Jak od wielu lat tak i w tym roku w tygodniu paschalnym odbyła się konwiwencja biskupów związanych z Drogą Neokatechumenalną lub też nią zainteresowanych. Dotyczy to zawsze refleksji nad stanem duszpasterstwa na świecie i uświadamiania sobie potrzeby właściwego ustawiania posługi duszpasterskiej. Wobec szybko zachodzących zmian w świecie, co pociąga też zmianę mentalności, konieczne jest dotykania korzeni chrześcijaństwa i czerpania z nich światła i mocy. Jest to szczególnie potrzebne wobec młodego pokolenia. Młodzi ludzie są często pozbawieni właściwego oparcia w rodzinie i w szerszej społeczności. Dlatego też łatwo ulegają wszystkiemu, co niesie świat. Dzieje się to za pośrednictwem nowoczesnej komunikacji, która raczej (w dużej mierze) nie ma na celu niesienia pomocy młodym ludziom, a nierzadko ci, którzy nią sterują, mają inne cele.

Kościół, oparty o moc Jezusa Chrystusa, niesie rzeczywistą i konkretną pomoc współczesnemu człowiekowi, by mógł się oprzeć zagrożeniom i nie dać się uwikłać w mentalność tego świata. Trzeba wracać do podstawowego przesłania Ewangelii i z niej czerpać. Potrzebne jest też właściwe podawanie orędzia ewangelijnego. To jest uwarunkowane świadomością kerygmatyczną duszpasterzy i wszystkich niosących odpowiedzialność za misję Kościoła. Aby to mogło spełniać się właściwie, potrzebna jest też świadomość wspólnotowego charakteru tego działania. Podstawowym znakiem i świadectwem jest jedność i miłość wierzących w Chrystusa – aby świat uwierzył.

W konwiwencji brało udział około 100 biskupów z całego świata. Z Polski było nas dwóch. Oprócz biskupów byli księża odpowiedzialnie za organizację duszpasterstwa w różnych diecezjach. Z Polski było około 10 księży w tym trzech z naszej Legnickiej Diecezji. Byli także katechiści wędrowni odpowiedzialni za różne regiony świata. W sumie było nas ponad 400 osób.

Można powiedzieć, że podobnie jak poprzednie spotkania także to było dużym umocnieniem dla wszystkich uczestników. Było doświadczeniem spotkania Zmartwychwstałego Pana w Galilei po to, by obwieszczać światu i każdemu człowiekowi tę wielką wyzwalającą i zbawiającą Prawdę.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

68 komentarzy

  1. Gdyby człowiek zaparł się i odrzucił wszelkie formy pozorów,byłby dobrym /niosącym dobro i prawdę/ chrześcijaninem.
    I łatwiej byłoby mu eliminować wszelkie błędy.

    #1 Ka
  2. 1 Ka
    Ale własną mocą nie jest w stanie tego zrobić,bo jest z natury niedowiarkiem /mówie o sobie/ ,a wyraznie mówi o tym dzisiejsza Ewangelia.

    Moim marzeniem jest -UWIERZYC w IMIE JEZUSA CHRYSTUSA ZYWEGO , MILOSIERNEGO,który ma moc przemienić mnie w siebie
    Dopiero wtedy byłabym zdolna odrzucić wszelkie pozory i stać się posłuszną Mu we wszystkim.

    Tego życzę sobie i wszystkim w tym pieknym Dniu Nieogarnionego Miłosierdzia

    #2 Tereska
  3. #2
    No nie wiem. Nie jestem tego taka pewna.
    Wszak W NAS MOC /nadana już/ na wzór Jezusa Chrystusa.
    Wolna wola to wybór /która jest i trwa/ a jej dyrektywa zawsze w nas.

    #3 Ka
  4. Powoli zaczyna się chyba budzić w Kościele diecezjalnym świadomość, o której tu pisze Ksiądz Biskup.
    Dwa dni temu byłam na spotkaniu z Biskupem Ordynariuszem, który sam dał świadectwo swojego nowego patrzenia na to, czym Kościół jest. Widzi problem przerostu struktur i mentalności nieeklezjalnej wśród kapłanów swojej diecezji.
    Bardzo wspiera teraz młodzież i próbuje z nią być.
    To daje nadzieję na to, że za pasterzem pójdą i owce.
    Kościół nie jest strukturą dla człowieka, lecz to my jesteśmy Kościołem.
    Choć ten Biskup nie był na Konwiwencji, myślę że tchnie tu ten sam Duch. Duch Święty. Chwała Panu!

    #4 Miriam
  5. Wielkie podziękowania dla Księdza Biskupa
    za „Drogę ku zanurzeniu”.
    Moim zdaniem to powinien być taki swoisty podręcznik dla wszystkich wspólnot parafialnych i w ogóle jakie są w Kościele katolickim.
    A my wytrwale czekamy na przybycie do nas Księdza Biskupa, by wspólnie zrobić ku temu zanurzeniu kolejne kroki.
    Pozdrawiam!
    Ps. Czy wznowiono już wydanie „Ciało i Krew Pana”? Wciąż wiele osób czeka na tę lekturę.

    #5 Miriam
  6. Moja Galilea to chwalebny krzyż zmartwychwstałego Pana/Jezus Chrystus/.
    Miriam, tu nie chodzi o krzyż gdzie ciągle wisi/nie zmartwychwstał/ Jezus Chrystus. On jest już po prawicy/w domu/ Ojca.
    Teraz nasza kolej zasiąść na tronie chwały po naszym Panu.
    Nie możemy nieustannie alienować się pasją Chrystusa kosztem własnej paschy.
    Pozdrawiam
    janusz

    #6 baran katolicki
  7. #7 bis68
  8. #5 Miriam
    Nie wiedziałam o co tobie chodzi z tą „drogą ku zanurzeniu”.
    Czy to jakiś tajemniczy szyfr?
    Ale szukając książki „Ciało i Krew Pana”, która jest jeszcze dostępna w Diecezjalnym Centrum Edukacyjnym w Legnicy – jeszcze w 6 egz., znalazłam też ten tytuł – „Droga ku zanurzeniu”.
    Wydawca pisze – katechezy inicjacyjne przeznaczone dla dorosłych kandydatów do chrztu,a także dla wszystkich którzy pragną odkryć lub pogłębić znajomość tajemnicy złożonej w nich wraz z udzieleniem tego sakramentu oraz bierzmowania i Eucharystii – to główna treść książki.
    Wprowadza również ona w znaczenie poszczególnych obrzędów liturgicznych w okresie katechumenatu i mistagogii.Głoszone przez Biskupa Z.Kiernikowskiego katechezy nie mają charakteru teoretycznego wykładu,ale dotykają człowieka w jego konkretnej sytuacji życiowej.Rzucają światło na najbardziej istotne pytania dotyczące życia,cierpienia i śmierci.
    Przedstawiają biblijne paradygmaty chrześcijańskiego życia, w którym każdy może odnaleźć siebie. Przez ukazywanie istotnych momentów historii zbawienia uczą odkrywać, jak Pan Bóg prowadzi tę historię w życiu każdego człowieka także dziś.

    Zachęcam też do odwiedzenia strony: Chrzest966.pl

    #8 Mirosława
  9. #6 Janusz
    Zupełnie się z Tobą zgadzam.
    Dziękuję za przypomnienie.

    #9 Miriam
  10. #7
    Bardzo dziękuję. Nawet niedroga 🙂
    Droga w treści.

    #10 Miriam
  11. #8 Mirosława
    „Droga ku zanurzeniu”, czyli owe katechezy inicjacyjne zaiste są dla nas niczym tajemniczy szyfr.
    Dla mnie niejednokrotnie tak jest, kiedy nie umiem prawd tych wcielić w życie.
    Potrzebuję pomocy.

    #11 Miriam
  12. #6
    Pomoódl się Baranku za mnie by tak się stawało u mnie. Szczególnie teraz…
    Pozdrawiam!

    #12 Miriam
  13. Ad. 6
    Janusz, Św. Paweł ujmuje to inaczej: Hbr 9;11 Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony przybytek, 12 ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie. 13 Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych8, sprawiają oczyszczenie ciała, 14 to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu. 15 I dlatego jest pośrednikiem Nowego Przymierza, ażeby przez śmierć, poniesioną dla odkupienia przestępstw, popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy.

    #13 lemi
  14. Ja to mam nadzieje że może w Kościele Katolickim coś ruszy.
    Zastanawia mnie, dlaczego mało interesują się nasi kardynałowie tą Konwiwencją.
    Dobre by było żeby w parafiach powstały Drogi Neokatechumenalne.
    Nie wiem, ale to chyba zależy od Episkopatu Polski, żeby uchwalili nakaz prowadzenia po parafiach tej Drogi Neokatechumenalnej.
    Tak naprawdę na dzień dzisiejszy to jest w niedziele msza za jakiegoś zmarłego co wszyscy się modlą, ksiądz zbierze tacę i wiara niech do domu idzie.
    Tylko kto będzie prowadził tę Drogę, jeżeli księża nie chcą i boją się jak ognia. Najlepiej dla księży jest sutannę założyć na siebie i oczekiwać od ludzi świeckich pozdrowień na rynku.
    Coś tu nie gra z tym naszym duchowieństwem, to ludzie świecy już widzą, bo między sobą mówią, jak słyszę.

    #14 Józef
  15. #13 lemi.
    „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 19–20)”.
    To jest ten sam Paweł.
    Jak myślisz na jakim krzyżu możliwe jest moje ukrzyżowanie/moja śmierć/.
    Dla mnie to oczywiste, że moje ukrzyżowanie/śmierć/ ma smak zmartwychwstałego/chwalebnego/ Pana.
    Pozdrawiam
    janusz

    #15 baran katolicki
  16. #14 Józef
    Nakaz jako taki istnieje, lecz nie do samej tylko Drogi Neokatechumenalnej, która „pozostaje w służbie Biskupowi jako jeden ze sposobów diecezjalnej realizacji wtajemniczenia chrześcijańskiego i stałego wychowania wiary” /statuty DN /
    Jan Paweł II uznał Drogę Neokatechumenalną jako itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów dzisiejszych.
    Drogę można proponować raczej a nie nakazać.
    Trudno jest proponować to, czego się samemu nie poznało, nie doświadczyło, nie zobaczyło,nie usłyszało. Dobrze więc, że Droga sama przychodzi do człowieka / Konwiwencje i inne spotkania /

    #16 Miriam
  17. #16 Miriam.
    Według mnie DN jest dla tych poza Kościołem to znaczy dla tych , którzy albo nie byli w Kościele/liturgia/, albo zgorszyli się Kościołem/liturgią/.
    DN ma swój smak tylko dla tych, którzy stracili wiarę lub jej nie dotknęli. DN jest dla ludzi z tego świata i winna być w swoim kerygmacie zapraszająca/gromadząca/ ludzi z ulicy.
    Nie ma sensu zapraszanie religijnych ludzi, którzy jeszcze nie doświadczyli swojego dna/brak wiary/ i ciągle chodzą do Kościoła/na Msze świętą/. Dla mnie to bezsens.
    Pozwólmy ludziom grzeszyć i doświadczyć na własnej skórze śmierci.
    Na miłość boską jesteście na tyle ile wychodzicie, by łowić w szambie tego świata, a nie w Kościele.
    Zapraszajcie tam, gdzie jesteście całym sobą, ale dajcie spokój ludziom, którzy trwają w swojej religijności i mają moc być w Kościele/na Mszy Świętej/.
    Miriam, widzę, że blisko sercu jest DN .
    Dla mnie jest również cudowną mocą/łaską/ na rzeczywistość tego świata.
    Proszę was, gdzie jesteście, gdy my umieramy.
    Pozdrawiam
    janusz

    #17 baran katolicki
  18. Tak zastanawiam się co Jezus chce powiedzieć,przez swoje serce w agonii, na myśl przychodzi mi mój przyjaciel, który wprowadził mnie w środowisko policyjne, miał niespełna 40 lat osierocił trójkę dzieci, nic nie wskazywało na to, że ma zawał, serce nie wytrzymało codziennego stresu, spowodowanego autorytarnym, nieludzkim podejściem przełożonych, bardziej niż „ulicy”.
    Chciałbym być w Legnicy i polecić się sercu Jezusa, ale o ponad 5 lat, nie ma tygodnia nieraz dnia bez kłopotów problemów, do tego tyle barier na początku językowych, z urzędami, administracją, organizacją pracy, nie jest łatwo dźwigać cały ten bagaż życiowy, do tego porzucenie, spłacanie długów.
    nie mam jeszcze 40 lat a jestem tak zmęczony życiem, najbardziej serce się kraje kiedy zabieram dzieci do siebie i wracam 140 km, te chwile pustki , osamotnienia, rozdarcia, jakże to inne od tego kiedy do domu się wracało a dom był wypełniony radością przebywania dzieci.
    Jakby Boga nie było, życie nie miałoby sensu, Jest czasami tak jak w ogrodzie oliwnym, człowiek mierzy się z samym sobą i nikt i nic mu nie może pomóc poza Anielskimi pocieszeniami.
    Może już świat w takiej agonii, że Jezus to okazuje – nie wiem. Proszę księdza biskupa by jak może polecił mnie sercu Jezusa.
    Tak myślę i podejmuję refleksję w chwilach wolnych nad rożnymi dokumentami Kościoła czy prawnymi, czy w końcu na Pismem Świętym – z jednej strony nowa adhortacja papieża podkreśla indywidualny wymiar wszystkich spraw, dużo by pisać ale żadne nowum to nie jest – a jak czytam Pismo Św. Jezus mówi nie tylko o nierozerwalności małżeństwa, ale i o tym, że są przyczyny które rozwiązują wydaje się ważne zawarte małżeństwo, aczkolwiek serce Jezusa chce by było tak na ziemi jak i w niebie – czyli by ludzie byli jednego ducha.
    Mi osobiście tej duchowej więzi zabrakło zbyt niedojrzały byłem, liczyła się więź cielesna, nie wiem ale jak czynię refleksję nad Pismem świętym tak myślę, że człowiek doprowadza do zerwania więzi małżeńskiej co jest wbrew Bogu, ale Bóg owe przyczyny akceptuje.
    To trudne doświadczenie, lżejsza już nauka na nowo życia w nowym społeczeństwie, wymaga czasu poświęcenia, ale i człowiek cieszy się z postępów, a tutaj zero postępów – nie wiem czy jest tak jak mówi kard. Muller, że druga żona według jednego z soborów to chodziło o wdowców, na pewno adhortacja potrzebna by podkreślić radość miłości, ale czy nie powinna być uzupełniona – nie wiem.
    Może serce nad stanem kapłańskim w agonii, o tym ni eb ędę się rozpisywał, ale jak przyglądam się księdzu Pawlukiewiczowi, te jego drżące ręce, otyłość – przypomina mi się pewna rozmowa z panią psycholog i rozmowa z ojcem duchownym o oczyszczeniu najpierw cielesnym później duchowym, mówiła ona że w człowieku jest lęk niemożliwy do pokonania bez kontaktu seksualnego w sumie już nie będę się rozpisywał ale nic tak nie oczyszcza jak seks i modlitwa, oczywiście dobrze pojęte wszystko , tak jak chciał Jan Paweł II w miłość i odpowiedzialność – to przeżywana miłość kształtuje męskie serce do pełnej wstrzemięźliwości, która jest darem – tak to przeżywam, widzę, tak mnie jakoś życie kształtuje – a kiedyś będąc w zakonie jezuitów było inaczej – podobnie jak u ks. Pawlukiewicza – teraz mimo przeżywanych trudności jest zmęczenie ale nie ma napięcia w przeżywaniu relacji czy z Bogiem czy człowiekiem.
    Ogólnie polecam się modlitwie ks. biskupa przed sercem Jezusa

    #18 pawelpiotr
  19. Chcę tylko napisać że wierzę w Cudowną Hostię Legnicy.
    I tak naprawdę wcale wydarzenie mnie nie zdumiewa /nawet się nie dziwię/.

    #19 Ka
  20. Tak naprawdę to się cieszę. BARDZO.

    #20 Ka
  21. Miriam.
    Słowo nakaz – w społeczeństwie jest tak: jeżeli czegoś nie nakażesz to nie zrobią.
    Księża to potrafią ludzi zachęcić do czegoś, zmobilizować po prośbie lub grożbą. Wystarczy ludziom powiedzieć jak nie będziecie chodzić to wam zaświadczenia jakiegoś nie wydamy albo nie pochowam was. Od razu cały kościół ludem się napełni.
    Janusza komentarz jest dobrze wyjaśniający tak właściwie jest co pisze.

    #21 Józef
  22. DN jest dla ludzi poszerzających ŚWIADOMOŚĆ ŻYCIA

    #22 Ka
  23. #21 Józef
    W jakiej epoce Ty żyjesz? A może w jakiej części świata?
    W sprawie wiary prosić lub grozić?? Nie rozumiem.
    Mnie słowo „nakaz” w sferze wiary – odstrasza.
    Uciekłabym od takiego Kościoła.
    Dla mnie to jest właśnie taki Kościół-struktura, instytucja. Nic więcej. A przecież nie o to chyba chodzi.
    Pozdrawiam

    #23 Miriam
  24. #17 Janusz
    „Kiedy my umieramy, wy otrzymujecie życie”.
    Kiedyś tak napisałeś i bardzo mi to zostało. Amen.
    Niezupełnie bym się z Tobą zgodziła odnośnie ludzi religijnych. Albo raczej mam inne doświadczenie.
    Do mnie Droga/wiara przyszła właśnie w środku mojego „cudownie” zorganizowanego życia religijnego, kiedy to wydawało mi się, że nie mam grzechu, jestem nienaganna, codziennie chodziłam na Mszę św…. itd.
    Droga przyszła i znalazła mnie nie na ulicy ale pośrodku mojego „wspaniałego” religijnego środowiska.
    I dopiero wtedy zobaczyłam, doświadczyłam, przeżyłam na własnej skórze, że :
    – nie mam wiary
    – służę bożkom
    – jestem grzesznikiem
    – nie umiem kochać
    – jestem pełnią braku (jak o tym już mówiłam) itd.
    Droga, moim zdaniem, powinna wchodzić w środowiska właśnie /także religijne, bo tam bywa gorzej niż na peryferiach tego świata, gdzie ludzie tam żyjący przynajmniej wiedzą, że grzeszą.
    Na szczęście ktoś nie dał mi spokoju (świętego) 🙂
    Baranku, wszyscy potrzebujemy światła na naszej ścieżce.
    Pozdrawiam serdecznie

    #24 Miriam
  25. 24 Miriam
    Dokładnie , mam tez takie doświadczenie tj. trafiłam do wspolnoty prawie doskonala w swoich oczach.
    Po latach formacji widzę siebie zupelnie inaczej. Codzienne Słowo stawia mnie do pionu.
    Tak sobie pomyślalam , że ludzie religijni tzn. chodzący codziennie do Kościoła są wielkim darem dla Kościoła , a których kościół nie docenia/a nawet czasem lekceważy uważając ich za dewotów/.
    Często tak jest /przerabialam to na własnej skórze , gdy mocno zaangażowana w praktyki religijne umacniałam własna pychę /.
    Ta grupa ludzi wg mnie wymaga specjalnej formacji , bo sa dobrym materialem , aby prawidłowo uformowani byli żywymi świadkami wiary..
    ps. nie wiem, czy dobrze to ujęłam, bo pisze w pospiechu
    pozdrawiam

    #25 Tereska
  26. Miriam, Pan naprawdę żyje bo właśnie dzisiaj dostałem w prezencie Księdza Biskupa „Światło na mojej ścieżce”. Nie wiem co jest w środku ale wiem, że to niemały cud w moich oczach. Pan przemawia i daje światło na moje ukrzyżowanie/umieranie/.
    Jestem bardzo dotknięty tym faktem. Ty tam a my tu.
    Jednak dla mnie to cudowne doświadczenie zmartwychwstałego Pana.
    Pozdrawiamy naszą modlitwą.
    Janusz z rodziną

    #26 baran katolicki
  27. #17 Janusz
    „Proszę was, gdzie jesteście, gdy my umieramy.”
    Ja jestem przy was.
    Stoję pod twoim krzyżem. Tak, jak kiedyś prosiłeś, modlę się w intencji twojej rodziny.
    Jeśli potrzebujecie innej pomocy – powiedz – pokaż nam to.
    Może z pomocą Boga coś zaradzimy. 🙂

    #27 basa
  28. Miriam.
    Moja odpowiedz jest taka.
    Wstawiam przedostatnie zdanie Twoje z komentarza # 16 – ja to przeszedłem.
    To trzeba zrozumieć a nie uciekać z kościoła.

    #28 Józef
  29. # 17 Janusz
    Co złego widzisz w chodzeniu na Mszę Świętą?
    Czyż nie jest to Liturgia przez którą Bóg działa?
    Na każdego.
    Pewna kobieta opowiadała mi historię ze swojego życia. Gdy była młoda, umarła jej matka. Była w bardzo wielkim bólu. Zamknięta na wszystko i wszystkich. Razu pewnego w czasie Mszy Świętej usłyszała Ewangelię: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”
    Te słowa sprawiły, że otrząsnęła się z żałoby, wróciła do domu i „zaczęła” żyć. Słowo Boże ma moc sprawczą.:)
    Ostatnio wciąż słyszę o osądzaniu. Siostra ze wspólnoty uświadomiła sobie, jak bardzo innych osądza. Znajomy ksiądz podzielił się ze mną swoją refleksją na temat osądzania. Obejrzałam Dobranockę o. Adama Szustaka, a tam także o osądzaniu.
    I tak sobie myślę: Jakie prawo mamy, aby osądzać wiarę innych?

    #29 basa
  30. #26 Janusz
    To są rozważania do Ewangelii Adwentu.
    Masz tu światło na różne sytuacje życiowe.
    Zobacz np. na stronie 40. Pokrzepienie.
    Nie wiem kto Ci zrobił ten prezent, ale Pan przychodzi wiernie do Ciebie.
    Ostatnio usłyszałam słowa pewnej pieśni.
    Wierzę, że w ten sposób Pan Bóg i do mnie przemówił:
    „Góry przenosi ten, kto wiarę ma
    Cuda zobaczy ten, kto zaufa”.
    Pozdrawiam Was 🙂

    #30 Miriam
  31. #29 basa
    Basiu , cieszę się z Twojego wpisu:)
    Można by osądzać Abrahama, który prawdopodobnie przez większą część życia hołdował wielu bóstwom, można osądzać Mieszka , że ochrzcił się bardziej dla pozycji politycznej niż z wiary i może jakaś racja za tym też stoi. Ale nikt z nas nie żyje inaczej niż oni. Każdy jest na Drodze i jakże trafne jest to sformułowanie – aby nikomu nie wydawało się, że jest już na podium!

    #31 grzegorz
  32. Basiu, wiesz dlaczego księdza całowano w rękę?
    Dlaczego Biskup był jedynym autorytetem w swojej diecezji?
    Basiu’ tak jak zachowujemy się na liturgii tak też postępujemy w życiowym realu.
    Nie wystarczy być pod krzyżem drugiego człowieka. To za mało by mu pomóc. Trzeba nam brać na siebie krzyże innych ludzi/grzeszników/.
    To nic, że boli.
    Basiu, pytasz: „Jakie prawo mamy, aby osądzać wiarę innych?”.
    Proszę zadać to pytanie swoim katechistom. Na pewno. poznasz odpowiedź.
    Pozdrawiam serdecznie
    Janusz.

    #32 baran katolicki
  33. Miriam, polecam bardzo gorąco posłuchać „naszego” Biskupa z przed ośmiu lat. http://archiwum.radiopodlasie.pl/?p=17801 .
    Dla mnie górą jestem ja sam. I jak tu ruszyć siebie samego?
    Pozdrawiam
    Janusz

    #33 baran katolicki
  34. CHRISTOPHER LAMB
    WATYKAN
    Jeden z czołowych reformujacych głosow podczas debat synodu na temat rodziny mówi posoborowy dokument Franciszka jest znacząca zmiana dla Kościoła.
    Walter Kasper wyjaśnił, że adhortacja apostolska papieża „nic nie zmienia doktryny Kościoła lub kanonu prawa- ale zmieniła wszystko „.

    Emerytowany kardynał został wpływowym na myśli Franciszka o małżeństwie i tych żyjących w sytuacjach „nieregularnych” i to właśnie jego poprosił papież by skierować wprowadzenie na konsystorzu kardynałów w lutym 2014, w jaki sposób komunia może być podana do rozwiedzionych żyjących w nowych związkach par.
     
    Przemawiając do The Tablet, niemiecki kardynał powiedział, że poprzez przedstawienie doktryny w nowej perspektywie, dokument „pokonuje sztywne podejście kazuistyczne i daje mierjsce dla chrześcijańskiej wolności sumienia”.
     
     
    Wyjaśnił, że przy zastosowaniu „ogólnej wizji” dokumentu istnieje możliwość dostępu rozwiedzionych żyjących w nowych związkach do sakramentów.
     
     
    „Wydaje się jasne dla mnie, jak dla wielu innych obserwatorów, że mogą istnieć sytuacje gdzie ktos rozwiódł i ożenił się ponownie, na drodze integracji, rozgrzeszenie i komunia staje się możliwa”, powiedział.
     
     
    Może się to zdarzyć, dodał, „nie jako ogólne prawo lub w postaci ogólnej zgody, ale według rozeznania duchowego i duszpasterskiego sądząc indywidualnie w każdym przypadku.”
     
     
    Ogólnie mówiąc o dokumencie, emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, powiedział: „Nie chce powiedzieć: ‘To jest rewolucyjne’, bo rewolucyjne brzmi jak pozbywanie się lub niszczenie czegoś co następuje w przemocy, podczas gdy dokument jest odnowieniem i uaktualnianiem oryginalnego katolickiej całościowej wizji „. 
     
    Nastąpiła gorąca dyskusja nad tym, czy Adhortacji apostolska pozwoliła otrzymywać komunie rozwiedzionym żyjących w nowych związkach z debata koncentrujaca się na przypisie numer 351, gdzie jest powiedziane, że w „niektórych przypadkach” sakrament może być udzielony.

    #34 Jurek
  35. Po Amoris Laetitia. Kościół dwóch prędkości
    Papieska adhortacja Amoris Laetitia powtarza pastoralne propozycje synodu biskupów. Choć papież Franciszek – wbrew oczekiwaniom postępowych hierarchów i liberalnych mediów – nie „zalegalizował rozwodów”, być może zrobią to za niego niektórzy duchowni. W sprawie rozwodników żyjących w nowych związkach dotychczasowa praktyka skrajnie postępowych duchownych i biskupów (szczególnie Zachodu) nie zmieni się. A biskupi wierni Chrystusowemu nauczaniu? Cóż, oni będą interpretować papieski dokument zupełnie inaczej.
    Obserwując przygotowania do publikacji adhortacji o rodzinie, nie sposób było nie zauważyć, że Ojciec Święty stał na rozstaju dróg. Z jednej strony musiał bowiem brać pod uwagę stanowisko bliskich mu kardynałów Kaspera i Marxa, pragnących papieskiego przyzwolenia na udzielanie Komunii Świętej rozwodnikom żyjącym w nowych związkach. Sugerowali oni nawet, że Kościół niemiecki „nie jest filią Rzymu” i jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, może dojść do schizmy. Z drugiej strony grupa biskupów wierna Chrystusowemu nauczaniu też stawiała sprawę jasno – podkreślając, że tego typu rozumowanie jest herezją! Papież wiedział więc, że jakiekolwiek twarde i jednoznaczne stanowisko zapisane w Amoris Laetitia spowoduje konflikt wśród kardynałów, schizmę lub oskarżenia o herezję. Choć trzeba zaznaczyć, że katolicy mieli prawo oczekiwać, że Franciszek wprost powtórzy nauczanie Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa (a więc i niemożności przyjęcia Komunii Świętej przez rozwodników). Tak się jednak nie stało. Szkoda, bo kto jak kto, ale papież nie powinien się od takiej odpowiedzialności uchylać pod żadną groźbą, nawet groźbą schizmy.

    #35 Jurek
  36. #32 Janusz
    Wiesz, że jestem praktykiem a nie teoretykiem.
    Skoro spytałam ciebie, jak możemy ci pomóc, to tak jakbym chciała wziąć/nieść twój krzyż z tobą.
    Ale nie odpowiedziałeś.
    Wolałeś mnie pouczać.
    Jak zwykle.
    Jeśli chcesz, osądzaj wiarę innych. Ja pozostawiam to Bogu. 🙂

    #36 basa
  37. #33 Janusz
    Dobrze było przypomnieć sobie tę audycję sprzed 4 lat. Powinni powtórzyć w radiu ogólnopolskim. Sedno bycia ochrzczonym.

    Baranku, żeby górę ruszyć, trzeba się wzruszyć (obudzić wiarę)
    Przytoczę słowa audycji, które mnie poruszyły :
    – Czy jesteś tym, kim jesteś? (jako ochrzczony)
    – Czy korzystasz z mocy Chrztu?
    – Wejdź w siebie
    – Jeśli ktoś nie przeżywa dobrze Chrztu, to bałwochwalczo przeżywa Eucharystię (nie umie przeżywać daru z siebie)
    Życzę Tobie i sobie otwarcia każdego dnia na dar chrztu. Słuchajmy Słowa a wiara się w nas zrodzi i góry przeniesiemy.
    Pozdrawiam 🙂

    #37 Miriam
  38. „Dla wiernych świeckich, skłonnych do prywatyzowania wiary, obarczonych wieloma pokusami tego świata i trudnościami życia codziennego, którzy w sposób szczególny wystawieni są na niepokoje, biskup – sprawując potrójny urząd (nauczania, uświęcania i rządzenia) – jest znakiem obecności Boga, która wzywa do nadziei” – z orędzia na Niedzielę Dobrego Pasterza, abp Gądecki

    Uwielbiajmy Boga za naszych Pasterzy.

    #38 Miriam
  39. #34,35 Jurek
    Trudno mi rozróżnić, które fragmenty to cytaty, a które Twój komentarz:)
    Jednak ciężar tego problemu nie jest położony tak naprawdę na rozstrzygnięciach między liberałami a konserwatystami wśród biskupów, nie na orzekaniu przez Synod czy Papieża kto może , a kto nie może przystąpić do Komunii Św, chociaż to może swoją rolę też pełnić.
    Potrzebne są dojrzałe wspólnoty, które towarzysząc ludziom życiowo pokręconym , będą dawać światło, pomagać Słowu zmieniać ich wnętrza poprzez świadectwo, czytanie Słowa Bożego, a gdy przyjdzie stosowny czas, również poprzez przygotowanie do sakramentów. Tego nie zrobi dekretem żaden biskup.

    #39 grzegorz
  40. #38 powinienem napisać „słuchanie Słowa Bożego”, sorki:)

    #40 grzegorz
  41. # 34,# 35 Jurek
    Warto zapoznać się z tekstem .Papież nie poleca pośpiesznej lektury całości.Dokument może powodować zamieszanie ,jeśli jest interpretowany ze złą wolą.
    Nr 6 „Przedstawiając tekst,zacznę od wprowadzenia inspirowanego Pismem Świętym,które nada mu odpowiedni ton.Na tej podstawie rozważę aktualną sytuację rodzin,by stać twardo na ziemi.Następnie przypomnę pewne podstawowe kwestie nauczania Kościoła o małżeństwie i rodzinie,by w ten sposób dać miejsce dwom centralnym rozdziałom poświęconym miłości.Z kolei ukażę niektóre drogi duszpasterskie,które służą zbudowaniu solidnych i płodnych ognisk rodzinnych według planu Bożego,a jeden rozdział poświęcę wychowaniu dzieci.Dalej zatrzymam się przy zaproszeniu do miłosierdzia i do duszpasterskiego rozpoznania wobec sytuacji,które nie odpowiadają w pełni temu,co Pan nam proponuje,a na końcu przedstawię krótko duchowość rodziny”.
    Przy sytuacjach „ nieregularnych”(pkt 300)
    „Zadaniem kapłanów jest towarzyszenie osobom zainteresowanym na drodze rozeznania,zgodnie z nauczaniem Kościoła i wytycznymi biskupa…”
    Tak rozumiem przypis 351 do nr 305 adhortacji.
    Pkt312 „Zachęcam wiernych, którzy żyją w sytuacjach skomplikowanych,aby z ufnością podchodzili do rozmowy ze swoimi duszpasterzami oraz osobami świeckimi oddanymi Panu…”

    #41 Mirosława
  42. Basiu, marny ze mnie sędzia wiary innych. Nie o to chodzi by osądzać ale by mieć odwagę drugiego człowieka ostrzec przed złodziejami wieczności. Nie dajmy się okraść z wieczności/życie wieczne/. To jest tak bardzo katolickie w naszej wierze. Proszę Cię a zarazem dziękuję Ci za Twoją modlitewną obecność wśród nas. My również na tyle na ile potrafimy jesteśmy z Tobą. Basiu, coś masz w sobie co pociąga i zaprasza takich jak ja. W moim odczuciu masz problem ze zrozumieniem różnicy między „oceniać” a „osądzać”. Jak można osądzić czy ktoś ma wiarę chrzcielną czy też jest osobą religijną. Tylko po krzyżu danej osoby można zobaczyć gdzie ona jest w wierze. Pokaż mi jak „kochasz” swój krzyż, a powiem Ci jaka jesteś.
    Pozdrawiam gorąco w te wiosenne chłody.
    Janusz

    #42 baran katolicki
  43. Jurek, proponuję Amoris Laetitia przeczytać w kluczu „Dwoje jednym ciałem w Chrystusie”. Naprawdę warto spojrzeć z tej perspektywy, jaką nam proklamuje Ksiądz Biskup.
    Pozdrawiam
    janusz

    #43 baran katolicki
  44. # 42 Janusz
    Moim zdaniem nie mam prawa ani oceniać ani osądzać wiary innych.
    Jakie było życie celnika? A jednak to on odszedł usprawiedliwiony.
    Mój krzyż? Chyba nie mam. Mt 11:30 bt4 „Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” 🙂
    Dziękuję za modlitwę. 🙂

    #44 basa
  45. ’…Ostatnie pytania w półgodzinnej rozmowie z dziennikarzami na pokładzie samolotu lecącego 16 kwietnia z greckiej wyspy Lesbos do Rzymu dotyczyły adhortacji Amoris laetitia, a konkretnie tego, czy nastąpiło w niej otwarcie w kwestii komunii dla rozwodników w nowym związku.

    „Mogę powiedzieć: tak i kropka. Ale byłaby to odpowiedź zbyt krótka” – stwierdził Franciszek, odsyłając wszystkich do lektury prezentacji adhortacji, której dokonał w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej kard. Schönborn…’

    #45 Jurek
  46. Wszyscy będziemy musieli wyborac – dobro czy zło. A jeśli zdecydujemy dobro, to musi być wybrane niezależnie od tego jak wysokie koszty. To dlatego, że alternatywą jest nie do pomyślenia, dla tych, którzy kochają, ktorych kochamy.

    #46 Jurek
  47. #14, Józef
    Najpierw trzeba było by się zastanowić, czy w danym miejscu utworzenie DN miało by sens. Po drugie nie wszyscy muszą być w tej wspólnocie.Nie wszystkim ludziom w Kościele są potrzebne wspólnoty różnego typu.A zresztą dlaczego Episkopat miałby nam nakazać prowadzenie po parafiach tej Drogi Neokatechumenalnej.Jan Paweł II akceptował tą Drogę, ale nie mówił,że ona ma być obowiązkowa dla wszystkich parafii. Zresztą są ludzie, którzy mają alergię na DN. PO prostu jej nie akceptują. Nikogo na siłę się nie zmusza do niczego. Skoro dany proboszcz nie chce dać zgody, nie musi.

    #47 DorotaWt
  48. #46 Jurek
    „… ALTERNATYWĄ JEST NIE DO POMYŚLENIA, DLA TYCH, KTÓRZY KOCHAJĄ, KTORYCH KOCHAMY.”

    Dzis św. Anzelma biskupa i doktora Kościoła
    Modlitwa za przyjaciół św. Anzelma z Canterbury

    Proszę Cię, Boże dobry i łaskawy, za tych,
    KTÓRZY MNIE MIŁUJĄ w Tobie, i za tych,
    KTÓRYCH JA MIŁUJE; w Tobie. KOCHAJ ICH
    WSZYSTKICH, O ŹRÓDŁO MIŁOŚCI, BO TY DAJESZ IM
    I MNIE ŁASKĘ; MIŁOWANIA. Spraw, aby i oni
    z całego serca byli wierni Tobie.
    Niech mówią i czynią tylko to,
    co sie Tobie podoba i jest dla ich dobrą.
    I Ty, Panie, czyn dla nich i w nich to,
    co może być im pożyteczne wedle Twojej woli.
    Niech będą zawsze w Twojej opiece,
    aż dojdą kiedyś do chwały
    i do wiecznego bezpieczeństwa w Tobie.
    Amen.

    #48 Jurek
  49. DorotaWt.
    Całkowicie się zgadzam z Twoim komentarzem tak trzeba do tego podejść,ale jak jest zarządzenie odgórnie to inna mobilizacja w działaniu.
    Lubie słuchać księży i ludzi i brać dla siebie do rozważania.
    Pewien profesor z KUL-u z Lublina mówił kazanie w mojej parafii i między innymi powiedział takie zdanie.
    ” Jest wielką łaską od Boga jak ktoś otrzymuje łaskę poznania Słowa Bożego „.
    Tak naprawdę to mi przeleciało tylko przez moje uszy i nic więcej.
    A było to kazanie z 8 lat wstecz a teraz dopiero mnie to zastanawia że ta łaska jest dla każdego człowieka.
    Księża uczą się teologi w seminarium i Słowo Boże znają z litery a każdy z nas może poznać Słowo Boże z Ducha Bożego i to jest piękne i wspaniałe dla nas.Czytając ewangelie Jan Chrzciciel mówi że idzie po mnie mocniejszy od mnie i będzie was chrzcił Duchem Swiętym. Wiele razy słyszałem że można interpretować Słowo Boże żle i z tym bym się nie zgodził.
    Jak może być żle skoro tak jest napisane w Słowie Bożym : czytam i biorę to do siebie a Duch Swięty będzie mnie umacniał w tym słowie.
    Zyczę Wam wszystkim Ducha Bożego w poznawaniu Słowa Bożego które wprowadzi Was w całą prawdę.

    #49 Józef
  50. Basiu, masz krzyż i ja go widzę w mgle mojej wiary. Widzę Cię i widzę Twoje powołanie. Nie da się bez własnego krzyża żeglować po oceanie tego świata. Osobisty krzyż jest jak żagiel, który w całej swojej okazałości przyciąga Bożego Ducha by w niego chuchał i dmuchał po swojemu. Jeśli zwiniesz swoje żagle lub chcesz płynąć o sile własnych wioseł to Bóg może sobie odpocząć/poczekać/, aż się zmęczysz i zobaczysz jak mało masz siły by nadal przeżyć kolejny dzień. Basi, na pewno masz krzyż, daj Boże chwalebny. Basiu, jesteśmy ludem łaski a nie prawa. Według Prawa/Dekalog/ umieramy a z Łaski/Jezus Chrystus/ rodzimy się do nowego życia/ zmartwychwstajemy/. Czy możesz nam coś napisać o Twoim słodkim jarzmie? Co takiego lekkiego jest w Twoim życiu? Basiu, to dobrze, że jesteś już praktykantem Kościoła Katolickiego lecz bez teorii katolickiej nie ma mowy o praktyce. Pozdrawiam i czekam na Twoje tchnienie w moje żagle bo jakoś nie mogę ruszyć dalej.

    #50 baran katolicki
  51. #51 baran katolicki
  52. #50 Janusz, skoro widzisz mój krzyż, to po co pytasz? 🙂
    Skoro go widzisz, to i widzisz, jak go przyjmuję. Więc po co pytasz?

    #52 basa
  53. Spróbuję napisać jak ciężkie staje się lekkie.
    Remont budynku na przychodnię dobiega końca. A z tym wiąże się odbiór sanepidu. Po wcześniejszych doświadczeniach obawiamy się tego momentu. Odbiorą, czy znowu będą wymyślać jakieś przeszkody? – Ciężar.Jarzmo.
    Jednak także po wcześniejszych doświadczeniach, kiedy widziałam jak Pan Bóg przeprowadzał nas przez te trudności z sanepidem i sytuacje wręcz beznadziejne rozwiązywał na naszą korzyść, wiem,że jeśli Bóg zechce, odbiorą nam tą przychodnię za pierwszym razem.
    A jeśli nie? Widocznie Bóg tak chce. Jak mówił Dawid o Szimei:”Jeżeli on przeklina, to dlatego, że Pan mu powiedział: „Przeklinaj Dawida!””
    To jest moja „teoria” – Pismo Święte- ono mnie przeprowadza przez różne trudne sytuacje. 🙂
    I to doświadczenie czyni, że ciężar staje się lekki.
    Tak sobie myślę, że bez wiary bardzo bym się denerwowała, nie mogłabym spać, może brałabym leki uspokajające, a tak spokojnie czekam, co się stanie.
    Przebudowa przychodni od pierwszego momentu jest dla mnie wielką nauką wiary i zaufania Bogu.:)

    #53 basa
  54. Przypomniała mi się jedna „lekcja”. 🙂
    Na horyzoncie pojawił się nowy problem. Koleżanka, która się tym zajmowała ( miałyśmy podzielone zakresy zadań) w trakcie rozmowy z burmistrzem uzyskała zapewnienie, że nam pomoże. Bardzo się z tego cieszyła i uważała, że już problem jest rozwiązany.
    Jednak Pan Bóg postanowił dać nam lekcję. 🙂
    Nawet burmistrz nic nie mógł pomóc. 🙂 I wszystko trzeba było rozwiązywać po kolei. ( znowu ciężar). Jednak Pan Bóg na tej drodze dał pomocników ( ciężar stawał się lekki) 🙂
    I w ten sposób nauczył nas, aby nie pokładać nadziei w człowieku, ale w Nim. 🙂

    #54 basa
  55. #50 Janusz
    Pomyślałam jeszcze o twoim poście.
    Chcesz zobaczyć u mnie krzyż chwalebny. Mój krzyż chwalebny.
    Nie zobaczysz go.
    Ja jestem naczyniem do użytku niezaszczytnego.
    Bóg mi to pokazał na początku roku.
    Ale jestem naczyniem do użytku niezaszczytnego właśnie po to, aby we mnie, na mnie okazała się chwała Boga, Jego moc. 🙂
    A więc nie szukaj we mnie czegoś chwalebnego, bo nie ma.

    #55 basa
  56. Księże Biskupie ja nie telefonowałem, bo nie wiedziałem o Twojej obecności na falach radia Plus Legnica.
    Proszę nas uprzedzić wcześniej byśmy mogli być obecni również ze swoimi wątpliwościami/pytaniami/.
    Dziękuję za Twoją perspektywę „wieczności”. Jest ona dla mnie porządnym „kopnięciem” w zad by ruszyć mnie z mojego miejsca „moje ja”.
    Moja wieczność to nieustanne wracanie/nawracanie/ się do mojej chrzcielnej paschy.
    Jak bardzo potrzebuję mocy z wysoka/modlitwa/, by wypłynąć na powierzchnię dla tego świata. Umierać i żyć to prawdziwe szczęście nie tylko moje.
    Pozdrawiam
    janusz

    #56 baran katolicki
  57. # 49 Józef
    Tak się zdarzyło,że szukałam w tym tygodniu odpowiedzi na podobny temat.
    Usłyszałam stwierdzenie,że „kolega nie chodzi do kościoła,bo księża to…,nie uznaje papieża ,bo to taki sam człowiek jak on.Pismo Święte czyta i interpretuje samodzielnie.Zaproponował też że chętnie zaznaczy dla tego kto zechce ,ważniejsze fragmenty Pisma Świętego”.
    Znalazłam katechezę o.Cantalamessa .Stwierdza w niej.
    „Wewnętrzne świadectwo Ducha Świętego musi pozostawać w związku z zewnętrznym,widzialnym i obiektywnym,którym jest nauczanie apostolskie.W Apokalipsie,na zakończenie każdego z siedmiu listów,słyszymy upomnienie:„Kto ma uszy ,niech słucha,co Duch mówi do Kościołów”.
    Dalej , św.Piotr w Dziejach Apostolskich,gdy mówi o Chrystusie do tłumów,są skruszeni,ale gdy te same słowa wypowiada do zwierzchników Sanhedrynu,ci są wściekli.
    „Dwa świadectwa muszą się zjednoczyć,aby mogła się zrodzić wiara:świadectwo apostołów głoszących słowo i świadectwo Ducha,który pozwala je przyjąć(…)„On będzie świadczył o Mnie i wy także powinniście dawać świadectwo o Mnie”.
    Jednakowo fatalne jest zabiegać jedynie o jeden lub o drugi rodzaj kierownictwa Ducha.Kiedy pomija się świadectwo wewnętrzne,łatwo popaść w jurydyczność i autorytaryzm;kiedy znów zaniedbuje się zewnętrzne świadectwo apostolskie,grozi nam subiektywizm i fanatyzm.
    Kiedy wszystko redukuje się do osobistego,prywatnego słuchania Ducha,otwiera się droga niepohamowanego procesu podziałów,gdyż każdy uważa,że ma rację.Wtedy już samo rozbicie i rozmnożenie się denominacji i sekt,często różniących się między sobą w zasadniczych punktach,pokazuje,że niemożliwe jest,by we wszystkich przemawiał Duch prawdy,gdyż w takim razie pozostawałby w sprzeczności z samym sobą.
    Na takie niebezpieczeństwo najbardziej narażony jest świat protestancki,który z „wewnętrznego świadectwa” Ducha Świętego uczynił jedyne kryterium prawdy,sprzeciwiając się każdemu świadectwu zewnętrznemu,kościelnemu,które nie jest wprost tożsame ze spisanym Słowem Bożym”.
    Ryzyko przeciwne,redukcja kierownictwa Pocieszyciela jedynie do oficjalnego nauczania Kościoła.
    „Ideałem jest zdrowa harmonia pomiędzy słuchaniem tego,co Duch mówi do mnie jako jednostki i tego,co mówi do Kościoła jako całości i poprzez Kościół do pojedynczych osób”.

    #57 Mirosława
  58. # 57
    „Ideałem jest zdrowa harmonia pomiędzy słuchaniem tego,co Duch mówi do mnie jako jednostki i tego,co mówi do Kościoła jako całości i poprzez Kościół do pojedynczych osób”.

    Świetnie ujęte.
    Sztuką jest trzymać się tego.

    #58 Miriam
  59. Ad #56 baran katolicki
    Januszu!
    Jestem na antenie legnickiego Radia PLUS zasadniczo w każdy trzeci wtorek o godz. 20:00.
    Pozdrawiam i polecam się Waszej modlitwie
    Bp ZbK

    #59 bp Zbigniew Kiernikowski
  60. Kard. Brandmüller: „rozwadnianie nauczania Kościoła”
    KAI / jm 09.04.2016 19:03
    Przed „rozwadnianiem nauczania Kościoła” ostrzegł niemiecki kardynał Walter Brandmüller komentując opublikowaną wczoraj posynodalną adhortację papieża Franciszka na temat małżeństwa i rodziny „Amoris laetitia”.

    Na łamach gazety „Bild” były przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych wyraził obawę przed „błędnymi interpretacjami tego dokumentu”

    – Ten, kto żyje w nieważnym kościelnie drugim małżeństwie, nie potrzebuje „taktyki salami”, by ostatecznie osiągnąć dopuszczenie do sakramentów – uważa kard. Brandmüller dodając, że wyjątki dopuszczenia w pojedynczych przypadkach, to „uliczka bez wyjścia”.

    „To, co w oparciu o zasady wiary nie jest możliwe, jest niemożliwe także w pojedynczych przypadkach” – podkreślił purpurat i w tym kontekście przypomniał nauczanie Kościoła o nierozerwalności małżeństwa.

    „To jest katolicka nauka wiary, że zawarte zgodnie z prawem i skonsumowanemałżeństwo nie może być rozwiązane przez żadną władzę na Ziemi, także przez Kościół” – stwierdził kard. Brandmüller i zacytował formułę: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela!”.

    „Osoba, która wchodzi na inne drogi, opuszcza drogę nauki katolickiej” – podkreślił były przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych. Zwrócił uwagę, że trwanie przy nierozerwalności małżeństwa „z upływem czasu stało się unikatowym stanowiskiem Kościoła katolickiego”. „Kto więc kwestionuje zasadę wiary (dogmat) o nierozerwalności małżeństwa, opuścił grunt nauki katolickiej – stwierdził kard. Brandmüller.

    #60 Jurek
  61. #60 Jurek
    A jak się ma sprawa z przechodzeniem kapłanów do stanu świeckiego? Czyż nie Kościół tego dokonuje?
    Czy można to porównywać?
    Kto wie, jak na to patrzeć?

    #61 Miriam
  62. Jurek,
    Ksiądz Biskup na zakończenie 56 konferencji „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” pisze tak:
    „Jakakolwiek próba zakwestionowania czy zniszczenia sakramentalnej jedności będzie zawsze targnięciem się na dzieło Boga w człowieku. Co więc Bóg złączy, niech człowiek nie rozdziela. Zamiast szukać rozwiązań na płaszczyźnie czy wolno, trzeba zdecydowanie wrócić do odkrywania początku, do chrześcijańskiej zasady bycia w Chrystusie.
    Trzeba odnowić moc sakramentu, przywołać jego naturę i pozwolić się objąć działaniem Boga w Jezusie Chrystusie, dla którego wszystko jest możliwe/Mt 19,26/”.
    Cytuję tutaj z książki Księdza Biskupa „Dwoje jednym ciałem w Chrystusie”, która winna być obowiązkową lekturą na każdym, kursie przedmałżeńskim. Polecam jeszcze raz do lektury prawdziwie katolickiej nauki.
    Pozdrawiam
    janusz

    #62 baran katolicki
  63. # 60 Jurek
    Nie rozumiem dlaczego tak drążysz niektóre elementy problemu.
    Z moich obserwacji wynika,że osoby takie są świadome sytuacji w jakiej się znajdują.Odważę się napisać,że najczęściej nie „chodzą do kościoła”.Może jesteś w sytuacji,że nie masz w bliskiej rodzinie takiej sytuacji,ale spójrz dalej.Ta średnia 1/3 rozpadających się małżeństw skądś się bierze.To są nasze,albo „nasze” dzieci,siostry,bracia.
    W sytuacji zagrożenia śmiercią,np:przy ciężkiej chorobie ,jest możliwość skorzystania z sakramentów.Jest to ważna informacja dla ludzi którzy znaleźli się w takich sytuacjach.
    Bp.Jan Wątroba,przewodniczący Rady ds.Rodziny KEP,zwołał na dzień 24 maja br.spotkanie duszpasterzy związków niesakramentalnych w związku z opublikowaniem adhortacji posynodalnej Amoris Laetitia.W programie między innymi przewidziane są referaty… .

    Jan Paweł II,Familiaris consortio nr 84:
    „Razem z Synodem wzywam gorąco pasterzy i całą wspólnotę wiernych do okazywania pomocy rozwiedzionym(którzy zawarli nowy związek),do podejmowania z troskliwą miłością starań o to,by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła,skoro mogą,owszem,jako ochrzczeni powinni uczestniczyć w jego życiu.Niech będą zachęcani do słuchania Słowa Bożego,do uczęszczania na Mszę świętą,do wytrwania w modlitwie,do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości,do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej,do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę.Niech Kościół modli się za nich,niech im dodaje odwagi,niech okaże się miłosierną matką,podtrzymując ich w wierze i nadziei”.

    #63 Mirosława
  64. #62 Janusz
    Tak Baranku, dobrze, że w ten sposób patrzysz.
    Gdyby sięgano do korzeni, fundamentu wiary i motywu wiązania się z drugą osobą, „wolno, czy nie wolno” nie miałoby racji bytu.
    Jak zwykle, brakuje katechezy….

    #64 Miriam
  65. #63 Mirosława
    1. 'Z moich obserwacji wynika,że osoby takie są świadome sytuacji w jakiej się znajdują.Odważę się napisać,że najczęściej nie „chodzą do kościoła”.’
    2. 'Słowo na czwartek: ratunek
    Słowa zmieniające życie: ratunek
    Apostoł Paweł napisał: Bóg chce ocalić WSZYSTKICH ludzi i doprowadzić ich do poznania PRAWDY.’
    A moze to jest prawda.

    #65 Jurek
  66. ’Moze to zbieg okolicznosci, ale s.p. Fr Maher gdy mu takie zdarzenia opowiadalem, mowil, „Jerzy, dla Boga nie ma przypadkow”. Wiec moze Boga do nas mowi, szczegolnie dzisiaj w tym dziwnym swiecie, ale czy my Go slyszymy, chcemy slyszec, mozemy uslyszec w halasie.’

    #66 Jurek
  67. ‘Jan Paweł II,Familiaris consortio nr 84:
    “/../Niech Kościół modli się za nich,niech im dodaje odwagi,niech okaże się miłosierną matką,podtrzymując ich w wierze i nadziei”.’ I KONTYNULUJE:
    'Kościół jednak NA NOWO POTWIERDZA SWOJĄ PRAKTYKĘ, OPARTĄ NA PIŚMIE ŚWIĘTYM, NIEDOPUSZCZANIA DO KOMUNII EUCHARYSTYCZNEJ ROZWIEDZIONYCH, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii WPROWADZAŁOBY WIERNYCH W BŁĄD LUB POWODOWAŁOBY ZAMĘT CO DO NAUKI KOŚCIOŁA O NIEROZERWALNOŚCI MAŁŻEŃSTWA.
    Pojednanie w sakramencie pokuty — które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej — może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów — jak na przykład wychowanie dzieci — nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, „postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom”180.’

    #67 Jurek
  68. 1.#38 Miriam
    ‘„Dla WIERNYCH świeckich, skłonnych do prywatyzowania WIARY, obarczonych wieloma pokusami tego świata i trudnościami życia codziennego, którzy w sposób szczególny wystawieni są na NIEPOKOJE, biskup – sprawując potrójny urząd (nauczania, uświęcania i rządzenia) – JEST ZNAKIEM OBECNOŚCI BOGA, KTÓRA WZYWA DO NADZIEI” – z orędzia na Niedzielę Dobrego Pasterza, abp Gądecki

    Uwielbiajmy Boga za naszych Pasterzy.’
    2.#53 basa
    ‘TAK SOBIE MYŚLĘ, ŻE bez WIARY bardzo bym się denerwowała, nie mogłabym spać, może brałabym leki uspokajające, a tak SPOKOJnie CZEKAM, CO SIĘ STANIE.
    Przebudowa przychodni od pierwszego momentu jest dla mnie WIELKĄ NAUKĄ WIARY i zaufania Bogu.:)

    #68 Jurek

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php