W dzisiejszej liturgii modlimy się słowami kolekty

aby troski doczesne
nie przeszkadzały nam w dążeniu na spotkanie z Synem Bożym,
lecz by nadprzyrodzona mądrość kształtowała nasze czyny
i doprowadziła nas do zjednoczenia z Chrystusem.

Wspólnym mianownikiem wszystkich przeszkód, które człowiek stawia lub które jawią się przed nim wobec przyjęcia Słowa, jest wpatrzenie się w siebie, pycha, pewność własnych racji czy poczucie samowystarczalności. Są to wszystko przejawy grzechu, czyli własnego, niezależnego od Boga, poznania dobra i zła. Trzeba doświadczenia kryzysu, co obrazuje doświadczenie wygnania babilońskiego, by po doznaniach goryczy niewoli i nieszczęścia móc się nawrócić i zwrócić do Boga, przyjmując Jego Słowo.

Dobrze jest pomyśleć także o tym, że wszystkie nasze ziemskie troski, która nas angażują i czasem faktycznie odciągają od Boga, mogą być też dobrą okazją do tego, by właśnie doświadczając w tym naszej ograniczoności (mimo naszej nawet spotęgowanej troski i zapobiegliwości), zwracać się z intensywniejszą wiarą do Boga.

Czas Adwentu to czas szczególnej wrażliwości i czujności, aby nie stracić z oczu żadnych okoliczności i okazji, w których – przeżywając szansę pokornego wykorzystania tego, co nam się nie udało – możemy spotkać Pana, dla którego wszystko jest możliwe.

Adwent to nie tylko czas postanowień i pełnienia dobrych uczynków. Adwent to czas skorzystania z wezwania do nawrócenia, do którego wzywa Głos, by następnie przyjąć przychodzące Słowo Wcielone. Mogą je przyjąć jedynie ci, którzy doświadczyli swojej niewystarczalności i uznali potrzebę zbawienia. Wtedy jest możliwe czyste dostrzeżenie zbawienia Bożego i przyjęcie go.

Głos Jana Chrzciciela do nas woła i nas wzywa.

Słowo – Jezus Ukrzyżowany i Zmartwychwstały spełnia w nas to, czego my nie potrafimy sami z siebie. Spełnia to na miarę naszej pokornej wiary.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

6 komentarzy

  1. Słucham z uwagą i ciekawością reżyseria Boga Ojca na moje problemy, w których czasami jestem aktywna a czasami nie , bo już nie mogę nic zrobić. 🙂
    Tak czy tak, jestem spokojna o swoje troski, będzie tak jaką jest Boża wola 🙂

    #1 niezapominajka
  2. Nie ma mądrości.
    Nie rozwinięto, w zamian jest ukryty cynizm i indywidualny interes.

    #2 Ka
  3. Jan Chrzciciel przyjął Słowo Boga i doskonale wiedział, że Jezus jest Mesjaszem, w którym nie ma śmierci, dlatego oddał swoje życie za głoszenie Chrystusa.
    Na ile ja przyjmuję Słowo Boga?
    Ano na tyle, na ile jestem w stanie wejść w śmierć wierząc że w zjednoczeniu z Chrystusem otrzymuję nowe życie. Ten czas oczekiwania to dla mnie czas bardziej świadomego zjednoczenia z Chrystusem, który buduje we mnie coraz to większe zaufanie do Boga widzianego oczami mojej historii.

    #3 St(r)ach
  4. To ciekawe co biskup tu pisze, czy kryzys jest nieodzowny?

    #4 JA
  5. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie
    Czy jest granica pomiędzy zamysłem Bożym i danym nam siłom do łamania przeciwności … pokus zła może człowiek jak ja dochodząc do granicy swoich możliwości zrozumienia, czuje się tak jakby był w sytuacji z której nie ma wyjścia …. i, poszukuje tej bliskości z Bogiem… człowiek, pragnie z Łaski być usprawiedliwionym . Pragnie, aby „Ktoś” był z nim i przy nim …
    Cenne dla mnie jest Słowo Nauki o Nadziei, której już mi zabrakło.
    Oto dociera Słowo Nauka jak ma człowiek Wiary postąpić, otóż Czcigodny Ksiądz Biskup tak radzi:„Dobrze jest pomyśleć także o tym, że wszystkie nasze ziemskie troski, która nas angażują i czasem faktycznie odciągają od Boga, mogą być też dobrą okazją do tego, by właśnie doświadczając w tym naszej ograniczoności (mimo naszej nawet spotęgowanej troski i zapobiegliwości), zwracać się z intensywniejszą wiarą do Boga.”
    Bronię się, ale mam świadomość … że, przeżywam i skupiam się bardzo na problemach doczesnych … chorobie własnej, lub kogoś bliskiego … w niedostatku materialnym, biedzie … odrzuceniu … samotności…
    Bywa, że potrafię wszystko to poczuć w sobie nawet w jednym czasie, a wówczas …zaczynam nie potrafić, bez wsparcia unieść taki stan… dochodzą jeszcze, emocje .
    Proszę Pana Boga-Ojca aby dał mi pomoc w przyjęciu mojego doświadczenia cierpienia … aby, było Drogą za Jezusem.
    Nie potrafię tego opisać , tylko w sercu pragnę tej „Mądrości z Nieba”, która daje pokój.
    Proszę, o umiejętność dla serca, aby było cichym i pokornym … pełnym Wiary.
    Proszę, możliwość odbierania z Nieba Miłości nieustającej, którą odbiorę w postaci Dobra w Człowieku Wybranym… posłanym …
    Czcigodnemu Ojcu Biskupowi Błogosławię i dziękuję za przygarnięcie i Naukę Słowem od Boga.
    Pozdrawiam Wszystkich.
    danuta.

    #5 milosierna samarytanka
  6. „aby troski doczesne
    nie przeszkadzały nam w dążeniu na spotkanie z Synem Bożym”
    Moja modlitwa na dzisiaj.
    Drugi tydzień Adwentu, a ja nie wiem, za co się zabrać w pierwszej kolejności. Przemyślenie pytań do synodu- w niedzielę spotkanie. Praca jak zwykle. Dzwoni pani z NFZ, że brakuje im rachunku. Inne zaległości dla programu wczesnego wykrywania rzs, kolejny telefon z UW, aby przygotować im jakąś tabelę. Częściowo odkładam na „jutro” bo jutro może będzie lżej, ale nie jest. Dochodzą kolejne zadania.
    Ostatnią godzinę dnia mam zarezerwowaną na spotkanie z Bogiem, jednak mimo wszystko myśli uciekają do codzienności. Nie pozostaje mi nic innego jak modlitwa:
    Panie przyjmij mnie z całym tym obciążeniem.
    Panie spraw, „aby troski doczesne
    nie przeszkadzały nam w dążeniu na spotkanie z Synem Bożym”

    #6 basa

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php