Sprawiedliwość, który leczy (4. Ndz WlkP C – 220327)

Słyszymy dzisiaj jedną z trzech „Łukaszowych” przypowieści tzw. Ewangelii Miłosierdzie (Łk rozdział 15). Jest ona opowiedziana w kluczu „rozdrażnienia” faryzeuszów i uczonych w Piśmie wobec postępowania Jezusa w stosunku do celników i grzeszników.

Faryzeusze i uczeni w Piśmie byli „sprawiedliwie zgorszeni” i w ich mniemaniu słusznie krytykowali. Postępowanie bowiem Jezusa burzyło ustalony w ich „moralnym świecie” porządek sprawiedliwości. W tym porządku sprawa zasługi, należności, zapłaty, kary, nagrody, uznania itp. wychodziła na pierwszy plan przed prawdziwymi i konkretnymi relacjami między ludźmi i w odniesieniu do Boga.

Trzy postaci

Po krótkich przypowieściach o zagubionej owcy i zagubionej drachmie Jezus przedstawia długą przypowieść o dwóch synach i ojcu. Analizując tę przypowieść mówimy o synu marnotrawnym i o synu buntującym się wobec postawy ojca i o ojcu miłosiernym. Próbujemy też ulokować historię własnego życia odnosząc się do tych postaw.

W różnych momentach naszego życia odkrywamy, że -w zależności od okoliczności i sytuacji życiowych – w nas jest coś z tych postaw, które reprezentują te trzy postacie. Jednoczenie jednak zazwyczaj stwierdzamy, że to tylko „coś” z tych postaw.

Zazwyczaj stwierdzamy (dochodzimy do wniosku), że tak naprawdę trudno jest nam się zidentyfikować na stałe i w całości z którąś z tych postaci. Po prostu nie jesteśmy jednoznaczni. Istnieje w nas swoiste zmaganie się między tym, co chcielibyśmy, aby było, a tym, co w danej chwili i w danej sytuacji się okazuje i co czynimy. Nadto staramy się te nasze postawy jakoś usprawiedliwić, wytłumaczyć itp. Bo przecież inaczej nie jestem w stanie albo inaczej można, czy nie wypada.

Tak współistnieje w nas w sposób realny czy urojony tych „trzech”. Tak poniekąd żonglujemy naszym poczuciem należności i sprawiedliwości. Jesteśmy ludźmi kompromisu, układów itp. W tym wszystkim na pierwszy plan wysuwa się zazwyczaj nasz / mój interes. Jest to zwykłe stawienie na swoim – naturalnie z uwzględnianiem okoliczności itp. Jest to swoista dyplomacja, polityka – zarówno w małych rzeczach i osobistym wymiarze jak również w szerokiej polityce. Tak jest, bo przecież musimy żyć z tym wszystkim, co wokół nas. Tak też nasze życie bywa pod wieloma aspektami nie w pełni jednoznaczne, mimo naszego wyznania wiary w jedynego Boga.

Sprawiedliwość Boga

Bóg jest jednoznaczny – chociaż cierpliwy i „holistyczny”. Ma na uwadze wszystko. Ma swój plan i go realizuje do końca. Wypełnia dane przez siebie słowo i złożone obietnice. Szczególnie tę, która wybrzmiała wobec faktu grzechu człowieka. Skierowana ona była bezpośrednio do „praprzyczyny” grzechu, do zwodziciela i kłamcy wprowadzającego zamęt w jednoznaczne relacje.

Powiedział wtedy Bóg do węża:
Kładę nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę;
Między potomstwo twoje a potomstwo jej;
ono zmiażdży ci głowę,
a ty zmiażdżysz mu piętę (Rdz 3,15).

Te słowa są stale aktualne także dzisiaj dla nas. Nie oznacza to, że to samy z siebie jesteśmy w stanie sprawiać w sobie tę jednoznaczność. Pochodzi ona od Boga i jest łaską. W szczególny sposób dociera do nas, kiedy słuchamy Słowa. Kiedy słuchamy kerygmatu, jak to jest nam dzisiaj proponowane w drogim czytaniu św. Pawła:

Obwiesza nam to Słowo przedziwną prawdę, która chce też stawać prawdą w naszym życiu. Jest to właśnie proklamacja dzieła Boga dokonanego w Jezusie Chrystusie ze względu na nas i dla nas.

On to dla nas grzechem uczynił Tego,
który nie znał grzechu,
abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

Za tymi słowami i za tą prawdą nie stoi żaden kompromis. Jest to jednoznaczne pokonanie złego przez to, że Jezus, posłuszny Ojcu dla spełnienia odwiecznego planu ratowania człowieka i leczenia jego wnętrza, przyjął na siebie całą sytuację grzesznika, choć grzechu ni e popełnił. Pozwolił się potraktować jak grzeszni; zawisł na krzyżu między złoczyńcami. W ten sposób starł głowę węża, starodawnego zwodziciela.

Droga naszego uleczenia

Tylko wiara w Tego Zbawiciela i poddawanie się Jego działaniu jest objawem i wprowadzaniem prawdziwej sprawiedliwości, która leczy wszystkie błędne relacje między ludźmi, gdyż wprowadza we właściwe poznanie Boga Ojca prawdziwie sprawiedliwego i prawdziwie miłosiernego (zob. np. Rz 3,25n).

Prosimy o tę łaskę i mądrość, która uzdolni nas do tego, byśmy tej miłosiernej sprawiedliwości Boga objawionej w Jego Synu Jezusie nie odrzucali broniąc różnych naszych sprawiedliwości, które wprowadzają nas w zgubne uwikłania, zamęt i kompromisy.

Bp ZbK


Komentarze

9 odpowiedzi na „Sprawiedliwość, który leczy (4. Ndz WlkP C – 220327)”

  1. Stawianie na 1-wszym miejscu własnego interesu skutkuje nauczaniem drugich, by własny interes/zysk był ponad wszystko.
    Do czasu. Aż nadejdzie mimo jęków i strachu, odpowiedzialność.

  2. Awatar szekina
    szekina

    2 Kor 5, 21 – Albo w sensie przyjęcia solidarności zewnętrznej z grzesznym rodzajem ludzkim (por. Rz 8,3), albo grzechem w oczach ówczesnych Żydów, uważających za zbrodniarza każdego, kto umierał na krzyżu (por. Ga 3,13), bądź w sensie ofiary za grzechy (por. Iz 53,10nn), co ST oddaje niekiedy terminem „grzechu”.

  3. #2
    Szekina
    Solidarność w umysłowym i społecznym brudzie? A cóż to za solidarność, gdy nie wykazuje się czysto ludzkiego rozumu, nie mówiąc już o sumieniu i sercu?
    Tak właśnie w niziny piekielne człowiek się stacza.

  4. Uważam że oczekiwane skutki modlitw i przebłagania występują u czystych.
    Reszta musi porządnie zrewidować swój stan i pochylić się nad własnym /zanim do cudzego sięgnie/ sercem.

  5. Awatar szekina
    szekina

    #3 przymiotnik solidarny wywodzi się z języka łacińskiego – (in) solidum, co znaczyło ‘za całość’ (łac. solidus = ‘trwały, zwarty’). Jednak język polski przejął to pojęcie za pośrednictwem języka francuskiego – fr. solidaire = ‘solidarny’, czyli ‘poczuwający się do współodpowiedzialności, współdziałania; mający zgodne z kim poglądy, cele; jednomyślny’.

  6. Awatar chani
    chani

    Wczoraj sobie pomyślałem co by ze mną się stało jeśliby mnie Bóg opuścił? Co by ze mną ludzie zrobili? Bez Boga to pewnie niektórzy by mnie dawno w pole wyprowadzili bo ja nie mam swojego zdania i często chodzę „własnymi drogami”. Nie utartymi przez innych tylko swoimi.
    Niektórzy zawuważyłem działają jak zaprogramowani a ja tak nie chcę.
    Czasami jakby obrywał przez świat, za to, że nie chce się jemu poddać. Nie chcę robić to co inni każą/ robią.
    Wiem, że Bóg jest ze mną i nic mnie od Niego nie odłączy.
    To co przeszedłem zmocniło moją wiarę i wiem, że niektórzy potrafią wykorzystywać innych do swoich celów.
    Czasami też wykorzystują naszą wiarę żeby siać zamęt.

  7. Awatar grzegorz
    grzegorz

    Słyszałem opinię o możliwych planach Rosjan: zaatakować Polskę, przekonać wszystkich, że USA zareaguje jedynie wyrazami oburzenia i będzie to właśnie rozpad NATO, co jest głównym celem naszych wschodnich sąsiadów z Królewca. Być może więc wybór postawy wobec wojny okaże się zadaniem bardziej praktycznym niż teoretycznym.
    W tym kontekście słuchałem ciekawej rozmowy Tomasza Terlikowskiego z Markiem Jurkiem o koncepcji „wojny sprawiedliwej”. Obie osoby bardzo znane ,wierzę w ich dobre intencje i przywiązanie do wiary.
    I znów zarysowała się mocna opozycja wobec postawy Papieża, który ugruntowane przecież w chrześcijańskiej tradycji zdanie na ten temat zakwestionował.
    Czytam we wpisie Księdza Biskupa o niemożliwym kompromisie w tej kwestii, jakiego wyboru dokonam?
    Niech Bóg da, abym się modlił o postawę chłopów z Pratulina, a nie o zrozumienie mądrych pism Tomasza z Akwinu.

  8. Awatar chani
    chani

    #7 grzegorz
    Raczej te opinię są mocno naciągane i nie wierzę, że Putin zaatakuję Polskę.
    Te opinie pewne są podsycane przez media, które chcą w nas wzbudzić lęk.
    Powiem tak, że dzisiejsze media są narzędziem w ręku szatana.
    Szatanowi łatwo przez nie dotrzec do ludzi, do ich dusz. Wywołać lęk, zamęt.
    Popatrzmy co te media reprezentuję i jakie programy nadają.
    A może ta wojna ma swoje odwierciedlenie w Apokalipsie?
    My modlimy się o pokój a Apokalipsa mówi:
    ” I wyszedł inny koń barwy ognia,
    a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój,
    by się wzajemnie ludzie zabijali –
    i dano mu wielki miecz” [Ap 6,4]
    W ogóle Apokalipsa jest ciekawa i w dzisiejszych czasach bardzo wymowna.
    Może przez ten epizot też Bóg chce nam coś pokazać?

  9. Awatar miłosierna samarytanka
    miłosierna samarytanka

    Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Dana nam dzisiejsza Ewangelia przedstawia Wzorzec Ojcowskiej Miłości , która jest, opiekuńcza, pełna czułej troski, aż … „ślepa” …? w odbieraniu , albo rozdawaniu dobra albo kary, jako zapłaty i odpłaty … Miłość, upodobała sobie sercem rozwiązać wszelką zawiłość ludzkich oczekiwań, które mają wpływ na obraz, czy opinię człowieka.
    Czcigodny Ojcze Biskupie już na wstępie swojego rozważania zaznacza się konflikt pomiędzy czytanym i czynionym Prawem, czytamy: „Słyszymy dzisiaj jedną z trzech „Łukaszowych” przypowieści tzw. Ewangelii Miłosierdzie (Łk rozdział 15). Jest ona opowiedziana w kluczu „rozdrażnienia” faryzeuszów i uczonych w Piśmie wobec postępowania Jezusa w stosunku do celników i grzeszników.” Ks. Bp
    I, jeszcze podkreśla Czcigodny Ojciec Biskup: „Faryzeusze i uczeni w Piśmie byli „sprawiedliwie zgorszeni”…”
    Dziś też jesteśmy/bywamy „sprawiedliwie zgorszeni” i, nie tylko ale, w ogóle „sprawiedliwie sprawiedliwi” ponieważ, żyjemy postępując według prawa, i według tego, prawa ogólnego, stosujemy „sąd”… wydajemy opinie … skreślamy człowieka z listy przyjaciół … odcinamy się, od krewnych. To , jest „prawo” stosowane dla, ziemskich kryteriów, wypełnienia przepisów.
    Lecz, człowiekowi w pełni nie wystarczy takie wypełnienie( prawo), i nie powinno wystarczyć. Życie, w prawie lecz, bez Ducha, to życie w sprzecznościach. Bóg naucza nas co dobre, a co złe. Uczy jak stosować to Prawo w uczynkach… w zgodzie, jedności, we Wspólnocie. Jedno jest Prawo nie zaprzecza żadnemu innemu Prawu. Dekalog nie jest sprzeczny z dobrem człowieka.
    Jest, to … „coś” … w nas, ta reszta która się nie liczy w ogólnym sądzeniu według i co do litery „prawa”… Jest, … „COŚ”… co, nazywamy Miłością Miłosierną … która, bierze się z Mocy Ducha Bozego.
    Jak trudno zrozumieć, Dar Przebaczenia, który oddajemy z Błogosławieństwa gestem Miłości Miłosiernej, wobec grzesznika, wroga, sprzeniewierzenia, zdrady, nieposłuszeństwa zapomnienia o tym „Kimś” dobrym dla nas kiedyś. …. Człowiek, z natury jest skłonny do różnych grzesznych przywiązań i gdyby nie Jedyna Miłość Boga do nas, nie było by możliwe uciec od złego, które działa nie odstępując, nawet nasilając się.
    Dziś widzę siebie w ramionach Miłosierdzia i wtulona w Miłość. Lecz, wcześniej opuściłam to miejsce w sercu Miłującym, którego jednak, nikt nie zajął. Ono czekało na powrót syna .. .choć, miał tyle win …wobec tego serca, które żyło tęsknotą i nadzieją, choć wypatrzyło oczy.
    Zazdrość braterska? … jeśli nie ma więzi Duchowej i więzi serc, to nawet jedna krew nie scali krwiobiegu. Czy, zazdrościłam ?… Czy, czułam się pominięta … niedoceniona … mniej, kochana … w czymkolwiek.?
    Czy, przyjmuje i czekam na powroty …?
    Czy, potrafię być w jednym Miłosierdziu być Ojcem i Matką… ? Czy, nie cofnę się … czy, rozpoznam w grzeszniku, tylko grzesznika … czy, może coś więcej zrobię, i zobaczę będącą u kresu sił, ofiarę człowieczego błądzenia tego „kogoś” i… to „coś” … co woła, o Przebaczenie i Przygarnięcie.
    Dobitniej napisał Czcigodny Ojciec Biskup w Słowie Rozważania:W różnych momentach naszego życia odkrywamy, że -w zależności od okoliczności i sytuacji życiowych – w nas jest coś z tych postaw, które reprezentują te trzy postacie. Jednoczenie jednak zazwyczaj stwierdzamy, że to tylko „coś” z tych postaw.
    Zazwyczaj stwierdzamy (dochodzimy do wniosku), że tak naprawdę trudno jest nam się zidentyfikować na stałe i w całości z którąś z tych postaci. Po prostu nie jesteśmy jednoznaczni. Istnieje w nas swoiste zmaganie się między tym, co chcielibyśmy, aby było, a tym, co w danej chwili i w danej sytuacji się okazuje i co czynimy. Nadto staramy się te nasze postawy jakoś usprawiedliwić, wytłumaczyć itp. Bo przecież inaczej nie jestem w stanie albo inaczej można, czy nie wypada.
    Tak współistnieje w nas w sposób realny czy urojony tych „trzech”. Tak poniekąd żonglujemy naszym poczuciem należności i sprawiedliwości”.
    To byłaby smutna puenta, lecz starać się potrzeba, abyśmy w trudnych do rozstrzygnięcia na jednym Prawie, zastosowali Prawo Miłości i Miłosierdzia … bo, na pewno są przypadki i nieodległe w czasie że, oskarżono Miłosierdzie … i, ukrzyżowano Miłość Bożą.
    Więc, czym dziś jest Miłosierdzie … Łaską, czy tylko Prawem.
    W cichości serca wypełnienia Woli Bożej, z Łaski w zgodzie przez Miłość i Miłosierdzie pozwól Panie , niech się dzieje … Czcigodnemu Ojcu Biskupowi. danuta