Dziś, 29 listopada w wieczornej audycji KRP „Rozmowy o życiu” podejmujemy temat przygotowań do II Synodu w naszej Diecezji.
Będą też poruszone niektóre aktualne problemy.
Zachęcam do udziału w tej rozmowie za pośrednictwem Radia i telefonu a także innych środków medialnych, jaki są nam dostępne.
Bp ZbK
http://archiwum.radiopodlasie.pl/?p=12879
Rozmowa nt. kary śmierci:
http://podlasie24.pl//wiadomosci/diec.-siedlecka/biskup-kiernikowski-o-karze-smierci-8831.html
Komentarze
100 odpowiedzi na „Mój temat w KRP: II Synod Diecezjalny (111129)”
Karol
ja myślę że kara śmierci jest nie potrzebna.
Pozdrawiam wszystkich prowadzących tą audycje i KATOLICKIE RADIO PADLASIE.
Jaka to Parafia?
Pozazdroscic tylko.
A mi sie podoba, że jest w naszej parafii komunia przyjmowana w procesji.
A Ci ktorzy klekaja, to chca byc bardziej swieci od samego Papieża.
A jak to przegrac?
na znak pokoju to całuje swoja zone w policzek i patrza na mnie jak na dziwaka
Wszystkim polecam udzial w Diecezjalnej Szkole Liturgicznej.
Bardzo duzo sie tam dowiedziałem i odkryłem drugi swiat.
Całkiem inaczj przezywam Liturgię
Synod diecezjalny stwarza okazje do zatrzymania sie nad rzeczywi stoscia Kosciola lokalnego itd przeczytane z ksiazeczki Lineamenta 2 Sy nod Diecezji Siedleckiej. Stawiane sa tam pytania na ktore mamy szukac odpowiedzi. W rozmowach ludzie tesknia za wizytami duszpasterzy w domach nie tylko z okazji wizyjy kolendowej.a jesl te wizyty to dluzsze. Inne tematy poruszane ze znajomymi napisze na blogu pozdrawiam ela
Szczesc BOze .dosyc ciekawy temat zgadzam sie z waszymi uwagami.ale zauwazyc da sie jak malo wierni wiedza na temat eucharysti napewno przydala by sie w kazdej parafi katacheza ktora uswiadomila by wiernym jak wazne chwile przezywamy.niewiem czy odczytacie ten sms.ale ja uwazam ze takie audycje tez sa pomocne.stala sluchaczka
Czy nie mozna rozprowadzic ankiet dotyczacych Synodu ?
Rozmawiac Rozmawiać Rozmawiaci jescze raz Rozmawiać i wiecej otwartosci od naszych duspasterzy
Wydaje mi się, że trzeba rozróżnić dwie rzeczy:
śmierć i kara śmierci.
Śmierć jest. To fakt obiektywny.
Ale czymś zupełnie innym jest zrozumieć sens śmierci w ogóle oraz swojego umierania i uczyć innych, że śmierć jest konieczną do powstania nowego życia, czyli ewangelizować.
A zupełnie czymś innym jest zgoda na KARĘ śmierci.
Dał temu wyraz bł. Jan Paweł II, który umierał na oczach świata, wszyscy widzieliśmy, że widział sens swojej śmierci, nie protestował przeciw niej. Tym nas ewangelizował.
Natomiast wielokrotnie sprzeciwiał się karze śmierci nawet wielokrotnych morderców (czy uśmiercaniu niewinnych).
Dzień 4
„Od zawsze pragnęłam być świętą. (…) Nie zniechęcałam się jednak i powiedziałam sobie tak: „Dobry Bóg nie wzbudzałby pragnień, które nie mogą się spełnić, a zatem, pomimo że jestem mała, mogę pragnąć świętości”
(św. Teresa od Dzieciątka Jezus)
Muszę się dzisiaj zastanowić, jakie są moje pragnienia…
🙂
Kara śmierci to bardzo proste rozwiązanie, zapytam tylko Kto będzie katem, kto chce nacisnąć czerwony guzik? Czy ci którzy są zwolennikami kary śmierci i tak łatwo mówią o konieczności jej wprowadzenia potrzafią stanąć przed człowiekiem i wykonać wyrok?
#3 to „m” jest nieposłuszny Papieżowi, bo Papież udziela Komunii św. wyłącznie klęczącym i do ust i „m” jest nie do końca świadomy, że Prefekt Kongrecaji d/s Kultu Bożego nalega na przyjmowanie Komunii św na klęcząco i do ust. Ale to moje gadanie pewnie nie ujrzy światła na tym blogu, bo jest nie po linii.
#m Nie ironizuj, bo Papież właśnie udziela Komunię Świętą na kolanach i do ust. Sa wspolnoty gdzie udziela sie Komunię Świętą na siedząco w postaci rozrywanego wczesniej placka-chlebka.
#1 Ja natomiast mysle, ze kara śmierci jest potrzebna. Powinno sie ją wprowadzic do systemu karnego by wyeliminować ze społeczenstwa groznych bandytów, których resocjalizacja nie odniosła skutków. Katechizm Koscoła Katolickiego dopuszcza takie rozwiązanie. Mamy prawo sie bronic! Chrzescijanin, to nie jest baranek prowadzony na rzez. To po co Papiez prosił krola Jana III Sobieskiego by ruszył na Odsiecz Wiedenską? Trzeba sie było pomodlić i dac sie „zranic” jak to Biskup naucza. W takiej filozofii, to byśmy juz dawno jako Panstwo i Naród przestali istniec, bo agresor nie śpi. A Druga Wojna Swiatowa i danina krwi złożona by Polska była Polską? Tez mielismy sie dać „zranic” bez oporu okupantowi? To jakaś paranoja.
Dodam w kwestii Odsieczy wiedeńkiej, ze osobisty spowiednik króla Sobieskiego prosił modląc sie o rade Maryje. W objawieniu Matka Boża przemówiła tymi słowami: „Zapewniam cie królu imieniem Maryji Dziewicy, ze zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyzne nieśmiertelną chwała” Tuż przed bitwa Sobieskim uczestniczył w trzech Mszach Swietych, przystapił do Komunii Swietej i leżąc krzyżem rwaz z całym wojskiem ufnie polecał sie opiece Matce Najswietszej. A chcac by wszystko działo sie pod Jej znakiem dał rycerstwu hasło: ” W imie Panny Maryji-Panie Boze dopomóż!” Po wygranej bitwie i wycieciu Turków w pien powiedział: „Przybyłem, zobaczyłem, a Bóg zwycieżył” Tego przykładem i my też musimy zło zwycięzać. Sama modlitwa to za mało, to fundament za ktorym musi isc konkretne działanie. Sa sytuacje ze tylko zabicie drugiego człowieka jest wyjsciem z zagrożenia przed jakim sami stajemy. Mowieniie ze „stoimy przed tajemnica” nas nie ochroni. Bedziemy tak „stać”, a napasnik zetnie nam w tym czasie głowe. Pozdrawiam
#15 Więcej wiary Przypadkowy !W człowieka /też/.
Moim zdaniem słowa „A Ci którzy klękają, to chcą być bardziej święci od samego Papieża” są po prostu prostackie. A samo słowo procesja też chyba nie oznacza ustawienia w konkretnym szyku jak to jest w trakcie Eucharystii.Może się mylę ale przecież mogę się mylić.
#17,18 jacek
W bitwie pod Wiedniem zginęło ok.11-2tyś.ludzi.
Wczuj sie troche w skórę głównodowodzących, to może choć trochę zrozumiesz po co król wzywał Maryję, leżał krzyżem, czy przyjmował Najświętszy Sakrament.
Zabiłeś choś raz w życiu człowieka , że wycierasz sobie gębę bohaterami , których sumienie i wnętrze są właśnie tajemnicą w okolicznościach tragedii tysięcy ludzi i ich rodzin?
#17 jacek
Nauczanie Biskupa Zbigniewa to nie jest paranoja.
1. Pierwsi chrześcijanie właśnie szli „jak baranki na rzeź”, a przecież liczba ich wzrastała. Bo inni widząc taką ich postawę pragnęli mieć tego samego ducha, co oni. Bo chrześcijanie:
„Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani radują się jak ci, co budzą się do życia” jak pisze autor Listu do Diogneta.
Pragnienie bycia takim chrześcijaninem mnie nie dziwi, bo i ja dzisiaj – dwadzieścia wieków później – jestem tym opisem wzruszona, poruszona i zawstydzona.
Mówimy o tamtych chrześcijanach – męczennicy.
Dziś też są tacy. Np. w Indiach, Sudanie, Chinach, Pakistanie chrześcijanie cierpią prześladowania, nie walczą, proszą o modlitwę, o wsparcie inicjatyw mających na celu poprawę ich sytuacji.
Kościół rozumie, że nie każdy będzie męczennikiem, ale męczenników ogłasza świętymi.
2. Tak, mamy prawo się bronić.
Przychodzi mi jednak na myśl zdanie: na początku tak nie było…
Adam nie bronił swojego życia, gdy Bóg odbierał mu część, by stworzyć Ewę.
Po grzechu pierworodnym nie ufamy Bogu, że jest dawcą życia i dlatego bronimy go.
Co innego jest walczyć o wolność swojego narodu z najeźdźcą, zabić w obronie własnej. Czymś innym jest karać śmiercią człowieka, który jest w więzieniu, zamknięty, jednak bezbronny.
3. Do zniesienia kary śmierci wezwał dziś papież podczas audiencji ogólnej. Benedykt XVI pozdrowił uczestników spotkania zorganizowanego przez Wspólnotę Sant’Egidio pod hasłem „No Justice without Life” (Nie ma sprawiedliwości bez poszanowania życia).
„Wyrażam nadzieję, że wasze rozważania stanowić będą zachętę dla inicjatyw politycznych i prawnych promowanych przez coraz większą liczbę państw na rzecz wyeliminowania kary śmierci oraz kontynuowania dokonywania istotnego postępu w dostosowywaniu prawa karnego zarówno do ludzkiej godności uwięzionych jak i skutecznego zachowania ładu publicznego” – stwierdził Benedykt XVI – cytuję za portalem wiara.pl
Pozdrawiam 🙂
#17
Jacek,powiadasz, że „Mamy prawo sie bronic!
Chrzescijanin, to nie jest baranek prowadzony na rzeź”.
Spójrz na Chrystusa, który dał się zabić właśnie jak baranek paschalny i ust nie otworzył we własnej obronie.
Zło dobrem zwyciężaj to znaczy daj się zabić i nie broń własnego życia.
Pozdrawiam
janusz
Napisałem, ze chcą byc swieci od Papieża na przykładzie swojej parafii.
Bo do komunii klekaja przeważnie osoby związane z ks.Natankiem lub Cyberkiem i w kosciele udają swietych, a w rodzinie nie moga sobie poradzic z pewnymi sprawami.
Pozdrawiam Przypadkowego i Elę;
jezeli obraziłem to przepraszam
z Bogiem
#23 Januszu,
tak właśnie!
Pozdrawiam 🙂
Nie jestem za eliminacją człowieka. Bo,skoro Bóg dopuszcza tu takowego?
Z drugiej strony „taki” przeszkadza nam „żyć”.
Tak drastyczna eliminacja świadczy o nas, nie umiemy mimo rozwiniętej cywilizacji skutecznie chorych /nienawiść to też choroba/ leczyć.
Mimo wszystko, nie jestem za uśmiercaniem człowieka.
To złe.
#22
„Czyms innym jest karać człowieka bezbronnego w więzieniu”.
Nie wiesz chyba, że bestia jak wyjdzie na wolnosc lub skorzysta z prezydenckiego prawa łaski, amnestii lub zwyczajnie ucieknie zza krat, to sie w odwecie zemsci na tych co go postawili pod wymiar sprawiedliwosci.
Jesli nie to najprawdopodobniej z celi nada gryps z poleceniem zabicia tak by nacieszyc sie słodką zemsta.Moim zdaniem jedynym w tym przypadku rozwiazaniem jest kara śmierci za najcieższe przestępstwa.
#23
Napisz list otwarty do J.E. biskupa J. Guzdka, a moze cie posłucha i powie do wojska w kazaniu „Zło dobrem zwyciezaj to znaczy daj sie zabic i nie broń wlasnego życia”.
Chrystus umarł na krzyżu za nas i dla nas. Ja nie musze przyjmować niesprawiedliwosci tego świata, bo Odkupiciel to już uczynił za mnie.
W takim razie Jego Ofiara była by bezsensowna.
My mamy prawo domagac sie sprawiedliwosci. Nie sprzeciwianie sie złu jest własnie złem.
Pan Bog Jest dobrem, a nie złem-jest sprawiedliwoscia.
#27 jacek
1. papież Benedykt XVI powiedział o SKUTECZNYM zachowaniu ładu publicznego
#28 jacek
1. Bóg jest Miłością.
2. Ofiara Jezusa okazałaby się bezsensowna, gdybyśmy zapomnieli, że
„Jezus powołuje swoich uczniów do „wzięcia swojego krzyża i naśladowania Go” (Por. Mt 16, 24), ponieważ cierpiał za wszystkich i ZOSTAWIŁ NAM WZÓR, abyśmy „szli za Nim Jego śladami” (1 P 2, 21). Chce On włączyć do swojej ofiary odkupieńczej tych, którzy pierwsi z niej korzystają ( Por. Mk 10, 39; J 21,18-19; Kol 1, 24)” (KKK 618)
#18 jacek
Czytam:
‘Dodam w kwestii Odsieczy wiedeńkiej, ze osobisty spowiednik króla Sobieskiego prosił modląc sie o rade Maryje. W objawieniu Matka Boża przemówiła tymi słowami: “Zapewniam cie królu imieniem Maryji Dziewicy, ze zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyzne nieśmiertelną chwała”’
Ad #15 przypadkowy
Proszę mieć na względzie przede wszsytkim przepisy liturgiczne i ducha liturgii.
Podczas Mszy św. papieskich Komunia św. jest udzielana na różne sposoby – nie tylko tak, jak ten, do którego się odnosisz i co zazwyczaj widać. To jest ta sama liturgia. I ten fakt jest bardzo wymowny.
Co do „gadania” i „ujrzenia przez nie światła” komentarz jest zbyteczny.
Bp ZbK
Ad #28 jacek
Jacku,
widzę, że bardzo potrzebujesz pomocy w rozeznaniu tego, co wynika z Ewangelii.
Przeczytaj Kazanie na Górze (Mt 5 – 7).
Wniknij w ducha Ewangelii.
Przeczytaj i przemedytuj (odnieś do życia, możliwie do swego życia) choćby rozdziały 12 – 14 Listu do Rzymian.
Z braku rozróżnienia i rozumienia tego, co istotne, wynikają błędne sądy i wypowiedzi.
Zapraszałem Cię też już kilkakrotnie na rozmowę.
Pozdrawiam
Bp ZbK
Ksieze Biskupie, dziekuje za pochylenie sie nad moja osobą i za troske ojcowską. Pasterz to nie tylko zarzadca ale i ojciec. Zaproszenie na rozmowe traktuje aktualnie i kiedyś skorzystam. Moje watpliwosci powstały na skutek mysli, ze skoro Bog jest Sprawiedliwoscia, to nie wolno nam przyjmowac-godzic sie na niesprawiedliwosc gdyż niesprawiedliwosc nie jest pochodna od Boga.
#ad24 m – nie chodzi o to, że uraziłeś. No chyba Ojca Świętego, ani Kardynala Prefekta nie zaliczasz do „natankowców”? Ja też piszę o tym, co widzę w swojej parafii. Bez żadnego słowa katechezy nagle pewnej niedzieli nowy proboszcz, a właściwie wikariusz wydaje dyspozycje: procesyjnie i na stojąco. Wyskakują w 3 i blokują dojście do balustrady. Ludzie są zagubieni i oszołomieni. Nic nie rozumieją. Jednoczesnie nie przeszkadza im odprawiać po 2 a w niedzielę nawet po 3 Msze na jednego. I tak w niedzilę o godz. 9>00 3 koncelebruje, o 12.)) 3 koncelebruje (tych samych). To jest wyraz głębszego sensu Eucharystii, jak to w jednym komentarzu ktoraś z Pań pół strony na ten temat wypisała. Im mniej szacunku dla Eucharystii, tym Kościół jest dalej od Chrystusa.
ad#15 Brakuje mi wiary, przynaję ( w człowieka także), inaczej nie zawracałbym sobie głowy tym blogiem – są przecież ciekawsze zajęcia.
ad# katechetka! zastanawia mnie, że jest tu osoba ( może dwie), ktore natychmiast reagują z całym bagażem swej wiedzy na wszelkie przejawy inaczej myślących, poszukujących czy zagubionych. Jak u jehowitów. Na każdy temat gotowa niby uzasadniona” argumentacja, tylko dziwnie wybiórcza. Jak pasuje to powułujecie się na papieża, jak nie pasuje to powołujecie się na innych, jakby papież sie nie liczył. Zastanawiające.
ad# Ksiądz Biskup. No właśnie papież ustala przepisy, bo jest najwyższym prawodawcą w Kościele i kapłanem. Dlaczego więc Ksiądz Biskup przymusza do wyrzucania balustrady i Komunii Św na stojąco? Przepisy liturgiczne mówią, że zasadniczą postawą przyjmowania Komunii św jest postawa klęcząca i do ust. Jak powiadają księża, może to nie jest prawda, że Ksiądz Biskup posyłając księdza na nowa placówkę stawia warunki: usunąć balustradę, Komunia na stojaco, a ponoć ( nie wiem czy to prawda) obiecuje awanse za to? I jeszcze jedno: brak komentarza – to proszę Księdza Biskupa także komentarz.I na koniec moja deklaracja: nie będę tu wiecej zaglądał, więc i wpisów moich już więcej nie będzie. Bo to bez sensu.
#29 Papież Benedykt XVI jest dla mnie najwyższym autorytetem. W kwesti kary śmierci przyjmuje jego nauczanie.
# 24 Ja sie akurat nie obraziłam, bo bardziej chodziło mi o formę wypowiedzi jako drwinę z tych którzy klękają. Swoją drogą ci którzy dziś są wyniesieni na ołtarze tez miewali potknięcia w życiu wiec czy też udawali? Zapewniam że klęka się do Komunii Św. nie tylko w środowiskach wspomnianych przez Ciebie księży. Ja akurat nie uskuteczniam ekscesów padając na kolana tam gdzie sobie tego nie życzą. Dodam że słowo ekscesy w kontekście klękania to cytat jednego z naszych diecezjalnych księży. Nie ukrywam jednak że klękam z ulgą w sercu w niektórych kościołach (niekoniecznie w naszej diecezji bo tu nasz Ks. Biskup zadbał o zachowanie jednej formy).Znam przypadek kiedy kapłan powiedział do klęczącego męzczyzny „wstań” a kiedy ten nie wstał z kolan Ksiądz nie odszedł nie udzielając mu Komunii. W głowie mi się to nie mieści do dziś, czy kapłan ma prawo odmówić Pana Jezusa człowiekowi który klęczy tylko dlatego że J.E. życzy sobie postawę stojącą. Na początku tłumaczyłam to brakiem pokory u Wiernego a dzis sama nie wiem co myslec
Wspomniany Ksiadz odszedl nie udzielajac Komunii wiernemu. Przepraszam za dubel wyrazu NIE
Wciąż na nowo wraca temat postaw towarzyszących przyjmowaniu Komunii świętej – choć tyle razy już był tutaj podejmowany i wydawało się, że był wystarczająco wyjaśniony. Ale może jest tak, że ktoś nie czytał wcześniejszych wpisów i stąd dalej nie wszystko jest jasne.
Punktem odniesienia w tej sprawie musi być dla nas, katolików, oficjalne, sformułowane na piśmie i zatwierdzone przez odpowiednie gremia nauczanie Kościoła w tej kwestii. Inaczej wciąż będziemy popadać w zamęt – bo ktoś, nawet ważny, będzie miał taki punkt widzenia, ktoś inny zachowa się tak czy inaczej, a my przyjmiemy to, co akurat nam będzie odpowiadało, a komuś innemu nie – i wciąż będą spory.
Oficjalny dokument, którym winny się kierować wspólnoty sprawujące liturgię Eucharystii według zwyczajnej formy rytu rzymskiego, to „Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego”, opublikowane przez watykańską Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w 2002 r., a w Polsce obowiązujące od 25.02.2004 r. Do tego wprowadzenia Konferencja Episkupatu Polski wydała w roku 2005 wskazania, które nie są sprzeczne z ogólnym wprowadzeniem do MR, ale je uściślają w tym, co należy do kompetencji episkopatów poszczególnych krajów.
Dopóki te dokumenty nie zostaną oficjalnie zastąpione nowymi, są obowiązujące i jednocześnie porządkujące sposób sprawowania liturgii. Do nich więc należałoby się odnieść w dyskusji i w ocenie tego, co obserwujemy i co nas czasem niepokoi.
Prawo, które jest tam sformułowane, nie wynika z czyichś upodobań ani nie jest przypadkowe. Jest ono w służbie misterium paschalnego, celebrowanego w Eucharystii. Zanim się je skrytykuje, warto wniknąć w jego zamysł, zrozumieć, dlaczego zaleca takie a nie inne postępowanie; co ma wyrażać i do czego mnie prowadzić taka czy inna postawa. Dzięki temu naprawdę można odkryć piękno i głębię tego, w czym uczestniczymy.
Ponieważ ten wpis jest już długi, w następnym zamieszczę odpowiednie punkty ze wspomnianych dokumentów, dotyczące postaw przy Komunii świętej.
OWMR 44. Do gestów zalicza się także czynności i procesje, w czasie których kapłan podąża do ołta-rza z diakonem i usługującymi; diakon przed ogłoszeniem Ewangelii zanosi Ewangeliarz do ambony; wierni przynoszą dary oraz przystępują do Komunii świętej. Wypada, aby te czynności i procesje odbywały się w sposób piękny i by towarzyszyły im odpowiednie śpiewy, zgodnie z zasadami ustalonymi dla poszczególnych czynności.
OWMR 86. Kiedy kapłan przyjmuje Najświętszy Sakrament, rozpoczyna się śpiew na Komunię. Ma on wyrażać duchową jedność komunikujących poprzez zjednoczenie głosów, ukazywać radość serca i w pełniejszym świetle objawiać „wspólnotowy” charakter procesji zdążającej na przyjęcie Eucharystii.
OWMR 160. Następnie kapłan bierze patenę lub puszkę i podchodzi do przyjmujących Komunię, któ-rzy zazwyczaj zbliżają się procesjonalnie.
Nie wolno samym wiernym brać konsekrowanego Chleba ani kielicha Krwi Pańskiej, ani tym bardziej przekazywać między sobą z rak do rąk. Wierni przyjmują Komunię świętą w postawie klęczącej lub stojącej, zgodnie z postanowieniem Konferencji Episkopatu. Jeśli przystępują do niej stojąc, zaleca się, aby przed przyjęciem Najświętszego Sakramentu wykonali należny gest czci, który winien być określony tym samym postanowieniem.
We wskazaniach Konferencji Episkopatu Polski (nr 38)czytamy:
Zaleca się procesyjne podchodzenie do przyjęcia Komunii świętej (zob. OWMR 44, 86 i 160). Ciało Pana jest bowiem pokarmem na drodze do życia wiecznego. Komunię świętą można przyjąć w postawie klęczącej lub stojącej. Postawę stojącą należy zachować zawsze, gdy Komunii świętej udziela się pod obiema postaciami. Wierni przyjmujący Ciało Pańskie w postawie stojącej wykonują wcześniej skłon ciała lub przyklękają na jedno kolano.
Zgodnie z tymi przepisami dozwolona jest zarówno postawa klęcząca, jak i stojąca przy Komunii świętej. Euchrystia – zwłaszcza jako sakrament jedności – wymaga, aby przyjmowane postawy wyrażały jedność zgormadzenia. Nie jest jednak tak, że tam, gdzie jest przyjęte przyjmowanie Komunii św. w postawie stojącej, nie wolno uklęknąć. Wypada jedynie zrobić to tak, by nie zakłócać przyjętego porządku, a wiec np. podejść do Komunii na końcu procesji. I tak to przedstawia również Biskup Siedlecki. Od lat jestem zaangażowana w sprawy liturgiczne naszej diecezji i nie słyszałam, by mówił inaczej odnośnie do tej kwestii. I tak to przedstawiamy np. w Diecezjalnej Szkole Liturgicznej.
Jeśli rzeczywiście zdarzają się przypadki, że ksiądz nie chce udzielić Komunii świętej jedynie z powodu przyjęcia niewłaściwej jego zdaniem postawy, to jest w błędzie.
Myślę, że warto wnikać w ducha liturgii w ogóle, tak by nie wyrywać pojedynczych postaw czy zachowań z kontekstu. W kontekście celbrowanego ze zrozumieniem misterium nabierają one pełniejszego znaczenia.
Zachęcam do lektury wspomanianych dokumentów, dobrej literatury, a także do uczestniczenia w zajęciach diecezjalnej szkoły Liturgicznej, do której można trafić przez pośrednictwo swojego Proboszcza.
w sprawie kary śmierci ciekawie swego czasu mówił w programie WC Kwadrans Wojciech Cejrowski – do łatwego odnalezienia w internecie
#35 Jacek „Wyrażam nadzieję, że wasze rozważania stanowić będą zachętę dla inicjatyw politycznych i prawnych promowanych przez coraz większą liczbę państw na rzecz wyeliminowania kary śmierci oraz kontynuowania dokonywania istotnego postępu w dostosowywaniu prawa karnego zarówno do ludzkiej godności uwięzionych jak i skutecznego zachowania ładu publicznego” – stwierdził Benedykt XVI. http://www.info.wiara.pl/doc/1020255.Benedykt-XVI-jasno-o-karze-smierci Pozdrawiam janusz
Dzień 5
„Jestem bardzo małą duszą, która dobremu Bogu może ofiarować tylko bardzo małe rzeczy. A i to mi się zdarza, że przepuszczam te małe wyrzeczenia, które przynoszą tyle pokoju. Nie zniechęcam się jednak, przystając na to, że jestem mniej spokojna, i staram się uważać więcej przy następnej okazji”
(św. Teresa od Dzieciątka Jezus)
Jeśli w prawodawstwie jakiegoś kraju obowiązuje kara śmierci, to przestępca np. zabijając jakąś niewinną osobę jest świadom kary jaką otrzyma, czyli wybiera sobie rodzaj śmierci. Wykonanie kary jest tylko realizacją jego świadomej decyzji. Natomiast ofiara pomimo, że pragnęła żyć, była potrzebna najbliższym umiera czasem nawet w mękach.
Obrona słabszych, rodziny, ojczyzny jest naturalną reakcją człowieka. Podejmując obronę przyjmuję także ryzyko utraty własnego życia. Wykonując zadanie obrony liczę się także z możliwością zabicia innego człowieka.
#40 jakotak0
Lubię Wojciech Cejrowskiego 🙂
A jeśli znów mowa o postawie podczas Komunii świętej, to według mnie jest to czas, kiedy indywidualnie się spotykam z Bogiem. Jest to czas pocałunku dwojga kochanków, oblubieńca i oblubienicy, czyli według mnie postawa stojąca jest właściwa.
Co to byłby za pocałunek, jak oblubieniec klęczy a oblubienica stoi 🙂
#43 lemi58
piszesz:
„Wykonanie kary jest tylko realizacją jego świadomej decyzji”
…
Oglądałam dziś reportaż o karze śmierci. Usłyszałam tam, że najczęściej wielkie zbrodnie popełniane są w afekcie, w wielkich emocjach. I wtedy osoba popełniająca przestępstwo wcale nie myśli o karze, jaka ją spotka. Więc kara śmierci nie pełni funkcji odstraszającej.
Podawany był też przykład Indonezji, gdzie od ponad dwudziestu lat wykonywana jest kara śmierci za przemyt i handel narkotykami. Każdy w Indonezji (i w świecie) wie o tej karze, a ilość takich przestępstw wzrasta.
Natomiast od kiedy w Kanadzie zrezygnowano z kary śmierci – liczba najcięższych przestępstw spadła.
…
Padły w tym reportażu słowa księdza (niestety nie zapamiętałam nazwiska), który zauważył, że Kościół, który wzywa do zniesienia kary śmierci, walczy o coś ważniejszego, niż życie, Kościół walczy o nawrócenie człowieka.
Pozdrawiam 🙂
katechezy liturgiczne głoszone w parafiach , (abyśmy jak pisała Irena lepiej czuli ducha liturgii ) to może być postulat w odbywającym się synodzie diecezjalnym.
Jestem zdziwiony i zaskoczony ,że jeszcze w kościołach są zamykane {o ile dobrze pamiętam to się nazywało balaski}.Po zmianach jakie wprowadził Sobór Watykańskiego II zostały ,chyba w większości parafii zdemontowane.
Tak jak to przedstawiła pani Chłopkowska dzieje się w naszej parafii.W dzień powszedni ,gdy jest mało osób to klękamy na stopniu prezbiterium.
Zawsze przecież istnieją wyjątki od reguły.Chorzy np.przyjmują Komunię na leżąco lub siedząc.
Byłem też na Eucharystii odprawianej dla neokatechumenatu i tam przyjmowałem Komunię w postaci cienkiego placka na rękę. Jakoś korona mi z głowy nie spadła.
Trzeba docenić starania ks biskupa i być otwartym ,a nie przestraszonym i skostniałym.
Odnośnie kary śmierci,to ten kto jest za powinien potrafić to wykonać osobiście.
#34 (nie tylko) przypadkowy
Zastanawiałam się, czy odpowiedzieć „przypadkowemu”, skoro nie zamierza tu zaglądać…
Pomyślałam jednak, że może inni też tak myślą, jak On, tylko o tym nie piszą i stąd mój wpis.
1. reagując natychmiast(?) „na wszelkie przejawy inaczej myślących, poszukujących czy zagubionych” nie chcę czynić niczego złego. Moją intencją jest pomóc, wyjaśnić. Do niczego nie zmuszam. Można moich wpisów nie czytać, można się z nimi nie zgadzać, można z nimi dyskutować.
2. nie traktuję wybiórczo nauczania papieża. Zapewniam, że nie jest moim zamiarem sprzeciwiać się nauczaniu Kościoła i Jego Urzędu Nauczycielskiego.
3. zdaję sobie sprawę z tego, że każdy, kto pisze lub zadaje pytanie na blogu oczekuje, że odniesie się do tego Ksiądz Biskup. A tu piszę coś ja… To może denerwować, rozumiem… i przepraszam 🙂
Ad #50 katechetka
Katechetko!
Dziękuję.
Ten blog jest po to, żeby pomagać. Zeby nawzajem sobie pomagać.
Widać też tutaj, jak bardzo potrzeba pomocy. Jak weielu potrzebuje pomocy. Także wielu z tych i takich, którzy uważają, że wiedzą itp.
Dziękuję przy tej okazji wszystkim, którzy się dzielą swoją wiedzą, doświadczeniem i przede wszystkim wiarą.
Dziękuję za świadectwa otwartości i niesienie współodpowiedzialności za to, co dzieje się w Kościele. A dzieje się wiele i nie zawsze w najlepszym duchu.
Dziękuję za wyrażanie tutaj swych opinii i gotowość kształtowania swych przekonań i przede wszystkim za podejmowanie w praktyce życia tego wszystkiego, co służy budowaniu wspólnoty Kościoła, jako wspólnoty wierzących zgodnie z Ewangelią, a nie jest tylko „obroną” własnych poglądów czy przekonań.
Dziękuję wszystkim, którzy szczerze wnikają w nauczanie Kościoła i dzielą się tutaj swoimi spostrzeżeniami, by ubogacać innych.
Dziękuę wszystkim, którzy są gotowi słuchać swych pasterzy jako postawiony przez działanie Ducha swiętego, a nie „przypadkowych” przywódców, którzy mają swoje „trendy” i opinie.
Dziękuję wszystkim, którzy z otwartości patrzą na nauczanie pasterzy i dokładają wszelkich wysłków, by je poznawać w świetłe Ewangelii a nie tyko własnych „upodobań” czy własnych przyzwyczajeń a czasem też uprzedzeń.
Słuchać pasterzy, to konfrontować swoją wiarę tak, by była coraz bliższa prędziu ewangelijnemu.
Można by jeszcze więcej w tym duchu i po tej linii.
Dziękuję i życzę wszystkim wzrostu w wierze i wzrostu w poczucie bycia Kościołem.
Jednym Kościołem Chrystusowym składającym się z wielu nawracających się stale członków! I to właśnie stanowi o specyfice tego Ciała. Nie indywidualizm, ale osobiste nawracanie się do Chrystusa i coraz pełniejsze „przyleganie” do drugiego, który jest członkiem tego samego Ciała, nawet jeśli w danej chwili, czy w pewnej mierze myśli inaczej i działa inaczej, ale jest gotów się nawracać, a nie jest tylko tym, co jest przekonany, że trwa w swojej (domniemanej) „doskonałości”, a w rzeczywistości jest nadęty swoim zmysłowym, czyli cielesnym myśleniem, i nie trzyma się Głowy, z którego (tzn. z Chrystusa) rośnie całe Ciało (zob. Kol 1,19).
Pozdrawiam i życzę Chrystusowego pokoju!
Bp ZbK
#50 Mnie tez kiedys odpowiedzaialas na pytanie i dziekuje Ci za to.
czegoś nie rozumiem. To każdy biskup może robić co chcę i nie musi słuchać papieża?
Dzień 6
„Jedynym szczęściem na ziemi jest starać się o to, by cząstkę daną nam przez Jezusa uważać za najmilszą. (…) Jeżeli chcesz być świętą, będzie to bardzo łatwe dla Ciebie, skoro w głębi serca czujesz, że świat jest dla Ciebie niczym. Możesz zatem na równi z nami zajmować się tylko tym „jedynym potrzebnym”, czyli oddając się z poswięceniem dziełom zewnętrznym, zmierzać do jednego wyłącznego celu: starać się sprawiać przyjemność Jezusowi, zjednoczyć się z Nim poufnie”
(św. Teresa od Dzieciątka Jezus)
Ad #51 Ksiądz Biskup
Dziękuję Księdzu Biskupowi za te słowa, przynoszą one pokój i porządkują hierarchię wartości, wypowiedzi. Ja sama czasem gubię się w rozeznaniu słuszności niektórych opinii.
Wczoraj jeden prezbiter opowiadał mi, jak to wybrał się kiedyś na pogrzeb swej znajomej do pewnej wsi pod Siedlcami. I jakże był zdumiony ujrzawszy w osobie głównego celebransa samego Księdza Biskupa ! Był w tzw. szoku pozytywnym, kiedy jeszcze usłyszał wspaniałe objaśnienia kolejnych obrzędów. Gdzieś, na ,,zapadłej”wsi… Byłam bardzo zbudowana 🙂 Pozdrawiam Księdza Biskupa
#53 ciekawy
Nie tylko Ty nie rozumiesz, ja wiele rzeczy nie „kumam” 🙂
#51
A ja dziękuję, że Ks.Biskup dziękuje.
To /forma/ tak niespotykane jak bardzo cenne.
Ja natomiast dziękuję i Ks.Biskupowi i wszystkim tu obecnym za nieustające rozszerzanie mi mojego umysłu i duszy też.
Julio w USA było kilka przypadków nawrócenia skazańców, więc kara śmierci spełniła swoją funkcję.
Kontynuując dalej moje dywagacje, Bóg stwarzając człowieka obdarował go nieograniczoną wolnością. Dał władzę człowiekowi odbierania życia sobie a także drugiej osobie. O ile odbieranie życia drugiej osobie wbrew jej woli nie może być tolerowane, o tyle prawo wolności wyboru czasu, sposobu i miejsca śmierci zdaje się być niezbywalnym prawem każdego człowieka.
Czytajac polecony mi fragment Listu do Rzymian 12-14 nie rozumiem słów: „Kazdy niech bedzie poddany władzom, sprawujacy rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto wiec przeciwstawia sie władzy-przeciwstawia sie porzadkowi Bożemu.” Czy Hitler, który doszedł do władzy i zgotował piekło na ziemi miał władze od Boga? Czy nie jest to nakaz zbytniej uległosci i podporzadkowania sie władzy? Jak rozumiec opór naszego narodu wobec zaborcow w czasie kolejnych rozbiorow Polski? Czy stając zbrojnie przeciw ówczesnej władzy(powstania) nie wypełnialismy woli św. Pawła?
#54 basa
Czasami mam dość tego świata, modlić się publicznie w kościele.
Już wolałbym zamknąć się w swojej izdebce i tam się spotkać z moim Panem i Zbawicielem.
Ja nie za bardzo lubię tłumów, gdzie jest duże skupisko ludzi.
Wiem, że mam być światłem świata i solą ale czuje, że to przerasta moje siły, że już nie mogę.
Chyba ta sól powoli traci swój smak.
Naprawdę mnie to wszystko przerasta.
To tyle od człowieka – Krzysztofa, ale Bóg zaraz pewnie powie inaczej.
Ad #61 chani i #56 chani
Krótko przywołuję Twoją uwagę na właściwe rozumienie słów z Mt 5,16-16. Zobacz jaki jest ich kontekst!
Pan Jezus nie mówi do nikogo, że ma być solą, lecz mówi do uczniów, że są solą i światłem.
Najpierw więc (na pierwszym planie) leży sprawa tożsamości ucznia Jezusa Chrystusa, a potem jego funkcja w świecie. Problem jest w tym, że wielu uważa (albo zostało im powiedziane czy wprost wmówione, że mają być solą itd.), bez odpowidniego wprowadzenia w tożsamość ucznia.
Kto jest uczniem Jezusa (słucha Ewangelii) jest solą i światłem. Jezus o takich mówi, że nie kładzie ich się po przykrycie itd. Nie może bowiem ukryć się miasto postawione na górze.
Problematyczne jest dzisiaj, że wielu próbuje wchodzić w funkcje ucznia i myśli, że ma być sol, a nie chce przyjąć logiki Ewangelii – wyrażonej między innymi i przede wszystkim w Kazaniu na Górze.
Stąd bywa często u tych którzy uważają, że mają być solą itd., występuje zgorszenie z powodu niesprawiedliwości, nieakceptacja życia w posłuszeństwie itd., ale chcą być solą – albo uważają, że muszą być solą.
Mam nadzieję, że trochę zostanę zrozumiany.
Bądź więc sobą przed Jezusem i wchodź w coraz to głębszą relację z Nim – wbrew poglądom świata, nawet tym prezentującym się jako doskonałe, pobożne, więcej i lepiej wiedzące itd.
Zacznij godzić się na to, że Twoje życie mośe wyglądać inaczej niż proponuje świat, a zaczeniesz smakować znaczenie soli.
To, co napisałem to wielki skrót. Jest to jednak bardzo ważne. Być może do tego wrócimy. Powinniśmy wrócić. Brak jest bowiem jasnego ustawienia relacji między wiarą a uczynkami.
Prawda jest bowiem prosta: jeśli ktoś jest uczeniem Jezusa Chrystusa i Go słucha, to jest solą i światłem. Jeśli nie przyjmie dla siebie tej prawdy o uczniu, to nie może stać się solą, o której Jezus mówi, choćby nie wiadomo jak o to się starał.
Wiem, że jest to trudne do „kumania”. Staje się to prawdą w tych, którzy pozwalają kształtować się w wierze.
Pozdrawiam
Bp ZbK
Ad #59 jacek
Ja nie zmienię tego, co napisał św. Paweł w przywołanym tekście i czego wcześniej uczył i co przeżył sam Jezus (zob. np. Mt 5,20-48; zob. też 53 rozdział Izajasza i wczytaj się w narracje Męki u Ewangelistów).
Stoimy przed tajemnicą wiary.
To wszystko jest dziś aktualne u tych, którzy wierzą, a nie ztrzymują się na próbie przystosowania „religijność” do swoich planów itp.
Oczywiście to jest proces wiary. Długi, trudny i zazwyczaj bolesny dla starego człowieka, ale rodzący radość nowego człowieka.
Ten proces musi jednak przebiegać we właściwym kierunku. Po to są pasterze. Po to jest Kościół nauczający, który stale proponuje nawrócenie i naturalnie sam si nawraca.
Na ile jest to faktem ? Faktem u wielu? Jak to wygląda u wszystkich?
Zapraszam ponownie na rozmowę.
Bp ZbK
#61 Chani
Krzysztofie, fajnie, że mówisz co czujesz, dzięki temu i ja otrzymałam pouczenie ! 🙂 Tak strasznie starałam się być, zostać, zasłużyć, zdobyć, itd. ,że straciłam sprzed oczu Jezusa, zapomniałam, że mogę być sobą… Dziękuję Ci 🙂
Ad #53 ciekawy
Byłoby dobrze, aby ci, którzy doradzają biskupom, napierw trochę zaznajomili się z problematyką i trochę postudiowali to, co należy do zadań i kompetencji biskupa, zanim zabierają głos na ten temat.
Nie wszystko jest tak, jak się wydaje w „obiegowym” rozumieniu.
Proszę o cierpliwość i wytrwałość. Na różne sposoby będę przybliżał różne aspekty poruszonej problematyki.
Już teraz radzę przeczytać uważnie i przemyśleć to, co napisałem wyżej odnosząc się do katechetki # 50. Ona, jak widać wiele rozumie, z tego wszystkiego, co jest Kościoła, jako wspólnoty, w kórej jest posłuszeństwo odniesione do Chrystusa Głowy i stające się (urzeczywistniające się) między widzialną Głową i członkami Ciała (zob. np. Kol 2,19).
Bp ZbK
#62 bp Zbigniew Kiernikowski
Ja o tym wiem, że Jezus mówił o tym do uczniów i właśnie chcę albo już jestem uczniem Jezusa, chcę słuchać Jego Ewangelii, On jest moim jedynym życiem.
Siostra Faustyna w swoim dzienniczku pisze, że z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na powtórne przyjście Jezusa. Czasami też chciałbym być tą iskrą, ale…
Jezus powiedział: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął.” (Łk 12,49).
#64 Miriam
A proszę bardzo.
Pozdrawiam Ciebie 🙂
P.S.: Mogę się zapytać (jeśli to nie tajemnica) skąd przybywasz (Gdzie mieszkasz)? 🙂
Czasami wydaje mi się, że jestem świętym Tomaszem. Muszę dotknąć, bo nie dowierzam 🙂
1815-1816.
DUSZA ŚW. FAUSTYNY OMDLAŁA W OCZEKIWANIU NA KOMUNIĘ ŚW.
7. + Dziś. pragnę się w Komunii świętej zjednoczyć jak najściślej z Jezusem przez miłość. Tak gorąco pragnę Boga, że zdaje mi się, że się nie doczekam chwili, w której kapłan poda mi Komunię świętą. Dusza moja wpada jakby w omdlenie za Bogiem. Kiedy przyjęłam Go do serca, rozdarła się zasłona wiary. Ujrzałam Jezusa. który mi powiedział: córko Moja, twoja miłość wynagradza Mi za oziębłość wielu dusz. Po tych słowach zostałam sama, lecz dzień cały żyła[m) aktem wynagrodzenia.(Dz 18151-1816)
#60 chani
„Czasami mam dość tego świata, modlić się publicznie w kościele.
Już wolałbym zamknąć się w swojej izdebce i tam się spotkać z moim Panem i Zbawicielem.
Ja nie za bardzo lubię tłumów, gdzie jest duże skupisko ludzi.”
Ja też nie lubię tłumów. 🙂
Myślę, że nie chodzi o to, aby modlić się na pokaz.
Jeżeli w tobie jest potrzeba cichej modlitwy w domu, to jest ona równie ważna jak ta w kościele.
Jeżeli Pan Bóg zechce, abyś modlił się w kościele, to tam ciebie zaprowadzi. 🙂
Takie jest moje doświadczenie.
Jak Pan Bóg chciał, abym głosiła katechezy chrzcielne, to mnie stopniowo do tego, zresztą bardzo powoli przygotowywał i doprowadził.
On na prawdę robi cuda w moim życiu, a ja robię to, czego bym się w ogóle nie spodziewała po sobie. 🙂
Może zobacz, co mówi św. Teresa dnia 2 i 4.
Dziękuję:
* Księdzu Biskupowi #50
za obronę racji mojego bytu na tym blogu
* i jackowi #51
za miłe słowa.
Pozdrawiam 🙂
Ja osobiście świadomie wybieram śmierć naturalną bez znajomości jej daty. Aby bliźni podjął analogiczną decyzję moim zadaniem jest konieczne wdrożenie przeze mnie w życie nauki Chrystusa:
– Jedni drugich ciężary noście
– Po tym wszyscy poznają żeście moi, gdy miłość wzajemną mieć będziecie
– kochaj bliźniego jak siebie samego
#67 Chani
Na Twoje pytanie najchętniej odpowiedziałabym – Chodź i zobacz ! 🙂 Ale to tajemnica, na razie.
Pozdrawiam Cię
Ad #63
Tak , to bardzo ważne.
Dzisiaj natrafiłam na taki cytat, który coś z tej rzeczywistości oddaje : ,, Czym jest dar wiary ? Uzdolnieniem do tego, żeby wierzyć, nawet gdy jest to bardzo trudne”.
Dla mnie przeważnie – jest to trudne… Może dlatego jest to według mnie NAJCENNIEJSZY DAR !
#3 m
W wielu przypadkach (nie wiem czy większości czy mniejszości, bo żadnych statystyk nie mam i wątpię, aby takowe istniały) nie jest to fałszywa pobożność, jak sugerujesz (nawet na przykładzie własnej parafii jak mówisz #24- nie wiesz co jest we wnętrzu drugiej osoby i tej władzy mieć nie będziesz), ale potrzeba serca. Ludzie mają różną wrażliwość i nie bardzo można narzucić im aby czynili coś, co nie jest zgodne z ich sumieniem. Warto jednak zauważyć, że przyjmowanie Komunii Świętej na klęcząco to raczej presja wywierana przez grupy wiernych, a nie ich duszpasterzy. Myślę też, że cały ‘problem’ jest po prostu nierozumiany przez wielu. W parafiach, gdzie jest 50 osób być może jeszcze da się godnie przyjąć Komunię Świętą klęcząc, ale czy w większych parafiach klęknięcie w tłumie, gdzie ludzie się przepychają ma sens? Przecież można przyjąć Komunię Świętą godnie- w postawie stojącej, odejść na swoje miejsce modlitwy tam klęknąć i modlić się. Moim zdaniem Komunia Święta klęcząc (tam gdzie nie ma warunków na to) jest to nie tylko brak szacunku, ale także brak zdrowego rozsądku, a Komunia Święta staje się przedmiotem adoracji, a nie pokarmem na życie wieczne.
#10 m
Jaka otwartość wiernych, taka i duszpasterzy.
Odnośnie kary śmierci: to temat bardzo trudny, ale podobała mi się bardzo wypowiedź Księdza Biskupa, która mówi o tym, że nie ma odpowiedzi dla ogółu (nie dosłownie, ale sens zdaje się, że zachowałam). Od siebie powiem tyle: jestem chrześcijanką wyznania rzymsko-katolickiego, jestem przeciw karze śmierci- jest przykazanie: nie zabijaj i kropka. Nie ma tam: ‘chyba że’. Natomiast tak jak Ksiądz Biskup mówił (odwołuję się, bo pierwszy raz słyszałam tak spójną i po prostu mądrą wypowiedź na ten temat), jeśli byłaby wprowadzona kara śmierci, to trzeba by było działać. Ewangelizacja skazańców myślę, że przyniosłaby większy efekt, niż obecna- ewangelizacja więźniów, którzy w osobie kapelana więzienia często szukają raczej pośrednika między światem ‘za kratkami’, a światem wolności, niż pośrednika między nimi, a Bogiem. Poza tym, myślę że my już jesteśmy ‘skazani na śmierć’ (przez zawiść diabła), tylko nie bardzo dopuszczamy do siebie tę myśl, bo o ile wierzymy w Kościół, który (jeszcze) widzimy, o tyle w życie wieczne już z większą trudnością przychodzi nam wierzyć i boimy się śmierci. Trzeba nam jednak pamiętać, że „Dzięki śmierci Jezusa Chrystusa moja śmierć ma sens” – jak powiedział Ksiądz Biskup.
Pax
#73 Miriam
Wiesz co? Tak myślałem, że napiszesz: „Chodź i zobacz !” Skąd ja to wiedziałem? Tylko Bóg wie.
Pozdrawiam Cię 🙂
Św. Tereska pisze, że zawsze pragnęła być święta. Ja myślę, że jest to pragnienie każdego kto szczerze kocha Boga i chce być z Nim, złączyć się z Nim 🙂
Ja nie mówiłem, że modlę się na pokaz ale pisałem, że czasami nie mogę się modlić publicznie.
Czasami jest tak, że mogę się modlić publicznie i jest przyjemna atmosfera. Wszystko zależy też od ludzi, dlaczego przychodzą do kościoła. Jak szczerze się modlą do Boga to aż miło i mogę się skupić na modlitwie.
Właśnie, czasami jak się publicznie modlę, to nie mogę się skupić na modlitwie. Żydzi mówią, że w czasie modlitwy powinno uczestniczyć całe ciało i coś chyba w tym jest.
Katechetko
Nie zniechęcaj się niezrozumieniem jakimkolwiek, tu na blogu i w Twoim zaangażowaniu w ogóle.
Twoje wpisy są pomocne zarówno dla mnie i jak sądzę, dla wielu zainteresowanych.
Pozdrawiam 🙂
Ta strona blogu dotyczyć powinna II Synodu diecezjalnego. Czuję niedosyt poruszanego tego tematu. Poszukuję podobno istniejącej ankiety na tematy zawarte w biuletynie LINEAMENTA.
Może ktoś poda mi namiar, ja nie potrafię znaleźć.
Z góry dziękuję.
Rozumiem, że każdy poruszany na blogu temat jest już swoistą ankietą – jakie problemy nurtuję ludzi.
Jednakże biuletyn wspomniany jest bardzo pomocny w stawianiu sobie pytań.
#79 anka
pytania są zawarte w Lineamenta pod koniec każdej części, na stronach: 20-26, 39-44, 69-71.
Cały dokument jest do pobrania ze strony:
http://www.synod-siedlce.pl
Pozdrawiam 🙂
katechetka #81
Myślałam o formie opracowanej już ankiety do wypełnienia. Czy takowa w ogóle istnieje, czy samemu trzeba ją urzeczywistnić?
Stronę znam ale dzieki za link
#82 anka
Właśnie te pytania są formą ankiety, dodam – nie zamkniętej.
Można przedstawiać dodatkowe zagadnienia, nad którymi wg Ciebie synod powinien pracować.
Innej ankiety nie opracowano.
🙂
#47
Zdziwiłaś mnie julio. Reportaż ten nadany był w TVN24. Ja też go oglądałem i jak na dłoni widać było, że jest to reportaż z góry ustawioną tezą. Nie było w nim ani jednego argumentu za pozostawieniem kary śmierci. To nie była dyskusja, ale wtłaczanie do głowy ukierunkowanego myślenia.
W temacie kary śmierci: ciągle mówimy, że kara śmierci jest ostateczna. Czy w Kościele nadal wierzy się w życie wieczne? Nic nie jest ostatecznego, nawet śmierć. Przestępca ma możliwość zmiany życia, bo jest wieczność. Nikt nie chce kary śmierci stosowanej codziennie, tylko wówczas, gdy nie ma innej możliwości (wielokrotna recydywa, bez wyrażenia chęci zmiany). Św. Teresa od Dzieciątka Jezus nie modliła się o zaniechanie kary śmierci, ale o nawrócenie przed śmiercią przestępcy. Joanna Beretta Molla oddała życie, by ratować inne życie. Kara śmierci jest jakąś formą ratowania innego życia (w społeczeństwie). Formą jak najbardziej ostateczną. Dzisiaj wszyscy chcielibyśmy zapominać o konsekwencjach naszych czynów. Także przestępcy.
#43 Wojtek, dziwisz się, że są gdzieś jeszcze balaski. To dowiedz się, że grekokatolicy zostawili jeszcze carskie wrota w swojej liturgii. Tacy „niedostosowani” do soboru, prawda? Napisałeś, że kto jest za karą śmierci, powinien sam ją wykonać. A ty pewnie na wigilię zjesz karpia, którego sam ukatrupisz? Ja lubię bardzo jeść pączki, ale wykonać ich nie umiem. Mam przestać je lubić?
#46 chani, ale jak kochanek wyznaje miłość kochance, to jednak przed nią klęka?
#77 chani
Przepraszam. Bardzo się wczoraj spieszyłam i niezbyt trafnie się wyraziłam.
Nie podejrzewam ciebie, abyś modlił się na pokaz.
Ja zrozumiałam twój wpis #60, że czujesz się zobowiązany modlić w kościele, aby świadczyć o swojej wierze.
Dziękuję, że mi wyjaśniłeś, co miałeś na myśli 🙂
#84 mikado
tak, ten reportaż (nie dyskusja) był w TVN 24 i bardzo mi się spodobało, że są w nim argumenty przeciw stosowaniu karze śmierci. Wybrałam kilka łagodnych, inne były bardziej wstrząsające, np. dalsze losy katów wykonujących karę śmierci.
Przytoczyłam też słowa księdza z tego właśnie reportażu, że DLA KOŚCIOŁA WAŻNIEJSZE JEST ZAWSZE NAWRÓCENIE CZŁOWIEKA. I to, że te słowa padły w tym reportażu, szczególnie doceniam.
Pozdrawiam 🙂
#84 mikado
No tak, ale czy musi?
W pozycji stojącej czy klęczącej? Komunia na rękę czy do ust? Czy przypadkiem przez takie dyskusje nie „gubimy” Chrystusa, nie zagubiliśmy się w Eucharystii?
A jak pierwsi chrześcijanie przyjmowali Komunie św.? I czy dyskutowali nad tym?
Przestańmy dyskutować, tylko ze skruszonym sercem stańmy przed Bogiem, bo on lubi tylko osoby pokorne.
#85 basa
Wiesz, że mnie czasami trudno zrozumieć, tak namieszam 🙂
Pozdrawiam Cię 🙂
#53 Obecnie po II Soborze Watykańskim władza papieska traci na znaczeniu. Władza papieża jest niewielka i sprowadza sie w zasadzie do fukcji reprezentacyjno-honorowej. Każdy Episkopat w danym kraju i każdy biskup w powierzonej mu diecezji podejmuje decyzje.
#64 Tego co napisał sw. Paweł w Liscie do Rzymian 12-14 nie da sie przystosowac do czasów obecnych, bo biorąc tekst na sztywno, to człowiek bedzie posłuszny władzy jak muł. Autor tekstu nakazuje wrecz ślepą uległosc wobec kadzej władzy bo jak uważ pochodzi ona od Boga. Posłuszenstwo nalezy sie Bogu ale czy zawsze władzy ludzkiej? Człowiek otrzymał od Boga nie tylko rozum ale także wolną wole. Odnosnie ewangelii sw Mateusza 5, 38 o nie stawianiu oporu złemu to mozna to uznac jako otwarcie furki dla działania ducha złego. jeśli wybieramy zło, to popełniamy grzech. Jak to pogodzić? Pozdrawiam
# 89 chani
Nie wiem. 🙂
Zwykle cię rozumiem.
Ale dziękuję, że mi wybaczyłeś moje niefortunne sformułowanie, które mogło być odebrane jako oskarżenie.
Jeszcze raz przepraszam.
#90 jacek,
piszesz:
„Odnośnie ewangelii św. Mateusza 5,38 o nie stawianiu oporu złemu to można to uznać jako otwarcie furki dla działania ducha złego”
Na tym polega nowość Ewangelii głoszonej i wypełnionej przez Jezusa, że ten, kto jest blisko Niego, przystępuje do Niego, ma moc nie stawiania oporu złu.
Nie stawiać oporu złu to nie o samo, co czynić zło!
Nie stawiać oporu złu, to przyjąć jego konsekwencje na siebie.
Przecież Jezus nie stawiał oporu złu, przyjął jego skutki na siebie, umarł, i tak właśnie zwyciężył zło, zmartwychwstał!
Ksiądz Biskup kiedyś napisał, że jeśli my nie przyjmiemy zła (jego skutków) na siebie i je odrzucimy, najczęściej spada ono na innych – słabszych. I to jest prawda, którą obserwuję w swoim życiu.
Pozdrawiam 🙂
#91 basa
A nic się nie stało i tak tego tak nie odebrałem 🙂 🙂
Jeszcze jedno, o postawach w Liturgii było kiedyś w „Alfabecie naszej wiary”: http://archiwum.radiopodlasie.pl/?cat=4730
#90 jacek
A czytasz dokładnie Pismo? Pamiętasz króla Nabuchodonozora? On uprowadził Izraelitów do niewoli. On działa za wiedzą Boga i to Bóg powiedział do Izraelitów, że jak nie pójdą do niewoli i zostaną w kraju to niechybnie umrą, a jeśli pójdą to ocalą swoje życie.
P.S.: Chyba nic nie poplątałem?
Ale i tak mówię wam: Czytajcie Pismo Święte!
Znacie co św. Hieronim mówi o Piśmie Świętym? Mówi, że nieznajomość Pisma Świętego, jest nieznajomością Chrystusa.
Ad #90 jacek
Ponownie zapraszam na rozmowę.
Zapraszam na katechezy.
Bp ZbK
Ad96
Jacek – brak Tobie odwagi cywilnej na spotkanie z Księdzem Biskupem.
To jest może setne zaproszenie.
Jak się krępujesz sam, to może poproś bliską sobie osobę aby Ci towarzyszyła (przynajmiej w pierwszych chwilach).
#98
Z kazdą odpowiedzią. jaką mi udziela Ksiadz Biskup. ja prostuje mój sposób postrzegania świata i jestem coraz bliżej spotkania, czyli można by powiedzieć wchodze lub jestem na drodze.
Rzecz polega na tym że moje życie czasem jakoś skręca w inna stronę i tym samym czas na przyjscie do domu Ksiedza Biskupa zajmuje mi tyle czasu, choć fizycznie mogłbym przybyć w ciągu jednej chwili.
Dobrze, że jesli będac w błedzie nie zostaje z tym sam. Chodzi o to bym wewnątrz uznał ze juz na tyle siebie oczysciłem, iż jestem godny by przybyć na to spotkanie.
To taka jakby sprawa „honoru duszy”, ktora wcześniej musi przejsć swoiste katharsis.
Pozdrawiam
#90 jacek,
możesz być posłuszny ze strachu lub obowiązku, ale możesz być posłuszny również wolnego wyboru.
Nie dlatego, że popierasz władzę (na obecną to nawet muł by zbaraniał), tylko że możesz przyjąć nawet uciążliwe podatki, nierozumiejącą cię żonę, trudne dziecko jako zbawienne ciężary, słodkie gwoździe, szanse do okazania (przeżywania) darmowej miłości, przebaczenia.
Jaki w tym sens najszybciej zrozumiesz, gdy popełnisz jakieś świństwo, błąd , wykroczenie, a ktoś ci przebaczy.
Może policjant, może kolega z pracy-wypatruj takich okazji, bo wtedy dotkniesz prawdziwego Chrystusa. I będziesz mógł robić to samo. Będziesz miał otwartą furtkę dla złego, a on do ciebie nie podejdzie. Bo nie potrafi umierać dla kogoś.
ad#89 –
do jacka!
Tak myslisz?
Kościól Rzymsko_katolicki w osobie papieża widzi zastępcę Chrystusa i następcę św. Piotra Apostoła, ktory ma władzę „kluczy”. „Ty jesteś Piotr, Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościól…” więc to nie tylko prymat honoru, ale jurysdykcji.
Kto w Kościele powołuje biskupów?