Obwieszczenie Słowa i przyjęcie lub nieprzyjęcie (4. Ndz Wlknoc – 220508)

W czwartą Niedzielę Wielkanocną otrzymujemy w pierwszym czytaniu końcową część obwieszenia, jakie Paweł i Barnaba wygłosili podczas drugiego z kolei szabatu w Antiochii Pizydyjskiej. Wtedy to, jak pisze św. Łukasz w Dziejach Apostolskich:

W następny szabat zebrało się niemal całe miasto,
aby słuchać słowa Bożego.
Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość,
i bluźniąc, sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł
.

Właśnie chodzi o to wydarzenie z drugiego szabatu. Zebrał się co prawda ponownie tłum i chcieli słuchać Pawła i Barnaby. Jednak „opozycja” doszła do głosu. Tworzyli ją wierni na swój sposób Prawu Mojżeszowemu Żydzi. Gdy oni zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość. Przeciwstawili się więc nauczaniu Apostołów i kontestowali to ich „ewangelijne” nauczanie z powodu swojej wierności Prawu.

Reakcja Pawła na sprzeciw Żydów wobec Ewangelii

Wówczas Paweł wypowiedział bardzo znamienne słowa, które w pewien sposób rzutują światło na wiele wydarzeń w czasu Nowego Testamentu i życia pierwotnego Kościoła. Powiedział wówczas Paweł, do niedawna jeszcze uczestnik i działacz stronnictwa Faryzeuszów:

«Należało głosić słowo Boże najpierw wam.

Skoro jednak odrzucacie je
i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego,

zwracamy się do pogan.
Tak bowiem nakazał nam Pan:
«Ustanowiłem cię światłością dla pogan,
abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi».

Mając na uwadze całą historię zbawienia jako realizację obietnic uczynionych prze Boga począwszy od tej pierwszej danej w raju (zob. Rdz 3,15) przez wszystkie zapowiedzi proroków Paweł wskazuje, że pierwszymi odbiorcami Ewangelii obwieszczającej spełnienie obietnic – jakby z natury rzeczy – są Żydzi, wyznawcy Starego Przymierza. Tymczasem spotyka się z odrzuceniem przez nich tego zbawczego orędzia.

Jak to rozmieć?

Możemy doszukiwać się różnych powodów partykularnych i uwarunkowań historycznych. Gdy jednak pytamy się o ostateczną i w pewnym sensie egzystencjalną rację, to w poszukiwaniu odpowiedzi na taką reakcję trzeba dopatrywać się w tym, co zawiera się stosunku, jaki zachodzi między logiką Prawa i wynikających zeń praktyk religijnych oraz całej „legalistycznej” koncepcji życia – z jednej strony, a Ewangelią i tego wszystkiego, co z niej się rodzi i od niej pochodzi jako styl życia – z drugiej.

Naturalnie nie chodzi o przeciwstawianie tych dwóch rzeczywistości, lecz o sposób ich rozumienia i przyjmowania. Właściwie o ich specyficzne uzupełnianie się. Można to skrótowo tak powiedzieć: Ewangelia nie znosi (nie odrzuca) Prawa, lecz zmienia sposób podejścia do niego (zob. Rz 3,31 w szerszym kontekście).

Prawo natomiast, aby być prawdziwie skutecznym i „wykonywalnym” potrzebuje Ewangelii. Jest „pedagogiem”, który stale „doprowadza” człowieka do uświadamiania sobie prawdy, że ostatecznie potrzebujemy wejścia w znajomość i zjednoczenie z Chrystusem, który wypełnił Prawo i przekazał moc wypełniania go ze wszystkimi konsekwencjami, nie wykluczając zapierania się siebie, czyli umierania dla siebie (zob. np. Mk 8,34 i paral.; Mt 5,17; Rz 13,8; 1Kor 15,3nn; 1P 3,18).

Dlaczego trudne jest uchwycenie tej współzależności?

Odpowiedzi na tak postawione pytanie można udzielić najkrócej w ten sposób. Do rozumienia i akceptacji tej współzależności potrzeba dwóch czynników: Podania si osądowi przez Prawo, czego „normalnym” rezultatem, będzie odkrycie i uznanie siebie jako człowieka grzesznego. Oczywiście ma to wiele niuansów i etapów w życiu każdego człowieka.

Drugim czynnikiem jest uznanie potrzeby gotowość do przyjęcia daru – łaski, która usprawiedliwia grzesznika i wprowadza go w nowe życie. To nowe życie jest życiem nie tylko „usprawiedliwionym”, lecz także – aby było prawdziwe – „musi” okazywać się, ujawniać się, objawiać się w uczynkach będących owocem usprawiedliwienia czyli w takich, które niosą otrzymane i przyjęte usprawiedliwienie dalej, niosą je dla innych.

Uchwycenie tych dwóch aspektów dokonanego dla nas dzieła Boga, obwieszczanego w Ewangelii i poddanie wynikającej z niej logice swego życia, wymaga od nas nawrócenia. Gotowości na radykalną przemianą życia. Jest to zmiana ukierunkowania wszystkiego w naszym życiu. Jest to zmiana polegająca na „odchodzeniu” od siebie, a zwracaniu się ku temu, by Bóg objawiający się w dziele Jezusa Chrystusa, stawał się podstawowym wyznacznikiem układania całego naszego życia. Niejednokrotnie, a może nawet dość często, wydaje się nam, że lepiej pozostać przy swojej „religijności”.

Prośmy Pana Boga, by uchronił nas od przekonania, że to my, a szczególnie my przed Nim „mamy rację” i nie musimy słuchać.

Bp ZbK


Komentarze

14 odpowiedzi na „Obwieszczenie Słowa i przyjęcie lub nieprzyjęcie (4. Ndz Wlknoc – 220508)”

  1. „… by Bóg objawiający się w dziele Jezusa Chrystusa, stawał się podstawowym wyznacznikiem układania całego naszego życia”
    Żyjemy w określonych przez człowieka normach i ramach a działania nie zawsze są ewangeliczne /choć tak człowiek deklaruje/.
    I to mnie wkurza /szczególnie te deklaracje bez pokrycia. Grzech pierworodny wszystkiego nie usprawiedliwia/.

  2. Awatar miłosierna samarytanka
    miłosierna samarytanka

    Szczęść Boże Wielce Czcigodny Ojcze Biskupie
    Jezus Mistrz Słowa, Dawca Życia Życia, Nauczyciel Prawa Nowego, to jest to, o czym krzyczy cały Nowy Testament. Nazwałabym je Księgą Słowem Zapisanego Prawa, opartego na Zbawczym Dziele Miłowania i Przebaczenia z Mocą Dzieła w Zmartwychwstaniu w Życiu i Śmierci Bożego Syna. Testament z Krzyża. Wiara, bierze się ze słuchania. Dostęp do Jezusa Słowa miał każdy. Jest tak i dziś.
    Czcigodny Ojciec Biskup przedstawia, jak wynika z Pisma, że Żydzi nie przyjmowali tej Nowej Nauki. : … „Gdy oni zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość. Przeciwstawili się więc nauczaniu Apostołów i kontestowali to ich „ewangelijne” nauczanie z powodu swojej wierności Prawu.” Ks.Bp
    To dzisiejsze Słowo sprawia że, mam poczucie realizacji Bożego Planu w chwili obecnej. Przyjaciel, który zawsze daje na siebie liczyć … Ojciec Bóg, poprzez Swoją Wolę JEST … TERAZ … i, tu gdzie stworzenie oczekuje GO w swoim zwykłym życiu.
    Całe Prawo Boże, mieści się w Słowie. Słowo, jest Narzędziem i decyduje o tym, jakie będzie nasze życie. Jaka będzie moja „przyszłość” … Jakie, będzie moje Życie-Zbawienie. Boże Słowo-Rada Żywe staje się gdy, czytam … słucham … piszę … myślę … (czynię) staram się tak, jak robił to, Jezus. Jezus Nauczyciel. Jezus mój Rabbuni, Dziś, pomimo Wybrania nie każdy dostaje Powołanie do Zamyślenia i wypłynięcia na Głębię, i przekazania tej Pełni Bożej Głębi dla jedynej Chwały Bożej.
    Jezus, posługiwał Słowem, i wynikało z niego to jedno Prawo, którym trzeba żyć. On, rozmawiał i uczył. Kto, chce niech idzie za Mną … mówił Jezus. Sam, wskazuje także dziś i wybiera TEGO, za Którym chcą pójść owce, wiedząc do wydania jakiego Owocu Zadnia , go uzdolnił. Co, czynisz ze Słowem Bożym? Czy, Słowo jest tym Światłem, które Jezus niesie i stawia przed tobą? … grzesznym marnym człowiekiem. Jak, czytasz ? … pyta, dziś Jezus, Czy, Miłujesz ? … bliźniego, jak siebie samego i tak samego siebie … a, Boga-Ojca ? Jak, słuchasz ?. Kto ? … To Jest Jezus … Czy, wiem że Zbawiciel nie wejdzie do „mojego domu” … jeśli, mu nie otworzę serca? Czy wiem ze umarł za mnie i dla mnie Powstał z Martwych? Czy, potrafię z Jezusem żyć … umierać … i, powstawać … z, Jezusem? …
    Wielkie są potrzeby Duszy słuchającej, żyjącej w człowieku, a zmierzającej za Duchem w stronę Boga, i jest to potrzeba niezastąpiona … nieegzystencjalna. Nie każdy, może być, tak, jak Jezus …Nauczycielem … Wychowawcą … Przyjacielem … Bratem.Słowo to miecz obosieczny nie każdy więc, kto posługuje się Słowem Bożym jest stały w Prawie wynikającym z zamysłu danym, w Słowie Bożym.
    „Prawo natomiast, aby być prawdziwie skutecznym i „wykonywalnym” potrzebuje Ewangelii. Jest „pedagogiem”, który stale „doprowadza” człowieka do uświadamiania sobie prawdy, że ostatecznie potrzebujemy wejścia w znajomość i zjednoczenie z Chrystusem, który wypełnił Prawo i przekazał moc wypełniania go ze wszystkimi konsekwencjami, nie wykluczając zapierania się siebie, czyli umierania dla siebie (zob. np. Mk 8,34 i paral.; Mt 5,17; Rz 13,8; 1Kor 15,3nn; 1P 3,18).Ks.Bp
    Czcigodny Ojcze Biskupie … po wielokroć dziękuję za Spotkanie, i w tym gronie, trwaniu na wspólnym Poszukiwaniu Tajemnicy Dobrej Nowiny tej bliskiej dla siebie, bo trudny to czas dla poszanowania Łaski Słowa, z Niego Prawa… a, też spotkania Radości dzielenia się tym Zachwyceniem z Piękna podarowanego w Darze od Boga … , Ojciec Bóg daje Łaskę każdemu, który prosi gdy jest spragniony….
    danuta.

  3. Awatar Paweł
    Paweł

    Prawo religijne zaślepia i zatwardza. Zaślepia, bo oczy nie rozpoznają Chrystusa. Zatwardza, bo skupia uwagę na działalności dla Boga, nie poddając się Jego działaniu. Nie wprowadzając do Jego odpoczynku, prowadzi do „swojej” frustracji, zgorzknienia itp, które nazwie „krzyżem” lub „dopustem Bożym”.
    Dla Żydów Prawo było „drogą, prawdą i życiem” w oczekiwaniu na Mesjasza.
    Natomiast chrześcijanie wywodzący się z pogan mają „tylko” Jezusa Chrystusa i Jego Ducha jako najlepszego pedagoga i dawcę Życia.
    Prawo religijne wskazuje inny kierunek i przekonuje o konieczności takiej czy innej aktywności religijnej, żeby osiągnąć to, czego każdy człowiek pragnie: akceptacji, pokoju, radości, a na koniec pewność wiecznego życia w Niebie.
    Tymczasem Królestwo Boże jest w nas (Łk 17,21) i najważniejszą misją, jaką człowiek może sobie wyznaczyć na Ziemi, to znaleźć wejście do tego królestwa wszelkich skarbów, „miejsca” zaspokojenia wszelkich pragnień, i brać, brać, brać… bo wszystko za darmo jest, gdyż zapłacone już przez Jezusa.
    Wtedy naprawdę jest się czym dzielić.
    Szalom!

  4. No, Paweł.
    Podane inaczej, dosadnie ale prawdziwie.

  5. # 4 do # 3

  6. Awatar niezapominajka
    niezapominajka

    „Prawo natomiast, aby być prawdziwie skutecznym i „wykonywalnym”, potrzebuje Ewangeli” KS.Bp
    ………….
    W domu rodzinnym mieliśmy Pismo Święte w tłumaczeniu Wujka
    Czytając je niewiele rozumiałam będąc przerażoną Starym Testamentem, wszelkimi tam okrucieństwami…
    Dopiero na DN doświadczyłam jedności Starego i Nowego Testamentu
    Okrutne czasy które były i są nadal biorą się , tak myślę, z działania zła czyli walki szatana by mącić w głowach i siać zwątpienia w wiarę w Dobrego Boga

    Żydzi odrzucający współcześnie Ewangelię zaprzeczają tym samym nowość wiary w Miłosiernego Boga
    Zaprzeczają tym samym Prawdzie Objawionej

    ……..
    Opozycja totalna też ma klapki na oczach

  7. #3
    Paweł
    Ale zanim weźmiemy, ileż trudu poniesiemy, by NAUCZYĆ się ŻYĆ I BRAĆ.
    Bez szkód /-wbrew pozorom- dla siebie/

  8. Awatar miłosierna samarytanka
    miłosierna samarytanka

    Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie
    … obudziła mnie Dusza w wielkiej nie niewygodzie się poczułam … przecież, czuję też po ludzku ….
    Jezus, przychodził do wszystkich … jedynie omijał te strony/miasta, gdzie był źle widziany. Myślę, że chodziło o zatwardziałość serca nie o zwykłe sympatyzowanie. Przychodziły do Niego tłumy… bez zaproszenia i anonsu, gdzie i kiedy będzie … a, tłumy były tam gdzie On …a nawet(!) … już czekały.
    ON, JEZUS stawał naprzeciw nich, i jak DOBRY OJCIEC, albo Chojny GOSPODARZ, pytał (chociaż wiedział, jak są utrudzeni i głodni) … „dzieci czy macie co jeść …?” … a kiedy nakarmił ich do syta, leczył ich choroby wszystkie. Może, byli wśród tłumu ludzie, którzy Go jeszcze nie poznali. w sensie również takim, że nie rozumieli celu przyjścia Jezusa… (!) … widzieli Jego Dzieło … widzieli niepojętą w Nim Siłę, i Moc czynienia Cudu leczenia ciał. Jezus był w człowieku, nie tylko przy człowieku. Jezus Widział chorobę Duszy, brak Ducha Wiary. Jezus Nauczał tłumy. Te zebrane tłumy słuchały Jego Mowy. On sławy nie szukał, ani poklasku… choć był KRÓLEM i mógł być noszony przez Aniołów, to ON chodził po ziemi tak, jak zwykli ludzie. Jezus … „Bóg z Boga… Syn, Ojca” głosił Miłość, ale też Słowo Jego Czyniło Miłość, pokazując skąd przychodzi i, z KOGO pochodzi OWA MOC.
    Jezus, czuł Swoje Powołanie.
    Gdy, Czynił SŁOWEM, Jego Słowo Stawało się Widzialne w Dziele Boga Ojca. Jezus modlił się, o Zgodę w Sobie i Pokój, aby mógł Go dalej przekazać … Słowem-Światłem. Przykładem. On chciał być rozumiany… chętnie tłumaczył Słowo, bo Ono było Jego Życiem. Słowo, było w Nim Żywe, tak jak Ewangelia. Stąd … z Ewangelii bije Światło pozwalając nam odnajdować Drogę. Tej Drogi odkrycia potrzebuje człowiek … każdy, który się narodził.
    Chrzest z wody … Chrzest z Ducha … Sakramenty, jako Stan do wypełnienia PRAWA według Stanu postawy wypełnienia ślubu danego Bogu Jednemu i Jedynemu. Stanie się Sługą / Sługami Słowa, następuje z WOLI BOŻEJ, a może bardziej trzeba czuć POWOŁANIE W WOLI BOŻEJ jako służenie/poddanie siebie Bogu w wypełnieniu Jego Zamysłu w wyborze DROGI …. i, nikt ziemski nie może drugiemu ograniczyć tej WOLI …. zabraniać, zmieniać … prześladować … zabijać ciało i Ducha. Osadzanie według sprawiedliwości ziemskiej zawsze rodzi karę doczesną. Musi być dla człowieka cierpieniem … okrywa niesławą .
    Boże Miłowanie jest tym Prawem, które jest Jedynym Prawem opierającym się Jedynie o Miłosierdzie.
    (Mk 10,13-16)
    Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

    Myślę, że dobrze znamy przypadki stosowania wiezienia Duchowego i nieprzebaczenia w dzisiejszych czasach, a przecież Jezus tylko SŁOWEM Swoim wprowadzał Pokój … aż, gdy MILCZENIEM CIAŁEM oraz KRWIĄ odkupił brak Miłości w człowieku.
    Miłość jest Prawem.

    Czcigodny Ojcze Biskupie …. jak i Wszyscy … upraszam u Pana, dla nas ZESŁANIA
    ŁASKI DOBROCI, MIŁOŚCI I, W TYM WOLNOŚCI DZIELENIA W POSZUKIWANIU ŚWIATŁA I RADOSNEGO ALLELUJA W SPOTKANIU Z JEZUSEM W DRODZE …..
    danuta

  9. Awatar St(r)ach
    St(r)ach

    Uczynki owocem usprawiedliwienia a nie odwrotnie. To bardzo trudne do pojęcia. Co mnie skłania do czynienia dobrych uczynków w życiu codziennym, czy jest to odpowiedź na przemieniającą miłość Boga?
    Czy raczej jednak mentalność zasługiwania na łaskę?
    Warto zrobić sobie rachunek sumienia pod tym kątem. Można się bardzo zdziwić, jak mało jest w naszym życiu spontanicznego,bezinteresownego czynienia dobra. Albo lęk przed karą,albo lęk przed reperkusjami otoczenia, albo oczekiwanie wdzięczności, albumy potrzeba poczucia bycia lepszym itp, itd.
    Nasza zatwardziałość powoduje że nie chcemy na życie patrzeć oczami Chrystusa i przyjmować Jego mentalność, ale żeby Bóg patrzył naszymi oczami.
    Ps. Wszyscy mamy klapki na oczach, czasem większe niż nam się wydaje.

  10. Awatar pawelpiotr
    pawelpiotr

    Homo sumus – plus et ego! Jestem człowiekiem – ja jeszcze bardziej! Przedłużeniem życia człowieka jest życie Boga, tak pisał Tilhard de Chardin, człowiek może powiedzieć jestem prawem, Bóg odpowie, ja jeszcze bardziej! Cierpię, Ja jeszcze bardziej! Miłuje, Ja jeszcze bardziej! Spójrzmy na nasze dziś, wydaje się, że po co kościół, sakramenty, jak świat Miłuje, tworzy prawo, etc. plus et Ego!!! Czy miłujesz bardziej, plus et ego? Czy chcesz postawić się w miejsce Boga? Może ich rozumienie świata wypełniło już wszystko nie było miejsca by uznać plus et ego

  11. Awatar Paweł
    Paweł

    Ad #7 Ka
    Tak, właśnie.Trudu o to, by żyć włożyłem co niemiara. Przyniosło to wymierne korzyści: finansowe, pozycję zawodową, prestiż itp. Nie dało mi to jednak trwałej radości i spełnienia. Ciągle musiałem być czujny i odpowiednio reagować, jeśli ktoś chciałby coś ująć z mojej chwały, na którą zapracowałem. Wówczas, nawet nie wiedziałem, że jestem w więzieniu. Nie wiedziałem, że w umyśle stworzyłem swoją fałszywą tożsamość. Na szczęście mamy Jezusa i Jego Ewangelię dla uwolnienia więźniów do Życia, zarówno ateistów, jak i tkwiących w martwej religii.
    Alleluja!

  12. #11
    Paweł
    „Ciągle musiałem być czujny i odpowiednio reagować …”
    Ludzie nie lubią trudu,a tych którzy kroczą poprzez niego, lekceważą jako gorszą jednostkę społeczeństwa /stąd ta Twoja czujność zapewne/.
    Myślę że podobnie odbierano i patrzono na Jezusa, człowiek właściwie niewiele się zmienił.
    Człowieka utrudzonego łatwo powiesić na tym czy innym krzyżu.Wiara sobie, a człowiek i tak sobie.Byle sprytnie,byle bez odpowiedzialności za czyny.

  13. Awatar Paweł
    Paweł

    Ad #12 Ka
    Okazało się, że to nie ludzie byli sprawcami mojego obłędu (bo tak to trzeba nazwać). Obłęd występujący jako zjawisko powszechne, przestaje być definiowany jako obłęd. To jest właśnie to kłamstwo, w którym żyłem. Jako człowiek niewierzący, wierzyłem, że na drodze do sukcesu, do szczęścia, stoją ludzie (niektórzy ludzie) i niesprzyjające okoliczności. Wystarczy tylko usunąć przeszkody, a wszystko zmieni się na lepsze. Ale to nieprawda, nic się nie zmieni. Co najwyżej wystrzeli chwilowa satysfakcja, a potem znów będzie po staremu. Potrzebna jest zmiana jakościowa, a tej- bez nowego narodzenia i Ducha Świętego- nie sposób samemu „wyprodukować”.

  14. #13
    Paweł
    Nic lub niewiele się zmieni, bo wszystko co potrzebne znajduje się w nas. Szukajmy więc Boga i nas, w nas. Wtedy nikt nie utrąci /choć bardzo chce/ naszej duszy.