W dwudziestą niedzielę roku A otrzymujemy jako pierwsze Słowo fragment proroctwa Izajasza. Jest to fragment z początku trzeciej części tego proroctwa. Pochodzi z czasu po powrocie z wygnania babilońskiego. Cechuje tę część księgi pewien uniwersalizm. Jest też poniekąd już inne podejście do świątyni i do składanych w niej ofiar. Zarysowują się przejawy tego, co byśmy nazwali kultem duchowym. Składaniem nie tyle ofiar zewnętrznych, ile zwrócenie uwagi na wnętrze człowieka.

Ten aspekt przesłania bardzo mocno podejmie Jezus obwieszczając potrzebę nawrócenia serca człowieka. Charakter uniwersalny to otworzenie się na ludzi spoza narodu wybranego- Boży plan zbawienia dokonywał się w Starym Testamencie przez naród wybrany i w tym narodzie. Ostatecznym jednak celem tego planu jest obwieszczanie i spełnianie się zbawienia wobec wszystkich ludzi. Naród wybrany ma w tym swoje specjalne miejsce. O tym uniwersalizmie przy zachowaniu specjalnej roli narodu wybranego mówią też zarówno drugie czytanie dzisiejszej niedzieli jak i Ewangelia. Wszystko wiąże się z zachowaniem i wypełnieniem prawa – choć dzieje się to na różne sposoby i różną mocą (zob. Rz 3,31 w kontekście). Przyjmujemy więc dziś słowo zapisane w księdza proroka Izajasza:

Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości,
bo moje zbawienie już wnet nadejdzie
i moja sprawiedliwość ma się objawić.
(Iz 56,1).

 

Już w tym krótkim fragmencie przesłaniu zarysowuje dwupoziomowość przesłania i działania. Widzimy dwa aspekty. Wy, ludzie, do których dociera objawienie woli i zamysłu Boga dane przez proroka, zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości. To należy do was i  to jest też warunkiem tego, że dotrze do was (i przez was do innych) moje zbawienie – tzn. zbawienie dokonane przez Boga. Chociaż zbawienie nie jest prostym efektem zachowania prawa, lecz darem. Jest też okazją do tego, by się objawiła Boża sprawiedliwość – nawet wtedy, kiedy prawo wykazuje niesprawiedliwość, w jakiej znalazł się człowiek.

1. Zachowanie prawa i przestrzeganie sprawiedliwości

Bóg objawił narodowi wybranemu swoją wolę w sposób wyraźny w przykazaniach przymierza. Te przykazania, spisane jako dekalog zostały usankcjonowane w przymierzu zawartym pod Synajem. Chociaż zostały one przekazane narodowi wybranemu, zawiera się w nich ostatecznie wola Boga wobec każdego człowieka. Niezależnie od tego, czy formalnie ktoś usłyszy te przykazania, wielu z ludzi – nawet nie znając prawa – w jakiejś mierze zachowuje coś z niego, jako prawo naturalne.

Święty Paweł powie wprost: „Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające” (Rz 2,14n).

Podobnie jest jeśli chodzi o przestrzeganie sprawiedliwości. W głębi ludzkiego serca jest niejako zapisane to poczucie i ukierunkowanie na sprawiedliwość.

 

2. Zmaganie człowieka

Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że przez grzech weszła w człowieka pewna niemoc zachowania tego naturalnego rozeznania, które Bóg złożył i składa w człowieku. Grzech, to znaczy to wszystko, co pochodzi od złego ducha, czyni w człowieku jakby zamęt i dezorientację oraz ukierunkowuje go ku temu wszystkiemu, co jest egoizmem i próbą dominacji oraz układania sobie życia tylko po swojemu.

Pan Bóg daje ludziom na różne sposoby i w różnej mierze jakiś dostęp do poznawania prawości i sprawiedliwości. Dokonuje się to w ludzkim sumieniu. Jest to stawienia człowieka wobec wymagań, które często człowiekowi jawią się jako zbyt wielkie. Człowiek więc łatwo ulega temu, co przychodzi ze świata – od księcia czy władcy tego świata (zob. J 12,31).

To zmaganie ma miejsce zarówno w tych którzy ‑ jako naród wybrany ‑ otrzymali Boże prawo jak i tych wszystkich, którzy kierują się prawem naturalnym i swoim sumieniem. Jedni i drudzy odczuwają wewnętrzną walkę i zmagają się w całym swoim życiu z tym, co staje jako przeszkoda i odwodzi ich od wierności prawu i sumieniu. Niejednokrotnie czy nawet często ulegają w tej walce. Przyczyna tego ulegania tkwi ostatecznie w małej świadomości odniesienie do Boga Stwórcy i Dawcy życia i wszelkiego dobra. To łączy się też ze słabą wiarą tych, którzy w jakiejś mierze poznali Boga. To uleganie dokonuje się z powodu lęku o siebie. Jest przejawem próby jakiejś samorealizacji i samostanowienia poza Bogiem i naswoją rękę.

 

3. Zbawienie przychodzące od Boga i Jego sprawiedliwość

Człowiek potrzebuje konfrontacji z prawem i weryfikacji co do swojej sprawiedliwości. Byłoby dobrze, gdyby z tych prób zawsze wychodził jako zwycięzca. Tak jednak nie zawsze jest. Człowiek doświadcza swoich porażek wobec prawa i stwierdza także że nie zawsze przestrzega sprawiedliwości.

Takie doświadczenia braku umożliwiają człowiekowi uznanie własnej niewystarczalności i niemocy. To jest jakby przedtaktem czy okolicznością, która ukierunkowuje człowieka ku Bogu – u którego wszystko jest możliwe. Od którego pochodzi zbawienie. To zbawienie nie jest tylko prostą nagrodą (zapłatą) dal tych, którzy zachowują prawo i przestrzegają sprawiedliwości, ale także tym, którzy widzą swoją niemoc, dają okazję do Tego, w którym całe Prawo zostało wypełnione i od którego ostatecznie pochodzi zbawienie człowieka, czyli związanie go z Bogiem.

Dlatego Bóg posłał swego Syna, który jako człowiek został zrodzony pod Prawem. Na Nim Prawo się wypełniło i On dał wszystkim wierzącym możliwość wypełnienia Prawa przez moc Ducha Świętego.

Przez śmierć na krzyżu, zgodnie Prawem – gdyż Jezus został potraktowany jako grzesznik, który przekracza prawo – Bóg dał wierzącym w Niego Ducha Świętego, który we wnętrzu człowieka dokonuje dzieła przemiany,, by człowiek, jako usprawiedliwiony w Jezusie Chrystusie, poddawał się prawu i je wypełniał. Tak objawia się zbawienie dla każdego człowieka i dla wszystkich narodów.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

24 komentarze

  1. „…i On dał wszystkim wierzącym możliwość wypełnienia Prawa przez moc Ducha Świętego”.

    Wiele lat minęło a dla mnie to są wciąż trudne słowa.
    Co znaczy zachować Prawo i przestrzegać sprawiedliwości?
    Czy zawsze doprowadzi to (powinno doprowadzić) do uznania swej niemocy w tym względzie? Bo czy jestem zdolna do zachowania Prawa? Kiedy otrzymuję moc Ducha i jak ona się przejawia?
    Wiele razy pytałam i nadal pozostaje to przede mną jakby zakryte.
    Prawo i sprawiedliwość…, jak je rozumieć? Praktykować?
    Kto mi przypomni?

    #1 Miriam
  2. Ad #1 Miriam
    Do tych pytań chętnie wrócę wskazując ukierunkowanie, by znajdować właściwą odpowiedź.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #2 bp Zbigniew Kiernikowski
  3. Miriam, proszę sobie wyobrazić szatana, który staje przed Bogiem i wskazując na Prawo/Dekalog/ oskarża Cię nieustannie żądając kary śmierci za każdy Twój grzech. Ta śmierć Ci się słusznie należy i zgodnie z Prawem jesteś winna śmierci wiecznej/unicestwienie/.
    Wobec takiego oskarżenia Bóg jako sędzia sprawiedliwy jest „bezsilny” i właśnie w tej „bezsilności” jest Jego siła. W Jezusie Chrystusie Sam bierze na Siebie konsekwencje Twoich grzechów i zgodnie z Prawem oddaje Swoje życie by sprawiedliwości stało się zadość. Wypełnić Prawo to uznać w sobie niemoc grzechu i zgodzić się na śmierć, która mi się słusznie należy. Taka śmierć jest sprawiedliwa w oczach Prawa/Dekalog/. Tak umiera, każdy stary/religijny/człowiek/w nas.
    Dopiero z tej śmierci, z tej nicości rodzi się z wiary/z łaski/ nowy człowiek mający Ducha Jezusa Chrystusa, który oddycha Prawem/Dekalogiem/ z przyjemnością, z radością w sposób naturalny.
    Tu nie ma już zmagania, walki, wysiłku, lecz jest to nowe życie, nowa mentalność, oddychanie w Duchu Świętym/Bogu/.
    Taki człowiek żyje z Łaski a Prawo/Dekalog/ to jego zewnętrzny wizerunek/owoc/.
    Potrzebujemy gazu/sprawiedliwości/ Prawa, by umierać dla grzechu i rodzić się na nowo z Łaski by oddychać świeżym duchem/powietrzem/, Duchem Jezusa Chrystusa.
    Proszę wybaczyć ogólnikowość tych słów. Są one owocem mojego doświadczenia wiary/łaski/, bez której moim prawem jest jedynie własna nicość.
    Pozdrawiam
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. Całość jest piękna i mądra, i trzeba przyznać że wymaga wolnego,dokładnego,nawet wielokrotnego do porządnego zrozuienia odczytania.
    Wybrałam to co dla mnie najważniejsze:
    ” „Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające” (Rz 2,14n).”

    Wszystko nam podano na tacy. Wszystko. Pod nos i na tacy.

    #4 Ka
  5. Doświadczyć niemocy i niewystarczalności, a mimo to pozwolić działać Jezusowi, nie upaść pod ciężarem braków, ale jak to zrobić? Jak podnieść się, chociaż nie mam sił i ludzie jeszcze utwierdzają w słabości.

    #5 ze
  6. #1 Miriam,
    Prawo i sprawiedliwość to,pojęcia, które mogę stosować do przyporządkowania mi potrzebnych rzeczy czy też usług ( mam prawo do urlopu macierzyńskiego, sprawiedliwie jest otrzymać wynagrodzenie za wykonana pracę).
    Jednak moim zdaniem w efekcie końcowym zawsze oprą się one o relacje między mną a drugim człowiekiem.( ktoś tymi przedmiotami czy tez usługami dysponuje, więc zwracając się po nie – zwracam się do ich dysponenta.
    Chrześcijanin w tej relacji im więcej czerpie z Ducha Chrystusa, tym więcej przypisuje praw i sprawiedliwości temu drugiemu a mniej sobie.

    #6 grzegorz
  7. Ad #3 baran katolicki
    Januszu!
    Trafiasz w sedno sprawy.
    Dopiero ten, kto dzięki Ewangelii przyjmuje śmierć (oskarżenie, niesprawiedliwość itd. itp.), ten wchodzi w pozycję wypełnienia tego wszystkiego, do czego zmierzało Prawo, a czego człowiek z siebie (po grzechu pierworodnym) nie mógł i nie może uczynić. Jest to darmową łaską usprawiedliwienia i owocem działania mocy Jezusa Chrystusa w nas. O tym mówi św. Paweł w trudnym (także do przekładu) tekście Rz 3,25-31.
    Januszu! Dziękuję za świadectwo.
    Pozdrawiam Ciebie i całą Rodzinę
    Bp ZbK

    #7 bp Zbigniew Kiernikowski
  8. #2 Ksiądz Biskup
    Dziękuję za wszelkie ukierunkowania.
    #3 Janusz
    Dziękuję, rozumiem logikę, zabrakło mi potwierdzenia-zobaczenia tego w moim osobistym życiu.
    Piszesz:
    „Dopiero z tej śmierci, z tej nicości rodzi się z wiary/z łaski/ nowy człowiek mający Ducha Jezusa Chrystusa, który oddycha Prawem/Dekalogiem/ z przyjemnością, z radością w sposób naturalny”.
    Moje pytanie:
    W jaki sposób rodzi się ten nowy człowiek?
    Czy przez uznanie grzechu w sobie? Przez wyznanie go i przyjęcie przebaczenia (sakrament)?
    2. „Tu nie ma już zmagania, walki, wysiłku, lecz jest to nowe życie, nowa mentalność, oddychanie w Duchu Świętym/Bogu/”.
    To nowe życie przynosi słodki owoc, ale czy on jest trwały? Czy nie jest tak, jak pisze Ks. Biskup?:
    „Jedni i drudzy odczuwają wewnętrzną walkę i zmagają się w całym swoim życiu z tym, co staje jako przeszkoda i odwodzi ich od wierności prawu i sumieniu. Niejednokrotnie czy nawet często ulegają w tej walce (…)To łączy się też ze słabą wiarą…”, bo „Jest to sprawiedliwość Boża [dostępna] przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą” Rz 3, 22
    czyli
    #7 „Jest to darmową łaską usprawiedliwienia i owocem działania mocy Jezusa Chrystusa w nas”.
    Rz 3, 31 – „Czy więc przez wiarę obalamy Prawo? Żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy”.

    Zaczyna do mnie powoli docierać o co chodzi w tym zachowywaniu prawa i sprawiedliwości.
    Poszperałam jeszcze w słownikach biblijnych – co mówią o Prawie. Sporo treści.
    A luźne ujęcie tego to np. to :
    „Jeżeli Dekalog nie zmieni się w dialog,
    to będzie to tylko katalog zakazów i nakazów”.

    #8 Miriam
  9. Jeszcze pytanie, bo trudno mi to jasno zobaczyć:
    czy Ksiądz Biskup mówi o tym samym powodzie przyjęcia śmierci, co Janusz?
    #7 „Dopiero ten, kto dzięki Ewangelii przyjmuje śmierć (oskarżenie, niesprawiedliwość itd. itp.), ten wchodzi w pozycję wypełnienia tego wszystkiego, do czego zmierzało Prawo…”
    i Janusz:
    #3 „… i wskazując na Prawo/Dekalog/ oskarża Cię nieustannie żądając kary śmierci za każdy Twój grzech. Ta śmierć Ci się słusznie należy i zgodnie z Prawem jesteś winna śmierci wiecznej/unicestwienie/ Wypełnić Prawo to uznać w sobie niemoc grzechu i zgodzić się na śmierć, która mi się słusznie należy. Taka śmierć jest sprawiedliwa w oczach Prawa/Dekalog/.”.

    #9 Miriam
  10. #3 baran katolicki
    Poruszył mnie twój wpis. Dziękuję i dobrze, że tu piszesz.
    Moje własne prawo jest nicością – mocne stwierdzenie ale przyznaję , że jest to prawda również w moim życiu, w którym dzieją się sytuacje, kiedy „biorę sprawy w swoje ręce”
    Tak też myślę,że po to Pan Bóg dał ludziom możliwość obrony słabszych, pokrzywdzonych aby z tej możliwości korzystali…

    …”Wy, ludzie, do których dociera objawienie woli i zamysłu Boga dane przez proroka, zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości. To należy do was i to jest też warunkiem tego, że dotrze do was (i przez was do innych) moje zbawienie – tzn. zbawienie dokonane przez Boga. Chociaż zbawienie nie jest prostym efektem zachowania prawa, lecz darem. Jest też okazją do tego, by się objawiła Boża sprawiedliwość – nawet wtedy, kiedy prawo wykazuje niesprawiedliwość, w jakiej znalazł się człowiek.”
    cyt. Ks.Bpa
    Przeżywanie niesprawiedliwości/ zgoda na tą niesprawiedliwość/ na sobie jako dorosłej osoby jest możliwe do przyjmowania tylko w odniesieniu do Syna Bożego w mocy Ducha Świętego- tego doświadczam, kiedy nie ma we mnie buntu na dziejącą się w moich oczach niesprawiedliwość w stosunku do mnie.
    Powiedziane też jest / to , co zapamiętałam/ ..”kto skrzywdzi jedno z tych maluczkich, dzieci, krzywdzi samego Boga”…
    Najbardziej bolesne jest krzywdzenie niewinnych dzieci. Widząc ich cierpienia , nie wiem jak ciężko będą odpowiadać ich kaci i ciemiężyciele, przed obliczem Boga Ojca …
    Każdy doświadczy w swoim czasie, przesuwającej się klatki filmu z własnego życia i gorzko zapłacze za swoje błędy,przewinienia, grzechy i może wtedy zawoła o pomoc Miłosiernego Boga.

    #10 niezapominajka
  11. #6 Grzegorz
    Daleko mi do większego uznawania praw i sprawiedliwości innych.
    Szczególnie, gdy ewidentna jest moja racja, gdy według mnie ktoś się myli.
    Potrzebowałabym zawsze w takich sytuacjach „okularów” o nazwie Duch Jezusa Chrystusa, by tę sytuację widzieć jako szansę do wejścia w jedność z Nim i postawienie się na właściwym, czyli ostatnim miejscu.
    Albo lepiej, oby to nastawienie było zawsze we wnętrzu/sercu…

    #11 Miriam
  12. A to jest chyba kwintesencja (ze Słownika Teologii Biblijnej X.L.Dufoura):
    „Razem z obaleniem Prawa, które poszło w zapomnienie, z chwilą, gdy Jezus według przepisów tegoż Prawa został skazany na śmierć, narodziło się nowe Prawo, którego natura jest inna i które wiąże się ściśle ze słowem Jezusa.
    Właśnie to słowo pozostanie na zawsze regułą życia chrześcijańskiego”.
    I jeszcze mamy moc, dar Ducha Świętego.
    #10 niezapominajka
    Dzięki za przybliżenie czym jest znoszenie na sobie niesprawiedliwości.

    #12 Miriam
  13. #5 ze
    Jak Cię ochrzcili?. Nie od Twojej roboty zależy Twoje życie. Tu nie chodzi o własne siły lecz o uznanie swojej bezsilności/grzeszności= nicości/.
    Gdy tam zejdziesz, znajdziesz tam zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa i to On da Ci moc/Duch Święty/ by płonąć i się nie spalać tym co powiedzą inni. To jest łaska dana tylko maluczkim.
    Proszę modlić się i nie ustawać/nie gorszyć się sobą/. Proszę chcieć /to bardzo ważne/ oddać swoje grzechy Chrystusowi/Kościołowi/.
    Proszę się nie bać własnej nicości/grzeszności/ i tam szukać ratunku.
    Jezus Chrystus zmartwychwstał i czeka na Ciebie – na Twoim dnie/”śmierć”/, by Ci przebaczyć a nie potępić.
    „ze”, daj czas Chrystusowi/Kościołowi/ i pozostań wśród nas.
    Pozdrawiam
    Janusz

    #13 baran katolicki
  14. Miriam,proszę sobie wyobrazić minę szatana/Twój oskarżyciel/gdy na jego:”winna śmierci” zobaczy Twój uśmiech/radość/ i usłyszy:’to prawda, jestem winna i jak najbardziej nie zasługuję na życie ale jest Jezus Chrystus/Kościół/, który zapłacił Sobą za każdy mój grzech. Wobec takiej wiary Dekalog/Prawo/ w ręku szatan traci moc. Wypełniło się w Twoim życiu. Proszę dać czas sobie i Chrystusowi/Kościołowi/ i nie ustawać w drodze. Pozdrawiam janusz

    #14 baran katolicki
  15. Januszu, dziękuję!
    Pozdrawiam Cię.

    #15 Miriam
  16. #14, baran katolicki
    Januszu,
    Po raz pierwszy usłyszałam powiedzenie „diabeł twoim oskarżycielem” w ” Radio Święty Józef” z Warszawy, ok 14 lat temu, w audycji „Katechizm podręczny” Księdza Piotra Pawlukiewicza.
    Było tam tłumaczone jak bardzo człowiek może błądzić z niewiary w Boże Miłosierdzie nawet na skazanie siebie na potępienie.
    Zawsze warunkiem przebaczenia, jest wiara w dobro, które trzeba również w sobie dostrzec, co za tym idzie – nawrócić się ku Bogu , Dobru Najwyższemu, co z kolei prowadzi do zrywania z kolejnymi grzechami. Potrzebne jest do tego czyste, dziecięce serce i Boża Łaska w Duchu Świętym, by trwać w tejże Łasce. Tego uczyłam się, słuchając różnych audycji katolickich.
    Pragnę w tym miejscu podziękować Księdzu Biskupowi – gospodarzowi tego bloga, za fantastyczną naukę, która rozjaśnia wiele stawianych pytań i poszukiwań odpowiedzi na tematy egzystencjalne „zanurzone” w tym, co Boże zarówno w znaczeniu transcendentnym jak i immanentnym.
    Jestem wdzięczna za dawane świadectwa oraz za wszystko, czego doświadczałam i nadal doświadczam, przez posługę kapłańską i biskupią, Jego Ekscelencji.

    …”Bóg dał wierzącym w Niego Ducha Świętego, który we wnętrzu człowieka dokonuje dzieła przemiany,, by człowiek, jako usprawiedliwiony w Jezusie Chrystusie, poddawał się prawu i je wypełniał. Tak objawia się zbawienie dla każdego człowieka i dla wszystkich narodów.” cyt. Ks. Bpa.
    Serdecznie pozdrawiam Księdza Biskupa i Ciebie Januszu

    #16 niezapominajka
  17. Slowo.pl – Słowo Dnia
    Jak żyć
    Każdy, kto trwa w Bogu, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał.
    1 J 3:6

    #17 Jurek
  18. Ad #2 i #9 Miriam
    Jednym z zadań Prawa (właśnie w odniesieniu do grzesznika)jest ukaranie (śmiercią) grzesznika. To znaczy to, co w człowieku jest z grzechu. Poddanie się takiej logice jest możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek-grzesznik otrzymał obietnicę (zapewnienie) płynące z wary w Ewangelię (obwieszczenie – kerygmat), że po śmierci pod Prawem, jest nowe życie.
    Dopiero po tym doświadczeniu człowiek wierzący, nowy człowiek będzie żył „zgodnie” z Prawem, chociaż nie mocą Prawa, lecz mocą Ducha, od którego czerpie moc ożywiającą.
    To, co zostało raz dokonane w sakramencie chrztu dokonuje się stale i w każdej sytuacji w życiu tego, kto idzie za Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym. Jak to się dokonuje w konkretach, to jest zależne od stałej relacji z Nim.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #18 bp Zbigniew Kiernikowski
  19. #18 Ksiądz Biskup
    Bardzo dziękuję za tę syntezę! – powiedziałabym program życia dla mnie.
    Jasno i wyraźnie 🙂
    Dziękuję.
    Potrzebuję codziennie to sobie przypominać, aby było moim stałym doświadczeniem. Ja nie chcę mieć żadnego swojego prawa.

    „To, co zostało raz dokonane w sakramencie chrztu dokonuje się stale i w każdej sytuacji w życiu tego, kto idzie za Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym. Jak to się dokonuje w konkretach, to jest zależne od stałej relacji z Nim”.

    Serdecznie pozdrawiam Księdza Biskupa (czekamy)
    i wszystkich Blogowiczów.

    #19 Miriam
  20. #13 Dziękuję.
    Pozdrawiam Blogera i Blogowiczów

    #20 ze
  21. Miriam, jeśli nie chcesz/prawdziwie nie chcesz/, to tak Ci się stanie.
    Czy zdajesz sobie sprawę, jak wygląda życie człowieka pozbawionego wszelkich praw? Toć to największy łotr lub święty. Obaj grzesznicy a jakże nie podobni do siebie. Jeden „przeklęty” /Jezus Chrystus/, drugi „szczęśliwy” /błogosławiony/.
    Miriam, Ksiądz Biskup /Kościół/ daje mi moc/Ducha/ kochania „innych”.
    To są moi najbliżsi /żona, synowie, inni/.
    Proszę sobie wyobrazić mnie pośród tego świata jako katolickiego /głupiego/ barana/, który uparty /głupi/ aż do bólu/krzyż/.
    Odwagi/wiary/ życzę
    janusz

    #21 baran katolicki
  22. Jurek, prawdę mówi Słowo/Jezus Chrystus/ bo kto nie grzeszy i tak jest „grzesznikiem”/święty/, który ma moc/wiarę/ brać na siebie grzechy innych. Proszę spojrzeć na Jezusa Chrystusa, którego Bóg/Ojciec/ uczynił „grzechem” dla naszego ratunku. Kto sam nie grzeszy/bo taki święty „doskonały”/ to niech bierze na siebie niesprawiedliwość/grzeszność/ innych, i niech stanie całym sobą po stronie grzeszników. Pozdrawiam Cię serdecznie janusz

    #22 baran katolicki
  23. Thanks, wzajemnie pozdrawiam.
    'uczynił „grzechem” dla naszego ratunku.’
    Moze lepiej: Pozwolil potraktowac Go jako grzesznika.
    Przyp. 2 Kor 5, 21 – Albo w sensie przyjęcia solidarności zewnętrznej z grzesznym rodzajem ludzkim (por. Rz 8,3), albo grzechem w oczach ówczesnych Żydów, uważających za zbrodniarza każdego, kto umierał na krzyżu (por. Ga 3,13), bądź w sensie ofiary za grzechy (por. Iz 53,10nn), co ST oddaje niekiedy terminem „grzechu”.
    On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, (Rz 8)
    13 Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił – stawszy się za nas przekleństwem8, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie – (Ga 3)
    10 Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem.
    Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,
    ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży13, (Iz 53)

    #23 Jurek
  24. … mi „w uszach stoi” z piątku czytanie „… i będzie wszystkie narody pasł rózgą żelazną…” – czy to oznacza surowego Pasterza?
    pozdrawiam

    #24 Baba ze Wsi

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php