Sprawiedliwość i dobroć Pana (25 Ndz A 2011)
by bp Zbigniew Kiernikowski- Opublikowane:17 września, 2011
- Komentarze:41 komentarzy
- Kategoria:Rozważanie Ewangelii
W 25 Niedzielę roku A czytamy przypowieść (Mt 18,15-16), którą Jezus wypowiada w kontekście bliskości zakończenia swojej misji na ziemi. Jest już w pobliżu Jerozolimy, gdzie wkrótce dokonają się ostatnie dni Jego życia. Tak oto pisze Ewangelista bezpośrednio po przytoczeniu rozważanej dziś przypowieści. „Mając udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie» (Mt 20,17n).
Uczniowie tego nie rozumieją. Nie rozumie też tego matka dwóch spośród uczniów Jezusa – Jakuba i Jana i prosi dla niech o uprzywilejowane miejsca w królestwie Jezusa. Jezus w odpowiedzi powie, że nie wiedzą, o co proszą i zakomunikuje, że on będzie pił przygotowany dla Niego kielich. To wszystko wskazuje na zacieśniający się czas ziemskiej działalności Jezusa i bliskość Jego paschalnego Misterium.
W takim właśnie kontekście Jezus wypowiada przypowieść o robotnikach zatrudnionych przez gospodarza w winnicy o różnych porach dnia. Czyni to ze szczególnymi uwzględnieniem sytuacji tych, którzy zostali zatrudnieniu już w ostatniej godzinie dnia. To właśnie ich sytuacja oraz to, jak zostali potraktowani przez gospodarza winnicy, spowoduje wzburzenie i szemranie przeciwko gospodarzowi ze strony tych, którzy pracowali cały dzień. W odpowiedzi z ust gospodarza padną wówczas słowa skierowane do jednego z nich:
Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy;
czy nie o denara umówiłeś się ze mną?
Weź, co twoje i odejdź!
Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie.
Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę?
Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? (Mt 20,13nn).
Ze słów gospodarza winnicy płynie jasne i zdecydowane przesłanie: Czynię wszystko sprawiedliwie zgodnie z umową, ale czynię także dobrze obdarowując ponad wszelką sprawiedliwość, bo jestem Panem i chcę okazać moją dobroć każdemu, szczególnie temu, który stanął niejako bez zasług i z pustymi rękami, bo go nikt wcześniej nie najął. Nie spotkał wcześniej Pana, który płaci sprawiedliwie stosownie do zasług, który umawia się z najemnikami. Spotkał natomiast niejako w ostatniej chwili swego dnia Pana, który daje obietnicę bez umowy tym, którzy uwierzą i wejdą poniekąd wbrew wszelkiej logice zapłaty. Z pierwszymi, tymi z wczesnego poranka, umówił się po denarze. Tym zaś zaproszonym podczas kilku kolejnych godzin powiedział:
1. Co będzie słuszne, dam wam
Wieczorem, kiedy gospodarz polecił wypłacać po denarze ‑ począwszy od ostatnich – okazał jednym i drugim sprawiedliwość, zgodnie z umową albo zgodnie z przyjętą deklaracją, że przyjmą to, co słuszne. Czytaj więcej…