Kryterium relacji (7. Ndz C – 220220)

by bp Zbigniew Kiernikowski

W pierwszym czytaniu dzisiejszej Niedzieli (7, roku C) słyszymy znamienne słowa wypowiedziane przez Dawida w sytuacji, w której miał okazję dochodzić własnej sprawiedliwości. Znaleźli się ukradkiem w obozie króla Saula, który – wg ludzkich kategorii – był nieprzyjacielem Dawida i czyhał na jego życie.

Abiszaj, współtowarzysz Dawida podczas tej „wyprawy”, powiedział do Dawida

Dziś Bóg oddaje wroga twojego w twe ręce.
Teraz pozwól, że przybiję go dzidą do ziemi,
jednym pchnięciem, drugiego nie będzie trzeba.

Tak wyglądała propozycja „normalnego załatwienia” niewłaściwych relacji podpowiedziana przez Abiszaja. Jednak Dawid nie tak patrzył na rozwiązywanie swoich spraw. Patrzył na relacje z bliźnimi przez pryzmat zamysłu Pana Boga, który stopniowo poznawał. Było to szczególnie ważne w odniesieniu do Pomazańca Bożego, jakim był król Saul. Powiedział do Abiszaja

Nie zabijaj go!

Któż bowiem podniósłby rękę na pomazańca Pańskiego,
a nie poniósł kary?

 Nie tylko motyw kary

Z tej wypowiedzi Dawida motywującej jego postawę wychodzi na pierwszy plan lęk przed karą za przestrzeganie. Nie jest to jednak jedyna i ostateczna racja takiego spojrzenia Dawida na swojego wroga i przeciwnika. Dawid będzie dojrzewał do tego, by w podobnej, a nawet bardziej radykalnej sytuacji móc powiedzieć do synów Serui mając na uwadze ataki ze strony Szimei:

Jeżeli on przeklina,
to dlatego, że Pan mu powiedział:
„Przeklinaj Dawida!”

Któż w takim razie może mówić:
„Czemu to robisz?”»
(Zob. cały tekst: 2Sa 16,5-13).

W tej drugiej wypowiedzi Dawida widać, że nie wchodzi w grę (tylko) motyw kary, lecz odkrywanie i uznawanie tego, że jest Bóg, Pan historii, który realizuje swój plan posługując się także bolesnymi wydarzeniami.

Dla tych, którzy nie znają (przynajmniej) wystarczająco Boga jako tego, który prowadzi historię wszystkich ludzi i dokonuje tego przez swoich wybranych, takie spojrzenie jest jakoś zakryte. Jest zakryte przynajmniej do jakiegoś czasu, do kolejnych wydarzeń i doświadczeń.

Miłość nieprzyjaciół

Jezusowe wezwanie do miłości nieprzyjaciół jest ulokowane w kontekście (w środowisku) słuchania. Jezus mówi do tych, którzy słuchają. A wcześniej Jezus obwieścił błogosławieństwa (makaryzmy) i biada. Taki jest kontekst wezwania do miłości nieprzyjaciół i tego wszystkiego, co z tym wezwaniem się łączy i co z niego wynika.

Kto przystępuje do Jezusa i (zazwyczaj) stopniowo uczy się i poznaje, że Jego słowa są prawdą i tym samym akceptuje „aksjomat” (założenie) makaryzmów i biada, ten będzie podchodził do drugiego człowieka „wyposażony” w światło i moc Ducha Jezusa Chrystusa. Tego nowego Adama, o którym mówi w dzisiejszym drugim czytaniu św. Paweł. Do tego Adama, który stał się „duchem ożywiającym”.

Jezus stał się „duchem ożywiającym”, kiedy na podobieństwo pierwszego Adama pozwoli świadomie otworzyć sobie bok, by z „przyprowadzanej” do niego „oblubienicy”, która była winna Jego śmierci, mówić: to jest moje ciało. Jesteśmy bowiem Ciałem Chrystusa (1 Kor 12,27).

Kiedy wierzący w Chrystusa uznaje tę prawdę, wówczas uczy się patrzeć na drugiego człowieka nawet wtedy, gdy ten jawi się jako jego wróg (nie koniecznie swój), jak na kogoś, kto jest postawiony przez Boga i jest potrzebny do spełnienia zamysłu Bożego kształtującego relacje między ludzkie.

Światło Ewangelii z

Tak też uczy nas sam Jezus w czasie pojmania w Ogrodzie Oliwnym, kiedy mówi do Judasza: Przyjacielu, po co / po to tu jesteś ! / ? / . (Mt 26, 50).

Tekst grecki pozwala pojmować te słowa jako wykrzyknik, jako pytanie i jako świadome oznajmienie Wypowiedzenia tych słów jako oznajmienie jest możliwe tylko u Tego, kto zna historię zbawienia i „wie”, kto ją prowadzi. Wie, że nie prowadzą jej ludzie, chociaż oni działają i każdy z nas działa (przyjaciel i wróg). Prowadzi ją jedynie Pan historii, który naszą ludzką historię, czyni historią zbawienia.

Tylko w świetle tej ewangelijnej Prawdy, możemy właściwie kształtować wszelkie relacje między ludzkie. Każdy z nas ze wszystkimi: bliższymi i dalszymi. Niezależnie od tego, jak ich my sami z siebie odbieramy.

Możemy tylko wołać: Panie przymnóż nam wiary. Właściwej i pełnej wiary (zob. Łk 17,5).

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

12 komentarzy

  1. I wszystko w tym rozjaśnianiu jest prawdą. Dlatego /w pewnych sytuacjach i ramach/ należy szanować wolę drugiego człowieka i siłowo nie rozbijać jej / by samemu nie popaść w grzech/.

    #1 Ka
  2. Można wołać „Boże przymnóż nam wiary”, ale czy w ten sposób uzyska się coś więcej niż otrzymali uczniowie, kiedy poprosili Jezusa o to samo?
    Jeżeli Bóg cokolwiek odpowie na to wołanie, to raczej nie należy się spodziewać, że sens odpowiedzi się zmieni. A sens jest taki: nie tędy droga, sami zajmijcie się rozwiązaniem waszego problemu; o jakim przymnożeniu mówicie?
    Innymi słowy, co chcecie pomnażać? Wiarę czy niewiarę? Niewiara jest też wiarą, tyle że ze znakiem (-)… taka antywiara. (Nie)wiara może być też pełnym wątpliwości przyzwoleniem: jeśli cokolwiek możesz, spraw to Panie Boże. A co mówi Jezus? Jeżeli powiecie tej górze… Kto ma przemówić do góry? Jezus?!
    Są takie pytania, które każdy chrześcijanin musi zaliczyć, jeżeli nie chce pozostawać stale na mlecznej diecie.
    Działanie sprawcze należy do Boga, ale stojąc na Skale Słowa, wiem co i kiedy mogę wypowiadać i jakich efektów być pewnym. Tak, pewnym, bo wiara jest pewnością!
    Dlaczego w krajach afrykańskich, codziennie wydarza się tak wiele (ludzie są uwalniani; uzdrawiani na ciele i w relacjach międzyludzkich), a w krajach cywilizacji zachodniej tak mało?
    Odpwiedź jest prosta. W pierwszym przypadku uwierzyli zanim zobaczyli, a w drugim mówią, że uwierzą jak zobaczą- a jak nie zobaczą, to nic wielkiego się nie stanie, jakoś sobie poradzą. I tylko czasami słychać szczere modlitwy o przymnożenie wiary. Nie wszystko jednak jest kwestią modlitwy, ale odpowiedniego „poukładania” i właściwego uformowania wiary.
    Miejmy wiarę (w) Boga!
    Szalom

    #2 Paweł
  3. Syn , przysłał mi trzy albumy ze zdjęciami nas dziadków i wnuków głównie jako prezent urodzinowy , rocznicowy dla nas, babci i dziadka.
    Oglądając te albumy zauważyłam, że o wiele więcej razy były zawarte słowa „Super Dziadek” , niż „Kochana Babcią”
    Nie wiem, co we mnie wstąpiło ale zwyciężyła krytyka, żal a nawet złość co wyraziłam do męża i syna… Syn pogniewał się na mnie
    Sama nie rozumiałam swojej reakcji , byłam jak uparty ślepiec, zły do tego…
    Jako ratunek , zaczęłam się modlić modlitwą ślepca ,bo czułam ,że złe moce mną targają i … Po odmówieniu Koronki do Bożego Miłosierdzia wspólnie z sąsiadką, której powiedziałam o tym stanie swego ducha , nastąpił cud uwolnienia, łzy , skrucha i wstyd …natychmiast napisałam ciepłe esmsy z przeprosinami do syna i przeprosiłam też męża…
    Doświadczyłam przez kilka godzin zatwardziałości swego serca i niedobrych emocji, w czym czułam się w mocy złego
    Byłam przerażona jak straciłam na ten czas odniesienie do Boga…
    Tak naprawdę to zmusiłam się do „Modlitwy ślepca” i dalej już napisałam
    Doświadczyłam realnie siły modlitwy i nikt mi nie wmówi , że sama modlitwa , nie działa i nie jest skuteczna…
    Wierzę mocno w moc modlitwy 🙂
    Syn powtarza mi że wypowiadane słowa dobre i te złe, mają swą moc… I wierzę w to, że tak rzeczywiście jest …
    🙂
    Życzę wam kochani byście wypowiadali dobre słowa i wierzyli w moc modlitwy
    🙂

    #3 niezapominajka
  4. Szczęść Boże, Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Ta, sytuacja w której, stajemy przed Boga Zamysłem w postawie Dawida, spotyka nas …(także mocno i pozwolił Bóg, co najmniej raz i ja, tego doświadczyłam). Czasami, w ostatniej chwili człowiek nie wypowie słowa, ani nie uczyni tak, jak to zamierzył … bo, nagle, dostrzega w sobie „Moc” większą od swoich wcześniejszych planów … jakby, Głos jako, Wola …myśl, a, poza nimi, jest to przekonanie, że trzeba oddać plany … Panu Bogu.
    … „to, jest Pan” …
    Czcigodny Ojciec Biskup, wskazuje, że: … „ … nie wchodzi w grę (tylko) motyw kary, lecz odkrywanie i uznawanie tego, że jest Bóg, Pan historii, który realizuje swój plan posługując się także bolesnymi wydarzeniami.”
    Zrozumiałam, że Kościół, to jednak! … my, wszyscy … bo, Jezus stał się, OFIARĄ / tym, KOZŁEM OFIARNYM za grzech, za Prawdę i Zgodę… za Pokój … za w Wolności Miłość Boga, do grzesznika, w którego i mnie włączył … teraz zrozumiałam ! … Jezu …patrząc tam … wtedy i dziś na, Przebity Bok Twój… na wszystkie Twoje Rany Święte … Zrozumiałam !…
    Kościół, Jezus zbudował na Sobie …
    Jezus, jest Skałą …
    Jezus, to Bóg i Pan … i, ja … jako „Oblubienica” za którą Jezus umarł, raz …
    To jest ta Miłość niewytłumaczalna, bo bardziej irracjonalna jakby nielogiczna (w moim/naszym pojmowaniu) jednak Pojęta w Zamyśle Boga … i Żyjąca Wiecznie w Nim, który jest Początkiem i Końcem …
    Jezus jest, tym który mnie przygarnął do Swojego Ciała- Kościoła.
    Mam wyrzut ludzki i może wstyd ludzki za słowa które piszę… bo, wiem! …tak, wiem! … w tym, Miejscu „Początku” Narodzenia Nowiny wzrasta Dobro Słowa. Dowiaduję się o tym, że Mocą Działania Słowa jest Prawda … w Powołaniu i otrzymanej Łasce … tylko za Słowem Bożym Ojciec Biskup naucza że, ktoś inny jest, inny … lecz, to ten: … „… kto jest postawiony przez Boga i jest potrzebny do spełnienia zamysłu Bożego kształtującego relacje między ludzkie.”
    Proszę Boga, aby dał nam Łaskę słuchania i rozumienia Jego Słowa…by, uczyć Miłości i czynić Miłość…
    To, Boga Wielka Tajemnica…w jaki sposób ułożył Swój Plan Zbawienia wobec nas zapoczątkowany Słowem-Światłem Gwiazdy prowadzącym w Nocy do Jezusa Syna Boga. Tego Początku Drogi…i Końcem, też w noc …było ciemno …
    W Wieczerniku w nocy Judasz wyszedł „a było ciemno” … później w Ogrodzie Oliwnym Przystąpił do Jezusa, mówiąc: Witaj, Rabbi!, i pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: Przyjacielu, po coś przyszedł? (Mt 26, 4950).
    Pocałunek to, Miłość …
    Judasz, na znak zdrady … wybiera symbol Miłość?! …

    Szukając za potrzebą Ducha „zrozumienia” … gdyż, bardzo trudne to dla mnie, by pojąć, od lat szukam wyjaśnienia w Słowie pisanym i dziś pozwolił Pan na przeczytanie w Przewodniku Katolickim 12/2014 tek. kard. Gianfranco Ravasi …Pocałunek Judasza. …
    „Jest to bardzo delikatna kwestia. Z jednej strony mamy do czynienia z wolnością Boga, który działa w historii świata, z drugiej – z osobistą wolnością Judasza. Na tę drugą naciska w Judaszu szatan, co podkreśla sam Jezus: „Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem”, jak czytamy w Ewangelii wg św. Jana (6, 70). Ten sam ewangelista zauważa, że w czasie Ostatniej Wieczerzy w Wieczerniku „diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty (…) wstąpił w niego szatan” (13, 2.27), i sugeruje, że źródłem zdrady była chciwość (12, 4–6). Wola Judasza nie była więc ograniczona, działał zgodnie z nią, ulegając diabelskiej pokusie. Jak natomiast przejawia się wolność Boga wyrażona w słowach „aby się wypełniło Pismo” wypowiedzianych przez Jezusa, by przenieść fakt zdrady na inny wyższy poziom? To sformułowanie ma na celu potwierdzenie, że nawet ludzka wola ze swoimi szaleństwami i niegodziwościami może zostać wpisana w plan Boży. Judasz świadomie i dobrowolnie wybiera zdradę, idąc za podszeptem szatana, a Bóg włącza ten niegodny uczynek człowieka w swój wolny i skuteczny plan zbawczy. Bóg nie przeciwstawia się więc wyborowi zdrajcy; respektuje go i nie blokuje, lecz wprowadza go do planu zbawienia, który wypełni się w śmierci Chrystusa.” Niech Panem naszych planów będzie Duch Boży, niech Słowo będzie Światłem zwiastującym Pokój i Dobro Radość z Dobrego Słowa Rozmowy. Błogosławię Czcigodnemu Ojcu Biskupowi życzę potrzebnego Dobra.danuta

    #4 miłosierna samarytanka
  5. Przez to co pokazują media co się dzieje na Ukrainie, chyba tracę wiarę. Pytam się gdzie jest Bóg.
    Miby jest w Komunii św. ale to co? Każe tylko sieb ie spożywać i nic więcej?
    Dlaczego nie interweniuje.
    Niby każą nam się modlić ale jakoś efwktów nie widać.
    To gdzie On jest?

    #5 chani
  6. #5 chani
    Wręcz przeciwnie! Właśnie tam, gdzie ludzie najbardziej błądzą, robią totalne głupoty i zbrodnie, tam nasz Pan szczególnie jest obecny. Owszem nie pod postacią bazuki, stingera czy boni ppanc, ale w aktach miłości, które ta agresja wytwarza.
    W mediach politycy rozmawiają ze sobą prawie normalnie, u nas na wschodniej ścianie powstał olbrzymi ruch pomocy. Wielu z nas indywidualnie i w sposób zorganizowany poświęca i będzie poświęcało przez następne miesiące swój czas, paliwo, samochody pieniądze, produkty, gościnę w domu itp. Takie decyzje podejmują tez władze lokalne, nauczyciele w szkołach, przedsiębiorcy i wielu innych.
    Wspólnym mianownikiem wszystkich tych aktywności jest słowo ZA DARMO. Pomagamy również ze świadomością, jaką rolę wobec Polaków na Wołyniu pełnili rodzice lub dziadkowie naszych Gości.
    Mam nieodparte wrażenie, że posłanie „Idźcie w pokoju Chrystusa” również w ten sposób się wypełnia.

    #6 grzegorz
  7. Ad #6 grzegorz
    Grzegorzu!
    Dziękuję za Twoją odpowiedź!
    Takiego podejścia i takiego rozumienia trzeba.
    Oby jak najwięcej osób – szczególnie wierzących – to pojmowało i za tym szło duchem i czynem.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #7 bp Zbigniew Kiernikowski
  8. #6 grzegorz
    Ale to wygląda na bierne przyglądanie się temu wszystkiemu.
    Jakbym ja biernie się przyglądał wojnie to by wszyscy mi zażucili, że jestem nieczuły i zapewne by mnie wykpili. A Bóg?
    Takie sytuacje jednoczą ludzi ale bierne przyglądanie się temu wszzystkiemu jest nie fer wobec nas – ludzi..
    A może ta cała historia jest taka sama jak historia izraelitów, opisana w Księdze Jeremiasza np. w rozdziale 25?

    #8 chani
  9. #8 chani
    Nasz Pan nie przygląda się biernie, jest obecny i działający tak, jak opisał to Ksiądz Biskup we wpisie kolejnym.
    I do mnie przychodzą myśli typu; najlepiej byłoby ukatrupić Putina i wszystko wróci do normy. Jest to jednak fałszywa obietnica.

    #9 grzegorz
  10. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
    W czasie ostatnim dostałam od Ojca Boga wiele trudnych przejść, które pustoszą całego człowieka jak wojna … dodatkowo, nic oczekiwanego. Jednak, Wierzę, że to jest wyjątkowa Rzecz i, tylko dla mnie… Podarowana Boża Łaska…a, ja staram się tę Łaskę przyjąć. Wierzę, że Bóg jest przy tym trudnym czasie co mnie spotyka i tylko On, potrafi zmienić i uzdrawiać, wszystko … nad wszystkim panuje i wszystkim rządzi.
    Wielu z nas, poszukuje światła prawdy … czyta Pismo Święte by uczyć się, okazywać pokorę, dla rozwijania Wiary.
    Pan Bóg, Stwórca Mądrego Dobra, z Miłości uczynił Przestrzeń Pokoju i umieścił w nim Życie/Stworzenie, Jeśli nawet, Bóg dopuszcza sytuację trudną, to według Jego Zamysłu dzieje się wszystko, a człowiek dlatego że ne służy Bogu-Jezusowi-Królowi, daje miejsce złu, a, ono przychodzi, kiedy poczuje to. Człowiek gdy nastaje w nim zły, staje się sługą zła i czyni zło, ale to, nie jest Dzieło Boga.
    Człowiek, zaatakowany / napadnięty i, każdy ma prawo obrony swojego życia. Wiara w Nieomylność Boga to Kerygmat… nie wszystko wynika z Pisma … co trzeba przyjąć za Wiarę.
    Święty Paweł jako Szaweł zabijał Chrześcijan, w takim zapale i przekonaniu, że służy Bogu … aż, wprost „zionął chęcią zabijania” … kiedy, usłyszał Głos z Nieba nawrócił się, przyjął Prawdę …uwierzył.
    Jego List do Rzymian zawiera przesłanie, radę, napominanie: „Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi! Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi! Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem5: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan – ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
    Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12, 14-21)
    Ten straszny czas wojny zapoczątkował nie Bóg… to co złe, nie pochodzi od Boga, tylko od takich którzy nie mają wiary w Boga. Bóg, cierpliwy jest i sprawiedliwy … patrzy… kto, sieje wiatr zbiera burze.
    Święty Jan Paweł II powiedział: „Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego”. (Audiencja dla wiernych z Białorusi, 1998 r.)
    Bóg jest tam gdzie dzieje się zło … Bóg, nikogo nie opuszcza, On jest w bliskości ze Swoim Synem.
    Krzyż z Jezusem jest w samym środku tego co złe, trudne, grzeszne, śmiertelne. Jezus/Krzyż/ pokonał śmierć Jezus, uczy jak Krzyż nieść…
    Jeszcze Modlitwa-Prośba jest ważna. Przypomina mi Święty Duch i Maryja: „Uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie”.
    Zesłania światu upragnionego Pokoju, z zesłania Łaski. Prosimy, o pokój i Wiarę.
    Czcigodnemu Ojcu z serc naszych niech rozbłyśnie Słowo Błogosławieństwa. danuta

    #10 miłosierna samarytanka
  11. #2
    Paweł
    „Innymi słowy, co chcecie pomnażać”?
    Dobro, które w nas. Jeśli go obecnie nie ma, trzeba go poszukać /w sobie/, by wyciągnąć go do stanu kiedy kiedyś istniało.
    #5
    Chani
    W nas. W niektórych nas.
    Inaczej dawno już byśmy się pozarzynali.

    #11 Ka
  12. #9 grzegorz
    Mnie tak cała sytuacja może aż tak nie przeraża ale przerasta. Przez nią czuje, że tracę zmysły i kontrolę nad sobą.
    Już nie wiem co jest czym.
    Nie trwożę się ale chyba wariuje i czuje się jakoś dziwnie.
    Przecież tyle wojen przeżyłem. Nie mówię o tych światowych bo jestem za młody ale o tych w Iraku, Kosowie…
    Może też to wszystko przez te media, które wyolbrzymiają sytuację i nas straszą bo czymże różni się ta wojna od tych w Iraku?

    #12 chani

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php