W katechezie wtorkowej mówiłem o przeżywaniu liturgii Wielkiego Piątku. Zanim podjąłem omawianie poszczególnych części tej liturgii zwróciłem uwagę na sprawę postu. Zazwyczaj myślimy o tym wymiarze i aspekcie postu, który możemy nazwać ascetycznym lub pokutnym. Podczas Triduum Paschalnego mówimy o poście liturgicznym albo paschalnym. Jest on związany z tym, co przeżywamy w po wspomnieniu wydania Jezusa na śmierć. Jest to trwanie w oczekiwaniu. Jest to post ze względu na to, że „Oblubieniec został zabrany”. Jest to post wołania o Jego powrót i wejście w komunię z Nim.
W liturgii Wielkiego Piątku wyróżniamy cztery części poprzedzone prostracją głównego celebransa. Jest to postawienie siebie w niemocy by wejść w sposób jak najmniej uprzedzony (jak najmniej po swojemu) razem ze Zbawicielem w wydarzenia Jego Męki i Śmierci. Te cztery części to:
- Liturgia Słowa – czytania i modlitwa powszechna;
- Adoracja Krzyża;
- Komunia święta;
- Procesja do Grobu.
W katechezie zwróciłem szczególną uwagę na adorację krzyża. Jest to czas, w którym stopniowo, w procesji zbliżamy się do krzyża Zbawiciela – znaku Jego męki, by uczyć się przyjmować swój krzyż (krzyż naszego życia) jako znak zbawienia i szczególnego działania Boga w nas. Adorujemy jeden krzyż. Jest to okazja, by z nas ludzi rozproszonych, gdyż każdy szuka swojej drogi, formował się lud (formowała się w nas mentalność). Który wie, że tylko w ukierunkowaniu się na krzyż Zbawiciela, możemy znaleźć prawdziwe pojednanie i zjednoczenie oraz odnaleźć sens naszego życia.
Posłuchaj:
Liturgia Wielkiego Piątku, nauka relacji do krzyża
Bp ZbK
Komentarze
4 odpowiedzi na „Katecheza Paschalna – Wielki Piątek (130326)”
Sens postu paschalnego –
po raz pierwszy usłyszałam takie wyjaśnienie!
U mnie zmienia to całkowicie nastawienie.
Z miłością teraz mogę go (post) podjąć.
Dziękuję za to wprowadzenie bezcenne.
Zbliżyć się dobrowolnie do krzyża -chcialabym , ale ogarnia mnie lęk.
Chyba wiem dlaczego jest we mnie jeszcze ten lęk/chociaż pragnę kochać Boga z całego serca/ – bo noszę w sobie wiele nieuleczonych ran,które są głębokie i krwawią , wciąż je rozdrapuję.
Zaniosę dziś te rany do Oblubieńca , bo On czeka i pragnie je uleczyć .Tylko On może to uczynić.
Pościć-dopiero dziś do mnie dociera….aby nie nasycać się pokarmem rąk swoich , ale otrzymać darmowo z Jego rąk.
Jezu , ukrzyżowany Królu mój ,pociągnij mnie ku Sobie i uczyń serce moje według serca swego
Od kilku dni chodzą za mną słowa tej katechezy o tym, że
jeśli chodzi o cierpienie fizyczne, być może inni ludzie CIERPIELI WIĘCEJ.
Ale sens tego cierpienia polega na tym, że Jezus przyjął je dobrowolnie,
nie wykorzystując wszelkiej mocy, jaką miał:
boskiej, ALE TEŻ I LUDZKIEJ, żeby uchronić się przed cierpieniem krzyża.
…
1. jakoś trudno mi było przyznać przed sobą, że byli i są dziś ludzie, których cierpienie fizyczne jest większe, niż Jezusa na krzyżu.
2. zawsze myślałam, że Jezus mógł użyć swojej boskiej mocy, żeby uchronić się przed krzyżem. A przecież mógł uchronić się przed cierpieniem również TYLKO z pomocą przyjaciół…
Pozdrawiam 🙂
„Dziwnej dokonał zamiany z nami w ten sposób,że przyjął to,co w nas jest,co jest śmiertelne,abyśmy dzięki temu faktowi,że On przeżyje śmiertelność aż do śmierci niesłusznej dla Niego,my będziemy mogli mieć udział w nieśmiertelności”.
Potrzebujemy tajemnicy krzyża,aby odkryć to największe nasze fundamentalne powołanie wypływające z tajemnicy faktu chrztu.
Jesteśmy uczniami,a to jest zadanie ciągle wołające o zrealizowanie w naszej codzienności.
Nie ma innej wersji chrześcijaństwa,tylko ta jedyna,z krzyżem Jezusa Chrystusa.Ciągle na nowo odkrywać więz z tym krzyżem,swoją perspektywę wieczności.
Krzyż,to miejsce osobistego przeżywania doświadczeń pokory,upokorzenia,poniżenia.
Głośmy Chrystusa za nas ukrzyżowanego,nie wstydząc się,lecz chlubiąc się z Niego.