W 16 Niedzielę roku A słyszymy kolejne przypowieści Jezusa. Są to nadal przypowieści wzięte z życia rolniczego. Przypowieści o ziarnie i o siewcy. Najpierw jest to przypowieść o dobrym zasiewie. W ten dobry zasiew włączył się jednak ktoś ze złym nasieniem. Roztropny i dalekomyślny czy dalekowzroczny gospodarz pozwala jednak obojgu róść aż do żniwa. Jest to obraz świata.

Z Bożego zasiewu wszystko jest dobre. Bóg stworzył wszystko dobrym. Stworzył człowieka dobrym i dla dobra. Przez zawiść diabła weszło zło. To złe nasienie to skutek podstępu szatana, któremu udało się zwieźć człowieka. Wpoić mu sposób pojmowania życia niezależny od Boga. To bowiem wyrażało sięgnięcie po owoc poznania dobra i zła (zob. Rdz 3). Było to złudne postawienie człowieka w centrum wszystkiego. Było to owo złe nasienie, które nie może przynieść dobrego owocu.

Historia ludzkości jest naznaczona tą koegzystencją dobra i zła. Dobrego zasiewu i fałszywego. Tak żyjemy i wzrastamy wszyscy aż do czasu żniwa. Każdy z nas w swoim życiu ma okazję dostrzegać owoce jednego i drugiego. Póki jesteśmy na tym świecie możemy opowiadać sią za jednym lub drugim. Każdy jednak musi czynić to sam za siebie. Tego nie może zrobić ktoś inny. Może pomagać, ale nie może zastąpić w działaniu. Gospodarz nie pozwolił, aby jego słudzy zrobili porządek. Mają koegzystować jedno obok drugiego. Jest to wielkie wyzwanie

Nawiązując do drugiej przypowieści, czyli tej o maleńkim ziarnku gorczycy, możemy powiedzieć, że ten dobry zasiew może być mały i może nawet niepozorny, ale prawdziwy. Sam fakt tego dobrego nasienia i jego wewnętrzna moc, która naturalnie ma odniesienie do Boga Stwórcy, gwarantuje plony. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion.

Kilka tygodni temu mieliśmy okazję (wspólnota Seminarium) być na pielgrzymce w Ziemi Świętej. W Betanii podziwialiśmy krzew, a właściwie drzewo tamtejszej gorczycy i jego nasion. Był to właśnie czas dojrzewania tej rośliny. Nasiona zgromadzone w małym, woreczku wielkości niewiele większej znanego u nas ziarnka pieprzu (przed zmieleniem), a więc średnicy około 2-3 mm. A w tym woreczku wiele ziarenek. Kiedy ten woreczek zostaje starty na dłoni, poszczególne ziarenka wyglądają jak małe pyłki. Po prostu odrobiny. Z tego pyłku wyrasta krzew, drzewo o którym mowa w dzisiejszej Ewangelii. .

Taka jest moc sianego Słowa. Trzeba je siać. Trzeba to robić niezależnie od okoliczności. Niezależnie też od świadomości, że jest „nieprzyjaciel” który wsiewa w ludzkie serca swoje złe nasienie.

W tych dniach w tym sianiu biorą szczególny udział ci, którzy podjęli wędrowanie w ramach doświadczenia Drogi Neokatechumenalnej. Po konwiwencji w Puławach zostali rozesłani w różne strony Polski i pobliskich sąsiednich krajów. Do naszej Diecezji też przybyło kilkunastu wędrujących po dwóch i głoszących Dobrą Nowinę. Pozdrawiam ich i wyrażam radość z ich obecności na terenie naszej Diecezji. Zapewniam o mojej modlitwie i błogosławię.

Pozdrawiam  Was pozdrawiam serdecznie i ucieszę się, jeśli dotrzecie także do mnie.

Bp ZbK


css.php