Nauczyć się Chrystusa (18 Ndz B – 210801)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W proklamowanym w dzisiejszej Liturgii słowie z Listu do Efezjan, po wezwaniu do postępowania innego niż to czynią poganie z ich próżnym myśleniem, słyszymy bardzo wymowne stwierdzenie:

Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa.

Słyszeliście przecież o Nim
i zostaliście pouczeni w Nim…  

Jest to stwierdzenie przywołujące to, co w chrześcijanach z Efezu już się stało, a do czego powinni powracać, aby nie ulec próżnemu pogańskiemu myśleniu.

Co znaczy powiedzenie: nauczyć się Chrystusa?

Najkrócej ujmując możemy to wyrazić następująco: przyjąć logikę, czyli sposób myślenia i działania jakie był i jest w Jezusie – Mesjaszu.

Mesjasz to Pomazaniec. To ten, kto został namaszczony Duchem Świętym. Namaszczony, czyli przeniknięty całkowicie tym Duchem w przyjętej ludzkiej cielesności, która stawiała Go pozycji grzesznika, chociaż nim nie był (zob. Mt 3,14n; por. 2 Kor 5,21). W konsekwencji był całkowicie poddany temuż Duchowi szczególnie wtedy, gdy „ocierał” się o ludzki grzech.

Jezus Chrystus, nasz Pan, którego się „uczymy” to zarazem Osoba i swoisty „program” życia, koncepcja czy sposób życia. To właśnie jest życie chrześcijańskie, życie namaszczonych (christianoi) Duchem świętym. To życie chrystyczne. Tym samym odmienne od sposobu myślenia i działania pogan, czyli tych, którzy Jezusa Chrystusa nie znają, albo „znają po swojemu”, a więc na swój użytek. Tak myślą i tak postępują, bo (jeszcze) Go się nie nauczyli.

Co „robił” Duch Święty z Jezusem.

W najbardziej zwięzłej i faktograficznej Ewangelii, jaką jest ewangelia wg św. Marka, Duch Święty jest ukazany jak ten, który zstępuje na Jezusa w kontekście chrztu w Jordanie a następnie wyprowadza Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła (zob. Mk 1,10-12; por. Mt 3,16 – 4,1).

Jezus będąc Mesjaszem i realizując swoją misję mesjańską jest posłany i przeżywa do końca to posłanie ze strony Boga Ojca, by wchodzić w meandry i zakamarki ludzkiego zagubienia i ciemności, które ogarnęły człowieka z powodu grzechu. Wtedy to bowiem człowiek chciał chodzić swoimi drogami, sięgnąwszy po poznanie dobra i zła niezależne od Bożego zamysłu.

Zadaniem Mesjasza było więc i nadal pozostaje wchodzenie w posłuszeństwie Duchowi Świętemu w najbardziej zagubione, zniekształcone i oszukane czy wprost przewrotne sytuacje człowieka.

To Duch Święty, z którego Jezusa został poczęty w Maryi, tak prowadził Jezusa przez całe życie a w szczególności w Jego publicznej działalności od chrztu w Jordanie po krzyż, aby Jezus doświadczył na sobie tego co jest najbardziej ciemne i przewrotne (spowodowane działaniem diabła) w człowieku. Oczywiście Jezus nie „wszedł” w ciemność grzechu, lecz doświadczył w sposób ekstremalny skutków grzechu człowieka, tzn. wszystkich ludzi.

Ostatecznie przez tego Ducha Świętości został wskrzeszony z martwych i ustanowiony pełnym mocy Panem nad wszystkim (zob. Rz 1,4).

Wezwanie skierowane do nas

Wezwanie „nauczyć się Chrystusa” jest skierowane dzisiaj do nas jako chrześcijan XXI wieku. Jezus Chrystus otworzył przed nami jedyną drogą dojścia do prawdziwej komunii z Bogiem i z człowiekiem. Nie jest nią szukanie własnego sukcesu i nie jest to droga realizacji własnej woli, lecz odkrywanie Woli Boga i kroczenie tą drogą przez podejmowanie wszystkiego, co jest konsekwencją grzechu własnego i bliźnich, a co niejednokrotnie wiąże się z jakąś własną stratą czy krzywdą. Oznacza to podejmowanie mesjańskiego znoszenia krzywdy, nieprawości czy niesprawiedliwości z jakimi się spotykamy.

Oznacza to:

  1. stałe konkretne porzucanie dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz. A więc tego wszystkiego, co rodzi się w każdym wskutek „własnej koncepcji dobra i zła”, a ukonkretnia się w czynieniu pozornego dobra (tego, co się wydaje dobre, a nie zawsze nim jest).
  2. Oznacza to dalej: odnawianie się duchem w myśleniu. Chodzi właśnie o przyjmowanie myślenia wynikającego z przylgnięcia do Ducha Jezusa. Św. Paweł powie na innym miejscu: kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy (Rz 8,9).
  3. Oznacza to wreszcie: przyobleczenie się w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości. Nie jest to owoc działania człowieka, bo to nie jest czynnością podobną do założenia ubrania. Jest to natomiast wchodzenie we wszystkie sytuacje, które nas „pozbawiają” myślenia wg naszego poznania dobra i zła i w których przyzwalamy – przynajmniej w jakiejś mierze – na różne przejawy działania wobec nas zła i przemocy, wiedząc, że Bóg w ten sposób w nas i przez nas może spełniać swój zamysł niesienie dobra wg Jego zamysłu.

To wszystko realizuje się przez przebaczenie, jakiego doświadczamy od Jezusa – Mesjasza, czyli Pomazańca i jakie z kolei okazujemy innym – właśnie jako Chrześcijanie, czyli Pomazańcy Boży postępując tym samym na drodze uczenia się Chrystusa.

Prosimy Pana Boga o światło i moc, by nie ulegać sposobowi postępowania pogan z ich próżnym myśleniem, natomiast mieć w sobie Ducha Jezusa Chrystusa, Ducha mesjańskiego.

Bp ZbK


css.php