Kto chociaż trochę jest zaznajomiony z historią biblijną, łatwo przypomina sobie scenę, z 1 Księgi Samuela, której fragment (3,3b-10.19) słyszymy w drugą Niedzielę roku B.
Oto młody Samuel, oddany przez rodziców do sanktuarium w Szilo pod opiekę urzędującego tam kapłan Helego, słyszy w nocy głos wypowiadający jego imię.
Pan zawołał Samuela,
a ten odpowiedział: «Oto jestem».Potem pobiegł do Helego,
mówiąc mu: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś».Heli odrzekł:
«Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać».
A jednak wołanie powtarzało się
Głos Boga skierowany do Samuela w sanktuarium w Szilo był interwencją w istniejące struktury i zwyczaje religijne, które doświadczały kryzysu. Ta scena z wołaniem Samuela będzie się powtarzać. Autor Księgi Samuela nie omieszka powiedzieć, że w tym czasie Pana rzadko dawał słyszeć swój głos i widzenia nie były częste. Kapłan Heli był w podeszłym wieku, a postawa jego synów sprawujących posługi kapłańskie w sanktuarium, była nacechowana nieprawością (zob. 1Sm 2,12-17. 27-30).
Obecność Samuela, tego który w swoim imieniu nosił znamię wysłuchania przez Boga i odniesienie do imienia Boga, wnosiła w ten dotychczasowy układ nowość. Oto jest ktoś, kto będzie słuchał Boga, będzie służył Jego Imieniu.
Kapłan Heli, pod którego opieką przebywał Samuel, zdawał sobie sprawę z postępowania jego synów i z tego, że jego posługa jest w kryzysie. Sam jednak nie był w stanie tego naprawić. Dlatego tak zdecydowanie pouczył młodego Samuela, co ma robić.
Idź spać!
Gdyby jednak ktoś cię wołał,
odpowiedz:
Mów, Panie, bo sługa Twój słucha.
Samuel otrzymał Słowo i je przekazał
Młodzieniec został wprowadzony w tajemnicę tego, co miało się stać. [Ten fragment jest opuszczony w niedzielnym czytaniu]. To objawienie go przerastało i bał się, aby wprost o tym powiedzieć kapłanowi Helemu. Ale ten rano sam go o to zapytał i zrozumiał, co to miało oznaczać dla niego i jego domu. To był koniec jego „epoki”. Kapłan Heli to zrozumiał i jakoś zaakceptował.
Reakcja Helego jest znamienna i jedynie słuszna:
On jest Panem!
Niech czyni, co uznaje za dobre (1Sam 3,18).
W kolejnej walce z Filistynami polegli obaj synowie Helego i Arka Przymierza została zabrana Izraelitom. Autor Księgi Samuela relacjonuje o reakcji Helego na tę wiadomość. Zwraca uwagę na to, że Heli doznał śmiertelnego uderzenia (udaru) nie na wiadomość o śmieci synów, lecz na wiadomość o utracie Arki przymierza.
Ps 40
W liturgii dzisiejszej po czytaniu śpiewamy fragment Ps 40
Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi, *
lecz otwarłeś mi uszy;
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem: «Oto przychodzę.
W zwoju księgi jest o mnie napisane: †
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje Prawo mieszka w moim sercu.
Jest to wyraz przemiany i pewnego przejścia z logiki sanktuarium budowanego dla Pana Boga, w którym składa się ofiary do sanktuarium, jakim jest życie człowieka. Chodzi o to, by człowiek w tym życiu – we wszystkich przejawach życia – przejawiał gotowość słuchania głosu Boga i uczył się radości z posłuszeństwa Bożemu zamysłowi. Św. Paweł w czytanym dzisiaj fragmencie listu do Koryntian zachęca wprost: Chwalcie więc Boga w waszym ciele!
Potrzeba wskazania
Samuel, gotów słuchać, potrzebował ukierunkowania ze stromy Kapłana Helego. To tan kapłan, świadom swojej „kryzysowej” sytuacji dał młodemu Samuelowi właściwe pouczenie i wskazał mu, co robić, chociaż w jakiejś mierze to miało się okazać przeciwko niemu. To on polecił Samuelowi, by powiedział: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha. To było konieczne i to otworzyło nowy etap. Samuel uczył się słuchać i stał się prorokiem tak bardzo znacznym w historii Izraela.
Sanktuarium w Szilo stało się znakiem zagłady (zob. Jr 7,12nn; 26,6). Rozumiał to kapłan Heli i przed tym się nie bronił, ani nie próbował tego jakoś obejść. Przecież Powiedział: Bóg jest Panem! Niech czyni, co uznaje za dobre.
Potrzebujemy z jednej strony naszej gotowości słuchania a z drugiej strony pouczenia ze strony struktur czy instytucji religijnej (mam na myśli także Kościół), które mogą przeżywać swoje trudne momenty i kryzysy, ale potrafią dać dobre wskazania, by zamysł i plan Boży uzyskiwały swoją realizację między ludźmi (zob. Mt 23,3).
Wszyscy potrzebujemy pokory i ducha służby. Te zaś pochodzą z prawdziwej wiary – wyznania: Bóg jest Panem. Niech czyni, co uznaje za dobre.
O tę wiarę i umiejętność jej stosowania w życiu prosimy. Jest to ważne w każdym czasie naszego życia, a jednocześnie trzeba odczytać odpowiedni moment do jego aktualizacji.
Bp ZbK
Komentarze
20 odpowiedzi na „Odpowiedni moment (2. Ndz B – 210117)”
„On jest Panem!
Niech czyni, co uznaje za dobre” (1Sam 3,18).
Ja też tak mówię i niech ludzie drwią, że tak mówię a nie uczestniczę w Eucharystii.
A niech mówią, że mam grzech ciężki. Ja wiem, że tak nie jest.
Mam bym grzech za to, że wyznaje Boga całym sobą?
Wiem, że to nie zgadza się z ich nauką i dlatego drwią.
Tak czy siak za św. Pawłem będę: chwalił Boga w moim ciele.
Mimo, że to ciało jest ułomne ale jest Sanktuarium Ducha Świętego.
Chciałbym być Prorokiem na wzór Samuela, który nie bał się oznaimić co Bóg mu powiedział.
Przecież Heli wychowywał Samuela a on musiał jednak wszystko kapłanowi oznaimić. Nawet te trudne słowa:
„Powiedział Pan do Samuela: «Oto Ja uczynię taką rzecz Izraelowi, że wszystkim, którzy o niej usłyszą, zadzwoni w obydwu uszach. W dniu tym dokonam na Helim wszystkiego, co mówiłem o jego domu, od początku do końca. 13 Dałem mu poznać, że ukarzę dom jego na wieki za grzech, o którym wiedział: synowie jego bowiem ściągają na siebie przekleństwo2, a on ich nie skarcił. Dlatego przysiągłem domowi Helego: Wina domu Helego nie będzie nigdy odpuszczona ani przez ofiarę krwawą, ani przez pokarmową».”
[1 Samuela 3,11-13]
Po prostu postać Proroków mnie fascynuje.
Dlaczego Bóg z nimi rozmawiał choć wybrał kapłanow?
„To objawienie go przerastało i bał się…”
Wcale się nie dziwię.
Siostra ze wspólnoty powiedziała kiedyś, że chciałaby mieć takiego przewodnika jak Heli, który pomógłby jej rozpoznać wołanie Pana. A tymczasem słucha różnych homilii i komentarzy i czuje się zagubiona. Kogo słuchać?
Ta jej wypowiedź zwróciła moją uwagę na Helego.
Samuel sam nie potrafił rozpoznać głosu Pana, ale Heli też nie od razu go rozpoznał. To mi uświadomiło, że rozpoznanie woli Boga wymaga czasu, cierpliwości i przede wszystkim słuchania Słowa Bożego z wiarą.
„Wszyscy potrzebujemy pokory i ducha służby. Te zaś pochodzą z prawdziwej wiary – wyznania: Bóg jest Panem. Niech czyni, co uznaje za dobre.”
Rzeczywiście jaki dobry jest Bóg. Obdarza mnie dobrem i czasami nie rozumiem co On dla mnie czyni.
Utwierdzam się w przekonaniu, że Bóg robi co chce i nie tak jak człowiek naucza.
W Dziejach Apostolskich jest fragment gdzie wyraźnie mowa, że Bogu się podobają osoby sprawiedliwe w Jego oczach:
„Wtedy Piotr przemówił w dłuższym wywodzie: «Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” [Dz 10,34-35]
#3 Basiu,
Wołanie Pana na niedzielę:
Zadzwonił do mnie kuzyn z prośbą o ogarniecie samochodu z racji mrozu, przyjaciele poprosili o załatwienie rehabilitacji dla ich mamy po wylewie, Misia poprosiła o pomoc przy pracy semestralnej…
Tego słuchajcie!
#1 Krzysztofie, ewangeliczni faryzeusze i uczeni w Piśmie również byli uparci w swojej wierze. Przyszło Słowo Boże w postaci Człowieka a oni nie uwierzyli. Nie potrafili rozpoznać w Panu Jezusie Osobą Syna Bożego. Nie możemy im tego mieć za złe bo przecież nie objawił się jeszcze im Pan Chwały. My dzisiaj już wiemy jak było i co się stało. Znamy Objawienie Boże nie tylko z Pisma Świętego ale również z Tradycji Apostolskiej przekazywanej ustnie. Zarówno Prorocy ze Starego Testamentu jak i współcześni Panu Jezusowi Izraelczycy nie mieli takiej łaski poznania jak my dzisiaj ją mamy. Czy nie wydaje ci się, że twoja niewiara w realną, żywą i cielesną obecność Syna Bożego, Pana Jezusa zmartwychwstałego/chwalebnego/ ukrytego pod postaciami eucharystycznymi, niczym się nie różni od niewiary biblijnych faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Oni też mieli swoje racje aby nie wierzyć w realną, żywą i cielesną obecność Syna Bożego pod postacią Człowieka zwanego Jezusem z Nazaretu. Nikt z twojej niewiary w Eucharystię nie drwi i nikt cię nie wyśmiewa. Dziwi mnie jednak twoja przewrotność w wierze. Zachwycasz się prorokami ze Starego Testamentu a bagatelizujesz współczesnych proroków, których Pan Bóg do ciebie posyła. Posyła dzisiaj również i mnie z konkretnym słowem do ciebie i prośbą o powrót do boskiej Wiary katolickiej, w której zostałeś ochrzczony. Krzysztofie, nie bądź uparty bardziej od katolickiego barana 🙂 Wracaj na Mszę Świętą. janusz
Grzegorz #6
Taaaaak. 🙂
Ale powiedziałabym jeszcze mocniej.
Z dzisiaj:
Syn pacjentki ze złością, agresją i pretensjami chce umówić mamę na poradę.
Wołanie –
Przyjąć tą złość na siebie i przyjąć mamę bez żadnych uprzedzeń. 🙂
#6
Idąc Twoim tokiem myślenia:
– wszystko się wali, bliscy chorują, wynikają nieporozumienia sąsiedzkie z powodu psa itp.
A Pan woła…… Ja tu jestem, cierpliwości
#7 Janusz
Prawdziwi Prorocy znają Twoje grzechy np. Prorok, który przyszedł do Dawida.
Janusz, dlaczego według ciebie jak nie chodzę na Eucharystię to od razu nie wierzę?
Raczej Ty nic nie wiesz o mnie i jak możes pisać, że Bóg ciebie posyła do mnie?
Gdyby Bóg cię rzeczywiście posłał to byś wszystko o mnie wiedział tak jak Prorocy o Izraelitach a tak to raczej nikt nic nie wie.
Prorok, który potrzebuje znaku to żaden prorok.
I dlaczego na prawdę tylko kk wierzy a reszta według nich to ułuda?
Już parokrotnie powtarzałem, że tamci Prorocy nie mieli skrópułów występować przeciw postępowaniu Izraela. Mimo, że też wyznawali wiarę w Boga to też byli przewrotni i z wiary zrobili targowisko.
Z Kościołem jest podobnie.
Tłumaczy sobie, że Jezus go założył, wybrał Piotra, ma żywego Boga w komunii, więc wszystko może ustalać i jeszcze zasłania się Bogiem, że to On wszystko napisał.
Nawet w Kościele Bożym nie wszystko co np św. Piotr napisał to pochodzi od Boga.
Listy, które się pisze to człowiek pisze czy Bóg?
Przecież nie zawsze ci, którzy wierzą w Boga piszą katolickie piosenki.
Są osoby, które wierzą a piszą święckie, które chwytają za serce.
Ja się zapytam tak:
Co w tych dogmatach jest, że są ważniejsze niż Pismo Święte?
Jęsli ktoś wierzy w Słowo Boże to obne nie wystarczy do wiary?
Wytłómaczcie ni ale tak prosto, krótko a nie eseje co poniektórzy piszą.
Jak jest moja wiara? To pytanie wszyscy sobie pewnie zadajemy ale bardziej łatwo przychodzi nam oceniać wiarę innych niż swoją własną.
Oceniamy nie tylko wiarę ale postępowanie.
Wszyscy znamy słowa o belce w oku. Ochoczo je cytujemy ale czy tą belką w oku bliźniego nie jesteśmy my sami?
Ludzie patrzą jak postępują inni. Widzę to z własnej obserwacji.
Dzisiejsze Kapłaństwo barbarzyńsko odarte z tego co stanowi sacrum niczym się nie różni od Kapłaństwa według Proroka Helego. Biblijny Heli zdawał sobie sprawę z pokoleniowej wymiany i nowoczesności jaką niesie młody narybek. „Rozumiał to kapłan Heli i przed tym się nie bronił, ani nie próbował tego jakoś obejść. Przecież Powiedział: Bóg jest Panem! Niech czyni, co uznaje za dobre”. Czy naprawdę „rozumiał” co się święci w nowoczesnym duchu Samuela? Wiemy, że Samuel namaścił Saula na króla Izraela. Demokracja ludu tego chciała a Samuel poszedł na kompromis, który Panu Bogu się nie spodobał. Samuel w ciągłym konflikcie z Saulem nie rokował dobra dla Narodu Wybranego. Dzisiaj na naszych oczach powtarza się biblijna historia. Watykan z Papieżem na czele szuka kompromisów z tym światem rezygnując z sacrum na rzecz profanum. Coraz mniej świętości w nas i wokół nas. Wydaje się że grzeszność jest lepsza od świętości. Grzesznik wyżej postawiony od Świętego. Łatwo jest zresetować zewnętrzne struktury aby manipulować ogołoconym z ciała człowiekiem jego duchową duszą. Bronić czy nie bronić w sobie wiary katolickiej? Dać się wyprowadzić na głębokie wody byle komu? Czy może zakotwiczyć się z świętej Tradycji zostając wiernym swoim przodkom w wierze? Nie łatwo sobie odpowiedzieć na tak postawione pytania. Być dobrym ale niewierzącym człowiekiem ma sen tylko po tej stronie Nieba. janusz
Wszyscy wiemy, że Bóg nam daje duszę w momencie poczęcia i ta dusza jest doskonała a jak ktoś mówi o porażonej duszy to jakby chciał poprawić Boga.
Przeto Kośsciół popadł w pychę jaik twierdzi, że człowiek po grzechu ma porażoną duszę. To jakby urągał Bogu.
Ja wiem wszystko trzeba wytłumaczyć ale może nie tak.
I jak może człowiek po urodzeniu nie mieć łaski Boga?
Ja tam myślę, że łaskę ma a chrzest jest jak obrzezanie u Żydów – włącza we wspólnotę.
No i gdzie w tym wszystkim rola Ducha świętego?
#9 Klaro, tam gdzie PAN BÓG JEST tam jest i ład i porządek. Tam gdzie PAN BÓG JEST tam jest Prawda, Piękno i Dobro. Nie nadaremnie Pan Bóg przedstawia się jako JESTEM. Co to znaczy dla nas ludzi „Jestem”? To znaczy, że JESTEM pod postacią tego co prawdziwe, dobre i piękne. Nie może prawda być brzydka, lub zła. Nie może dobro być fałszywe, szkaradne. Nie może piękno być tylko gustem ludzkiego pożądania. Cierpliwość ludzka ma swoją wytrzymałość w Boskiej Cierpliwości. janusz
#10 Krzysztofie, wszystkie moje grzechy na pewno zna demon, który jest pomysłodawcą szatańskich pokus. Nie tylko człowiek od poczęcia ma swojego Anioła Stróża z Bożego przydziału ale również są do nas posyłani demony, których zadaniem jest kusić do złego. Mój grzech zaczyna się w momencie kiedy to mój rozum zgadza się na pokusę. Daje przyzwolenie pokusie. Przyjmuje pokusę od złego ducha. Grzech zaczyna się w myślach i zawsze jawi się człowiekowi jako coś dobrego, przyjemnego, za czym warto pójść. Prawdziwy prorok wie tylko tyle ile mu Pan Bóg powie/odsłoni/. Prawdziwy prorok nigdy nie mówi i nie działa we własnym imieniu. Prorocy, których Pan Bóg posyła do ciebie nie muszą wszystko o tobie wiedzieć. Taka wiedza nie jest im potrzebna. Mogą nawet nic o tobie nie wiedzieć a jednak stają przed tobą z posłuszeństwa Panu Bogu, który wszystko o tobie wie. To nie prorok przemawia do ciebie lecz jest to Słowo Boże. Prorok jest jak goniec, który doręcza pod wskazany adres nieznaną przesyłkę. Krzysztofie, wszystko o twoich grzechach wie tyko Pan Bóg i szatan. Nawet sam grzesznik z czasem ulega znieczuleniu sumienia i szybko zapomina o wyrządzonej i nie naprawionej krzywdzie poprzez indywidualne grzechy. Jest tak, że bardzo szybko przyzwyczajamy się do grzechu traktując go jako coś normalnego. Tak tez i jest z twoim nie chodzeniem na niedzielna Mszę Świętą. Musiał być ten pierwszy raz, kiedy z własnej winy nie poszedłeś w niedzielę na Mszę Świętą. Podobnie i ze Spowiedzią Świętą. Musiał być dawno temu ten pierwszy raz nie pójścia do katolickiego konfesjonału ze swoimi grzechami. Dzisiaj to wszystko tobie z obojętniało bo zobaczyłeś, że można nie tylko żyć ale i wierzyć bez Sakramentów Świętych. Już nawet boska Wiara katolicka nie jest dla ciebie autorytetem chrzcielnym. Zostałeś ochrzczony/nowo narodzony/ w świętym i apostolskim Kościele katolickim, który podarował ci swoją boską Wiarę. Ty jednak próbujesz wędrować swoimi szlakami wierząc po swojemu. Twoja wiara jest twoim produktem. Wierzysz tak jak żyjesz, a powinno być na odwrót. Życie katolika jest zakorzenione w boskiej Wierze katolickiej. To nie katolik jest autorem swojej wiary lecz jest to Wiara Kościoła katolickiego. Myślę, że zdajesz sobie sprawę z konsekwencji wędrowania na skróty do Nieba. Może i trafisz ale niebezpieczeństwo jest przeogromne. Ryzykujesz swoja wieczność. W życiowej drodze jest z tobą twój Anioł Struż ale również dość licznie krążą wokół ciebie „lwy ryczące, które szukają kogo by pożreć”. Stwórca pomyślał ciebie jako katolika i będzie do ciebie posyłał swoich proroków aż do końca twojego czasu/śmierć cielesna/. Prorocy będą wołali „wróć synu wróć, Ojciec czeka”. Czy się doczeka? janusz 🙂
#14 Krzysztofie zapoznaj się z https://www.teologia.pl/m_k/kkk1g02.htm janusz
Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie
Tak jak Ojciec Biskup podsumował:… „A jednak wołanie powtarzało się”…
Dziś, dopiero ruszyło we mnie … choć, dziś może to stało się tylko jeszcze oczywiste bardziej … ale, ruszyło … więc nie czuję upływu czasu, i … „Dziś” … jest, moje „TERAZ
Przyjęcie Woli Boga Ojca, to świadomy wybór dobra i uległość, posłuszeństwo sobą.
Czy , tak staram się żyć ?
Serce, człowiek chce mieć otwarte … bo, czasami, usłyszy w sobie wołanie …? … chciałby wiedzieć, by zrozumieć o co Bóg woła gdyż nie wie do końca i czasem nawet jeszcze nie wie, że słucha wołania Boga.
Chodzi … i pyta, bo nie wszystko może zrozumieć … gdy, tak ma poznać i, w tym wołaniu pozostać sam.
Czasami trudno jest samemu pozbierać siebie. Czasami, napotykamy Kogoś, a On wskaże … lub, COŚ, co stanie się jego doświadczaniem Boga Woli.
Co, tak na prawdę potrafi wydobywać człowieka ?
Jaki lek tak działa ?
Ta strefa w której słychać Głos Pana jest wewnętrzna. Jest taki moment ważniejszy od wstydu …to, zdecydowanie i prośba opieki Kapłana-Kierownika, któremu można powiedzieć o tym co słyszę. To ważne.
Ksiądz Biskup przytacza jak: … „Oto młody Samuel, oddany przez rodziców do sanktuarium w Szilo pod opiekę urzędującego tam kapłan Helego, słyszy w nocy głos wypowiadający jego imię.” …
Pan zawołał Samuela,
a ten odpowiedział: «Oto jestem».Potem pobiegł do Helego,
mówiąc mu: «Oto jestem, przecież mnie wołałeś».Heli odrzekł:
«Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać.”
Człowiek, musi Komuś zaufać w chwili gdy odkrywa, w sobie Wiarę, a ta Wiara staje się jego jedynym lekarstwem oraz gdy sam czuje swój powrót, a w uległości swej poddanie serca, oraz siebie skrusze i pokucie.
… i … powrót do słuchania …ambicje nie są ważniejsze od odebranej Miłości Ojca.
Bóg Swoją Miłością… prowadzi do Kościoła.
Proszę o cierpliwość dla siebie gdy Pan Bóg mówi, a ja, nie słyszę … chociaż słucham…
Może, to bardziej słucham innego głosu … nawet to nie jest mój głos, lecz jakaś cisza, wiejąca pustka, których nie lubię, bo oddziela mnie od dotychczasowego Pragnienia i CZYJEJŚ OBECNOŚCI.
Przepraszam, że zatrzymałam się na chwilę, podążając jednak … za, Głosem .. . za, Pragnieniem …
Chyba chciałam poczuć Słowo i, zrozumieć … czy ta pustka to nie cisza w której jest tylko …Bóg.
Dziękuję Bogu i Jego Woli.
Błogosławię Czcigodny Ojcze Biskupie.
Dziękuje Ojcze Biskupie
danuta
Jakoś widzę tu tylko naukę ludzką podpartą Pismem Świętym.
Możecie pisać, że to Kościół Boży ale jak dla mnie to nie jest tak.
Kościół katolicki uczy jak wypełniać naukę Bożą i to jest dobre ale przede wszystkim uczy zasad podanych przez ludzi.
Możesz się usprawiedliwiać, że te zasady są autorstwem Boga ale czy sami sobie nie robicie krzywdy?
Możecie ciskać się, że podważam naukę Kościoła ale dlaczego człowiek chce wziąć górę nad Bogiem?
Dlaczego aż tak chce człowiek się usprawiedliwić przed Nim i zmuszać innych do swoich racji?
Wpis #19 jest odpowiedzią do #16 Janusz