Dzielę się kilkoma myślami płynącymi z rozważania tajemnicy Narodzenia Pańskiego
Odwieczne Słowo Boga Ojca rodzi się w śmiertelnym ciele człowieka.
Żyjący odwiecznie i bez początku rodzi się jako śmiertelny, by swoim blaskiem oświecić nasz ziemski kres i otworzyć wieczność.
My rodzimy się w śmiertelności i robimy wszystko by żyć – i to zazwyczaj jak najdłużej, jak najlepiej, najkorzystniej dla nas i najwygodniej itp.
On rodzi się by umrzeć i by pomagać nam umierać przez branie krzyża i ciężaru ludzkiego śmiertelnego życia, aby z Nim i w Nim otrzymać życie nieśmiertelne. .
Jak najserdeczniejsze życzenia, byśmy umieli skorzystać z daru tych przedziwnych Narodzin. Na ile bowiem wchodzimy w tę Tajemnicę, rozwiązuje się w naszym życiu wiele problemów, trudności, nieporozumień itp., jakie rodzą się w nas i z nas, gdy zbyt mocno tkwimy tylko w naszym życiu i nie mamy perspektywy tego Życia, które pochodzi z tajemnicy Narodzin Boga jako człowieka i tajemnicy Jego Śmierci otwierającej Nieśmiertelność.
Widzimy w naszym najbliższym otoczeniu i na różnych płaszczyznach życia naszych społeczności, jak wiele jest nieporozumień i napięć a nawet zmagań i agresji. Dzieje się tak z powodu absolutyzowania przez nas swego życia, swoich racji i poglądów.
Z tego zamętu ratować może nas Ten, kto ma moc tak się rodzić i tak żyć, by także umieć umierać; rezygnować ze swojej woli, by objawiała się Wola Ojca; by dokonywała się jedność, która jest znakiem obecności Boga.
Niechaj te Święta staną się okazją do pełnego przeżywania wszystkiego, co jest w nas i między nami śmiertelnymi i wezwanymi do nieśmiertelnego życia.
Bóg się rodzi, moc truchleje …
Błogosławionych Świąt Narodzenia Pańskiego!
Bp ZbK
Komentarze
8 odpowiedzi na „Narodzenie Jezusa i nasze (161224)”
Dziękuję Księże
Dziękuję też za cały rok Nowiny.Dobrej Nowiny
Dziekuje Ks Biskupowi za te słowa.
Nie ma innej drogi ,tylko przez Chrystusa ,z Chrystusem i w Chrystusie ….ku Chrystusowi.
Oby tak sie stało w życiu moim i wszystkich dążących do zbawienia
Błogosławionych Świąt!
KKK 460 Chrystus stał się człowiekiem,aby człowiek stał się bogiem.
Czyli,nasza natura ma być przebóstwiona.
Nie ma to się stać w jakiejś przyszłości,po naszej śmierci,ale jest to perspektywa,która dotyczy naszego życia obecnego.
Poprzez chrzest i życie w Kościele sakramentami,tu i teraz uczestniczymy w życiu Boga.
Zjednoczenie z Bogiem jest naszym celem ostatecznym i nadaje perspektywę całemu naszemu życiu.
Czy żyję tęsknotą tego celu?
Modlę się ,by ten cel się zrealizował.
Niech Dziecię Boże, to maleńkie , rodzi się w każdym z nas , każdego dnia , w tym kończącym się roku i tym Nowym 2017 tym. Niech w nas To Dziecię rośnie i dojrzewa na wzór Dorosłego Jezusa Chrystusa…
Księże Biskupie Zbigniewie,
Zwracam się z pytaniem, które mnie nurtuje, a zrodziło się one w czasie ostatnich dni przed Uroczystością Bożego Narodzenia. Wiemy, że Dzieciątko Jezus uczyło się jak każdy inny człowiek stawiania pierwszych kroków, uczyło się pierwszych słów od Matki Najświętszej i Świętego Józefa. Czy od momentu Narodzenia w Grocie Betlejemskiej Pan Jezus był świadomy swojej Boskości, bycia Synem Bożym? A jeżeli nie to od kiedy miał tę świadomość? Czy można wierzyć w to, że Dzieciątko Jezus nie miało problemów w dzieciństwie (wszystko mu się powodzi, nie miał problemów z nauką) i czy moc działania cudów posiadał od młodych lat? Serdecznie dziękuję za odpowiedź na moje pytanie.
Z serdecznymi pozdrowieniami!
Ad #7 Wojtek3
Wojtku!
Radzę, aby przeczytał książkę Romana Brandstaettera „Jezus z Nazaretu”. Tam znajdziesz wiele odpowiedzi na Twoje pytania.
Jeśli chcesz dalej zgłębiać tę tematy, to musiałbyś podjąć studia teologiczne. A jaki tego może być / mógłby być efekt, to też wiele zależy od różnych czynników. Przede wszystkim jednak od Twojej otwartości na bycie w postawie i w doświadczeniu wiary. Na wiele pytań nie osiągniesz odpowiedzi na płaszczyźnie ludzkich dociekać.
Pozdrawiam
Bp ZbK