Jesteśmy w Trzeciej Niedzieli Wielkiego Postu. Słuchamy Ewangelii o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni Jakubowej. Jest to jedno z tych wydarzeń, które przekazał nam Ewangelista Jan jako wydarzenie, które zawiera w sobie głęboką symbolikę i które stało się jednym z elementów chrześcijańskiego wtajemniczenia i w ogóle życia chrześcijańskiego.

Od zarania swego istnienia Kościół odwołuje się do tego wydarzenia w prowadzeniu do chrztu katechumenów. Przypomina też to wydarzenie przy różnych okolicznościach życiowych, zwłaszcza kiedy chodzi o wskazanie prawdziwego źródła życia zagubionemu człowiekowi (chrześcijaninowi, który się pogubił). To wydarzenie czytane indywidualnie a przede wszystkim proklamowane w zgromadzeniu stanowi wezwanie i ukierunkowanie człowieka na spotkanie t Tym, kto jest Prorokiem,    Mesjaszem, Zbawicielem i Panem wszystkiego.

Prośba Jezusa – pytanie o źródło życia

Ten Jezus, jako Człowiek z Nazaretu wędrował ze swymi uczniami po Ziemi Ojców, której Mieszkańcy pogubili się. Bądź to zapominając o obietnica danych ich ojcom bądź też przekręcając je stosownie do własnych aktualnych i bezpośrednich oczekiwań. Korzystali z darów i dobrodziejstw oraz sprawowali kult, ale nie znali jeszcze pełni objawienia się Boga i spełnienia się wszystkich obietnic. To się objawiło w spotkaniu Jezusa  Samarytanką. Gdy była przy studni, by czerpać wodę, Jezus skierował do niej, wyzywającą prośbę:

Daj Mi pić!     

Naturalnie nie chodziło Jezusowie o to, by ugasić Jego pragnienie. Była to prośba odnosząca się do prawdy życia. Krótko mówiąc: czy ktoś ma życie i może (jest w stanie) dzielić się nim z innymi. Była to więc także prośba niejako weryfikująca właściwą relację do Boga jako prawdziwego źródła życia.

Po wymianie kilku słów z Samarytanką wyrażających sytuację między Żydami i Samarytanami Jezus obwieszcza Samarytance:

O, gdybyś znała dar Boży
i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi:
„Daj Mi się napić”,
to prosiłabyś Go,
a dałby ci wody żywej.

Słowa Jezusa odwracają wyjściową sytuację. Kobiecie, którą przed chwilą prosił o to, by dała Mu pić, teraz obwieszcza, że to On ma w swojej władzy i w swoim ręku nie tylko to, o co wyzywająco poprosił Samarytankę, ale coś niewspółmiernie większego.

Te słowa Jezusa i dalsze Jego wypowiedzi podczas tego spotkanie stawiają też w nowym świetle sposób rozumienia nie tylko samego kultu Jedynego Boga, ale całego życia chrześcijańskiego.

Dar Boży – woda żywa

Czym jest ten dar Boży, o którym Jezus mówi? Czym jest owa woda żywa?

Nie jest to żaden eliksir ani żaden produkt, który miałby zagwarantować człowiekowi to życie i zapewnić zaspokajanie potrzeb i oczekiwań człowieka według jego koncepcji życia. Tak to w pierwszej chwili zrozumiała Samarytanka. Powiedziała więc:

Panie, daj mi tej wody,
abym już nie pragnęła
i nie przychodziła tu czerpać .

Jezus w swojej odpowiedzi, a raczej w swoim poleceniu, jakie kieruje do Samarytanki: Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj! zmienia całkowicie kierunek rozumienia potrzeby tego nadzwyczajnego daru. Nie jest to kwestia zaspokojenia „potrzeb” życiowych, lecz kwestia prawdy życia człowieka w odniesieniu do Boga jako jedynego źródła życia. Co więcej: takiego życia, które przechodzi przez śmierć.

Nie chodziło bowiem tylko o mężów – mężczyzn. Było to pytanie odnoszące się także właściwie przede wszystkim do relacji człowieka z Bogiem. Kto jest właściwym Panem życia. Kto jest źródłem życia i kto zabezpiecza życie człowieka nie tylko na tym świecie, lecz na życie wieczne.

Jezus mówi Samarytance o Ojcu, o Bogu Ojcu. A gdy ona wskazuje przyjście Mesjasza, mówi do niej wprost:

Jestem nim Ja,
który z tobą mówię.

Zapowiadanym darem Bożym dla Narodu Wybranego i dla całej ludzkości jest Mesjasz. To jest Mesjasz, który staje przed każdym z nas, podobnie jak przed Samarytanką, i mówi do nas: Jestem z tobą, mówię z tobą, mówię do ciebie.

Mowa Mesjasza

Mową Mesjasza jest prawda, którą On sam przedstawiał wielokrotnie swoim uczniom zapowiadając swoje wejście w godzinę cierpienia i chwały. Było to potrzebne, aby każdy, kto w Niego uwierzy, w świetle Jego prawdy, mógł właściwie spojrzeć na swoje życie i na sposób oddawania Bogu chwały i tym samym dochodzenia do pełni chwały, jaka jest przez Boga przewidziana dla człowieka. Dla człowieka, który uwierzy w Mesjasza i przyjmie w sobie, w swoim życiu ten przedziwny dar.

Jezus po zmartwychwstaniu powie o sobie do uczniów w czasie drogi do Emaus: Czyż Mesjasz nie miał cierpieć i tak wejść do swojej chwały? (Łk 24,26).

Wszyscy, którzy wierzą w Mesjasza i uznają Go za Pana i Zbawiciele, stają się też – na miarę swej wiary i przez łączenie swego życia z Nim -mesjaszami, chrześcijanami, namaszczonymi tym samym Duchem.

Wiara pozwala nam spojrzeć pełniej na wszystkie wydarzenia, jakie zachodzą w naszym życiu w świetle tego przedziwnego Daru, jakim jest Duch Święty. To jest owa woda żywa, o której Jezus mówił do Samarytanki i którego przyjście i udzielenie Go wierzącym w Niego wielokrotnie zapowiadał właśnie jako źródło wody żywej (zob. np. J 7,38).

Wyzwanie i szansa dla nas

W kontekście napięcia i niepokoju, jaki przeżywamy z powodu zagrożenia ze strony koronawirusa, warto też o tej prawdzie pamiętać. Nie twierdzimy, że choroba powodowana przez wirusa i wszystkie konsekwencje tego zjawiska same w sobie są dobrem. Są jednak niewątpliwe okazją do tego, abyśmy pozwalali się wprowadzić w inny wymiar naszego życia – także przez zarządzone konkretne ograniczenia, które są nam stawiane. Wszystkie takie sytuacje i każda z nich może wierzącym w Jezusa – Mesjasza posłużyć do doświadczenie „innego Daru” – tego prawdziwie Bożego Daru. Tego Daru, który jest owocem Mesjańskiego Bólu, przy którym powstaje nowość życia, nowe życie.

Obyśmy, przy okazji doświadczania naszych ograniczeń, braków i niemocy, jakie spotykają nas podczas tej pandemii, mogli też kosztować prawdziwego daru Bożego. Jest ona dla nas zawsze niespodzianką i zaskoczeniem. Ma coś ze zmartwychwstania, które zawsze połączone jest z umieraniem, ale stale je przekracza i rzuca na nie światło. Jest bowiem doświadczeniem życia niezależnego od nas, lecz od Ojca, wydającego swego Syna na Mesjasza. To On gwarantuje życie, które jest większy niż to tylko nasze. Życie, które nigdy się nie wyczerpie ani nie ustanie.

Modlimy się za zarażonych wirusem, za zmarłych, za przeżywających kwarantannę, za wszystkie służby medyczne, porządkowe, administracyjne zaangażowane w działania spowodowane obecnością wirusa. Niechaj Pan daje wszystkim w tej posłudze siły i wewnętrzny pokój oraz doświadczanie owego Daru, który pochodzi tylko od Pana.

Obyśmy poznawali ten Dar!

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

165 komentarzy

  1. Miałem nie pisać.
    Chcę jednak napisać, że dla mnie przerażeniem stało się, jak dowiedziałem się że Watykan jest siedzibą Antychrysta.
    Słyszałem od dawna, że ma przyjść na świat Antychryst.
    A tu dowiadujesz się, że Antychryst już jest.
    I to Watykan jest tą siedzibą. Aż mi trudno w to uwierzyć.
    Dlatego to osoby duchowne są niesłusznie wplątani w działanie Antychrysta.
    Nie wiem, ale trudno będzie duchownym /księżom/ oderwać się od Antychrysta.
    Dla mnie wręcz to nie możliwe, bo jest Dogmat – o nieomylności Papieża.
    A może Pan Bóg pokazuje swoją moc dotknięciem Włoch przez chorobę ” Koronawirusem „.
    To tak jak w Piśmie Świętym jest napisane o Sodomie i Gomorze.

    #1 Józef
  2. Pan Bóg jest niesamowity! 🙂
    Wczoraj decyzja o ograniczeniu możliwości uczestniczenia we Mszy Świętej napełniła mnie smutkiem. Co prawda jako lektor mogłam uczestniczyć we Mszy, ale było mi smutno, że inni mają ograniczony dostęp do tego sakramentu.
    I dzisiaj przeczytałam w Jutrzni:
    „Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie. Nie bądźcie przygnębieni, bo radość w Panu jest waszą ostoją.” A potem jeszcze:
    ” Bóg jest duchem, potrzeba więc, by Jego czciciele oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie.”
    Potem usłyszałam to drugi raz w dzisiejszej Ewangelii.
    Pan Bóg jest tak bardzo niesamowity – dał nam Słowo na te ostatnie okoliczności. 🙂
    Radujmy się! Bóg jest naszą ostoją.
    I można Go czcić wszędzie! W Duchu i prawdzie. 🙂

    #2 basa
  3. #2
    Basiu,
    w naszej parafii księża pomnożyli ilość Mszy Świętych także każdy kto pragnie może uczestniczyć w Najświętszej Ofierze nie tylko w duchu i prawdzie ale i w zmysłowym ciele. Powinniśmy pamiętać, że sam duch człowieka nie stanowi całokształtu duszy ludzkiej. W rzeczywistości doczesnej nie wystarczy tylko duchowa pobożność przyjętej rozumem łaski wiary. Zmysłowość i cielesność człowieka potrzebuje również mocy Bożej płynącej z każdorazowej Eucharystii.
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. #1
    Józefie,
    powinieneś rozróżnić święty i apostolski Urząd Papieża od osoby sprawującej ten najwyższy Urząd w Kościele. Być może antychryst usiądzie na tronie piotrowym/papieskim/ ale nigdy Piotrem/Papieżem/ nie będzie. Powiem Ci więcej. Antychryst będzie naśladował i podawał się za samego Pana Jezusa Chrystusa. Jak go rozpoznać? Dogmat o nieomylności Papieża dotyczy samego Papieża a nie osoby pełniącej posługę papieską.
    janusz

    #4 baran katolicki
  5. #4
    Januszu,
    A więc czy uznajesz Franciszka za papieża ?

    #5 grzegorz
  6. #1 Józefie
    Skąd u Ciebie niewierzącego taka troska o obcy Ci Kościół.
    Dołączasz do zacnego grona „troskliwych” : Magdaleny Środy, Gazety Wyborczej itp.

    #6 grzegorz
  7. # 3
    Janusz
    Dla sprawiedliwości dodam, że mój ks. proboszcz był przygotowany, aby w sytuacji, gdyby było więcej osób, druga Msza odbyła się w kaplicy.
    Jednak wierni w większości w posłuszeństwie prymasowi i biskupowi pozostali w domach.
    Ja cenię tą postawę.
    Tak na prawdę decyzja pozostania w domu to nie tylko troska o siebie, ale o wiele bardziej troska o bliźniego. A miłość bliźniego jest cenna w oczach Boga. 🙂
    I być może bardziej podoba się ona Bogu, niż egoistyczne spełnienie własnego pragnienia, aby być na Eucharystii.

    #7 basa
  8. #5
    Ja uznaję. Mnie się podoba Franciszek.
    /to dla tych co to „badają” mojego ducha/

    #8 Ka
  9. #1 Józef
    Cóż. Żyjemy w czasach ostatecznych.
    Bibli mówi, że on zwiedzie miliony swoimi fałszywymi cudami, znakami.
    Nawet jeśli sziedzibą jego jest Watykan to nie wiadomo kto jest nim.
    Może się jeszcze nie ujawnić.

    #9 chani
  10. #5
    Grzegorzu,
    w Kościele rzymskokatolickim są trzy urzędy. https://sjp.pl/urząd Urząd papieża, urząd biskupa i urząd proboszcza. Na tych wszystkich urzędach zasiadają różne osoby. Nie koniecznie są to osoby najwyższej klasy jako Katolicy. Bezkrytyczna tolerancja i miłosierdzie wobec grzeszników namnożyło na urzędach kościelnych agenturę obcą katolickiemu duchowi. Czy konkretne osoby sprawujące święte urzędy mają osobistą świadomość i osobistą godność/świętość/ trudno mi jednoznacznie określić. W każdym bądź razie możemy ich rozpoznać po owocach i wiernej służbie świętej i apostolskiej Wierze katolickiej. To, że ktoś/byle kto/ zasiada na tronie prezydenta, wojewody, sołtysa, nie oznacza automatycznie, że jest dobrym prezydentem, dobrym wojewodą czy dobrym sołtysem. Sam urząd prezydenta jako najważniejszej głowy w państwie dla narodu jest jak najbardziej dobry. Inaczej się rzecz ma kiedy na dobrym urzędzie zasiądzie niewłaściwa/grzeszna/osoba. Podobnie rzecz się ma z obsadzaniem urzędów we współczesnym Kościele rzymskokatolickim. Miernota pcha się na urzędy a właściwi/dobrzy/ Katolicy zostają blokowani, zastraszani, wyśmiewani, dymisjonowani z urzędów za niesubordynację polityczną czy obyczajową. Nie jest moim zadaniem i nie należy do mnie ocena osoby Jorge Mario Bergoglio. Jako Papież dla mnie to miernota. Nikt jednak nie powiedział, że Papieżem zawsze ma być osoba święta.
    janusz

    #10 baran katolicki
  11. Właśnie, czym jest owa żywa woda?
    Niektórzy wierzą, że komunia św. to realna obecność Jezusa ale co ze zdrojem żywej wody?
    Czy może ta żywa woda to nic innego jak Duch Święty?
    „A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,39).
    Wcześniej Pismo mówi: „Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” – to może ta woda to symbol błogosławieństwa Boga?

    #11 chani
  12. #2 basa;
    #3 baran katolicki
    Oddawanie czci Bogu duchu i prawdzie jest najlepszą formą modlitwy. Jest to miła woń dla Boga.
    Słowa nie wyrażą tego co czuje duch i dla Boga nie trzeba ich używać, żeby się do Niego modlić.
    Niektórzy powtarzają, że modlić się do Boga można wszędzie, ale jeśli człowiek nie modli się do Niego w duchu, oszukuje sam siebie.
    W Piśmie napisane jest, że to duch daje życie a ciało na nic się nie przyda – jeśli będziemy wiarę przeżywali tylko zmysłowo, cieleśnie może się okazać, że jednak jesteśmy umarli mimo że żyjemy.

    #12 chani
  13. #7
    Basiu,
    dla porównania podam dwie decyzje władz kościelnych. „Zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego, do 29 marca, rekomendujemy biskupom diecezjalnym udzielenie dyspensy od uczestnictwa w niedzielnej Mszy św.: osobom w podeszłym wieku, wiernym, którzy mają objawy infekcji (np. kaszel, katar, podwyższona temperatura), dzieciom i młodzieży szkolnej oraz dorosłym, którzy sprawują nad nimi bezpośrednią opiekę, a także osobom, które czują obawę przed zarażeniem”. https://episkopat.pl/komunikat-rady-stalej-konferencji-episkopatu-polski-4/
    Druga decyzja to zarządzenie twojego Biskupa.”Mając zatem na uwadze wprowadzenie w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego i ze względu na obowiązujące wraz z nim przepisy prawa państwowego, do których przestrzegania – w duchu odpowiedzialności za siebie i za innych – jesteśmy zobowiązani, zarządzam co następuje:
    1.Udzielam wszystkim wiernym dyspensy od uczestnictwa we Mszy św. niedzielnej i w uroczystości – do odwołania, i zachęcam do pozostania w domu”. https://diecezja.siedlce.pl/komunikat/zarzadzenie-biskupa-siedleckiego-po-wprowadzeniu-stanu-zagrozenia-epidemiologicznego/
    Episkopat udzielił dyspensy od niedzielnej Mszy św. „osobom w podeszłym wieku, wiernym, którzy mają objawy infekcji (np. kaszel, katar, podwyższona temperatura), dzieciom i młodzieży szkolnej oraz dorosłym, którzy sprawują nad nimi bezpośrednią opiekę, a także osobom, które czują obawę przed zarażeniem”.
    Biskup siedlecki zwolnił wszystkich jak leci bez wyjątku. Być może w twojej parafii to sami starcy, dzieci, chorzy i lękliwi o swoją doczesność. Jak liczna to parafia? Pochwalasz roztropność tych, którzy pozostali zamknięci w domach i a jednocześnie widzisz egoizm u tych, którzy odważyli się i przybyli na Mszę świętą do swojego kościoła mimo koronoświrusa. Co poczną Katolicy w Polsce kiedy przyjdzie obca władza i nakaże pozamykać wszystkie kościoły a za uczestnictwo we Mszy świętej zagrozi śmiercią? Przypomnij sobie czasy minione z historii Kościoła. Czasy męczenników, czasy różnych epidemii, czasy katastrof dziejowych kiedy to Msza święta była jedynym źródłem uzdrowienia, pocieszenia, umocnienia. Dawała odwagę, nadzieję i wiarę tym, którzy się bali, wątpili bez wiary. Tak zwany Kościół „otwarty”, którego jesteś reprezentantem nagle okazuje się Kościołem „zamkniętym”, lękliwym, nie mającym nic do zaprezentowania jak tylko posłuszeństwo władzy cywilnej. Dobrze, że na razie mamy u władzy sentymentalnych Katolików, którzy delikatnie wkraczają na obce sobie podwórko. Co dzieje się z franciszkową wizją Kościoła jako „szpitala polowego” w czasie współczesnej pandemii. Gdzie odwaga, gdzie abrahamowe wyjście w nieznane? Skąd nagle taka troska o materialne ciało człowieka?
    janusz

    #13 baran katolicki
  14. #12
    chani,
    to musi być prawy duch to znaczy duch człowieka w łasce Bożej. Taki duch wydobywa z duszy tylko prawdę, tylko dobro i tylko piękno. Krzysztofie, prawością twojego ducha jest łaska uświęcająca. Dostaniesz ją za darmo w Sakramencie Pokuty i Pojednania. w innym razie będziesz dryfował o własnych siłach wokół samego siebie.
    janusz

    #14 baran katolicki
  15. #13
    Januszu,
    są dwa zarządzenia bp. Gurdy. Pierwsze wydane przed wprowadzeniem w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego, drugie po wprowadzeniu.
    W pierwszym, w punkcie: – 6. „W zależności od ewentualnych kolejnych decyzji Konferencji Episkopatu Polski oraz władz świeckich, będę podejmował dalsze decyzje”.

    Piotr Kropisz SJ na swoim profilu napisał:
    „Korzystaj z rozumu, ale pamiętaj, że ma swoje ograniczenia.
    Niekiedy więcej podpowie Ci intuicja. Nie bierze się znikąd – nagromadzone doświadczenia mogą układać się w przeczucie, które będzie słuszne”.
    Zgadzam się z tym.
    Rozsądnie też wyjaśnia obecną sytuację na swoim profilu fb ks. Wojciech Węgrzyniak. Nie dzieli ludzi,tylko łączy.
    Papież Franciszek do księży – „ Idźcie do chorych, aby zanieść im pociechę Bożą i Eucharystię, oraz okazać solidarność”.
    W sieci krąży nagranie o broni biologicznej…
    Dobry czas na refleksję nad swoim życiem.
    Proponuję modlitwę psalmem 91.

    #15 Mirosława
  16. #13
    Janusz
    Nic nie rozumiesz.
    Będziesz ryzykował męczeństwo, ale czy tylko swoje?
    Czy także swojej rodziny?
    Czy masz prawo ryzykować zdrowie, a być może śmierć swojego syna Piotra? Czy Bóg tego chce?
    Zakładam, że jesteś zdrowy i silny. Możesz się zarazić i przechorować conid-19 bezobjawowo.
    I przynieść wirusa do domu. Tylko, że dla Piotra to już może być choroba śmiertelna.
    Czy masz prawo ryzykować życie Piotra?
    Kompletny egoizm, brak odpowiedzialności i miłości bliźniego.
    A co do biskupa siedleckiego, to były dwa rozporządzenia jedno sprzed ogłoszenia stanu zagrożenia epidemiologicznego, a drugi po. To sprzed ogłoszeniem jest zgodne z zaleceniami Episkopatu, potem warunki zmieniły się.
    Przy czy kościoły nie zostały zamknięte, a nawet biskup zalecił aby były otwarte, aby wierni mogli korzystać z indywidualnej adoracji i modlitwy.
    Są spowiednicy.
    Myślę, że mojemu biskupowi, Episkopatowi niełatwo było podjąć tę decyzję, ale jest to decyzja przejściowa.
    To jest odpowiedzialność, a nie lękliwość.

    #16 basa
  17. #10
    Januszu,
    piszesz: „Podobnie rzecz się ma z obsadzaniem urzędów we współczesnym Kościele rzymskokatolickim. Miernota pcha się na urzędy a właściwi/dobrzy/ Katolicy zostają blokowani, zastraszani, wyśmiewani, dymisjonowani z urzędów za niesubordynację polityczną czy obyczajową.”
    Nazywasz dalej Papieża Franciszka miernotą i wypisujesz Basi sprzeczne wg Ciebie decyzje Biskupów dotyczące koronowirusa.
    Jest w tym swoista logika.
    Papież miernota mianuje biskupów miernoty i dalej proboszczów miernoty.
    Jest to, jak piszesz, obraz współczesnego Kościoła katolickiego.
    Rozumiem, obraz Twojego wnętrza.
    Martwię się o Ciebie, Januszu.

    #17 grzegorz
  18. Tak sobie pomyślałem odnośnie Antychrysta, że szatan dzieli ludzi i sprawia, że oszukują siebie że wierzą.
    On jest w tym specjalistą i tak mami ludzi, że oni tworzą swoje religie, bo tamta źle robi.
    Jak to kiedyś napisałem, że sztuczką szatana jest to żeby ludziom wpajać, że jednak modlą się do Boga.
    Widzę, że jednak szatanowi nie na rękę jak tak pisze ale to prawda.
    Nawet tą prawdziwą religie potrafi podzielić, skłócić.
    Odnośnie tego koronawirusa i ograniczaniu udziału w Eucharystii – Janusz, napisałeś ” widzisz egoizm u tych, którzy odważyli się i przybyli na Mszę świętą do swojego kościoła mimo koronoświrusa” może i odwaga, ale jeśli sam mieszkasz w domu.
    Co by było jakbyś zaraził się w kościele a potem zarażał innych?
    Oj Janusz, dla ciebie widzę, że nie liczy się drugi człowiek tylko „ja muszę” za wszelką cenę spożyć Ciało Chrystusa, bo On tak kazał.
    Kazał ale przede wszystkich chyba ważniejsza jest miłość bliźniego?
    Cóż, że spożyjesz tysiące komunii, jak nie będziesz miłował?

    #18 chani
  19. #16
    Basiu,
    zachwalacie wiarę Abrahama, a teraz kiedy trzeba dać świadectwo takiej wierze, uciekacie przed krzyżem/wirusem/, gdzie pieprz rośnie. Czy to uczciwe? Skąd tak nagła zmiana kierunku? Abraham zaryzykował wierząc, że Bóg przewidzi najlepsze rozwiązanie. Abraham, był gotów poświęcić umiłowanego syna wierząc, że pełni wolę Boga. Daleko mi do „szalonej” wiary biblijnego Abrahama. W ubiegłą niedzielę byliśmy pojedynczo na Mszy świętej. Mirka była na 8, ja na 9,30. Piotr i Jakub zostali w domu z racji podwyższonego ryzyka. Są przewlekle chorzy.
    Basiu, czy również Abrahamowi zarzucisz kompletny egoizm, brak miłości i odpowiedzialności? A co z Panem Jezusem, który uzdrawiał trędowatych narażając siebie i innych na śmiertelną chorobę? Co z tymi, którzy posługiwali chorym udzielając im Sakramentów świętych i sprawując Mszę świętą w czasie różnych epidemii? Wielu z nich należą do grona Świętych katolickich. Czy rzeczywiście nic nie rozumiem z rzeczywistości obecnej pandemii?
    Basiu, korona wirus znajdzie cię wszędzie tam, gdzie Boga nie ma. Tam gdzie jest Bóg wirus jest bezsilny.
    Pozdrawiam
    janusz

    #19 baran katolicki
  20. #17
    Grzegorzu,
    piszesz, że rozumiesz obraz mojego wnętrza. Ciekawe co ten obraz przedstawia według Twojego rozeznania/rozumienia/? Zobacz na własne oczy co napisałem w #10. „Nie jest moim zadaniem i nie należy do mnie ocena osoby Jorge Mario Bergoglio. Jako Papież dla mnie to miernota. Nikt jednak nie powiedział, że Papieżem zawsze ma być osoba święta”. Osoba Jorge Mario Bergoglio na Urzędzie Papieża to katolicka „miernota”. Nie Papież Franciszek jest „miernotą” lecz konkretna osoba ludzka, która pełni obecnie Urząd Papieża jest jak dla mnie „cieniutka” jako Katolik wierzący. Proszę nie utożsamiać Urzędu Papieża z kondycją ludzkiej osoby Jorge Mario Bergoglio.
    janusz janusz

    #20 baran katolicki
  21. #15
    Mirosławo,
    jakże mają owi księża iść do chorych skoro pandemia w powietrzu a Papież zamknięty w swoich pokojach? Dlaczego w Rzymie gdzie Biskupem jest osoba pełniąca Urząd Papieża nie odprawia się Mszy świętych po kościołach z udziałem nielicznych wiernych? Jaki przekaz idzie z Watykanu w świat przerażony wirusem made in china?
    janusz

    #21 baran katolicki
  22. #18
    chani,
    ta moc do miłowania bliźniego płynie z każdorazowej Eucharystii przeżytej z wiarą. Katolik pozbawiony Mszy świętej/Komunii świętej/ umiera w wierze. Spróbuj nie jeść cały tydzień a potem jeszcze jeden tydzień. Czy głodny będziesz miał siłę fizyczną kochać bliźniego? Komunia święta dla duszy katolickiej jest tym samych co chleb powszedni dla ciała. Modlimy się w Ojcze Nasz. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…”. Chodzi o godne przyjęcie Komunii świętej pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. Przypominam, chodzi o godne spożycie Ciała Pańskiego i godne wypicie Krwi Pańskiej.
    janusz

    #22 baran katolicki
  23. #19
    janusz
    No właśnie. 🙂
    Pan Jezus uzdrawiał chorych, a nie kazał im udowadniać wiarę narażając swoje zdrowie. 🙂

    #23 basa
  24. Zaczynam Janusz żałować, że Duch Święty na Papieża nie wybrał Ciebie.

    #24 lemi
  25. #10
    Janusz
    Piszesz: „w Kościele rzymskokatolickim są trzy urzędy. https://sjp.pl/urząd Urząd papieża, urząd biskupa i urząd proboszcza.” BZDURA. Poczytaj KATECHIZM KOŚCIOŁA
    KATOLICKIEGO kanony 1536-1600. I jeszcze contra ignorantem III. Trzy stopnie sakramentu święceń
    1554 „Urząd kościelny, przez Boga ustanowiony, sprawowany jest w różnych stopniach święceń przez tych, którzy od starożytności już noszą nazwę biskupów, prezbiterów i diakonów” 29 . Nauka katolicka, wyrażona w liturgii, Urząd Nauczycielski i stała praktyka Kościoła uznają, że istnieją dwa stopnie uczestniczenia w kapłaństwie Chrystusa: episkopat i prezbiterat. Diakonat jest przeznaczony do pomocy im i służenia. Dlatego pojęcie sacerdos – kapłan – oznacza obecnie biskupów i prezbiterów, a nie diakonów. Nauka katolicka przyjmuje jednak, że zarówno dwa stopnie uczestniczenia w kapłaństwie (episkopat i prezbiterat), jak i stopień służby (diakonat), są udzielane za pośrednictwem aktu sakramentalnego nazywanego „święceniami”, to znaczy przez sakrament święceń:
    Niech wszyscy szanują diakonów jak [samego] Jezusa Chrystusa, a także biskupa, który jest obrazem Ojca, i prezbiterów jako Radę Boga i zgromadzenie Apostołów; bez nich nie można mówić o Kościele

    #25 Bogumil
  26. # 19
    Janusz
    Prawa przyrody ustanowił Bóg.
    Bóg także powiedział: Czyńcie sobie ziemię poddaną.
    Ja odczytuję te słowa jako polecenie: Róbcie wszystko, co w waszej mocy, aby zapanować nad wirusem ( czy czymś innym)
    Dla mnie podejmowanie działań zapobiegających rozszerzaniu epidemii nie jest wynikiem braku wiary w Boga, ale właśnie podejmowaniem tego zadania w wierze Bogu.
    Natomiast podejmowanie zachowań ryzykownych nie jest dla mnie wyrazem wiary.
    Janusz, czy uważasz za to dobre, gdybym ja uznała, że wirus mnie nie dotyczy, bo ja wierzę. Na pewno nie zachoruję. Czy to byłoby dobre, gdybym przestała działań zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusa w przychodni i zaraziła się a potem zarażała innych pacjentów a na dodatek była jeszcze z tego dumne, bo ja mam wiarę Abrahama – wszystko włącznie z moim życiem i życiem moich pacjentów oddałam Bogu.
    Czy wtedy byłaby to według ciebie wiara godna wiary Abrahama?
    Tak mam zrobić?
    Tak mam udowadniać swoją wiarę?

    #26 basa
  27. A może przez tego wirusa Bóg chce powiedzieć „jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”
    [Łk 13,3] – ten cytat przyszedł mi dzisiaj do głowy.
    Trochę Januszu za bardzo szachujesz ludźmi, rozstawiasz ich po kątach.
    Wybierasz ludzi, którzy są „fajni”.
    Dzielisz ich na kategorie.

    #27 chani
  28. #22
    baran katolicki
    Tylko jakim kosztem Januszu, jakim kosztem.
    Według ciebie moc do miłowania bliźniego płynie z Eucharystii ale czy jeśli przyjmujesz komunię a później dzielisz ludzi na kategorie, wytykasz, że nie uczestniczą w Eucharystii więc są „be” bo są z innego ugrupowania religijnego, to co z tą mocą miłowania?
    Zapewne znasz to z Listu do Rzymian:

    „Albowiem u Boga nie ma względu na osobę. Bo ci, którzy bez Prawa zgrzeszyli, bez Prawa też poginą, a ci, co w Prawie zgrzeszyli, przez Prawo będą sądzeni. Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni. Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii”

    [Rz 2,11-16]
    Nie można „wychwalać” jednej strony bo może się okazać, że ta strona upadnie.

    #28 chani
  29. #26
    Basiu,
    „zachowanie ryzykowne” nie jest obce wierze katolickiej. Wierząc ryzykujemy nie tylko ciałem ale i duchem. Oczywiście, że nie należy Pana Boga wystawiać na próbę lecz uczynić wszystko co po ludzku możliwe by zaradzić epidemii. Dobrze wiesz, ile warte są ludzkie siły bez wiary i modlitwy. Wciąż obowiązuje katolicka zasada „ora et labora”. Najpierw modlitwa potem praca. Pójście w ostatnią niedzielę na Mszę świętą to nie przestępstwo lecz prawo wyboru sumienia. Nie należy z buciorami wchodzić w ludzkie sumienie. Ty pozostałaś w domu a ja zaryzykowałem i poszedłem do kościoła. Uczyniłem to nakazywało mi moje sumienie.
    janusz

    #29 baran katolicki
  30. #28
    chani,
    dla mnie każdy człowiek jest godzien szacunku tylko dlatego, że jest człowiekiem. Wszyscy tworzymy rodzaj ludzki mając tą samą naturę ludzką. W rzeczywistości naturalnej wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Inaczej rzecz się ma w rzeczywistości nadprzyrodzonej/duchowej/. Wiara jest łaską Bożą i nie pochodzi od człowieka lecz jest darem Stwórcy dla stworzenia. Wiara nie jest owocem moich czy Twoich odczuć, przeczuć, przeżyć, itd. Wiara jest łaską obiektywną w stosunku do naszej natury. W porządku wiary moim bratem i siostrą jest tylko ochrzczony Katolik żyjący w zgodzie ze swoim rozumnym sumieniem. Eucharystia daje mi moc miłowania nie tylko samego siebie ale i innego ode mnie. „Chwała zaś, cześć i pokój spotkają każdego, kto czyni dobrze …”. Czynić dobrze to moralność każdego człowieka. Różnimy się co do etyki czynienia dobrze. Stąd te różnice między nami.
    janusz

    #30 baran katolicki
  31. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie
    Pozdrawiam Wszystkich
    Panika …
    Dotknęła mnie panika … strach …
    Pomyślałam jednak, jestem Kościołem, który ma zmarszczki … postawą daję świadectwo Wiary.
    Ale … czy potrafię być Męczennikiem ?
    Z pewnością, nie.
    Przecież, nawracam się … już chodzę z Jezusem i rozmawiam z Nim przy studni
    Tylko Jezus i ja.
    Dostaję, za darmo Miłość. Za Dar-mo … i, nie muszę wcale zasługiwać. Miłość, jest Wartością.
    Poznaję, Miłosierdzie, choć nie zasługuję. Dzielę się.
    Chciałam być/zostać świętą … a w tym czasie nie stać mnie na tanie się Męczennikiem z Jezusa.
    Święty Paweł, kiedy był Szawłem, był groźny, zabijał ludzi.
    Bożej Łaski, darmo doświadczył i pisał w Listach do Braci: (Filip. 4,11)
    … „Bomci się ja nauczył na tym przestawać, co mam”
    (Rz 12,3-5)… „Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą łaski, jaka została mi dana, niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo – według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył. Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami”.
    Myślę, że to taka sytuacja, w której posłuszeństwo jako podstawa zasad postępowania dla chrześcijanina, oraz Miłość i Pokora.
    Basia, pisze o odpowiedzialności.
    Trzeba również pomyśleć o osobistej kulturze i zaufaniu, a w końcu o tym, że społeczeństwo ma prawo do oceny ostatecznej efektów decyzji. Jednak w tej sytuacji musimy poczuć się też współodpowiedzialni.
    Dziś nie do końca wszystko można przewidzieć. Nie znamy etiologii choroby. Niczego nie wiadomo. Potrzeba człowieka na wzór Mojżesza, który lud poprowadzi bo ufa Bogu, słucha i robi co Bóg każe.
    Wszystkim życzę zdrowia i pokoju Ducha … rozwagi.
    Szkoda bardzo że w tak znamiennym czasie są te wydarzenia.
    Jezus … Sam w Ogrójcu będzie się modlił …
    Jezus … Sam będzie na drodze upadał …
    Jezus … i Matka Sama pod Krzyżem …
    Jezus … umiera Sam … i Sam Zmartwychwstanie …
    Już wiem, że to będzie trudny czas.
    Kapłanom, Błogosławieństwa.

    Czcigodny Ojcze Biskupie dzisiejsze Słowo to dla mnie „Samarytanki” … cenna Woda Życia.
    Pozdrawiam.
    danuta

    #31 miłosierna samarytanka
  32. Nie wiem, co myśleć, nie wiem co robić i jak się zachowywać w czasie zdominowanym przez koronawirusa. Najgorsze jest to że zarówno postawa Basi jest mi bliska i zrozumiała, ale też w tym co mówi Janusz jest sporo mojej mentalności. A przecież prezentowane postawy wydają się sprzeczne. Dla osoby zaprawionej w bojach na froncie ciemności nie straszne są chwilowe przerwy w dostawach wody i chleba, ale dla początkującego i słabego żołnierza każda niedogodność może spowodować ucieczkę z pola walki, szczególnie kiedy się wydaje że dowódcy pochowali się gdzieś w głębokich dziurach. Czy brak pasterza w osobistej relacji może zastąpić telewizor.? Co z wiarygodnością dotychczasowego nauczania? Czy przeoczyłem gdzieś mały wyjątek w piśmie zwalniający z praktyk religijnych w obliczu jakichkolwiek zagrożeń? I nie mówię tu o wystawianiu Boga na próbę, choć codziennie w drobnych sprawach go wystawiamy. Myślę bardziej o mentalności zabezpieczenia swego życia tu i teraz nawet kosztem utraty żywej relacji z Bogiem, który jest przecież kreatorem całej sytuacji.
    Postanowiłem przy maksymalnym reżimie sanitarnym, jaki mogę zastosować, żyć jak żyje się z piorunami, burzami, gradobiciem i tysiącami zjawisk z których każde może być śmiertelne, a z którymi trzeba sobie radzić. Myślę że nasza tegoroczna Pascha zaczęła się wyjątkowo wcześnie i będzie bardzo wyjątkowa i owocna.

    #32 St(r)ach
  33. # 29
    Janusz
    I właśnie się okazało, jak dokładnie czytasz moje posty. 🙂
    Wyciągasz wnioski wręcz przeciwne temu, jak było. To ad. mojego postu 2
    I jak zwykle udzielasz wymijających odpowiedzi ad. postu 26
    Pytałam, czy wg ciebie, gdybym postąpiła tak, jak napisałam w poście 26 to byłoby dobre i byłoby wyrazem wiary? 🙂
    A może jednak byłoby to przeciwko przykazaniu – nie zabijaj?
    Czy wolno mi narażać czyjeś życie i zdrowie?

    #33 basa
  34. #29
    Janusz
    I jeszcze jedno. Poszedłeś i skorzystałeś z miłości bliźniego tych, którzy wykazali posłuszeństwo i nie przyszli.
    Ja nie wiem, ile twoja parafia ma wiernych, ale w mojej, gdyby wszyscy wykazali się twoją postawą, trzeba by było odprawić co najmniej 56 Mszy Św. Realne? 🙂

    #34 basa
  35. Janusz
    I jeszcze jedno. 🙂
    Ty wykazałeś się odwagą. 🙂
    A ci co nie przyszli, wykazali się miłością bliźniego. 🙂

    #35 basa
  36. # 32
    Stachu
    Ja myślę, że jak zwykle najważniejsza jest postawa serca. 🙂
    I nikt nie zwolnił ciebie z praktyk religijnych. Co prawda jest dyspensa, że można nie być na Mszy Świętej, ale z przykazania: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.” nikt nas nie zwolnił. Stąd zalecenia różnych innych praktyk pobożnościowych. Możesz też z rodziną odprawić Liturgię Godzin i to będzie liturgia.
    I przypomnij sobie, jaki był stosunek Pana Jezusa do szabatu i do miłosierdzia.
    Moim zdaniem biskupi wykazali się miłością i miłosierdziem chroniąc najsłabszych wiernych.
    Janusz wykazał się odwagą, jak sam napisał i chlubi się przed nami wszystkimi, jaki to on jest ach i och katolik.
    Ty nie napisałeś co prawda, ale wnioskuję, że wykazałeś się posłuszeństwem i nie byłeś na Mszy Świętej, ale jest w tobie ogromne pragnienie Eucharystii i to może ciebie doprowadzić to wzmocnienia żywej relacji z Bogiem.
    Zresztą do tego zachęcają biskupi, aby ten czas pozostawania w domu wykorzystać do pogłębienia relacji z Bogiem. Masz rację. Ten Wielki Post jest niezwykły. Próba miłości bliźniego. Jeśli nie kochasz bliźniego, nie kochasz Boga.
    Jaka będzie Pascha? Trudno mi to sobie wyobrazić. Jestem bardzo ciekawa, co Bóg przewidział. 🙂

    #36 basa
  37. Basiu,
    jaki fenomen jest w wierze biblijnego Abrahama? Ksiądz Biskup wiele napisał o bezgranicznym zaufaniu Abrahama , który wierzył, że Bóg zaradzi/przewidzi/ dobre rozwiązanie. Abraham nie zamyka się we własnym domu pod pozorem miłości bliźniego lecz ryzykuje natychmiastowe wyjście w nieznane. Historia biblijnego Izraela zna różne zarazy, epidemie, wojny, kataklizmy. Po co Mojżesz wyprowadził Izraelitów na pustynię? Czy pascha była zgodne z miłością bliźniego? Czy plagi egipskie, niewola babilońska, Jan Chrzciciel na pustyni, Pan Jezus idący prosto w paszczę lwa/Golgota/, śmierć męczeńska prawie wszystkich Apostołów, itd. czy to ryzyko miało i ma jakiś sens dla nas dzisiaj? Tak łatwo rezygnujemy ze Mszy świętej jakby bez Najświętszej Ofiary i Komunii świętej dało się spokojnie żyć i wierzyć po katolicku. Dzisiaj również w Polsce testuje nas Bóg w wierze. Czy znajdzie wiarę eucharystyczną gdy niebawem przyjdzie?
    janusz

    #37 baran katolicki
  38. #
    Pamiętać też trzeba o księżach.
    Oni też mogą się zarazić.

    #38 Jurek2
  39. J. B. Bashobora – kapłan, charyzmatyk, uzdrowiciel i wskrzesiciel na pewno z tym wirusem sobie poradzi.
    Trzeba może na polską ziemię ,zaprosić?

    #39 Ka
  40. #36
    Basia trudno się nie zgodzić z tym, co mówiąc. Może oprócz tego że obecność na Eucharystii jest przejawem braku miłości bliźniego. Jak zapewne wiesz, Tomek mój pierworodny wyszedł wczoraj z obserwacji ze szpitala zakaźnego po podejrzeniu zakażenia koronawirusem. To było trudne kilka dni. Gdybym nie poszedł na Eucharystię, czułbym się jak wyrodny ojciec który pozostawia dziecko bez pomocy. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale mam wrażenie może średniowieczne, że niezachwiane trwanie przy Bogu, może dać moim bliskim głównie dzieciom więcej życia, niż jakakolwiek izolacja. Nie wiem czy mam rację, ale obawiam się że odbiór opustoszałych kościołów w obliczu zagrożenia przez młode pokolenie jest prosty i świadczy o braku zaufania Bogu, a co za tym idzie prawdziwej wiary. To co mówisz jest piękne i mądre, ale wierz mi, trudne do przełożenia na język obrazów ludzi wchodzących w dorosłe życie.
    Trudno jest zaszczepić wiarę a jeszcze trudniej wytłumaczyć, dlaczego wierzący porzucili kościoły, miejsca gdzie od wieków szukali ratunku.

    #40 St(r)ach
  41. #32
    Stachu,
    …. zapewne znasz taką pieśń, która opowiada, że jakbyśmy wszystko mieli, należałoby dziękować Bogu za te dary – kościół, Eucharystię, tradycję …
    … kiedy jednak nam zaczyna wszystkiego brakować, co związane jest z tradycją – kościoła, Eucharystii itp, to wystarczyłaby dla naszej wiary pamięć, wspomnienie- „…to by już nam wystarczyło…”
    …a chorzy w samotności, a pustelnicy na przykład ?
    ……
    …z koronowirusem nie ma żartów a jednak …
    … nasz syn / student ratownictwa medycznego / zgłosił się na wolontariusza do szpitala, tam mierzy wchodzącym temperaturę…
    … mimo, że jesteśmy z mężem w grupie ryzyka, nie sprzeciwiamy się decyzji syna – co ma być , to będzie…
    …….
    … Stachu, więcej wiary w zaciszu własnego domu,
    jest modlitwa, odpowiednie lektury, internet,telewizja, przygotowywanie posiłków, zakupy, sprzątanie, odpoczynek,… dyskusje 🙂 itp… 🙂

    #41 niezapominajka
  42. Danuto,
    rzadko doczytam twoje wpisy do końca, są dla mnie zbyt wzniosłe.
    Natomiast wpis #31 przeczytałem do końca. Moja refleksja z nim związana wiąże się ze wspomnieniem mojej choroby. Gdy stanąłem oko w oko z realną śmiercią ugiąłem się, poprosiłem o pomoc. Jednak wolałem wrócić do trudów codziennego życia. Potem zastanawiałem się dlaczego? Ponieważ nie wiedziałem, co mnie czeka po drugiej stronie chociaż znałem słowa „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało jakie rzeczy przygotował Pan”.
    Łatwo głosić puste frazesy jak to robi Krzyś lub Janusz tak długo, gdy Pan nie postawi w sytuacji wyboru. Zawsze zastanawiałem się co ks. biskup pomyślał, gdy znalazł się sytuacji podobnej do mojej. Przynajmniej zabronił modlić się za swoje zdrowie, szacunek.

    #42 lemi
  43. Słowa Jezusa do Samarytanki: ” Daj mi pić” przemawiają do mnie jako prośba Jezusa, bym miała wiarę taką niezachwianą, pełną, którą mogę się dzielić …
    … miłością, dobrym słowem i czynem a przede wszystkim przemodleniem, nawet tylko aktami strzelistymi kiedy trzeba…
    ……
    „Wiara pozwala nam spojrzeć pełniej na wszystkie wydarzenia, jakie zachodzą w naszym życiu w świetle tego przedziwnego Daru, jakim jest Duch Święty. To jest owa woda żywa, o której Jezus mówił do Samarytanki i którego przyjście i udzielenie Go wierzącym w Niego wielokrotnie zapowiadał właśnie jako źródło wody żywej ” Ks.Bp
    ……
    … oby tej „wody żywej” nam nigdy nie brakowało 🙂

    #43 niezapominajka
  44. #37
    Janusz,
    Ty jednak naprawdę nic nie rozumiesz. Do Abrama Pan osobiście skierował obietnicę.
    Do nas Pan poprzez Papieża, którego wybrał mocą Ducha Świętego, skierował słowa o roztropność. Zacznij szanować Papieża, następcę Św. Piotra.
    Jesteś po prostu użytecznym idiotą w walce szatana z Kościołem Jezusa.

    #44 lemi
  45. # 37
    Janusz
    Ale wciąż nie odpowiadasz mi na moje pytania. 🙂
    Powiem tak:
    Czym innym jest ryzykowanie swojego zdrowia i życia, a czym innym ryzykowanie zdrowia i życia innych.
    Mogę ryzykować moje życie z miłości dla bliźniego, ale czy mogę ryzykować czyjeś życie?
    Odpowiedź wydaje się być prosta.
    Każdy z nas ma swoje zdanie. 🙂
    Nie warto osądzać ludzi pozostawmy to Bogu, który zna serca ludzi.

    #45 basa
  46. #40
    Stachu
    A w domu to już nie można ufać Bogu?
    Dziecko nie może zobaczyć jak rodzic reaguje na obecną sytuację w domu i czy ufa Bogu?
    Czy świadectwo życia na co dzień jest mniej wartościowe?
    Przecież można zgromadzić się w rodzinie i modlić się razem. 🙂
    Słyszałeś świadectwa rodzin z Chin, które mimo że nie mogli wychodzić z domu, to jednak w domu dzieci ku Bogu prowadziły i to w zaufaniu Bogu.

    #46 basa
  47. #45
    Basiu,
    posłuchaj Księdza Biskupa https://www.youtube.com/watch?v=Uep5hc10VnE
    janusz

    #47 baran katolicki
  48. I powiem jeszcze tak:
    W sobotę i w niedzielę Bóg postawił mnie przed wyborem:
    Czy będziesz broniła swojej chwały?
    Czy będziesz wychwalała Jego.
    Więc wracam do początku:
    „Pan Bóg jest niesamowity! ?
    Wczoraj decyzja o ograniczeniu możliwości uczestniczenia we Mszy Świętej napełniła mnie smutkiem. Co prawda jako lektor mogłam uczestniczyć we Mszy, ale było mi smutno, że inni mają ograniczony dostęp do tego sakramentu.
    I dzisiaj przeczytałam w Jutrzni:
    „Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie. Nie bądźcie przygnębieni, bo radość w Panu jest waszą ostoją.” A potem jeszcze:
    ” Bóg jest duchem, potrzeba więc, by Jego czciciele oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie.”
    Potem usłyszałam to drugi raz w dzisiejszej Ewangelii.
    Pan Bóg jest tak bardzo niesamowity – dał nam Słowo na te ostatnie okoliczności. ?
    Radujmy się! Bóg jest naszą ostoją.
    I można Go czcić wszędzie! W Duchu i prawdzie. ?”
    Epidemia kiedyś minie. 🙂
    Powrócimy na Eucharystię. Bo kościoły są przecież dostępne. Może nawet bardziej niż wcześniej, kiedy były pozamykane.

    #48 basa
  49. #44
    lemi
    Mocne słowa, ale nie mające nic wspólnego z miłością bliźniego. Powiedziałeś nawet więcej niż wspomniane przez Jezusa „raka”.
    Szanujmy się i nie obrażajmy.
    Bóg ponad nami i tylko On jest nieomylny. 🙂

    #49 basa
  50. #44
    lemi,
    bez takich epitetów w moją osobę. Roztropność nie zwalnia zdrowego Katolika z niedzielnej Mszy świętej. Być może takowa dyspensa jest w gestii Ordynariusza diecezji rzymskokatolickiej jednak nie dotyczy ona wszystkich jak leci. Świat może istnieć bez słońca a Katolik nie może żyć bez Mszy świętej. Czy to jasne?
    janusz

    #50 baran katolicki
  51. #40
    A teraz pomyśl St(r)ach-u, jakie cięgi zaczęłyby lecieć w stronę Kościoła, gdyby okazało się, że tam właśnie pojawiły się ogniska zapalne.
    Tu nie chodzi o strach, chodzi o rozsądek. Obecne zarządzenie mnie się podoba, masz wybór możesz uczestniczyć w mszy w Kościele, ale nie musisz. Sam decydujesz, jaka postawa dla Ciebie najwłaściwsza.

    #51 Ka
  52. #25
    Bogumile,
    tu nie chodzi o święcenia diakonatu, prezbiteratu czy episkopatu. Chodzi o konkretne trzy urzędy w rzeczywistości strukturalnej jaką stanowi Kościół rzymskokatolicki. Takim najwyższym urzędem jest Papież. Diecezjalnym urzędem jest Ordynariusz a parafialnym Proboszcz. Nie ma specjalnych święceń na Papieża, na Ordynariusza czy Proboszcza. Ustalone procedury mają wpływ na wybór konkretnej osoby do urzędu Papieża, Ordynariusza czy Proboszcza. Ktoś kto zna się na prawie kanonicznym wytłumaczyłby Ci lepiej. Z każdego z tych trzech urzędu można na przykład przejść na emeryturę.
    W #10 próbowałem odpowiedzieć Grzegorzowi na dość dziwne pytanie z #5. „…czy uznajesz Franciszka za papieża ?”. Odpowiedziałem; „jako Papież dla mnie to miernota”. Nie musisz się ze mną zgadzać, ale to nie uprawnia Cię do nierzeczowej krytyki.
    janusz

    #52 baran katolicki
  53. #41,46
    Dziękuję za wasze wpisy, bardzo pomagają mi zamieniać negatywne emocje na pragnienie obecności Boga w mojej codzienności. Pomagacie mi odkrywać jak wiele w tym zakresie mam do zrobienia. Tak znam ten tekst, „…to by już nam wystarczyło…” jest wspaniały i rzuca dobre światło na obecną sytuację. Problem w tym ile osób zna ten tekst i pomyśli o nim w taki sposób jak Ty ? W moich wypowiedziach nie idzie o sprawowanie tej czy innej liturgii samej w sobie, bo nie w tym tkwi sedno wiary.
    Zwracam uwagę na pewien niuans, pewnej gotowości bądź nie do rezygnacji z rzeczy wiecznych na rzecz ratowania tego co śmiertelne. Podświadome szukanie pomocy w doczesności kosztem tego co wieczne. Ojciec Abraham był gotowy złożyć w ofierze znacznie więcej niż tylko swojego syna, ale także całą Bożą obietnicę złożoną w synostwie Izaaka. Zaufał Bogu mimo że Bóg zażądał od niego ofiary ze wszystkich jego pragnień i nadziei. Dzisiaj mamy koronawirusa, który decyduje kiedy i jak mamy oddawać cześć Bogu.
    Zadaję bardzo delikatne pytanie o dzisiejszą gotowość Kościoła na Bożą kreację. Troszczę się i martwię o swoich bliskich, ale pierwszym wezwaniem jakie słyszę jest dziś: nawet gdybyś cały świat uratował przed koronawirusem a na duszy swojej i swoich bliskich poniósł stratę jesteś nikim. Nie wiemy, ilu z nas wróci do Kościoła po całym zamieszaniu. Kościół namawia do praktyk indywidualnych, ale nie da się uniknąć wrażenia, że są to tanie zamienniki.
    Dotychczas niemal obowiązkowe było praktykowanie wiary we wspólnocie Kościoła, tymczasem nagle okazało się (bez specjalnych wyjaśnień), że świetnie można realizować swoje powołanie miłości Boga bez wspólnoty. Wiem że sytuacja jest nadzwyczajna i wymaga nadzwyczajnych zachowań, ale też potrzeba nadzwyczajnych pasterzy aby owce nie uległy rozproszeniu.

    #53 St(r)ach
  54. #52
    Januszu,
    Widzisz Kościół jako hierarchię urzędów i urzędników ustawianych w tej strukturze przez prawo kanoniczne, których traktujesz dla zaspokajania własnych potrzeb jako wartościowych lub miernoty.
    Samarytanka widziała i układała swoje życie w strukturze swoich potrzeb (wielu mężów ), których traktowała raz jako wartościowych, raz jako miernoty.
    Jezus tymczasem proponuje Dar Ducha Świętego zarówno Samarytance, aby każdy „mąż”, każda potrzeba mogła być rozświetlona, prawidłowo ustawiona w blasku Ducha, jak i Tobie Januszu, abyś nie musiał szukać uzasadnień do pogardy z jaką traktujesz bliźniego, ale kochał nieprzyjaciół, bo są oni dla Twojego nawrócenia.

    #54 grzegorz
  55. #53
    Stachu,
    … siedzę obecnie w domu i nie chodzę do kościoła ani do wspólnoty…
    … wyczekuję z nadzieją odpowiedniego czasu, by powrócić do dawnych praktyk…
    … znasz zapewne powiedzenie: „co nie osłabi, to umocni” – tęsknota za czymś dobrym daje przetrwanie i żarliwość dalszą…
    … spokojnie, kościoły się zapełnią, gdy przyjdzie dobry czas 🙂

    #55 niezapominajka
  56. #54
    Grzegorzu,
    nie muszę szukać uzasadnień do pogardy z tej prostej racji, że nikim nie gardzę lecz szanuję każdego człowieka w jego człowieczeństwie. To, że nie zgadzam się z poglądami innych nie oznaczy pogardy konkretną osobą lecz tylko protest przeciwko idei jaką ktoś obcy prezentuje za prawdę. Czy powiedzenie komuś komu zupa pomidorowa smakuje najbardziej, że wolę zupę ogórkową, oznacza pogardę? Nie przesadzaj i nie wciskaj we mnie to co jest mi obce.
    Bogumił w #25 sam prowokował pisząc „BZDURA”. Czy i on pogardził mną w twojej ocenie?
    Grzegorzu, Kościół jak i człowiek ma strukturę materialno-duchową. Nie da się ot tak lekką ręką oddzielić cielesność od ducha w rzeczywistości doczesnej. Dlatego pisząc o świętym i apostolskim Urzędzie Papieża prosiłem by nie utożsamiać konkretnej osoby pełniącej urząd z Urzędem. Urząd i urzędnik to dwie różne rzeczywistości połączone na mocy powołania. Problem jest z tymi, którzy powołują na Urzędy „katolickie miernoty”. Cóż jednak począć nam parafianom w sytuacji kiedy rządzi nami „katolicki protestant” lub „protestancki katolik”? Słuchajcie ich ale nie naśladujcie.
    janusz

    #56 baran katolicki
  57. ad.#56
    Grzegorzu,
    nie da się ukryć hierarchiczną strukturę Kościoła rzymskokatolickiego. Oczywiście, że sama Hierarchia kościelna to jeszcze nie cały Kościół. Zadziwia mnie Twoje żonglowanie raz samym duchem a raz samym ciałem. Nie można zrozumieć rzeczywistości nadprzyrodzonej w oderwaniu od rzeczywistości naturalnej. Kościół rzymskokatolicki nie może jawić Ci się tylko duchowo. Duch Kościoła jest bardzo ważnym elementem tożsamości i suwerenności kościelnej. Duch katolicki nie jest sam dla siebie. Duch urzeczywistnia się w ciele i po przez ciało. Duch przemawia ciałem.
    janusz

    #57 baran katolicki
  58. #53
    Stachu,
    wszyscy protestanci pojmują Kościół jak dzieło samego człowieka. We wszystkich denominacjach protestanckich Kościół wymyślili ludzie. Wielu współczesnych katolików na różnych poziomach hierarchicznych podziela błąd protestancki. Taki Kościół cały czas jest kreowany przez liderów różnej maści. Dlatego mamy mnogość kościołów gdzie jeden przeczy drugiemu ewangelizując jedną Ewangelią. W świętej i apostolskiej Wierze katolickiej wierzymy w Boga jako jedynego kreatora Kościoła. Dlatego nie może być wielu kościołów tak jak nie może być wielu bogów. Dla nas Katolików kościół nie wymyślili Apostołowie po wniebowstąpieniu Pana Jezusa lecz Kościół nasz zrodził się z przebitego boku ukrzyżowanego Pana Jezusa. To sam Bóg w Osobie Pana Jezusa jest jedynym pomysłodawcą i kreatorem Kościoła zbudowanego na Piotrze/Papieżu/. Nie ma innego Kościoła.
    janusz

    #58 baran katolicki
  59. //www.youtube.com/watch?v=Gh4ZysVRnLk
    … to jest pieśń „Dajenu”

    #59 niezapominajka
  60. https://www.youtube.com/watch?v=Gh4ZysVRnLk
    To jest pieśń „Dajenu”- iloma dobrami nas wszystkich Pan obdarzył… 🙂

    #60 niezapominajka
  61. #55
    Pewnie przejawiam jakąś nerwicę religijną i męczę siebie i innych brakiem spełnienia własnych oczekiwań ze strony Kościoła, ale ta wymiana zdań odsłoniła mi coś czego dotąd nie widziałem.
    Otóż my tutaj na tym blogu też jesteśmy Kościołem, na który tak czekam. To tutaj mimo że przeważnie się nie znamy wchodzimy ze sobą w relacje lepsze lub gorsze cieplejsze lub zupełnie chłodne. To tutaj dostaję wiele odpowiedzi i wskazówek, pouczeń i napomnień czego tak bardzo potrzebuję. Bóg nawet ślepcom otwiera oczy. Bóg zapłać za tą dyskusję.

    #61 St(r)ach
  62. #53
    Stachu,
    Piszesz: „Kościół namawia do praktyk indywidualnych, ale nie da się uniknąć wrażenia, że są to tanie zamienniki”
    U nas w parafii, nie sugerowana iżby wysłuchanie Eucharystii w mediach było zamiennikiem Eucharystii.
    Dlatego też jestem przeciwnikiem wykonywania przed telewizorem gestów „tak jakbym” był na Eucharystii.
    Lepiej w domu, w prawdziwym zgromadzeniu celebrować liturgię prawdziwą, np. jak proponuje Basia Liturgię Godzin.
    Następna sprawa, że Eucharystia nie jest „wsobnym” obrzędem (jak by to określił Abp Ryś)
    To znaczy, że przeżywamy ją i w zgromadzeniu Eucharystycznym, i później poza nim, właśnie w domach, w pracy itd. tak jak wzywa celebrans abyśmy szli do innych w pokoju Chrystusa.
    Ja staram się codziennie przed pracą tak właśnie adorować Najświętszy Sakrament, który jest wystawiony na stałe w naszej katedrze.
    Jest On dla mnie znakiem, że Ciało Pańskie we mnie nie zanika, jak myśli Janusz, ale żyje, mimo aktualnej niedostępności Eucharystii.

    #62 grzegorz
  63. Janusz, Stach
    Przed chwilą zakończyłem rozmowę z misjonarzem pracującym w Ameryce Środkowej.
    Na jednym z wycieczkowców stwierdzono KW, na nim pracował parafianin misjonarza. Po powrocie do parafii ten parafianin przyszedł na mszę niedzielną. Następnie za kilka dni stwierdzono u niego KW. W efekcie Kościół zamknięto, misjonarz na kwarantannie i także duża część parafian. Jak ocenicie jego zachowanie?

    #63 lemi
  64. Janusz,
    wielokrotnie udowadniałem, że Twoje nauczanie nie ma nic wspólnego z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Ty jednak z uporem barana brniesz dalej w te teorie. Twój problem polega na tym, że wiedzę swoją czerpiesz ze stron Bractwa Piusa X lub od ich przedstawiciela. Niestety oni bardzo mocno zbłądzili. Mówiłem to ich kapłanowi, wiernym i powtórzyłem Tobie. To nie jest epitet, to jest dosadne określenie Twojego i ich nauczania.

    #64 lemi
  65. #52
    Pamiętasz jak krytykowałeś błaganie Papieża Franciszka o pokój w Sudanie połączone z całowaniem nóg? Otóż ci bonzowie zawarli porozumienie, powołali wspólny rząd i wprowadzają pokój w swoim kraju. Tak Pan osobiście a także w osobie Papieża błaga ludzi o opamiętanie.

    #65 lemi
  66. „Nawróć się mój ludu” – ciągle mówi Pan ale jak tu się nawrócić? To inni muszą, „ja” nie – tak ciągle myślimy.
    Ten nie chodzi do kościoła, nie uczestniczy w życiu religijnym, nie modli się, nie przyjmuje Ciała Pańskiego – on powinien się nawrócić a ja, którzy modlę się, przyjmuje Ciało Pańskie jak mam się nawrócić – czy nie tak myślimy?
    Modlimy się ale czy na pewno? Czy poruszamy tylko ustami?
    Ty się też kłania „Przypowieść o wkurzonym katoliku”, którą znalazłem kiedyś w internecie.
    Zacytuje fragment:
    „9…) Ten starszy syn jest wkurzony, nieczuły, nic nie rozumie. Chodzi jednak regularnie do Kościoła, przystępuje do spowiedzi i do Komunii, przestrzega postów i w niedzielę nie robi zakupów w supermarkecie. A jednak jest pogubiony.

    Na czym polega pogubienie wkurzonego katolika? Nie czuje się kochany i drażni go każdy łobuz, który z uśmiechem idzie przez świat oraz dostrzega wszędzie oblicze kochającego Ojca. Cały czas byłem Tobie wierny – modli się wkurzony katolik – a Ty nie dałeś mi tyle, ile dałeś tym Twoim synom marnotrawnym, ateistom, zdrajcom, heretykom! Dlaczego dobrze powodzi się tym, którzy tyle narozrabiali?”
    Dzisiaj jest szczególna sposobność do dawania owoców wiary bo kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony.

    #66 chani
  67. #56
    „Nie da się ot tak lekką ręką oddzielić cielesność od ducha w rzeczywistości doczesnej”.
    Oczywiście. Dlatego zauważamy zarażonych /choć się kryją są widoczni/złym duchem.
    „Słuchajcie ich ale nie naśladujcie” – słuchajcie by się nie narazić,ale postępujcie zgodnie z własnym duchem /inaczej mówiąc/.
    Po co więc oszukiwać /niby słuchając, skoro mamy nie słyszeć, nie naśladować/ lepiąc sobie następny grzech, pytam?
    #57
    „Duch urzeczywistnia się w ciele i po przez ciało”.
    Acha. Dlatego to chcąc dorwać się do Ducha, niszczy się ciało, tak?
    /mamy słuchać ale nie słyszeć, przypominam/
    #61
    St(r)ach-u, to tutaj ja również zapoznaję się /tak z nauką jak i mentalnością ludzi/ z Kościołem.
    #63
    Bezmyślne /a nawet grzeszne/
    #66
    Powoli, dla siebie niezauważalnie staje się takim samym łobuzem.

    #67 Ka
  68. Chyba czas, żeby Ks Biskup coś wyjaśnił, bo już nie wiadomo, gdzie jest prawda /Janusz, lemi, chani/
    Każdy ma swoją racje i zrobił się chaos.
    Jak tak dalej pójdzie to czytający mogą raczej wiarę stracić, niż ją ubogacić .

    Jest jeszcze jedno wyjście – nie czytać

    #68 Klara
  69. Ad #68 Klara
    Klaro!
    Jeśli masz jakieś konkretne pytanie czy konkretną wątpliwość, proszę to napisać, a ja – wg mojej wiedzy i kompetencji – odpowiem.
    Nie mogę wszystkiego komentować. Nie stosuję też „cenzury” (chyba jest coś złośliwego, obraźliwego czy podpadającego pod niedorzeczność).
    Pojawiające się na blogu tak różne (czasem monotonnie nawijające) wypowiedzi trzeba czytać, jako „jakieś” głosy w tej wymianie myśli, jaka tu ma miejsce. Takie było od początku założenie tego blogu i takim nadali jest. Nie biorę odpowiedzialności za wypowiedzi uczestników tej wymiany myśli. Czasem jest dobrze, że zostaną wypowiedziane. Same wypowiedzi pokazują też stan „mentalności” uczestników a pośrednio także naszego społeczeństwa, w którym jest tak bardzo wielu, którzy uważają, że wiedzą, że znają prawdę. Także tę „religijną”. Co więcej są przekonani, że tylko oni mają rację.
    Jak chyba zauważyłaś, na wiele pytań czy różnych „kontrowersyjnych” wypowiedzi nie reaguję. Kiedy natomiast – według mojego rozeznania – widzę taką potrzebę i możliwość, to czynię to. W niektórych przypadkach, jak uważam, lepiej się nie odzywać i nie komentować.
    Trzeba wszystkim nam cierpliwości. Nadto należy spojrzeć na wiele wypowiedzi, jako na pewne „stymulatory” czy zachętę, aby szukać odpowiedzi – tam i wtedy, gdy to jest możliwe i przy pomocy dostępnych środków informacji.
    Musimy też stale pamiętać o tym, że w tym naszym ziemskim życiu nie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie nasze pytania czy wątpliwości. Trudno jest też ustalić we wszystkich kwestiach życiowych (także religijnych) jednoznaczne rozwiązania czy odpowiedzi. Jako wierzący musimy uczyć się dowartościować to, że ostatecznie stajemy przed tajemnicą i tę tajemnicę przeżywamy słuchając Słowa Bożego, celebrując liturgię i patrząc na nasze życie w kluczu histriozbawczym, czyli w kluczu wiary, która rodzi się ze słuchania, a nie z „naszych pewności czy przekonań”.
    To tyle.
    Jeśli masz konkretne pytanie, to napisz.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #69 bp Zbigniew Kiernikowski
  70. #68
    Klara
    A ja Tobie powiem, że Prawdą jest tylko Bóg i Jego należy słuchać niezależnie co inni powiedzą.
    Człowiek zawsze będzie się chwalił, że tę „prawdę” posiada.
    Ba, nawet Boga próbuje na swoją „prawdę” przepchnąć.
    Jeśli taki człowiek mówi, że posiadł całą „prawdę”, nie idźmy za nim ani go nie słuchajmy.
    I według mojego rozumowana wiary się nie straci. Wiara jest dana człowiekowi przez Stwórcę.
    Czasami tylko ona jest uśpiona. Jeden bodziec, jedno słowo, jeden gest potrafi ją obudzić.

    #70 chani
  71. #64
    lemi,
    piszesz, że „wielokrotnie udowadniałem, że Twoje nauczanie nie ma nic wspólnego z nauczaniem Kościoła Katolickiego”.
    Wskaż choć jeden post potwierdzający Twoją prawdomówność.
    #65 lemi, piszesz znowu nieprawdę /kłamiesz/. Nie krytykowałem papieskiego błagania o pokój w Sudanie lecz kuriozalny dla mnie był gest całowania butów przez osobę pełniącą najwyższy Urząd w Kościele rzymskokatolickim. Czy Pan Jezus całował wrogów po sandałach? Czy padł na kolana przed jakimś politykiem z błaganiem o litościwy pokój? Przypomnij sobie co będzie w czasach ostatecznych. „Kiedy będą mówili pokój i bezpieczeństwo wtedy nastąpi koniec”. Papież to najważniejszy Urząd w doczesnym świecie.
    janusz

    #71 baran katolicki
  72. ad.#71
    lemi,
    zapewniam Cię, że odżywiam się świętą i apostolską wiarą Kościoła rzymskokatolickiego. Wystarczy nieco poczytać z przed Soboru Watykańskiego II. Chociażby świętego Ojca Pio, lub katolickich tomistów takich jak Lagrange czy bardziej współczesny Albert Krąpiec. Polecam cykl „U źródeł prawdy”. https://www.cda.pl/video/4540772f7
    janusz

    #72 baran katolicki
  73. #67
    Ka,
    jest tak jak Ksiądz Biskup powiada Klarze. „…wiara rodzi się ze słuchania a nie z naszych pewności czy przekonań”. Mam nadzieję, że chodzi o świętą i apostolską Wiarę katolicką a nie proklamowanie wiary zjawiskowej dopasowanej do współczesnych czasów. Sama wiesz, ilu dzisiaj mamy nauczycieli w wierze. Co jeden to lepszy. Jako Katolicy powinniśmy słuchać, co mówią i jednocześnie weryfikować rozumem czy jest to zgodne z nauczaniem Kościoła rzymskokatolickiego. Trudno jest nie słuchać władzy, kiedy nakazuje i poleca swoje prywatne nowinki absolutnie oderwane od rzeczywistości katolickiej.
    janusz

    #73 baran katolicki
  74. #68
    Klaro,
    pytaj Księdza Biskupa dla dobra swojego i pożytku naszego.
    janusz

    #74 baran katolicki
  75. #70
    chani,
    Prawda objawiła się w boskiej Osobie Pana Jezusa i jest zdeponowana w świętej i apostolskiej Wierze katolickiej. Piszesz, że Bóg to Prawda. Tylko o jakiego Boga chodzi? O jaką Prawdę chodzi? Żydzi mają swojego Boga, muzułmanie swojego, buddyści swojego, protestanci swojego i my katolicy swojego. Ty również masz swojego. O którego Boga chodzi? Który Bóg jest prawdziwy?
    janusz

    #75 baran katolicki
  76. #70
    chani
    Nie wprowadzaj proszę Klarze jeszcze większego zamętu.
    Twierdzisz bowiem: „Jeśli taki człowiek mówi, że posiadł całą „prawdę”, nie idźmy za nim ani go nie słuchajmy”
    Ale musisz uznać przecież, że Twoje w/w twierdzenie jest prawdziwe, przynajmniej Twoje.
    Jeśli tak jest, to konsekwentnie jak piszesz, nie można za Tobą iść, ani Ciebie słuchać.
    Pan Bóg objawia siebie przez człowieka i warto za tym iść i słuchać. We wspólnocie do czego zachęcam 🙂

    #76 grzegorz
  77. Grzegorzu,
    … pisz więcej, może z Basią i Stachem przekonacie Klarę, by zamiast wątpić w sens różnych postów, zacznie sama pisać swoje odniesienia czy do poruszanego tematu przez Księdza Biskupa, czy odnośnie różnych wybranych wpisów 🙂
    ….
    Klaro,
    zapewne masz jakieś poglądy na różne spojrzenia zawarte w postach…
    … jeśli cię denerwują piszący, to odnoś się do rozważań Ks. Biskupa 🙂
    …..
    … porównam nas/blogowiczów /, do różnych smaków napojów czy potraw, bardziej lub mniej smacznych…:)
    … upiecz swoje „ciasteczko’ tu na tym blogu, niech spróbujemy cię 🙂

    #77 niezapominajka
  78. #68
    A ja lubię słuchać i czytać. Z prostej przyczyny, wśród wielu słów znajdują się tu i perły i perełki.
    A nad nimi lubię przystanąć by zweryfikować /siebie/ i dobrze zrozumieć je /bez wysiłku nic nie ma/.
    Czytający mogą rozwijać świadomość /duchową/ swą. Nic złego tu nie ma.
    Gotowiec o który prosisz jest w Dobrej Nowinie pisanej przez ks. Biskupa, wypowiedzi czytelników spokojnie możesz /w obawie przed zamętem/ pomijać.

    #78 Ka
  79. #70
    chani,
    dlaczego z góry zakładasz, że każdy człowiek będzie się chwalił swoją prawdą? Są ludzie, którzy wierzą, że Prawda nie jest ich własnością. Wiedzą, że Prawda jak i Łaska nie rodzi się w człowieku lecz jest człowiekowi dana/zadana/.
    janusz

    #79 baran katolicki
  80. … „Jako wierzący musimy uczyć się dowartościować to, że ostatecznie stajemy przed tajemnicą i tę tajemnicę przeżywamy słuchając Słowa Bożego, celebrując liturgię i patrząc na nasze życie w kluczu historizbawczym, czyli w kluczu wiary, która rodzi się ze słuchania, a nie z „naszych pewności czy przekonań”.” Ks. Bp
    … Drogi nam Gospodarzu,
    … wiara rodzi się ze słuchania, oraz nasza postawa życiowa a zatem również poglądy…
    … trzeba czasami Panu Bogu dać odpocząć/ mam na uwadze nadmierne praktyki religijne / i zająć się sprawami dotyczącymi ludzi- domowników, przyjaciół, sąsiadów czy nawet obcych, mając cały czas na uwadze świadczone dobro, które Panu Bogu podoba się bardzo 🙂
    … ja czasami muszę się zmuszać na czynieniu dobra własnemu mężowi, który kiedy mnie wkurzy, najchętniej bym umieściła zawartość talerza, na jego głowie – nigdy tego nie zrobiłam ale nadziamgałam się przy tym sporo… 🙂
    … czasami ze złości, zamiast poczęstować go łakociem, to zjem sama, a potem mam wyrzuty – jestem niesamowitym łasuchem i … osobą pulchną ku wielkiemu niezadowoleniu mego męża 🙂

    #80 niezapominajka
  81. #80
    Nie zrozumiałaś tekstu Ks. Biskupa.

    #81 Ka
  82. #73
    Nie znam się na wierze zjawiskowej.
    Nie neguję dziwności /cuda się zdarzają podobno/, ale też daleko mi /no bo się nie znam/ do spontanicznych achów z tej przyczyny.

    #82 Ka
  83. Ha ha ha ale się ubawiłem.
    Oczywiście, Ty nie krytykowałeś Papieża, tylko „miernotę Bergolio”
    Co za cynizm.

    #83 lemi
  84. Janusz,
    w moim wpisie #63
    zadałem Ci pytanie. Dlaczego unikasz odpowiedzi?
    Może dlatego, że będziesz musiał zaprzeczyć swoim wpisom na temat dyspensy od mszy niedzielnych?

    #84 lemi
  85. #72
    Ojciec Pio, to prosty zakonnik naznaczony stygmatami dany ludziom na trudne czasy po II wojnie światowej. Nie zajmował się teologią a leczeniem ciała i duszy ludzi. Zastanów się co piszesz.

    #85 lemi
  86. #71
    Gdybyś Janusz przeczytał „Dzienniczek” siostry Faustyny poznał byś na czym polega Miłosierdzie Pana. Zostaw teologię i filozofię, bo się pogubiłeś.

    #86 lemi
  87. #71
    Udowodniłem Ci np. w biblii nie występuje pojęcie ducha człowieczego, że to pojęcie jest wyłącznie wymysłem Twoim i sekt protestanckich.

    #87 lemi
  88. #72
    „Wystarczy nieco poczytać z przed Soboru Watykańskiego II”.
    To zdanie potwierdza moją tezę, że jesteś związany z bractwem Piusa X, oni nie uznają soboru Watykańskiego II.

    #88 lemi
  89. #76
    grzegorz
    Ale czy powiedziałem, że, musisz mnie słuchać?
    Jeśli chcesz i to cię zadowoli już nie będę pisał.
    Wiele osób wystraszyliście i mnie też.
    Mam dosyć.
    Żegnam 🙂

    #89 chani
  90. #81
    Ka,
    … czy mogłabyś napisać, jak ty zrozumiałaś ten zacytowany fragment #80… 🙂
    … twoje spojrzenie może być ciekawe i kogoś zainspirować jeszcze 🙂

    #90 niezapominajka
  91. #80
    Księże Biskupie !
    Zbyt strywializowałam poważny temat, #80, przepraszam…
    To, co jest Słowem Bożym, wprowadza mnie / nas / w wielką tajemnicę historiozbawczą i wyraźnie nakreśla moją postawę jaka być powinna, a z którą często mijam się, chociaż tego nie chcę…
    … słusznie napisała Ka w #81 jeśli chodzi o sedno tego cytatu…
    Serdecznie pozdrawiam 🙂

    #91 niezapominajka
  92. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie
    Pozdrawiam Wszystkich
    Ksiądz Biskup napisał do nas w zapytaniu:
    „Kto jest właściwym Panem życia. Kto jest źródłem życia i kto zabezpiecza życie człowieka nie tylko na tym świecie, lecz na życie wieczne.
    Jezus mówi Samarytance o Ojcu, o Bogu Ojcu. A gdy ona wskazuje przyjście Mesjasza, mówi do niej wprost:
    Jestem nim Ja,
    który z tobą mówię.
    Zapowiadanym darem Bożym dla Narodu Wybranego i dla całej ludzkości jest Mesjasz. To jest Mesjasz, który staje przed każdym z nas, podobnie jak przed Samarytanką, i mówi do nas: Jestem z tobą, mówię z tobą, mówię do ciebie”
    Czy ja, zawsze zastanawiam się nad tym, Słowem ?
    Co robię, ze Słowem, które Bóg wypowiedział ?
    Wczoraj, słuchałam modlitwy i Mszy z Częstochowy o godz. 15-16 i Kapłan cicho dodał: „ Boga zawsze, trzeba słuchać … (jeszcze ciszej z wielkim przejęciem, powtórzył) „zawsze”.
    Bóg czeka, aż to zrozumieć człowiek będzie chciał … aż, nadejdzie dzień, że dam Bogu szansę.
    Bo, On, tę szansę zapoczątkował Życiem Dziecięctwa w nas/ we mnie.
    Jego, Słowo jest Źródłem Życiem …Pragnieniem poruszania się w bojaźni gdy słucham, gdy pragnę być zrozumiana.
    Umacnia maluczkich.
    Mojżesz, powiedział do Pana: „Zważ Panie, że nie jestem dobrym mówcą …” … (Wj 10).
    Samarytanka, nie miała kompleksów? …
    Miała, ale Jezus zaskakuje bezpośredniością. Jezus zawsze zmierza do Prawdy. Osiąga to na poziomie więzi Serca serc.
    „Po wymianie kilku słów z Samarytanką wyrażających sytuację między Żydami i Samarytanami Jezus obwieszcza Samarytance:
    O, gdybyś znała dar Boży
    i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi:
    „Daj Mi się napić”,
    to prosiłabyś Go,
    a dałby ci wody żywej.
    Słowa Jezusa odwracają wyjściową sytuację. Kobiecie, którą przed chwilą prosił o to, by dała Mu pić, teraz obwieszcza, że to On ma w swojej władzy i w swoim ręku nie tylko to, o co wyzywająco poprosił Samarytankę, ale coś niewspółmiernie większego.” … Ks. Bp
    Czcigodny Ojciec Biskup, poleca nas Słowem: „Obyśmy poznawali ten Dar”
    „Obyśmy, przy okazji doświadczania naszych ograniczeń, braków i niemocy, jakie spotykają nas podczas tej pandemii, mogli też kosztować prawdziwego daru Bożego. Jest ona dla nas zawsze niespodzianką i zaskoczeniem. Ma coś ze zmartwychwstania, które zawsze połączone jest z umieraniem, ale stale je przekracza i rzuca na nie światło. Jest bowiem doświadczeniem życia niezależnego od nas, lecz od Ojca, wydającego swego Syna na Mesjasza. To On gwarantuje życie, które jest większy niż to tylko nasze. Życie, które nigdy się nie wyczerpie ani nie ustanie.”

    Lemi …
    Dziękuję … to, ważne, że „napisałeś” … mi o wpisach. Przykro mi, że nie dało się tego czytać.
    Nie jest łatwo przyjść do Studni Wody Życia ze złym czerpakiem.
    Jest, w tych wspólnych E-Rozmowach Świat Relacji, Świat Nadziei na to „COŚ’ … co On, przygotował nam. Nie wiesz, Ty … ani ja, co to jest.
    Może to, dla Duszy będzie WOŃ BOGA Cudowna … nie zapach, który znamy lecz, JEGO WOŃ.
    Wciąż pamiętam, jak we śnie przeniosłam się do Nieba i tam Ojciec Bóg czekał na mnie … a ja, poza Widokiem Ojca, poczułam roznoszącą się Cudowną nieziemską i nieznaną mi. Woń Boga. Woń Nieba … była, jakby ? … w Nim, była związana z Nim, rozlewana za Jego każdym poruszeniem. Może to marzenie senne, ale także, chwila u Boga, tęsknota, niezależna od mojej świadomości … została dana.
    Bo „Taam” , dokąd nie chcemy się przenosić, nie ma materii, zmysłów, wartości. Jest niedotykalna szczęśliwość … bez miary czasu, przywiązania. Nie ma oczekiwania.
    Jest, to może jakiś zwrot do prostoty, właśnie teraz, człowiek musi „uwzględnić” zależność od Boga i całkowicie Bogu powierzyć siebie. Ja muszę dokonać na pewno Bogu całkowitego zawierzenia .
    Cenne słowo …„przeczytałem do końca” … Dziękuję, zrozumiałam.

    W tym czasie już każdego dotyka Słowo Ewangelii.
    Dzieci przychodzą po pociechę i obronę do Ojca i Matki, do Boga.
    Stan Ducha taki … że nie będę się rozwodziła.
    Poznaję w tym co opisałeś, również siebie teraz, gdy siedzę w domowy areszcie i naprawdę jest trudno.
    A, co by było, gdyby Samarytanka nie przyszła do studni … Rozmowy, nie byłoby.
    Jakbyśmy żyli, w ekstremalnym czasie … czyli, jest południe/ jakieś niebezpieczeństwo… i, Ratunek .
    Jezusa, który czeka i chce opowiedzieć nam o Sobie jako Tajemnicy, nie musi wiele mówić.
    Pozdrawiam.

    #92 miłosierna samarytanka
  93. #89
    chani,
    nie obrażaj się jak dziecko, naprawdę nie masz poważnego powodu by przestać pisać…
    … ty nie zgadzasz się z kimś, a ktoś z tobą, to normalne i nie jest powodem do gniewu… 🙂
    … znam osobę mi bliską, która ma podobne /nie takie same / poglądy do twoich … jest katolikiem niepraktykującym – chodzi do kościoła okazjonalnie i jest dobrym człowiekiem, któremu Pan Bóg błogosławi…
    …odwagi, chani, odwagi 🙂

    #93 niezapominajka
  94. #90
    Dowartościowujemy /uczymy się, oddajemy cześć/nieustannie to, czego nie doświadczyliśmy, a co wiemy/wierzymy głęboko w nas, że jest.
    Przeżywamy to /scalamy się z tym/ podczas liturgii, modlitwy, łącząc ją /liturgię, Słowo Boże/z rzeczywistością jaka w nas, jaka poza nami i jaka była /historycznie/ pośród nas.

    #94 Ka
  95. #89
    chani
    Przepraszam, niepotrzebnie się zapędziłem ?

    #95 grzegorz
  96. #83
    lemi,
    pytał Grzegorz czy uznaję Franciszka za Papieża? Napisałem co myślę o obecnej osobie Papieża. Sam człowiek o własnych siłach choćby najwyższego lotu nie będzie godnym/dobrym/ człowiekiem, katolikiem, księdzem, biskupem czy Papieżem. Tu decyduje współpraca z Łaską bożą. Dla mnie/mój osobisty gust/ Bergogio działa za bardzo spontanicznie/prywatnie/ i dlatego te niuanse przed kamerami. Papież to nie tylko osoba Bergogio ale przede wszystkim Łaska boża, która „miernotę” uświęca. Sam to doświadczam na własnej osobie. Marność nad marnościami ot i cały człowiek bez łaski uświęcającej.
    janusz

    #96 baran katolicki
  97. #84
    lemi,
    nie na każde Twoje pytanie mam zadowalającą dla Ciebie odpowiedź. Tak też jest i w tym przypadku z #63. Nie piszesz w nim czy ów parafianin wiedział o zarażeniu się koronawirusem. Zadziałały procedury i pozamykano jak leci na wszelki wypadek. Natychmiastowa kwarantanna zagraża każdemu z nas. Nie wiem z kim pracuję, kogo spotykam po drodze, jadąc kolejką czy tankując na stacji paliwo. Mogą po mnie przyjechać w każdej chwili i zamknąć nas kiedy chcą i jak chcą. Władza to władza. Nie mogę ustosunkować się do zachowania parafianina z twojej opowieści bo nie wiem czy on wiedział, że jest chory i kto pozwolił mu zejść ze statku w całkowitej wolności?
    janusz

    #97 baran katolicki
  98. #85, #86 lemi,
    święty Ojciec Pio nie od razu został rozpoznany świętym. Wiele wycierpiał od najbliższych braci w wierze katolickiej. Podobnie i siostra Faustyna nie miała lekko pośród sióstr w wierze. Również ks. Sopoćko miał przechlapane za głoszenie Miłosierdzia Bożego. Również i dzisiaj „Bracia Faustyni” są pod specjalnym nadzorem zmodernizowanego katolicyzmu. Nie ma lekko każdy, kto prawdę ukochał, prawdą chce żyć i prawdę głosi.
    janusz

    #98 baran katolicki
  99. #87
    lemi,
    sama Biblia dla Katolika nie jest jedynym źródłem Objawienia. Wierzymy, że Tradycja święta na równi z Pismem świętym daje pełnię Objawienia. Nie można czytać Biblii w oderwaniu od Tradycji ani nie wolno świętą Tradycję przeciwstawiać świętej Biblii. To czy w Piśmie świętym jest poruszany temat ducha człowieczego można zapytać Księdza Biskupa, który zna się na rzeczy z racji wykształcenia i powołania.
    janusz

    #99 baran katolicki
  100. #88
    lemi,
    nie wiem jak jest w Bractwie Piusa X ale wiem, że nie jestem ich członkiem ani fanem. Nie jestem również sedewakantystą. Proszę nie szufladkować mnie tam gdzie mnie nie ma. Zdaję sobie sprawę, że moje poglądy mogą kojarzyć Ci się jako nie katolickie. Jeśli chodzi o ducha Vaticanum secundo we współczesnym Kościele rzymskokatolickim to jest on jeszcze przed nami nie odkryty. Nowoczesny Kościół, który mamy dzisiaj nie ma nic wspólnego z wizją Ojców Kościoła na Soborze Watykańskim II.
    janusz

    #100 baran katolicki
  101. #89
    chani,
    czy takie zachowanie to po bożemu? Żegnam i cześć. Gdzie miłość do nieprzyjaciół? Sam dobrowolnie wychylałeś się ze swoimi pomysłami na wiarę a teraz uciekasz w krzaki. Zobacz ile mnie się obrywa za szukanie Prawdy tu na blogu. Przeciwności i niezrozumienie wpisane jest w ducha Ewangelii jako moc, która oczyszcza to co nieczyste a to co grzeszne uświęca.
    janusz

    #101 baran katolicki
  102. Ksieze Biskupie
    Dziekuje za obszerne wyjaśnienie i przyjmuje je w posluszenstwie .
    Chyba sie troche pogubilam i swoim wpisem sama wprowadzilam chaos.
    Zeby stracić wiarę /jak napisalam / to trzeba ją najpierw mieć , a ja coraz bardziej odczuwam jej brak.
    Moje oczekiwania i brak cierpliwości to obnażają.
    Mam teraz bardzo trudny czas ,że nawet nie potrafie zebrac myśli.
    Dziękuje i polecam sie modlitwie.

    #102 Klara
  103. #69
    Księże Biskupie
    tu/dzisiaj/ chodzi czy Kościół rzymskokatolicki w rzeczywistości wiary/łaski/ MA RACJĘ. Nie ma sensu/grzech/ porywać się z motyką na księżyc tak samo jak nie ma sensu/grzech/ modernizować to co święte/uświęcone/.
    Pozdrawiam
    janusz

    #103 baran katolicki
  104. #94
    Ka,
    kiedyś Pietrzak śpiewał „żeby polska była POLSKĄ”. Dzisiaj powinien zaśpiewać „żeby człowiek był CZŁOWIEKIEM”.
    Pozdrawiam
    janusz

    #104 baran katolicki
  105. #95
    Grzegorzu,
    Krzysiowi należała się Prawdę/Chrystus/. Wiem po sobie jak mocno boli poznanie Prawdę/Chrystus/ nie tylko tego, który poznaje ale jeszcze bardziej tego, który pokazuje/proklamuje/ Prawdę/Chrystus/. Krzysio/chani/ postąpi po swojemu. Proszę nie mieć bólów sumienia w stosunku/relacji/ z Krzysztofem.
    Pozdrawiam
    janusz

    #105 baran katolicki
  106. #102
    Klaro,
    posłuszeństwo wobec Biskupa wymaga Twoich pytań. Kto pyta nie błądzi/nie grzeszy/. Pomóż biskupowi być Biskupem. Nie Ty jesteś powodem chaosu tu na blogu. Zacny Gospodarz wie o tym bardzo dobrze. Chaos jest jak mówią nowocześni katolicy zbawienny. Mamy to co chcemy mieć.
    janusz

    #106 baran katolicki
  107. #93
    niezapominajka
    Ja się nie obraziłem tylko ta cała sytuacja z tą epidemią odbija się na mej psychice.
    Ciągle myślę, co Bóg chce nam wszystkim przez to powiedzieć.
    —————–
    #95 grzegorz
    Spoko 🙂
    ————-
    Może i będę pisał, ale już mniej, bo widzę, że niektórym też przeszkadza moje prywatne wierzenie.

    #107 chani
  108. Dzisiaj w nocy zmarł śp. ksiądz Piotr Pawlukiewicz…
    Dla mnie, to był święty człowiek tu na Ziemi i jest w Niebie…
    … polecajmy Go w modlitwie…

    #108 niezapominajka
  109. #96…#100
    Janusz
    zacznij stosować te rady w pierwszej kolejności do siebie.
    To są dobre rady a piszę nie złośliwie.

    #109 lemi
  110. Danuto
    Z człowiekiem czasami dzieją się dziwne rzeczy i one są skierowane indywidualnie do tej osoby. One mają jakiś cel a odkryjemy ten cel gdy przyjdzie odpowiedni czas.
    Dziękuję, starasz się, tak trzymaj.

    #110 lemi
  111. #82
    Piszesz Ka:
    „Nie znam się na wierze zjawiskowej”.
    Przecież wszystko, co zostało spisane w Biblii zdarzyło się jakimś osobom i Ty jednak im wierzysz.

    #111 lemi
  112. #105
    Jeśli Kościół /w formie ludzkiej/ wyprze sumienie, to i Bóg nie znajdzie miłosierdzia dla poszczególnych grzesznych jego form ludzkich.
    Brak sumienia wpędza nas w poziom duchowy pożerających się wzajemnie gadów.

    #112 Ka
  113. Jeszcze jedno:
    Może trzeba nam założyć wory pokutne tak jak mieszkańcy Niniwy?

    #113 chani
  114. #105
    Idź precz szatanie!

    #114 grzegorz
  115. #111
    Tak, ale nie umiem, nie wiem jak wytłumaczyć /wierzę, że wytłumaczalne/ pewne rzeczy.
    #113
    😀

    #115 Ka
  116. #111
    Wiesz co ?
    Pomyślałam że znajomość filozofii /do znawstwa/ jeszcze by się przydała.
    Lubię spojrzenie z różnych stron a filozofia dość dużo rozpracowała.

    #116 Ka
  117. Krzysztofie, ja uważam: to nie jest przypadek, że wirus pojawił się w Wuhan gdzie istnieje największe na świecie laboratorium biologiczne. Naukowcy postanowili zaprząc do leczenia wirusy. Taki był pomysł na leczenie między innymi raka. Dlatego powstała cała rodzina nowych wirusów (korona wirusy). Nauka, medycyna i ideologia liberalno-lewicowa odrzuca istnienie Boga i w jego miejsce stawia człowieka. Teraz ponosimy konsekwencje tej buty.
    Uważam, że bardzo ważnym momentem w historii naszego narodu jest oddolny ruch, który szczęśliwie doprowadził do Intronizacji Jezusa (listopad 2016r.). Zauważam od tego czasu szczególną opiekę Pana nad naszą ojczyzną. Są też wymagania do których zobowiązaliśmy się a mianowicie do miłości Boga i bliźniego. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” J14;15. Potrzeba nam teraz konsolidacji modlitewnej, modlitwa ma ogromną moc.

    #117 lemi
  118. #112
    Ka,
    my tu na ziemi to tylko mała „trzódka” ludzkiej formy świętego i apostolskiego Kościoła rzymskokatolickiego. Więcej nas w Czyśćcu a jeszcze więcej w Niebie. Mija czas łaski Bożego Miłosierdzia a zaczyna się czas Bożej Sprawiedliwości. To dopiero początek tego co ma być niebawem. Podnieśmy głowy i z Wiarą Kościoła pokutujmy puki co. Sumienie każdemu chcącemu rozumowi podpowie jak żyć w zgodzie z łaską Bożą.
    janusz

    #118 baran katolicki
  119. #111
    lemi,
    pozwól, że nieco rozjaśnię co rozumiem przez „wiarę zjawiskową”. Celem naszego poznania jest rzeczywistość czyli to co jest i jak jest. Prawda jest taka sama jak rzeczywistość. Prawda jest rzeczywistością. https://sjp.pl/rzeczywistość Dzisiaj jesteśmy świadkami paradygmatu rzeczywistości. https://sjp.pl/paradygmat . Proklamuje się nam również w porządku łaski rzeczywistość iluzyjną, rzeczywistość wirtualną, rzeczywistość podporządkowaną różnym ideologiom. Znacie to Słowo;”Poznacie Prawdę a Prawda was wyzwoli”. Poznanie rzeczywistości taką jaka jest to poznanie Prawdy. A jaka jest rzeczywistość prawdziwa? Taka jaką stworzył i kreuje Stwórca. Współczesny człowiek nie zastanawia się nad rzeczywistością jako prawdą obiektywną ale jest karmiony/inicjowany/ tym co mu się jawi jako prawdziwe. Również w wierze jawią się nam różne iluzje, fatamorgany, fantazje nie mające nic wspólnego z prawdą. Wiara prywatna w oderwaniu od Wiary Kościoła daje człowiekowi możliwości nieograniczone w spostrzeganiu samego siebie i widzeniu innych. Człowiekowi jawi się w wierze Bóg, który w prawdzie nie istnieje. Człowiek taki zmysłowo odbiera rzeczywistość nie konfrontując ją z prawdą. Wiara oparta na tym co czuję, co przeżywam, co doświadczam, co mi się jawi jako tajemnica nie do poznania jest „wiarą zjawiskową”. Dlatego tyle tutaj wspominam o świętej i apostolskiej Wierze katolickiej, którą Kościół podarował nam sakramentalnie podczas naszego chrztu. Jesteśmy ochrzczeni w rzeczywistości rzymskokatolickiej i w takiej prawdzie winniśmy wzrastać, taką prawdę poznawać i nią żyć.
    janusz

    #119 baran katolicki
  120. #116
    Ka,
    każdy człowiek filozofuje. Filozofia ma zasadniczy wpływ na wszystko. Na myślenie, na twórczość, na życie, na wierzenie, itd. Filozofować to żyć. Filozofią jest samo życie każdego człowieka. Chodzi jednak o filozofię, która uczy realizmu, oceniania rzeczywistości taką jaka jest a nie jak nam się wydaje czy chcemy żeby była.
    janusz

    #120 baran katolicki
  121. #120
    Janusz
    „Filozofia, parowóz dziejów,
    chwała jej maszynistom!
    Cóż, że nowe wiatry powieją,
    chwała płonącym iskrom.
    Chwała tym, co wśród ognia i mrozu
    jak złom granitowy stali,
    jak wcielona wola i rozum,
    jak Janusz.”
    Myślę, że w\Władysław Broniewski wybaczy mi tą lekką parafrazę.

    #121 grzegorz
  122. #121
    Grzegorzu,
    Czesław Miłosz mawiał, że poezja jest okruchem spadającym ze stołu filozofii. Każdy człowiek jest wierszem Boga dla innych. Człowiek to poezja Stwórcy. Warto się zachwycić nie samym wierszem /człowiekiem/ ale jego Autorem /Stwórcą/. Człowieka Bóg ubóstwił człowieczeństwem.
    janusz

    #122 baran katolicki
  123. #119
    Czy aby na pewno „w prawdzie” /jak piszesz/ Bóg nie istnieje ?
    „Człowiekowi jawi się w wierze Bóg, który w prawdzie nie istnieje”.
    Wszyscy my barany? No, ciekawe.

    #123 Ka
  124. #123
    Ka,
    Bóg jest rzeczywistością/prawdą/, a nie zjawą ludzkiego umysłu/psychiki/. To co się nam jawi nie koniecznie jest prawdziwe. Chodziło o „wiarę zjawiskową” budowaną na tylko na osobistych/subiektywnych/ zjawiskach/odczuciach, wrażeniach, przeżyciach, doświadczeniach, achach.
    janusz

    #124 baran katolicki
  125. #124
    To te wszystkie cuda, cudeńka szczególnie te głośne związane z Maryją to tylko zjawy wytworzone przez psychikę i umysł?
    Po co więc Kościół „buduje” świętych, skoro to tylko zjawy/twory ludzkich umysłów?
    Chyba jednak wolę filozofię. Zdecydowanie bardziej oparta na badaniach /nie lubię mataczenia w ludzkich głowach/.
    A ta odwrotność, te diabły, szatany, demony to też twory umysłów? Po co więc ludzi oszukiwać, strasząc?
    Oj, pogubiłabym się w takim nauczaniu. Już wolę nie wiedzieć.

    #125 Ka
  126. Trudny czas, wkrada się lęk i niepewność. Zaburzony rytm dnia powoduje nerwowość i napięcia. Każdy powrót do domu po pracy budzi niepokój czy czegoś nie zawlokłem i czy nie jestem zagrożeniem dla innych domowników.
    I do tego jeszcze te wpisy Janusza których ni jak nie rozumiem. Papież miernota, Kościół posoborowy do niczego, księża zmodernizowani a wszyscy, o których pisze to protestanci. Jedyna oaza katolicyzmu to On sam. Chwała Panu.
    A napisane jest „Myśli moje nie są waszymi myślami „. Rozmyślając w tym duchu to wszystko co Janusz produkuje w swojej głowie u Boga może być tylko kabaretem.
    Zapewne odpowiesz „prawy rozum poparty łaską i tradycją kościoła ble, ble, ble,”
    A papież, a sobór, a my wszyscy to nie będzie tradycja kościoła za kilkadziesiąt lat.
    Nie będę tak ostry jak Grzegorz w #114, ale chodź raz odpowiedź. Kim Ty, Januszu, jesteś? Do czyjego kościoła agitujesz?
    Czy jesteś filozofem który chce ulepszyć istniejący Kościół, czy może na tym, co dobre, tworzysz nowy jeszcze lepszy?
    Wybacz, ale wkurza mnie moja ciemnota, albo Twoje wpisy nie mają wiele wspólnego z dobrem Kościoła.

    #126 St(r)ach
  127. #122
    Januszu,
    piszesz: „Czesław Miłosz mawiał, że poezja jest okruchem spadającym ze stołu filozofii.”
    Tylko czy spadając nie wydaje aby w tym przypadku pustego dźwięku?

    #127 grzegorz
  128. #125
    Ka,
    nawet jeszcze dzisiaj podczas Sakramentu Chrztu świętego po wyznaniu naszej wiary ksiądz mówi w imieniu całej wspólnoty „Taka jest Wiara Kościoła”. Nie musisz wierzyć w prywatne objawienia choćby nawet uznane przez Kościół. Wierze podlega tylko to co Kościół zdogmatyzował i podał do wierzenia jako absolutna Prawda. Dogmat to zdefiniowana Prawda Objawiona Kościołowi i zdeponowana w świętej i apostolskiej Wierze. Wszystko to co nie jest dogmatem może być dyskutowane, rozważane, rozeznawane, poznawane, itd. To co Kościół rozeznał i zdogmatyzował to cała Prawda, która nie podlega uwspółcześnianiu/aggiornamento/. Ka, do zdrowego rozumu trafić powinny tylko dogmaty. Reszta podlega dyskusji. Naprawdę nie ma tych dogmatów aż tak dużo by je nie zapamiętać i się nimi nie zachwycić. To są perły i perełki podarowane ludzkości przez samego Stwórcę.
    janusz

    #128 baran katolicki
  129. #126
    Stachu,
    nie ma wątpliwości, że współczesne czasy to bardzo trudny i niebezpieczny okres dziejów ludzkości. Moce diabelskie szturmują ze wszystkich swoich sił w Eucharystię. Toczy się decydujący bój o Najświętszy Sakrament. Reszta to tylko zasłona dymna. Chodzi o wiarę w rzeczywistą, realną i substancjalną obecność żywego Pana Jezusa pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. Komunia święta daje nam możliwość godnego przyjęcia rzeczywistego, realnego i substancjalnego Boga i człowieka w Osobie Pana Jezusa. Tak samo jak było z czasów ewangelijnych mało kto rozumem dostrzegał w Panu Jezusie Boga tak i teraz jest nas coraz mniej na linii frontu z wściekłymi mocami piekieł. Czy i ty kapitulujesz, dezerterujesz a może poddajesz się do niewoli wrogiej bestii?
    janusz

    #129 baran katolicki
  130. #127
    Grzegorzu,
    wszystko zależy jak w Tobie leży.
    «Oto siewca wyszedł siać. 4 A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. 5 Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. 6 Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. 7 Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. 8 Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. 9 Kto ma uszy, niechaj słucha!».
    Sumienie to wewnętrzny głos Boga słyszany tylko przez rozumne serce.
    janusz

    #130 baran katolicki
  131. #128
    Ja nie mówię, że nie wierzę, ja pytałam Ciebie /na podstawie Twoich wpisów/ czy Twoim zdaniem „cuda” ogłoszone/zatwierdzone przez Kościół, to też tylko wytworzone twory /w domyśle może chorych/ umysłów nie mające z prawdą nic wspólnego?
    Wcześniej podważałeś, teraz potwierdzasz. Ty zdrowy jesteś?
    A tak naprawdę to prawdopodobnie zachwycasz się tylko nad umiejętnościami swojej manipulacji „baranami”, jak ludzi spostrzegasz.
    Z Kościołem wiążą Cię najprawdopodobniej jakieś interesy. Tak ja Twoje hymny pochwalne odbieram. Są suche.

    #131 Ka
  132. #129
    Idź, baranku, na pierwszą linię frontu do walki z wściekłą mocą piekieł. Masz teraz okazję, niech ukoronowany wirus przed Tobą zadrży. Ocalisz ludzkość a Niebo odda Ci chwałę za uniemożliwienie działań wrogiej bestii.
    Zagrzewać innych to najprostsza z prostych sprawa. Tylko czy aby zawsze stosowana uczciwie?

    #132 Ka
  133. #131
    Ka,
    dla mnie największym cudem jest moje zbawienie. Pan Bóg daje sto procent łaski i ja daję sto procent rozumu. Sukces murowany. Ot i cały mój interes w Kościele.
    janusz

    #133 baran katolicki
  134. #133
    Świetnie ! /interesowne zbawienie/.
    Ciekawe co na to/pozbawiony rozumu, więc zmuszony czerpać je od Ciebie/ Bóg.
    A co z Duchem Świętym / oo, to może poprzez biczowane panienki/?
    Też interesik?

    #134 Ka
  135. #133
    Twoje dawanie nic nie daje.
    Uwierz w darmowość łaski.

    #135 St(r)ach
  136. #135
    Stachu,
    łaska Boża zawsze jest darmowa. Tylko, że łaska Boża na siłę nikogo nie zbawi. Człowiek musi rozumnym sercem/naturalny rozum/ przylgnąć do łaski i współpracować/partycypować/ z łaską Bożą. Sola gratia dla Katolika nie wystarczy do zbawienia. Łaska i rozum daje zbawienie katolickiej duszy.
    janusz

    #136 baran katolicki
  137. #134
    Ka,
    priorytetem dla Boga i człowieka jest zbawienie każdego z nas. Stwórca stworzył człowieka nie dla Siebie lecz dla człowieka. Człowiek Bogu do niczego nie jest potrzebny. Człowiek potrzebuje Boga by być człowiekiem inaczej staje się zwierzęciem. Nie da się zrozumieć człowieka bez Boga. Człowiek bez Boga nie istnieje.
    janusz

    #137 baran katolicki
  138. Ka,
    człowiek nie jest częścią Boga lecz to Bóg jest częścią człowieka. Każdy człowiek jest na obraz i podobieństwo Boga/Stwórcy/.
    janusz

    #138 baran katolicki
  139. #138
    Skoro człowiek jest „ulepiony” na podobieństwo Boga, to moja logika mówi mi, że /On pierwszy/ to my jesteśmy częścią z Boga, a nie On częścią z nas.

    #139 Ka
  140. #136
    Janusz przypomnij sobie przypowieść o Panu, który podarował dług swojemu nadzorcy. Identyfikując Pana z Bogiem, trzeba uznać że Pan(Bóg) wiedział że nadzorca nie odda mu swojego długu, nie było to możliwe, a jednak puścił go wolno. Taki jest Bóg. Okazujesz skruchę i odchodzisz usprawiedliwiony.

    #140 St(r)ach
  141. #139
    Ka,
    Bóg jest obecny w swoim stworzeniu poprzez łaskę. Łaska łączy rzeczywistość/substancję/ boską z rzeczywistością/substancją/ stworzoną. W naturze Boga nie ma nic stworzonego, materialnego, czasowego, itd. Mamy w sobie, w naturze ludzkiej nieśmiertelność duszy. To jest łaska nie dla każdego stworzenia. Tylko anioł i człowiek ma w sobie nieśmiertelność/wieczność/.
    janusz

    #141 baran katolicki
  142. #140
    Stachu, sama skrucha dla Katolika to dopiero początek Sakramentu Pokuty i Pojednania.
    Przypomnij sobie pięć warunków dobrej spowiedzi.
    1. Rachunek sumienia
    2. Żal za grzechy
    3. Mocne postanowienie poprawy
    4. Szczera spowiedź
    5. Zadość uczynienie Panu Bogu i Bliźniemu.
    janusz

    #142 baran katolicki
  143. A jesteście pewni, że Bóg wszystko wybaczy?
    Wiem, że mam się tłumaczy, że tak Bóg jest Miłosierny ale czy zawsze wybaczy?
    Przecież za zło karze, to jak w końcu?
    Wybaczy ale ukarze?

    #143 chani
  144. #142
    Obawiam się, że mówimy o dwóch różnych rzeczywistościach. Ja o łasce i miłości Boga, Ty o prawie. Prawo jest potrzebne dla ludzi, nie dla Boga. Bóg daruje, bo kocha. Nie możesz tego zmienić.

    #144 St(r)ach
  145. #143
    chani,
    Bóg Ci wybaczy, ale Ty sam sobie nie wybaczysz, gdy poznasz całą prawdę o swoim grzechu. Bóg Cię miłuje na sto procent. Nieustannie posyła do Twojej duszy różnorakie łaski, które niestety w większości są nie odbierane przez Twój rozum. Jako Katolicy wierzymy w grzechów odpuszczenie. Co to znaczy? Każdy grzech skutkuje winą i karą. Wina jest nam darowana zaś kara pozostaje do odpokutowania. Jeśli zdążysz w doczesności odpokutować za swoje grzechy to Niebo gwarantowane zaraz po śmierci. Zdarza się tak, że nie dajemy rady odpokutować karę za swoje grzechy i dlatego po śmierci czeka na nas Czyściec jako rzeczywistość zaległej pokuty. Inaczej rzecz się ma w wierzeniu protestanckim gdzie głosi się „sola gratia”. Usprawiedliwienie tylko z łaski bez jakiejkolwiek kooperacji z łaską Bożą ze strony człowieka. Wyklucza się tutaj naturę człowieka jak doszczętnie zdeprawowaną i wrogą naturze bożej. Człowiek odziewa się w sprawiedliwość Chrystusa będąc nadal grzesznikiem. To tak jakby nieumyty brudas ubrał się w białe szaty i uważał się, że już jest czysty. Krzysztofie, to nie Bóg ukarze grzesznika lecz grzesznik sam siebie znienawidzi i wymierzy sobie sprawiedliwy wyrok. Sam siebie potępi. Wybierze piekło na wieki. Puki co pokutujmy ile się da. Żałujmy za grzechy. Prośmy o przebaczenie. Uznajmy własne grzechy. Więcej nie grzeszmy. Wynagradzajmy tym, których skrzywdziliśmy swoim grzechem. Sama skrucha i nic więcej to dla wierzącego Katolika początek działania łaski Bożej w rozumnej duszy.
    janusz

    #145 baran katolicki
  146. #143
    Myślę, Krzysiu, że wszystko zawiera się wewnątrz w człowieku. Jakie wnętrze taka i RĘKA BOŻA.

    #146 Ka
  147. #145 baran katolicki
    #146 Ka
    Ty chociaż odpowiedziałaś zwięźle a nie jak Janusz, który napisał esej.
    Drogi Januszu, trochę zwięźlej pisz.
    To co napisałeś to dla mnie za przeproszeniem „bla, bla, bla”. Nic z tego nie rozumiem. Taka „czarna magia” dla mnie.

    #147 chani
  148. I jeszcze
    W ogóle z całej wiary nic nie kumam, o co w niej chodzi.

    #148 chani
  149. #148
    chani,
    nie kumasz bo wiara jest łaską obcą naturze ludzkiej. Łaskę trzeba zrozumieć to znaczy przyjąć rozumem do swojego serca. Nie ma innej drogi jak tylko przez rozum do serca.
    janusz

    #149 baran katolicki
  150. #147
    chani,
    bez urazy, ale jak dotrzeć do analfabety z bożym esejem, bożą łaską? Kiedyś posługiwano się obrazkami. Tak też uczy się dzieci. Być może po tylu wiekach edukacji chrześcijańskiej nadal potrzebujemy mleka a nie dojrzałego pokarmu.
    „11 Wiele mamy o Nim mówić, a trudne to jest do wyjaśnienia, ponieważ ociężali jesteście w słuchaniu. 12 Gdy bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, sami potrzebujecie kogoś, kto by was pouczył o pierwszych prawdach słów Bożych, i mleka wam potrzeba, a nie stałego pokarmu. 13 Każdy, który pije [tylko] mleko, nieświadom jest nauki sprawiedliwości ponieważ jest niemowlęciem. 14 Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła” Hbr.5,11-14.
    janusz

    #150 baran katolicki
  151. #148
    Poczytaj Katechizm 😀

    #151 Ka
  152. #154
    Ka,
    jak mamy czytać skoro nie znamy katolickiego alfabetu? Pokazują nam same obrazki grając na zmysłowości ludzkiej. Rozum potrzebuje zrozumienia/przyjęcia/ łaski Bożej.
    janusz

    #152 baran katolicki
  153. #149
    baran katolicki
    No tak wiara jest łaską, ale co to znaczy?
    Mamy robić, co nam inni każą? To jest ta łaska?
    #151 Ka
    Właśnie czytając katechizm nic nie kumam 🙂

    #153 chani
  154. #153
    Czekaj więc 😀
    I nie wierz w moc kija /jak to wiara ludowa i obyczaj nakazuje/. Kijem wybija się wiarę a nie wkłada w człowieka.

    #154 Ka
  155. #153
    chani,
    nie kumasz, bo niestety nie żyjesz w łasce, by pojąć … żyjesz poza Kościołem, a to przyciemnia „rozumne serce”…

    #155 niezapominajka
  156. #153
    chani,
    umów się z dobrym księdzem i daj się wyspowiadać po katolicku. Teraz księża mają dużo czasu i nie będzie to dla duszpasterza jakiś nadmierny wysiłek. Zaproś księdza do swojego domu albo idź do najbliższego kościoła. Na pewno Ci ulży pod sercem a i rozum dostanie Boże światło. Łaska uświęcająca wróci do Twojej duszy i odnowy to co stare, da moc, odwagę, poznanie. Łaska uświęcająca zacznie uświęcać to co grzeszne w Tobie. Łaska uświęcająca jest konieczna do zbawienia. Wrócić do Ciebie może tylko w Sakramencie Pokuty i Pojednania. Bardzo dobry to czas do nawrócenia i pokuty. Możesz odziać się sam w wór pokutny i usiąść na własnym popiele albo możesz odziać się u łaskę uświęcającą, która sprawi, że Twoja dusza będzie lśnić Bogiem.
    janusz

    #156 baran katolicki
  157. #155
    niezapominajka
    A myślisz, ci o łasce wiedzą już wszystko? To chyba rzeczywiście nie wiesz jak ona działa.
    Czy ci, którzy nie znali Pism a chodzili za Jezusem coś kumali?
    Można też powiedzieć, że żyje Bogiem ale nie pojmuje tej całej teorri, którą Kościół naucza lud.
    ——————-
    #156 baran katolicki\
    Ty mi dalej jednak nie wierzysz. No cóż, Twoja Sprawa.

    #157 chani
  158. #157
    chani,
    coś Ty za jeden, bym miał Ci wierzyć? Ty również nie wierzysz w prawdziwość/uczciwość/ moich próśb.
    janusz

    #158 baran katolicki
  159. #157
    Krzysiu,
    kwalifikacja to sprawa Boga nie człowieka,kim i czym jesteś.
    #158
    A Ty, coś za jeden, by człowiek miałby Twoim prośbom, myślą, interpretacji, wierzyć?
    Co z zawartym pytaniem skierowanym do Ciebie w # 157 przez Krzysztofa?

    #159 Ka
  160. #159
    Ka,
    a chodzi o pytanie do niezapominajki z #157. Pyta Krzysio, „Czy ci, którzy nie znali Pism a chodzili za Jezusem coś kumali?”. Proszę pamiętać, że Apostołowie chodzili za Panem Jezusem, przed ogólnoludzkim odkupieniem na kalwaryjskim Krzyżu. Z chwilą cielesnej śmierci Pana Jezusa zostały otwarte na oścież bramy do Nieba dla każdego człowieka. U góry zawisł napis „serdecznie zapraszamy wszystkich świętych”. Do nieba trafi tylko to co święte, oczyszczone, prawdziwe. Grzech i grzeszność nie prześliźnie się pod żadnym pozorem. Apostołowie to większość prości ludzie, bez wykształcenia i ponadludzkich zdolności. Jak wszyscy potrzebowali łaski uświęcającej, z którą nawiązali aktywną/owocną/ współpracę. Stali się Kościołem czyli widzialnym znakiem niewidzialnej łaski tu na ziemi. Kościół wzrastał w łasce u Boga i ludzi i dotrwał do dnia dzisiejszego. Kościół stopniowo rozumiał Objawienie i roztropnie rozeznawał Prawdę Objawioną w Panu Jezusie Chrystusie. Tą prawdę wyraził w dogmatach Wiary. Mamy je do dzisiaj jako Prawda absolutna i nie zmienna. Sam Pan Jezus będąc cieleśnie w swojej ludzkiej naturze, ludzkim rozumem nie ogarną tego wszystkiego co mamy dzisiaj. Krzysztofie, nie porównuj się bezkrytycznie z tymi z nas sprzed dwóch tysięcy lat. Byli Katolikami na początku świętej historii Kościoła. Linearnie po tej samej linii idą Biskupi jako prawowierni następcy Apostołów. Kościół dochodzi do poznania pełni Objawienia. Ta pełnia ukrywa się Osobowo jako Bóg i Człowiek pod postaciami eucharystycznymi. Kościół na końcu czasów zobaczy na własne oczy kogo po raz drugi ludzie ukrzyżowali. Wtedy ludzkość pozna Prawdę i wyda sama siebie osadzi zgodnie z poznaną Prawdą.
    janusz

    #160 baran katolicki
  161. #160
    baran katolicki
    Czyli według Ciebie żeby dzisiaj iść za Jezusem trzeba coś wiedzieć?
    A to, że Bóg patrzy w serca to się nie liczy?
    A może jednak Bóg chce mieć takich prostych ludzi, którzy o wszystko pytają?
    A myślisz, że posiadając łaskę Boga od razu się wszystko wie?
    Przecież nie każdemu dana jest jednakowa łaska.
    W Liście do Koryntian jest wyraźnie napisane:
    „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch” [1Kor 12,4]

    #161 chanui
  162. #161
    chani,
    wiedza to jeszcze nie mądrość. Wiedzę się zdobywa a mądrość się dostaje w prezencie od Ducha Świętego. Wiedzą karmi się umysł a mądrością rozum. Pisałem już tutaj kim jest prawy filozof. To człowiek, który miłuje mądrość a jednocześnie mówi o sobie „wiem, że nic nie wiem”. Nie ma znaczenia ile wiesz o Panu Jezusie. Ważne byś rozumiał Pana Jezusa gdy do Ciebie mówi.
    janusz

    #162 baran katolicki
  163. #162
    baran katolicki
    A czym ta mądrość jest?
    Według tego świata mądrym jest ten, który ma więdzę a według Boga?
    „Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: On udaremnia zamysły przebiegłych…” [1Kor 3,18-19]

    #163 chani
  164. #163
    chani,
    mądrość to przylgnięcie rozumem do Prawdy. Poczytaj Mądrość Syracha lub Księgę Mądrości.
    janusz

    #164 baran katolicki
  165. #164
    Baranku prawda ma różne punkty na nią spojrzenia. Każdy z nas znajduje się w różnym punkcie swojego żywota i każdy z nas ma /choć może podobne/różną wiedzę i różne doświadczenia. Dokąd nie zbierzesz tych punkcików /różnej/ prawdy, dotąd nie wyciągniesz /już rozumem/prawdy najbliżej zbliżonej, obiektywnej.
    Lawirowanie wśród prawd, naginanie do własnej prawdy zawsze ma smutny koniec.
    Nie zastanowiło Cię dlaczego mędrcy dyskutują? Każdy z nich zawiera prawdę, a jednak łączą się wymianą zdań, by wyciągnąć niepodważalne już /na ten czas/ jedno.

    #165 Ka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php