę o tym pamiętać.
🙂
Ad 10 Mario, Katechetka wprowadzając temat do dyskusji musiała uczynić to „kontrowersyjnie”.
#16
….musiała?
#16
Chciała sprowokować dyskusję?
#16
Coś mi się wydaje Lemi, że Tobie jest to bliskie.
Parę razy odniosłam takie wrażenie.
#16
Lubisz prowokować.
#13 mała,
też tak myślę.
Apostołowie otrzymali Ducha, który wszystko im przypomniał i NAUCZYŁ w określonym czasie.
Nie oskarżam ich.
Za Ojcem Świętym przytaczam sytuację z Ewangelii.
Próbuję podążać za myślą Papieża, który odnosi ten tekst do dzisiejszych czasów.
I, jak zawsze, tak dużo (tekst Ewangelii) mówi nam o nas.
Pozdrawiam Cię 🙂
Ad Marcin #1
Co Apostołowie robili do dnia Pięćdziesiątnicy ?
Łk 24,49 „Oto Ja zsyłam na was obietnicę mojego Ojca. Pozostańcie w mieście , dopóki nie zostaniecie napełnieni mocą z wysoka”…..Łk 24,53
” Przebywali ciągle w świątyni i wielbili Boga”
Pozdrawiam AF
# 20 Maria.
Mario bym powiedział że lemi58 w pewnym stopniu ma rację.
Chcąc rozwinąć temat do dyskusji to trzeba sprowokować kontrowersyjnie.
Znam w dużym stopniu odpowiedzi ludzi prawie zawsze otrzymuje te same odpowiedzi od ludzi.
Tak moja babcia,tak mój dziadek,moja mama jak cię nauczyli tak się módl i nic po zatem.
Czyli wniosek z tego: żadnego nawrócenia,żadnej przemiany w sercu człowieka tylko taka tradycja.
Zauważyłem ci co prowokują to coś więcej wiedzą od demie i warto ich posłuchać można nie raz dowiedzieć się więcej.
Czy mówią prawdę łatwo ich mogę sprawdzić opierając się o Pismo Sw.
Pozdrawiam Was wszystkich .
#14 Marcin
Ksiądz Biskup pewnie doskonale by Ci wszystko wyjaśnił i podał odpowiednią wybraną lekturę.
Jak wpiszesz w wyszukiwarkę „Literatura żydowska”, to znajdziesz dziesiątki pozycji.
Faktem jest, jak podaje słownik biblijny, że wydarzenie zielonoświątkowe – wylanie Ducha Świętego i ustanowienie nowego ludu Bożego trzeba rozpatrywać na tle żydowskiego Święta Tygodni.
Być może opis św.Łukasza z Dz 2,2-13 pozostaje pod wpływem dawnej tradycji rabinackiej donoszącej o cudzie mówienia językami w czasie nadania prawa na Synaju (żydowskie Zielone Święta)
Tak jak przytoczył A.F., Apostołowie przebywali w świątyni i wielbili Boga razem z Maryją oczekując spełnienia się Obietnicy.
A Żydzi jak świętują Szawuot, „święto kwiatów”?
Synagoga jest cała w kwiatach.
W wieczór poprzedzający, kiedy upłynęło już siedem pełnych tygodni, z zapadnięciem nocy odmawia się modlitwę wieczorną, czyta się wspólnie wyjątki z Tory i z innych ksiąg biblijnych mających związek z Objawieniem na Synaju.
Studiują Misznę, słuchają pobożnych wykładów i śpiewają pewne hymny.
Owe nocne nauki przeciągane bywają aż do rana, wtedy uczestnicy tych posiedzeń udają się bezpośrednio na modły poranne.
„Pięćdziesiątego dnia po przejściu morza lud hebrajski na pustyni został nawiedzony przez Boga, który zawarł z nim uroczyste przymierze i dał mu zapisane na kamiennych tablicach Prawo.
Pięćdziesiątego dnia po przejściu Chrystusa przez wody śmierci, nowy naród zostaje nawiedzony przez Boga, który odnawia swoje wieczne Przymierze i posyła swojego Ducha, by wypisał na tablicach serc nowe prawo miłości.
W ten sposób wymowa chrześcijańskiego święta nakłada się na wymowę święta żydowskiego:
Pięćdziesiątnica jest podsumowaniem Paschy i jakby pieczęcią Boga, nałożoną na Jego zbawcze dzieło”
/Pierre-Marie Delfieux „Medytacje paschalne”/
Mario, na ten temat powiedziałem wszystko co miałem do powiedzenia ok. dwa miesiące temu, dzisiaj gdybym zabrał głos wyglądało by to na niepotrzebną powtórkę. Przyznaję, że słowa Papieża przyjmuję szczególnie ciepło a wyjaśnienia na tym blogu uzupełniły ich treść.
Tobie Katechetko gratuluję odwagi.
#3 katechetka
A dzisiaj na facebook’u zalazłem taką wypowiedź Papieża:
„Biskupi i kapłani, trzymajcie się z daleka od bogactwa i próżności!”
«Kiedy kapłan, biskup idzie za pieniądzem, ludzie go nie kochają i to jest znak. On sam źle skończy»
Papież Franciszek, podczas dzisiejszej porannej Mszy św. w Domu św. Marty wyjaśnia: „Święty Paweł pamiętajmy że pracował, pracował własnymi rękoma «Nie miał konta w banku, pracował»”, następnie Ojciec Święty niemal krzyczy «A kiedy biskup, kapłan idzie drogą próżności, żyje w duchu karierowiczostwa, robi wtedy wielką krzywdę Kościołowi, ostatecznie nawet ośmiesza kościół, lubi być postrzegany jako wszechmocny. A ludzie tego nie lubią».
„Bogactwo” i „Próżność” są to dwie pokusy, które muszą zwalczać biskupi i kapłani – mówi Franciszek.
#14 Marcin
Na pozostałe Twoje poszukiwania miałabym
taką zagadkę, tam ukryta jest, według mnie, odpowiedź:
„Wtedy (po zesłaniu Ducha Św.) wystąpił Piotr z jedenastoma apostołami i przemówił (…)
Gdy to Żydzi usłyszeli, odezwali się do Piotra i reszty apostołów:
„Bracia, cóż mamy począć?”
(…)
🙂
Nie wiem czy dobrze mówię, ale myślę, że częsta spowiedź, szczególnie powierzchowna, nie przybliża do Boga. Czasami jest wręcz przeciwnie – ona może od Niego oddalić.
Jest tak, że jak popełnimy jakiś grzech, to „pędzimy” do spowiedzi i jest ok. Ale co wtedy gdy do spowiedzi nie zdążymy pójść? I jest wypadek.
„Jeśli nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w swoich grzechach” – tak Jezus powiedział do faryzeuszy.
#23
Józef, a Ty znowu swoje: jacy to ludzie są niewierzący, nienawróceni, bez przemiany w sercu, TYLKO TA TRADYCJA, a Ty oczywiście jesteś ponad tym i wszystko wiesz najlepiej, bo sprawdzasz w Piśmie św.(i oczywiście odpowiednio, po swojemu interpretujesz).
Oj, przydało by się trochę pokory….
#16 Lemi
Po uważnym przyjrzeniu się wpisom chyba jednak przyznam Ci rację. A ja po prostu uważałam, że kto pyta nie błądzi. Za prostolinijna jestem.
Ad 29 Myślę, że przytoczone przez Ciebie słowa Jezusa nie dotyczą opisanej sytuacji. Słowa „Ja Jestem” są nawiązaniem do imienia Boga. Jeśli faryzeusze (ludzie) nie uwierzą, że Jezus jest (Synem Boga) Bogiem, to wtedy wierzą w swojego wyimaginowanego „Boga” a wiara ta nie prowadzi do odpuszczenia grzechów i życia wiecznego. Jest to odpowiedź dla ludzi uważających, że wiara w jakiegoś „Boga” w jakiejś religii jest tożsama z wiarą w Boga Trój-jedynego.
Chciałabym podzielić się „moim odkryciem” na temat Królestwa Bożego.
Gdy przyszli ci świadkowie Jehowy, o których pisałam wcześniej, mówili, że Królestwo Boże dopiero ma przyjść. A w mojej świadomości było, że ono już przyszło, już jest i już tu na ziemi mogę go doświadczać poprzez wiarę.
Ale nie miałam ani czasu, ani argumentów, aby z nimi na ten temat dyskutować. Postanowiłam sprawdzić, co jest na ten temat w Piśmie Świętym. W wolniejszej chwili wrzuciłam w wyszukiwarkę hasło Królestwo Boże, aby zobaczyć, co Pan Jezus mówił na ten temat. Wypowiedzi były różne: przyszło, jest bliskie, przyjdzie. Ale nie miałam czasu się nad tym zastanawiać.
Aż wczoraj Pan Bóg podarował mi zrozumienie tego faktu, dzięki książce Benedykta XVI „Jezus z Nazaretu”.
Papież Benedykt tłumaczy to w ten sposób:
„Ziarno gorczycy – obraz królestwa Bożego – jest najmniejsze ze wszystkich ziaren, a mimo to mieści w sobie całe drzewo. Ziarno jest obecnością przyszłości. To, co nadejdzie, jest obecne już teraz, ukryte w ziarnie. Jest obecnością obietnicy.”
A więc Królestwo Boże już przyszło, jest i przyjdzie. 🙂 Jest obecnością przyszłości. Jest obecnością obietnicy 🙂
Piękne ujęcie.
To jest rozdział „Orędzie przypowieści”
Tam też padają słowa, myślę, że ważne, mające znaczenie właśnie wobec takich pozornych sprzeczności jak ta ( już przyszło, czy jeszcze nie przyszło ?, nadstawiać ten drugi policzek czy nie?).
Papież Benedykt napisał tak: „Tak więc to niepokojące wyjaśnienie Jezusa dotyczące sensu Jego przypowieści doprowadza do odkrycia ich najgłębszego znaczenia, POD WARUNKIEM że – zgodnie zresztą z naturą spisanego słowa Bożego- Biblię, a zwłaszcza Ewangelie, czytamy jako jedność i całość, która mimo wszystkich historycznych nawarstwień wyraża wewnętrznie spójne orędzie”
A więc, aby ją zrozumieć, trzeba ją czytać jako całość, a nie jedno wyrwane z kontekstu zdanie. 🙂
P.S.
„pod warunkiem” wyszczególniłam ja
Piękna procesja odbyła sie w dniu Bożego Ciała w Siedlcach. Bardzo mi smutno o tym pisac, ale czuje, że powinienem zwrócic sie z prosba do Ksiedza Biskupa by napomniał(o ile to możiwe) niektorych ksieży, a w szczególnosci klerykow by idac w procesji brali udział w śpiewaniu razem z wiernym ludem pieśni.
Pozdrawiam!
Księże Biskupie
Czy w przypadku udzielenia przez księdza biskupa dyspensy od wstrzemięźliwości proboszczowie parafii mają obowiązek ogłoszenia tej decyzji swoim parafianom?
#2 Mam nadzieję Ka że myślałaś też o cierpieniu skrzywdzonych przez Emeryta. Dziwne tylko że dialogujecie na dwa fronty: Twoje pytanie na na blogu Biskupa a odpowiedź na blogu Emeryta ( tak wiem w swojej pysze Ks.Senior zablokował u siebie dodawanie komentarzy ale chyba na blogu Biskupa umie odpowiedzieć?).
#38 Trudno mi wniknąć w wzajemne oskarżenia,bowiem całości sytuacji i zaistniałych problemów nie znam.Emeryt zdaje się być świadomym siebie /swych błędów/człowiekiem.Napewno narosło w nim poczucie krzywdy,nie chcę by ktokolwiek czuł się skrzywdzony /dot.obydwu stron/.Do emeryta mam jeszcze sympatię z powodu wieku /starszy zawsze słabszy jak idzie Bożą ścieżką/i przepracowanych napewno w trudzie lat.Ujął mnie jeszcze tak porządnym w stosunku do Parafian rozliczeniem.Niby drobiazgi,ale droga Boża do przebaczenia opiera się właśnie na takich drobiazgach które w człowieczym pocie,wysiłku i czasem upokorzeniu budują wielką sprawę.
Samotność jest trudna,ale doświadczenie cenne.Myślę że dla obydwu stron.Podajcie sobie ręce z przebaczającym wzajemnie uśmiechem.Zdobędziecie dodatkowe cenne punkty.Cieszę się że u Emeryta wszystko dobrze,niepotrzebnie tylko że nadstawia ucho na to co ludzie sobie wzajemnie mówią.To może wywoływać w Nim napięcie.Uszanujmy starszego.
TAK.Myślałam też o cierpieniu drugiej strony.Przerwijcie to cierpienie /nie warto ciągnąć/.
#38 Ela,mimo wszystko cieszę się że sprawa „Emeryta” tak tkwi w Twoim sercu.Nie jest żle !
#38 ela
Jest chyba tak,że formując swoje sumienie w oparciu o słowo Boże,obiektywną naukę Kościoła szeroko rozumianą i świadectwo ludzi mądrych,można kontrolować myśli,by z kolei one nie przekładały się na rozmowy oddalające wzajemnie ludzi od siebie.
Rozmowy zbliżają i jednoczą ludzi,o ile wyrażają wzajemny szacunek do siebie.
Żeby było jasne.Popełniam błędy,ale też je dostrzegam.Korzystam też z łaski upominania mnie przez bliznich.
Ela
Z ciekawości zajrzałam na blog Emeryta.Oczywiście pobieżnie przejrzałam wpisy. Z tego co wyczytałam (i z wpisów Twoich tu na blogu, w pamięci też mam wymianę zdań obu kapłanów we wcześniejszym wątku)chodzi o to, że jeden z nich jest rzekomo byłym TW. Drugi tym argumentem gra przeciwko pierwszemu. Nie ważne zresztą o co poszło. Smutne jest to, że nie widzą ile zgorszenia ten ich konflikt przynosi.Sposób dochodzenia swego, publicznie, wciągając postronne osoby (mam na myśli Ciebie)nie jest Boży, jest antyświadectwem życia chrześcijańskiego. W Twoich wpisach jest wielka zajadłość, Ela pomyśl czy więcej dobra czy zła przyniósł ten konflikt i czy warto było?
I jeszcze jedno, może by tak Bogu pozostawić rozliczanie z przeszłości.
Dobrze zrobił Ks. Biskup – rozdzielił obu adwersarzy. Może teraz atmosfera oczyści się w parafii.
Mario ja też myślę, że decyzja Ks. Biskupa była słuszna. Czy to zajadłość z mojej strony? Cóż patrzę na to wszystko z perspektywy osoby świeckiej,która pewnych okoliczności nie potrafi zrozumieć. Tak naprawdę Ekscelencja tego wpisu, który rzeczywiście był zajadły nie wpuścił ( już dość dawno, ale do dziś jestem wdzięczna). I chyba to moje skrzywienie zawodowe, ale jako katoliczka nigdy nie nazwała bym dwóch kapłanów adwersarzami. Czy Ci którzy zostali obdarowani tym samym wielkim darem kapłaństwa Chrystusowego mogą być adwersarzami? Aż tak? Przecież Chrystus jako Najwyższy Kapłan jest jednym z nich…
#43 Ela
adwersarz (łac. adversarius ,,przeciwny”) przeciwnik w dyskusji lub sporze, osoba wrogo nastawiona
,,Czy ci którzy zostali obdarowani tym samym wielkim darem kapłaństwa Chrystusowego mogą być adwersarzami? Aż tak?”
Jak widzisz widocznie mogą.
Do Wszystkich, którzy zabrali głoś na temat emeryta.
Tak! Stało się wielkie zło! Skrzywdził mnie i wciąż to robi mój nastepca wykorzystując zależność Pani Eli. Niech mu Bóg wybaczy tę nieodwracalną krzywdę, jaką mi wyrządził w zasadzie bez powodu. Mój blog był krzykiem rozpaczy! Nikt nie chciał mnie zrozumieć. Dziękuję za te słowa, które tutaj padły. Tak, Pan Bóg mnie osądzi, może łagodniej niż mój następca, który odebrał mi dobre imię. Uważam sprawę za zakończoną, ale są hieny, które żywią się padliną. Nic im nie przemawia ani do rozumu, ani do sumienia. Proszę Księdza Biskupa, aby zakończył tę dyskusję, jak zakończył moją udrękę. Zapłaciłem i płacę bardzo wielką cenę. Panu Bogu to wszystko powierzam.
ks.WP
Ad #45 emeryt
Tak!
Zgodnie z prośbą nie będę wpuszczał już więcej komentarzy na ten temat.
Bp ZbK
Szkoda, że choć wpis dotyczy wizytacji kanonicznej w Ostrowie Lubelskim, nie ma komentarzy i refleksji (chyba, że coś przeoczyłam) na temat wizyty Ks. Bp. w tej parafii ;( Ja ze swojej strony gorąco zachęcam do wymiany myśli właśnie tutaj
Pozdrawiam