Ewangelia czytana w czwartą niedzielę Wielkiego Postu w roku A (J 9,1-41) to ewangelia drugiego skrutynium na drodze katechumenatu. Jest to jeden z etapów, na którym człowiek przygotowujący się do chrztu czyli katechumen staje wobec prawdy Chrystusa jako światła danego dla odkrywania prawdy życia i dla życia w prawdzie. Katechumenat bowiem to wprowadzanie w tajemnicę Jezusa Chrystusa z całym życiem człowieka. Jest to bardzo wielostronny i długi proces.

Przeżywanie przez katechumenów wszystkich etapów formacji jest potrzebne i ubogacające nie tylko dla nich samych, ale także dla całej wspólnoty. Na to zwracają uwagę dokumenty kościelne. Jest to dziedzina, która w dużej mierze nie jest właściwie doceniona w naszym duszpasterstwie. Stąd wynika potrzeba przywiązania większej wagi do tego daru, jakim jest przygotowanie nowych członków Kościoła przez katechumenat we wspólnotach parafialnych. Szczególną okazją do tego są właśnie skrutynia odbywające się w niedziele Wielkiego Postu.

Pierwsze skrutynium, treściowo powiązane z ewangelią o Samarytance, koncentruje się na źródle życia, czyli na wodzie, która zaspokaja pragnienie, oraz odnosi się do kultu, który jest życiodajny. W drugim skrutynium motywem przewodnim jest otwarcie oczu niewidomemu oraz rozpoznanie i przyjęcie Jezusa jako światłości świata. , który obdarza życiem i otwiera oczy.  

Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd,
aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli,
a ci, którzy widzą stali się niewidomymi
(J 9,39).

Mamy Ewangelią o uzdrowieniu człowieka niewidomego od urodzenia, a więc takiego, który nigdy nie zaznał światła, nie mógł oglądać piękna stworzenia i doświadczyć dobroci życia. Co więcej, jak wynika w dalszej części opowiadania, ten człowiek żebrał, a być może był wykorzystywany do żebrania.

1. Niewidomy – odniesienie do życia

Niewidomy od urodzenia przedstawia sytuację człowieka, który nie mając światła i mocy życia, żyje żebrząc, prosząc o życie. Żebranie to stałe oczekiwanie na jałmużnę. Czytaj więcej…

W drugą niedzielę Wielkiego Postu czytamy Ewangelię o przemienieniu Jezusa na górze Tabor (Mt 17,1-9). Jak Ewangelia pierwszej niedzieli ukazuje zwycięstwo Jezusa nad diabłem, które dokonało się w uniżonym i całkowicie poddanym woli Ojca człowieczeństwie Syna Bożego, tak dzisiejsza Ewangelia przedstawia przemienienie Jezusa, w którym objawia się chwała Jego bóstwa. Można powiedzieć, że wybranym uczniom zostaje dana łaska doświadczenia obecności przebóstwionego człowieczeństwa. Jest to potrzebne, by przygotować uczniów na skandal krzyża. W takich okolicznościach słyszą słowa:  

To jest mój Syn umiłowany,
w którym mam upodobanie,
Jego słuchajcie
(Mt 17,5).  

Objawienie się chwały Syna poświadczone przez obecność Mojżesza i Eliasza to nie tylko potwierdzenie misji Jezusa jako Mesjasza, ale także przygotowanie na wszystko, co ma Go spotkać, a czy będą też uczestniczyć Jego uczniowie. Będzie to doświadczenie krzyża. Nie ma bowiem innego sposobu na definitywne pokonanie szatana, jak podjęcie krzyża. Jest jedna i jedyna dziedzina (pole działania), w której szatan nie ma mocy stawić czoła. Jest to krzyż. Jest to przyjęcie niesprawiedliwości. To uczyni Jezus. Do udziału w tym misterium krzyża prowadzącym do chwały zmartwychwstania są zaproszeni uczniowie Jezusa. Muszą jednak sami przejść swoistą drogę poznawania siebie wobec krzyża. Na tej drodze są im pomocne takie chwile jak przemienienie. Są pomocne, ale nie są wystarczające, by ich uchronić przed pomyłkami. Okażą się jednak pomocą na drodze powrotu do Pana – właśnie prze krzyż.

1. Syn umiłowany – doświadczony i pełen chwały

Podczas kuszenia Jezus zwyciężył diabła przez to, że jako człowiek poddał się słowu Boga i że mocą swej woli był całkowicie uległy Ojcu. Oparł się na mocy Boga danej człowiekowi. Czytaj więcej…

Ewangelia pierwszej niedzieli Wielkiego Postu (Mt 4,1-11) może wydawać się zaskakująca. Jak to możliwe, że Jezus, Syn Boży i Mesjasz, mający zbawić ludzi, jest kuszony przez diabła. Uderzające jest już pierwsze zdanie, które mówi, że to Duch wyprowadził Jezusa na pustynię i wyprowadził Go właśnie w tym celu, aby tam był kuszony. Nie ulega wątpliwości, że to ten sam Duch, który dopiero co zstąpił na Jezusa podczas chrztu w Jordanie. Wtedy to otwarły się niebiosa i dał się słyszeć głos Ojca wskazujący na Jezusa jako umiłowanego Syna, w którym Bóg Ojciec ma upodobanie (zob. Mt 3,17). Ten Jezus, umiłowany Syn Ojca, jest teraz przez tegoż Ducha jakby siłą wypchnięty na pustynię – jak to powie Ewangelista Marek (zob. tekst oryginalny). Ewangelista Mateusz zaznacza zaś wprost celowość tego wyprowadzenia Jezusa przez tegoż samego Ducha:  

Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię,
aby był kuszony przez diabła.
A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód.
Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego:
«Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem»
(Mt 4,1-3).  

Może nas dziwić fakt, że ten Duch nie prowadzi Jezusa najpierw do świątyni, by uwielbiał Boga; nie prowadzi Go też do ludzi, aby im świadczył dobro i zapobiegał złu, jakie im zagraża. Nie prowadzi Go też jako wodza pełnego mocy do przedstawicieli rzymskiej władzy ciemiężącej naród wybrany, by podjął walkę i w tryumfie wyzwolił naród spod obcej okupacji. Takie bowiem zdawały się być ówczesne oczekiwania ludzi wobec Mesjasza, i tego spodziewalibyśmy się dzisiaj od kogoś, kto przychodzi jako posłany przez Boga Wybawiciel. Dostrzegamy bowiem przede wszystkim zewnętrzną niewolę. Oczekujemy przede wszystkim wyzwolenia z tego, co nas ogranicza i co nam ciąży.

1. Sens wprowadzenia w sytuację kuszenia

Tymczasem Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. Stało się to, aby Jezus sam w sobie przeżył walkę i zmaganie i z diabłem, zanim wejdzie w publiczną misję. Dlaczego? Jaki to miało sens? Czytaj więcej…

W 9 Niedzielę roku A czytamy zakończenie Mowy Jezusa zwanej Kazanie na Górze. Jest to jakby przysłowiowe postawienie kropki nad „i” dotyczące przede wszystkim aspektu wykonalności obwieszczonego przez Jezusa słowa. Chodzi o świadomość takiego słuchania słowa, by prowadzić je do wypełnienia.

Ta kwestia z jednej strony wydaje się dość jasna. Nie wystarczy słuchać i przytakiwać, lecz konieczne są czyny. Powstaje jednak pytanie: O jakie czyny chodzi? Jezus bowiem mówi do tych, którzy wiele czynili i wykonali wiele w imię Jezusa, że ich nie zna.   

Wielu powie Mi w owym dniu:
„Panie, Panie,
czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia,
i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia,
i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?”

Wtedy oświadczę im:
„Nigdy was nie znałem.
Odejdźcie ode Mnie
wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!
(Mt 7,22n).  

Jak to rozumieć? Dokonywali wielkich rzeczy mocą imienia Jezusa. Dokonywali, albo może im się wydawało, że dokonywali. W takiej świadomości przynajmniej żyli. Jezus nie kwestionuje jednak tego czy oni to wykonywali czy nie. Nie kwestionuje też tego, że to mogło być mocą Jego imienia. Kładzie natomiast akcent na to, że ich nie zna. Czyli mówi im, że nie mają Jego ducha; są innej mentalności; nie ma między nimi a Nim wspólnoty myślenia i działania. Co więcej mówi: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode mnie”. Następnie określa ich jako dopuszczających się nieprawości. Czyż nie jest to zadziwiające?

1. O jakie więc czyny chodzi?

Najpierw trzeba zwrócić uwag, że nie chodzi o słuchanie jakichkolwiek słów, nawet nie o słuchanie jakichś słów Jezusa. Czytaj więcej…

Jednoznaczność relacji (8 Ndz A 2011)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W ósmą Niedzielę roku A kontynuujemy słuchanie Kazania na Górze (Mt 6,24-34). Otrzymujemy przesłanie, w którym zostajemy ukierunkowani na jednoznaczne odnoszenia naszego życia do Boga. To On jest tym, który jest naszym jedynym Bogiem i poza Nim nie ma żadnego innego. To On troszczy się prawdziwie i ostatecznie o nasze życie i jemu nadaje pełny sens. To On czyni nas wolnymi, byśmy nie musieli być sługami innych „bogów” czyli jakichkolwiek sił i mocy, które zdają się obiecywać człowiekowi życie i szczęście.

Obrazem i symbolem tych wszystkich „bożków” czyli sił i mocy lub idoli, przez które człowiek bywa zwodzony i od których spodziewa się życia jest mamona. To pojęcie może odnosić się do bytów personifikowanych i być pisane przez duże M, czyli Mamona. W czytanym w tę niedzielę fragmencie słyszymy słowa Jezusa:  

Nikt nie może dwom panom służyć.
Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował;
albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi.

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6,24).  

Po obwieszczeniu Błogosławieństw, czyli nakreśleniu drogi szczęśliwości chrześcijańskiej (Mt 5,3-12), Jezus wskazał na tożsamość swoich uczniów (światło świata i sól ziemi) oraz i na ich relacje do tego, co zostało powiedziane przodkom, czyli jakie były wymagania Prawa w judaizmie (Starym Przymierzu). Następnie wskazał na cechy charakterystyczne w postawie swoich uczniów odnosząc się przede wszystkim do jałmużny, modlitwy i postu i wreszcie przeszedł do określania postaw uczniów wobec rzeczywistości ziemskich, a przede wszystkim tego, czym jest posiadanie dóbr (pieniądza – mamony) i troska o swoje życie. 

1. Mamona

W określeniu „mamona” pochodzącym od aramejskiego przymiotnika mamon (bogaty) zawiera się wszystko, co oznacza bogactwo oraz zostaje wyrażony stosunek człowieka (posiadacza) do tego bogactwa, który w tym bogactwie (w posiadaniu) widzi całkowite i jedyne zabezpieczenie swego życia. Czytaj więcej…

Czytamy dalszy ciąg Kazania na Górze wg św. Mateusza (5,38-48). W ubiegłą niedzielę usłyszeliśmy cztery z pośród sześciu Jezusowych obwieszczeń: Słyszeliście, że powiedziano … A Ja wam powiadam …. W obecną, siódmą Niedzielę roku A, słyszymy dwa kolejne, które – pod pewnym względem – stanowią ukoronowanie tych wypowiedzi Jezusa, które Jezus kończy wezwaniem: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. W ten sposób Jezus zamyka tę część swej Mowy.

W czym się więc ta doskonałość Ojca objawia? Do czego się odnosi? Odnosi się ta doskonałość do tego, co Jezus przedstawia, jako swoje przepowiadanie: Ja wam powiadam. Jest to szczególnie znamienne w tych dwóch ostatnich wezwaniach:   

A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu.
Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół
i módlcie się za tych, którzy was prześladują;
tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie;
ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi,
i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych
(Mt 5,39. 44n).  

Jezus przy tym wskazuje cechy swoich uczniów, które ich odróżniają od tych, którzy myślą według kategorii tego świata, a więc tych, którzy Boga nie znają i nie akceptują. W szczególności wymienia celników, pogan, którzy podchodzą także do religijności w sposób interesowny. Chcą uzyskać swoją nagrodę. Mają na uwadze to, by wyszło dla ich dobra według ich oczekiwania.    

1. Nie stawiajcie oporu złemu

Jest to bardzo prowokujące wezwanie, które dla wielu staje się powodem nie tylko zdziwienie i niezrozumienia, ale czasem także powodem zgorszenia i zwątpienia (zob Mt 11,6; 7,23). Czytaj więcej…

W 6 Niedzielę roku A czytamy dalszy ciąg Kazania na Górze wg św. Mateusza (5,17-37). Po błogosławieństwach i obwieszczeniu prawdy o soli ziemi o światłości świata Jezus koncentruje się na relacji do Prawa i Proroków. Prawo – jako Tora – stanowiło podstawę całej moralności judaistycznej. Prorocy zaś zapowiadali nowość wypełnienia Prawa po doświadczeniu przez Izraelitów wszelkiego rodzaju niepowodzeń i życiowych przegranych, które najpełniej wyrażają się w wydarzeniach bolesnego dla nich wygnania babilońskiego, widzianego przez Proroków, jako skutek niewierności Izraela wobec Prawa.

Prawo odnosiło się do życia poszczególnych osób jak i życia i organizacji całego ludu Wybranego. W myśleniu judaistycznym na Prawie było oparte wszystko – także cały kosmos (wszechświat) był pojęty przez Boga wg Prawa. W Prawie zawierała się cała mądrość Boża przekazana ludziom, w szczególności Narodowi Wybranemu, by był tego świadkiem wśród wszystkich innych narodów.

Wypełnianie więc Prawa, czyli jego poszczególnych przepisów i wymagań stawało przed oczami każdego Izraelity jako najważniejsze zadanie. W takim duchu też wielokrotnie modlił się i tego był świadomy odmawiając słowa zawarte w księdze Powtórzonego Prawa: Słuchaj Izraelu… Szema Israel … (Pwt 6,4nn). Jezus, jako wcielony Syn Boży, stawszy się człowiekiem, członkiem Narodu wybranego, też stanął wobec tego zadania. Miał On wypełnić Prawo nie tylko w sensie przestrzegania jego przepisów, ale wypełnić wszystko, do czego Prawo zmierzało i to nie tylko w obrębie samego Ludu Wybranego, lecz wobec całej ludzkości. Dlatego też powiedział o sobie i o swoim stosunku do Prawa: 

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków.
Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
Zaprawdę. bowiem powiadam wam:
Dopóki niebo i ziemia nie przeminą,
ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie,
aż się wszystko spełni
(Mt 5,17n).  

Jak wynika z powyższych słów Jezusa, pojmuje On siebie jako Kogoś, kto wypełni Prawo w sensie pełnym i absolutnym. Uczynił to, by człowieka wyzwolić z niewoli Prawa i uzdolnić go do wypełnienia tego, do czego prowadziło Prawo, chociaż nie było w stanie tego spełnić. 

1. Pozycja Jezusa wobec Prawa

Pozycję Jezusa wobec Prawa wyznaczały dwa bieguny. Można powiedzieć dwa ekstremalne punkty czy sposoby odkrywania i przeżywania własnej egzystencji. Z jednej strony był On, jako syn Boży, w którym wszystko się stało i wszystko istnieje (por. Kol 1,15-18), Prawodawcą. W Nim niejako było Prawo. Czytaj więcej…

Sól ziemi i światło świata (5 Ndz A 2011)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W niedziele zwykłe roku A czytamy zasadniczo Ewangelię wg św. Mateusza. Ubiegłej niedzieli zostały obwieszczone Błogosławieństwa Teraz czytamy kolejno dalsze fragmenty Kazania na Górze. Jezusowe Kazanie na Górze stanowi w Ewangelii Mt  jedną z tzw. pięciu wielkich mów Jezusa. Kazanie na Górze to pierwsza mowa (Mt 5 – 7), w której Jezus przedstawia swój program – a właściwie jest to program chrześcijańskiego życia. Jest to program życia uczniów Jezusa.

W całym kazaniu na Górze przedstawia jakby obraz chrześcijanina czyli swego ucznia. O tych, którzy stają się Jego uczniami, czyli przyjmują całe nauczanie z Kazania na Górze Jezus wypowie te znamienne słowa: 

Wy jesteście solą dla ziemi.
Wy jesteście światłem świata
(Mt 5,13n).  

 

1. O kim mowa ?

Dla zrozumienia tego, do kogo ten program się odnosi i kogo dotyczy, czyli inaczej mówiąc, kto jest uczniem Jezusa, ważne jest zwrócenie uwagi na początek czy raczej na wprowadzenie, jakie daje Mt owej Mowie Jezusa. Mówi on, że Jezus po wejściu na Górę usiadł i wówczas przystąpili do Niego Jego uczniowie (zob. Mt 5,1-2). Czytaj więcej…

Po Chrzcie w Jordanie Jezus był kuszony na pustyni judzkiej przez diabła. Następnie, usłyszawszy, że Jan Chrzciciel został uwięziony przez króla Heroda, opuścił Judeę i przeniósł się do Galilei. Tam, nad Jeziorem Galilejskiem, w Kafarnaum, rozpoczął swoją działalność publiczną. Rozpoczęcie głoszenia Ewangelii właśnie w Galilei ma swoją wymowę. Była to w pewnym sensie – w stosunku do Judei – ziemia jakby gorsza, czy drugiej kategorii. Ziemia Neftalego i Zabulona, Galilea pogan – do nich odniesione zostały słowa proroka Izajasza o ludzie przebywającym w ciemności i czekającym na światło. 

Znamienne jest, że Ewangelista łączy te dwa wydarzenia. Oznacza to, że zostaje otwarty nowy etap historii zbawienia. Jezus będzie to wyrażał też na różne sposoby, że do Jana Chrzciciela była czas proroków. Jan był z nich największym i ostatnim. Teraz, z wystąpieniem Jezusa następuje nowy etap, który wnosi nową jakość w pojmowaniu i przeżywaniu zbawienia. Jest to czas głoszenia Ewangelii. Ten czas głoszenia Ewangelii przez Jezusa jest wprowadzeniem do tego, co będzie stanowiło treść Ewangelii. Będzie to ukrzyżowanie i zmartwychwstanie Jezusa. Dlatego Jezus wzywał do nawrócenia, obwieszczając, że bliskie jest królestwo Boże.  

Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie (Mt 4,17).

Wezwanie Jezusa skierowane do ówczesnych ludzi było wypowiadane w kontekście ich życiowych problemów. Ewangelista zaznacza, że Jezus nauczał w synagogach i głosił Ewangelię i leczył wszelkie choroby i słabości wśród ludu. Leczenie chorób ludzi, którzy spotkali Jezusa, było znakiem Jego władzy i autorytetu. To stwarzało, swoisty punkt zaczepienia wzbudzający zainteresowanie i gotowość słuchania. Co więcej – Jezusowi chodziło ostatecznie, aby ludzie weszli we wspólnotę z Nim a  przez Niego z Bogiem Ojcem. Dlatego też, głosząc Ewangelię i uzdrawiając choroby powoływał. Powoływał niektórych, aby z kolei oni byli jakby narzędziami w spełnianiu tego wezwania do kroczenia za Nim jako Posłanym przez Boga dla uzdrowienia sytuacji człowieka.

1. Pójdźcie za Mną  

Przechodząc nad brzegiem Jeziora galilejskiego skierował do rybaków, Szymona i brata jego Andrzeja, a później dwóch innych braci, Jakuba i Jana, zajętych swoją pracą, proste słowa. Pójdźcie za mną. To stało się skutecznym wezwaniem, które spowodowało, iż zostawili swoje sieci, czyli swój zawód i swój warsztat pracy, także swoje rodziny i swoje życiowe plany. Odtąd wszystko w ich życiu miało się zmienić. Mieli stać się rybakami ludzi. Czytaj więcej…

Po niedzieli Chrztu Pańskiego następuje 2 Niedziela zwykła. Jesteśmy w cyklu czytań roku A. Czytamy w tę niedzielę fragment Ewangelii wg św. Jana. Przedstawia sytuację z pierwszych momentów publicznego pojawienia się Jezusa. Oto Jan Chrzciciel, zgodnie z danymi mu zapowiedziami, ujrzał Ducha zstępującego na Jezusa. Jan zobaczył, że ten Duch spoczywa na Jezusie. Było to dla niego znakiem, aby przedstawił Jezusa innym, a w szczególności swoim uczniom, jako Mesjasza, czyli Pomazańca Bożego, namaszczonego po to by chrzcić mocą Ducha Świętego. Jan dokonywał chrztu. Udzielał chrztu w Jordanie, tym którzy do niego przychodzili. Jezus też do niego przyszedł. Wtedy dokonało się objawienie i Jan rozpoznał Jezusa. Tak o tym sam mówi:  

Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim.  
Ja Go przedtem nie znałem,
ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie:
„Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim,
jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”.
Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym
(J 1,32nn).

To świadectwo Jana o rozpoznaniu Jezusa jest też dla nas wszystkich wskazaniem i kluczem do rozeznawania obecności syna Bożego wśród nas. Jest też wskazaniem pozwalającym rozeznawać właściwie o co chodzi w obecności Syna Bożego wśród nas a tym samym, rozeznawania tego, co ta obecność syna Bożego wnosi w nasze życie.

1. Duch wskazuje na Jezusa – Baranka Bożego

Tym tytułem Baranka Bożego, nawiązującym do Izajaszowego proroctwa o Słudze Jahwe, który spełni wolę Boga jednając ludzi z Bogiem, Jan Chrzciciele przedstawia Jezusa wobec ówczesnego świata – także wobec naszego świata i wobec świata każdego pokolenia rodzaju ludzkiego. Czytaj więcej…

« Poprzednia stronaNastępna strona »

css.php