Uroczystość Najświętszej Marii Panny Częstochowskiej. Uroczystość Matki Bożej jako naszej Matki, która czczona w naszym Narodzie od kilku stuleci, wskazuje nam, jak służyć Bogu i człowiekowi. Uczy Ona, jak pojmować swoje życie, by nie było ono tylko „swoim”. Nie jest bowiem dobrze, gdy „człowiek” (Adam) jest sam dla siebie (zob. Rdz 2,18). Człowiek potrzebuje „pomocy”, aby być wyprowadzanym z tego bycia dla siebie i wprowadzanym w koncepcję życia i prowadzanie życia we wspólnocie z drugimi, we wspólnocie na wzór – obraz i podobieństwo samego Boga, który jest wspólnotą Osób i który daje człowiekowi udział w tym Jego życiu i w tej Jego komunii.
Maryja jest stworzeniem, które stało się i zostało powołane przez Boga, aby być przed Bogiem i przed człowiekiem, jako Ta, która służy naprawieniu tego, co zepsuł grzech. W grzechu bowiem człowiek nie tylko okazał się „sam dla siebie”, ale nawet zanegował w sobie tę przedziwną wspólnotę i komunię poznania Boga, w jakiej Bóg dał człowiekowi udział. Za namową kusiciela sięgnął bowiem po „swoje poznanie dobra i zła”
Liturgia stosuje słowa Pisma świętego mówiące o Mądrości Bożej do Maryi. To Ona jest tą, która jest przed Bogiem, jest wśród stworzenia i dla stworzenia, by stworzeniem mogło odzyskiwać swoją prawdę przed Bogiem i swoją godność jako dzieło Boga.
Pan mnie stworzył, swe arcydzieło,
jako początek swej mocy, od dawna.Ja byłam przy Nim mistrzynią,
rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim,
igrając na okręgu ziemi,
znajdując radość przy synach ludzkich (Prz 8,22.30n).
Ukoronowaniem dzieła stworzenia był człowiek. W perspektywie dzieła Odkupienia Maryja otrzymuje specjalną rolę, jako ta, która staje się narzędziem czy drogą przyjścia Boga do ludzi.
1. Arcydzieło stworzenia – Mistrzyni
Najpierw objawiała się Mądrość Boga w tym wszystkim, co Bóg stworzył i jak urządził świat. W szczególności jak wyposażył człowieka i jak go obdarzył swoją bliskością. Maryja – patrząc już z perspektywy odkupienia nie jest już tylko „stworzeniem” i dziełem Boga dla Niej samej. Ona jest stworzona, by mieć udział w tym wszystkim, co wiązało się z dziełem Odkupienia.
Mądrość Boża była przed Bogiem i Mu towarzyszyła podczas stworzenia. Maryja była przed Bogiem i dla Boga, by mogło się stać w ludziach dzieło Bożego Odkupienia człowieka. Kiedy Pismo święte mówi o roli Mądrości jako mistrzyni, wyraża to wszystko, co możemy określić jako pełne, doskonałe i wszechstronnie udane działanie Boga. To Mądrość Boga wszystko ukształtowała.
To stwierdzenie o Mądrości odnosi si do Maryi jako „Mistrzyni” realizacji dzieła Bożego po grzechu człowieka. Kiedy bowiem człowiek zawiódł, bo poszedł drogą wskazaną przez zwodziciela, trzeba było kogoś, kto stanie w służbie „naprawy” tej sytuacji.
2. Jej radość przy synach ludzkich
Powołanie Maryi jako Niepokalanej, by odpowiedziała w pełni Bogu na Jego zbawczy plan, było „arcydziełem” Boga. Nie było to jednak dla samego Boga. Było to dla człowieka. Maryja była „zaczątkiem nowego człowieka”, by ludzie ‑ dzięki temu, co miało stać się i ostatecznie stało się w Niej – mogli też mieć udział w nowym stworzeniu, czyli w nowości życia.
Ewangelista mówi, że Maryja była w Kanie Galilejskiej. Była i jest tam, gdzie są ludzie i gdzie przeżywają ważne dla siebie chwile. Takim było właśnie wesele. Jest to uroczystość, która wiąże się z nowością życia już w wymiarze naturalnym. Nowe małżeństwo, nowa rodzina.
W takiej chwili jednak zabrakło wina. Możemy to widzieć, jako symboliczne stwierdzenie: zabrakło pełni radości, pełni sensu życia. Może to też być znak, że w życiu kogoś, w życiu rodziny, coś idzie w niewłaściwym kierunku. Coś stacza się poza właściwy i prawy wymiar życia. Tak jest najczęściej dlatego, że człowiek nie słucha Boga, lecz chce czynić i przeprowadzić swoje, albo daje posłuch komuś innemu niż Bogu. Słucha świata, słucha trendów czy mody, jaką wytwarzają ci, którym zależy na odciągnięciu człowieka od Boga.
Maryja, jako Mądrość Boga, jest przy synach ludzkich, znajduje radość i upodobanie w tym, aby pomagać ludziom, aby człowieka wyprowadzać z sytuacji kłopotliwych, kiedy zabraknie mu radości i sensu życia.
3. W pełni Pokorna i całkowicie służebna jest Objawieniem Bożej Mądrości
Kusiciel w raju zwiódł pierwszych rodziców przez to, że wskazał im to, co winni czynić niezależnie od Boga. Maryja, w przeciwieństwie do tego, co czynił kusiciel, sama służy i wskazuje na to, co należy czynić i jaką przyjmować postawę, by czynić to, co Bóg przewidział i co Bóg poleca.
W Jej słowach skierowanych do sług w Kanie Galilejskiej znajduje się cała mądrość życiowa człowieka, który w Kościele ‑ od Maryi i przez posługę Maryi ‑ uczy się żyć w sferze odkupienia. Uczy się słuchać Boga, który objawił się w swoim wcielonym Słowie ‑ Jezusie. Maryja a za Nią Kościół, mówi do każdego człowieka: „Czyńcie, cokolwiek wam powie”. Tym, kto mówi jest ostatecznie Słowo Boga. Odwieczne Słowo Boga, i Syn Maryi: Jezus Bóg i Człowiek prawdziwy.
Kto przyjmuje postawę Maryi i słucha, ten nie będzie wchodził w koncepcję życia uzurpującą sobie jakiekolwiek samostanowienie niezależne od Boga w stylu: „Róbta, co chceta”. Nie będzie też ulegał różnego rodzaju imperatywom totalitarnym: „Musicie czynić, co ja (władca ziemski, na jakimkolwiek poziomie) wam mówię”. Będzie natomiast wyczulony na słuchanie Słowa, które przyjąwszy postać człowieka, przeszło uniżenie i zostało razem z ludzką naturą wywyższone. Maryja z tym Słowem związała swoje życie. Nas prowadzi do takiej samej mądrości życiowej. Jest naszą Matką, która uczy, jak nie zagubić się w meandrach tego życia.
Bp ZbK
Komentarze
155 odpowiedzi na „W królewskiej służbie Pana – Uroczystość NMP Częstochowskiej ( 21 Ndz B 2012)”
Przez Maryję , z Maryją , w Maryi i dla Maryi, aby zbliżyć się do Jezusa , aby wszystko czynić przez Jezusa , w Jezusie i z Jezusem.
Może to wydaje się zagadkowe, ale coraz mocniej doświadczam w swoim życiu duchowym tej scalonej Miłości- przez Maryję do Jezusa.
Niech dziś szczególnie Matka Boża Częstochowska wszystkim błogosławi.
No cóż,Maryja Duchem Świętym czyniła.Pozostaje więc nam tylko dążenie byśmy i my tego Ducha pojęli i podobnie będąc człowiekiem czynili.
Maryja jest matką wiary dzięki Niej mamy przykład do naśladowania Jej.
Możemy mieć pewność że Pan Bóg może działać w nas i przez nas jak całkowicie oddamy się Panu Bogu jak Maryja.
Ew.Lukasza rozdz.1/39-56/ jest napisane jak Maryja jest całkowicie oddana Panu Bogu i w tym rozdziale potwierdza Elżbieta /45/” O szczęśliwa,która uwierzyła,że spełni się to,co jej Pan powiedział/.
Problem jest w nas ludziach,że uciekamy się do stworzenia /Maryi/ a nie do stwórcy Pana Boga,który może nas przemienić i dać nam życie wieczne z Nim przez swego Jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa.
Pan Bóg jest Ojcem i Matką w jednej osobie bo dał i daje życie.
Kto daje życie ten jest Matką.
Błąd w ludziach tkwi w tym,że nie słuchają Boga przez Jego Słowo i w ten sposób wpadają w nie posłuszeństwo wobec Pana Boga.
…kiedy zabraknie radości i sensu życia, jesteśmy smutni. Jestem smutny zawsze kiedy cierpię. Mój smutek jest owocem mojego cierpienia. Jestem smutny/cierpię/ bo nie idzie po mojej myśli. Galilejskie wino to radość, płyną ze słuchania Słowa/robienia wszystko cokolwiek mi powie/. A On mówi mi weź swój krzyż i nie bądź smutny. Weź swój krzyż z radością i chodź za mną na Golgotę/śmierć/. Nie musisz cierpieć/być smutny/ bo ja zwyciężyłem/zmartwychwstałem/. Dlaczego jeszcze chcesz cierpieć, chcesz być smutny przecież dla ciebie zmartwychwstałem. Możemy cierpieć, możemy być smutni, możemy ale czy warto i po co? Smutek to brak radości, brak wiary. janusz
Jak mądrze żyć,by bramę wieczności przekroczyć bez trwogi,z pokojem serca i zaufaniem?
Święta Maryjo,Matko Boża,módl się za nami grzesznymi,teraz i w godzinę śmierci naszej.
Jak wielki dar dzisiaj daje mi Kościół ponieważ „liturgia stosuje słowa Pisma świętego mówiące o Mądrości Bożej do Maryi.” Jak dobrze, że po tym, gdy
człowiek uczynił to, co nie było zgodne z wolą Pana, po tym jak chciał i chce coraz bardziej lansować „swoje dzieło”, Bóg daje mi kolejną szansę. Oto powołuje Maryję, Matkę moją i Matkę Kościoła, za której pośrednictwem mogę być bliżej Chrystusa.To ona jest moją Orędowniczką, do końca posłuszną Bogu, która daje mi bardzo prostą i jednocześnie zbawczą receptę na życie, abym robiła wszystko to, co mówi do mnie Chrystus. To Jego mam zawsze słuchać, bo tylko ta droga jest słuszna i prawdziwa. Ona zaś, jako moja Pocieszycielka i Ta, która zawsze wstawia się za mną, słabą, grzeszną i kruchą istotą, która mnie ratuje i wyprasza potrzebne mi łaski, jest nieoceniona w swej dobroci i zbliżaniu moich działań i myśli ze swoim Synem i Jego Ojcem.
Niedawno sama doświadczyłam jak trudno jest bez Maryi. Zupełnie nieoczekiwanie w moim życiu pojawiły się, po ludzku patrząc, ciężkie chwile. Tylko świadomość bliskiej obecności Jezusa Chrystusa pozwoliła mi to wszystko znosić, tym bardziej, że z dnia na dzień, te niesprzyjające okoliczności zaczęły się mnożyć. Wszyscy ludzie (dosłownie wszyscy, których znałam i na których mogłam liczyć) odwrócili się ode mnie. Ot tak, po prostu, z dnia na dzień. Było mi smutno, jeszcze nie całkiem rozumiałam dlaczego tak się dzieje, ale postanowiłam do końca zaufać Bogu i w niczym Mu nie przeszkadzać. Zwracałam się do Serca Jezusowego o pomoc i wytrwanie we wszystkich moich przeciwnościach, które narastały coraz bardziej. Rzeczywiście czułam obecność Chrystusa przy sobie, prowadził mnie, to pewne, ale potrzebne mi było światło, aby podjąć konkretne działania. Niestety, tu pojawiły się trudności. Takim obrotem sytuacji był zaskoczony również mój przewodnik duchowy. Zadał mi jednak pytanie:” A jakie są obecnie Twoje relacje z Maryją?” Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że głównie modlę się do Serca Jezusowego. Dostałam polecenie natychmiastowego zwrócenia się do Maryi. Rzeczywiście po krótkiej analizie uświadomiłam sobie, że jest maj a ja zupełnie pominęłam we wszystkim moją Matkę – Maryję. Bez Niej bardzo łatwo zbłądzić, zejść na manowce. Na początku zaczęłam przepraszać Maryję za moje zaniedbania, potem zupełnie straciłam poczucie czasu, bo jak się później okazało, przed jej wizerunkiem i jednocześnie Najświetszym Sakramentem klęczałam kilka godzin i tylko fakt, że zamykano świątynię przerwał mi adorację i wstawiennictwo do Jezusa ale za pośrednictwem jego Matki.
Na drugi dzień rano, światło przyszło przez pewnego kapłana. Już wiedziałam co mam robić. Zrozumiałam też, że nigdy nie mogę zapominać o TEJ, która wstawia się zawsze za mną, tylko przez Nią i za Jej pośrednictwem mogę zbliżyć sie do Jezusa i Jego Ojca. Zrozumiałam też, dlaczego tak wielcy Polacy jak Jan Paweł II i Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński postawili na Maryję mówiąc Jej „Totus Tuus”. Pozdrawiam. 🙂
#6
Mam podobne doświadczenia i jestem pewna ,że w niczym nie umniejszam Jezusowi idąc do Niego przez pośrednictwo Maryi.Wręcz przeciwnie,mogę umniejszyć nie korzystając z pośrednictwa Sekretarki
#3
Józefie , nie oceniaj ludzi , ale podziel się osobistymi doświadczeniami.
#6 Lucyna piękne świadectwo!
Ileż w moim życiu było takich momentów, gdy Maryja mi pomagała. Ona jest moją kochaną Mamą. Często zawracam Jej głowę swoimi sprawami. W sytuacjach bez wyjścia Ona wypraszała mi światło. I właśnie wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej jest mi bardzo bliski. Do Niej na Jasną Górę od najmłodszych lat woziła mnie mama. Gdy mama umierała klęczałam przed Jej wizerunkiem prosząc o zdrowie. W święto Bożej Rodzicielki mama odeszła do Pana. Odtąd Matka Boża jest mi jeszcze bliższa, jeszcze bardziej jestem z Nią związana. Na Jasną Górę jadę jak do domu, tam ,,ładuję akumulatory”. Noszę Jej szkaplerz i codziennie powierzam się Jej w akcie oddania. I nie obawiam się,że ktoś może mnie posądzić o zbytnią pobożność maryjną ( a często na tym blogu pojawiały się takie komentarze o osobach modlących się do Maryi, szukających Jej pośrednictwa). Modlitwy do Boga, Eucharystii nie nie zaniedbuję bo Ona prowadzi mnie do Syna, Jej zależy na mojej świętości i moim oddaniu Bogu, Ona nic nie zabiera dla siebie, wszystko i wszystkich powierza Trójcy Świętej. Nie trzeba się bać pobożności maryjnej!!!
wyczytałam ostatnio, że…
… prawdziwy prorok bardziej troszczy się o bliźniego niż lęka się o siebie…
# 7 Tereska.
Bardzo proszę Teresko nic ukrytego,każdy z ludzi może doświadczyć.
Jeżeli człowiek położy tylko cało nadzieję w Panu Bogu,Pan się skłania do tego człowieka i stawia jego nogi na swoim Synu Jezusie.
Umacnia wtedy jego kroki i przechodzi się ze śmierci do życia już tu na ziemi.
Nie będę pisał jak to zrobić bo na blogu to już było a z resztą każdy o tym wie,aby tylko chciał.
Moim doświadczeniem jest że Duchem Boga zostaje się przemieniony.
Ten Duch Boga ożywia się w człowieku i człowiek daje swoje świadectwo o Nim.
Tego sam doświadczyłem że taka jest Prawda i to na 100%.
Doznaje wtedy uzdrowienia i otrzymuje dosłownie wszystko łaska po łasce.
Nie wiem Teresko co ciebie interesuje i innych blogowiczów więc pytajcie a ja wam odpowiem.
Pozdrawiam wszystkich.
Nie zagubię się w meandrach tego życia,
nabędę mądrości,
kiedy jak Maryja zwiążę swoje życie
ze Słowem Bożym.
#10 Józef
Interesuje mnie, jak Ty doświadczasz Ducha Świętego,
skąd wiesz, że jesteś przemieniony? Czy inni też to widzą? W jaki sposób dajesz świadectwo o Nim?
/oczywiście, jeśli możesz odpowiedzieć/ Pozdrawiam 🙂
Nie pamiętam kto to powiedział lub napisał: Każdy kto nie jest maryjny jest sekciarzem.Zgadzam się z tym zupełnie.Orygenes zaś w swoim komentarzu do Ewangelii św.Jana pisze tak:,,nikt nie pojmie sensu tej Ewangelii,kto nie spocznie na piersi Jezusa i nie przyjmie od Niego Maryi jako Matki swojej” a dokładnie tego fragmentu:,,Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój.Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.”O Maryi można dużo pisać.Wszystko zostało ustanowione w momencie Wcielenia a pod krzyżem najlepiej zostało to upublicznione.Jak Adam stał blisko Ewy gdy Ta kosztowała owoc nieposłuszeństwa tak blisko Nowa Ewa-Maryja stała pod krzyżem przy Nowym Adamie-Jezusie i kosztowała owocu posłuszeństwa.
Chciałby zwrócić uwagę jeszcze na inne podobieństwo rozdziału o mądrości z księgi Przysłów: Prz. 8. 27 Gdy niebo umacniał, z Nim byłam,
gdy kreślił6 sklepienie nad bezmiarem wód,
28 gdy w górze utwierdzał obłoki,
gdy źródła wielkiej otchłani umacniał7,
29 gdy morzu stawiał granice,
by wody z brzegów nie wyszły,
gdy kreślił fundamenty pod ziemię.
do treści w księdze Rodzaju: Rdz 1. 1 Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. 2 Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch2 Boży unosił się nad wodami.
#7 Skąd przyszło Ci na myśl umniejszenie? Myślę że po to mamy /Bóg dopuścił/ tyle różnorodnych Świętych by z pośrednictwa ich i łask wg.potrzeb i rozeznania prosić i korzystać.
#10 Nieśmiało zechciałabym Józefie zapytać:
– uzdrowienie dot.duszy czy również ciała?
– rozumiem że przemienienie daje stos łask,czy myślisz że to /przemienienie/już na stałe?
Józefie
Rozważ sobie modlitwę , którą zapewne odmawiasz każdego dnia
….”który się począł z Ducha Świetego , narodził się z Maryi Panny…
Wg mnie otrzymanie Ducha Bożego to dopiero początek nieustannego nawracania się .
#13 Marcin
Bardzo ładne to porównanie (ostatnie zdanie), bardzo mi się podoba i przemawia do mnie.
#12Miriam.
Doświadczam Go przez Słowo Boże.
Trudno o sobie mówić ale chce Ci powiedzieć że najlepiej wypowiedziały by się osoby z mego otoczenia.
Czytam Słowo Boże i staram się je stosować w swoim życiu.
#15 Ka i nie tylko
Polecam Ci „Traktat o doskonalym nabożenstwie do Najświetszej Maryi Panny”- Św.Ludwik Maria Grignon de Montfort.
#15 Ka.
Uzdrowienie dotyczy mojej duszy a także i ciała.
Pan Bóg robi przemianę na stałe a człowiek ma wolną wolę i jak zechce to sam odejdzie.
W Marianowie Ksiądz Biskup pięknie powiedział o Matce Boga i o nas. Jestem pod wielkim wrażeniem. Nie mogę nie przytoczyć :
– „Maryja jest tą, która szła za Jezusem, w pewnym sensie uprzedzając go i stale mu towarzysząc. A teraz jako Matka Kościoła bierze to dzieło zbawcze Jezusa Chrystusa, którego owocem jest kościół, w swoją macierzyńską opiekę. Ona też została w przedziwny sposób otwarta, Symeon zapowiedział, że miecz boleści przeniknie jej serce, nie ma komunii z drugim człowiekiem bez tego wszystkiego, co oznacza otwarcie każdego z nas, otwarcie Bogu.
Ta Maryja, jako przedziwny przejaw mądrości Bożej, jest tym arcydziełem, które antycypuje, uprzedza to, co stało się później na krzyżu, kiedy Jezus Chrystus przez nas zniekształcony, jak prorocy mówili, że przed nim odwraca się twarz, nie było na co spojrzeć. Robak, pośmiewisko pospólstwa, że ten tak zniszczony przez człowieka człowiek jest obrazem Boga. To znaczy Bóg jest taki, że daje się zniszczyć w cielesności, żeby w tym ciele przeżyć poniżenie, żeby pokazać jak Bóg kocha człowieka, jak Bóg daje się przez człowieka potraktować, jak Bóg traktuje człowieka, także tego, który mu przebija bok, otwiera bok na krzyżu”.
Ksiądz Biskup mówił też o wspólnocie parafialnej jako miejscu, gdzie uczymy się słuchać Słowa Wcielonego.
– „To jest miejsce, gdzie przychodzimy słuchać Słowa, by uczyć się tego, że życie nasze jest faktycznie godami, jest weselem. Musi też mieć miejsce brak, a ten brak jest potrzebny po to, by zobaczyć większe rzeczy.
Konieczne jest przychodzenie, konieczne bycie, konieczne słuchanie, konieczne to wlewanie tej naszej wody, branie naszego krzyża i stwierdzanie: nie mam, jestem brak, i wiara, że jeśli będę czynił to, co On każe, wszystko będzie miało dobry koniec”.
Aż chce się powiedzieć dobitnie : AMEN, niech się tak stanie!
cd.
poprawka … traktat o PRAWDZIWYM …
Dziś wspomnienie Św. Augustyna .
Warto siegnąć do Jego nauczania.
Wg Niego Duch Św. dotyka dobrych i złych ludzi, a więc -ożywia ciało , które doznaje wrażeń przez zmysły, rozumuje i zdobywa wiedzę i sztukę .
Gdy się doświadczy tych trzech doznań , to czasem wydaje się ,że już dotknęło się nieba/sama tego doświadczyłam i chcialam krzyczeć z radości/
Tymczasem dopiero tutaj zaczyna się droga do doskonałości , bo trzeba zacząć walczyć z wadami , utwierdzić się w dobrym , wejść do Swiatłości poprzez posłuszeństwo Słowu i „zamieszkać ” w Królestwie niebieskim tj.osiągnąć rozkosz posiadania najwyższego i prawdziwego dobra.
Czyli długa droga , dla mnie też DROGA , gdzie mogę się uczyć posłuszeństwa i pokory
Czcigodny Księże Biskupie, czy Ksiądz Biskup to również dostrzega, że w większości Parafii Panie Katechetki próbują wywierać presje na proboszczach i chca grać I skrzypce w Parafii? Co to się dzieje? Woda sodowa do głów uderza? Przecież rola Pań Katechetek jest aby głosić Słowo Boże a przede wszystkim nauczać religii.A tym czasem to one chcą być proboszczami. Ostatnio prawie 70 parafii ma z tym problem
Czy nie jest to odpowiednia pora aby powrócić do nauki religii przez Księży tak jak to bywało przez wiele lat.
Ad #24 i 25 megi3010
Wpuszczam te komentarze dotyczące naucznia.
Proszę bardzo osoby zainteresowane, aby ustosunkowały się.
Może to pomoże wyjaśnić niektóre sprawy i poglądy.
Bp ZbK
#16Tereska.
Dziękuje za wskazówki Teresko.
Masz rację to jest dopiero początek nieustanego nawracania się i zmiana mego postępowania.
Pacierz nie jest dla mnie modlitwą jest nauką katechizmu jak mam żyć i postępować w życiu chrześcijańskim.
Modlitwą do Pana Boga stały się dla mnie 150 psalmów do dyspozycji z których korzystam codziennie,dodając pokarm Słowa Bożego.
Mam syna w wieku prawie trzydziestu lat (w wieku Jezusa, który w Kanie Galilejskiej przemienił wodę w wino). Udzielam mu rad, jak to matka. Wtedy on się denerwuje. Nie chce nawet, żebym mu tych rad udzielała. Obawia się, że traci wtedy swoją odrębność.
Nie chcę go złościć. Ale czasem narażam się na jego złość i mówię, pouczam…
Nie, nie porównuję się do Maryi, ani, broń Boże, syna do Pana Jezusa.
Ale…
Myślę, że i od Maryi wymagało pewnej odwagi, by powiedzieć do Syna: „Nie mają już wina”.
I ta odpowiedź Jezusa: „Czy to moja sprawa?”
Jakbym słyszała syna…
…
O proroku, który bardziej się troszczy o innych, niż lęka się o siebie, nie pisałam pod wpływem lektury tekstu rozważań Księdza Biskupa.
Te słowa wydawały się mi bez związku z Maryją, ale były dla mnie ważne.
Dziś widzę ich związek z Matką Jezusa.
Ona zawsze troszczy się o innych.
Dla mnie – matki, jest przykładem, że trzeba zwrócić uwagę dziecku (nawet dorosłemu), jeśli to jest korzystne dla innych. Nawet licząc się z tym, że będzie niezadowolony (a będzie…).
Pozdrawiam 🙂
Józefie, są ludzie , którzy przeceniają rolę Maryji, Ty natomiast nie doceniasz Jej. Proponuję Ci analizę poniższego tekstu:
J 2. 1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?2 Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?»
Tymi słowami Jezus stanowczo odmawia udzielenia pomocy. A Maryja co na to? Prosi ponownie? Nie.
J2. 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».
Ludzie już dawno zorientowali się, przez kogo docierać do Boga, świadczą o tym liczne wota przy obrazach Maryji. Wybór należy do Ciebie.
Józefie nie rozumiem Twoich wypowiedzi:
-„Pan się skłania do tego człowieka i stawia jego nogi na swoim Synu Jezusie.”
-„Ten Duch Boga ożywia się w człowieku i człowiek daje swoje świadectwo o Nim.”
#20 Podoba mi się ta „stałość”,ale ten stos łask jakoś nie pasuje mi do tego że człowiek mimo doświadczenia ich,jest w stanie odtrącić i odejść.To trochę niemożliwe /chyba/.
A może te łaski przerastają go tak /mogą przerastać???/,że na siłę chce się brudzić.
Człowiek to tak skomplikowana istota że wszystko /nie wszystko ,bo jeszcze Bóg czuwa/ jest możliwe.
Cierpienie to piekło, cierpliwośc to niebo.
Takie jest moje doświadczenie.
Taka jest Maryja w mojej wierze.
janusz
#18
Józefie, dziękuję za odpowiedź.
#27 Józef
Do Psalmów dodajesz pokarm Słowa Bożego? A czym są wg Ciebie Psalmy, jak nie Słowem Bożym?
Chyba się przejęzyczyłeś.
#28 Julia
Tak sobie jeszcze o tym pomyślałam, co napisałaś,
że może owo „nie mają już wina”, to także delikatna prośba? Nie tylko zwrócenie uwagi.
Jeśli prosimy to także możemy spotkać się z odmową.
I odwaga jest też potrzebna.
Ale Matka jest nią obdarzona, bo nie myśli o sobie.
Tak, Ona i ona – każda matka z powołania : troszczy się. Piękne to jest w kobiecie!
#29 lemi58
„Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?2 Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?»
Tymi słowami Jezus stanowczo odmawia udzielenia pomocy.” – włączę się w dyskusję, ja bym powiedział, że Jezus nie odmawia pomocy, On nigdy pomocy nie odmawia. Może Jezus czekał właśnie co zrobi Jego Matka?
Ja bym powiedział, że na pewno Jezus zauważył, że kończy się wino, tylko czekał na gest ze strony człowieka.
Słowa «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?2 Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» według mnie wskazują nie na stanowcze odmówienie pomocy przez Jezusa, ale na coś innego.
A ja pozdrawiam Julię, ze zdziwieniem ogromym Twoje wpisy są inspirujące, mądre, bardzo przemyslane i….mlodzieńcze.To jedyne określenie jakie mi przychodzi do głowy. Są świeże i bardzo trafne. Brak mi słów. Ale mnie zaskoczyłać Julio tym, że masz syna w takim wielu. Prawdziwa niespodzianka 🙂 PozdrawiamCie bardzo serdecznie zaskakująca Julio :-). Fajnie, że JESTEŚ 🙂
#37 Kama,
to miłe, co napisałaś.
Dobrze, że jest ten blog, bo daje (m.in. oczywiście) możliwość przekonania się o tym,
że i starsza osoba może mieć jakieś „świeże” – jak to ładnie określiłaś – przemyślenia 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
#35 Miriam,
dopowiem tylko, że nie tylko matka się troszczy.
KAŻDY wierzący w Chrystusa troszczy się o innych, opanowując lęk o siebie.
By być solą i światłem.
Pozdrawiam 🙂
Ksiądz Biskup prosi o ustosunkowanie się do wypowiedzi megi3010.
Spróbuję, bo jestem katechetką.
Najpierw pytania:
1. Zastanawiam się, kim jest megi3010.
Księdzem proboszczem, wikariuszem, wiernym świeckim?
2. Dlaczego twierdzi, że 70 parafii ma problemy z katechetkami?
3. W czym się wyraża chęć grania pierwszych skrzypiec w parafii i wywieranie presji na proboszczów?
4. Co to znaczy, że katecheta ma nauczać religii?
Teraz próba odpowiedzi:
1. Dlaczego konflikty w parafiach, jeśli takie są, nie są rozwiązywane w parafii?
Czyżby zabrakło odwagi do szczerej rozmowy?
2. Ta liczba (70) mnie przeraża i sugeruje, że megi3010 jest jednak księdzem, może proboszczem. Może księża rozmawiają między sobą o problemach z katechetkami. Takie rozmowy niczego nie naprawiają. Lepsza byłaby jednak szczera rozmowa z katechetką.
3. Zastanawiam się, jakie moje zachowanie może być odbierane (przez księży, wiernych świeckich) jako wywieranie presji na mojego proboszcza i chęć grania pierwszych skrzypiec w parafii. Może to, że odzywam się na spotkaniach w parafii? Bo przecież nie zastępuję księdza na Mszy świętej.
4. Jan Paweł II w adhortacji Catechesi tradendae napisał:
„Katecheza jest wychowywaniem w wierze dzieci, młodzieży i dorosłych, a obejmuje przede wszystkim nauczanie doktryny chrześcijańskiej przekazywane na ogół w sposób systematyczny i całościowy, dla wprowadzenia wierzących w pełnię życia chrześcijańskiego” (CT 18).
Katecheta ma pomagać uczniom, ich rodzicom, i wszystkim innym napotkanym dochodzić do prawdziwej wiary w Chrystusa.
5. Może parafialne zespoły synodalne okażą się miejscem rozmów o katechetkach, ich zadaniach, ich miejscu w parafii.
Pozdrawiam.
Ad #40 katechetka
Katechetko,
bardzo dziękuję za rzeczowe ustosunkowanie się do poruszonej kwestii.
Słusznie postawiłaś pytanie dotyczące punktu widzenia, czyli kto za takim stawianiem sprawy stoi.
Jest to bowiem także kwestia własnego „interesu” (naturalnie nei tylko materialnego).
Musimy jednak bardziej – jak wierzący i będący w misji Kościoła – zdawać sobie z tego sprawę i w tym sobie pomagać, że nie chodzi tylko o „interes” (upieczenie własnej pieczeni), ale o bycie w służbie misji Kościoła dzisiaj w konkretnych warunkach, w jakich każdemu z „powołanych” (ksiądz czy świecki) przychodzi żyć, pracować, przeżywać siebie samego itp.
Mam nadzieję, że będziemy o tym tutaj na blogu trochę rozmawiać.
Jeszcze bardziej oczekuję tego, by – jak wpomniałeś – stało się to przedmiotem refleksji na forum naszego synodu oraz szczerej rozmowy w parafiach.
Dziękuję jeszcze raz i serdecznie pozdrawiam
Bp ZbK
#34 Miriam.
Psalmy są Słowem Bożym tak jak piszesz bo tak jest.
Tylko dla mnie są to uwielbienia czytanym lub śpiewanym dla Pana Boga /czyli modlitwą/.
Słowo Boże jest receptą,drogowskazem,pokarmem na każdy dzień mego życia.Dlatego Jezus powiedział do swoich uczniów na ostatniej wieczerzy ” Bierzcie i jedzcie to jest ciało moje,które za was będzie wydane ” .
Widzę w tym cały wątek : A słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami.Był Słowem stał się człowiekiem i pozostawił Słowo dla nas.
#39 Julia
Tak, słusznie, każdy WIERZĄCY w Chrystusa troszczy się.
Na co dzień jednak nie jest tak łatwo dostrzec osoby prawdziwie troszczące się o innych. Może słaba jest wiara, że drugi to Chrystus?
Oczywiście – trzeba zacząć od siebie (troszczyć się o innych i o swą wiarę) Pozdrawiam 🙂
#36 Chani
„Słowa «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?2 Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» według mnie wskazują nie na stanowcze odmówienie pomocy przez Jezusa, ale na coś innego”.
Ja też myślę, że chodzi o coś innego 🙂
Jezus na pewno nigdy pomocy nie odmawia. Myślę, że Jego Matka też to wiedziała i wiedziała, że jest nie tylko Jej synem, ale i Bogiem, który może wszystko. Czy potrzebna Jej była tutaj odwaga? Może nawet nie, bo miała zaufanie do Syna.
To takie moje ludzkie myślenie o tej tajemnicy.
Ja potrzebuję odwagi by prosić, aby spełniło się w moim życiu tak, jak Bóg chce.
#41 Ks. Bp Zbigniew Kiernikowski,
dziękuję za pozdrowienia 🙂
#42 Józef
Zgadzam się z Tobą odnośnie znaczenia Słowa Bożego w naszym codziennym życiu. Tak, a psalmy są cudowną modlitwą – uwielbieniem.
A czy Eucharystia jest dla Ciebie uprzywilejowanym miejscem spotkania ze Słowem? Przyjęcia Go całego, jako prawdziwego Pokarmu na życie wieczne ( także pod postacią Ciała i Krwi )?
Ad 36
Dziękuję za podjęcie tematu, kontynuuj dalej. Ja dodam jeszcze jedno: Jezus używa zwrotu Niewiasto do swojej Matki czym podkreśla oficjalne może nawet pryncypialne Swoje stanowisko.
#44 Miriam
„Ja potrzebuję odwagi by prosić, aby spełniło się w moim życiu tak, jak Bóg chce.” – ja też, myślę, że i każdy z nas potrzebuje tej odwagi. Człowiek by zawsze chciał po swojemu wszystko zrobić, ale nawet jakby chciał, to noga mu się podwinie i się nie uda.
#30 lemi58.
1.Przeczytaj dobrze psalm 40 w tym psalmie zawarta jest cała procedura nawracania się dla człowieka.
2.Dokładnie tak: jak Duch Boży ożyje w danym człowieku idzie się wtedy pewnie i otwarcie nie zważając na ludzkie prześladowania.
Jezus powiedział: jeżeli się nie narodzicie z wody i Ducha na pewno nie wejdziecie do Królestwa Bożego i jest to dla nas bardzo,bardzo ważne.
Jan Chrzciciel mówił ja was chrzczę wodą a idzie po mnie który będzie was chrzcił Duchem Swiętym.
Wodą to byliśmy chrzczeni ale przyjąć chrzest Duchem Swiętym to trzeba życie swoje oddać Jezusowi.W naszym organizmie jest między innymi rozum i serce rozumem można pojąć wiele rzeczy,nauki a w sercu nie uwierzysz daremna będzie procedura nawracania się danego człowieka.
I o tym mówi List do Rzymian rozda.10.
Pozdrawiam.
#47 lemi58
Dodam też, że słowa, które Maryja wypowiada: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie», są skierowanie do wszystkich sług Jezusa, czyli do nas.
My zawsze powinniśmy słuchać co nam Jezus mówi w swoim słowie i wcielać to w czyn.
Józefie , wszystko co mówisz jest piękne, ale nie mogę zrozumieć Twojej antymaryjności.
Z tego co pisałeś – nie odmawiasz pacierza , nie odmawiasz też różańca?
Nie chodzi mi o to ,czy nie modlisz się DO MARYI /stworzenia/ , ale czy nie uważasz ,że pomijając wstawiennictwo Maryi możesz zasmucać Jezusa, który z wysokości krzyża wskazał na Maryję .
Co do pacierza, to zależy co nazywamy pacierzem. Jeśli nazywamy wszystkie modlitwy włącznie z 7 sakramentami świętymi, Grzechami głównymi, Błogosławieństwami ewangelicznymi i innymi to ja też nie odmawiam ich codziennie. Co innego Modlitwa Pańska, Pozdrowienie Anielskie, Wyznanie Wiary, czy np. wieczorny rachunek sumienia na podstawie Przykazań. Uważam też za błąd uczenie dzieci właśnie w ten sposób modlitwy – nauczeniem pacierza i na tym koniec. Oczywiście- każdy powinien znać, ale całe nasze życie powinno być modlitwą, do tego dążę. Aby w każdej rozmowie, każdym działaniu myśli mieć skierowane ku Bogu i rozważać, jak pomyślał daną godzinę, czy dzień Bóg dla mnie 🙂 Wbrew pozorom nie jest to takie trudne, tylko zazwyczaj nie bardzo nam się chce według tego Bożego planu działać, bo jest wymagający. Co do duchowości maryjnej, to chyba najważniejsze jest to, że my nie czcimy Maryi ze względu na Nią, ale ze względu na Jej Syna. Ktoś napisał (#3), że: 'kto daje życie ten jest Matką’ (Czyli Bóg, zgadza się.) i dalej 'błąd ludzi tkwi w tym, że nie słuchają Boga przez Jego Słowo’. Jezus z krzyża powiedział jasno do Jana (i do każdego z nas): „oto Matka twoja”, wskazując na Maryję. No właśnie – błąd ludzi polega na tym, że nie słuchają Boga.
Pax i pozdrawiam.
Ach, i zapominałam dodać – bardzo się cieszę z głosu #40 – Pani katechetki, nie znam Pani, ale lubuję się w takich konkretnych wypowiedziach 😀
Józefie, ja nie zwalczam Ciebie, ale chcę zwrócić Twoją uwagę na zbyt daleko idące wnioski:
Ps 40. 3 Wydobył mnie z dołu zagłady
i z kałuży błota,
a stopy moje postawił na skale (nie na Jezusie)
i umocnił moje kroki.
Duch Święty nie może się ożywiać w człowieku ale może ożywiać człowieka.
Ad 36 Ludzie, którzy znaleźli się w kłopotach ze względu na brak wina raczej myśleli gdzie go pożyczyć lub dokupić, ale nie mogli myśleć o Jezusie jako pomocniku gdyż jeszcze „nie nadeszła godzina”.
Ad 44 Miriam, piszesz Maryja wiedziała, że Jezus jest Bogiem. Dlaczego więc nie czekała na zgodę Jezusa tylko wydała polecenia zamiast Boga, stawiając się nijako ponad Nim?
#53 lemi58
Ja osobiście widzę w tym psalmie 40 porównanie w jaki sposób może człowiek dojść do nawrócenia.
Jest nawet taka piosenka ” Skałą i zbawieniem jest mój Jezus ….”/czym jest skała a czym piasek żeby zbudować dom / to tylko takie porównanie.
Z ew.Lukasza rozdz.1 werset 47 jest napisane „I rozradował się duch mój w Bogu,Zbawicielu moim” i w ten sposób ożywić człowieka tak jak napisałeś.
Z moich obserwacji wynika, że nie jest istotne czy to ksiądz, czy osoba świecka nauczają religii, (chociaż czasami zdarza się, że osoba świecka może dotrzeć do takich miejsc, do których zwyczajnie księdzu wejść nie wypada, szczególnie niekorzystnie jest to postrzegane w małych środowiskach. Bywa też i odwrotnie : to właśnie przed księdzem słuchacze czują większy respekt i do niego mają większe zaufanie).
Ważne, aby to był ktoś, kto jak najpełniej i skutecznie potrafi przekazać misję Kościoła współczesnego. W pewnym sensie sam żył i tracił samego siebie dla innych. Wymagał i sam był wiarygodny i konsekwentny w tym, co przekazuje i o czym mówi. To nie mogą być zwykłe slogany. Odbiorca powinien poznać istotę chrześcijaństwa, wiedzieć, że kluczem do wszystkiego jest Słowo, które przemienia się stopniowo w czyn.
Katecheta powinien mieć dar takiego ukształtowania młodego człowieka, aby ten miał całkowitą świadomość podporządkowania swojego życia Stwórcy, mowa tu o pokorze, i prawdzie, która prowadzi do zjednoczenia i życia w komunii z Bogiem , do właściwego pojmowania Eucharystii, życiu według dekalogu, oddawaniu się innym. Słuchacze w końcu powinni zrozumieć, że bywanie na Mszy św. niedzielnej to nie rytuał, powinno w końcu do nich dotrzeć jak ważne jest właściwe i odpowiedzialne przygotowanie się do sakramentów św. Muszą też być tego świadomi rodzice, pragnący wychowywać swoje potomstwo w duchu katolickim, bo tu, rodzą się przyszłe postawy naszych dzieci.
Trudno jest bowiem być wzorem dla swoich pociech, jeżeli żyje się w związku niesakramentalnym, jeżeli pierwszą komunię św. traktuje się jak klasyczne przyjęcie, na którym najważniejsze są prezenty. Należy wreszcie zrozumieć, że jeżeli przystępuję do sakramentu bierzmowania, to wiem po co, czekam zakończenia Eucharystii, i nie wychodzę na „skręta „, papierosa, czy piwo, jeżeli biorę ślub, to na całe życie, jeżeli stanowię rodzinę to wiem, że jej jednym z celów jest prokreacja, nie popieram aborcji, antykoncepcji, wiem że w każdym człowieku mogę spotkać Boga itd.
Chodzi o to, aby chrześcijaństwo traktowane było na serio, nie jak coś, co jest dodatkiem do mojego życia, ale jest moim życiem. Takie postawy można ukształtować u tych, którzy sami przede wszystkim tego pragną. Nic na siłę, pod przymusem czy dla tradycji. Taki też powinien być nauczyciel religii: uczy naprawdę, jest wymagający i posłuszny swoim przełożonym, a nie na przykład uczy religii, bo , nie dostał innej pracy.
Powinny być to osoby otwarte, komunikatywne, z pomysłami, ale głównie takie, które potrafią „łamać ” się dla innych zachowując przy tym należny sobie szacunek i poważanie. Przez swoich wychowanków traktowani na serio. Na pewno zetknięcie się z DN byłoby pomocne dla wszystkich katechetów, to w moim przekonaniu, nie ulega żadnej wątpliwości. Postawiłabym na jakość nie na ilość.
Wiem, łatwo powiedzieć …, ale jeżeli nie wrócimy do konkretnych wymagań od zaraz, jeżeli nie wrócimy do korzeni chrześcijaństwa i nie odkryjemy go od nowa, jeżeli nasze dzieci i młodzież nie zrozumieją apostolskiego wymiaru wiary, okaże się, że w najbliższym czasie obudzimy się w społeczeństwie oddającym się wyłącznie ludzkim rządzom, w którym nie ma zupełnie miejsca dla Boga. Pozdrawiam 🙂
Archanioł Gabriel przyszedł do Maryi,by zwiastować Jej,że to na niej spełnią się obietnice proroków,a Jej Syn,który pocznie się w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego,będzie synem samego Boga.Jako panna mądra-stolica Mądrości spytała tylko„Jakże się to stanie skoro nie znam męża„?-Łk1.34b
„Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu„-Łk2.19.
Żadne słowo Boga,żadne wydarzenie zdziałane przez Niego,nie były dla Maryi obojętne.Ona miała nadzieję,że przyjdzie dzień,gdy zrozumie to,co teraz dla niej jest trudne czy niezrozumiałe.
Jak jest ze mną,czy rozumiem znaki,czy się nad nimi zastanawiam,czy jestem wierna usłyszanemu Słowu,czy pamiętam o nim,czy wyciągam wnioski dla obecnego życia?
Pozwólcie że odpowiem w ciszy swego serca.
„zróbcie wszystko cokolwiek wam powie„-Ew.J2.5b
Skoro te słowa są zapisane jako jedne z niewielu słów Maryi,to na pewno są bardzo ważne.
Jak mówi o.A.Pelanowski-„W Biblii nie ma nic przypadkowego,nawet przecinek.Pod skórą tekstu,jest krew treści.Pod słowami które czytam oczami,znajduje się również dusza tekstu„.
#57 Lucyna
Uzupełniłaś w pewnym aspekcie wypowiedż Katechetki a ja dodam tylko to , co wydaje mi się bardzo istotne:
1.Módlmy się o dobrych kapłanów, bo osoby kapłana i związanego z tym zaszczytem – należnego szacunku i autorytetu, nie zastąpią w pełnym wymiarze katechiści nawet najlepsi!
2.Każdy człowiek ma otwartą drogę do ciągłego uświęcania „się”, czy to osoby świeckie , czy konsekrowane a od tych ostatnich oczekują świeccy właśnie jasnych świadectw uświęcania Bożą mocą.
3.Każda osoba poświęcona Panu Bogu czy konsekrowana , czy nie , jeśli chodzi o nauczanie religii/ w tym , każdy chrześcijanin/, winna dbać o wizerunek Kościoła , a to zobowiazuje do odpowiedniej postawy.
Zwróciłaś Lucyno uwagę w swoim wpisie na formacje DN jako pomoc we wchodzenie w pewną harmonię postaw minn. dla katechetów – widzę tak samo taką możliwość ale dodam : dla kapłanów również.
#55 lemi58
Maryja w żadnym razie nie stawiała się ponad Boga.
Trzeba Słowo Boże czytać zawsze w kontekście i z uwzględnieniem historii, teologii i hermeneutyki biblijnej ( interpretacji orędzia wiary odpowiadającej samoświadomości człowieka „dziś”).
I tak, posługując się niektórymi komentarzami biblijnymi możemy dowiedzieć się, że Maryja zachęciła sługi do wykonania każdego polecenia Jezusa. Na tym zakończyła się Jej rola. A Jezus czyni wszystko, aby objawiła się chwała Ojca. Początek znaków jest objawieniem początku epoki mesjańskiej, co wiąże się z symboliką wesela w Kanie jako mesjańskiej uczty.
Inny cud dokonany także w Kanie (J 4,47-50) przypomina, że żaden człowiek nie kierował tym, co Jezus czynił podczas swej publicznej działalności, jedynie wola Ojca.
Jezus zwraca uwagę Matce, że „Jego godzina jeszcze nie nadeszła”. „Godzina” Jezusa jest godziną Jego chwały, powrotu na prawicę Ojca. Ewangelia podkreśla zbliżanie się tej godziny. Określona przez Ojca, nie powinna być przyspieszona, jednak cud dokonany ZA WSTAWIENNICTWEM Maryi jest tej godziny symboliczną zapowiedzią.
Jak podaje Encyklopedia katolicka,” katecheta to urzędowy świadek wiary Kościoła (duchowny lub świecki), uczestniczący w głoszeniu Ewangelii poprzez zaangażowanie w katechizację na podstawie odpowiedniego przygotowania teologicznego, pedagogiczno-dydaktycznego i duchowego. W wąskim znaczeniu katecheta to nauczyciel zajmujący się nauczaniem religii, natomiast w szerszym – jest to każda osoba wierząca, przekazująca prawdy wiary i zasady moralne.
Z kolei katechista to świecki współpracownik misjonarzy duchownych, wykonujący pracę ewangelizacyjną. Jest nim najczęściej żonaty mężczyzna, ojciec rodziny, pochodzący spośród autochtonów. Do zadań katechisty należy prowadzenie ewangelizacji, organizowanie życia liturgicznego i prowadzenie akcji charytatywnych pod kierownictwem misjonarza.
Mianem katechisty określa się również uczestnika drogi neokatechumenalnej, głoszącego Ewangelię”. W takim razie powiedzcie mi proszę czy znacie jakiegoś katechistę, będącego katechetą? Czy można kogoś nauczyc wiary, miłości? Jaki sens ma dzisiejsza katechizacja rozumiana jako nauczanie? Pozdrawiam janusz
ja tylko słyszałem, może to plotka, że w jednej z parafii (nie pamiętam, w której, a nie chcę wprowadzić w błąd) przez katechetkę „rządząca parafią”, musi zwijać się obecny proboszcz. może ks.Biskup wie, a jeśli nie, to na pewno ważni ludzie w Kurii o tym wiedzą, bo stąd idą zmiany, a i sama owa katechetka musi mieć w Kurii lepsze publicity niż ów proboszcz. brzmi jak anegdota i mam nadzieję, że to tylko plotka… podobnie jak to, jakie piekło potrafią stworzyć na parafii nowym proboszczom ich, wciąż kochani i słuchani przez wielu parafian, poprzednicy już jako rezydenci, co też często kończy się odejściem aktualnego proboszcza. tak, też tutaj piję do konkretnej sytuacji, ale również nie pamiętam, gdzie to jest. dużo siły życzę Ekscelencji!
#57 Lucyna
Dodałabym jeszcze do Twej wypowiedzi zdanie z wywiadu z Abpem Francisco J. Martinezem (Granada), który powiedział niedawno : „W świecie, w którym panują zasady ideologiczne oświecenia, w którym nawet chrześcijaństwo jest „oświecone”, a Kościół umiera, powinny powstawać małe wspólnoty, które nie przedkładają nic ponad Chrystusa. A jeśli umieścimy Chrystusa w centrum, wszystkie sprawy znajdą się na swoim miejscu : rodzina, praca, modlitwa – wszystko”.
Podzielam to zdanie.
Katechizacja „kontra” ewangelizacja.
Dla mnie i dla moich synów katecheta to nauczyciel wiary a katechista to świadek wiary.
Katecheta uczy wiary a katechista przekazuje wiarę.
Zagubiłem się w tym wszystkim.
janusz
Ja autentycznie rozważam, stawiam pytania sobie i chętnym.
Miriam (Ad 61) a może „godzina” powinna być powiązana z wersetem 11 „Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”.
#58 mirpat,
pięknie 🙂 🙂 🙂
Odniosę się również do tematu katechetów i może uznacie,że niektóre osoby świeckie są niekiedy w nauczaniu religii „lepsze” to jednak sądzę,że jeżeli nic ważnego nie stoi na przeszkodzie aby ksiądz uczył religii to powinien to czynić mimo możliwego ubytku wiedzy(nawet określonych doświadczeń) w stosunku do wykształconej teologicznie osoby świeckiej z wyjątkiem dla takich księży,którzy traktują swoją pracę jak zawód,mam na myśli udzielanie sakramentów etc. a z własną duchowością płytką albo zniekształconą(- rozumiem przez to np. tych,którzy są za intronizacją Chrystusa)Piszę ogólnie,więc proszę tego nie przyjmować,że znajduję takich księży,ale niestety słyszę o niektórych na terenie Polski,bo co diecezji siedleckiej mam pozytywne doświadczenia ze strony niektórych(-bo nie znam przecież wszystkich) księży i kleryków.Odszedłem od tematu… Dlaczego daję pierwszeństwo księżom w tym posługiwaniu? Przede wszystkim dlatego,że są pierwsi w porządku łaski co do tego posługiwania,wraz z przyjęciem sakramentu święceń osoba nie tylko upodabnia się do Chrystusa dzięki specjalnej łasce Ducha Świętego,czyniąc się narzędziem dla Jego Kościoła(KKK 1581)ale przede wszystkim sama staję się Chrystusem.Kiedy Jezus powiedział do Maryi(w stosunku do Jana):Oto Syn Twój,dlaczego nie powiedział raczej:On jest teraz Twoim synem? Bo Maryja ma tylko jednego Syna-Jezusa(,który tworzy też Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa). Maryja jest Jego Matką według ciała,ale jakże wiele „ciał” posiada Jezus!Mówiąc:Oto Syn Twój-mówi-Oto jest Chrystus.Przytacza mi się też zdanie św.Pawła:,,już nie ja żyję,lecz żyję we mnie Chrystus”Ktoś może powiedzieć:osoba świecka też może przyjąć specjalną łaskę od Ducha Św.(poza sakramentem) i być narzędziem i owszem może być Chrystusem (Eucharystia),ale dlaczego Jezus nie powiedział do Maryi w Wieczerniku w stosunku(choćby Jana):Oto Syn Twój? Bo tam Chrystus stał się Janem,co nie zaprzecza temu,że Jan był też Chrystusem w tym złączeniu,ale Jan stawał się a pod krzyżem-stał się.Można tu jeszcze dużo rozważać,ale właśnie dlatego ksiądz-katechetą bo On stał się Chrystusem przez łaskę i tym samym ma Źródło łask(potrzebnych do posługi księdza) a osoba świecka staje się Jezusem i przez ten czas ciągły ma dostarczane łaski.
Mam wielką chęć zinterpretować słowa Chrystusa:Czy to Moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? bo tu naprawdę jest wiele treści.Można to różnie interpretować:-Trzeciego dnia…-Niewiasta z Apokalipsy-(spotkałem się też z tym,że mówi do Maryi:Niewiasto m.in.dlatego,że w weselu mężczyźni siedzieli w innym pomieszczeniu a kobiety gdzie indziej,a Maryja znalazła się oczywiście pośród służby.)Wskazuje to oczywiście na to,że Jezus chce się „oddzielić” od Maryi,nie od Niej samej,ale pewnego zjednoczenia z Nią w końcu jest Jego Oblubienicą.(wysyła na pustynię,gdzie może z daleka naśladować Jezusa). Oboje zbawiają świat,ale w pełnym opuszczeniu,solidaryzując się z grzesznikiem z Jego przegranym życiem.Sądzę,że jednak nie chodzi o to żeby się dowiedzieć,ale żeby się posilić tym fragmentem Ewangelii,więc zostawiam to do medytacji 🙂
Ksiądz Biskup na blogu w święto Niepokalanego Poczęcia NMP pisał:
„Jako Niepokalane Poczęcie nie miała w sobie zniekształcenia grzechu przez szukanie siebie. Była i jest stałą i pełną „gotowością” odpowiadania Bogu. Nie była zniekształcona przez żadną własną koncepcję (w łacinie: „conceptio” to poczęcie, koncepcja, czyli początek i zasada czegoś, jakiegoś planu i tp. Maryja nie miała niczego swojego; żadnego swego planu, żadnej swojej koncepcji życiowe. Była (jest) pełną i doskonałą Odpowiedzią Bogu – Niepokalaną Koncepcją, Niepokalanym Poczęciem. Jest to wyjęcie z „logiki” grzechu pierworodnego, jaki stał się w Adamie i Ewie. Oznaczało to, że Maryja jako Niepokalana pozostawała zawsze całkowicie ukierunkowana na Boga i w żadnym stopniu ne dawała szatanowi możliwości dostępu do siebie.” – być ukierunkowany całkowicie na Boga i nie dawać dostępu szatanowi, to czasami jest bardzo trudne. Choć moje oczy są zwrócone ku Bogu, to jednak czasami udaje się szatanowi mnie zwieść.
Nawet nie bardzo mam własny plan na życie wiem, że Bóg ma dla mnie swój plan, choć trzeba czekać, a ja już nie chcę czekać. Wiem, że czekanie ma sen, a jednak… to trudne.
Kiedyś takie zdanie mi przyszło do głowy: „Cierpliwość, to pierwszy stopień do nieba”. Cierpliwość do wielka cnota. Przez cierpliwość uczymy się zaufania do Boga, uczymy się pokory, miłości.
Teraz chyba Bóg mnie właśnie ćwiczy w cierpliwości.
Może ktoś z blogowiczów podpowie mi gdzie w Słowie Bożym- Biblii ( ja mam Biblię Warszawską)jest napisane że mamy modlić się do Boga za pośrednictwem Maryi, bo ja wyczytałam, że JEDYNYM POŚREDNIKIEM MIĘDZY BOGIEM A CZŁOWIEKIEM JEST JEZUS CHRYSTUS (1 Tm 2,5)!. To czy my mamy prawo przeciwstawiać się Bogu i modlić się do Boga za pośrednictwem Maryi?- ja staram się być posłuszna Jego Słowu- Bóg jasno powiedział (chyba, że czegoś nie doczytałam). SKORO Bóg nakazał to człowiek MA WYPEŁNIAĆ JEGO KAŻDE SŁOWO. To dlaczego tego nie robimy ?
Chrystus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. To zjednoczenie boskiej i ludzkiej natury, będące bezgrzesznym i doskonałym, uprawnia Go do bycia JEDYNYM OFIAROWANYM POŚREDNIKIEM POMIĘDZY BOGIEM a człowiekiem. Słowo Boże jest NIEOMYLNE bo pochodzi od samego Boga i Bóg wyraźnie właśnie poprzez swoje Słowo mówi do człowieka jak ma postępować aby osiągnąć Zbawienie. My musimy przyjmować zdrową biblijną doktrynę i mamy prawo wymagać nauczania jej w naszych Kościołach, bo fałszywa doktryna zakaża czystą naukę, posiłek Słowa Bożego, a także i osobę przyjmującą takie nauczanie. Pozdrawiam Ks. Biskupa i blogowiczów 🙂
#66 lemi58
Bardzo dobrze 🙂
Myślę, że Księdzu Biskupowi chodzi o takie nasze e-rozmowy o Dobrej Nowinie, a nie samą egzegezę naukową tekstów biblijnych (choć ona także jest ważna i cenna, i pomocna).
Dzięki kompetentnemu komentarzowi (tutaj Księdza Biskupa Zbigniewa) mogę lepiej Słowo Boże rozumieć, poznać, przyswoić sobie, aby także się Nim posilić, jak to Marcin powiedział /#68/.
A poza tym, zgodnie z orzeczeniem Papieskiej Komisji Biblijnej : „Wszyscy członkowie Kościoła mają swój udział w interpretacji Pisma św. Duch jest dany również poszczególnym chrześcijanom, tak, że ich serca również mogą pałać (por.Łk 24,32)… Ten rodzaj czytania Pisma św. nie jest tak całkiem prywatny, bo wierni czytają i interpretują Biblię w wierze Kościoła powszechnego oraz przysparzają przez swą lekturę owoców zbawiennych całej wspólnocie i ubogacają w ten sposób jej wiarę”.
#66 lemi58
Tak, to jest połączone.
Uczniowie jako jedyni zrozumieli znak objawiający chwałę Jezusa (w.11).
Chwała w Ewangelii Jana to przede wszystkim chwała Boża, którą przedtem widział tylko prorok Izajasz (J 12,41), a teraz objawiła się w Jezusie (np.J 1,14), w Jego znakach (J 11, 4.40).
Jezus czyni wszystko, aby objawiła się chwała Ojca (J 7,18; 8,50)- obecność Boga pośród swego ludu.
To może jeszcze o katechizowaniu.
1. Ksiądz Biskup w katechezach liturgicznych wymienia etapy głoszenia słowa Bożego. Są to: kerygmat, katecheza i mistagogia.
W etap katechezy gotów jest wejść tylko ten, kto wcześniej usłyszał i przyjął kerygmat, a tym samym przyjął Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego jako Pana swojego życia.
Do skutecznego przeżycia katechezy konieczna jest chęć posłuszeństwa tym, którzy w Kościele mają władzę przepowiadania, którzy są wypróbowanymi w wierze. „Chodzi tu o tych, którzy zarówno dzięki mandatowi, jaki otrzymują od Kościoła, jak i dzięki osobistemu doświadczeniu wiary stają się przewodnikami. Mogą to być i osoby duchowne, i świeccy”.
—————-
Skuteczność katechezy zależy więc nie tyle od tego, czy katecheta ma święcenia kapłańskie, czy też nie.
Zależy przede wszystkim od tego, czy katechizowany przeszedł pierwszy etap – usłyszał i przyjął kerygmat. Potem od tego, czy katecheta, mając mandat od Kościoła do pełnienia tej misji, doświadczył mocy Boga w kontekście swojej słabości.
2. Ks. Fr. Blachnicki w książce „Idąc, czyńcie uczniami” podaje właściwą strukturę powołania:
– powołanie ogólnochrześcijańskie (do komunii z Bogiem i innymi ludźmi w Kościele),
– powołanie ucznia Chrystusa (zaangażowanego w sprawy ewangelizacji),
– powołanie specjalne (do kapłaństwa).
„Ciekawe, że w początkach Kościoła sprawa czynienia uczniów, przygotowania do chrztu była w rękach świeckich chrześcijan, a nie kapłanów czy biskupów.(…) Różni nauczyciele, których znamy z dziejów Kościoła czy z literatury starochrześcijańskiej – Justyn, Klemens Aleksandryjski, Orygenes – nie byli kapłanami ani biskupami, lecz świeckimi chrześcijanami, którzy takie szkoły (czynienia uczniów) organizowali”.
Pozdrawiam.
#67nawracająca się
Sprawiłaś mi radość.Jedno słowo ludzkie ma taką moc.Z oczu łzy,a „serce wielkie zdolne objąć świat„Radość ze smutkiem może współistnieć.W głowie słowa piosenki„Pewnej nocy łzy z oczu mych…„
Dziękuję.
#65 Janusz
Jan Paweł II w swoich katechezach środowych szeroko omówił te tematy : katecheza, katecheta, katechista, itd. Możesz je poczytać w : „Co to znaczy wierzyć?”.
Myślę, że poruszyłeś ważny temat przekazu wiary.
To dotyczy nas wszystkich, bo jak nasz Papież mówił: „Nie można być chrześcijaninem bez ciągłej i systematycznej katechezy. Stale trzeba wdrażać się w prawdy naszej najświętszej wiary, ażeby nimi żyć. Jest to ważne w całym Kościele i w każdym Kościele”.
Mówił, że wiara jest duszą katechezy, inspirującą cały wysiłek pedagogiczny w nauczaniu religii.
Może to już trochę Tobie wyjaśniło. Mnie tak.
#29 lemi 58.
W tym komentarzu swoim napisałeś końcowe zdanie:
” Wybór należy do Ciebie „.
Przyznaje się że wybrałem tą drogę od 2007 roku mając 50 lat mego życia.
Jezus stał się dla mnie moim : Panem, Królem ,Pasterzem drogą do Ojca krótko mówiąc ” Totus Tuus” cały jestem Twój Panie Jezu.
Mów do mnie Panie Jezu,bo sługa Twój słucha.
Innej drogi dla mnie nie ma i na tej drodze chcę pozostać na zawsze,Ty mnie Panie poprowadz.
Maryja dla mnie jest pokorną służebnicą oddaną całkowicie Panu Bogu.
Będąc u Elżbiety wypowiedziała słowa :” Bo spojrzał na swoją pokorną służebnicę.
I odtąd nazywać mnie będą szczęśliwą wszystkie narody ” jak jest służebnicą to nie może być boginią.
Jeżeli w to wszystko wierze to jestem na dobrej drodze.
ad#63
może trzeba oddzielić posługę katechetek od roli „pani domu”?
może posługa nowego proboszcza jest tak beznadziejna, że musi opuźcić parafię?
może „kochani przez wielu parafian rezydenci” są tylko pretekstem dla następcy do odwrócenia uwagi od
swoich przewinień?
a może następcę zżera zazdrość, że nie umie ująć sobie tych ludzi „starego”, bo jest po prostu zapatrzonym w siebie narcyzem, którego można jedynie uwielbiać, choć nie ma za co??
może wielu obarcza winą rezydenta,bo nie jest tak popularny w diecezji i nie zabiega o to,nie bywa w Kurii, nie bywa na salonach u biskupa, nie ma możnych przyjaciół jak jego następca?
może to wszystko jest tak pokrętne jak ten Twój kerygmat mistagogiczno-kenotyczny ;-)?
a może najlepiej zagazować wszystkich rezydentów, którzy pozostali na parafii, a nawet tych, którzy są w domu emerytów, żeby diecezja miała spokój?
a może… a może … a może …..ileż to jeszcze jest możliwości w tym temacie. Pamiętaj jednak kerygmacie, że będziesz stary i Twój los będzie podobny!
Dedykuje Ci piosenkę zespołu Zakopower:
Nieużyty frak
Dziurawy płaszcz
Znoszony but
Zapomniany szal
Zaszył się w kąt
Niemodny już
Każda rzecz
O czymś śni
Odstawiona
Jeszcze chce
Modna być
Zanim cicho skona
I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso (x2)
Zagubiony gdzieś
Parasol, z nim
Czekam na deszcz
Zegar nie wie jak
Bez moich rąk
Ma życie wieść
W wielki stos
Piętrzą się
Odłożone
Każda chce
Żeby ją
Wziąć na druga stronę
I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso (x2)
Zamkną za mną drzwi (pójdę boso)
Nie zabiorę nic (pójdę boso)
Zamkną za mną drzwi (pójdę boso)
Nie zabiorę nic
I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso (x2)
jako dopowiedzeni do #63
Fragmenty z Litanii do Ducha Świętego Romana Brandstaettera ,które chcę uczynić swoją modlitwą.
„…
i wybaw nas
od głupoty udającej mądrość,od kłamstwa udającego prawdę,
od ślepoty udającej dalekowzroczność,od chamstwa udającego obrażoną godność,
od fanatyzmu udającego wiarę,od brudu udającego czystość,
od nienawiści udającej miłość,od niewoli udającej wolność,
od obłudy udającej szczerość,od pychy udającej pokorę,
od warcholstwa udającego odwagę,od szatana który mówi nie a myśli tak,a mówiąc tak,myśli nie.
…
twórz nas otwartych,słyszących i szukających
twórz nas codziennie od nowa Strażniku naszych dusz
abyśmy nieustannie odnawiani i odradzani i tworzeni
stali się Twoimi głosicielami…„
#5 mirpat
Katecheza jest wychowywaniem w wierze dzieci, młodzieży i dorosłych, a obejmuje przede wszystkim nauczanie doktryny chrześcijańskiej przekazywane na ogół w sposób systematyczny i całościowy, dla wprowadzenia wierzących w pełnię życia chrześcijańskiego” (CT 18).
Katecheta ma pomagać uczniom, ich rodzicom, i wszystkim innym napotkanym dochodzić do prawdziwej wiary w Chrystusa , właśnie tego życzylibyśmy sobie od Pań Katechetek a nie wscibianie nosa w nieswoje sprawy. Przykłady: proszę bardzo:
– przygotowanie dzieci do I komunii świętej, Pani Katecheta otrzymuje zestaw pytan do egzaminu 1 wrzesnia , wymagana znajomość pacieża, potem przychodzi przekłada egzamin bo nie zdążyła przygotować dzieci a potem przychodzi i prosi o to aby egzaminu nie było a przy okazji dzieci nie znają sakramentów , nie umieją pacieża i to 80%.
Kolejna sprawa jeżeli katechetka wychodzi w społeczeństwo i buntuje parafian przeciwko księdzu, nie obdarza go szacunkiem tylko wymądrza się że ona wie lepiej to chyba z katechetyką nie ma to nic wspólnego.Stawia 6 za niewiedzę aby uczniom podnieść średnią.
Jestem zdania że to właśnie przed księdzem słuchacze czują większy respekt i do niego mają większe zaufanie). A tym czasem katechetki odbębniają swoje godzinki i zyją od akademii do imieinin i odwrotnie a pieniązki państwowe lecą
Natomiast czy to jest dobry temat aby na zebraniach Synodalnych w każdej parafii go poruszać, niekoniecznie.
1. świeccy ludzie mają przekonanie że katechetka mniej wymaga od dzieci na lekcjach relkigii , a każdy chce iść na łatwiznę
2. Otrzymuje ona za to spore wynagrodzenie,jak mają dać ksiedzu to wolą osobie świeckiej
3. Nie rozlicza uczniów w obevcności na Mszy świętej,. bo tego nie ma w programie
4. Poza tym jezeli ma okazję krytykować działania Księdza na parafii to to robi
5. Nie współpracują z ksieżmi proboszcami w zakresie przygotowań do I Komunii św, czy bierzmowania
6. Idą i nastawiają parafian przeciwko proboszczom, bo wielka krzywda się im dzieje, bo proboszcz za dużo wymaga
Rozmowa z Paniami Katechetkami nie przynosi rezultatu , są niereformowalne. Pani Katechetka Ad 40, na tym blogu dała nam dowód że Ksiądz proboszcz jest tylko do odprawiania Mszy świętych , otóż droga pani nie tylko, wy macie służyć pomocą , a tym czasem sprowadzacie role ksiedza tylko do Mszy św. czyzby pozostałe czynności księdza pani wykonuje, to już widać trzeba współczuc proboszczowi.
lemi ,chani,mirpat
Rozmawiałem ostatnio z moja żoną , na temat gwarancji jaką możemy mieć (lub nie możemy) jako małżonkowie trwałości naszego związku.Czy narzeczeni taką gwarancję mają i skąd ona płynie.Ja argumentowałem, że oczywiście różne są okoliczności życiowe, motywacje narzeczonych , jednak gdy zaistnieje w nich chociaż iskierka doświadczenia chrześcijańskiego ta gwarancja jest im dana.Gwarancja 100% wynikająca z mocy krzyża przeżytego przez Chrystusa. Gdy zechcą z niej skorzystać, nie ma bata , związek przetrwa. Gwarancja ta dotyczy jednak nie tylko relacji pomiędzy małżonkami. Jest ona uniwersalna.Każde pragnienie, (prośba) człowieka może zostać spełnione dzięki tej mocy.( tak na marginesie niewielu jest chętnych do zanoszenia próśb w imię Jezusa – wymagają one gotowości do pewnej straty, natomiast my w większości chcemy prosić o jakiś zysk).Maryja w Kanie Galilejskiej poprosiła Jezusa o coś. Ponieważ moc Krzyża jeszcze nie zaistniała dla człowieka, odpowiedź była jaka była. Ponieważ Maryja była od swojego poczęcia gotowa na realizację bożych planów – jej prośba miała 100% skuteczność.Wino było wyjatkowo smaczne.
Ad #81 grzegorz
Grzegorzu!
Jeśli dziś jest święto Twojego Patrona, to najlepsze życzenia.
Byś miał wiele z tego światła i mocy, który ożywiały św. Grzegorza, papieża.
Polecam też ja siebie i moje zadania Twojej i Waszej modlitwie.
Wino cudu jest wyjątkowo smaczene i wprowdza w rozkosz życia płynącego z daru Ducha Swiętego.
Bp ZbK
#80, megi3010,
źle mnie zrozumiałaś/łeś.
Nie twierdzę, że Księdza jedynym powołaniem jest sprawowanie Mszy świętej. Zastanawiałam się tylko, co przez wiernych świeckich może być postrzegane jako moje zbytnie wtrącanie się w życie parafii. Może niefortunnie to napisałam.
… nie chcę być niereformowalna…
381 Grzegorzu,
wpis pełen treści i nauki.
Błogosławiona zgoda w rodzinie: narzeczeństwie, między małżonkami , dziećmi.
…”Gwarancja 100% wynikająca z mocy krzyża przeżytego przez Chrystusa.
Gdy chcą z niej skorzystać, nie ma bata, związek przetrwa”…
Chętnie posłucham Twojego zdania w tym temacie z pewnym dodatkiem . Mianowicie:
1. Czy w małżeństwie obie strony muszą chcieć tego samego aby zaistniała jedność pojednania?
2. Czy warunkiem takiego pojednania musi być wzajemna miłość?
3. Jak możliwe jest wzajemne pojednanie kiedy jedna strona kocha, a druga ledwo toleruje obecność drugiej?
4. Czy uważasz , że istnieje granica czyjejś niechęci do przyjmowania tego z wyrozumiałością i zgodą na wyrachowane poniżanie?
5. Czy uważasz , że dla bycia bez separacji przez urząd, warto trwać w małżeństwie , bo może stanie się cud i będą trwać we wzajemnej miłości?
6. Słyszałam takie powiedzenie ” miłość rodzi miłość” a jeżeli miłość od kogoś / w małżeństwie/
jest niechciana bo kocha się inną osobę?
Jesteście szczęśliwym małżeństwem, bo łączy Was wzajemny szacunek i miłość i wszystkie Wasze pochmurne dni mijają dzięki Temu , kto Was połączył i temu , co Was łączy.
Jest to dla mnie marzenie i pragnienie w moim małżeństwie!
Pozdrawiam
„niewielu jest chętnych do zanoszenia próśb w imię Jezusa – wymagają one gotowości do pewnej straty”
Ja właśnie niedawno prosiłam Pana Jezusa o coś. Z gotowością do straty.
Już wiem, że straciłam. Ale wciąż mam nadzieję, że w przyszłości, nie szybko moja prośba spełni się. 🙂
Bardzo mi na tym zależy, więc prosiłam Go też o to, aby mi tego nie pokazał.
Ale Pan Bóg jest dla mnie bardzo dobry. 🙂
Dał mi spokój w tej sprawie. A więc mimo, że straciłam, tak na prawdę zyskałam. 🙂
#75 Miriam, jedni chcą ureligijniac a inni odreligijniac. Moim zdaniem warto odreligijnic Maryję i spojrzec na Nią oczyma wiary dojrzałej. Bardzo często nauczając religii ureligijniamy młodych a zapominamy o konieczności odreligijniania/ewangelizowania/ tego świata. janusz
Jakość naszych stosunków międzyludzkich zależy od jakości komunikacji w jaką wchodzimy.Tak pisze o wzajemnej komunikacji John Powell-
„Jeśli ty i ja potrafimy sobie nawzajem powiedzieć kim jesteśmy,to znaczy,co myślimy,sądzimy,czujemy,cenimy,kochamy,szanujemy i poważamy,czego nienawidzimy,obawiamy się,pragniemy,na co liczymy,w co wierzymy i w co jesteśmy zaangażowani,to wtedy i tylko wtedy każdy z nas będzie mógł być tym,czym jest naprawdę,mówić co naprawdę myśli,wyrazić co naprawdę czuje,ukazać co naprawdę kocha.Autentyczność mojej osoby polega w rzeczywistości na tym,by moja zewnętrzna postać odzwierciedlała moje wnętrze.Oznacza to,że mogę być uczciwy w komunikowaniu mojej osoby innym ludziom.Jeśli mi nie pomożesz,nie będę mógł się rozwinąć,nie będę mógł być szczęśliwy,w istocie nie będę mógł naprawdę żyć„.
#70 maba
Właśnie, dlaczego nie słuchamy Słowa Bożego?
Słuchać i wprowadzać w czyn to jest sprawa wielkiej wagi, ale czy my tak potrafimy??
Już parokrotnie pisałem na blogu, że ja nawet czytałem Pismo Święte, bo wiedziałem, że Bóg patrzy w serduszka, ale w jednej chwili to całe moje czytanie poszło w las i nie wróciło 🙂
I czemu się ktoś modli przez Maryję? Takie pytanie: Czy musi?
Maryja wiernie zachowywała Słowo Boże w sercu i my na Jej wzór też tak powinniśmy robić.
I czy czynimy wszystko co Jezus powie?
Jan Paweł II mówi kiedyś, że dla chrześcijanina nie ma sprawy beznadziejnej. Przecież Bóg jest z nami uratuje nas z tej naszej sytuacji. Jeśli mówimy, że nasza sytuacja jest beznadziejna, to jakbyśmy myśleli, że Bóg sobie też nie poradzi, że Bóg to nie Pan naszego życia, tylko jakiś bożek, który nic nie potrafi.
Sam mogę powiedzieć, że po ludzku jestem w sytuacji beznadziejnej, ale wiem, że Bóg jest ze mną i zaradzi we wszystkim, we wszystkich moich kłopotach.
„A nadzieja zawieść nie może” [Rz 5,5]- mówi Pismo
#81,82 Ksiądz Biskup, Grzegorz
🙂 🙂
Wino cudu jest wyjątkowo smaczne.
#86 Janusz
To zależy jak pojmujemy słowo „religia”.
Zdecydowanie, też uważam, że chodzi o wiarę dojrzałą a nie o formy religijności. Pozdrawiam
#Chani i inni
Wczytajcie się jeszcze raz w to co napisał Grzegorz 81, a poparł Ks Biskup 82
Wg mnie to jest wyjaśnienie maryjności w modlitwie
Chciałabym podzielić się świadectwem pewnej mojej pacjentki – świadectwem działania Boga w Jej życiu.
Choruje od dawna. Choroba bardzo ją ogranicza i wywołuje u niej zaburzenia lękowe. Często rodzi się takie błędne koło – choroba nasila lęk. Lęk nasila chorobę. Można powiedzieć, że sama potrzebuje pomocy. Nie radzi sobie z tym wszystkim.
I nagle zachorowała jej córka. Zostało dwoje dzieci. Pojechała. I gdy czuła się tak bardzo zagubiona i bezsilna w tej sytuacji, bardzo mocno modliła się do Pan Boga o pomoc.
I gdy rano wstała, była już innym człowiekiem. Była spokojna i wiedziała, co ma zrobić.
Mówi, że to Pan Bóg sprawił. Ta siła i moc do działania pochodziły od Niego. Mówi, że jeszcze przenika ją dreszcz, gdy sobie to uświadamia.
To doświadczenie działania Boga uczyniło z niej świadka.
Teraz wszystkim mówi, aby pomocy szukać tylko u Niego, bo tylko On może ją dać całkowicie. Nie zmieniając nic, zmienić wszystko. 🙂
Na maila zaprenumerowałem sobie rozważnia nad czytaniem niedzielnym według „lectio divina”
i tam jest m.in.: „Św. Jakub przypomina nam, że słowo Boże, słowo prawdy, to bardzo „wrażliwy i delikatny materiał budowlany” w naszym życiu duchowym. Z naszej strony zawsze trzeba je przyjmować w duchu łagodności. […] Jak ja przyjmuję słowo Boże?” – właśnie jak ja przyjmuje to Słowo? Teraz już nie wiem jak je przyjmuje. Z jednej strony czytam i czytam, a z drugiej zrobiłem na odwrót, można by powiedzieć odrzuciłem za siebie to Słowo i to jednym głupim zdaniem. A Bóg się nie zraża i dalej to swoje Słowo mi daje aż zmądrzeje i rzeczywiście chyba zmądrzałem.
Bóg zasiał we mnie ziarenko, ale jednak moja gleba była za ciernista i zagłuszyła to Słowo. Tera to On jakby oczyścił tą glebę z cierni i teraz mogę wydać obfity plon i owoc w swoim czasie.
Czyszczenie serca i rozumu.
Nie wiem kto to powiedział/chyba jakiś Kaplan/
„Modlę się do Jezusa , ale jak mi się coś wali to biegnę do Maryi „/100% gwarancji/
W Ewangelii niedzielnej mieliśmy słowa: „Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie.” – czy ja czczę Boga tylko wargami? Sam już nie wiem co ja robię. Bóg zawsze mi pokazuję coś innego, już naprawdę nie wiem. Jestem taki niemądry.
# 84nawracająca się
Z rozmarzeniem przeczytałem Twój krótki ale piękny opis naszego małżeństwa. Nie zrozum mnie źle, takie chwile też bywają i bardzo się z nich cieszymy.Staramy się też szanować wzajemnie i często nam to wychodzi. Jest to bardzo ważne na pewno sama wiesz ile radości daje uśmiech , podziękowanie, docenienie wykonanej pracy ,przytulenie…
W to wszystko wchodzą jednak momenty konfliktów, błogosławione momenty!
Dlaczego błogosławione? Co to jest jedność i na czym się zasadza, jak rozumieć miłość wzajemną,
gdzie jest granica przyjęcia poniżenia, na czym polega cud w małżeństwie. Każde Twoje pytanie to perła ! Jednak forma odpowiedzi jakiej oczekujesz ode mnie byłaby nieodpowiednia.
Podejmij pracę ze Słowem najlepiej w zorganizowanej formie.U nas w diecezji jest program „Chrzest w życiu i misji Kościoła”.Jeśli w parafii go nie ma idź do księdza proboszcza i proś! Są grupy neokatechumenalne-posłuchaj katechez głoszonych w kościołach.
Usłyszysz tam do czego ty i twój mąż jesteście przeznaczeni,dlaczego między wami się nie układa,o planie ratunkowym,o tym jak go zastosować z podziałem na kolejne etapy,które będziecie przechodzić i dlaczego piszę to w liczbie mnogiej. I komu na was zależy a komu nie.
Pomodlę się dla Ciebie o światło Ducha i odwagę w działaniu!
#70 maba
Szanuję Twoje przekonania,ale jeżeli chcesz znależć odpowiedż na swoje pytania,to myślę,że możesz to znależć np.w życiorysie kardynała Johna Newmana.
# 82 „Wino cudu jest wyjątkowo smaczne i wprowadza w rozkosz życia płynącego z daru Ducha Świętego.
Bp ZbK”.
Smak tego wina znają tylko ci którzy pozwolą się ukrzyżować. To wino dojrzało na Golgocie, zamienione w Krew Naszego Pana.
Kto takie wino pije/żyje/ ma paschalną radość chwalebnego krzyża. Woda w wino a wino w krew to cudowny smak radości
/wieczności/. Pozdrawiam
janusz
# 84 nawracająca się. Pozwól, że odpowiem Ci z własnego doświadczenia.
1.Mojej żonie wystarczy moje przebaczenie.
2. Wystarczy jej moja miłość. Ja muszę kochać by być szczęśliwym.
3. Jest to możliwe jedynie w kluczu Jezusa Chrystusa gdzie więcej radości jest z umierania niż z życia dla siebie.
4. Tą granicą jest śmierć pozbawiona piekielnego jadu samotności.
5. Dla mnie separacja to ucieczka od krzyża /żony/. To również duchowa porażka.
6. Kochać inną osobę to nie grzech. Nie kochać żony to śmiertelny grzech.
janusz
Problemy techniczne nie pozwalały mi dokonywać wpisów.
Mabo, powtórzyłaś słowa św. Pawła, że jedynym Pośrednikiem pomiędzy człowiekiem a Bogiem jest Jezus, a potem dodałaś: „Chrystus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem”. W związku z tym rodzi mi się pytanie: Jak Jezus może być pośrednikiem pomiędzy człowiekiem a Bogiem, czyli sobą?
Józefie, ja osobiście wolę to co powiedział o Maryji Duch Święty (trzecia osoba Boska) poprzez Elżbietę: Łk 1. 41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. 42 Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. 43 A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
Natomiast słowa Maryji: Łk 1. «Wielbi dusza moja Pana,
47 i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
48 Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
są dla mnie, jako człowieka wzorem do naśladowania.
Marcinie, myślę podobnie jak Ty, że słowo „NIEWIASTO” w wypowiedzi Jezusa ma szczególne znaczenie. Do Twoich przemyśleń dołożył bym to, że Jezus dystansując się od swojej Matki, w swoistym akcie miłości oddaje Ją do naszej dyspozycji.
# 104 lemi58
Jak to Duch Sw.może działać w ludziach i prowadzić do poznania całej tajemnicy objawienia się Pana Boga.
Jestem tego samego zdania co napisałeś ” jako człowieka wzorem do naśladowania „.
Czyli te dyskusje na blogu są bardzo pomocne dla nas wszystkich do poznania Prawdy.
# 103 lemi58.
Mądre pytanie;”Jak Jezus może być pośrednikiem pomiędzy człowiekiem a Bogiem”.?
Mnie to też interesuje i bym odpowiedział to tak:
– był Bogiem bo do uczniów mówił,kto widzi Mnie widzi i Ojca,bo Ojciec jest we Mnie tak jak i Ja jestem w Ojcu.
A człowiekiem bo przyjął całe człowieczeństwo na Siebie wraz z ubóstwem w pełni.
Związku z grzechem Adama i Ewy grzech przeszedł na wszystkich ludzi,a żeby nas odkupić musiał być to człowiek i to bez grzechu a bez grzechu to tylko jest sam Bóg.
Widzę tu pośrednictwo Jezusa bo Był Bogiem a stał się człowiekiem,czyli stał się sobą./jako Baranek na ofiarę/
lemi58, a może właśnie dlatego, że jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, może być Pośrednikiem… w sobie, a my w Nim mamy przystęp do Ojca.
#98 grzegorz
Grzegorzu, dzięki za modlitwę!
Dzięki za dobre rady!
Tak bardzo pragnę miłowania przez swego męża, że popełniam grzech zazdrości i szukania swoich chęci.
Jak trudno trwać w małżeńskiej jedności, nie czując się kochaną, tą jedyną, traktowaną z troską.
Jestem przekonana, że wspólne wejście na DN, zaowocowałoby w swoim czasie w nas obojgu, ale cóż . . .
Jedynym moim wsparciem jest Boża Mądrość i cierpliwe prowadzenie mimo moich słabości czego doświadczam miedzy innymi przez korzystanie z tego Blogu, dzięki Jego Gospodarzowi.Bogu niech będą dzięki za ten dar.
#101 katolicki baran,
wydajecie się być oboje szczęśliwi w waszym małżeństwie, to cieszy!
#108 nawracająca się.
Oto 8 powodów do mojego szczęścia:
1.Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie,
2.Błogosławieni, którzy się smucą,
albowiem oni będą pocieszeni.
3.Błogosławieni cisi,
albowiem oni na własność posiądą ziemię.
4.Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości,
albowiem oni będą nasyceni.
5.Błogosławieni miłosierni,
albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
6.Błogosławieni czystego serca,
albowiem oni Boga oglądać będą.
7.Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój,
albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
8.Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie. janusz
#107 nawracająca się
Pewna moja znajoma napisała do mnie:
„Lepiej samemu kochać niż być kochanym przez mężą a go nie kochać. Miłość wszystko przetrzyma…… 🙂 ”
Życzę Ci, aby miłość wszystko przetrzymała 🙂
I wzbudziła miłość wzajemną. 🙂
#101 lemi 58
Z nauczania ks.Biskupa-
„…centralną część Eucharystii,którą jest modlitwa eucharystyczna.Chodzi o tę część liturgii Mszy św,która zaczyna się od prefacji,a przebiega przez epiklezę,słowa ustanowienia,czyli konsekrację lub przeistoczenie,zawiera modlitwy wstawiennicze i zamyka się gestem uniesienia postaci eucharystycznych,któremu towarzyszą słowa uwielbienia Boga w Trójcy Świętej,co łącznie nazywamy doksologią.Na wypowiadane lub uroczyście wyśpiewane przez celebransa słowa:„Przez Chrystusa,z Chrystusem i w Chrystusie,Tobie Boże,Ojcze wszechmogący,w jedności Ducha Świętego wszelka cześć i chwała,przez wszystkie wieki wieków„,zgromadzenie odpowiada aklamacją„Amen„To „Amen„ jest naszym ludzkim wyrażeniem wiary i zawierzenia,oraz wyznania i uwielbienia działającego Boga.Wierzymy bowiem,że urzeczywistnia się to,co jest przedmiotem naszej wiary i że my w tym uczestniczymy przez Chrystusa,w Nim i z Nim.Dlatego,to „Amen„jest tak ważne.Podkreślamy to przez fakt,że śpiewamy je nie tylko jeden raz,ale kilka razy„
#110 basa,
dziękuję Ci Basiu !
#109katolicki baran
Januszu, a wiec jesteś pobłogosławiony przez Pana!
#113 nawracająca się, pobłogosławiony krzyżem inaczej mówiąc szczęśliwy na swoim krzyżu. janusz
Czy Jezus może być pośrednikiem pomiędzy człowiekiem a Bogiem, czyli sobą? Gdy postawiłem to pytanie, wtedy dotarło do mnie, że brak odpowiedzi będzie świadczyć, że słowo Boga jest niespójne. Przyznam, długo rozważałem i doszedłem do:
Jak domniemywam św. Paweł uważał, że są trzy oddzielne osoby Boskie różne co do istoty.
Mt 3. 17 A głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie». Takie fragmenty upoważniają do tworzenia pośrednictwa pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem.
Jednakże inne fragmenty przypominają o jedności pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem:
J 8. 58 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM»
J 14. 11 Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.
Tej jedności, której odwzorowaniem jest człowiek. Ta jedność Ojca, Syna i Ducha w Kanie Galilejskiej, nie przypadkowo ukazuje Maryję (Niewiastę) zachęcającą do wykonania polecenia Jezusa (Jedności). Kto właściwie odczytuje słowa, idzie do Maryji (Niewiasty) i za jej przyczyną otrzymuje zdroje, o czym świadczą liczne wota i świadectwa od wieków.
Czytanie Słowa Bożego, jego rozważanie, zadawanie trudnych pytań i dyskusje sprawiają mi ogromną przyjemność i dają możliwość zapomnienia o troskach dnia codziennego. Dlatego wpisy jednych są okazją do zabrania głosu dla mnie i dla innych.
CD #89
Przy pomocy Boga spróbuje w tym miesiącu zaradzić mojej „beznadziejnej” po ludzku sytuacji, ale ciekawe czy mi się to uda? Trzeba dużo modlitwy w tej intencji. Zobaczymy, może.
Ja właśnie tylko teraz w tej intencji się modlę…, bo już nie wiem co robić.
Jestem taki… nieśmiały 🙂
lemi58 .
Przepraszam, nie odpowiadałam bo mam dużo pracy. Chrystus JEST w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem.
Twoje pytanie: Jak Jezus może być pośrednikiem pomiędzy człowiekiem a Bogiem, czyli sobą?
Odpowiadam: Jezus jest ODWIECZNYM SYNEM Bożym, który przez narodzenie z dziewicy, bezgrzeszne życie, zastępczą śmierć i zmartwychwstanie złożył DOSKONAŁĄ ofiarę za grzech, udostępniając tym samym upadłemu człowiekowi ODKUPIENIE. NIE MA ABSOLUTNIE ŻADNEGO sposobu by zbliżyć się do Boga Ojca w oddzieleniu od tego, kim JEST JEZUS CHRYSTUS I CZEGO DOKONAŁ ( J 14,1,6!!! ; Hbr 7,25; 9,14-15; 13,15). Słowo „wcielenie” oznacza Boga przyodzianego w ludzkie ciało. Jezus- Bóg przez narodzenie z dziewicy przyjął postać człowieka.Nie było nic nieczystego w tych narodzinach przez działanie Ducha Świętego.Maria bazując na wierze chętnie przejęła tą odpowiedzialność i wyzwanie by być matką Jezusa (Łk 2,34-35)- była posłuszna Bogu i MY MAMY WŁAŚNIE NAŚLADOWAĆ JEJ POSŁUSZEŃSTWO wobec Słowa Bożego. Konieczność wcielenia sprowadza się do: upadku i grzeszności człowieka i ze strony Boga- wierność w dochowaniu zobowiązań przymierza (Jr 31,31-34).W dziewiczym poczęciu Bóg zrodził bezgrzeszną istotę z istoty grzesznej. Maria nie może pośredniczyć między Bogiem a człowiekiem bo jest tylko stworzeniem. Jezus jest DAWCĄ ŻYCIA WIECZNEGO dla tych wszystkich, którzy POPRZEZ NIEGO ufają OJCU (J 10,28; 17,2).
Lemi przypomnij sobie rozmowę Jezusa z Nikodemem ( Jan 3).
Stary Testament zapowiadał pośrednictwo Chrystusa jako Boga- człowieka a Nowy Testament pokazuje wypełnienie w Panu Jezusie. W St.T. pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem był Mojżesz, Aaron. W N.T. Jezus- posiadający naturę Bożą i naturę ludzką ( z wyjątkiem grzechu), by w pełni zrozumieć je obydwie i by dokonać skutecznego ich pojednania. Ci pierwsi nigdy tego nie mogli w pełni uczynić, ponieważ mieli tylko jedną naturę- grzeszną- ludzką. Zjednoczenie boskiej i ludzkiej natury w jednej osobie Jezusa kwalifikuje Go do tego, aby był DOSKONAŁYM POŚREDNIKIEM pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Należało się rozprawić z grzechem w taki sposób,by utrzymać Boża świętość i sprawiedliwość. Tylko wtedy mogla okazać się łaska i miłosierdzie dla człowieka , przynoszące pojednanie. Jezus jest pomostem między Bogiem a człowiekiem, niebem a ziemią.Przepaść ta powstała na skutek grzechu.To Jezus – Bóg, to bezgrzeszny człowiek dokonał przebłagania przed Bogiem za grzesznego człowieka TYLKO CUD WCIELENIA I JEDNOŚĆ DWÓCH NATUR W JEDNEJ OSOBIE UCZYNIŁY TO MOŻLIWYM. Chrystus co do swej boskości nie miał matki, a co do swego człowieczeństwa nie miał ojca. Tak jak napisałam wyżej TO JEZUS JEST JEDYNYM POŚREDNIKIEM DO BOGA i DO ZBAWIENIA.I NIE MA INNEGO. Pozdrawiam Ks. Biskupa i blogowiczów.:)
Na marginesie chciałam dodać, że ukończyłam studia podyplomowe z teologii, bo był moment w moim życiu kiedy Bóg otworzył mi oczy na SWOJE SŁOWO. Wcześniej czytając Pismo Święte nie rozumiałam wszystkiego. Żyłam w ciemności. Teraz zrozumiałam, że Biblia to najcudowniejsza książka świata i MIŁOŚĆ BOGA DO CZŁOWIEKA.
#118 Czytając Twoją wypowiedź Maba pomyślałam że wspaniale by było,gdyby Kościół ujednolicił swoje nauczanie.
Bo…ja już pogubiłam się.Jedni twierdzą że Maria jest naszą pośredniczką ,inni jak Ty że nie jest.Jaka więc jest prawda?
Wkurza mnie ta przeróżna interpretacja,bądź co bądź ludzi w temacie uczonych /a może nie_nauczonych?/.
118
Maria? a nie Maryja?
Tak , tylko Jezus jest jedynym pośrednikiem do Boga,bo On składa Siebie w ofierze.
A Maryja jest najdoskonalszym pośrednikiem do Jezusa , bo tylko Ona jest Jego żywym tabernakulum.
Maryja wraz z nami modli się do Boga- czy modlitwa w takim towarzystwie może być niewysłuchana?/ to nie znaczy ,że wg naszej wizji/
Chani , spróbuj w tym postanowieniu w Jej towarzystwie, a póżniej usłyszymy od Ciebie piękne świadectwo./ to nie znaczy , otrzymasz to co chcesz na 100 % , ale na 100 % uzyskasz pokój i radość/
Kiedyś doświadczyłam takiego obrazu:
Stałam w ogromnym tłumie ludzi i mie mogłam się przecisnąć do grupy Świętych, którzy stali bezpośrednio pod krzyżem / mam wielkie nabożenstwo do Świetych i czytam ich żywoty/.
Miałam tę świadomość ,że stoją tam wraz z Maryją .
Znając żywoty wielu , nie spotkałam się , aby Ktoś z Nich nie uwzględniał pośrednictwa Maryi.
Polecam na http://www.katolik -abp Wacław Depo
„Maryja-świat odnowiony milością „
#118 Ka.
Ja po prostu UFAM SŁOWU BOŻEMU. Jeśli i TY ZAUFASZ to NA PEWNO NIGDY NIE ZAWIEDZIESZ SIĘ :). A najprościej dopóki jeszcze nie jesteś przekonany TO MÓDL SIĘ- ZAWSZE – DO BOGA OJCA. To nie chodzi czy ktoś jest uczony więcej czy mniej. Za Jezusem chodzili właśnie prości ludzie i JEGO DOSKONALE ROZUMIELI- bo do takich należy Królestwo Boże. Pozdrawiam
#chani.
Napisałeś: „Sam mogę powiedzieć, że po ludzku jestem w sytuacji beznadziejnej, ale wiem, że Bóg jest ze mną i zaradzi we wszystkim, we wszystkich moich kłopotach”.
Modlitwa zwłaszcza oparta na Bożym Słowie i powołująca się na Jego obietnice,stanowi niezwykle skuteczny oręż w ręku każdego powierzonego chrześcijanina (Ef 6,17-18). Skuteczna modlitwa nie jest możliwa bez nowego narodzenia (J 3).
Poza tym wierzący potrzebuje także wypełnienia Duchem Świętym.
Słowo Boże jest mieczem i Pan uczy nas jak posługiwać się tym mieczem. Jeśli posłużysz się nim we właściwy sposób, ujrzysz wiele zwycięstw.
Pozdrawiam 🙂
#123
Tu nie chodzi o mnie Maba /na szczęście/.
Chciałam tylko zwrócić uwagę że przeróżna interpretacja tych samych zdarzeń i tekstów wywołuje „kołowrotek” wiernym /bo dusza słaba/ w głowie.
#123 maba
Ka to nie on, to Krystyna 🙂
Słowo Boże daje nam Maryję za Matkę (J 19, 26-27)W porządku łaski /LG,61/
Krótka jest definicja roli Maryi w Kościele papieża Pawła VI , ale chyba wiele mówi : „Wierzymy, że Najświętsza Boża Rodzicielka, Nowa Ewa, Matka Kościoła, kontynuuje w niebie swoją macierzyńską rolę wobec członków Chrystusa”.
Ka, resztę o roli Maryi możesz poczytać w Katechizmie KK – tam Magisterium Kościoła nam podaje – KKK,963-975
#123.Przepraszam Ka- Krysiu :).
Powtórzę-Maria bazując na wierze chętnie przyjęła odpowiedzialność i wyzwanie by być matką Jezusa (Łk 2,34-35)- bo była posłuszna Bogu, była przykładem łagodności i pokory. Podobne pokorne usposobienie ma charakteryzować wierzących. Maryja sama służy i sama wyraźnie powiedziała ” Czyńcie, cokolwiek wam powie” – Jezus.
#124 maba
Dzięki 🙂
Modlić się Słowem Bożym to moja ulubiona modlitwa, ale w moim przypadku było tak, że – już to parę razy mówiłem – wiedziałem, że Bóg patrzy w serca,a jednak zrobiłem na odwrót.
Ducha Świętego uważam, że ja mam.
Mabo przytoczony przez Ciebie Jana 14;1 Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie1 w Boga? I we Mnie wierzcie! i J14; 6 Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem2. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Nie potwierdza Twojej tezy „Jezus jest jedynym pośrednikiem”.
Ponadto pomijasz J14; 13 A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. 14 O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.
Zanosi się na długie rozmowy, pozdrawiam. Podążajmy za Pasterzem.
#129lemi.
Powtarzam się: 1 L Tym 2,5 „Albowiem JEDEN JEST Bóg, JEDEN TEŻ POŚREDNIK MIĘDZY BOGIEM a LUDŹMI, człowiek JEZUS CHRYSTUS”. Zobacz także: List do Hebr.8,6; 9,15, Gl 3, 19-20. Można wiele na ten temat pisać.
Po za tym: ODKUPIENIE TYLKO PRZEZ JEZUSA Chrystusa, mianowicie zapoznaj się z: J 10,9; J 16,6; J 8,24; Rzym. 3,23-24; Hebr.7,25; Dz.4,12; 1Tes. 5,9; 1 Kor.1,30; Tyt.2,14; Kol, 1,12-14; Łuk 19,10; Obj. 5,9, Efez 5,2- przepraszam, ale nie mam czasu przytaczać słownie tych fragmentów Słowa Bożego. Pozdrawiam 🙂
# 130 maba
Proszę napisz nam więc, jakie jest znaczenie Maryi?
Właściwie to chyba nikt nie ma wątpliwości, że zbawienie jest tylko przez Pana Jezusa.
Ale czy Maryja nie pomaga nam wejść w relację z Panem Jezusem? Z Bogiem? Czy nie wskazuje nam na Niego?
Czytałam kiedyś „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwika Maria Grignion de Montfort. On czuł się tak niegodny, aby stanąć bezpośrednio przed Panem Jezusem, że uważał, że potrzebuje pośrednictwa kogoś czystego i doskonałego jak Maryja.
Jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi jest Jezus Chrystus. Ale pośredniczką między człowiekiem a Panem Jezusem może być Maryja.
Czy nie tak?
Chyba jedno nie wyklucza drugiego?
#maba
O ile pamiętam,to pisałaś na blogu że jesteś chrześcijanką.Jeżeli możesz to podaj konkretnie swoje wyznanie,a wtedy wzajemny dialog będzie łatwiejszy.Trochę światła może dać działalność o.Stanisława Celestyna Napiórkowskiego,który zajmuje się dogmatyką,mariologią,ekumenizmem.
#131
Basiu , dokładnie tak .
A moje przekonanie wynika stąd ,ze doświadczyłam Jej pośrednictwa w namacalny sposób.Byłam wychowana w Duchu Maryjnym od najmlodszych lat i w swoim dziecinnym rozumowaniu modliłam się tylko do Niej/tak -do Niej/.W wieku dojrzałym uległam wypadkowi samochodowemu, po czym diametralnie zmieniła się moja mentalność religijna .Zauważyłam Jezusa/bylam zdziwiona ,że Go wcześniej nie dostrzegałam tak jak Maryję /.Miałam wrażenie ,że Maryja wzięla mnie za rękę i przyprowadziła do Jezusa.
TO ONA MNIE URATOWAŁA od piekła/w czasie wypadku nie byłam w stanie łaski/.
„Od wieków nie słyszano , aby ktokolwiek uciekając się do Niej………
Maryja to wzór.Szczególnie dla kobiet bo w swym macierzyństwie mają wiele problemów.Maryja uczy ufności Bogu,pokory i cichości w bólu.
Ostatnio przyłożyłam się bardzo i nareszcie porządnie zrozumiałam/odkryłam modlitwę poprzez różaniec. Cudowny środek /pośrednik – !:)/by należycie ukłonić się Bogu.
Jak wiecie Maryja zawsze stała w cieniu.Ojca i Syna.
#132mirpat.
Jestem taką samą chrześcijanką jak każda osoba wierząca w Boga i opieram się WYŁĄCZNIE na Słowie Bożym (Biblia warszawska).
#130 basa.
Pierwsze najważniejsze PRZYKAZANIE Boże z dziesięciu to: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Maryja nie jest Bogiem. Była dziewczyną hebrajską (…), i śmiertelną, która przyjęła odpowiedzialność by być matką Jezusa. Opierała się na wierze i była posłuszna Bogu. I my mamy tak czynić wzorując się na niej (…).
Każdy człowiek grzeszy, ale Bóg wybacza, jeśli przychodzimy do NIEGO ze szczerym sercem i pokorą.
#70 maba
To czy my mamy prawo przeciwstawiać się Bogu i modlić się do Boga za pośrednictwem Maryi?
#131 basa
„Ale pośredniczką między człowiekiem a Panem Jezusem może być Maryja.”
#135 maba
No właśnie. Maryja jest człowiekiem, dlatego jeśli prosimy Ją o modlitwę za nas, za wstawiennictwo za nas, nadal jedynym pośrednikiem między człowiekiem ( Maryją) a Bogiem jest Jezus Chrystus.
Maba mam jeszcze dwa pytania:
Czy ty nie prosisz czasami kogoś z bliskich Ci osób, aby modlił się za ciebie tzn w twojej intencji?
I dlaczego nie chcesz się przyznać, jakiego jesteś wyznania? Boisz się? Wstydzisz się?
Ja też jestem chrzescijanką. A dokładniej – katoliczką. I nie wstydzę się tego tutaj napisać.
Dziś wspomnienienie Imienia Maryi.
Warto przeczytać na www. katolik na ten temat
Maba, tak sobie jeszcze myślałam.
Piszesz, że opierasz się wyłącznie na Słowie Bożym. I dobrze, ale czy nie interpretujesz tego zbyt literalnie?
Bo przecież także w Piśmie Świętym jest opis cudu w Kanie Galilejskiej.
Czy ten cud mógłby się zdarzyć bez pośrednictwa Maryi?
Moim zdaniem mógłby.
A jednak Panu Bogu podobało się „użyć” Jej w tym celu. To na Jej prośbę, ten cud stał się.
Na Jej prośbę, ale także przez Jej polecenie, aby słuchano Pana Jezusa: ” Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5)
Tak, Pan Bóg mógłby to wszystko wykonać sam. A jednak posłużył się pośrednictwem Maryi…
I myślę, że wobec niektórych osób mniej, w wobec niektórych więcej też się posługuje pośrednictwem Maryi.
Tak jak napisała Tereska, przez Maryję Pan Bóg pokazał Jej Pana Jezusa i zwrócił ku sobie…
Kochani- prostymi słowami napiszę: Maria JEST TYLKO CZŁOWIEKIEM – NIE BOGIEM- powtarzam to kolejny raz 🙂 i mam nadzieję, że WY to WSZYSCY rozumiecie-prawda?
Żeby nasze modlitwy były wysłuchane i skuteczne NALEŻY MODLIĆ SIĘ oczywiście tylko do Boga- bo po prostu TYLKO nasz Bóg jest WSZECHMOCNY. ŻADNE STWORZENIE nie jest nam w stanie pomóc. Cud w Kanie Galilejskiej- przecież Jezus wiele cudów uczynił na prośby wielu ludzi nie tylko Maryi (przypomnijcie sobie). Maryja CAŁKOWICIE ufała
Jezusowi- Bogu we WSZYSTKIM i my mamy iść za jej przykładem. UFAJMY BOGU- JEGO SŁOWU-SKORO W NIEGO WIERZYMY !!!!.
#138basa. Oczywiście, że tu na ziemi inni mogą modlić się za innych żyjących i zwracać się do Boga w KAŻDEJ SPRAWIE, problemie ( np. List Jakuba 5,13-19)- ale też przede wszystkim dziękować Bogu i wielbić Go NIEUSTANNIE – za WSZYSTKO co czyni w naszym życiu.
Ja też jestem chrześcijanką i z kościoła katolickiego nie wypisywałam się :). Ale nieważne jest do jakiego kościoła chodzisz- NAJWAŻNIEJSZE JAKIE MASZ RELACJE Z BOGIEM :).
Czy każdy z Was zastanowił się np. jak spędza niedzielę,po mszy w Kościele, która POWINNA BYĆ poświęcona BOGU, dziełom miłosierdzia, dobrym uczynkom i pokornym posługom względem ludzi chorych i starszych, czasem refleksji, ciszy, medytacji, które sprzyjają wzrostowi życia wewnętrznego i chrześcijańskiego .
Powinien to być czas przeznaczony na lekturę Słowa Bożego przy rodzinnym stole.
Odpowiednie świętowanie powinno nas prowadzić do tęsknoty za życiem w niebie. Właściwe przeżycie niedzieli służy człowiekowi, jego świętości, służy małżeństwom, rodzinom, dobremu rozwojowi dzieci i młodzieży. Niedziela jest sprawdzianem wiary w Chrystusa. Świętowanie niedzieli jest wyrazem posłuszeństwa wobec Boga, znakiem woli ofiary, chrześcijańskiej wolności i godności. Świętowanie niedzieli jest- zgodnie ze słowami Chrystusa: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” – Ew Mat 6;33- co z kolei stanowi podstawę do otrzymania wszystkich innych darów potrzebnych człowiekowi.
Basa- wierz mi- jeśli człowiek czyni co Bóg nakazuje to usłyszy głos Boga bezpośrednio, a Bóg ODPOWIADA NA KAŻDE NASZE PYTANIE – ZAWSZE. Pozdrawiam Ks. Biskupa i dziękuję. Pozdrawiam Was wszystkich.Z Panem Bogiem 🙂
141 maba
Czyli proponujesz osiągnąć Niebo własnym wysiłkiem, wykonując szlachetne uczynki.A gdzie w tym wszystkim miłość? szacunek? /nawet do Maryi , którą nazywasz jak koleżankę z podwórza /.
Czy proponujesz też wyrzucić z Koscioła wszystkie nabożeństwa Maryjne i do wielu Świętych?
Też Cię pozdrawiam
Prośmy Boga o trzezwy umysł
„Dziewicy zaś było na imię Maryja”/Ew.Łk/
Maba , to co piszesz o świętowaniu niedzieli w gronie rodzinnym to cenna wskazówka.
#141 maba
Chyba zauważyłaś,że nikt z nas nie uważa Maryi za Boga.
Skoro mogę prosić innych ludzi o modlitwę w mojej intencji, to dlaczego nie mogę o to prosić Maryi?Co to znaczy:”Ja też jestem chrześcijanką i z kościoła katolickiego nie wypisywałam się.”
To nie odpowiada na pytanie: Kim jesteś?
Dlaczego nie chcesz napisać tego wprost- Jestem katoliczką lub jestem ….?
Czego się wstydzisz? Czego się boisz?
#141 maba
Twierdzisz :
„Żeby nasze modlitwy były wysłuchane i skuteczne NALEŻY MODLIĆ SIĘ oczywiście tylko do Boga- bo po prostu TYLKO nasz Bóg jest WSZECHMOCNY. ŻADNE STWORZENIE nie jest nam w stanie pomóc”.
To, że żadne stworzenie nie jest w stanie nam pomóc, to się zgadza, jeśli chodzi o zbawienie.
Ale Maryja jest szczególnym, wyjątkowym stworzeniem, jest Matką samego Boga! I myślę, że modląc się do Maryi, za Jej pośrednictwem do Boga niczego nie zmieniamy w jedynym pośrednictwie Jezusa, jak o tym mówi Lumen Gentium, 60 :
„Macierzyńska zaś rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc, itd.”
Katechizm bardzo mocno ukazuje wielką rolę Maryi, która : „…wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego”. Jest Pośredniczką Łask.
Ka i Basa też o tym mówiły. Pozdrawiam 🙂
Maba,
Kult Maryi sprzyja kultowi Trójcy Przenajświętszej.
Jest on wyjątkowy i różni się od kultu uwielbienia, który oddawany jest Bogu Jedynemu.
Piszesz :
„Ale nieważne jest do jakiego kościoła chodzisz- NAJWAŻNIEJSZE JAKIE MASZ RELACJE Z BOGIEM”
Tu bym się nie zgodziła, chyba że chodzi Ci o kościół jako budynek, świątynię.
Opierasz się WYŁĄCZNIE na Słowie Bożym, rozumiem,że opierasz się tym samym na autentycznej interpretacji tego Słowa powierzonej jedynie biskupom KK i Papieżowi, którzy strzegą depozytu wiary.
Ja się tak wychowałam w wierze katolickiej. Pozdrawiam 🙂
„Maryja jest stworzeniem, które stało się i zostało powołane przez Boga, aby być przed Bogiem i przed człowiekiem, jako Ta, która służy naprawieniu tego, co zepsuł grzech”.” To Ona jest tą, która jest przed Bogiem, jest wśród stworzenia i dla stworzenia, by stworzeniem mogło odzyskiwać swoją prawdę przed Bogiem i swoją godność jako dzieło Boga”. maba/jak masz na imię?/Słowo Boże ciałem się stało i nadal się staje w każdym z nas na miarę naszego człowieczeństwa, to znaczy na miarę naszej maryjności. Pozdrawiam Cię janusz
maba czy jesteś z diecezji siedleckiej?
Dzisiaj święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Kontemplując scenę ukrzyżowania Pana Jezusa przyglądam się postaciom stojącym pod krzyżem. Rozważam postawę Maryi i zadaję sobie pytanie: cóż takiego nadzwyczajnego ma do spełnienia Maryja w moim życiu? Posłużę się czyimiś mądrymi słowami.
,,Pomaga ci, byś nie zdezerterował spod krzyża swoich codziennych powinności. A jeżeli już oddaliłeś się czy zrezygnowałeś, czyni wszystko, co jest w Jej mocy, abyś powrócił na swoje miejsce i wytrwał do końca. O własnych siłach nikt z nas nie jest w stanie wytrwać i dochować wierności. Wszyscy bez wyjątku potrzebujemy pomocy mieszkańców nieba, a szczególnie ich Królowej”.
Pozdrawiam Mabę.
Kiedyś pisałem, że ja kocham Maryję, ale za bardzo się do Niej nie modlę, wolę Brewiarz. Teraz sobie uświadomiłem, że może popełniłem błąd. Może nie miałbym takich kłopotów z zaufaniem Bogu, jakbym modlił się i do Niej?
Może zdrowy człowiek ma pełne zaufanie do Boga, ale jak zachoruje, albo w moim przypadku, to już takiego zaufania nie ma. Maryja pomaga nam w każdym czasie ufać Bogu.
Może czas maba pomodlić się do Niej? Nic się nie traci, a można dużo zyskać, pomyśl o tym. To nie dzieło szatana jak niektórzy mówią.
Bóg przecież tych, których wybrał by nie pozwolił modlić się do zmarłych.
Ja swoim przykładem mogę powiedzieć, że On jak sobie coś zaplanuje nie zgodnego z Jego wolą, to mi ten plan pokrzyżuje i teraz też mam taki fajny plan pójścia do dziewczyny, a jednak nie mogę.
#150 Dlaczego nie możesz pójść Chani? Czekasz aż dziewczyna do Ciebie przyjdzie /jaka to przyjdzie/?Przestań stękać /z nią/tylko zrób wysiłek i zrób coś w swojej sprawie /choćby po to by sytuacja wyjaśniła się/.Odtrącenie lepsze teraz niż późniejsze długotrwałe cierpienie.
I przestań użalać się nad swoją chorobą.Są bardziej chorzy i zakładają szczęśliwe związki.Prą do szczęścia i łapią je.
Odwagi życzę.
#151 Ka
Aj już nie wiem, nic już nie wiem. Nawet nie wiem co czasami piszę, muszę na razie ochłonąć. Chyba przestanie pisać na blogu na moment.
#151
Krzysztofie , Pan Bóg czasem dopuszcza taki stan ducha dla większego dobra.
Czekaj z ufnością i nic nie rób na siłę.
Długo nie milcz , bo będzie Cię brakowało.
Często się modlę za Ciebie, bo przychodzisz mi na myśl w czasie modlitwy.
Myślę ,że inni blogowicze też Cię wspomagają .
#153 Tereska
Bardzo dziękuję za modlitwę 🙂
Właśnie, nic na siłę.
I nie zamilknę na długo.
Padlo tu stwierdzenie, ze Maryja jest stworzeniem, w zwiazku z tym jak okreslic fakt iz wielu ludzi modli sie do stworzenia. Czyz modlitwa, nie jest zarezerwowana dla Stworcy, osob z Trojcy Sw.?