Być świętym (7. Ndz A 170219)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Zaskakujące i w pewnym sensie przerażające wezwanie: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty, mówi Pan”.

Może rodzić się zastrzeżenie. Pan Bóg może to powiedzieć, ale jak ja mam to uczynić. A może lepiej i właściwej: Jaka jest droga, aby to się stało? Abym ja na tej drodze mógł siebie odnaleźć i być szczęśliwym?

Pan Bóg podaje Mojżeszowi drogę, na której ta propozycja życiowa może się spełnić. Podaje cały szereg wskazań i przykazań. Znamy dekalog. W liturgii dzisiejszej niedzieli nie zostaje przedstawiony cały dekalog i wszystkie inne wymagania. Czytamy i słyszymy jeden z fragmentów, który można a nawet trzeba uznać za bardzo znamienny. Stanowi on jeden z najbardziej charakterystycznych wyrazów czy przejawów świętości Boga udzielanej człowiekowi.

Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan! (Kpł 9,17n).

Tak Bóg mówi i to poleca człowiekowi. Czy jest to jednak możliwe. Jako chrześcijanie możemy powiedzieć, że Bóg nie tylko tak poleca, ale sam tak uczynił wobec ludzkości i wobec każdego człowieka w swoim Synu Jezusie Chrystusie. On to okazał się doskonałą miłością Ojca, kiedy wydany w ręce ludzi i skazany na śmierć, przebaczył ludziom. Usprawiedliwił ludzi, aby nie musieli kierować się swoimi impulsami i pożądaniami. Także poczuciem zemsty i nienawiści. Dał wierzącym w Niego dar Ducha Świętego, który ich jednoczy przez przebaczenie i uzdolnienie do ofiarnej miłości, która nie szuka siebie i niczego nikomu nie zazdrości ani nikogo nie ma w nienawiści.

Tam, gdzie mocą Chrystusa w relacje międzyludzkie wkracza przebaczająca miłość i gdzie mocą Ducha Świętego zostaje pokonana nienawiść, tam staje się świątynia Boga. Tam kształtuje się postawa pokory wobec drugiego człowieka ze względu na to, że Bóg – Syn Boży uniżył siebie i to aż do śmierci krzyżowej. Tam kształtuje się wiara w działanie Boga i zaufanie Jemu, a każde serce wierzącego wyzbywa się chęci dominacji i chełpienia się przed ludźmi. Wszędzie tam, jest jeden Pan i tworzy się Jego Ciało, Świątynia Boga i mieszkanie Ducha Świętego. Aby tak było i tak się działo, potrzebujemy inicjacji. Potrzebujemy wdrożenia w uaktualnianie czy w uruchomienie i pobudzenie do działania (do skuteczności) tego, co już w sobie nosimy z mocy i daru chrztu świętego.

Taka świętość jest dostępna dla każdego. Nie dajmy się odwieść przez jakieś uwagi czy osądy, że to nie dla nas, że to nieżyciowe. Tak bowiem podpowiada świat. W tym kierunku kręci zły duch i ośmiesza to, co jest najbardziej prawdziwe. Nie dajmy się zwodzić. Po prostu bądźmy świętymi, bo Bóg jest święty. Pozwólmy, by On z nas tworzył soją świątynię. On nam proponuje drogę życia, która jest realnie święta, bo najbardziej prawdziwa i najbardziej odpowiadająca człowiekowi.

Pozdrawiam

Bp ZbK


css.php