W drugą Niedzielę Adwentu roku C Kościół daje nam do czytanie Ewangelię wg św. Łukasza mówiącą o wystąpieniu Jana Chrzciciela i przytaczającą początkową część jego przepowiadania. Łukasz podaje kontekst historyczny tego wystąpienia: piętnasty rok rządów Tyberiusza Cezara za czasu najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza. Podaje też, co wówczas stało się z Janem, który głosił chrzest nawrócenia i wołał:

Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego
(Łk 3,4).

 Był to czas przygotowania. Do Jana zostało skierowane słowo Boże. Tekst oryginalny jest dość otwarty na różne interpretacje. Dosłownie mówi: stało się słowo w Janie. Przy czym termin oddany prze polski rzeczownik „słowo” to grecki rzeczownik „rhema” a nie „logos”, jaki występuje w Ewangelii wg św. Jana wskazując na Drugą osobę Trójcy Świętej. Termin „rhema” określa słowo, jako sformułowanie, jako wyrażoną prawdę czy nawet rzecz. Jan jest więc widziany jako pośrednik, jako ktoś, komu są powierzone do wygłoszenia określone treści czy dane do wykonania określone zadania bądź sprawy. On sam jednak nie jest Słowem (logos„). Jest on prekursorem Słowa, które od początku było w Bogu i stale jest, ale przed ludźmi dopiero się stanie w swoim czasie – stanie się jako ciało (zob. J 1,14).

1. Głos wołającego na pustyni

To słowo jest zaczerpnięte z Księgi Pocieszenia proroka Izajasza (40,3nn). Było to słowo wypowiedziane w kontekście powrotu z wygnania babilońskiego. Było to słowo pocieszenia i zachęty do powrotu do Ziemi Obiecanej, by tam na nowo przeżywać cuda obecności Boga i intymnego z Nim życia. Czytaj więcej…


css.php