Pasterka – liturgia pasterzy. Właśnie pasterze byli pierwszymi, którzy otrzymali Dobrą Nowinę o Narodzeniu Jezusa. Oni też, jak o tym opowiada Ewangelia, pospieszyli i znaleźli wszystko tak, jak im było oznajmione. Jest to wielkie i ważne doświadczenie, kiedy człowiek usłyszy wiadomość i, posłuszny jej prawdzie, pójdzie i zobaczy, że jest tak, jak mu było oznajmione. Jest to doświadczenie prawdy. Człowiek zawsze boli, gdy zostanie oszukany. Tak mocno to człowieka boli, bo człowiek został oszukany i żyje jako ten, kto jest wystawiony na różnego rodzaju oszustwa. Kiedy to się dzieje, czasem nawet w małych sprawach, w człowieku odżywa na różne sposoby ta rana zadana przez grzech, który jest największym oszukaniem i powodem nieszczęścia człowieka. Dlatego człowiek potrzebuje światła, światła prawdy. Potrzebuje doświadczenia, że jest możliwe, aby nie zostać oszukanym.
Już od ponad dwóch tysiące lat ludziom jest dawana okazja poznawania światła prawdy objawionej w Narodzeniu Boga jako człowieka. Na różne sposoby i w różnych okolicznościach zostają ludzie obdarowani tym światłem, które wkroczyło w historię ludzkości tak zwyczajnie jak człowiek. Rodząc się w warunkach odrzucenia przez świat dał ludziom możliwość przeżywania tajemnicy światła, które jest inne od tego wszystkiego, co i jak widzi i co czyni świat.
W Noc Bożego Narodzenia Kościół proklamuje nam orędzie, jakie wygłosił prorok Izajasz ponad dwa i pół tysiąca lat temu. Jest to orędzie aktualne także dzisiaj i będzie aktualne w każdym pokoleniu. Za czasów Izajasza miało odniesienie do trudności i wydarzeń związanych z wygnaniem babilońskim. Dzisiaj ma odniesienie do zagubienia się człowieka w tym wszystkim, czego szuka dla zdobycia własnego szczęścia, jak on sam je pojmuje.
Naród kroczący w ciemnościach
ujrzał światłość wielką;
nad mieszkańcami kraju mroków
światło zabłysło (Iz 9,1).
Kiedy mówimy o ciemnościach i mrokach, wyrażamy w tym wszystko to, co jest dla nas nieznanym, co staje przed nami jako trudne i nie do pokonania, co nas przerasta i przeraża, co nam odbiera radość życia i czasem jest przeżywane jako mroki śmierci.
1. Dlaczego ciemność?
Człowiek znalazł się w ciemności, gdy przestał patrzeć na Boga i zwracać się ku Boga a zwrócił się ku sobie. Zaczął myśleć o sobie jako tym, kto sam potrafi poznać i określić, co dla niego jest dobre a co złe. Wiemy, że to stało się w grzechu pierworodnym i wszyscy nosimy w sobie skutki tego grzechu. Myślimy, że widzimy, ale widzimy po swojemu. Myślimy, że znamy dobro i potrafimy je spełniać, a się okazuje, że brak nam jest sił i zdolności, aby tak do końca i na prawdę we wszystkich okolicznościach być dobrym. Odkrywamy, że jest wiele dziedzin naszego życia, w których doświadczamy, że nie potrafimy.
Jesteśmy w ciemności, bo jesteśmy przekonani o naszych racjach – naturalnie każdy o swoich. Poznajemy wówczas, że nie potrafimy być w jedności. Brak jest mumiejętności zwrócenia się ku jednej i całkowitej prawdzie, ku jednemu Panu, który nad wszystkim panuje i wszystkich jednoczy. Tak więc – poszukując wszyscy na swoją rękę i po swojemu – jesteśmy osobami i społecznościami, narodami, które kroczą w ciemnościach.
2. Zamysł Boga i propozycja Światła
Na tę zawikłaną i pogrążoną w ciemnościach sytuację człowieka Pan Bóg ma jeden sposób. Zapowiedział to zaraz po grzechu człowieka. Podjął jego realizację w wielu etapach. Były to przygotowania, które zmierzały do największego wydarzenia, jakim jest obecność Boga między ludźmi właśnie jako światła życia.
Człowiekowi wpatrzonemu w siebie, Bóg proponuje się sam jako Dziecię, które rodzi się i i w swojej bezradności jest wpatrzone w „drugiego”. Jest wpatrzone w Ojca ale jest wpatrzone w tych, którzy stają obok Niego. Jest wpatrzone w życzliwych i przyjaznych i jest wpatrzone w tych, którzy przyjdą z innymi zamiarami. Patrzy na wszystkich oczami Boga i widzi każdego człowieka, jako kogoś, w kim Bóg ma upodobanie.
„Dziecię się nam narodziło i Syn został nam dany”. To jest znak, który na pociąga i zadziwia; który otwiera nam oczy i który ukierunkowuje nasz spojrzenie tak, abyśmy inaczej patrzyli i inaczej widzieli niż tylko po swojemu.
3. Przedziwny Doradca . . .
Imiona, jakie obwieszcza prorok Izajasz dla tego Dziecięcia są bardzo wymowne i w pewnym sensie prowokujące. Pobudzają do refleksji i innego spojrzenia na siebie i na wszystko, co nas otacza.
Pierwsze imię to „Przedziwny Doradca”. On będzie faktycznie przedziwnie doradzał człowiekowi. Pokieruje wzrok i u uwagę człowieka na to, od czego człowiek zazwyczaj ucieka, gdy chce sam sobie zabezpieczyć życie i szczęście. On poprowadzi człowieka do prawdy o jego życiu i to całej prawdy, nie wyłączając prawdy o śmierci. Wskaże na tę prawdę jako na warunek konieczny, by człowiek mógł odnaleźć siebie we właściwej relacji do Boga, do siebie i do drugiego człowieka.
„Bóg Mocny” to drugi tytuł, jakie będzie nosić to Dziecię. Moc tego Boga-Dziecięcia okazuje się w tym, że potrafi przyjąć bardzo mizerne warunki, że ostatecznie stanie przed ludźmi jako słaby. Ostatecznie pozwoli przybić się do krzyża. Moc tego Boga okaże się właśnie w tym, że nie użyje żadnej prze-mocy wobec drugiego, lecz – sam jako przyjmujący niemoc, podniesie najsłabszego.
To Dziecię, będzie świadczyło o tym, że jest „Odwieczny Ojciec”. On będzie z Ojcem w jedności we wszystkim, co będzie działał i co w Nim się będzie dokonywało. On objawi nam Ojcostwo Boga. Będąc Synem, wskazuje na swoją boską tożsamość z Ojcem. To wszystko po to, byśmy i my mogli odnaleźć drogę do Ojca.
„Książę Pokoju” to Ten, który wprowadzi pokój między tymi, którzy sami z siebie nie mogli się pojednać. On zburzy w sobie, przez krew swego krzyża, mur rozdzielający – wszelką wrogość. Pokój który wprowadzi to nie tylko pewne równowaga sił, ale doświadczenie pojednania, którego żadna siła nie potrafi zniszczyć. Nie ma bowiem większej mocy, jak moc darmowego i bezwarunkowego przebaczenia. Tam gdzie jest takie przebaczenie, tam jest światło. On przychodzi, by otworzyć drogę tym, którzy znajdują w mroku śmierci. Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką.
Dzięki temu pomnożyła się radość wzmogło się wesele dla ludzi zaistniał nowy sposób życia i przeżywania wzajemnej bliskości. Nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło.
Wszystkim Diecezjanom i wszystkim Blogowiczom życzę chodzenia w blasku światła, które nam wszystkim zajaśniało.
Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!
Bp ZbK
50 odpowiedzi na “Mroki ciemności i blask światła (Boże Narodzenie – Pasterka 2011)”
„Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.” (J 1,11), czy ja Go rozpoznaje?
Niby mówię, że znam Go, ale czasami nie postępuje jak On mówił, nauczał.
„Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.” (J 1,12-13), czy ja mogę się nazywać dzieckiem Bożym? Niby wierzę w Jego imię, ale…
A teraz życzenia 🙂
W te święta życzę Wam drodzy blogowicze z Biskupem na czele znalezienia Boga. Niech Bóg narodzi się w naszej cichej, ubogiej stajence. Niech to Słowo, które było przed wiekami i stało się Ciałem dla naszego zbawienia, obdarzy nas ta prawdziwa miłością, gotową oddać życie za innych. Gotową miłować nawet tych, którzy nas skrzywdzili. Niech te święta nie będą tylko pustą tradycją, ale żebyśmy w tym wszystkim znależli czas na ciszę, na rozmyślanie po co Bóg narodził się dla mnie. Po co ja tu żyję i kim ja jestem.
Jak chcemy się w te święta spotkać z Bogiem, musimy iść jak mędrcy za gwiazdą.
Tą gwiazdą w naszym zżyciu jest przede wszystkim codzienna lektura Pisma świętego, Eucharystia.
Życzę wam odnalezienia sensu tych świąt. Życzę wam nadziei, tej nadziei, która ma moc przemienić nasze życie o ile zawierzymy siebie Bogu.
Daj się zaskoczyć Bogu, a nie magi tych świąt. Niech zajaśnieje wam Chrystus!!
——-
Na koniec dedukuje wszystkim wiersz Romana Mleczki:
—
Słyszałem Słowo,
jak w ciszy płakało…
—
Słowo wrzucone w ciszę
jest jak ziarno ukryte w ziemi –
wzrasta i rozkwita
blaskiem słonecznego Nieba.
—
Wszechmocne Słowo zrodziło się
z dala od zgiełku, za miastem;
pragniesz spotkać
prawdziwe i największe Słowo,
znajdź najpierw stajenkę, jak cisza ubogą.
Ja rownież byłam na drodze ciemnosci, jednak Bog postawil mi na drodze Ks.Bp., ktory pokazał mi światełko w długim ciemnym tunelu. Ks.Bp.ma dar od Boga porozumiewania sie z protymi ludzmi takimi jak ja.
Z okazji Swiat Bogosławienstwa Bozej Dzieciny połaczone z głebi serca przeprosinami za rubaszne zachowanie. Prostaczka
Z okazji Narodzenia Panskiego Najlepsze zyczenia Obfitosci Lask Bozych.Niech Nowo Narodzony Chrystus Przyniesie ze soba radosc,nadzieje miłosc.Pokoju i Bozej radosci na swieta.
Wesołych świąt dużo łask bożych zdrowia i radości
Dziwny doradca , Książę Pokoju….
…wypełniło się w prostym geście zaproszenia do stolu wigilijnego osoby , z którą jak pisalam nie miałam złych ale też najlepszych relacji.
Dziękuję Bogu za daną mi szansę „budowania domu” dla Nowonarodzonego Zbawiciela
Dziękuję Wam za życzenia świąteczne
Czas ciemności ?Może minuta,może pięć /ziemskiego odliczania czasu/ ale OKROPNY.Brak pierwiastka Bożego powoduje że człowiek znajduje się jakby w jakiejś pustej otchłani.
Na szczęście narodził się nam Jezus.Ze szczególnym światłem dla każdego.NA SZCZĘŚCIE.
Wszystkiego dobrego proszę Ks.Biskupa.RADOŚCI.
#2 Chani „Daj się zaskoczyć Bogu… ” – CMOK
Skurcz i rozkurcz,
serce pompuje krew.
Kropla po kroli,
aż do ostatecznego wykonało się.
Razem z tą krwią
wino i chleb ,
odżywia nasze ludzkie ciało
z Bożym zjednoczone,
I karmię i karmię się Tajemnicą
i pojąć nie mogę,
jak Twórca gwiaz i wszcheświata,
koroną uwieńczył człowieka.
Sam się uniżył ,
Odwieczny i Potężny,
i stał się
źródłem dla każdego.
I znów wino i chleb,
stły sie w nim życiem,
a człowiek w swej głupocie,
okrutnym katem.
i nie wino i chleb
a Ciało i Krew,
znów stają się w nas Boża dzieciną,
bo ludzką rodzinę wybrał sobie Przedwieczny
za dom, i Zjednoczył w Sobie to co zniszczył los.
Życzę radosnych Świąt Bożego Narodzenia, dużo spokoju i miłości … niech nam wszystkim zajaśnieje to cudowne Światło bijące z ubogiego żłóbka… uzdrowi i pojedna ze sobą…
Pozdrawiam wszystkich tu obecnych i życzę aby chrześcijańskie świętowanie Bożego Narodzenia podsyciło w każdym obecny płomień – pragnienie świętości na chwałę i radość Bogu! Amen!
#9 Ka
Mnie ciągle Bóg zaskakuje i to samo życzę Tobie i wszystkim na blogu 😉
CMOK, CMOK 😉
(Dopowiedzenie z Pasterki)
W homilii, wygłoszonej podczas Pasterki, Ksiądz Biskup podkreślił,
że imię „Odwieczny Ojciec”, jakim będzie nazwane Dziecię wskazuje na to,
że Bóg jest tym, który wciąż daje życie.
Bo ojciec jest tym, który daje życie.
…
(Więc… Bóg nie jest dziadkiem, pradziadkiem…
On jest zawsze Ojcem, wciąż powołuje do życia)
…
Życie jest darem, który jest nierozerwalnie złączony z ofiarą ze strony Dawcy.
Imię naszego Boga „Odwieczny Ojciec” zaprasza nas do dawania życia.
Każdy z nas może to czynić.
…
(Niektórzy w sensie dosłownym – powoływania do życia, każdy w sensie przenośnym – dawania swojego życia (czasu, racji) innym.
Bądźmy przygotowani na to, że ten dar domaga się od nas ofiary)
Pozdrawiam 🙂
„Nie ma bowiem większej mocy, jak moc darmowego i bezwarunkowego przebaczenia”.
Od jakiegoś czasu odkrywam w sobie brak tej mocy i widzę jak bardzo z tego powodu cierpię.
Moc w słabości się doskonali.
Moja siła w bezinteresownym przebaczaniu.
Pozdrawiam i życzę radości z Bożego Narodzenia.
janusz.
Dziecię „jest wpatrzone w życzliwych i przyjaznych i jest wpatrzone w tych, którzy przyjdą z innymi zamiarami. Patrzy na wszystkich oczami Boga i widzi każdego człowieka, jako kogoś, w kim Bóg ma upodobanie”.
Stać się, jak dziecko…
Wpatrywać się ufnie w każdego, bo w każdym Bóg ma upodobanie…
…
Życie uczy nas, że nie wszystkim można ufać, bo niektórzy „mają inne zamiary”.
Każdy z nas tego doświadczył, bardziej lub mniej boleśnie.
My – dorośli chronimy dzieci przed przekonaniem się na własnej skórze,
że niektórzy „mają inne zamiary”. Uczymy ostrożności, braku zaufania.
A Bóg Ojciec uczy – wpatruj się w każdego, daj się poznać każdemu.
…
A ja?
Byłam dobrą uczennicą świata. Nauczyłam się, że nie we wszystkich Bóg ma upodobanie…
A teraz uczę się powrotu do stanu „bycia, jak dziecko”, wpatrywania się w każdego.
Niektórzy nazywają tę naukę cofaniem się i naiwnością, prowadzącą do wyśmiania…
Ale dziś ryzykuję.
Pozdrawiam 🙂
Przeniknięta nowym Blaskiem Wcielonego Słowa
pozdrawiam świątecznie Księdza Biskupa, Blogowiczów, czytających i czczących Dzieciątko Jezus 🙂
I Pana, Panie Marudo :} Został Pan dotknięty tym Światłem Nowonarodzonego? Gdzie Pan jest?
Miałam w Wigilię radosną niespodziankę. Otrzymałam w prezencie „Światło na mojej ścieżce”- rozważania Księdza Biskupa. Dołączona jest nawet płytka, czyli można będzie też posłuchać Słowa!
#15 Janusz
I mnie od jakiegoś czasu także porusza ta moc przebaczenia, Bożego przebaczenia. Mam takie doświadczenie wiary, że owa przeogromna moc – przebaczenie – nigdy nie pochodzi ode mnie. Kompletnie sama z siebie nie jestem do tego zdolna. Dlatego wiem, że jest to czysty dar, łaska samego Boga, jeżeli komuś przebaczam lub o przebaczenie proszę (także Boga w sakramencie). Ten dar jest absolutnie Boży. I kiedy dokonuje się w relacji dzieło pojednania, to dla mnie jest to znak obecności i działania samego Boga. Zbyt dobrze poznałam swoją słabość i wiem do czego jestem zdolna.
Wczoraj przeczytałam takie słowa : „Wieczny sens świata stał się nam tak bliski, że możemy go dotknąć, zobaczyć (por.1J1,1). To bowiem, co św. Jan nazywa „Słowem”, w jęz. greckim oznacza zarazem SENS. Dlatego moglibyśmy również tłumaczyć : SENS stał się CIAŁEM./kard. Ratzinger/ – niesamowite, prawda?
I z ostatnich dni zapamiętałam bardzo słowa Ks. Biskupa ze spotkania opłatkowego ze Stowarzyszeniem im. Kofoeda : że (parafrazuję) nikt nie jest tak ubogi, żeby nie mógł kogoś czymś obdarować, np. uśmiechem, podaniem ręki. Kochać mamy WSZYSTKICH.
To ma głęboki sens właśnie. Lubić możemy niektóre osoby, ale kochać ?
1. Awake from your slumber! Arise from your sleep!
A new day is dawning for all those who weep.
The people in darkness have seen a great light.
The Lord of our longing has conquered the night.
Refrain: Let us build the city of God.
May our tears be turned into dancing.
For the Lord our light and our love has turned the night into day.
#18 Miriam
No właśnie kochać wszystkie osoby. Możemy kochać przyjaciół, ale nieprzyjaciół?
Chrystus oddał życie za wszystkich, a Jan Paweł II mówił, że miłość, która jest gotowa oddać życie, nie zginie. Można sparafrazować słowa Piłata i powiedzieć: Cóż to jest miłość?
No właśnie, co to jest miłość?
Miłość się nie lęka, a ja?
Gdy pewien człowiek został królem, jego podwładny ujrzał go, jak życzliwie rozmawia ze swoim nieprzyjacielem. Bardzo wzburzony pyta: „Panie powiedziałeś, że gdy zostaniesz królem zniszczysz wszystkich swoich nieprzyjaciół”. Król się uśmiechnął i odrzekł: „Właśnie to robię, czynię z nich swoich przyjaciół”
TRUDNE.
Pozdrawiam
AnnaP
#19 Jerzy
zlituj się nade mną, bo nie znam angielskiego 😉
O czym piszesz ?
#20 Chani
a Ty wiesz, czego się lękasz ?
Kochać nieprzyjaciół to dla mnie już „kosmos”…
Ale kumam już , że o to Bogu chodzi…
Cmok 🙂
#22 Miriam
Google przetłumaczyło to tak: „Przebudźcie się z letargu! Powstań ze snu!
Nowy dzień nadchodzi dla wszystkich tych, którzy płaczą.
Ludzi w ciemnościach ujrzał światłość wielką.
Pan tęsknotę zwyciężył w nocy.
Refren: Budujmy miasta Boga.
Niech nasze łzy zamieni się w taniec.
Dla Pana, naszego światła i miłość okazała noc w dzień.”
#23 Miriam
Czego ja się lękam?
Hm, może pójść do dziewczyny? Pewnie tak 🙂
A kochać nieprzyjaciół można tylko jak się jest „związanym” z Jezusem, inaczej nie da się rady.
#21
Anno, jestem pod wrażeniem.
Właśnie o to chodzi, bo w tym zawarty /Boży?/ sens.
#25 Chani
Pewnie, czy tak ? A ja Ci powiem, że może nawet odważysz się w końcu pójść do dziewczyny, ALE napewno po drodze coś się wydarzy… 🙂 Wiesz co, na forum nie będę dawała Ci rad, sądzę, że powinieneś chyba o tym swoim „ale” poważnie pomyśleć lub porozmawiać 😉
Zgadzam się z Tobą – nie da się rady bez Jezusa kochać. I przyjaciół i nieprzyjaciół.
#27 Miriam
Oj Miriam – tak, lękam się pójść do niej, ale tak się zastanawiam czego ja się tak naprawdę boję.
Ona wie, ja wiem i czego ja się tak lękam. Przecież to Bóg nas wybrał, to czego ja się lękam?
Czego, czego… 🙂
O swoim „ale” myślę już długo i nic nie wymyśliłem.
Czy coś ze mną jest nie tak?
#28 Chani
Tego ta ja Tobie już nie powiem, nie odpowiem, bo Ciebie po prostu nie znam 🙂 Porozmawiaj może z przyjacielem, bo jeśli sam nie wiesz, to ktoś drugi pomoże Tobie zobaczyć w czym rzecz. Odwagi! Nie pozostawaj sam z „ale” , ale szukaj światła na tę sytuację 😉 Pozdrawiam
#22 Miriam
Sorry, nie zdążyłem, ale przetlumaczylem dzis nawet zanim przeczytalem
1. Przebudźcie się z letargu! Powstańcie ze snu!
Nowy dzień nadchodzi dla wszystkich tych, którzy płaczą.
Ludzie w ciemnościach ujrzeli światłość wielką.
Pan naszej tęsknoty zwyciężył noc.
Refren: Budujmy miasto Boga.
Niech nasze łzy zamienia się w taniec.
Bo Pan, nasze światło i miłość zamienł noc w dzień.
#24 chani
Chani well done
Z Bogiem
#30 Jerzy
Dzięki, ładnie powiedziane-wyśpiewane !
W tym roku Święta Noc i Wielkanoc jakoś nieustannie splatają się we mnie w jedno…
#31 Miriam
Rzeczywiście tak jest – pieluszki w żłobku i pozostawione płótna w pustym grobie.
Symbole Narodzin i Zmartwychwstania.
#30 Jurek
Not mine:)
#32 Tereska
Jest jedno „ale”.
Skąd oni mieli pieluszki? 🙂
#34
Chani , a czy śpiewasz kolędy?
Posłuchaj , to się dowiesz
#34 Chani
A po co skupiać się na symbolu, kiedy w zasięgu ręki i serca jest RZECZYWISTOŚĆ ? Ale nie wiem, czy to pojmujesz 🙂
#35 Tereska
Śpiewam kolędy, ale pytanie pozostało.
Prawda, w Ewangelii według św. Jana wyraźnie pisze:
„Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie…”, i już możecie zignorować moje pytanie. 🙂
Ostatnio coś źle ze mną 🙂
#36 Miriam
Nie kumam, o co Tobie chodzi? 🙂
Możesz jaśniej, wać Pani? 🙂
#37 chani,
„Bo uboga była
rąbek z głowy zdjęła,
w który Dziecię owinąwszy,
siankiem je okryła”
Wyjaśnienie jest na pewno w oryginale i tłumaczeniu.
Zapewne św. Łukasz nie używał słowa „pieluszki”, ale tłumacz uznał, że to słowo najbardziej odda znaczenie oryginału.
🙂
Ad #39 julia i inni zainteresowani
W związku z pytaniami i dyskusją na temat „pieluszek” mogę powiedzieć, że w tekście Ewangelii wg św. Łukasza jest użyty czasownik „sparganoo” , który oznacza owinięcie w pieluszki albo w coś podobnego.
Terminy o tym rdzeniu odnoszą się do sytuacji niemowlęcia i przedmiotów z nim związanych. Tak np. rzeczownik „sparganon” oznacza powijak, pieluszkę albo szerzej przedmioty pozostawione z porzuconym dzieckiem, które np. pomagały je zidentyfikować.
Termin – czasownik w NT jest użyty tylko dwa razy i tylko w Ewangelii wg. św. Łukasza (2,7.12).
W Septuagincie, czyli greckim przekładzie ST, też występuje przynajmniej dwa razy: Mdr 7,4 i Ez 16,4.
To tyle dla krótkiego wyjaśnienia.
Z pozdrowieniem
Bp ZbK
#40 bp Zbigniew Kiernikowski
Dziękuje(my) za wyjaśnienie.
Pozdrawiam 🙂
#40 bp Zbigniew Kiernikowski,
tak, rację ma #41 chani,
dziękujemy za wyjaśnienia.
🙂
Dzis Siostra Maragaret przyniosla mi ładnie skopiowane „Reflekcja Bożego Narodzenia”:
„Miałam bardzo gorzkie kłopoty na Boże Narodzenie … Czułem się prawie tak blisko rozpaczy, jak tylko mogłam zrobić. Nie mowie rozpacz nad miłosierdziem Bożym, ale moja praca nigdy nie robi nic, nie udaje sie i daje ból … Ale kiedy widziałam jak dajesz światła dla swojego małego żłóbka i będac, w rzeczywistości, lovely poczucie „Ojca” w twojej małej rodzinie, w jakiś sposób zgromadziłam kazda iskre w jakim tylko charakterze miałam w tym punkcie – punkt światła, małe światła małego żłóbka. Wtedy miałam głęboki spokój, mimo wszystko i zobaczyłam wyraźnie, jak nic zadna sprawa nie jest wazna, tak długo, jak Chrystus rodzi się na nowo w duszch ludzi … Więc …Boże Narodzenie, które mogło być wśród najsmutniejszych jest to, które będę pamiętać zawsze jako szczególnie piękne …”
(Listy Caryll Houselander)
Caryll Houselander (1901-1954) był duchowym pisarz i mistyk w latach 40 i 50 lat.
#38 Chani
Chodziło mi tak zwyczajnie o to, że czasem bardziej zwracamy uwagę na to, co zewnętrzne, drugorzędne, a nie na istotę.
Ja chciałabym raczej zachwycać się Skarbem owiniętym w te pieluszki 🙂
sorry „Caryll Houselander (1901-1954) była duchowym pisarzem i mistykiem”
#44 Miriam
Ja też, a z tymi pieluszkami to jakoś w tym roku mi wyszło 🙂
W tym roku w mojej parafii kleryk z ksiedzem wikarym i mlodzieza przygotowal godzine czytan przed pasterka. Bylo to bardzo poruszajace w moim zyciu. Czy mozna cos takiego czesciej organizowac? Dlaczego to nie jest popularne w naszych parafiach?
DOBREGO NOWEGO ROKU ZYCZE. PIERWSZY RAZ JESTEM NA TYM BLOGU. POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
#48 Dziękujemy Par.Zapraszamy częściej 😀
#47 par
W mojej Parafii też była.
Masz rację, że ta forma modlitwy jest mało popularna, a szkoda.
Może Synod coś zmieni. Odświeżyć w ogóle trzeba liturgie,bo co teraz się dzieje, to czy zbliżamy się do Boga? A może będzie jak pisze prorok Amos: „Nienawidzę, brzydzę się waszymi świętami. Nie będę miał upodobania w waszych uroczystych zebraniach.” (Am 5,21)
Polecam też lekturę: http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,301,bog-brzydzi-sie-falszywa-poboznoscia.html