Dzisiejsza, 21. Niedziela roku A stawia nas wobec prawdy obietnicy. Właściwie sposobu spełniania się Bożej obietnicy w człowieku i przez człowieka. Jest wielka tajemnica mądrości Boga, który się objawia ze swoim planem – jak to ujmie św. Paweł w Liście do Rzymian w czytanym dzisiaj fragmencie. Apostoł wypowiada te słowa swoistego zadziwienia i zadumania na zakończenie swojej długiej refleksji (rozdziały 9-11) na temat wybrania i specyficznego „odrzucenia” wybranych (chodzi o naród wybrany i jego rolę w historii zbawienia całej ludzkości).
Mądrość Boga
Czytany dzisiaj fragment Listu do Rzymian jest właśnie zakończeniem tej refleksji
O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga!
Jakże niezbadane są Jego wyroki
i nie do wyśledzenia Jego drogi!Kto bowiem poznał myśl Pana
albo kto był Jego doradcą? (Rz 11,33n)
Tak z zadziwieniem wyznaje św. Paweł mądrość planów i działania Boga, gdy patrzy na historię Izraela, swoich braci, którzy nie przyjęli prawdy o spełnieniu obietnic w Jezusie Chrystusie. Odkrywa jednak w tym nie załamane się planu Bożego, lecz przedziwny sposób realizacji tego, co właśnie stanowi sedno obietnicy. Ta obietnice spełnia się jakby przez pośrednictwo tego, co może wydawać się i być odczytywane jako coś, co się nie udało. Wierność Boga jest większa od ludzkiego wyobrażenia sposobu spełniania się obietnicy. Jak do tego dochodzi?
Potrzebne doświadczenie pomyłki, braku itp.
Czytany dzisiaj fragment Listu św. Pawła wprowadza zdanie (którego nie ma w dzisiejszym czytaniu) podsumowujące całe rozważanie historii „odrzucenia” wybranych, by udostępnić spełnienie obietnicy wszystkim pozostałym:
Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu,
aby wszystkim okazać swe miłosierdzie (Rz 11,32).
W naszym ludzkim odczuciu i jeszcze bardziej w poczuciu ludzkiej sprawiedliwości wydaje się to niesłuszne i niesprawiedliwe. Po co wybierać, by poddawać nieposłuszeństwu, aby to posłużyło okazaniu miłosierdzia wszystkim.
Nieposłuszeństwo
Gdy Apostoł mówi o poddaniu nieposłuszeństwie określa to terminem wskazującym na „zamknięcie pod kluczem”. Jak to rozumieć?
Wydaje się, że trzeba odnieść się do pierwszego nieposłuszeństwa, które przez Boga zostało niejako sankcjonowane. To był stan człowieka, który wybrał swój drogę i Pan Bóg mu pozwolił tą drogą kroczyć aż do swoistego absurdalnego punktu, który w ostateczności stał się punktem zwrotnym.
Zarówno poganie jak i później Naród Wybrany, każdy na swój sposób, mogli poznać wolę Boga i ją pełnić. Jednak nie uczynili tego i każdy na swój sposób szedł swoją drogą. Apostoł przedstawił to w pierwszych trzech rozdziałach swego Listu.
Pan Bóg tę drogę nieposłuszeństwa respektował i pozwalał na to aż do momentu przyjścia Jezusa. On to wszedł na drogą ludzkiego życia i na niej otworzył nowy sposób bycia. Stało się to nie w nieposłuszeństwie, lecz w posłuszeństwie.
Spełnienie obietnicy i przekazanie jej
Jezus wziął na siebie skutki nieposłuszeństwa zarówno pogan jak i Narodu Wybranego i został ukrzyżowany. W ten sposób zostało wszystkim zostało okazane zmiłowanie. Z niego korzystają ci, którzy wierzą, którzy przyjmują Jezusa Chrystusa.
Tę obietnicę jako już spełnioną Jezus przekazuje Kościołowi, a w szczególności Piotrowi, którego minuje skałą, czyli opoką.
Ty jesteś Piotr, czyli Opoka,
i na tej opoce zbuduję Kościół mój,
a bramy piekielne go nie przemogą.
Gdy odwołamy się do całej sceny pod Cezareą Filipową i mamy w pamięci zaparcie się Piotra na dziedzińca Arcykapłana, kiedy to powiedział: Nie znam tego Człowieka (Mt 26,72nn), rozumiemy o jaką „opokę” chodzi. Nie jest to Piotr, który jest pewien swojej wierności, lecz Piotr, który się zaparł i się nawrócił. Lepiej: żył w nawróceniu. Przeżywał to z głębokim żalem i bólem, ale zapewne też z wdzięcznością, bo został uratowany od przekonania co do swojej wierności. Od tego czasu jego wierność była wiernością skruszonej doszczętnie skały, która otrzymała nowe spoiwo i nową konsystencją. Było to właśnie doświadczenie zmiłowania Boga.
Wszystko, co jest budowana na tej logice, na tej „opoce”, na tym doświadczeniu Piotra otrzymuje trwałość, której nic i nikt nie może pokonać.
Do spełnienia się obietnicy w całej rozciągłości i w Bożym wymiarze (wydaniu) potrzebne było doświadczenie niewierności człowieka. Tak jest ze wszystkimi, tak jest z Narodem Wybranym i z każdym wybranym. Tak jest z Piotrem – Opoką. Tylko w tej logice i tej koncepcji życia jest pełna prawda i prawdziwe zwycięstwo.
Bp ZbK
Komentarze
4 odpowiedzi na „Obietnica (21. Ndz A – 200823)”
Czasami wydaje się nam jakoby Bóg nas opuścił, ukarał nas za nasze grzechy. Wtedy jesteśmy Mu nieposłuszni ale On wtedy jednak okazuje nam swoją łaskę.
Za św. Pawłem mówię:
” Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali»”
[2kor 12,8-9], ale jak poznać, że mam tą łaskę?
I czy każdemu jest ona dana?
„Wierność Boga jest większa od ludzkiego wyobrażenia sposobu spełniania się obietnicy.” (bp)
To zdanie w pełni oddaje moje wzajemne relacje z Bogiem. Jego niewyobrażalna wierność i moja wyobrażalna niecierpliwość. Wierzyć to ufać w Jego niewyobrażalne rozwiązania.
„Kto bowiem poznał myśl Pana
albo kto był Jego doradcą?”
W ostatnim czasie Bóg mówi mi to na różne sposoby.
Poprzez kard. Stefana Wyszyńskiego, którego „Z głębi duszy” aktualnie czytam, poprzez komentarz Ks. Biskupa, a wczoraj w czasie Liturgii Słowa we wspólnocie.
To musi być widocznie dla mnie bardzo ważne, skoro Bóg mi to powtarza na różne sposoby.
Moja logika jest inna niż logika Boga.
I wczoraj zrozumiałam jeszcze, w jaki sposób można poznawać, próbować się uczyć logiki Boga – słuchając Słowa Bożego.
Po przeczytaniu ww tekstu , naszła mnie pewna refleksja:
– przypowieść o dwóch synach – wierny i marnotrawny,
– jeden żył w posłuszeństwie Ojcu , drugi nawrócił się czyli powrócił do Ojca,
– pierwszy zdziwił się, że Ojciec obdarował drugiego ucztą, i szemrał, drugi radował się z przygarnięcia i wydanej uczty,
– ten pierwszy wzrastał w dobru Ojcowskim, ten drugi dołączył do Ojca,
– obaj zasłużyli , by być z Ojcem i żyć w Jego Prawdzie ,
– to samo dzieje się ze znanymi Świętymi, jedni żyją od początku w Prawdzie Ojca, inni podnosili sie z upadku ku Ojcowskiej Prawdzie,
– i jedni i drudzy są świętymi, bo czy trzeba się sparzyć/upaść, zgrzeszyć/ aby wiedzieć, że można się „sparzyć” i nawrócić?,
– czy nie wystarczy świadomość grzechu? by go nie popełniać?
– chyba nie wystarczy, bo człowiek jest skażony
grzechem pierworodnym i „robi to, czego nie chce”
– jaka to niesamowita radość z Bożego Miłosierdzia i Dobra Nowina dla grzesznika – Pan Bóg działa cuda w nawracaniu człowieka… 🙂