Przeżywamy doroczną uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła. Jest to zawsze ważny moment dla życia całego Kościoła. Dla mnie osobiście ma też szczególną wymowę dzisiaj, kiedy po raz pierwszy ją przeżywam jako biskup Diecezji, dla Której św. Piotr i św. Paweł są Patronami, i przeżywam ją w Katedrze – kościele pod wezwaniem tychże Apostołów.

Spróbujmy wniknąć w korzenie wiary tych dwóch Apostołów, którzy są świadkami i jakby kolumnami wiary Kościoła przez pokolenia – są także dla nas, w dwudziestym pierwszym wieku umocnieniem i paradygmatem naszej wiary. Weźmy dwa fragmenty Słowa z dzisiejszej liturgii.

 

Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.
Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew,
lecz Ojciec mój, który jest w niebie (Mt 16,17).

Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości,
który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia,
a nie tylko mnie, ale i wszystkim,
którzy umiłowali pojawienie się Jego (2Tm 4,8).

 

Z przytoczonych dwóch fragmentów jeden jest słowem Jezusa o Piotrze drugi jest wyznaniem Pawła, świadomego już końca swego ziemskiego życia. Obydwa są świadectwem tego, co działo się w życiu tych ludzi i czego dokonała w nich znajomość Jezusa Chrystusa która została im dana „z góry”  Nie była to tylko znajomość Jezusa wynikająca z poznania ludzkimi oczyma, ale głębokie doświadczenie wiary, które całkowicie wywróciło ich życie, mniemanie każdego z nich o sobie samym. Po prostu dokonała się w nich totalna przemiana. Nowe stworzenie. To ich ostatecznie jednoczy jako świadków wiary w Jezusa Chrystusa.

 

1. Różni, lecz odniesieni do Tego samego Pana

Gdy spojrzymy na życia każdego z tych dwóch Apostołów, to musimy najpierw stwierdzić, jak bardzo różny był punkt wyjścia w przypadku każdego z nich w procesie zaistnienia w nich wiary. Jednocześnie zaś dostrzegamy stopniowo i coraz wyraźniej, jak zbiega się ich wiara w doświadczeniu łaski, a więc totalnej przemiany tego, co było u każdego z nich na początku.

Takie spojrzenie pozwala także nam lepiej poznać, że wiara nie jest owocem ludzkiego wysiłku, lecz jest łaską, która jest dawana człowiekowi, gdy w prawdzie swego życia staje przed Bogiem. Niezależnie od tego jaka jest „wyjściowa” sytuacja każdego z nas, każdy za nas ma szansę otrzymania wiary, jeśli będzie w swoim życiu autentycznym i pozwoli się konfrontować w faktach własnego życia z przesłaniem, jakie płynie do niego z Ewangelii Jezusa Chrystusa i światła, jakie na różne sposoby daje Duch Boży, Duch Jezusa Chrystusa, czyli Święty Duch Prawdy.

Popatrzmy bliżej na te różne „punkty wyjściowe” każdego z Patronów dnia dzisiejszego. Oczywiście jest to z konieczności spojrzenie w grubych i zasadniczych zarysach, a więc skrócone i w pewien sposób uproszczone.

 

2. Pewien swojej wierności

Szymona, syna Jony, rybaka galilejskiego, którego Jezus powołał jako jednego z pierwszych do grona swoich uczniów cechowała prostota w relacjach do Jezusa i głębokie przekonanie o tym, że potrafi być w stosunku do Jezusa lojalny, wierny. Był to niewątpliwie duch na wskroś przewodniczy. Był w jakiejś mierze przedsiębiorcą i miał doświadczenie życiowe w organizowaniu i zarządzaniu sprawami, których się podejmował.

W wielu momentach opowiadań ewangelijnych zauważamy, że Pan Jezus niejako korzystał z tych naturalnych przymiotów Szymona Piotra. Widać to także w tym, że według wszelkich danych, jakie potwierdza nam archeologia miejsc świętych Pan Jezus zamieszkał w domu Piotra w Kafarnaum. To stamtąd właśnie z domu Piotra wychodził, by głosić Ewangelię w Galilei.

To wszystko stwarzało swoistą zażyłość i umacniało Piotra w jego pozycji. Nie dziwi więc, że odważnie zabierał głos – także w imieniu innych, jak to słyszymy we opowiadaniu zawartym w dzisiejszej Ewangelii. Ten Piotr wzrastał niewątpliwie w przekonaniu wagi swej pozycji i w tym, że jest przydatny dla realizacji planów Jezusa. To możemy wnioskować z jego słów, jakie wypowiedział wtedy, gdy Jezus zapowiedział, że ktoś z Jego najbliższych, z grona Jego uczniów, Go zdradzi. Powiedział wówczas: «Choćby wszyscy zwątpili, ale nie ja! (…) Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie» (Mk 14,29-31). Ostatecznie jednak co prawda nie zdradził, ale się wyparł i to w tak niski, płaski sposób.

Dlatego też Jezus, oprócz tej pochwały, jaką skierował do Piotra pod Cezareą Filipową, przepowiedział mu też potrzebę radykalnego nawrócenia. I to się stało, właśnie po zaparciu się i w konsekwencji tego zaparcia się dzięki „spojrzeniu Jezusa (zob. Łk 22,32.61). Trzeba stwierdzić, że musiała się załamać Piotrowa wiara, wynikająca z jego przekonania i jego mniemania osobie, aby mogła zaistnieć w Piotrze wiara płynąca z doświadczenia jego „życiowej klęski” i z łaskawego przebaczenia oraz poznania wierności Jezusa wobec Piotra.

Jak długo Piotr nie potrafił zaakceptować swej klęski, jego „wiara” nie była wiarą płynącą z łaski, lecz z jego przekonania, dobrej woli, jego wysiłku itp. Dopiero po doświadczeniu swego upadku, wiara Piotra stała się wiarą, dzięki której mógł spełnić zleconą mu przez Jezusa misję umacniania braci.

 

3. Prześladowca

Doświadczenie wiary Pawła ma zupełnie inny punkt wyjścia i inny początek. Jak faryzeusz służył Bogu zgodnie z ówczesnym pojęciem Prawa. Czynił to z wielką gorliwością. Było to zapewne jakby jego życiową pasją. Zależało mu na tym, aby także wszyscy zachowywali Prawo i to według przyjętych wówczas zwyczajów i interpretacji. Ta jego gorliwość posuwała się wprost do stosowania przemocy i gwałtu wobec tych, którzy inaczej myśleli inaczej żyli.

Tak Szaweł prześladował wierzących w Jezusa Chrystusa. Tych, którzy uwierzyli w Ewangelię o Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Panu. Wiara płynąca z Ewangelii czyniła ludzi wolnymi wobec Prawa. To znaczy pozwalała im patrzeć inaczej na przepisy i ducha Prawa, niż to czynili faryzeusze i uczeni w Piśmie. To było dla Szawła zgorszeniem. To było motywem jego zaciekłości w zwalczaniu, jak był przekonany, sekty wyznawców i zwolenników Drogi Jezusa Chrystusa (zob. Dz 9,2).

W takiej sytuacji życiowej temu Szawłowi, tak do głębi przekonanemu o słuszności swej drogi służenia Bogu, objawił się Jezus podczas jego drogi do Damaszku, by tam prześladować wyznawców Jezusa Chrystusa. Objawił mu się sam Jezus z pytaniem: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?

Efektem tego wydarzenia pod Damaszkiem, było to, że Szaweł z prześladowcy stał się świadkiem Jezusa i apostołem Jego misji. Odtąd wyznacznikiem jego życia stał się tak ścisły związek z Jezusem, że Paweł mógł sformułować swoje wyznanie: żyję ja, już nie ja. Żyje we mnie Chrystus (zob. Ga 2,20). A jego dewizą misyjną: biada mi gdybym nie głosił Ewangelii (zob.1Kor 9,16 ). Odtąd, jak sam Paweł powie: „życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Jak rzadko u kogo widzimy na przykładzie św. Pawła, że wiara jest owocem poznania prawdy o wydaniu się Jezusa za człowiek. Wysiłki człowieka idą czasem w innym kierunku, zawsze jednak jest dana człowiekowi szansa wejścia w prawdę. Aby to się stawało potrzebne jest stałe głoszenie Ewangelii – jak powie św. Paweł w każdych okolicznościach: w porę i nie w porę (zob. 2Tm 4,2).

4. „Concordia”

Obaj Apostołowie wyszli z różnych swoich koncepcji wiary sposobu służenia Bogu. Obaj spotkali Jezusa w kontekście uznania swego błędu i swojej swoistej klęski co do pojmowania siebie i swojej wierności Bogu. W konsekwencji poznali prawdę Jezusa w swoim nawróceniu, które każdemu zostało dane na różny sposób i w różnych okolicznościach. Było to jednak w jednym i drugim przypadku całkowite zwrócenie się do Jezusa i przylgnięcie do Niego i Jego Ewangelii.

Mimo różnic, które jeszcze niejednokrotnie wychodziły na jaw w ich życiu, obaj byli zgodni co to znaczenia ich odniesienia do Jezusa Chrystusa. Tylko w tym poznaniu łaski, jaką daje Jezus w przebaczeniu i wezwaniu do nawrócenia. Obrazem i jednym z wyrazów tej „jedności” wiary jest przedstawienie obydwu Apostołów w geście objęcia. Takie przedstawienie mamy w starożytnej rzeźbie znajdującej się w legnickiej katedrze.

Pozdrawiam wszystkich Blogowiczów właśnie z Legnicy, z Katedry legnickiej.

 

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

31 komentarzy

  1. Księże Biskupie, niech Bóg Księdzu błogosławi na dalszej drodze w nowej diecezji. Nam w Siedlcach już tylko czytanie bloga pozostało, więc prosimy o jak najczęstsze wpisy. A może Msze z legnickiej Katedry jakieś lokalne radio transmituje?
    Błogosławieństwa Bożego

    #1 Adam
  2. Księże Biskupie legnicki,
    Biskupie Metropolii wrocławskiej!
    Serdecznie witamy i życzymy Bożego błogosławieństwa na drodze życia Ewangelią i głoszenia Dobrej Nowiny każdemu człowiekowi.
    Niech św. Piotr i Paweł – filary wiary i przylgnięcia do Chrystusa – będą wiernymi orędownikami i stróżami Księdza Biskupa i Jego posługi pasterskiej.
    Serdecznie pozdrawiam i o modlitwę proszę.

    Piękna jest katedra legnicka. Niesamowita chrzcielnica. Jakże bogata jest historia tej katedry…
    Oby działy się w niej WIELKIE RZECZY!

    Dla chętnych –
    Tutaj można zapoznać się z obszerną relacją z ingresu do Katedry w Legnicy Księdza Biskupa Zbigniewa:
    http://www.legnica.fm/index.php/kosciol/19382-diecezja-legnicka-ma-iii-biskupa-legnickiego-relacja

    #2 Miriam
  3. Dopiero teraz po pięciu latach dociera do mnie wiara Kościoła /Chrystusa/, której tak bardzo mi brakuje.
    Tam gdzie kończy się moja wiara tam zaczyna się wiara Kościoła. Moja wiara jest tylko owocem mojej religijności i nie ma w niej mocy Bożej. Moja wiara nie jest sprawą Ojca lecz moim interesem.
    Tu nie chodzi by mieć wiarę bez miłości do drugiego człowieka/grzesznika/. Taka wiara może i góry przenosi ale mnie nie przeniesie na drugi brzeg mojego życia.
    Potrzebuję wiary Kościoła, wiary drugiego człowieka, wiary w inną koncepcję własnego życia.
    Potrzebuję nieustannego tracenia własnej wiary by żyć wiarą innych, wiarą Kościoła/Chrystusa/.
    Moja wiara nie ma mocy kochania w wymiarze krzyża nawet tych najbliższych a co dopiero wrogów/grzeszników/.
    Ostatnio doświadczam jak bardzo nieporadny jestem w tej mojej religijności. Czeka mnie zapewne jakaś wielka klapa/klęska/ bo widzę, że inni mi nie wierzą.
    Pozdrawiam Księdza Biskupa swoją modlitwą na Legnickim tronie chwały.
    janusz

    #3 baran katolicki
  4. Na stronie:„TV Trwam:Strona Główna”
    można obejrzeć i wysłuchać transmisję z ingresu ks.bp.Zbigniewa Kiernikowskiego.

    Jest też transmisja z ingresu ks.bp Kazimierza Gurdy
    (w zakładce Transmisje-więcej).

    #4 mirpat
  5. Zapytam w imieniu mojego syna, który nie rozumie dlaczego podczas Eucharystii w katedrze Legnickiej świece i krzyż ustawiono za ołtarzem liturgicznym. To znaczy przy starym ołtarzu. Nie potrafiłem mu odpowiedzieć stąd moje pytanie. Być może to taki regionalny zwyczaj janusz

    #5 baran katolicki
  6. Pozdrawiamy z Gdańska i życzymy Ducha Świętego w posłudze w nowej diecezji.Jacek

    #6 jacek z Gdańska
  7. #3
    Tak Januszu, klapa!
    Nie wierzę Tobie, nie polegam na Twojej religijności – kiepskiej zresztą, nie potrafisz kochać, itd.
    A za to:
    Wierzę Panu Bogu, polegam na Jego wierze/miłości do mnie, do Ciebie,
    bez wiary Kościoła/Chrystusa jedynie jakoś tam egzystuję (nie żyję).
    I akurat teraz zbliża się do mnie katastrofa – jest pewna sprawa, która domaga się czystej wiary – zawierzenia.
    Czy całkowicie oprę się na Skale?
    Informacja dla Ciebie tylko : „Łazarz jest w grobie” (jeszcze)

    #7 Miriam
  8. # 3 Janusz
    Klapa?
    A więc ciesz się!
    Bo dopiero dzięki klapie Pan Bóg będzie mógł zacząć budować w tobie. 🙂
    Pamiętasz Adama?
    Pan Bóg powiedział: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc»
    Ale najpierw pozwolił, aby Adam sam próbował znaleźć sobie odpowiednią pomoc, przyprowadzając do niego zwierzęta.
    A gdy Adam poniósł klapę, dopiero wtedy Pan Bóg przystąpił do dzieła i uczynił mu odpowiednią pomoc – Ewę.
    Niedawno mi Pan Bóg to przypomniał.
    Moje klęski, kiedy staję wobec nich bezsilna, są momentem, kiedy staję się otwarta na działanie Boga.
    Kiedy nie mam własnej wizji, plan Boga może się we mnie spełniać. 🙂

    #8 basa
  9. #7
    Miriam, nie masz pojęcia jak bardzo pragnę wyjść z grobu własnych grzechów ale jest to nie możliwe o własnych siłach.
    Tylko Jezus Chrystus może mnie uwolnić i wygodzić na zewnątrz. Tylko On nie brzydzi się moim smrodem bo tam gdzie wszyscy śmierdzą nie czuje się smrodu.
    Jutro kolejny raz podejdę w kierunku Głosu, który woła. Zaryzykuję i wyjdę/uwierzę/. Nie ma takiej śmierci/grobu/, która zatrzymała by mnie na wieki.
    Pozdrawiam
    janusz

    #9 baran katolicki
  10. Piękny ingres /dużą to czy małą literą?/.
    Znakomicie i obszernie udokumentowany.
    Dużo radości z pełnej wiary wiernych życzę.

    #10 Ka
  11. Tak dopiero teraz przeczytałam komentarz Ks. Biskupa i zobaczyłam, że ten mechanizm działał także w przypadku św. Pawła i Piotra.
    Najpierw działanie po swojemu wg własnej koncepcji, a gdy ponieśli klapę, dopiero poddali się działaniu Boga.

    #11 basa
  12. I chciałabym jeszcze podzielić się pewnym moim doświadczeniem.
    „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.
    Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew,
    lecz Ojciec mój, który jest w niebie.”
    Niedawno rozmawiałam z jednym księdzem o witrażu w moim kościele. Zastanawiałam się, co on przedstawia: Scenę Wniebowzięcie Maryi czy Zesłanie Ducha Świętego?
    Jest na nim Duch Święty w znaku gołębicy, Maryja i apostołowie.
    Odpowiedział, że Wniebowzięcie i że jest na nim jeszcze grób.
    Grób? Nie widziałam.
    Na drugi dzień szukałam tego grobu na witrażu i nie mogłam znaleźć. W końcu uznałam, że chyba ten schodek to grób.
    Ale w największym szoku znalazłam się na trzeci dzień. Spojrzałam na witraż i bez żadnego problemu zobaczyłam grób doskonale widoczny i bez żadnych wątpliwości.
    Jak to możliwe, że go wcześniej nie widziałam? – zastanawiałam się.- Chyba Pan Bóg zakrył mi oczy.
    A następnie w Ewangelii usłyszałam:
    „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.” i zrozumiałam, że to nie przypadek. Zrozumiałam, że Pan Bóg chce mnie przez to zdarzenie czegoś nauczyć.

    Tak jakby mi mówił: Widzisz, rozumiesz i wiesz tylko tyle, ile ja zechcę ci pokazać.

    To bardzo uczy mnie pokory.

    #12 basa
  13. 1. Dziękuję Panu za dar, jakim była pasterska posługa Biskupa Zbigniewa w Diecezji Siedleckiej…
    2. Smucę się, że ten dar nie w pełni przyjęłam…
    3. Na razie trwam w niedowierzaniu, jakbym była na zewnątrz wydarzeń, choć w nich uczestniczę…
    4. Trwam… w niepokojącym mnie oczekiwaniu.
    Na coś.
    Liczę na interwencję Pana Boga.
    I boję się jej…

    Pozdrawiam 🙂

    #13 julia
  14. #14 Jurek
  15. #10 Ka
    Może być pisany małą literą /uśmiech/.
    Ważne, że był piękny.
    Tak, to są podniosłe chwile…
    A muzyka, śpiew – też piękne wykonanie.
    Najważniejsze, że to były zaślubiny.
    Pozdrawiam

    #15 Miriam
  16. #15
    Będą mieć mądrego, ludzkiego pasterza.
    Oby docenili i Jego nauczanie /tak proste przecież w podaniu/ wraz z wymogiem zrozumieli.
    Szkoda, że go nie ma w Krakowie.
    Szkoda że nie mogłam uczestniczyć w uroczystości.

    #16 Ka
  17. #14Jurek
    Dzięki za ten link!
    Nie mogłem jechać na Ingres szukałem więc relacji. Link z podanej strony super zadziałał na mojej komóreczce i niespodzianka- jest tam transmisja z całej uroczystości a nie tylko wybrane fragmenty. Więc moje wczorajsze wieczorne prasowanie było wyjątkowe.
    Bardzo zaskoczyła mnie pieśń o Maryi z akompaniamentem gitary.
    Znajomy który oglądał transmisję wspominał mi o tym z komentarzem , że chyba ktoś za to Biskupowi podpadnie, bo nie lubi On gitary podczas liturgii. Okazało się zupełnie inaczej.
    Usłyszałem piękne wprowadzenie do tej pieśni, dzięki któremu muzyka niosła treść ze zdwojoną siłą.
    Piękne obrazy sposobu obecności Ducha Świętego w człowieku .
    Maryja jest w tym sensie Ikoną – Jej wizerunek , kształt Jej wnętrza jest propozycją dla nas , abyśmy pozwalali na takie samo działanie Ducha w nas.
    Warto posłuchać!
    A’propos IKONA to także nazwa Duszpasterstwa Akademickiego w Legnicy.

    #17 grzegorz
  18. #16
    Krysiu, tylko nie módl się o przeniesienie Księdza Biskupa do Krakowa, bo najpierw potrzebuje Go tutejszy lud 🙂
    Co do wymagań nauczania tak prostego…Tutaj nie liczyłabym na masowy entuzjazm. Kto ma usłyszeć, usłyszy i podąży za tym. To jednak jest łaską. O to trzeba się modlić.
    Żaden prorok nie jest mile widziany, bo mówi nie po myśli ludzkiej.
    Kto chce dziś umierać?
    Mam nadzieję, że Diecezja Legnicka postara się o udostępnianie na bieżąco nauczania Księdza Biskupa.
    Liczymy na wszelkie publikacje.
    Z homilii ingresowej zapamiętałam m.in.,że to my się gubimy, nie Pan Jezus. W świątyni On zawsze JEST.
    A ta pieśń o Maluczkiej Maryi jest wspaniała. Byłam mile zaskoczona jej wykonaniem po homilii.

    #18 Miriam
  19. #18 Zastanawiam się czy w świątyni Mu /Bogu/ zawsze miło?Chyba podobnie jak w domu,problemy /zawsze niemiłe/trzeba nieustannie rozwiązywać,czasem ciszą.
    Co do posługi w Krakowie to nie,nie jestem egoistką .Wszak wszędzie ludziom słowa i mądrości Boga potrzeba.
    Gitarka /kocham gitarę/ była wzniosła i piękna.Rwała w górę serce.Ukłony dla wykonującego Księdza.

    #19 Ka
  20. #18 Miriam,
    tak, Pan Jezus JEST zawsze w sprawach Ojca.
    Wtedy był w świątyni jerozolimskiej,
    był w Wieczerniku i na krzyżu.
    Teraz JEST w Kościele jako Jego Głowa.
    („Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga” – 1 Kor 3,16)
    P.s. Miriam, pisząc, że Jezus JEST w świątyni, masz na myśli, że JEST zawsze w ciele człowieka?
    🙂

    #20 julia
  21. #17 grzegorz
    To Ewa z Poznania, ktora na zywo sledzila Ingres bpa, ktory byl przygotowny z niemieckim majsterstick’iem, mi podala i mnie porosila, piszac, ze zapewne bp sie ucieszy, bym podal na blogu.
    Pozdrawiam Wszystkich
    and Happy Birthday to new bishop of Legnica.

    #21 Jurek
  22. „Wiara płynąca z Ewangelii czyniła ludzi wolnymi wobec Prawa.
    To znaczy pozwalała im patrzeć inaczej na przepisy i ducha Prawa,
    niż to czynili faryzeusze i uczeni w Piśmie.
    To było dla Szawła zgorszeniem.
    To było motywem jego zaciekłości w zwalczaniu, jak był przekonany,
    sekty wyznawców i zwolenników Drogi Jezusa Chrystusa (zob. Dz 9,2).
    W takiej sytuacji życiowej temu Szawłowi,
    tak do głębi przekonanemu o słuszności swej drogi służenia Bogu,
    objawił się Jezus podczas jego drogi do Damaszku,
    by tam prześladować wyznawców Jezusa Chrystusa”

    Te zdania każą mi zastanowić się nad moją „drogą służenia Bogu”…
    Czy idę do mojego Damaszku – prześladować, ale realizować MOJĄ SŁUSZNĄ drogę służenia Bogu?
    Czy idę Drogą Jezusa Chrystusa, licząc się z tym,
    że wokół mnie będą ludzie zgorszeni moim rozumieniem wiary?
    I czy przebaczam im zaciekłość w zwalczaniu idących razem ze mną?

    Pozdrawiam 🙂

    #22 julia
  23. #21 Jerzy
    Tak, pamiętasz! 🙂
    Ksiądz Biskup ma dzisiaj – 2 lipca rocznicę urodzin.
    Wszelkiego dobra!!!
    Niech Maryja otacza miłością Księdza Biskupa. Ludzie także.

    #23 Miriam
  24. #20 julia
    Miałam na myśli synagogę, dzisiaj kościół (budynek).
    Faktycznie, rzeczywiście, realnie, prawdziwie Bóg, Jezus Chrystus jest także w człowieku.

    #24 Miriam
  25. Drogi nam Księże Biskupie !
    Serdeczne życzenia urodzinowe niech popłyną Niebem do Diecezji Legnickiej dla nowo mianowanego Biskupa
    Niech Dobry Bóg darzy niezbędnym zdrowiem i pogodą ducha na każdą sytuację… niech dobrzy ludzie otaczają tarczą ochronną przed zakusami złych ludzi, niech słońce Ducha Świętego świeci w sercu Twoim Drogi Pasterzu Diecezji Legnickiej aby swymi promieniami oświecać swoje powierzone owieczki…

    #25 niezapominajka
  26. Psalm 92: Jak wielkie sa Twoje dzieła Boże, bardzo głębokie Twoje myśli.
    Pan nasz Jezus Chrystus Ciebie wysłał.
    Bądź skałą. A my piaskowi dzięki twojej wierze Biskupie, będziemy zmieniać się w skałę. My jak w Meriba, jak na pustyni…Tyś pasterzem Bożego pastwiska. Bóg daje nam Ciebie, abyś doprowadził nas do Niego. A myśli Jego nie są myślami naszymi. JEGO MYŚL. AMEN.

    #26 AFZH
  27. #24 Miriam,
    przepraszam, że się wymądrzam,
    ale właśnie
    1. Jezus „zagubił się” (czy raczej – był na swoim miejscu) w świątyni, nie w synagodze,
    2. dziś wiemy, że
    „świątynią, czyli miejscem spotkania człowieka z Bogiem i miejscem kultu
    jest Ciało zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa (J 2,19-20).
    Dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa i dzieki darowi Ducha Świętego,
    który został wylany na ludzi,
    to ciało człowieka staje się świątynią Ducha Świętego (zob. 1Kor 6,19).
    Kult spełniany w tej nowej świątyni polega na tym,
    żeby mieć tego samego ducha (mentalność),
    jaki był (jest) w Jezusie Chrystusie”
    (Chrzest w życiu i misji Kościoła, część V, str. 7),
    3. kościół to budynek, gdzie gromadzą się chrześcijanie.

    Miriam, myślę, że Jezus jest (chce być) PRZEDE WSZYSTKIM (nie TAKŻE) w nas – ludziach.
    Dlatego został z nami pod postaciami, które stają się częścią naszego ciała.

    Pozdrawiam Cię 🙂

    #27 julia
  28. #27 julia
    Wielkie dzięki!
    Zgadzam się. Po prostu mam braki formacyjne nie tylko w teorii, ale PRZEDE WSZYSTKIM w praktyce.
    Szukam Jezusa.
    Pozdrawiam 🙂

    #28 Miriam
  29. #28 Miriam,
    🙂

    #29 julia
  30. Miriam,Julia,
    O szukaniu człowieka przez Boga i Boga przez człowieka mówił w homilii Ks.Biskup.Nie pamiętam dokładnie, trzeba by wrócić do nagrania.Wg mnie pierwsza intuicja jest taka, że ja szukam Boga, tak jak Rodzice szukali Jezusa wtedy fizycznie, w Świątyni Jerozolimskiej tj. na zewnątrz siebie. Nowość Ewangelii polega na tym, że to jednak On nas znajduje, a właściwie On ucieka od tych różnych zewnętrznych przejawów pobożności ( jak uciekł wtedy od Rodziców) i tworzy z naszego ciała Nową Świątynię ( jak piszesz) miejsce spotkania z Nim.Na ile uznaję Boga za swojego Ojca na tyle Chrystus jest we mnie :” w tym co należy do mego Ojca).Przypomina mi się jeszcze jeden obraz: wyrzucania straganów ze Świątyni. Abym uznawał Boga za Ojca, ktoś musi powyrzucać z mojej mentalności te wszystkie śmieci, gadżety którymi zapełniam swoje myślenie.Miałem wczoraj taki wieczór – trudny ale bardzo potrzebny!

    #30 grzegorz
  31. Spisałam sobie zasadniczą część homilii Księdza Biskupa
    z ingresu.
    Może ktoś skorzysta i z tej formy:
    „On (Jezus) powoła, ustanowi swoje Ciało – Kościół nową i jedyną świątynią.
    Józef i Maryja odnaleźli Jezusa w świątyni. Istota misji Jezusa – być w sprawach Ojca i nas w nie wprowadzać. Sprawą Ojca jest jedna sprawa – zbawienie człowieka, każdego z nas, tzn. by człowiek odnalazł się właściwie przed Bogiem, w swojej historii, przed drugim człowiekiem, aby odkrył i zobaczył swoje życie w planach i według zamysłu Boga.
    Możemy ostatecznie powiedzieć, że to nie Jezus się zagubił w świątyni, lecz to my pogubiliśmy się i często gubimy się w naszym życiu, a On przyszedł nas szukać i wszedł w te nasze tak bardzo często pokręcone życiowe drogi. Dlatego został w świątyni, byśmy Go szukali, byśmy w spotkaniu z Nim zaczęli coraz bardziej rozumieć, co to znaczy być w sprawach ojca i byśmy my, na podobieństwo Jego, stawali się Jego świątynią, świątynią chwały Boga.
    (…) My też musimy szukać, ale też musimy dać się odnaleźć. Jezus bowiem się nie zagubił. On jest na swoim miejscu. I wówczas w świątyni i w tych innych sytuacjach, a w szczególności będzie na swoim miejscu wtedy, kiedy zawiśnie na krzyżu. Tam będzie całkowicie w sprawach Ojca. I po to to się stało, abyśmy my mogli odnaleźć tę samą drogę i na Jego podobieństwo też być w sprawach Ojca (…) On umarł i zmartwychwstał, byśmy mogli się odnaleźć w sprawach Ojca (…)
    Oddanie siebie, by być w sprawach Ojca, byśmy jako wspólnota przez oddanie się każdego z nas stawali się świątynią chwały Boga. Amen”
    /jeśli trzeba, poproszę o autoryzację/

    #31 Miriam

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php