Idź i prorokuj (15 Ndz B 2012)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W 15 Niedzielę roku B powraca w pierwszym czytaniu motyw proroka. Jest to szczególny i bardzo charakterystyczny przypadek. Oto bowiem powołany  przez Boga prorok Amos, z Judy, z Tekoa, zostaje posłany przez Boga do sanktuarium królestwa północnego, czyli Izraela. Tam ma prorokować wzywając do nawrócenia wszystkich mających władzę: przywódców duchownych i świeckich.

To oczywiście nie podoba się tamtejszym władcom, a w szczególności przedstawicielom sanktuarium w Betel. W ich imieniu przemawia do Amosa kapłan Amazjasz: 

Widzący, idź, uciekaj sobie do ziemi Judy!
I tam jedz chleb, i tam prorokuj!
A w Betel więcej nie prorokuj,
bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą  (Am 7,12nn).  

Amazjasz skierował do Amosa mocne słowa. Są to słowa sformułowane bardzo autorytatywnie i wzywają proroka do wycofania się z ziemi, do której Bóg go posłał. Kapłan Amazjasz zwraca się do proroka Amosa tytułem „widzący”. 

 

1. Kapłan i prorok świątynny (nadworny) a „widzący”

Mamy do czynienia z bardzo wymownym przykładem różnicy między rozumienia misji przez Amazjasza, kapłana w sanktuarium w Betel i przez proroka Amosa, który dla odróżnienia jest nazwany widzącym (hbr. hozech). Trzeba pamiętać o tym, że wydarzenia mają miejsce w czasie po rozłamie Królestwa Dawidowego po śmierci Salomona. Jeroboam, król Izraela, czyli królestwa północnego utworzył wówczas sanktuarium narodowe w Betel. Miało ono stanowić jeden z elementów umacniających władzę królewską w konkurencji czy opozycji do Jerozolimy – stolicy i sanktuarium Judy, a wcześniej całego królestwa Dawidowego.

W królestwie północnym doszło do wielu niegodziwości. Były ono poniekąd jakby przykrywane sprawowaniem kultu w sanktuarium w Betel. Obrzędy religijne i ofiary miały jakby usankcjonować pociągnięcia polityczne i społeczne władców. Naturalnie kapłani i nadworni prorocy popierali tego rodzaju sytuację. Oni bowiem w tych układach tkwili i z nich żyli. Dlatego Bóg posyła proroka – widzącego, czyli niezależnego od układów, od oficjalnej szkoły prorockiej i nieskrępowanego kierunkiem politycznym, wolnego od poprawności politycznej. Takim jest właśnie Amos pochodzący z Tekoa (około 20 km. na południe od Jerozolimy).

 

2. Widzący

Amos jest prawdziwym prorokiem nie z racji instytucjonalnych, lecz z racji powołania go przez Boga. Jest prorokiem, któremu Pan Bóg objawił to, co dotyczyło sprawy Izraela, za dni Ozjasza, króla Judy, i za dni Jeroboama, syna Joasza, króla Izraela. Dosłownie jest powiedziane, że Pan Bóg sprawił, iż Amos widział (hazach) sprawy Izraela. Sam Amnos był pasterzem trzód i, jak sam później powie, nacinającym sykomory. Nacinanie sykomor było praktykowane w celu ulepszenia wydajności a przede wszystkim jakości owoców tych drzew. Była to zwykła praca rolnicza. Takim był Amos: pasterz i rolnik żyjący w Judzie. On otrzymał widzenie w sprawach królestwa Izraela, królestwa północnego.

Z tym widzeniem zostaje posłany do królestwa północnego i udaje się do sanktuarium w Betel, aby tam wzywać do nawrócenia. W takiej sytuacji stał poniekąd jakby na pozycji straconej. Nie był oficjalnym prorokiem, był pasterzem i rolnikiem, pochodził co prawda bratniego królestwa, ale skłóconego i konkurującego a nawet czasem występującego przeciw królestwu północnemu.

Amos wzywał do uporządkowania spraw w Izraelu i przepowiadał srogie kary. Jego przesłanie spotkało się z oporem. W takim oto kontekście Amazjasz, kapłan w sanktuarium w Betel, najpierw informuje o tym króla Jeroboama II, a następnie autorytetem swoim i króla wyprasza Amosa.

 

3. Pewność władców

Amazjasz, wypraszając Amosa z terenu Betel, podaje racje i powody dla których Amos nie powinien tam prorokować i powinien wynieść się do Judy. Amazajsz powiedział: Nie prorokuj w Betel, bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą. Dotykamy tu istoty problemu. Królewska instytucja, także założone przez króla sanktuarium miałyby ‑ wg myślenia sprawujących tam władzę ‑ zostać jakby wyjęte spod władzy i mocy prorockiego słowa.

Prorok Amos nie będzie się ubiegał o to, aby zalegalizować swoją pozycję i „uoficjalnić” swoją misję. Wprost przeciwnie: powie, że nie jest prorokiem, lecz pasterzem i tym, kto nacina sykomory. Zaświadczy jednak z całą mocą: To Pan mnie wziął i On rzekł do mnie Pan: Idź, prorokuj do narodu mego, izraelskiego!

Faktem jest, że słowa proroka nie zostaną przyjęte i w niedługim czasie królestwo północne doświadczy inwazji asyryjskiej. Nastąpi pierwsza faza tego bolesnego doświadczenia, jakim było wygnanie babilońskie – o czym rozważaliśmy w zakończonym roku duszpasterskim w programie „Chrzest w życiu i misji Kościoła”: część IV – Prorocy. Warto do tych tekstów wrócić.

Prawdziwe doświadczenie proroka gotowego na wszystko i otrzymane przezeń słowo Boże nawet w najprostszych warunkach jest mocniejsze niż jakakolwiek instytucja religijna. Prorok – Widzący musi usłyszeć „Idź i prorokuj” ale musi też wyrzec się wszystkiego, co mogłoby stanowić jakiekolwiek ludzkie czy instytucjonalne oparcie.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

48 komentarzy

  1. Kiedyś się pytałem czy ja jestem prorokiem?
    Dużo piszę na blogu i każdy kto ma internet czyta te słowa, ale jak mi przychodzi mówić lub czytać coś publicznie to mi się głos łamie, brak mi oddech i mówię niezrozumiale. Łatwo mi pisać niż mówić. Wiem, że Bóg może to zmienić i teraz bardziej Mu ufam.
    Paweł Apostoł w Liście do Rzymian pisze tak:
    „Bracia, z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga. Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga. A przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy.” [10,1-4] – to Paweł pisał o Izraelitach, ale czy my nie jesteśmy podobni do nich?
    „Widzący, idź, uciekaj sobie do ziemi Judy!” – czy my słuchamy proroków? Czy mówimy: „idź, uciekaj sobie?”

    #1 chani
  2. CD #1:
    Jak przyszłem do domu, nim zacząłem pisać, otworzyłem Pismo i akurat na tym fragmencie z Listu do Rzymian i tak sobie pomyślałem: „Co Bóg chce przez to powiedzieć?”

    #2 chani
  3. Jeśli widzący musi wyrzec się wszystkiego co jest ludzkim oparciem /np.pracy by organizm do życia podtrzymać/to tym samym sam widzący skazuje siebie na /głodową np./ śmierć.
    Mam poważne wątpliwości czy o to Bogu /przy okazji/chodzi.Nie wierzę w to.
    Do tematu „Prorocy” wrócę.Muszę dobrze przeanalizować treść.
    A wszyscy tłukący /już nawet nie proroka,ale zwykłego człowieka/ – odpowiedzą za to.

    #3 Ka
  4. W II Księdze Kronik Król Izraelski mówi o proroku Micheaszu: „Czyż ci nie powiedziałem? Nie prorokuje mi pomyślności, tylko nieszczęścia!” (18,17) i dalej: „Oto dlatego Pan dał teraz ducha kłamstwa w usta tych twoich proroków” (w. 22).
    My właśnie bardziej słuchamy tych, którzy mówią coś po naszej myśli.
    Ksiądz Pawlukiewicz w jednym z konferencji powiedział, że jeśli twój przyjaciel ze wszystkim z tobą się zgadza, to coś jest nie tak.
    Tak samo z prorokiem, jeśli ze wszystkim się zgadza, nie broni sprawy Bożej tylko swoją, to nie jest prorok.

    #4 chani
  5. Mimo wszystko jednak działania proroka okazały się nieskuteczne. Jego wezwanie do nawrócenia zostało zignorowane chociaż, jako widzący, wypełniał swoje zadanie w posłuszeństwie Bogu. Można się zastanawiać, czy zrobił za mało, czy czegoś zabrakło w jego działaniu, czy też instytucja, do której był posłany była nie do ruszenia? Jakie to ma znaczenie dzisiaj?
    Czy taka ludzka zatwardziałość ma jakieś znaczenie w historii zbawienia…

    #5 pytający
  6. gdzie mogę dostać zeszyt Chrzest w życiu i misji Kościoła cz.IV?

    #6 Darek
  7. #5
    Owszem pytający.Sami własną wolą pozbawiają się części Bożego usprawiedliwienia. Ciężar pokuty wzrośnie.
    Mimo wszystko podoba mi się Amazjasz. Nie bije,nie uderza,nie tworzy podstępu,jasno informuje że obecność Amosa jest na tym terenie niemiła.
    Amos moim zdaniem nawet odchodząc,wypełnił swe zadanie.

    #7 Ka
  8. #3 Ka,
    w sformułowaniu:
    (prorok) „musi też wyrzec się wszystkiego, co mogłoby stanowić jakiekolwiek ludzkie czy instytucjonalne oparcie”
    położyłabym nacisk na słowo OPARCIE.
    OPARCIE w znaczeniu fundament, podstawę swojej działalności.
    Jeśli ktoś (prorok-ja) podstawę swojej działalności widzi w pracy – to nazywa się pracoholizm, budowanie wg swojej koncepcji, wg koncepcji świata opartej na zbytniej trosce o dobra (materialne, intelektualne) tego świata.
    Pozdrawiam 🙂

    #8 julia
  9. #5 Nieskuteczne? A doświadczenie jakie ich potem dotknęło?
    Niejednego duchowo /w górę/ poruszyło.

    #9 Ka
  10. Już kiedyś wspominałem o Jezusie Chrystusie jako najskuteczniejszym utylizatorze ludzkich grzechów. On to w Sobie i na Sobie zatrzymuje każdą śmierć jako skutek naszych grzechów. Dla mnie prorokowanie to nic innego jak pójście do żony i wzięcie na siebie tej winy, która ją oskarża a którą sama przyjąć nie potrafi.
    Moje prorokowanie to gotowość bycia winnym w oczach drugiego człowieka /grzesznika/ i zapłacenia ta tą winę przebaczeniem. Dla większości z nas dobrą nowiną jest bycie kochanym takim jaki jestem.
    Mnie jednak to za mało. Jest we nie potrzeba /pragnienie/ kochania innych takimi jacy są. Kochaj mnie taką jaka jestem! Kochać to wziąć na siebie wszystkie śmieci /grzechy/ drugiego człowieka i zatrzymać w sobie, na sobie nienawiść, która zabija.
    Moje prorokowanie to zgoda na własny kres a otwarcie się na wieczność. Pozdrawiam janusz

    #10 baran katolicki
  11. #1 chani
    Trochę Ci zazdroszczę w dobrym tego słowa znaczeniu,że możesz pisać na tym blogu jako prorok nieanonimowy.Masz bardzo wyrozumiałe otoczenie-
    nie wiem czy to dostrzegasz.Jesteś inny,ale akceptowany w tej inności.
    U mnie jest gorzej.Dowiedziałam się,że jestem pyszna,chcę zaistnieć,Pan Bóg nie potrzebuje mojej reklamy,jestem fałszywym prorokiem,lepiej będzie jak nie będę korzystać z internetu,bo przecież można żyć i bez tego.Wcale nie twierdzę,że moje komentarze były jakieś nadzwyczajne.Może gdybym była na DN były by lepsze.To nie jest jakiś podtekst odnośnie DN,gdybym miała takie możliwości to skorzystałabym z Niej.
    Zjadłam zwój swoich nieprawości,był słodki jak miód.

    #11 mirpat
  12. #5 pytający
    Wróciłabym do poprzedniej niedzieli (katechezy), bo myślę, że to jest odpowiedź na to, czy ma znaczenie pozornie nieskuteczne działanie proroka w historii zbawienia – Twojej i mojej :
    „Człowiek nie zawsze z obwieszczenia (przez proroka) tej prawdy korzysta. Często trwa w uporze, błądzi i sam cierpi. Jest jednak dla niego wielkim darem, gdy dostrzeże i zrozumie, że jest bądź był w historii jego życia prorok. Jest to dla niego ważne i może być zbawienne, nawet jeśli tego proroka nie słuchał czy wprost odrzucił i ukamienował”.
    To chyba nie zatwardziałość ma znaczenie, ale raczej to, w jaki sposób Pan Bóg może z niej wyprowadzić człowieka.
    „Szukajcie Mnie, a żyć będziecie!” Am 5,4

    #12 Miriam
  13. #9 Brawo, Ka 🙂
    Jak w tej sytuacji (odrzucenia proroka) miał się zachować Bóg?
    Musiał pozwolić Izraelitom i okolicznym narodom doświadczyć konsekwencji ich grzechów, skoro nie chcieli dostąpić przebaczenia.
    Z historii wiemy, że najazd asyryjski doprowadził do totalnej klęski północnego Izraela oraz wszystkich ościennych państw, jednak Jerozolima nie była zdobyta, ponieważ król Ezechiasz i jego poddani uznali przed Bogiem swoją grzeszność i zmienili swoje postępowanie./fragment wzięłam z artykułu „Proroctwa nie lekceważcie” M. Ruckiego/

    #13 Miriam
  14. #6 Darek
    Drogi Darku.
    Jeśli nie znalazłeś, to po linkiem http://www.chrzest.siedlce.pl/katecheza.php masz wszystkie IV części.

    #14 chani
  15. #5 pytający,
    tak, wołanie Amosa o nawrócenie zostało zignorowane. Za jego życia.
    Ale potem, gdy nastąpił „sąd nad Izraelem”, gdy mieszkańcy zostali deportowani na wschód – przypomniano sobie słowa Amosa i postanowiono je przekazać potomnym. Najpierw przekazując ustnie, potem spisując. Słowa Amosa wzywające do nawrócenia stały się ważne, znalazły odbiorców.
    Czyli właściwie nie można powiedzieć, że prorok był nieskuteczny. Może raczej – jego działanie miało odroczoną w czasie skuteczność.

    Jakie to ma znaczenie dzisiaj?
    Dzisiaj – historia Amosa przypomina mi, że moje prorokowanie nie musi być koniecznie od razu wysłuchane. Jeżeli mówię w imieniu Boga – wcześniej czy później ktoś moje słowa przypomni.
    Pozdrawiam 🙂

    #15 julia
  16. Najtrudniej być „widzącym” w stosunku do siebie i swoich najbliższych. Dziś usłyszałem od swojego ojca, że ” człowiek po śmierci zgnije jak pies czy inne czy inne zwierzę, nie ma żadnej duszy, to bajki”. Nogi sie pode mną ugieły.Zapytałem: to po co chodzi do koscioła? Odpowiedział: bo w takiej religii sie urodził i w takiej umrze. Mówił to z taką zatwardziałością i przekonaniem , iż jest człowiekiem nowoczesnym i nie przyjmuje do wiadomości czegoś, co jego rozum nie może ogarnąć. Ma prawie 80 lat. Nic nie da sobie wytłumaczyć. Zastanawiam się, jak dotrzeć do własnego ojca? 🙁 bdz

    #16 bdz
  17. Bardzo poruszyły mnie dzisiejsze słowa księdza biskupa. Bóg zapłać.

    #17 aga
  18. #16
    Jesteś chyba dla swojego Ojca niewygodnym prorokiem /zawstydzasz Go/ -stąd ten bunt.

    #18 Tereska
  19. #11 mirpat
    Ale masz na myśli blog czy w realu?
    Bo w rzeczywistości realnej nie zawsze dostrzegam wszystko i kiedyś było tak, że się nawet spierałem z Bogiem o tą „inność” – już to pisałem na blogu.

    #19 chani
  20. #16 Najtrudniej bo najbardziej „ślepota” /ale ona też po coś – może dla wyostrzenia duszy w nas?/ bliskich boli.
    Nie drażnij ojca /chociażby z uwagi na wiek/.Nie właź w prowokacyjne dyskusje.Zgnijemy bdz /jak drzewa/,by rozkwitnąć w innej pozbawionej bólu rzeczywistości.
    I to najpiękniejsze /miłość,ufność i nadzieja/,bo może /choćby najpiękniej wymodelowane/ ciała nasze okazą się czymś niepojęcie wstrętnym?

    #20 Ka
  21. #16 bdz
    Rzeczywiście trudno być prorokiem we własnym otoczeniu. Jezus powiedział: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».[Mt 6,4].
    Nic na siłę, jak słów Twoich nie posłucha, to tylko Jego wina. Wiem, że to boli, ale czy Jezusa też nie bolało jak Jego najbliżsi nie uwierzyli w Niego?

    #21 chani
  22. Tak sobie pomyślałem, że przez te doświadczenie braku zaufania do Boga, braku zawierzenia Mu we wszystkim, moja wiara ale i miłość bardziej niż dotychczas wzrosły, jakby osiągnęły punk kulminacyjny 🙂
    I teraz jakby co mogę zostać prorokiem, „widzącym” i mogę być tą iskrą, o której pisała św. Faustyna w swoim dzienniczku.

    #22 chani
  23. Ad #16bdz
    A może Twój ojciec jest prawdziwie szczery i w swej pokorze, po jego doświadczeniach mówi to, co myśli? Wiesz, widziałam kiedyś program dokumentalny wspominający pana Jeremiego Przyborę, który z ogromną pokorą i szczerością mówił, że nie wierzy, bo nigdy nikt go nie nauczył wierzyć. Jednocześnie niektóre jego teksty mają w sobie tyle mądrości.. Jeżeli możesz, zaproś ojca na katechezy Drogi Neokatechumenalnej akceptując go i rozumiejąc.
    Pozdrawiam

    #23 AnnaK
  24. #23 AnnoK,
    zgadzam się z Tobą. Taka może być właśnie przyczyna gorzkich stwierdzeń Taty bdz.
    Nie został wprowadzony w chrześcijaństwo, nie wystarczyła Mu sama religijność, jest szczery wobec bdz, szczególnie dlatego, że widzi w Niej wiarę i nie wie, skąd Ona ją ma, bo przecież sam Jej nie przekazał.
    I może w ten sposób prosi o katechumenat?

    Tak ładnie to wyjaśniłaś…
    Pozdrawiam 🙂

    #24 julia
  25. Ryszard Rynkowski śpiewa taką piosenką:
    „Opiekuj się
    Wiarą swą,
    Nadzieję przytul,

    Bo masz tylko ją,
    I wiedz,
    Że Miłość kocha Cię.
    Siedziały smutne tak,
    Tak jakby tu nie było ich.
    Nadzieja, Wiara i …
    Ta miłość, co chciała wstać i wyjść.
    Niechciane siostry trzy,
    Bo w życiu wciąż dla nich czasu brak.
    I pomyślałem, czy
    Czy tylko ja, tylko ja tak mam? …” –
    właśnie, niechciane siostrzyczki. One są takie piękne, takie niewinne, ale nikt ich nie chce.
    Trzy siostry – żadna bez siebie nie może istnieć, gdy je rozłączymy, więdną i usychają, a my powinniśmy o nie się troszczyć.
    ——
    I jeszcze taka piosenka:
    „Powiedz mi,
    Dlaczego ojciec z synem obcy są?
    Mijają się jak cienie, w oczach mają wosk?
    A kiedyś tyle serca, tyle czułych słów,
    Dzisiaj tylko ten sam klucz,
    Bo niebo jest w nas
    Zamknięte na klucz,
    Dziś otwórz je nam,
    Panie mój.
    (…)
    Sycimy się miłością, która cudza jest,
    Grzejemy się w jej blasku, w ogniach obcych świec,
    A nam przez gardło w domu nie chcą przejść
    Zwykłe słowa: Kocham Cię. „

    #25 chani
  26. #25 …
    pięknie chani : )

    #26 owieczka
  27. Bardzo chętnie czytam te rozważania ks. biskupa i cieszę się, że ks. biskup prowadzi tę formę dialogu z wiernymi. To ważne, by przybliżać dzieje Zbawienia i tłumaczyć Słowo Boże. Zwłaszcza, że niekiedy zdarza się, że w niedzielnej homilii duszpasterze wolą zajmować się innymi sprawami: polityką, sprawami parafialnymi czy miejscowymi zamiast centralną esencją tej części Liturgii – czyli Słowem Bożym. Bóg zapłać księże biskupie. Poza tym mam do ekscelencji pytanie już „z innej beczki”. Przedstawiona została pierwsza tura zmian kapłańskich. W jakich terminach zostają ogłoszone kolejne tury i czy w internecie będą dostępne informacje na ten temat? Zdarza się, że znajomi duszpasterze zmieniają miejsce a człowiek chciałby mieć z nimi kontakt i wiedzieć, gdzie ich szukać 😉 Pozdrawiam i życzę wielu Łask Bożych w trudzie służenia ludowi podlasia.

    #27 kormoran
  28. Ad #16 bdz
    Trudno jest tłumaczyć wiarę domownikom, doświadczyłam tego u siebie. Ale to zrozumiałe, mówimy o rzeczach tak bardzo wzniosłych i osobistych jednocześnie z pozycji… no właśnie, tylko siebie! Inaczej jest kiedy katechista posłany w kościele mówi katechezę, naukę Kościoła. Osobiste świadectwo też jest ważne, ale bywa taki moment, że lepiej jest słuchać Kościoła. Szczególnie dla starszych osób to jest tak ważne, ale wcale nie tylko. Nie mogę tu pominąć działania Ducha Świętego, gdy jest głoszona Dobra Nowina. Wiek nie jest tu przeszkoda, w mojej wspólnocie są 84-latki, 86-latki i dwie 90-latki. Jedna miała właśnie urodziny, a druga ma za pół roku. I nawet, jeśli Twój ojciec może ma już zmiany związane z wiekiem, to może tam usłyszeć dla siebie Słowo, które mu pomoże (a potrzebuje pomocy, skoro tak mówi). Jeśli mogłabym coś doradzić, to warto zapraszać go na katechezy, ale jeśli nie będzie chciał, to trudno. Wtedy trzeba go kochać cierpliwie i być z nim.
    Pozdrawiam

    #28 AnnaK
  29. Ad #24 julia
    🙂

    #29 AnnaK
  30. # 16 bdz.
    Czytam wasze wypowiedzi są naprawdę w większości mądre i pouczające /czyli prorocze/.
    Chciałbym nawiązać do pytania # 16 bdz ” jak dotrzeć do własnego ojca ?.
    Ten problem i ja miałem ze swoimi rodzicami bo byli i są religijni.
    Mój tata ma 82 lata z początku nie chciał mnie wcale słuchać i uważał ze wstąpiłem w jakąś inną wiarę.Walka była trudna dla mnie,bo ojciec przeciwko synowi a ja jako syn przeciwko ojcu.
    Po trzech latach walki z ojcem moja wiara odniosła zwycięstwo.
    Najbardziej skutecznym sposobem dotarcia do ojca stało się jak mówiłem na początku: ” JEZUS POWIEDZIAL ” i na te słowa nie miał argumentu do buntu.
    Jego serce zaczeło się zmieniać,przyjął ewangelizację dla samego siebie a nawet widzę że próbuje iść z ewangelią do innych osób.
    Sam przychodzi teraz i pyta co Pan Jezus chce powiedzieć do mnie w tym fragmencie ewangelii.
    Zyczę tobie i innym cierpliwości i wytrwałości w głoszeniu Słowa Bożego – to pomaga, a Słowo Boże stanie się skuteczne dla każdego człowieka bo ma swoją moc w sobie.
    Pozdrowienia dla wszystkich.

    #30 Józef
  31. #26 owieczka
    🙂

    #31 chani
  32. #27
    …i nie tylko ludowi Podlasia.
    Z nauczania Księdza Biskupa czerpie już wiele różnych ludów 🙂
    Dzięki dobroci Boga, który Proroka swego nam dał.

    #32 Miriam
  33. #30 Józef
    Dziękuję za podzielenie się.
    Masz rację, to jest bardzo ważne, co mówisz :
    „…Słowo Boże stanie się skuteczne dla każdego człowieka bo ma swoją moc w sobie”.
    Tak, jak powyżej jest w rozważaniu Księdza Biskupa – nic nie jest wyjęte spod władzy i mocy prorockiego słowa. Jeśli jest to Słowo Boże – ma ogromną MOC!
    W sobie, nie w osobie proroka.
    Pozdrawiam Cię.

    #33 Miriam
  34. #16 bdz
    Ty jesteś ewangelizowany przez swego Ojca

    #34 grzegorz
  35. Ad #27 kormoran
    Co do zmian. Będą ogłaszane stopniowo.
    Już nie będzie wiele – głównie w sierpniu, ale także niektóre (prawdopodobnie) jesienią.
    Bp ZbK

    #35 bp Zbigniew Kiernikowski
  36. # 25
    ,,Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!»
    (Mk 6,7-9)….
    Słyszałam taką interpretację, że laska jest symbolem wiary, sandały symbolem miłości ( chronią nogi przed skaleczeniem, otrzymał je także od ojca syn marnotrawny), suknia (jedyna) symbol chwały …jedynie Bożej.
    Chani, masz laskę (łaskę), sandały i suknię : ) Cóż więcej potrzeba ? Jesteś naprawdę bardzo dobrym Prorokiem : )

    #36 owieczka
  37. #36 owieczka
    Och, dziękuję 🙂

    #37 chani
  38. „Prorok Amos nie będzie się ubiegał o to, aby zalegalizować swoją pozycję i „uoficjalnić” swoją misję. Wprost przeciwnie: powie, że nie jest prorokiem, lecz pasterzem i tym, kto nacina sykomory. Zaświadczy jednak z całą mocą: To Pan mnie wziął i On rzekł do mnie: Idź, prorokuj do narodu mego, izraelskiego!”

    Nie oczekiwać, że będą chcieli mnie słuchać.
    Nie nazywać siebie prorokiem.
    Nie wstydzić się swojej historii.
    Wskazywać na Tego, kto wziął mnie z moją (prostą) historią i wzywa do nowego dla mnie działania…

    Spróbuję.
    Pozdrawiam 🙂

    #38 julia
  39. #38 julia
    pięknie 🙂

    #39 aga
  40. # 33 Miriam
    Powiem krótko jesteś bardzo wnikliwa w Słowo Boże.
    Wystarczy podać jakieś rozważanie a Ty to szybko rozbudujesz w oparciu o Pismo Sw.
    Możesz być dobra w głoszeniu ewangelii do ludzi w swojej Diecezji.
    Zyczę Ci mocy Ducha Swiętego dla Ciebie.

    #40 Józef
  41. #38 Ładne.Julio.

    #41 Ka
  42. Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, a w czym to podobieństwo się przejawia? W nieśmiertelności? – Też, ale przede wszystkim w Miłości.
    Niektórzy mówię, że kochać tak jak kocha Bóg to niemożliwe, a ja powiem, że to możliwe tylko trzeba trochę wysiłku. Nasza miłość idzie na łatwiznę i może dlatego mówimy, że kochać tak jak Bóg się nie da.
    Ja powiem Wam, że byłem (albo jestem) takim „zimnym draniem”, ale ktoś i tak mnie kocha i będzie kochać i to nie tylko Bóg.

    #42 chani
  43. Dziekuję wszystkim za słowa, skierowane do mojego komentarza. Będą dla mnie siłą i drogowskazem. Bóg Wam zapłać za wszelkie dobro. Pozdrawiam 🙂

    #43 bdz
  44. #40 Józef
    Dziękuję Ci za dobre słowo i życzenia. Wzajemnie.
    Sama doświadczyłam i ciągle doświadczam na sobie mocy Słowa i Ducha, który daje życie. Byłam umarła, ale On mnie ożywił, nadał sens życiu i działaniu, i umieraniu… Wcześniej tak nie było.
    A Ty też, jak widzę, postępujesz w wierze i budujesz braci swoich, w swej Diecezji i parafii 🙂

    #44 Miriam
  45. Dawno, dawno mnie tu nie było. Pan jednak sprowadził mnie dziś do Was. Chwała Panu.
    Ps.Sukcesywnie będę „przeżuwać” i „trawić” notkę bieżącą i jedną wstecz.

    #45 AWM
  46. #42 chani
    Bardzo się mylisz zakładając,że człowiek może kochać tak jak kocha Bóg.
    Dowodem jest życie,męka,śmierć i zmartwychwstanie Jezusa.
    Najbardziej nawet heroiczna miłość ludzka,jest tylko niewielką namiastką Miłości Bożej.
    Wiem że to wiesz,tylko nie pomyślałeś.

    #46 mirpat
  47. #46 mirpat
    Może i się mylę, no nie wiem.
    Ja czasami tak mam, że napiszę coś zanim pomyślę 🙂

    #47 chani
  48. Ad #46 mirpat i #47 chani
    Człowiek MOŻE tak kochać i tylko wtedy jest szczęśliwy gdy przekracza swe ludzkie możliwości. Jesteśmy właśnie powołani, by w nas mocą Chrztu żył Jezus Chrystus i kochał w nas naszych bliskich. My także jesteśmy powołani aby za Św. Pawłem powiedzieć „odtąd już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus..” I KOCHA… 🙂

    #48 AnnaK

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php