Dziś, 19 czerwca 2013 roku odbyła się wizytacja kanoniczna Parafii pw. Św. Bartłomieja Apostoła w Osiecku. Podczas katechezy mówiłem o wspólnocie parafialnej jako miejscu uczenia się Tajemnicy Jezusa Chrystusa i dokonywaniu się tej inicjacji we współpracy z rodziną. Szczególnym momentem tej wspólnoty jest jedność. To w ten sposób wspólnota kościelna staje się sakramentem zbawienia dla członków tej wspólnota a także dla wszystkich, którzy z nią się spotykają. Te myśli wynikają z modlitwy dnia odmawianej w święto Apostoła Bartłomieja.

Podczas spotkania w Gminie mówiłem o organizowaniu życia indywidualnego i społecznego przez wierzących zgodnie z Psalmem 23: „Pan jest moim Pasterzem, niczego mi nie braknie”.

W szkole podstawowej w Augustówce dzieci śpiewały pod przewodnictwem pani Katechetki i zadawały trochę trudne pytania, na które próbowałem odpowiedzieć. Trudność polegała na tym, że pytania bardziej były na poziomie dorosłych niż dzieci. Nie wiem, czy moje odpowiedzi były wystarczająco dostosowane. Mam jednak nadzieję, że to, co mi się nie udało, dokończy pani Katechetka i Nauczyciele. Zresztą to z nimi były kontynuowane tematy odnoszące się do jedności Kościoła itp.

Bardziej szczegółowe sprawozdanie z wydarzeń podczas wizytacji można znaleźć na stronie diecezjalnej.

Zachęcam do kontynuowania rozpoczętych rozmów.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

53 komentarze

  1. Byłam ostatnio na pielgrzymce parafianie i księża autokarem,niezapomniane wrażenia.To jest prawdziwa jedność Koscioła.

    #1 Genowefa
  2. Polska Konstytucja . Zacytuję ust. 2.
    „Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.” a na tym blogu jak go traktować , czy wszyscy mogą się wypowiadać ?Czy ten blog jest dla wszystkich ?Czy jak sugerowała jedna z sióstr DN dla Neokatechmenatu ? Bo z bezstronnośią to jest tu chyba problem , bo czy dyskusja wsród „towarzystwa wzajemnej adoracji” czyli DN jest jeszcze dyskusją a inne zdanie na wspólnoty Neo już jest „jątrzeniem ,” polaryzacją” jak nazwał ksiadz Biskup.
    Znam inne blogi katolickie w których nie wycina sie wpisów nawet ateistów, zapewniam Was że to dopiero daje pauer do dyskusji katolikom ,a ile przez ten czas poznałam Żywotów Świętych,nauczanie S.B.Kardynała St.Wyszyńskiego,Nauczanie Jana Pawła II , nauczyłam sie jak czytać ze zrozumieniem Pismo Święte, śledzę katechezy Papieża Franciszka , mam otwarte nie tylko serce ale rozum i oczy na swój swiatopogląd.A uśiwdomiłam sobie nie tak dawno , po połuczeniu pewnego księdza , i zaakceptowałam to co mi powiedział , że to może Pan Bóg tak chciał żeby On znalazł się w naszej, katolickiej rodzinie , i od tamtego czasu ,potrafię się modlić, w milczeniu, ciszy , skupieniu i ta myśl juz mnie nie rozprasza.A ostatnio jak był ubrany nasz kosciół z okazju prymicji , mój zięć się zapytał co jest w naszym kosciele że tak uroczyście wygląda , zapytał co to jest primicja ?
    Wytłumaczyłam i znów tylko radość gośiła w moim sercu.

    #2 Genowefa
  3. Księże Biskupie,
    Bardzo dziękuję za spotkanie w Szkole Podstawowej w Augustówce i za odpowiedzi Księdza Biskupa dla dzieci. To były pytania sformułowane przez dzieci, zatem były jakimś wyrazem ich poszukiwań oraz rodzącej się i kształtującej świadomości życia chrześcijańskiego. Staram się odpowiadać na te pytania na lekcjach religii, ale tym razem chcieliśmy wspólnie z dziećmi wykorzystać tę rzadką okazję, żeby dzieci swoje własne pytania skierowały bezpośrednio do Księdza Biskupa. Dziękuję za te odpowiedzi. Będziemy się nad nimi zastanawiać i dzieciom wyjaśniać. Próbować wyjaśniać.
    Księże Biskupie, kontynuując naszą rozmowę po spotkaniu z dziećmi, chciałabym podzielić się jeszcze kilkoma refleksjami. Często chyba jest tak, że pytania są takie same – i dorosłych i dzieci. Ale dzieci wymagają innych odpowiedzi, innej formy, innego sposobu i języka niż osoby dorosłe. W Diecezji otrzymujemy bardzo dobrą formację teologiczną. Ale brakuje nam pomocy dydaktycznej, pedagogicznej w tłumaczeniu tych treści na formę dostosowaną do dzieci. Jak wprowadzać dzieci w liturgię, jak je przygotowywać do Sakramentu Pierwszej Komunii Świętej, jak budzić w nich świadomość bycia chrześcijaninem. Nie, co to znaczy, ale jak to wytłumaczyć, wyjaśnić dzieciom.
    Każdy katecheta radzi sobie jak może, pewnie wielu robi to wspaniale. Może warto byłoby wymieniać się doświadczeniami w tym zakresie, aby pomóc sobie nawzajem w znalezieniu odpowiedniej formy dotarcia do dzieci. Zastanowić się wspólnie nad katechezą dzieci.

    #3 Wanda
  4. Ad #3 Wanda
    Żeby dawać dzieciom właściwe odpowiedzi na takie pytanie, jak były postawione, trzeba samemu dobrze znać te treści i mieć możność kierowania odpowiedzi na te pytania z uwzględnieniem wieku dziecka i jego możliwości percepcyjnych. Wczoraj w szkole podczas wizytacji były dzieci od zerówki do ostatniej klasy Szkoły Podstawowej.
    Co do pomocy dydaktycznych, to proszę przyjąć to, że treści, które ja podaję, są skierowane przede wszystkim do dorosłych po to, aby właśnie oni zostali wprowadzeni w chrześcijańską rzeczywistość. We wspomnianej naszej rozmowie w gronie nauczycielskim chodziło m.in. o zrozumienie treści związanych z Eucharystią. Jest konieczność odkrywania – stałego odkrywania paschalnego wymiaru Eucharystii. To jest droga do jedności – komunii.
    Gorąco zachęcam do wymiany doświadczeń na polu przekazywania tego dzieciom zarówno przez rodziców jak i przez katechetów.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #4 bp Zbigniew Kiernikowski
  5. #3 czy znasz portal w internecie http://www.portalkatechetyczny.pl?

    #5 Genowefa
  6. Ad 2 Genowefo,
    wszystkim którzy piszą, że ten blog jest dla DN zawsze odpowiadam: Ja nie należę do DN, nie podążam tą drogą. W moim życiu miałem okazję wzrastać w wierze gdy dyskusyjne lekcje religii prowadził O. Pacyfik obecnie Biskup Antoni Dydycz, gdy uczestniczyłem w Kursie Oazowym dla Animatorów prowadzonym przez Błogosławionego Franciszka Blachnickiego i teraz gdy mogę kształtować swoją wiarę na zasadach partnerskich na tym blogu pod kierunkiem ks. Biskupa. To nie jest podlizywanie się lecz ocena na zimno otrzymanego daru.
    Obawiam się, że teraz obrażając wszystkich zmierzasz do tego by obrazić się na nas.
    Zapraszam na spotkanie, może nasza rozmowa zmieni Twoją postawę?

    #6 lemi58
  7. #7 Nie łatwo mnie obrazić, jak zauważyłeś,
    Wyraźnie było we wpisie na tym blogu ,że co ja tu robię , przecież to jest blog dla DN , Basa potem dopiero to prostowała.
    Moja postawa jest i będzie niezmienna co do wiary i nauczania Kościoła Katolickiego.Moje sumienie i mój Anioł Stróż ,podpowieda mi żebym trzymała się z dala od tej współnoty neokatolickiej, i już nie zamierzam dłuzej na ten temat dyskutować.
    A nauczanie księdza biskupa , też w niektórych aspektach podejścia do Sakramentów Świetych mnie conajmniej zadziwia. Napiszę co mnie konkretnie w tym bulwersuje jak to dobrze przemyślę i sprawdzę w KKK .
    Za bardzo się odkryłam ze swoimi sprawami osobistymi na tym blogu ,żeby się ujawniać , ujawnienie mogłoby zaszkodzić moim wnuczkom w przyszłosci, wolę zostać anonimowa.

    #7 Genowefa
  8. A dodam jeszcze że telogizowanie , wie więcej o tym moja synowa absolwentka UKSW, i za wszelką cenę poznanie tajemnic naszej wiary , wsród prymusów z teologii , kończyło się opetaniem lub pobytem u psychjatry, i znajdz sobie anegdotę o Św. Augustynie jak chciał ,koniecznie poznać tajemnice wiary.Ja po prostu wierzę , i żeby moja wiara była doskonalsza modlę się.

    #8 Genowefa
  9. „My ludzie mamy gdzieś w głębi ukryte pragnienie takiego dobra, które jest bezinteresowne, nie zważa na to kim jest druga osoba. Potrafimy kochac nieprzyjaciół, bo taka jest nasza natura, stworzona na obraz Boga. Miłość, jeśli jest nieodwzajemniona sprawia ból i cierpienie, ale ten ból, z miłości, ofiarności nigdy nie jest bólem beznazdiei. Zawsze niesie ze sobą radość, pokój i pojednanie, ze sobą, z bratem i z Bogiem. Ten ból wyciska łzy, ale ma w sobie radość. Trudna jest miłośc do nieprzyjaciół, którzy tej miłości nie doceniają ale mamy ratunek.
    „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych….” to jest wypowiedz pewnego młodego człowieka o pół wieku ode mnie młodszego ,ale w ten sposób traktuję wasze nieuzasadnione obelgi.

    #9 Genowefa
  10. # Genowefa
    Jak czasami słucham nauczania Księdza Biskupa to dochodzę do wniosku, że On chce w nas „obudzić” wiarę, „obudzić” ją z naszej religijności. Niech Cię Biskupa nauczanie nie bulwersuje.
    Przecież Bóg Go wybrał i posłał do naszej Diecezji, żeby nas obudzić.
    Tu pasują słowa z księgi Proroka Ezechiela:
    „To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni czy będą słuchać, czy też zaprzestaną – są bowiem ludem opornym – przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich. ” [Ez 2,4-5]
    Po Twoich wpisać widać jednak dużo religijności.
    Bóg to nie tylko pójście do kościoła, przyjęcie Sakramentów, modlitwa.
    Bóg to obcowanie z Nim na co dzień,tak jak małżonkowie.

    #10 chani
  11. Ja też powiem tak, że wszyscy są źle nastawieni do wspólnot neokatechumenalnych, bo ona może w nas obudzić wiarę. My jednak bardziej przyzwyczailiśmy się do naszej religijności i z nią nam dobrze.
    Zacytuje co pisał św. Jan od krzyża: ” Wielu bowiem z tych, którzy rzucali kwiaty, miało serce z dala od Niego i wynagradzało Mu to przez znaki i ozdoby zewnętrzne. Można więc powiedzieć, że raczej dla siebie, aniżeli dla Boga urządzali tę uroczystość. Podobnie dzieje się obecnie. Jeśli bowiem ma się gdzieś odbyć jakaś uroczystość, ludzie cieszą się raczej tym, że się zabawią, że zobaczą coś nowego, że ich będą podziwiali inni, że lepiej zjedzą i tym podobnymi rzeczami, niż myślą o uwielbieniu samego Boga. Takimi skłonnościami i obchodami żadnej czci Bogu nie oddają, zwłaszcza jeśli prócz tego starają się wprowadzić w te uroczystości rzeczy śmieszne i mało pobożne, w celu wywołania wśród ogółu wesołości. Tym wszystkim wprowadzają tylko więcej roztargnienia i raczej sprawiają ludziom przyjemność, niż obudząją w nich pobożność.”

    #11 chani
  12. #9 Gieniu,
    Przeczytaj uważnie proszę wpis ks.Biskupa i komentarze dotyczące spotkania w szkole z dziećmi.
    Problem poruszony w komentarzu dotyczy komunikacji między dziećmi i katechetą/Biskupem. Ale nie tylko komunikacji. W tle widać pytanie o formy katechizacji. Jak życie wiarą objawia się : w szkole na lekcji religii, w domu podczas codziennych czynności, w Kościele w relacji osoba-wspólnota parafialne,osoba inna wspólnota(np. neokatechumenat),parafia-mniejsza wspólnota.
    Nie jest wszystko jedno jakie formy przyjmują te relacje. Gdy dorosły mówi do dziecka hermetycznym słownictwem z jakiejś dziedziny, dziecko nic nie rozumie. Nie ma tu jakiejś winy, tylko niedostosowanie do możliwości niedojrzałego jeszcze malucha.
    Każda mała wspólnota w parafii ma jakiś swój własny system funkcjonowania, sposób na prowadzenie człowieka w jego dojrzewaniu w wierze. Nie chodzi tu o tajne obrzędy, tylko możliwości,zdolność do przyjmowania Słowa. Ona pojawia się w czasie, na miarę otwierania się na to Słowo i życia nim w codzienności.Trudno winić chórmistrza, że przesłuchuje wpierw kandydata czy umie śpiewać. Bo aby chwalić Boga śpiewem w chórze nie wystarczy umieć chwalić Boga, trzeba jeszcze umieć śpiewać.
    Poruszony przez Ciebie (przy okazji dyskusji o neo) problem formy katechizacji jest palący i ważny. Zwłaszcza w parafiach i rodzinie. Pisano już wielokrotnie na tym blogu i w wielu innych miejscach, że dziś jest czas na wypracowywanie tych form adekwatnych do naszych czasów. A że są one słabo rozwinięte lub wręcz ich nie ma ; wystarczy spojrzeć na nasze dzieci lub wnuki. Rodzice katolicy, dzieci bezradne wobec świata.
    Piszę to myśląc również o sobie. Można odmówić modlitwę przed jedzeniem, ale skąd dziecko ma brać przekonanie, że to co jemy jest darem Boga a nie tylko jest zapracowane przez rodziców? Sama modlitwa nie wystarczy i nie ma na to paragrafu w KKK. Co robić Genowefo?

    #12 grzegorz
  13. #
    Kościół powinien się jednoczyć również w sposobie ewangelizacji, a nie eksperymentować wchodząc w różne wymysły zblazowanego guru, mieć bazę na „skale”,a nie na piachu .Obserwując sytuacje życiowe w jakich znalazły się moje dzieci , wiesz co zauważyłam, że w jednej parafii w określonej diecezji , katoliczce udzielony jest ślub z muzułmaninem, a w innej nie ma nawet o tym mowy,a wręcz uważa się to za herezję, dziesięć lat temu było w ogóle niemożliwe zawarcie takiego związku . I co myśli taki muzułmanin o naszej wierze , że każdy ksiądz , iterpretuje i traktuje prawo określone w KKK, po swojemu , jaka to wspólnota Kościoła Katolickiego.To samo jest z sakramentem chrztu,nie wystarczy ,że ktoś chce ochrzcić dziecko, w jednej parafii ksiadz odmawia ,bo.. idą do drugiej i pod warunkami jak określa KKK , daje taki chrzest , podejście do tego samego dokumentu zatwierdzonego przez kosciół różne w dwóch mieszczących się obok siebie diecezjach ,i takie praktyki nie są podważaniem autorytetu kościoła.
    A propos , nauczania religii dzieci, jaki autorytet ma Pani katechetka u dzieci , jeżeli
    nie potrafii odpowiedzieć na pytanie zadane przez dziecko na lekcjii religii,tak było z moją wnuczką, poszperałam w internecie i znalazłam odpowiedz na to pytanie w taki sposób jej wdpowiedziałam ,że dziecko zrozumiało , a teraz są bardzo mądre dzieci nie da się ich zbyć byle czym.Moja wnuczka chętnie słucha dobranocki w Radiu Podlasie , jak jest u mnie , nie nudzi ją to .A różne tradycyjne obrzędy , „Jak pochód np. na Trzech Króli w Warszawie,Poświęcenie Palm, czy Pokarmów , to są sprawdzone stare metody na ewangelizację małych dzieci , to nie są zabobony to naprawdę działa , czy choinka na Boże Narodzenie z Gwiazdą ,wlasnoręcznie z babacia robionym łańcuchem , czy śpiewanie kolęd w Warszawie nawet w przedszkolach tam gdzie są lekcje religii , jest to kultywowane ,a rodzice powinni to kontynuować i uzupełniać w domu i napewno zadziała , a niedzielę nie sobotę poswięcić Panu Bogu , z Mszą Świetą w Kościele.

    #13 Genowefa
  14. Ad 7 i 8
    Pisałem już kiedyś o tym i jeszcze raz się powtórzę, gdy ruch Światło Życie jeszcze raczkował i rozwijał swoją działalność był traktowany jako sekta w kościele a uczestnictwo w Oazach było źle widziane. Dzisiaj mamy Błogosławionego założyciela i nikt nie kwestionuje działalności i zasług dla kościoła tego ruchu. Mam kilku znajomych którzy dzięki wstąpieniu na drogę neokatechumenalną wyszli z życiowego bagna, odbudowali relacje rodzinne, są przykładnymi rodzicami, czy widząc takie zmiany mogę powiedzieć że DN jest zła? Nie, DN dając dobre owoce jest przeznaczona dla określonej grupy ludzi i nie każdy na niej się odnajdzie. Każdy ruch w kościele powinien mieć opiekę kapłańską i dobrze że ją ma.
    Choroby psychiczne są dość częstym zjawiskiem wśród studentów i nie tylko wśród studentów teologii, pamiętam to z moich czasów.
    Znam opowiadanie o św. Augustynie, mało tego, piszę o tych tajemnicach na tym blogu i dzięki temu blogowi pogłębiam swoją wiarę.
    Cieszę się, że będziesz sprawdzała wpisy ks. Biskupa, sprawdzaj jeszcze i moje. Trzymam Ciebie za słowo.

    #14 lemi58
  15. #14 lemi58 nie dziw się mojemu scsptycznemu podejściu do wspólnot neo wokół kościoła, moja córka zaliczyła , udział w oazach, chórach kościelnych, śpiewanie solo psalmów podczas Mszy Świętej,KSM ,i to uśpiło naszą czujność jako rodziców,a finał był taki że nie znalazła męża o jakim marzyła wsród katolików , tylko zafascynował ją chłopak, który nie palił ,nie pił, nie wstydził się tego oznajmić i to w taki sposób że nikt się temu nie dziwił, w towarzystwie studenckim, a do tego przez wszystkich lubiamy , człowiek z wieloma pasjami,ale wiadomo nie jest to katolik.

    #15 Genowefa
  16. #15 Genowefa,
    1. neokatechumenat to nie to samo co KSM, chór czy rekolekcje oazowe. Neokatechumenat jest okazją do przeżycia katechumenatu pochrzcielnego, do którego zachęcają dokumenty Kościoła katolickiego.
    Formacja w KSM, w chórze zakłada życie wiarą, życie Ewangelią. Często to założenie jest błędne.
    Dlatego tak ważne jest wsłuchanie się w słowa Benedykta XVI, który pisał:
    Tylu jest braci «ochrzczonych, ale
    niewystarczająco zewangelizowanych» (VD 96)
    i wyciąganie z nich wniosków dla siebie.
    Czy jestem dostatecznie zewangelizowana (np. żeby rozumieć przykazanie miłości wroga),
    czy tylko ochrzczona i pobożna wg swojej miary?
    2. Genowefo, ślub Twojej córki z muzułmaninem nie oznacza,
    że różne grupy, w których uczestniczyła Twoja córka nie mają racji bytu.
    3. Z Twoich słów wynika, że myślisz, iż córka pokochała i wybrała swojego męża tylko dlatego,
    że ma pasje, nie pije, nie pali i jest przez wszystkich lubiany.
    Być może doczekasz dnia, w którym zobaczysz głębszy sens tego wydarzenia.
    Czego Ci z serca życzę.
    I pozdrawiam 🙂

    #16 julia
  17. #14 Moi należą do Domowego Kościoła , kilka małżeństw , i ksiadz to wszystko prowadzi , moja synowa to absolwentka UKSW , poza towarzyskimi spotkaniami w domach z okazji uroczystości rodzinnych, wszystko odbywa się w kościele, w oparciu o Mszę Świetą i rekolekcje dla małżeństw.Jest to jednocześnie grupa przyjaciół, ktorzy są praktykującymi katolikami.

    #17 Genowefa
  18. Najważniejsze żeby droga neokatechumenalna zgadzała się z nauczaniem Jezusa. O resztę bym się nie bał.

    #18 chani
  19. Ad #18 chani Genowefa i Inni
    Chani!
    Dobrze napisałeś, że DN winna zgadzać się z nauczaniem Jezusa Chrystusa.
    Nad tym czuwa Papież, Stolica Apostolska i Biskupi.
    Podaję w związku z tym kilka wyjaśnień czy uściśleń co do spraw, które czasem – jak widać – umykają podczas tej „dyskusji” albo po prostu nie są wystarczająco znane.
    Droga Neoktechumenalna jest zatwierdzona przez Stolicę Apostolską i polecana biskupom jako narzędzie realizacji katechumenatu pochrzcielnego (przede wszystkim). Do konkretnej Diecezji zostaje wprowadzona (lub nie) na życzenie biskupa diecezjalnego (bądź za jego zgodą, gdy prośba jest wyrażona przez kogoś innego) i to on czuwa nad poprawnością obecności (tzn. sposobu działania) DN w swojej Diecezji.
    Biskup z kolei zleca to poszczególnym proboszczom, jako swoim współpracownikom.
    W prowadzeniu DN ważne jest to, by odbywało się to zgodnie z zatwierdzonymi statutami i wolą miejscowego biskupa. Każdy biskup diecezjalny, który ma w swojej Diecezji Drogę, może ją w swojej Diecezji zamknąć, skoro zdecyduje, że ta forma duszpasterstwa nie jest wg niego potrzebna itp. Droga bowiem nie jest obligatoryjną formą duszpasterstwa. Jest propozycją.
    Skoro jednak ktoś z duszpasterzy ją wprowadza do prowadzonej przez siebie Diecezji (lub Parafii), winien zaakceptować ją w całości, bo stanowi ona konkretną i całościową (integralną) propozycję katechumenatu pochrzczelnego, który ma określony schemat.
    Katechiści biorą odpowiedzialność za prowadzenie tej Drogi jako całości, a nie w formie okrojonej czy podlegającej pewnym modyfikacjom.
    Ostatecznie o tym czy DN ma być w Diecezji czy nie, decyduje o tym biskup miejsca uzgadniając to z katechistami.
    Mam nadzieję, że te kilka wyjaśnień pomoże spojrzeć właściwiej na wymieniane tutaj problemy. Wiem, że nie zawsze wszystko jest zrobione właściwie. Wpływają na to różne czynniki.
    Chcę jednak jeszcze raz podkreślić w tej materii podstawową rolę i zadanie biskupa miejsca, od którego zależy czy DN ma być w prowadzonej przez niego Diecezji czy nie. Do katechistów zaś należy czuwanie nad tym, by DN była prowadzona zgodnie ze statutami – co do ich ducha i co do ich litery. Jeśli w jakimś przypadku okazuje się, że nie jest możliwe prowadzenie Drogi zgodnie z jej charyzmatem, to wtedy zmierza się do zamknięcia jej.
    Bp ZbK

    #19 bp Zbigniew Kiernikowski
  20. Genowefo pozdrawiam Ciebie, Twoją rodzinę i życzę Ci abyś pokochała zięcia prawdziwą miłością matczyną bo tylko ta miłość jest w stanie pokonać wszystkie bariery i nie zwracaj uwagi na to, co ludzie powiedzą.

    #20 lemi58
  21. Nauczanie Papieża Franciszka :
    „Nie wolno interpretować nauki objawionej w świetle modnych ideologii
    Czytanie i wyjaśnianie Pisma Świętego w taki sposób, by uzasadnić prawdziwość jakiejś modnej, panującej w danym okresie historycznym ideologii, wypacza treść Ewangelii. Postępujący w ten sposób ideologowie „fałszują Ewangelię. Wszelka interpretacja ideologiczna, niezależnie z której strony pochodzi, z tej czy innej, jest fałszowaniem Ewangelii” – stwierdził papież Franciszek. (Hom.19.04.2013) „Prośmy Pana, by uwolnił Kościół od wszelkiej interpretacji ideologicznej i otworzył serce Kościoła, naszej Matki na Ewangelię prostą, na tę czystą Ewangelię, mówiącą nam o miłości, niosącą miłość, która jest tak bardzo piękna”(Hom.19.04.2013)

    #21 Genowefa
  22. #19
    Księże Biskupie właśnie takiego wyjaśnienia oczekiwałam od Księdza Biskupa na temat DN.

    A moje pragnienie w głoszenu i interpretacji Ewangelii ,pokrywa się z tym co mówi Papież Franciszek .
    Módlmy się za , Biskupów i kapłanów , żeby wypełniali orędzie Papieża Franciszeka

    #22 Genowefa
  23. „W prowadzeniu DN ważne jest to, by odbywało się to zgodnie z zatwierdzonymi statutami i wolą miejscowego biskupa. Każdy biskup diecezjalny, który ma w swojej Diecezji Drogę, może ją w swojej Diecezji zamknąć, skoro zdecyduje, że ta forma duszpasterstwa nie jest wg niego potrzebna itp.
    /…/
    Ostatecznie o tym czy DN ma być w Diecezji czy nie, decyduje o tym biskup miejsca uzgadniając to z katechistami.
    Mam nadzieję, że te kilka wyjaśnień pomoże spojrzeć właściwiej na wymieniane tutaj problemy. Wiem, że nie zawsze wszystko jest zrobione właściwie.”
    Chyba nie pomoże spojrzeć właściwiej na wymieniane tutaj problemy, bo to jak zwykle teoria tylko i pol prawdy.
    „Pope rejects plan to expel Neocatechumenal Way from Japan, will appoint delegate.- Papież odrzuca plan wydalenia Neokatechumenalnej z Japonii, powoła pełnomocnika

    W 2009 r. biskupi zamkneli seminarium Drogi, mówiąc, że grupa stała się siłą podziałow w wielu lokalnych społecznościach katolickich. Po apelu do Papieskiej Rady Watykanu ds. Świeckich przez Drogę Neokatechumenalną, delegacja pod przewodnictwem arcybiskupa Leo Ikenaga, szef konferencji biskupów, została wezwana do Rzymu w grudniu 2010 roku, aby omówić swoją decyzję o zawieszeniu ruchu działalność w ich kraju na okres pięciu lat.

    #23 Jurek
  24. # Genowefa
    Oczekuję,że ustosunkujesz się do stosowanych określeń dotyczących osoby Kiko Arguello.

    #24 mirpat
  25. ” pytanie? Czy dziś można szczerze krytykować Kościół, jego duchownych, bez większych konsekwencji? Mam nadzieję, że taka możliwość będzie się pojawiać, ale nie po to żeby Kościół niszczyć, ale w imię prawdy i miłości Go oczyszczać. Czy mi jako księdzu (jeszcze młodemu) będzie wolno upominać moich przełożonych, tego nie wiem, ale mam nadzieję, że po stronie wiernych świeckich pojawią się ludzie, którzy szczerze zatroskani o przyszłość Chrystusowego Kościoła będą mieli ewangeliczną odwagę upominania swojego brata w kapłaństwie, biskupstwie, najpierw w cztery oczy, potem przy świadkach, a jeśli i to nie pomoże, poproszą Kościół (duchownych wyżej postawionych) o pomoc. Na zakończenie napiszę, że naprawę Kościoła należy zaczynać od samego siebie. Dlatego przyznam z pokorą, że potrzebuję wiele modlitwy i jak każdy penitent chodzę do spowiedzi. Proszę jednak też, abyśmy mieli odwagę upominać współwyznawców, nawet jeśli to będą księża, a może nawet księża biskupi. Nie zawsze można milczeć. Bo są takie grzechy, które trzeba piętnować ze względu na dobro Kościoła lokalnego oraz powszechnego. Do tego jednak trzeba mieć ewangeliczną odwagę? Czy już ją mamy? Ks. Krzysztof Spławiński, duszpasterz, katecheta.” koniec cytatu

    #25 Genowefa
  26. (…)
    Także lemi58 , nie jest tak tragicznie z tymi naszymi polskimi muzułmanami, dziekuję za wsparcie .Mojego zięcia nie da się nie szanować, jak wchodzi do nas do domu i wita się z nami serdecznie ,widzimy tylko pożądnego człowieka, otwartego na ludzi ,ojca naszych kochanych wnucząt.A od kiedy poznała go moja dalsza rodzina ,wszyscy katolicy ,stali się bardziej praktykującymi katolikami.Takiego przyjęcia doświadczamy my katolicy ,zawsze w kontakcie ze wszystkimi na róznych zgromadzeniach rodzinnych muzułamanami.Ale od ekscesów w Białymstoku , ta otwartość się usztwniła .

    #26 Genowefa
  27. #24 Mirpat nic a nic nie zmieniło wyjaśnienie Biskupa do mojego postrzegania samego Pana Kiko,obejrzałam kilka filmów z jego udziałem ,bez żadnej interpretacji z zewnątrz , tylko utwierdziły mnie w mojej opinii na jego temat ,każdy szuka swojej drogi do pobożności ,nie jest to droga dla mnie.Ten temat dla mnie uważam za skończony jak wcześniej pisałam.

    #27 Genowefa
  28. #24 Mirpat , poszukaj „guru ewangelizacji (. . .)

    #28 Genowefa
  29. Ad #25 Genowefa
    Pani Genowefo!
    Proszę nie wklejać takich długich cytatów. Informowałem wielokrotnie o tym i prosiłem o to.
    Tym razem wpuściłem wyjątkowo ten komentarz (fragment wypowiedzi kogoś innego) głównie ze względu na Pani wcześniejsze reakcje.
    Jednakże nie będę wpuszczał takich długich cytatów, jeśli Pani będzie takowe przysyłała.
    Bp ZbK

    #29 bp Zbigniew Kiernikowski
  30. Ad #28 Genowefa
    Byłoby jednak dobrze zmienić język.
    Bp ZbK

    #30 bp Zbigniew Kiernikowski
  31. Genowefo, gdy przeczytałam twój post # 15 przyszły mi do głowy różne myśli, nie wiem, czy prawdziwe, ale może warto się nad nimi zastanowić?
    Widzę, że boli ciebie to, że twoja córka wyszła za muzułmanina. Mnie pewnie też by bolało. Nie wiem. Nie jestem w takiej sytuacji.
    Wydaje mi się, że szukasz winnego tej sytuacji. Skoro wy jako rodzina nie zawiedliście, to kto?
    I zrzucasz odpowiedzialność za to na wspólnoty, bo tam była formowana twoja córka.
    A może w tym nie ma niczyjej winy?
    Może taki jest plan Boga? Może to jest potrzebne dla czyjegoś nawrócenia, zbawienia? Może chodzi o zbawienie twojego zięcia? A może o twoje? A może o kogoś innego?
    Nie wiem, jaki jest plan Boga. Nie wiem, jaka jest w tym przypadku prawda. Ale może warto też spojrzeć na tą sytuację w tym kluczu?
    Może to jest Twój oścień? Niedawno słyszeliśmy, jak św. Paweł mówił o ościeniu, który Pan Bóg mu dał. Oścień też jest potrzebny. Tak myślę.
    Mam nadzieję, że nie uznasz tego za kolejny atak. Nigdy nie chciałam cię atakować i zdziwiłam się, że odbierasz moje posty jako ataki. Przepraszam cię za to.

    #31 basa
  32. #30przecież ,w tym wpisie #28 nie było cytatów,
    dotyczył działalności ks. Prałata Bujnika w ewangelizacji dzieci i osób dorosłych głuchoniemych i z upośledzeniem umysłowym , podziw dla jego zdolności w nauczeniu się języka migowego.W dyskusjach często używam skrótów myślowych , skrzywienie zawodowe .Żeby się niezospisywać w dyskusji dobieram słowo klucz jesli kogoś uraziłam tym to przepraszam , postaram sie pisać bardziej zrozumiałym jezykiem.

    #32 Genowefa
  33. #31 Baso dotknęłaś sedna tego tematu, takie zalety jakie powinien posiadać dobry chrześcijanin -mężczyzna , córka znalazła, nie wsród kolegów z KSM, i ministrantów , mimo że od najmłodszych lat obracała się towarzystwie takich młodych ludzi w kościele katolickim , ale te cechy charakteru odnalazła , gdzie indziej, i tym sęk.Uwazasz , że jak się zorientowała , że on nie jest chrzescijaninem ,to właśnie dla niej, nie dla nas rodziców ,było najtrudniejsze doświadczenie w jej, były różne etapy tej znajomości , ale miłość zwycieżyła.Jako małżeństwo są do naśladowania , tak dobrze dobranych dwóch osób w związku najpierw w narzeczeńskim potem w małżeńskim , nie spotkałam , a trwa to już kilkanaście lat.

    #33 Genowefa
  34. Baso przeprosiny przyjęte , ale ja się nie gniewałam na nikogo,z moim głosem w dyskusji wpisałam się po prostu w retorykę niektórych wpisów na tym blogu, taki jużmój styl , potrafię się dostosować.

    #34 Genowefa
  35. #32 Genowefa
    Ale może był ten język, o którym wspomniał Ks. Biskup w #30 ustosunkowując się do twojego #28?
    Napisałam to bez złośliwości, ale do zastanowienia…

    #35 basa
  36. #34 Genowefa
    Nie przepraszałam cię dlatego, że myślałam, że się gniewasz ( nie pomyślałam tak ), ale dlatego, że czułaś się atakowana.

    #36 basa
  37. Genowefo, a czy pomyślałaś, jak czułam się ja, gdy atakowałaś neokatechumenat tylko na podstawie tego, co wyczytałaś w internecie?
    Zastanawiałam się, dlaczego wierzysz anonimowym ludziom bardziej niż mojemu Biskupowi?
    Zastanawiałam się, dlaczego moje świadectwo i świadectwa innych blogowiczów jest dla ciebie zupełnie niewiarygodne.
    I to nie chodzi o to, że chcemy cię namówić, abyś była we wspólnocie. Chcieliśmy pokazać, że masz wolność – możesz sama to sprawdzić.

    #37 basa
  38. Basa, zdania nie zmieniłam . . .
    (. . . ).
    A tak naprawdę to nie wiem do dzisiaj , kto wprowadzenie tej wspólnoty w Polsce inicjował i kto zatwierdził jej drogę przed prawie 30 laty.
    Pozostanę przy swoim Świetym Kościele i swoja pobożością , jaka ON mi proponuje, mogłabym tu jeszcze duzo innych argumentów przytaczać , ale jak mówiłam temat uważam za definitywnie zamknięty.
    Występuje tu jako parafianka , wspólnoty Kościoła Rzynsko-Katolickiego, „Ja wiem w kogo ja wierzę, „powtarzm.

    #38 Genowefa
  39. Ad #38 Genowefa
    Pani Genowefo!
    Środkową część wypowiedzi Pani wyciąłem i nie wpuściłem. Powtarza bowiem Pani twierdzenia mijające się z prawdą a stanowiące część tzw. „prawd obiegowych”, które są łatwo są przytaczane nie tyle w celu wchodzenia w prawdę czy konfrontacji z nią, lecz być może raczej dla pewnych innych celów. Wiem, że jest to bardzo delikatna sprawa i łatwo mi Pani może zarzucić pomawianie czy brak zrozumienia intencji. Dlatego napisałem „być może raczej”.
    Te wypowiedzi dotyczą DN a także świętowania Niedzieli, w szczególności Eucharystii niedzielnej sprawowanej w sobotę wieczorem. Co do tej ostatniej sprawy, warto zajrzeć do jednego z kanonów Kodeksu Prawa Kanonicznego Kościoła Katolickiego (kanon 1248). Jest tam wyraźnie ujęta nauka w tej materii.
    Pozwolę sobie przytoczyć jedną z wypowiedzi na ten temat:
    „Dalej, według wskazanego wyżej kanonu, obowiązkowi uczestnictwa we Mszy Świętej czyni zadość osoba uczestnicząca w Eucharystii „bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego”. W ten sposób w obecnym KPK (kan. 1248, § 1) przywrócono zasadę stosowaną już w starożytności chrześcijańskiej, mianowicie możliwość sprawowania niedzielnej Eucharystii w sobotę wieczorem. W pierwszych wiekach Kościoła Eucharystię sprawowano zawsze w nocy z soboty na niedzielę, gdyż przejście Chrystusa ze śmierci do życia dokonało się właśnie o tej porze”.
    Jeszcze jedno.
    Po raz drugi Pani mówi, że uważa temat (DN czy pobożności, czy nowej ewangelizacji, czy jeszcze coś innego?) za zamknięty. To zależy od Pani.
    Pani jest nadal zaproszona do udziału w wymianie myśli na tym blogu. Zaznaczam jednak – ponownie – że będę wycinał wypowiedzi, które są wspomnianym wyżej powtarzaniem „prawd obiegowych”. Natomiast chętnie będę odpowiadał na pytania, przez które pytający chce pogłębić swoją znajomość prawdy czy faktycznego stanu rzeczy w jakiejś dziedzinie. Chętnie też będę komentował takie wypowiedzi. Nie widzę natomiast sensu uprawiania tutaj na blogu swoistej „szermierki słownej” – i to w pewnym sensie i w pewnych przypadkach „jakby zza węgła.
    Mam nadzieję, że Pani mnie rozumie. Szanuję Pani opinie i zdania, ale nie jestem zobowiązany ich tutaj powtarzać.
    Bp ZbK

    #39 bp Zbigniew Kiernikowski
  40. # Genowefo!
    Zamiast dyskutować nad DN czy jest dobra czy zła, proponuje samemu pójść i zobaczyć. Pismo mówi, że uczniowie Jezusa zapytali Go gdzie mieszka, poszli za Nim i zostali. Ty też tak zrób. Nie słuchaj się innych. Każdy jest wyjątkowy.
    W jednym opowiadani w internecie było jak ludzie przechodzili przez ulicę mimo czerwonego światła, bo nic nie jechało. Jeden facet nagle poczuł jakąś rękę na ramieniu i usłyszał: „Nie patrz na ludzi. Patrz na światło”.
    Za dużo czasami patrzymy na innych, a nie na światło, światło Chrystusa. On jest najlepszym drogowskazem.
    Idz na spotkanie katechumenalne!
    Przecież tam Eucharystia jest ta sama. Chrystus jest ten sam a nie inny.
    U nas w Parafii jest tak, że są (lub były, bo dawno tam nie byłem) 2 grupy i każda grupa co tydzień przygotowywała czytania. W czasie przygotowywania można bardziej ożywić swoją wiarę.
    To nie jest sekta. To, że się samemu przygotowuje komentarze do czytań, nie oznacza, że jestem sekciarzem i nie słucham kościoła.
    Bo to nie tylko kapłani przez Ducha Świętego jest dysponowany do komentarzy, ale każdy z nas mocą Chrztu i Bierzmowania (o ile żyjemy tymi Sakramentami).

    #40 chani
  41. #39 Obecność moja na tym blogu staje się bezprzedmiotowa , nie pomaga we wzrastaniu mojej pobozności , wręcz odwrotnie drażni tylko mnie rozprasza w pobożnej modlitwie ,Żegnam,Adieu,Szalom.

    #41 Genowefa
  42. #38 Genowefo
    Wcale nie chcę zmieniać twojego zdania. Masz prawo je mieć.
    Ale czy masz prawo oczerniać wspólnoty neokatechumenalne?
    Ja też występuję tutaj jako przynależąca do wspólnoty Kościoła Rzymsko- Katolickiego, do wspólnoty mojego kościoła parafialnego i do wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej.
    Wierzę, ale myślę, że pełnię wiedzy osiągnę dopiero po śmierci, gdy spotkam Pana Boga twarzą w twarz.

    #42 basa
  43. #40 chani
    Już to Genowefie proponowałyśmy, ale ona woli opierać się na wiadomościach z internetu.
    To jest jej wybór. Ma do tego prawo.

    #43 basa
  44. #38
    Genowefa napisała „Pozostanę przy swoim Świętym Kościele i swoja pobożnością , jaką ON mi proponuje”
    Chciałabym tylko zauważyć, że Drogę Neokatechumenalną proponuje nam właśnie Kościół Katolicki. Nasz Kościół. Jako jedną z możliwości pogłębiania wiary do wyboru.

    #44 basa
  45. „SZKODA. Było ozywienie”. Moze jednak nie odchodz wiec Genowefo, bo zostana sami swoi. Prawdziwa cnota krytki sie nie boi, czego nie moge za bardzo powiedziec o DN. Tez mam „mixed feelings”.

    #45 Jurek
  46. Wszyscy w Kosciele jestesmy wazni, wszyscy jestesmy rowni, slysze Ojca Swietego Franciszka.

    #46 Jurek
  47. Ja kompletnie nie rozumiem dlaczego DN niektórym ludziom przeszkadza?
    Cierpią z powodu jego istnienia,czy może czują się mniej zauważeni /ważni/,a może boją się że będą w dalszym szeregu u Boga?
    Nie pojmuję,ale ja wiele rzeczy nie pojmuję.

    #47 Ka
  48. #45 Jurek
    No właśnie. Krytykują. Krytykują. Krytykują.
    Psy na niej wieszają, a ona wciąż jest. 🙂
    Żyje, działa, głosi Słowo Boże.
    I dopóki Pan Bóg zechce, nadal tak będzie. 🙂

    #48 basa
  49. #48 basa
    Mozna i tak, mnie tez „Krytykują. Krytykują. Krytykują. Psy na mnie wieszają, a ja wciąż jestem.
    Żyje, działam, głosze Słowo Boże.
    I dopóki Pan Bóg zechce, nadal tak będzie.” Czy to oznacza, ze jestem cnota. Moim zadaniem i jak czytam nie tylko, krytyka ta jest zwykle dosc merytoryczna.

    #49 Jurek
  50. Dzis sie na tym wlasnie zastanawialem gdy uslyszalem:
    (Mt 7,21-29)Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki . Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.

    #50 Jurek
  51. #38 Genowefa
    Droga Neokatechumenalna została sprowadzona do Polski w 1975 r. dzięki Alfredowi Cholewińskiemu SJ.
    Uczynił to będąc razem z ekipą katechistów, która prowadziła pierwsze katechezy e Polsce.
    Odbyły się one w parafii o.Jezuitów w Lublinie.
    Inne informacje jeśli chcesz, to doczytaj.
    Nie odchodz. 🙂

    #51 mirpat
  52. # 49 Jurek
    Jak krytyka może być merytoryczna, jeśli się czegoś nie zna i jest tylko oparta na tym, co się przeczytało w internecie?
    Dlatego zachęcaliśmy Genowefę, aby sprawdziła to sama.
    A tak swoją drogą cieszę się, że jesteś i głosisz Słowo Boże, gdzie jesteś.
    Pan Bóg nie wybiera ideałów. Droga też idealna nie jest, ale Pan Bóg się nią posługuje w swoim dziele.

    #52 basa
  53. Czasami jak zauważę, że Pan Bóg w swoim dziele posłużył się mną, to mnie to bardzo dziwi. Jakby nie miał lepszych, mądrzejszych, bardziej prawych.
    „„Krytykują. Krytykują. Krytykują. Psy na mnie wieszają, a ja wciąż jestem.
    Żyje, działam, głoszę Słowo Boże.
    I dopóki Pan Bóg zechce, nadal tak będzie.”Czy to oznacza, że jestem cnota ”
    A więc to ani trochę nie oznacza, że jestem cnota 🙂

    #53 basa

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php