W trzydziestą Niedzielę roku B jako pierwsze czytanie jest proklamowany fragment proroctwa Jeremiasza. (W Diecezji siedleckiej obochodzimy Uroczystość Patronów Diecezji – Swiętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Dlatego są inne czytania). Jest to ta część proroctwa , która bywa nazywana Jeremiaszową Księgą Pocieszenia (rozdziały 30 i 31). To w tej części powtarzają się formuły i motywy mówiące o przyszłości, takie jak „oto nadchodzą dni…” , „W owych czasach …”, „W dniu tym …”, czy: „W tych dniach …”.

Jest to więc Księga wielkiej obietnicy, że Pan wypełni to, co zapowiedział wcześniej, a co będzie kontynuacją  wcześniejszych dzieł zbawczych a jednocześnie wielką nowością. Ta nowość nie będzie wprost nowym stworzeniem (zob. 31,22). Te zapowiedzi wypełnienia obietnic są skierowane do Izraelitów jeszcze podczas pobytu na wygnaniu babilońskim. Zarysowuje się jednak koniec tego wygnania. Co więcej: jest zapowiedziany chwalebny powrót.

Wykrzykujcie radośnie na cześć Jakuba,
weselcie się pierwszym wśród narodów!
Głoście, wychwalajcie i mówcie:
Pan wybawił swój lud, Resztę Izraela!
Oto sprowadzę ich z ziemi północnej
 i zgromadzę ich z krańców ziemi …  (Jr 31,7n).

Prorok przedstawia ten powrót jako coś wielkiego. Coś co jest nawet większe od tego, co było dotychczas podstawowym doświadczeniem Izraela, mianowicie wyjście z niewoli egipskiej. Jest w tej Księdze pocieszenia motyw, że to Pan, który słusznie rozproszył Izraela z powodu jego nieprawości, teraz, po doświadczeniach niewoli, zgromadzi go i będzie nad nim czuwał tak, że tej „ocalałej reszcie” nic już nie zagrozi. Dlatego wezwanie do radości!

 

1. Wykrzykujcie radośnie na cześć Jakuba

Zapewne nie jest przypadkowe użyci tutaj obydwu imion narodu wybranego: Jakuba i Izraela. Odnoszą sią one obydwa do tego samego protoplasty narodu wybranego. To Jakub musiał przeżyć przemianę siebie, całej swojej natury i swojego działania, aby stać się Izraelem (odsyłam do rozdziałów 25 – 36 księgi Rodzaju; w szczególności rozdział 32).  

Co może znaczyć radosne wołanie na cześć Jakuba!  Właśnie to, że w swoim zmaganiu się ze wszystkimi a na koniec z samym Bogiem doświadczył swojej mocy poza sobą, czyli w tym, kogo spotkał i kto był silniejszy od niego, To Bóg „musiał” przeprowadzić Jakuba przez wszystko, co mu pokazało jego niemoc. Był bowiem drugim (po Ezawie), a chciał być pierwszym (nabył pierworództwo, za miskę soczewicy, podstępnie zdobył błogosławieństw ojca Izaaka). Walczył z Bogiem !

Stał się pierwszym wśród narodów wtedy, gdy uznał, że został pokonany w swojej mocy, w swoich planach, w swojej przebiegłości i nieprawości. Teraz oto jego potomkowie potrzebowali tego doświadczenia niemocy, by się zwrócić cały swym sercem i całym swym jestestwem do Boga. Potrzebne było to doświadczenie zniszczenia, przegranej, które oczyściły Jakuba, by powstała „Reszta” oparta całkowicie na Bogu. Z wygnania nie wraca już naród silny sobą, lecz naród oparty na mocy Boga. Jest to „Reszta”, która wie, że się ostała i żyje, dlatego, że zwraca się całym sercem do Boga. To właśnie o tych mówi prorok w imieniu Boga:

2. Zgromadzę ich z krańców ziemi

Nastąpi nowy czas. Nadchodzą nowe dni. Dokona się nowe stworzenie. Nie będzie to tryumfalny powrót bohaterów, lecz wróci lud pokorny przyobleczony w chwałę Boga. Są wśród nich niewidomi i dotknięci kalectwem, kobieta brzemienna wraz z położnicą. Oto kategorie najsłabszych. To obraz tego wszystkiego, gdzie skończyła się ludzka siła, przebiegłość, a rozpoczyna się ufne oparcie si na Bogu i zwracanie się do Niego, by On był jedynym Panem życia.

Powracają oni wielką gromadą. Oto wyszli z płaczem, lecz wśród pociech zostają przyprowadzeni na miejsca, które musieli opuścić i do życia, które im było zabierane. Do życia, które było niszczone przez przeciwników. Oni rozumieją, że potrzebne było to niszczenie tego, co stare, tego co bałwochwalcze, tego, co skierowane tylko na osobisty interes, tego, co wykorzystywało Boga czy bożków dla realizacji własnych planów i wizji własnej pomyślności. .

„Bohaterzy” musieli polec, aby „reszta” mogła powrócić. Jakub musiał doświadczyć bycia pokonanym, aby mógł żyć Izrael.

3. Pójdą drogą, na której już się nie potkną

Tylko ci, którzy doświadczyli przemiany dokonującej się na wygnaniu, czego typem była „przemiana” Jakuba w Izraela, nie potkną się na drodze. Nie potkną się na żadnej drodze. Nie znaczy to, że droga będzie łatwa. Droga będzie taka jaka będzie. Natomiast oni będą mieli w sobie doświadczenie, że nie sami są zwycięzcami i nie samy dyktują warunki życia, ustanawiają prawa i reguły życia itp. Będą wiedzieć, że nie są panami życia, lecz obdarowanymi życiem. Nie potkną się, bo będą umieli tak wykorzystywać to, co w oczach ludzkich jest „przegraną”, by mieć udział w tym, co Pan daje reszcie, która się nawraca i powraca.

Całe nasze życie to swoisty powrót prze nawracanie się dzięki światłu Ewangelii, która pozwala nam wykorzystać to, co świat odrzuca.  .

Bp ZbK


Komentarze

6 odpowiedzi na „Powrót Reszty (30 Ndz B 2011)”

  1. Droga jest jaka jest.
    Każdą trzeba zaakceptować i w człowieczeństwie przejść.
    Ewangelia konieczna do zrozumienia – siebie w niej.

  2. Awatar baran katolicki
    baran katolicki

    Spraw abym powrócił a wtedy powrócę. Potrzebujemy doświadczenia niemocy/cierpienia/ by powrócic już nie o własnych siłach lecz mocni Bogiem. Nie ma sensu wracac/cofac się/ bez własnego krzyża. Powrót bez krzyża to powrót bohatera. Powrót z chwalebnym krzyżem to owoc doświadczenia własnej niemocy. Mój Bóg dotyka mnie po Swojemu. Przede mną powrót ze zwichniętym biodrem mojego ukochanego Piotra. Walczyłem z Bogiem i zwyciężyłem doświadczając własnej niemocy. Stary Janusz cierpi/umiera/ by mógł powrócic już nie o własnych siłach, powrócic do swoich. Dziękuję i pozdrawiam całą Resztę. Pozdrawiam nowy Izrael. janusz

  3. #2 Smutno mi się zrobiło Januszku.Dziękuję za pozdrowienia i też pozdrawiam.

  4. Awatar mirpat
    mirpat

    # 1Ka
    A ja się raduję.„Widzę„ jak Janusz z rodziną pierwszy kroczy za krzyżem Chrystusa-wskazuje nam kierunek.Jest bogaczem duchowym.On ma „pełne naręcza dobrych uczynków„,a ja wprawdzie nie zatrzymuję się,ale trochę zwalniam,bo tak niewiele mam.Może Go trochę rozumiem.Jedno z moich dzieci żyło niecały rok.Urodziło się z wadą wrodzoną serca.Było to już „dawno„,ale pamiętam Jego uśmiech nieustanny„od ucha do ucha„ pomimo „różnych podłączonych rurek„.Także dziś wspomnienie tego uśmiechu daje mi nadzieję.

  5. Awatar baran katolicki
    baran katolicki

    #4 mirpat.
    On ciągle się uśmiecha do Ciebie. On czeka na Ciebie i po tym uśmiechu go poznasz i On pozna Ciebie.
    „On/Ona/” jak ma na imię? Takie dzieci żyją i nigdy nie umierają.
    Zobacz jak mało mamy do powiedzenia tam gdzie mowa o chwalebnym krzyżu. Mądrość krzyża niejako paraliżuje nas i pozostawia nas w niemocy /cierpieniu/ dla naszego dobra.
    Pozdrawiam Ciebie i „Twoje” dzieciątko
    janusz

  6. #4 A mnie zawsze smutno gdy zauważam u człowieka cierpienie.Nie,absolutnie cierpienie mnie nie raduje.
    Wolałabym to „kroczenie” z radości.