Słowo i pojęcie skarb jest człowiekowi bliskie zarówno w sensie naturalnym jak i przenośnym. Posiadamy mniejsze czy większe skarby – albo to, co takim uważamy. Niejednokrotnie określamy nasze wzajemne ludzkie relacje mówiąc do bliskiej osoby, że jest skarbem – przynajmniej dla nas. Często jest to tylko w konkretnej chwili ze konkretnych powodów. Tym słowem określamy także pewne cechy, dary czy umiejętności. Tak też możemy pojmować wszystkie dary mądrości, o które prosił i które otrzymał Salomon.

W Ewangelii Jezus mówi o skarbie ukrytym w roli; mówi o skarbie którym jest drogocenna perła, dla które, ktoś sprzedaje wszystko i ją nabywa; mówi o sieci zarzuconej w morze, która służy do wyławiania różnych ryb, które są następne przebierane stosownie do ich użyteczności – czy są dobre czy złe.

Możemy tak oto zebrać przesłanie tych przypowieści. Jest skarb obiektywny. Jest on w zasięgu ręki, czyli dostępny dla człowieka. Aby go posiąść i mieć, jednak nie wystarczy tylko wyciągać rękę. Nie jest on bowiem tak ukazany jako coś, co leży przed człowiekiem i człowiek może z niego korzystać do woli i według swego uznania bez zaangażowania się, bez uczynienia pewnych kroków i podjęcia decyzji.

Aby go uzyskać ukryty skarb, trzeba po znalezieniu go „ukryć i nabyć rolę”. Dominuje w tym założenie, żeby w międzyczasie nikt nie „wydobył” tego skarbu z tej roli; że w momencie nabycia roli, ten skarb nadal jest tam ukryty i jest tym samym skarbem. Tą rolą jest nasze życie, historia naszego życia.

Trzeba, jak w przypadku drogocennej perły, sprzedać wszystko, co się ma i niejako kosztem dotychczasowego swego posiadania nabyć ją. Jest to ryzykowne. W pewnym sensie jest to bardzo daleko idące ryzyko. Sprzedać wszystko i postawić na jedno. Trzeba mieć głębokie przekonanie (wiarę), że jest to dobra zamiana i dobry interes.

Wreszcie, jak w przypadku sieci zarzuconej w morze, trzeba się napracować i umieć podejmować decyzje w rozdzielaniu tego, co jest dobre, co służy i odrzuceniu tego, co jest złe.

Królestwo niebieskie jest skarbem, który jest w zasięgu naszego zdobywania. Żeby jednak mogło dochodzić do udziału w nim, trzeba zawierzenia komuś, kto wie jak nabywać rolę, aby skarb w niej był i stawał sią „naszym”. Żeby nikt nam nie odebrał tego, co jest ukrytym, ale realnym skarbem w naszym życiu. Trzeba ryzykować zostawiając wiele a czasem nawet wszystko. Trzeba wreszcie mieć mądrość, umiejętność rozeznania co jest naprawdę dobre a co złe; co służy a co szkodzi.

Tym, kto uczy nas rozumieć te przypowieści i przesłanie, jakie z nich wynika jest Jezus. On nabył rolę – historię ludzkości i historię każdego z nas. On zaryzykował wszystko. On swojej równości z Bogiem Ojcem nie uznał za „nieodzowny” skarb swego życia (zob. Flp 2,6), lecz zaangażował się w nabycie tego ludzkiego skarbu – człowieka. On uczy nas rozróżniać, co jest dobre a co złe; co służy, a co przeszkadza, by każdy z nas mógł odkrywać skarb w swoim życiu. By każdy z nas stawał się skarbem. By był dobrem, które służy innym – tak jak dobre ryby służą ludziom na pokarm. On sam jest naszym Pokarmem.

Pozdrawiam

Bp ZbK


css.php