Dzisiejszy, siódmy dzień obrad Synodu, wypełniła 12. sesja plenarna, która miała miejsce przed południem. Oto niektóre zagadnienia, jakie zostały poruszone.
Wypowiedzi
Jedna z pierwszych wypowiedzi dotyczyła zainteresowania w słuchaniu. Mówca użył wymownego porównania. Często ze słuchaniem Słowa dzieje się podobnie, jak z człowiekiem, który stoi na peronie i słyszy przejeżdżające pociągi. Pociągi przejeżdżają, a on nie wsiada. On słyszy tylko łoskot ich kół, ale z nich nie korzysta. Czy pociągi mają wiele wagonów czy tylko kilka – niewielka to dla niego różnica. Podobnie czy ich przejeżdża wiele czy mało. Tak w liturgii skuteczność słuchania nie zależy od długości i wielości czytań, lecz od kontaktu, od spotkania, od zainteresowania, od przygotowania do słuchania.
Mówca wskazał dalej na typowe błędy czynione przepowiadaniu, które zamykają uczestników liturgii na słuchanie. Wyliczył m.in.: 1/. zredukowanie homilii do opowiadania Ewangelii i czytań własnymi słowami; 2/. opowiadania życia ludzi i podawanie przykładów, które ludzie znają ze swego doświadczenia, tak iż w rezultacie niewiele jest z Ewangelii i niewiele do życia. Brak dobrego przygotowania do wykonania czytań. Rzekomo aktor proszony na minutę przed liturgią o przeczytanie Słowa, odmówił, motywując, że nie będzie czytał bez przygotowania. Wielu to jednak „potrafi” czyniąc niestarannie.
Kardynał S. Ryłko mówił m.in. o roli świeckich w liturgii i poza liturgią. Przywołał ruchy kościelne i nowe wspólnoty, które wiele wnoszą w przygotowanie, wykonanie i przeżywanie Słowa Bożego. Dzięki tym ruchom i wspólnotom są organizowane kursy wspomagające percepcję Słowa i drogi inicjacji chrześcijańskiej. Są to laboratoria czytania i słuchania Słowa Bożego. Ktoś inny, idąc po taj samej linii, zwrócił uwagę na to, iż wielu odchodzi o Kościoła, bo nie znajduje w Kościele koherencji między głoszonym Słowem i życiem. Czasem idą do grup pozakościelnych. Tam się zmieniają pod wpływem Słowa. Dlaczego to się nie działo, gdy byli w Kościele? Może w Kościele byli traktowani tylko jako przedmiot duszpasterstwa, a w nowych sytuacjach poczuli się nie tylko przedmiotem, ale podmiotem i zostało im umożliwione osobiste korzystanie ze Słowa.
Komisja ad nuntium redigendum
W drugiej części przedpołudniowego posiedzenia nie uczestniczyłem, gdyż brałem udział w pracach Komisji ad nuntium parandum (NB. pojawiły się w wiadomościach niewłaściwe określenia nazwy tej Komisji. Wyjaśniam: komisja ta nazywa się „Commissione ad nuntium parandum” albo: „Comissione nuntio parando” lub „nuntio redigendo” – to tak dla wyjaśnienia nazwy łacińskiej). Było to pierwsze spotkanie, poświęcone organizacji pracy. Zostały wyznaczone zadania do wykonania. Do jutrzejszego popołudnia każdy z nas ma do opracowania wstępny zarys określonego zagadnienia. Z tego będziemy redagować całość. Cieszę się, że jestem w tej Komisji i mam nadzieję, że dobrze przygotujemy to przesłanie, które następnie będzie dopracowywane na sesjach plenarnych i wreszcie w ostatnich dniach Synodu – po naniesieniu sugestii i poprawek – zostanie poddane głosowaniu i ewentualnie przyjęte jako jeden z owoców prac synodalnych.
W Bazylice św. Pawła za murami
Natomiast po południu nawiedziliśmy Bazylikę św. Pawła za murami, a właściwie grób Apostoła Narodów.
Przeprowadzone w ostatnich latach badania archeologiczne podziemi, części pod ołtarzem papieskim, pozwoliły wydobyć na światło dzienne całą sytuację w tej materii.
Okazało się, że jest dobrze zabezpieczony sarkofag z początku czwartego wieku, otoczony specjalnym murem. Na płycie sarkofagu widnieje napis: Paulus Apost. Mart. Miejsce to jest nisko położone i w pobliżu Tybru. Groziły więc zalania.
Bp ZbK
Komentarze
12 odpowiedzi na „Synod 2008 (8)”
Bardzo dziękuję za relację.Naprawdę z wielką ciekawością i przyjemnością czytam.Nie spodziewałam się że wcześniejszy komentarz /pod poprzednią relacją/ukaże się.Właściwie był pisany do Księdza.Nie zastanawiałam się nad treścią.Pisałam co myślałam w danej chwili.Niemniej chlip,chlip dla mnie najwyraźniej wskazane.
Dziękuję Księdzu Biskupowi za tę relację 🙂 Wczoraj się przyglądałam w kościele wizerunkowi św. Pawła i zastanawiałam się, czy jego twarz to owoc wyobrażenia artysty, czy też jak np błogosławionemu Czesławowi odtworzono wygląd na podstawie czaszki.
Kapitalne jest to porównanie do człowieka stojącego na peronie, a nie wsiadającego do pociągu! 🙂
Mam wątpliwości co do zastrzeżenia, jakoby przytaczanie przykładów z życia zamykało na głoszenie Ewangelii (chyba że autor miał na myśli ograniczenie homilii jedynie do takich przykładów). Przecież np. autor Listu do Hebrajczyków większość 11 rozdziału poświęca konkretnym przykładom z życia.
„Wielu odchodzi o Kościoła, bo nie znajduje w Kościele koherencji między głoszonym Słowem i życiem. Czasem idą do grup pozakościelnych. Tam się zmieniają pod wpływem Słowa. Dlaczego to się nie działo, gdy byli w Kościele?”
To dotyka dwóch problemów – problemu zgorszeń i problemu podejścia do Pisma Świętego.
Wydaje mi się, że ważne jest umiejętne wprowadzenie i wykonanie czytań, także homilii aby zainteresować słuchacza na tyle, by wsiadł do przejeżdżającego pociągu. Aby nie tylko słuchał z uwagą, więcej zapamiętał, podał ilość wagonów i ich kolor, szczegóły napisów na nich.
Myślę, że może równie ważne jest to, czym dla człowieka jest to Słowo, ta Księga i relacja do Niego, by nie traktować Go tylko intelektualnie. To zresztą ważne jest też dla tego, kto czyta czy mówi homilię (to się słyszy). Dlatego potrzeba tej „inicjacji do słuchania Słowa spisanego i natchnionego, którą trzeba podejmować równolegle i równocześnie z wtajemniczeniem do wiary”, o której mówił Ksiądz Biskup.
Przypomina mi to pewną historię na obozie formacyjnym baptystów, w którym brałam udział. Oni nie uznają żadnych obrazów, medalików, żadnym przedmiotom nie oddają czci, aby ją mieć tylko dla Boga, który jest Duchem. Także ostentacyjnie piszą, podkreślają, coś rysują w swoich bibliach. Któregoś dnia pewien starszy człowiek opowiedział mi jak kiedyś był jako turysta w świątyni innego wyznania, gdzie był wielki rozgardiasz i hałas i ktoś wziął ich świętą księgę – i bach! bach! uderzył nią kilka razy w mównicę by uciszyć zebranych. Po czym otworzył i zaczął czytać.
Mój rozmówca powiedział, że był zmieszany – jak można czegoś takiego teraz słuchać? I dodał, że tutaj my katolicy mamy rację, że trzeba cenić i szanować Słowo Boga, który mówi do nas.
Pozdrawiam
Bardzo to wszystko ciekawe, co dzieje się na Synodzie i o czym mogę przeczytać na tym blogu. A zwłaszcza ciekawe jest to, że np. o wadach homilii, jakie były przedstawione na obradach, ktoś w podobny sposób pisał kiedyś na tym blogu. Znalazłyby się i inne podobieństwa. Odczytuję to jako działanie Ducha Świętego, który działa w Kościele przez Biskupów, ale także przez świeckich.
Dobrze, że zauważono problem odchodzenia od Kościoła, aby w innych miejscach móc karmić się słowem Bożym. Znam takie osoby. Nie wszystkie miały takie same motywacje odejścia, ale w kilku przypadkach było tak, że nie były traktowane nawet jako przedmiot duszpasterstwa, jeśli chodzi o głoszenie słowa. Po prostu słowo – Boże, żywe słowo – nie było im głoszone, nie otrzymały też pomocy, gdy prosiły duszpasterzy o obecność na ich spotkaniach nad Biblią. No to znalazły tę pomoc gdzie indziej…
Jak bardzo jest potrzebna formacja kapłanów, inicjacja ich do życia słowem i uczenie umiejętności wprowadzania do tego innych. Dzięki Bogu, że i o tym się mówi na Synodzie. Oby to znalazło oddźwięk na “niższych szczeblach” – w seminariach, parafiach itd.
Włączam się w modlitwę Kościoła o dobre owoce Synodu.
Panu Bogu niech będą dzięki, za nowy powiew Chrześcijaństwa, objawiający się minn. w powołaniu wspólnot neokatechumenalnych /od 1962r/, gdzie działanie Słowa Bożego przekłada się na jakość życia współbraci.Nie jesteśmy „krystaliczni”,ale umiemy przebaczać i jesteśmy otwarci na działanie
Słowa Bożego w nas.Nie uważamy się za lepszych od innych ale szczęśliwych z możliwości wzrastania
w wirności Jezusowi Chrystusowi.
Raduje się dusza z czytania relacji Ks.Biskupa. Piękne dzięki.
Panu Bogu niech będą dzięki za krystaliczne źródło Tradycji Kościoła, dzięki któremu zachowany jest dla nas depozyt wiary. Stale nawracamy się, ale dzięki Skale Piotra możemy trwać w nauce Apostołów tak, jak trwały w nim przez wieki pokolenia naszych braci. Bo wiemy, że nie sposób, ale treść wiary jest najważniejsza. A gdy ginie treść pozostają manowce nowinkarstwa.
Pozdr dla bpZbK
„Często ze słuchaniem Słowa dzieje się podobnie, jak z człowiekiem, który stoi na peronie i słyszy przejeżdżające pociągi. Pociągi przejeżdżają, a on nie wsiada”
Dopóki ten człowiek przychodzi na peron (nawet wtedy, gdy pociągi mało go interesują) jest szansa, że kiedyś zauważy przejeżdżające pojazdy.
Żeby tylko wcześniej nie zauroczyło go stoisko (stojące na peronie) z kolorowymi gazetami reklamującymi szybkie zdobycie sławy, szczęścia i pieniędzy…
Pozdrawiam 🙂
Myślałam o tych pociągach.
Ja w tamtym tygodniu stałam na peronie i bardzo chciałam, aby któryś pociąg się zatrzymał. A one „tylko” przejeżdżały przez stację.(Ale czy „tylko”? Bo z każdym pociągiem pragnienie, aby któryś się zatrzymał wzrastało) Aż w końcu w piątek przyjechał ten mój, który mnie zabrał. Ja mam wrażenie, że to Zawiadowca Stacji decyduje, który pociąg się zatrzyma i na jaką kolejną stację zawiezie pasażera. A tam znowu będzie
trzeba czekać na ten swój pociąg. Dzisiaj znowu zatrzymał się pociąg i mogłam pojechać dalej. Jestem bardzo szczęśliwa.
Właśnie wysłuchałam relacji Księdza Biskupa z 7 i 8 dnia Synodu (jest na stronie KRP). Wspomina w niej Ks. Bp o wystąpieniu Pani Ewy Kusz.
Pozwalam sobie zauważyć, że Pani Ewa również pisze blog, na którym komentuje wydarzenia Synodu i umieściła na nim swoją wypowiedź w całości. Oto adres:
http://www.laboratorium.wiez.pl/blog.php?forumromanum
🙂
Jeśli można to homilia nie powinna /nie zawsze/ ograniczać się do wprowadzenia w Ewangelię danego dnia.
Przecież Kościół chce na nas oddziaływać całą liturgią. Myślę że ciekaw byłoby wskazanie np dla czego na ten dzień jest przy takiej Ewangelii taka a nie inna np. kolekta.
Jeśli przyjmie się założenie że niedzielna Msza Św. jest jedynym kontaktem wielu wiernych z nauką Kościoła to przed kapłanami staje karkołomne zadanie gdyż w zasadzie powinni omówić Ewangelię, oraz np. encykliki.
Bardzo często nie da się tego zrobić na jednym kazaniu.
Ja w tym względzie mam pozytywne doświadczenia z uczestnictwa w Mszach Świętych w rycie nadzwyczajnym.
Co do zasady stary lekcjonarz przewidywał że na daną niedzielę/uroczystość co roku wypadały te same czytania.
Dzięki temu w stosunkowo krótkich rocznych odstępach czasu dokładnie ta sama ewangelia była omawiana na wiele różnych sposobów.
A.D.
Dzieki Bp Kiernikowskiemu za szczególowe relacje z Synodu i doskonałe komentarze. Przykłady i wypowiedzi na temat słuchania Słowa Bożego będą pomocne w przygotowywaniu młodych do Sakramentu Bierzmowania. Obrazowy przykład pociągu doskonały, bo będzie czytelny dla młodych. Modlitwa w intencji Ks. Biskupa o światło Ducha Swiętego nieustanna Bożena
[…] Z bloga Bp. Z. Kiernikowskiego, który obecnie uczestniczy w synodzie o Słowie Bożym w Rzymie i referuje w sieci jego […]