W pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu słyszymy kolejno w latach A B C ewangelie o kuszeniu Jezusa na pustyni (na górze kuszenia) według poszczególnych ewangelii synoptycznych. Ewangelista Marek nie opowiada nam szczegółowo żadnego kuszenia Jezusa ze strony diabła. Natomiast w wydaniu Mateusza i Łukasza mamy przedstawione trzy sceny, chociaż różnią się one co do kolejności. To kuszenie Jezusa miało miejsce zaraz po teofanii nad Jordanem, kiedy to Jezus został przedstawiony jako Mesjasz i Syn Boży. Stało si to przez ukazane niebo otwarte, przez zstąpienie na Jezusa Ducha Świętego w postaci Gołębicy i przez głos Boga Ojca poświadczający, że Jezus to Syn umiłowany Ojca.

Scena kuszenia dokonuje – choć to może brzmieć paradoksalnie – z inspiracji Ducha Świętego. Ewangelista Mateusz powie wprost: „Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła” (Mt 4,1).

Odbyły się trzy „ataki” diabła skierowane przeciwko Jezusowi. Jakie to były jednak ataki? Czy to były ataki? Przecież, patrząc po ludzku musimy stwierdzić, że diabeł przychodził do Jezusa ze swoistą pomocą. Wyraźnie to widać przynajmniej w dwóch jego podejściach do Jezusa – pokusa chleba i rzucenia się ze szczytu świątyni. Były to podpowiedzi, jak uniknąć cierpienia i jak zyskać poklask i stać się przywódcą ludu.

Jak się zachował Jezus wobec tych propozycji diabła? Nie walczył z nim wprost i nie kontratakował go, lecz po prostu nie skorzystał z jego atrakcyjnych podpowiedzi.

Kiedy diabeł „zobaczył”, że Jezus nie poszedł na żaden kompromis, diabeł „musiał” odejść. Nie miał wyjścia. Musiał odstąpić od Jezusa i Go opuścić. Jezus miał bowiem swój plan dzieła, do jakiego został posłany przez Ojca. Jezus wiedział, że jakakolwiek próba „ulepszania” tego planu, byłyby zwycięstwem diabła. i nie skorzysta z żadnego

To odnosi się także do nas. To jest przesłanie, które płynie ku nam na początku Wielkiego Postu. Nie potrzebujemy walczyć z diabłem, Nawet nie powinniśmy tego robić. On chce nas wciągnąć w zakres jego działania. Nie powinniśmy wchodzić w jego system działania. Jedyny sposób zwycięstwa nad nim to nie walka z nim, lecz odrzucenie jego propozycji. Prawdziwe zwycięstwo to dokonuje się wtedy, gdy nie skorzystamy z jego „ulepszających” podpowiedzi. To okazanie mu, że jesteśmy dobrze zakotwiczeni w planie Bożym i że jest nam w tym dobrze, nawet jeśli trudno i czasem nie wszystko jest w danej chwili i w danej sytuacji łatwe do zrozumienia.

Gdy diabeł to wyczuje i zobaczy wtedy stanie się to, co stało się w przypadku Jezusa:

Wtedy opuścił Go diabeł, a oto przystąpili aniołowie i usługiwali Mu.

Trzymajmy się Jezusa i wpatrujmy się w Niego. Tylko przez Niego płynie ku nam prawdziwa moc życia od Ojca.

Bp ZbK


css.php