Południowo-zachodnia część Jerozolimy to Góra Syjon. Znajduje się ona dziś poza aktualnymi murami Starego Miasta (z XVI wieku), podobnie zresztą jak południowo-wschodnia część Miasta, czyli wzgórze Ofel, albo miasto Dawidowe. Ogólnie trzeba powiedzieć, że dzisiejsze Stare Miasto jest położone bardziej na północ w stosunku do tego, co było za czasów królewskich (począwszy od Dawida) i jest wiele mniejsze w stosunku do Miasta, jakim ono było w czasach Chrystusa – chociaż dzisiejsza część północno zachodnia, czyli teren Grobu Pańskiego, w czasach Jezusa był poza Miastem.

Dziś to, co nas szczególnie interesuje, to Wieczernik i Kościół Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny.  

Wieczernik

Opowiadanie, jakie mamy zapisane w Ewangelii św. Marka mówi o wysłaniu uczniów, by przygotowali Paschę. I posłał dwóch spośród swoich uczniów z tym poleceniem: «Idźcie do miasta, a spotka was człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim  i tam, gdzie wejdzie, powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami?  15 On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas» (Mk 14,13-15). Znakiem było spotkanie mężczyzna (anthropos), bo zazwyczaj wodę nosiły kobiety. Wskazuje się na miejsce, które dzisiaj obejmuje kilka pomieszczeń. Centralną i położoną na górze salą jest dzisiaj pomieszczenie z czasów krzyżowców, chociaż ostateczny kształt został nadany prawdopodobnie w późnym gotyku przez Ojców Franciszkanów.

Historia, wykopaliska i współczesność

To miejsce jest w rękach muzułmanów i zasadniczo jest dostępne. Wspominając historię ostatnich dziesięcioleci trzeba wspomnieć, że nie pozwolono tutaj sprawować Eucharystii Pawłowi VI podczas Jego pielgrzymki do Ziemi Świętej w 1964. Jan Paweł II sprawował tu Eucharystię w roku wielkiego Jubileuszu.

Tradycyjnie już niemal od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku sprawują tutaj Eucharystię wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej w ramach konwiwencji mistagogicznej na zakończenie Drogi. Miałem okazję to przeżyć tutaj w 1994 roku. Podobnie też jest sprawowany Eucharystia podczas różnych ko konwiwencji, zwłaszcza konwiwencji biskupów i prezbiterów z Drogi. Ostatnio uczestniczyłem w takiej konwiwencji w styczniu i kwietniu tego roku. Przy tej okazji dokonuje się też odnowienie przyrzeczeń kapłańskich. Są to zawsze wzruszające momenty.  

Na niższym poziome znajduje się domniemany grób Dawida. Chociaż, zdaniem wielu znawców tego problemu, jest to mało prawdopodobne. Tradycja żydowska, ale niezbyt stara, dziś mocno to podkreśla. Jest tutaj też synagoga i yeschiwa czyli Dom Słowa. Wykopaliska ukazują, że głębiej mamy resztki budowli z czasów bizantyjskich i rzymskich. To wszystko wskazuje, że jest to miejsce Wieczernika, owa sala na górze, gdzie Jezus z uczniami swoimi spożył Ostatnią Wieczerzę i ustanowił sakrament Eucharystii i sakrament Kapłaństwa. Tutaj też więc (albo w tym samym miejscu, labo nieco obok) był Wieczernik. miejsce Zesłania Ducha Świętego na Maryję i Apostołów w dzień Pięćdziesiątnicy.  

Nasza modlitwa tutaj

Odczytaliśmy fragment Ewangelii wg św. Marka (14,12-26). Katechezę skoncentrowałem najpierw na okolicznościach ustanowienia Eucharystii – a więc jej kontekst paschalny i potrzeba jej przygotowania. Następnie nad tym, co stanowi Eucharystia i co w niej jest nam „komunikowane”. Kto nam się udziela i po co.

W przygotowaniu nie chodzi tylko o przygotowanie miejsca w sensie przestrzennym. Zresztą zastali salę usłaną i gotową. Chodzi także o przygotowanie siebie z właściwym pojęciem własnej historii życia, aby w nim, to znaczy we mnie i w całym moim życiu, mogła dokonać się Pascha Jezusa. Pascha to przejście, gwałtowne i innowacyjne przejście. Przejście, które otwiera nowe perspektywy, które domaga się zostawienia togo, co stare (niewola siebie). Jets to zawsze związane z tajemnicą. Nawet sposób, w jaki Jezus wskazał uczniom na to, gdzie mają przygotować, wskazuje też na tajemniczość i sekretność. Nie było to podyktowane tylko ostrożnością.

W tajemnicy Eucharystii człowiekowi jest dane przeżycie transformacji i przejścia z tego, co sam wie, co sam może itp., do tego, co pochodzi od Boga i co jest zawsze nowością i to odmienną od tego czego (stary) człowiek dla siebie oczekuje. Dla uczniów musiało ty być bardzo głębokim przeżyciem, czy nawet wprost szokiem, gdy Jezus „zmienił porządek żydowskiej paschalnej uczty” i nad chlebem powiedział: To jest Ciało moje oraz nad kielichem: To jest moja Krew Przymierza. Jeszcze bardziej uderzające musiało być to, że zaraz im mówił, iż za chwilę wszyscy zwątpią w Niego i rozproszą się.

Ta tajemnica Eucharystii jest powierzona Kościołowi, byśmy z niej korzystali i przeżywali Paschę, naszą zbawienną paschę we wszystkich okolicznościach naszego życia.

Kościół Zaśnięcia NMP

Obok Wieczernika mamy klasztor Ojców Benedyktynów (z 1900) wspominający miejsce zaśnięcia NMP. Wg tradycji Ciało Maryi było przeniesione do miejsca złożenia u stóp Góry Oliwnej, skąd zostało wzięte do nieba.

Kościół ma podziemia, w których w centralnym miejscu jest przedstawiona Najświętsza Maria Panna w zaśnięciu. Nad tym przedstawieniem mozaikowe wyobrażenia wielu znacznych kobiet ze Starego Testamentu, Ewa, Rut, Judyta, Ester itd. Wokół kaplice z różnymi przedstawieniami Matki Bożej. Znajduje się też tutaj Obra Matki Bożej Częstochowskiej. Wszystko jest utrzymane w stylu benedyktyńskim i podobnym z początku ubiegłego wieku.

Kościół św. Marka

Odwiedziliśmy jeszcze syryjski (pielęgnujący tradycje języka aramejskiego) kościół św. Marka, gdzie jest pokazywany obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem o twarzy dorosłego mężczyzny, malowany na skórze, rzekomo namalowany przez św. Łukasza. Do tego obrazu nawiązywał Raffael przy niektórych swoich przedstawieniach Matki Bożej.

Oczywiście trudno przyjąć jako prawdę historyczną autorstwo św. Łukasza, podobnie jak w przypadku obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, czy w tylu innych przypadkach. Niemniej mamy do czynienia ze starożytnym miejscem i jest możliwe, że był tutaj dom matki, czy kogoś z rodziny św. Marka. Tutaj, miejscowa kustosz odśpiewała nam modlitwę Ojcze nasz po aramejsku.

To tyle podstawowych relacji i refleksji z poniedziałkowego dnia.

Pozdrawiam i polecam w modlitwie Panu Bogu wszystkich Diecezjan i wszystkich Blogowiczów

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

24 komentarze

  1. Konwiwencja mistagogiczna na zakonczenie Drogi – rozumiem po ok. 30-40 latach.
    No, niestety, już nie dla mnie. Ale widzę we wspolnocie takich, ktorzy mogą to przeżyć.

    pozdrawiam Ksiedza Biskupa i życzę szczęsliwego powrotu

    #1 Tereska
  2. Ad #1 Tereska
    Nie jest ważne, jak długo trwa. Ważne, że prowadzi do celu.
    Ja, z moją wspólnotą, przebyliśmy tę drogę przez 22 lata. Katechezy rozpoczęły się w styczniu 1973 roku, konwiwencja założeniowa była w marcu tegoż roku (1973), a zakończenie drogi, ze wspomnianą konwiwencją mistagogiczną, w maju 1994 roku.
    Czas się nie liczy, gdy ma on odniesienie do wieczności.
    Nie patrz więc na to, czy Ci starczy czasu, lecz na to czy chcesz mieć udział w wieczności!
    Bp ZbK

    #2 bp Zbigniew Kiernikowski
  3. Chwala Panu za Drogę ,dzięki której uczę się patrzeć w kierunku wieczności.
    A Ks Biskupowi dziekuję za kazde słowo,ktore ukierunkowuje i zapala do wytrwałości na tej drodze.
    Dziekuję też za łączność modlitewną .
    szczęść Boże

    #3 Tereska
  4. Chciałabym dobrze zrozumieć słowa „Konwiwencja mistagogiczna”.Może ktoś „łopatologicznie” przybliży mi je?

    #4 Ka
  5. Jesli chodzi o Liturgie przytocze, to co napisał na stronie „Il Giornale” Kard. Antonio Canizares Llovera(prefekt Kongregacji ds. Kultu Bozego i Dyscypliny Sakramentow), ktory krytycznie odnosi sie do reform ostatniego soboru. „Pomimo jak najlepszych intencji i woli urzeczywistniania soborowych postanowien, za bardzo sie pospieszono. Zabraklo czasu na zrozumienie i dogłebne rozwazanie nauczania soboru. Z dnia na dzien zmieniono forme celebracji. pamietam panujaca wowczas mentalnosc: zmieniac za wszelka cene, tworzyc cos nowego. To natomiast, co odziedziczylismy, tradycja, było postrzeganenjako przeszkoda. Reforme postrzegano jako tworczosc człowieka. Wielu sądziło wowczas, ze rowniez Kosciol jest dziełem naszych rąk, a nie Boga.. W konsekwencji w centrum wielu nabozenstw nie ma juz Boga. Najwazniejszy jest człowiek, jego kreatywnosc, zgromadzenie”-zauwaza hierarcha. Dalej pisze hiszpanski kardynał: „Musimy ozywic ducha liturgii. I z tego wzgledu bardzo wazne sa niektore elementy wprowadzone do papieskich nabozenstw , jak orientacja akcji liturgicznej, krzyz posrodku ołtarza, komunia na kolanach, chorał gregorianski, czas na cisze, piekno sztuki sakralnej.. Musimy byc swiadomi, ze istnieja nie tylko prawa wiernych, lecz rowniez Bog ma swoje prawo. To On jest podmiotem liturgii, a nie my. Liturgia jest działaniem Boga, a nie człowieka.. Prawdziwy reformator liturgii jest jej stróżem, a nie panem”-przypomina kard .Canizares

    #5 jacek
  6. Pozdrawiam Kasiedza Biskupa i zycze szczesliwego powrtu do kraju i do diecezji! Katedra pieknieje, a druga wieza nabiera blasku! Jako parafianin dziekuje za inicjatywe remontu naszej swiatyni i pamietam w modlitwie.

    #6 jacek
  7. # 4
    wpisz po prostu MISTAGOGIA , a wiele się dowiesz

    #7 Tereska
  8. Czym bardziej odkrywam swoją grzeszność , tym bardziej pragnę udziału w wieczności.

    Czym bardziej doświadczam przeciwności i swojej niemocy , tym bardziej pragnę Boga zywego.

    Czym bardziej doświadczam pokus ,tym bardziej rodzi się we mnie gorliwość

    …a Pan karmi mnie manną – swoim Słowem

    #8 Tereska
  9. #5, Jacek
    To, co powiedział (napisał) Kardynał hiszpański nie jest prawdą podaną do wierzenia, tylko Jego opinią, z którą polemizuję.
    „W konsekwencji w centrum wielu nabożeństw nie ma juz Boga”
    Czy to znaczy, że kardynał uważa, że w centrum WSZYSTKICH nabożeństw przed drugim Soborem Watykańskim był Bóg? To chyba nie tak…
    „rowniez Bóg ma swoje prawo”
    Tak, ma… I pokazał nam, jakie jest Jego Prawo, gdy umierał na krzyżu.
    W poprzednim komentarzu Ksiądz Biskup napisał:
    „Ale właśnie tylko On i tylko TAKI Bóg, może pozwolić na to, by Go tak traktować. Zresztą nie tylko tutaj”…
    „Liturgia jest działaniem Boga, a nie człowieka”
    Natomiast Konstytucja „Sacrosanctum Concilium” w punkcie 7 mówi:
    „Dlatego każdy obchód liturgiczny, jako DZIEŁO CHRYSTUSA-PANA I JEGO CIALA, CZYLI KOŚCIOŁA, jest czynnością w najwyższym stopniu świętą (…)”
    Pozdrawiam 🙂

    #9 julia
  10. Eucharystia wymaga przygotowania…
    Wymagała WTEDY:
    1. Przygotowania zewnętrznego – sala na górze wskazana przez mężczyznę niosącego wodę.
    2. Przygotowania wewnętrznego – by po szokującym twierdzeniu Jezusa – To jest moje Ciało, to jest moja Krew Przymierza – nie rozproszyli się w strachu.
    Wymaga TERAZ:
    1. Przygotowania zewnętrznego – specjalnie i szczególnie zorganizowanego miejsca.
    2. Przygotowania wewnętrznego – bym wiedziała, że moja pascha – moje przechodzenie z tego, co wiem do tego, co pochodzi od Boga – jest zbawienna dla mnie i całego Kościoła.
    Pozdrawiam 🙂

    #10 julia
  11. „komunia na kolanach, chorał gregorianski, czas na cisze, piekno sztuki sakralnej.. .. Tęsknię za tym….

    #11 Kama
  12. Ad #10 Kama
    Zapytam w kontekście wypowiedzi na temat liturgii itp.
    Czy to za czym ktoś tęskni, jest tym, o co chodzi w liturgii?
    Liturgia i to, co z niej wynika dla człowieka, nie jest zasadniczo zbudowane na tym, do czego człowiek tęskni i czego oczekuje dla siebie, lecz jest wprowadzaniem w rzeczywistość Bożą. Czasem to się może pokrywać, ale nie musi.
    Pozdrawiam!
    Bp ZbK

    #12 bp Zbigniew Kiernikowski
  13. Ad #5 jacek
    Jacku,
    skoro jesteś z parafii katedralnej (bądź przychodzisz na liturgię do katedry), do zapraszam kiedyś na rozmowę.
    Kardynała A. Canizaresa znam osobiście i kilkakrotnie z nim rozmawiałem. Wypowiedzi dane okazyjnie (i prawdopodobnie nie autoryzowane) do jakiegoś dziennika nie mają charaktaru nauczania.
    Przyznaję, że istnieje duży problem z tym wszystkim, jak została wprowadzona odnowa liturgii po Soborze W II. Nie znaczy to jednak, że należy wrócić do sytuacji przed Soborem. Wiem też, że wiele z tego, do czego zmierzał Sobór i wynikająca zeń odnowa, zostało spłycone albo wprost zniekształcone.
    Jeśli zwrócisz uwagę na moje nauczanie w dziedzinie liturgii, to zauważysz, jak bardzo podkreślam, że liturgia to nie jest dzieło człowieka, lecz jest to dzieło Boże w człowieku, które dokonuje się przez słuchanie Słowa i sprawowanie znaków ą sakramentów. Dokonuje się to w akcji i kontemplacji. Potrzeba do tego odpowiedniej mistagogii (katechezy mistagogocznej). A przed wszystkim trzeba wprowadzanie w wiarę egzystencjalną. To może dokonywać się zasadniczo przez inicjację chrześcijańską, czyli różne formy katechumenantu. Dziś mamy do czynienia z wieloma nieporozumieniami co do samej wiary. To jest jeszcze dalszy problem.
    Z tego co widzę, w wielu przypypadkach tzw. powrotu do „wcześniejszego” (tzn. przedsoborowego) stanu brak właśnie przede wszystkim mistagogii. Łatwo wpadać wtedy w obrzędowość. To właśnie m.in uczynił Chrystus przez ustanowienie Sakramentu życia. To przeżywał pierwotny Kościół w stosunku do judaizmu.
    Jest to probem bardzo złożony. Gdy pojmie się te sprawy na skróty, grozi to powrotem do „obrzędowej religijności”, która łatwo może oddalać się od życia.
    Proszę mnie zrozumieć, że mówię o „niebezpieczeństwach” uproszczonego reformowania itp. – łącznei z tzw. leczeniem reformy przez tych, którzy mało mają rozeznania w Tajemnicy.
    Z pozdrowieniem
    Bp ZbK

    #13 bp Zbigniew Kiernikowski
  14. Ad #8 # 9 julia
    Julio!
    Bardzo dziękuję za to, co piszesz i jak piszesz.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #14 bp Zbigniew Kiernikowski
  15. #13 Ks. Bp ZbK,
    🙂

    #15 julia
  16. „Na poczatku było słowo” Ksieze Biskupie, dziekuje za zaproszenie na osobista rozmowe. Chetnie po okresie wakacyjnch wyjazdow skorzystam(bede nad Adriatykiem i w Tatrach). Biblia o mowie i mowieniu wspomina niemal cztery tysiace razy. Mowia ludzie i aniołowie. Mowia demony, drzewa i zwierzeta. Wypowiadaja słowa lub mówia jezykiem symboli i obrazów. Ale jako pierwszy mowi Stwórca-„Na poczatku było słowo”.I tylko mowa Boga niesie ze soba zawsze to, co zawiera jej tresc.. W 539r. przed Chrystusem Persowie zdobyli Babilon. Rok pozniej ich władca Cyrus wydał edykt pozwalajacy Izraelitom na porot do ich ojczyzny. Boze słowo stało sie rzeczywistoscia tego co przepowiadał im prorok gdy oni zyli na wygnaniu w Babilonie. Byli i tam tez tacy co zwatpili w moc Boga. Prorok nazwal ich spragnionymi ktorzy nie maja pieniedzy do zapłacenia za wode. „Przyjdzcie bez placenia!”-wszyscy zostali zaproszeni. Tak własnie czyni nasz Biskup-zaprasza! Dziekuje raz jeszcze za otwartosc na rozmowe. Deszcz Bozego słowa jest bezcenny. Jest darmowym darem Stworcy deszczu.
    ps Kiedy pisze e-list nad Siedlcami przechodzi ulewa:)
    Szczesc Boże!

    #16 jacek
  17. Ad #16 jacek
    Czekam, ponawiając zaproszenia.
    Tutaj, w Jerozolimie, jesteśmy w oczekiwaniu na wyjazd na lotnisko.
    A pogoda jest wieczornie ciepła i przyjemna.
    Mam nadzieję, że ulewa w Siedlcach nie spowoduje zagrożeń.
    Pozdrawiam
    Bp ZbK

    #17 bp Zbigniew Kiernikowski
  18. W Siedlcach istnieje możliwość uczestniczenia we Mszy Świętej Trydenckiej. Odprawia się ją raz w miesiącu w niedzielę (terminy są różne) w kaplicy księżnej Ogińskiej.

    #18 Krzysztofff
  19. #1 Tereska… weszlam na wskazane przez ciebie strone,…wiele sie dowiedziałam ale skąd wziełaś ze to 30-40 lat…?????

    #19 Ba
  20. #7 – Dzięki Tereso.
    Szukałam w google ale wprowadzałam „Konwiwencja mistagogiczna”. To, co w odpowiedzi uzyskiwałam, nijak nie mogłam pojąć /tępa ja/. Teraz okey. Wszystko proste i jasne.

    #20 Ka
  21. #19 Ba
    Ta informacja „zaslyszana” od pewnego prezbitera.
    Dobrze odbyta Droga to taki czas , jaki przeszli Izraelici przez pustynię .
    Chociaż jak pisze Ks Biskup – czas się nie liczy , gdy ma on odniesienie do wieczności.

    #21 Tereska
  22. # 20
    DZIĘKI jak BÓG da, to do zobaczenia na konwiwencji mistagogicznej w wieczerniku w ziemskim Jeruzalem względnie w niebiańskim JERUZALEM….
    30-40 LAT to moze być jedna chwilka lub cała wieczność…

    #22 Ba
  23. Ze swojego udziału w ruchu związanym z Mszą Trydencką musze powiedzieć, że praktycznie zawsze powstanie wspólnoty związanej ze stałą celebracją takiej liturgii wiąże się katechezą dotykająca Mszy Św., jej znaczenia i symboliki.
    Wydaje się, że pewne obawy przed rytualizmem związane mogą być z niezrozumieniem postawy wiernych. Ścisłe przywiązanie do gestów i postaw jest nie tyle automatyzmem, co świadomym ograniczeniem się przez liturgię -nie jesteśmy panami tego miejsca i czasu – ale podporządkowujemy się mu aby współuczestniczyć w ofierze Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
    Część gestów staje się nie tyle automatyczna, co naturalna.
    Po pewnym czasie naturalne jest, że słysząc imię Zbawiciela skłaniam się, że przy odwołaniach do Trójcy Świętej wykonuję znak krzyża itp.
    Tyle, że to nie jest ślepy automatyzm tylko jakby mapa, którą odczytuję aby wejść w liturgię.
    Co więcej te gesty pozwalają lepiej zrozumieć wiarę.
    Np. od czasu regularnego uczestnictwa w Mszach Trydenckich gdy podczas wspomnienia wcielenia podczas Credo i ostatniej Ewangelii się przyklęka – zacząłem zwracać coraz większą uwagę na cud wcielenia, na niezwykłość zaistnienia odwiecznego, nieogarnionego Boga w czasie i przestrzeni itp.
    Osobiście nie wierzę, żeby wiary egzystencjalnej można było się nauczyć. Myślę, że każdego w którymś momencie życia trafia nawrócenie /jak w przypowieści o siewcy/ i pojawia się problem, co z daną łaską zrobić, jak jej nie zagłuszyć.

    #23 AD
  24. #23 AD,
    wysłuchałam ostatnio wykładu ks. dra hab. Bogusława Miguta, który przybliżając pojęcie hermeneutyki ciągłości powiedział:
    „Dla niektórych Sobór Trydencki i jego dokumenty są zesłane prosto z nieba. Natomiast Sobór Watykański II jest spreparowany przez specjalistów. Dla innych z kolei Sobór Trydencki i to, co było wcześniej to przeszłość, czasy królsa Ćwieczka, które trzeba zapomnieć. Wszystko zaczyna się od Soboru Watykańskiego II.
    Natomiast Benedykt XVI mówiąc o hermeneutyce ciągłości chce podkreslić, że to, co w Kościele się dzieje jest rozwojem (nie ewolucją) zasadniczych praw, które żyją w Pismie Świetym i Tradycji i one ciągle podlegają nowej refleksji, czyli dostosowaniu do dnia dzisiejszego i odczytania w dzisiejszym kontekście”
    Cały wykład jest bardzo ciekawy. Wygłoszony został w Zembrzycach podczas „Mysterium fascinans” 2010.
    Pozdrawiam 🙂

    #24 julia

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php