W okresie wielkanocnym jako pierwszą lekturę w Liturgii Słowa mamy czytania z Dziejów Apostolskich. Nie bierze się czytań ze Starego Testamentu. Proponując czytania z Dziejów Apostolskich Kościół wprowadza nas w znajomość pierwszego etapu swego istnienia. Jest to czas pierwszej ewangelizacji i umacniania się Kościoła w Jerozolimie. Z drugiej strony od samego zarania istnienia Kościoła jawią się przeciwności, kontrowersje i spory z dotychczasową najwyższą instancją religijną, jaką była świątynia i synagoga, w jej licznych urzeczywistnieniach.
Pamiętamy: była jedna świątynia, gdzie odbywał się przede wszystkim kult ofiarniczy. Po za tym było wiele synagog, czyli miejsc gromadzenia się na studiowanie Tory i Proroków oraz modlitwę Psalmami i innymi modlitwami zgodnie z miejscowym zwyczajem. Ci z Żydów, którzy przyjęli chrzest i szli za nauką Apostołów, korzystali ze świątyni i z synagog. Wnosili tam jednak nowość, jaką była prawda o Zmartwychwstaniu ukrzyżowanego Jezusa. To było dla wielu Żydów nie do przyjęcia. Czytany dzisiaj fragment z Dziejów Apostolskich ukazuje nam pewien moment z życia pierwotnego Kościoła w Jerozolimie:
Wiele znaków i cudów działo się przez ręce Apostołów wśród ludu.
Trzymali się wszyscy razem w krużganku Salomona.
A z obcych nikt nie miał odwagi dołączyć się do nich,
lud zaś ich wychwalał (Dz 5,12n).
Jest to jedno z tak zwanych „summariów”, jakie św. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich czyni, by – co pewien czas ‑ przez te zbiorcze podsumowania dać słuchaczom możliwość lepszego uchwycenia sensu tych wszystkich wydarzeń, które szczegółowo opisuje.
1. Działalność Apostołów
Możemy stawić sobie pytanie, na czym polegała działalność Apostołów, który wzbudzała zainteresowanie, podziw‑ i z jednej strony akceptację, a z drugiej wywoływała sprzeciw. Odpowiedź na to jest jednoznaczna, niezależnie od tego, jakie szczegóły weźmiemy pod uwagę. Niezależnie co robili: czy przebywali w obrębie świątyni czy spotykali ludzi w jakichkolwiek sytuacjach dnia codziennego, czy też – jak możemy słusznie przypuszczać ‑ brali udział w modlitwie w którejś z synagog, wszędzie tam i wtedy świadczyli o Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym.
Temu świadczeniu towarzyszyły różne znaki i cuda. Niektóre mamy opisane w Dziejach Apostolskich. Możemy si domyślać, że było ich więcej niż te opisane. Przede wszystkim jednak cała ich postawa była wymownym znakiem. Oto ludzie, którzy znawcami Prawa ani spraw religijnych nie tylko potrafili rozprawiać i świadczyć, że w wydarzeniu Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa wypełniło się wszystko, do czego zmierzało Prawo i co zapowiadali Prorocy. Co to było? Co oni takiego robili?
2. Znaczenie i wymowa wspólnoty i jedności
To był przede wszystkim fakt, że dzięki wierze w Jezusa Chrystusa potrafili stanowić jedność. Autor Dziejów Apostolskich pisze: „Trzymali się wszyscy razem w krużganku Salomona …”. Nie jest to – jakby na pierwszy rzut oka myśleć – grupka zastraszonych, którzy z lęku trzymają się razem, by się nie rozproszyć lub nie ulec jakiemuś działaniu przeciwko nim. Nie! Oni są razem, bo ich coś łączy. Są razem, bo poznali Kogoś, kto ich jednoczy. Nie jest to jakaś przelotna idea czy chwilowy interes. On są razem i trzymają się razem, bo odkryli w sobie i między sobą skarb, który przemienia ich życie.
Na innych miejscach i wielokrotnie podkreśla św. Łukasz, że oni tworzyli wspólnotę życia. Dzielili się dobrami i spożywali posiłki w dziękczynieniu. Mieli też wszystko wspólne i nikt nie nazywał swoim tego, co posiadał (zob. np. Dz 2,42-47; 4,32-35). Ten duch, który ich ożywiał, był największym cudem i najmocniejszym znakiem, który do innych przemawiał z wielką mocą.
3. Znak przemawiający
Wymowa i siła tego znaku jedności, jaką żyli, powodowała to, że inni – spoglądając na nich – poznawali i odczuwali, że w życiu tych pierwszych wyznawców Jezusa Chrystusa jest coś nadzwyczajnego. Wzbudzali podziw i uznanie u jednych a niezrozumienie, zgorszenie i zazdrość u drugich.
Autor Dziejów zaznacza, że z „obcych nikt nie miał odwagi dołączyć się do nich”. To wskazuje, że istniał jakiś sposób przygotowania i wprowadzenia do tej wspólnoty. Na tym etapie nie ma jeszcze uformowanego katechumenatu. Niewątpliwie jednak musiał się odbywać jakiś – choćby krótki – proces przygotowania do chrztu. Chrzest zaś był tym aktem, który ochrzczonego czynił pełnoprawnym członkiem wspólnoty.
Sposób, w jaki św. Łukasz przedstawia pierwotną wspólnotę, pozwala wnioskować, że u przyjmujących chrzest, musiała powstawać jasna świadomość przynależności do niej i jednocześnie odrębności do wcześniejszego stanu życia. Ten konsekwentny sposób życia był mocnym znakiem przemawiającym i przyczyniał się do tego, że wielu przyjmowało wiarę i chrzest. W ten sposób Kościół się rozrastał i obejmował coraz to szersze kręgi ludów.
Bp ZbK
164 odpowiedzi na “Znaki i cuda przez ręce Apostołów (2 Ndz WlkN C 2013)”
Czytając wprowadzenie Ks.Biskupa do niedzielnej liturgii, zainspirowały mnie Jego słowa o „przeciwnościach, sporach i kontrowersjach z dotychczasową najwyższą instancją religijną”. Pisząc dalej o pierwszych chrześcijanach w Jerozolimie, stwierdza Ks. Biskup „Wzbudzali podziw i uznanie u jednych a niezrozumienie, zgorszenie i zazdrość u drugich”. Przytacza też cytat z Dziejów Apostolskich „z obcych nikt nie miał odwagi dołączyć do nich”, mimo tak wiele czynionego dobra, o czym w dzisiejszym czytaniu.
Współczesny czytelnik Nowego Testamentu bardzo często zniechęca się do dalszej lektury, gdyż nie może zrozumieć, czemu ówcześni jak i dzisiejsi Żydzi /poza małą grupą wyznawców Judaizmu Mesjanistycznego/nie mogli i nie chcieli i nadal nie chcą przyjąć nauki Jezusa, swego rodaka, powołującego się na Prawo i Proroków ? Odpowiedzi tej udziela Ksiądz Biskup w swym nauczaniu. Ja chciałbym zwrócić uwagę blogowiczów na niektóre jej elementy. Swoją wypowiedź opieram na znakomitej książce Papieża Benedykta XVI „JEZUS Z NAZARETU w której to, omawiając to zagadnienie, cytuje autor uczonego Rabina, znawcę Biblii.
W swej homilii pisze Ks. Biskup o zgorszeniu Żydów nauką Apostołów.Ewangeliści w kontekście procesu Jezusa , piszą o bluźnierstwie jako koronnym zarzucie wobec Jezusa. W czym przejawiało się owo bluźnierstwo w opinii wspomnianego Rabina ? Jezus w swych naukach zdaniem tegoż podważył sens przykazań – I,III, IV które były najważniejsze /kluczowe/ dla wiary,tożsamości narodowej,prawie 1800 letniego trwania Izraela.Podważył sens przykazania I bo parafrazując Jego słowa „nie ma innej drogi do Boga jak przez Niego”. Podważył przykazanie III bo podważył istotę rozumienia szabatu przez Żydów. Podważył przykazanie IV poprzez pytanie „Któż jest moją matką i bratem – moi krewni biologiczni, czy ludzie którzy podzielają Moje przekonania, przyjmują Moją naukę ?”
Świadomość i zrozumienie tych spraw jest w moim odczuciu kluczem do :
1/Zrozumienia nieracjonalnej, zbrodniczej w odczuciu współczesnego człowieka, postawy ówczesnych Żydów w trakcie procesu Jezusa.
2/ Zrozumienia nieufnej, bojaźliwej, wrogiej postawy tychże, wobec uczniów Jezusa wtedy i obecnie , po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa.
3/Nadzwyczajnego wyposażenia pierwszych uczniów /świadków/ Jezusa w nadprzyrodzone moce przejawiające się w czynieniu cudów, nagłym przejściu od lęku o własne życie po śmierci Jezusa, do nadzwyczajnej determinacji, bezkompromisowości, odwagi w głoszeniu Dobrej Nowiny przez Żydów dla Żydów, a później na cały świat.
4/ Dlaczego następcy pierwszych Apostołów , wraz z skierowaniem swej nauki do pogan i pojawieniem się spisanych Ewangelii ,coraz mniej korzystali z tych nadprzyrodzonych darów, a coraz więcej z cytatów tych Natchnionych Ksiąg , jak choćby o niewiernym Tomaszu ?
Pozdrawiam wszystkich serdeczne, słonecznej niedzieli. AF
Ad #1 A.F.
Dziękuję za tę wypowiedź.
Klucze są słuszne. Naturalnie wszystko domaga się doprecyzowania. Pomocą jest tutaj szczególnie św. Paweł – zwłaszcza tekst Rz 9 -11.
Dodam jeszcez w sposób lapidarny. Pan Jezus nie przyszedł zakładać nowej instytucji religijnej, lecz Kościół, a więc wspólnotę ludzi wierzących w Niego itd.
Każda wspólnota potrzebuje organizowania się, a więc elementów instytucjonalnych (konstytucji). Przewodniczenie wspólnocie wierzących Pan Jezus powierzył Piotrowi i Apostołom oraz – jak to wynika z konieczności biegu historii – ich następcom.
Problem, z którego potem rodzą się problemy, będzie zawsze tkwił w relacji między aspektem instytucjonalnym a aspektem życia z wiary. Jeśli wiara będzie przenikała (kształtowała itp. itd.), to będzie harmonijna realizacja życia i misji Kościoła. Tam, gdzie słabnie lub nie jest wystarczająco przeżywana wiara (mam na myśli wiarę paschalną a nie jakiekolwiek przejawy religijności). Tam powstają napięcia, konfrontacje itd.
Problem Żydów polegał (polega) na uznaniu lub nie Jezusa jako Mesjasza, w którym wypełniły się (tak my, jako chrześcijanie pogańskiego czy żydowskiego pochodzenia, wierzymy) wszystkie obietnice.
Problem napięć i konfrontacji w Kościele też ma to samo podłoże. Może dochodzić do tego, że broni się „instytucji” Kościoła z powodu innych przesłanek i racji niż wspomniana wyżej wiara, a nie żyje się wiarą i tym samym nie tworzy się (nie stanowi się) Kościoła, Ciała Chrystusa. Dalej to już wiemy, jak to idzie…
Instytucja jest potrzebna, ale nie jest wystarczająca.
Kościół w ostatnich czasach (myślę przede wszystkim o czasie po Soborze Watykańskim II) przerabia to na różne sposoby. To też jest zapewne jednym z głównych motywów i przejawów działania Papieża Franciszka.
To tyle na dziś.
Pozdrawiam
Bp Zbk
#1 A.F.,
jeśli pozwolisz, odniosę się do Twojego puktu 4.
Pytasz:
– Dlaczego następcy pierwszych Apostołów, wraz z skierowaniem swej nauki do pogan i pojawieniem się spisanych Ewangelii,
coraz mniej korzystali z tych nadprzyrodzonych darów?
…
1. Myślę, że dary nadprzyrodzone, o których piszesz
(czynienie cudów, nagłe przejście od lęku o własne życie po śmierci Jezusa, do nadzwyczajnej determinacji, bezkompromisowości,
odwagi w głoszeniu Dobrej Nowiny przez Żydów dla Żydów, a później na cały świat),
same z siebie nie były i nie są decydujące o skuteczności rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa.
Trudno wg mnie mówić O PLANOWANIU ich wykorzystania lub WOLI ich wykorzystania.
…
2. W tym rozważaniu Ksiądz Biskup wskazuje na NAJWIĘKSZY CUD i NAJMOCNIEJSZY ZNAK obecny w życiu pierwszych chrześcijan, przemawiający z wielką mocą.
Tym znakiem i cudem jest TRWANIE W JEDNOŚCI.
Objawiające się nie tylko w wyznawaniu wiary w Jezusa Chrystusa, ale także we wspólnocie życia.
…
3. Znów przypomina mi się List do Diogneta…
…
Pozdrawiam 🙂
#1 A.F.
Byłby to temat na długą dyskusję 🙂
Nie uważałabym osobiście za bezwzględnie konieczne zrozumienie tych aspektów, które podałaś – pierwszego i drugiego.
Deklaracja Soboru Wat. II Nostra aetate podaje:
„A choć władze żydowskie wraz ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym”.
Ksiądz Biskup mówi o tych napięciach między synagogą a tworzącym się Kościołem w części V katechez Chrzest…M.in. takie słowa: „Zasadniczym problemem w uznaniu i przyjęciu Jezusa przez synagogę jest Jego krzyż”.
Św. Paweł (przed nawróceniem) nie mógł znieść, aby naśladowcy Drogi rozszerzali swoją zatruwającą naukę, która wymierzona była w czystość religii Izraela. Jego argumentem, może najważniejszym, było : „Przeklęty ten, którego zawieszono na drzewie”Pwt 21,23
„Ukrzyżowany Jezus jest bowiem dla wyznawców Prawa przekleństwem (zob. Ga 3,12-14)” Ks. Biskup
Jest to wg mnie jeszcze inny aspekt tego złożonego tematu.
…zobaczcie jak oni się kochają. Co jakiś czas powracam do katechez Ks. Alfreda Cholewińskiego, które skutecznie przenoszą mnie do źródła/ducha/ Kościoła. http://mateusz.pl/ksiazki/chpo/chpo2-04.htm Za każdym razem zdumiony i zawstydzony jestem taką miłością. Jak oni się kochali. Tak jak Lipka pisała, że pieniądz jest największym wrogiem człowieka/Boga/tak też i ja uważam. Gdy byłem w materialnej potrzebie mówiono mi: masz co jeść i gdzie spać, to powinno ci wystarczyć. Powinno nam wystarczyć a jednak wciąż mamy za mało dla siebie. Mamy to myślenie, że coś z życia/wiary/ mi się należy i dlatego w naszych wspólnotach marnujemy pieniądze na niepotrzebne fizyczno duchowe przyjemności. Estetyka pociąga nas bardziej niż prostota. Już na początku papież Franciszek zaapelował od kardynałów by nie marnowali pieniędzy na niepotrzebne loty do Watykanu a przeznaczyli je dla tych, którzy nie mają co jeść i gdzie spać. Zobaczcie co za świadectwo daje nam Lipka pielgrzymując/podróżując/po świecie. Nie jest dla mnie dobrze gdy Ci z dojrzałą wiarą tracą miłość/ducha/ pierwszych wieków. Moim zdaniem Kościół/Chrystus/ potrzebuje dzisiaj takiej miłości, której nie ma świat. Potrzebuje ubóstwa/prostoty/ jak nigdy wcześniej. Pozdrawiam janusz
# A.F.i #Miriam , ja wymysliłam sobie taki sposób czytania Pisma Świetego , biore Biblię – Stary i Nowy Testament , potem otwieram w/g nakazu koscioła na dany dzień i czekam na interpretacje ks.Biskupa inne interpretacje dla mnie sa zbedne dalej się nie zagłebiam , uznaje ,ze to księga natchniona przez Boga , a jak i Pan Bóg to dzieło ma swoje tajemnice , wierzę „Błogosławieni co nie widzieli a uwierzyli” zgodnie z dzisiejszą ewangelia , a reformatorów koscioła było wielu .A odkąd w mojej rodzinie pojawił sie zieć muzułamanin , argumenty że to jest Ksiega Prawdziwa , „Pismo Świete” nie Koran ,mam nie do podważenia, dzieki interpretacjom ks.Biskupa.On , mój zieć to sznuje i bierze udział w celebracji Świąt w/g uznania ,nas katolików w rodzinie , a ja szanuje jego zwyczaje nie podaje jemu wieprzowiny.I tak to sobie ekumenicznie spedzamy świeta.A z Koranem też sie zapoznałam i bez interpretacji wydawało mi sie że , pięknie napisana ksiega ,Mahomet był zdolnym człowiekiem ,(jesli on to napisał)i to jest dzieło ludzi ,za wiele sprzecznosci i pomieszania faktów historycznych , ale po interpretacji historyków, religioznawców koscioła katolickiego nam wyrobione zdanie i na ten temat.Zresztą moja synowa jest absolwentka USKW w Warszawie , takze niezły „tygielek” do dyskusji przy stole światecznym mam w rodzinie .
Cuda i Moc w postępującym przez wieki ograniczeniu.Proporcjonalnym do wiary,jedności i uczynków,Kapłaństwa i wiernych.
Dziękuję Księże Biskupie za słowo otuchy.
Od kiedy zaglądam na tę stronę, zauważyłem, że staraniem Księdza Biskupa jest przybliżenie odbiorcom Słowa Bożego, w możliwie jak najszerszym kontekście historycznym-politycznym i kulturowym. Ponieważ wydało mi się, że mogę w tej materii wnieść coś ważnego, zabrałem głos.
1/Ad # julia
Cóż,być może moje pytanie /klucz 4/było zbyt prowokujące . Chciałem nim jedynie zwrócić uwagę na zdumiewającą mnie/po ludzku rozumianą/ racjonalność działania Boga, który daje nam tylko to co jest absolutnie niezbędne, dla danego miejsca i czasu. I tyle.
2/Ad# Miriam
Rozumiem twoje stanowisko. Ja nie atakuję Kościoła z powodu wyimaginowanego antysemityzmu, ani też nie próbuję usprawiedliwić działania żydów wobec Jezusa. Ja tylko próbuję zrozumieć, i wiedzą na temat tego rozumienia się podzielić. W zupełności podzielam refleksyjne wyznanie Św. Pawła z Listu do Rzymian. „O głębokości bogactwa, mądrości i poznania Boga ! Jak nie zbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi”./Rz 11,33/
Mimo to jakaś siła popycha mnie w kierunku poznania, mimo, że często ta nowa wiedza wymaga ode mnie większego zaangażowania w modlitwę.
Być może też dlatego wszystkich którzy mówią lub piszą , że nie wierzą w Boga pytam – czy potrafisz mi to uzasadnić ?
Jeżeli nie wiesz dlaczego nie wierzysz, to najpierw poczytaj i się dowiedz.
Pozdrawiam serdecznie AF
#8 AF,
Twoje pytanie nie było „zbyt” prowokujące.
Ono zwróciło moją uwagę na cuda i znaki przemawiające do tych, którzy obserwowali wyznawców Chrystusa.
Pozdrawiam Cię 🙂
#5 Janusz
Ten twój wpis zabrzmiał trochę jak judaszowe „Wszak można było olejek ten sprzedać drożej niż za trzysta denarów i rozdać ubogim”
Nie osądzaj Lipki.
Nie wiesz, jaka jest wola Boga w jej przypadku.
Z tego, co napisałeś, Papież powiedział, aby kardynałowie nie marnowali pieniędzy na NIEPOTRZEBNE loty do Watykany, a nie, że w ogóle mają tam nie latać.
Ja zupełnie inaczej odbieram świadectwo Lipki.
Ja zrozumiałam, że Lipka bardzo chciała pojechać na Światowe Dni Młodzieży, ale nie miała pieniędzy. Można powiedzieć – jest uboga – nie stać ją na to. A jednak Pan Bóg przez kogoś podarował jej te pieniądze. Lipka nie zadowoliła się tym, że je ma, ale wychwala dobroć Pana, który czyni wielkie rzeczy w jej życiu.
Te pieniądze są dla niej, ale nie dla niej – służą większej chwale Boga, dzięki temu, że Ona potrafi dawać o Nim świadectwo. Można powiedzieć, że nie zatrzymała ich dla siebie, ale robi z nich użytek właśnie na chwałę Boga.
Papież Benedykt powiedział, że największym dziełem miłosierdzia jest głoszenie Słowa Bożego, ewangelizacja. Lipka to robi.
I do tego czasami potrzebne też są pieniądze. 🙂
I jak to napisała kiedyś Julia. Nie jest ważne, ile się ma pieniędzy, tylko jaki ma się do nich stosunek. I napisała jeszcze, że w Niebie spotkał się bogaty Abraham z biednym Łazarzem. 🙂
Myślę, że wolą Pana Boga jest, aby Lipka pojechała do Rio. Skoro podarował jej te pieniądze. 🙂
On wie, tak myślę, że ona zrobi z tego odpowiedzi użytek.
Pewne zamieszanie w naszej rodzinie wprowadził papieski postulat „Kościół dla ubogich”. Tato od razu spytał: A dla bogatych to już nie? A ja się zaczęłam zastanawiać, czy do tej pory dla ubogich nie był? Wykluczał ich?
I zastanawiamy się, co to hasło znaczy?
Tak sobie myślę, że Papież chce przez to zdanie zwrócić większą uwagę na biednych.
Jestem bardzo ciekawa, jak ten postulat będzie w praktyce w Kościele wprowadzany. Po pierwsze przez samego Papieża. A potem przez nas wszystkich.
Bo jak wiadomo przykład idzie z góry.:)
Wg logiki #5 Światowe Dni Młodzieży nie mają sensu, bo tą górę pieniędzy można by rozdać ubogim.
Czy na prawdę tak jest?
#8 A.F.
Przepraszam, dopiero doczytałam, że nie jesteś kobietą 🙂
Dobrze, że piszesz! Każdy punkt widzenia jest ważny i cenny. Poszerza nasze horyzonty.
Nie sposób tutaj (na blogu) wszystkiego doprecyzować, nasza wymiana zdań będzie ograniczona.
Pozostaje osobiste pogłębianie.
Dzięki Tobie zajrzałam do świadectwa nawrócenia Głównego Rabina Rzymu – prof.Izraela Zolli. Urodził się w Polsce, zm.1956r. Studium Pisma św. Starego i Nowego Testamentu oraz różne doświadczenia życiowe doprowadziły go do odkrycia, że proroctwa o cierpiącym Słudze Jahwe, z czterech pieśni proroka Izajasza, wypełniły się w Jezusie Chrystusie.
„W ten sposób ja – pisał- po długich studiach (doskonale znał jęz. hebrajski i biblijną grekę), przemyśleniach i życiu w judaizmie Starego Testamentu, w pewnym momencie znalazłem się w chrześcijaństwie Nowego Testamentu. Musiałem uczciwie przyznać, że stałem się chrześcijaninem i dlatego konsekwentnie zacząłem dążyć do przyjęcia chrztu”.
Uważano go za zdrajcę narodu żydowskiego. Odpowiadał, że judaizmu nie porzucił, gdyż Kościół katolicki jest ukoronowaniem Synagogi, a cały Stary Testament wypełnia się w osobie Mesjasza – zmartwychwstałego Chrystusa.
Myślę, że podobnie można mówić o Edith Stein, o jej motywach przyjęcia chrztu w Kościele katolickim.
„Czy Bóg św. Pawła nie jest również Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba? Św. Paweł się nawrócił. Czy przez to opuścił Boga Izraela i przestał Go kochać?” I.Z
Serdecznie pozdrawiam!
Czcigodny Księże Biskupie, bardzo prosiłabym o wyjaśnienie zasad funkcjonowania Rady Parafialnej w Parafii, czy ma aspekt wykonawczy, decyzyjny czy może bez zgody ksiedza podejmować decyzje odnośnie funkcjonowania parafii czy zatrudniania, zwalniania pracowników?Czy można księdza omijać w spotkaniach i kogoś innego wstawić jako przewodniczącego. Bardzo prosiłabym o odpowiedź
Basiu, spójrz na Kościół pierwotny gdzie działalność ewangelizacyjna rzadko wychodziła z inicjatywy biskupów, rzadko też była dziełem kleru. Oddawał się jej każdy, kto miał po temu okazję. Było to przepowiadanie skromne, unikające publicznych placów, szeptane jakby na ucho. Żadne określenie nie oddaje lepiej jego charakteru niż słowa użyte przez Tacyta i Pliniusza — „zaraza”, „zarażanie”. Istotnie, żona zarażała nową nauką męża, niewolnik — swego pana, lekarz — pacjenta, szewc — swojego klienta. Warto wrócić do tej metody gdzie ewangelizowało się szeptem, na ucho, unikano publicznych placów i medialnych masówek. To prawda czasy się zmieniły ale Chrystus jest taki sam wczoraj i dzisiaj. janusz
#16 Janusz
A więc rób tak 🙂
A poza tym moim zdaniem znowu upraszczasz.
Czyż apostołowie nie byli pierwszymi biskupami?
Św Piotr np jest pierwszym biskupem Rzymu.
Czy od nich nie wychodziła działalność ewangelizacyjna?
Czy wtedy był kler w znaczeniu jak teraz?
To prawda, że każdy oddawał się przepowiadaniu Ewangelii, ale czy było to tylko na ucho?
Czy apostołowie nie wychodzili na place?
Czy nie głosili Ewangelii w synagogach?
Czy apostołowie nie podróżowali po ówczesnym świecie, aby głosić Ewangelię?
Czy nie robili tego inni?
Nie znam dokładnie historii pierwotnego Kościoła, ale wydaje mi się, że znacznie ograniczasz jego działalność misyjną?
Janusz, czy Światowe Dni Młodzieży nie mają sensu, bo tą górę pieniędzy można by rozdać ubogim?
# 16 Janusz
Idąc za twoją radą postanowiłam zerknąć, co znajdę w sieci na temat działalności misyjnej pierwotnego Kościoła. 🙂
„I w.n.e. – 55 gmin chrześcijańskich. Pokrywają się z trasami św. Pawła. Większość- Palestyna, Turcja, 10 w Gracji, 2 – Afryka, 3 – Rzym.
św. Pawła – nawraca pogan. Można stać się chrześcijaninem nie stając się Żydem.Ekspansja chrześcijaństwa możliwa dzięki temu do pogaństwa.Rozwój szybki i pod koniec III w n.e. gminy chrześcijańskie są we wszystkich większych miastach. Pliniusz i Tertulian potwierdzają szybką ekspansję. Chrześcijanie we wszystkich warstwach. Działalność misyjna kosztowna, co oznacza,że łożyli na nią zamożni.” (Jacek Kwaśniewski, 2006, opis książki Marcel Simon,”Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa” PIW 1992 Novum)
Poprzednia moja medytacja o weselu w kanie przybliżyła mi nieco miłosierdzie Boże, na tyle na ile się otwieramy i dajemy Bogu dostęp, na tyle działa w nas łaska Boża i postępujemy na drodze miłości i radości. Nasza wola ćwiczy się w miłosierdziu w łasce, moc w słabości się doskonali.
Od nas zależy czy otworzymy swoje serce na Boże miłosierdzie, aż mnie dziwi że w kościele katolickim rzymskim w Holandii, konfesjonały zamknięte i nikt nie korzysta z tego sakramentu. Jakby holendrów na chwilę pozbawić możliwości liczenia to by chyba była naród wariatów, tu nawet życie ludzkie ma wartość tyle o ile, choć opieka społeczna rozwinięta wysoko, nie ma problemów mieszkaniowych, mniejsze z pracą itd. Ale cóż to za wartość człowieka określona przez jego wytwór czyli pieniądz, godność to coś więcej to jest w nas nadane przez Stwórcę, a to już całkiem inny rodzaj odniesienia.
Sam nie jestem godny przyjmować najświętszego sakramentu, ale nie rozumiem jak wszyscy jak stoją w Kościele przystępują do Komunii i przyjmują ciało Chrystusa jak w nich często nawet woli otwarcia nie ma. Osobiście to widzę to jako powolny rozłam w Kościele, pęknięcie i odłączenie się,
#16 Januszu
Metoda ewangelizacji na ucho na pewno też jest dobra i potrzebna, ale czy wystarczająca we współczesnym świecie? No właśnie, tego samego Pana Jezusa można głosić wielorako, także na ulicach i placach. W naszym mieście wczoraj na dużym placu zebrał się tłum: świadków i słuchających świadectwa o Bogu żywym.
A George Weigel tak ostatnio powiedział:
„W całym zachodnim świecie kultura nie jest już nośnikiem wiary, co więcej: narasta wrogość kultury wobec wiary. Katolicyzmu nie da się już chłonąć jak dawniej, przez osmozę z otoczenia, bo otoczenie stało się toksyczne, (…) itd.”
Wg tego znawcy ewangeliczny katolicyzm przyszłości to postawa radykalnego nawrócenia, głębokiej wierności, radosnego podążania za Chrystusem i odważnej ewangelizacji.
#5 Janusz
,,Gdy byłem w materialnej potrzebie mówiono mi:
masz co jeść i gdzie spać, to powinno ci wystarczyć”. Domyślam się , że są to słowa braci ze wspólnoty. Lipka otrzymała od wspólnoty więcej (też domyślam się, że te pieniążki od nieznanego darczyńcy pochodzą od kogoś ze wspólnoty)i to czym się podzieliła to piękne świadectwo, dobrze świadczy o środowisku w którym przebywa. A w Twoich słowach ukrywa się zazdrość, której być może nawet sobie nie uświadamiasz. Moim zdaniem mylisz się i co do Lipki i co do ewangelizacji pierwszych chrześcijan. Basa dobrze to wyjaśniła.
Źle również pojmujesz ubóstwo do którego wzywa Papież Franciszek. Trochę śledzę wpisy na tym blogu, Twoje Januszu również i powiem szczerze, że odnoszę wrażenie, że krzyż który dźwigasz tyle lat bardzo wyostrzył i zniekształcił Twoje patrzenie na rzeczywistość. Ale to jet tylko moje zdanie i mogę się mylić. Przepraszam, że się wtrąciłam w dialog między stałymi bywalcami tego bloga.
#20 Zamożni zapewne większą wiedzą /i powiązanym z nią intelektem/dysponowali,stąd krzewienie i łożenie.
Nie sądzę by w owych wiekach ktokolwiek liczył w tym względzie na jakikolwiek interes.Myślę że było „czysto”,choć napewno trudno.
niki1
Znajdziesz info na stronie.
http://diecezja.radiopodlasie.pl/akty-prawne.html
W relacji między instytucją a wiarą potrzebni są ludzie, zwłaszcza w strukturach tych instytucji, którzy będą czasami łamać jej ludzką logikę w konkretnych sytuacjach swojej pracy. Nie da się bowiem uczestniczyć w tych strukturach i pozostać nieskażonym jej propozycjami.Przeżył to przecież i Dawid. Wyższe stanowisko oznacza poważniejsze zadanie, większą odpowiedzialnośc.
ad mojego wpisu #23
Poprawiam, nie krzyż ale wieloletnie cierpienie z nim związane wyostrzyło i zniekształciło Twoje Januszu patrzenie na rzeczywistość.
„Trzeba wam się powtórnie narodzić. ” – ale jak to zrobić? Pytamy się za Nikodemmem, czy człowiek może cofnąć się w przyszłość do poziomu dziecka?
Odpowiedż jest prosta, aczkolwiek zaskakująca – może. Ale jak? Po prostu zaufać Bogu z całego serca. Powierzyć Mu siebie samych – tak jak niemowlaki na rękach rodziców tak powinnna być nasza dusza. Inaczej jak będziemmy myśleć „po swojemu”, inaczej niż Bóg, nie wejdziemy do królestwa Niebieskiego; „zejdż mi z oczu szatanie, bo nie myślisz, bo Bożemu, tylko po ludzku”. Ja wiem trudno stać się jak dziecko wobec Boga, ale jak zwiemy siebie dziećmi Bożymi, to powinniśmy z ufnością stanąc wobec Boga.
#25grzegorz,
na podanej stronie http://diecezja.radiopodlasie.pl/akty-prawne.html informacje są nie wystarczające.
#28 Przypomnieć sobie siebie we wczesnym dzieciństwie.Czyż nie każdy z nas był prawy i ufny?Czyż nie występowała w nas miłość?
W ten sposób odcinamy się i przecinamy grzech który po chrzcie wystąpił.
WRACAMY
#19 Basia. Jak dla mnie Światowe Dni Młodzieży są tyle warte co Dzień Kobiet, Dzień Dziecka, Dzień Wojska Polskiego itd. Są tyle warte co moje imieniny lub urodziny. Dla mnie taka impreza jest mało warta. Pozdrawiam Cię Basiu i proszę o modlitwę w moim zagubieniu janusz
Nie dawno czytałm reportaż , już nie wiem gdzie jak w jednym z krajów Unii na zachodzie Europy była jakas , konferencja miedzynarodowa , po której był bankiet w budynku koscioła rzymsko-katolickiego. Jedna z uczestniczek tej konferencji Polka katoliczka była tym zbulwersowana ,zaszokowana , zamin opuściła ten bankiet ,zwrócił uwagę na jej zachowanie siedzący obok niej , jeszcze bardziej zdziwiony i powiedział ;My Muzułmanie na takie znieważenie świętego miejsca jako wspólnota nigdy byśmy nie pozwolili .O wypożyczaniu sal katechetycznych , lub innych budynków będących własnoscia wspólnot katolickich, czy protestanckich , do nauki religii dla dzieci muzułmańskich słyszałam ale że tak traktuje sie swiatynie w naszej Unii , tak było stronie wschodniej naszej granicy za czasów stalinowskich , zamieniano swiątynie na magazyny ,na targowiska.Interesuje nas taka kwestia , jak kosciól jest nieuzywany , jest poddawany jakiemuś odwróceniu konsekracji czy konsekracja jest na zawsze. Czy istnieje jakaś Miedzynarodowa Organizacja Chrzescijańska , która powinna dbać o te opuszczone koscioły?
#27. Oj Mario, Mario! Widać jak bardzo mnie nie znasz. Moje cierpienie nie ma nic wspólnego z moim krzyżem. Cierpię bo grzeszę i grzesząc ranię tych których kocham . janusz
Ad #23
Mario, cenne jest twoje dzielenie się uwagami, spostrzeżeniami, wymianą mysli, więc nie uważaj, że „wcinasz się” niepotrzebnie, pisz!!! 🙂
#31 Janusz
Czy nie uważasz, że pomagają one młodym poczuć jedność w wierze? Wspólnotę wiary?
#33 Januszu
Wierzę, że „straciwszy rzeczy do końca powrócisz przed oblicze Ojca, w którego uścisku odnajdziesz wszystko!”
Pamiętasz? Co jest najtrudniej nam Bogu oddać?
Pozdrawiam Cię 🙂
Basiu, polecam Ci gorąco: http://mateusz.pl/ksiazki/chpo/index.htm Tam znajdziesz odpowiedź i spotkasz mojego ducha. janusz
„Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. – ja czasami też tak mam. Nie wiem do kąd ciągle idę, ale idę. Mówię, że za nic tego nie zrobię, ale jakoś robię. Ze mną naprawdę coś się dzieje. Czasami całkowicie siebie zaskakuje co ja robię i to chyba nie tylko siebie 🙂
Ostatnio tak się z tym czaiłem, że coś zrobiłem, ale na razie nie będę opowiadał, cisza, niie pytajcie 🙂
Wkrótce pewne sam wam powiem 🙂
#30 Ka
No tak, dzieci są takie słodkie, uśmiechnięte. Rozpomienione dzieci wnoszą dużo radości w życie rodziców prawda? Ostatnio fajnie zdjęcie uśmiechniętej dziewczynki w necie znalazłem….
Tylko problem póżniej jak je wychowujemy…
Mario,masz słuszne postrzeganie ,że cierpienie połączone z rozpaczą, zniekształca rzeczywistość, jest pożywką dla „kosmatego” i może prowadzić do utraty wiary w Boga, bo częstą konsekwencją rozpaczy jest pretensja do samego Boga a nawet blużnierstwa. Widziałam taką postawę u mojej sąsiadki, która pochowała syna 27 letniego- rak.
Przeżyłam też swoją postawę rozpaczy a jednocześnie postawę roszczeniową, że coś mi się należy.
Niestety czasami czegoś oczekuję, pragnę uczucia
od męża, zrozumienia od najbliższych. Niemożliwym
dla mnie jest wyzbycie się tych pragnień i oczekiwań. Jednocześnie mówię: „Twoja wola Panie, nie moja” i z trudem przyjmuję porażki.
Najmniejszą i najbliższą moją wspólnotą jest mój mąż , dzieci, wnuki. Aby były w tej naszej małej, rodzinnej wspólnocie zdrowe relacje, poddaję się
pewnemu „obrabianiu ” mnie przez Pana Boga w danej mi wspólnocie DN. To moja druga rodzina za którą nie przestaję dziekować Panu Bogu.
…”Ten duch, który ich ożywiał, był największym cudem i najmocniejszym znakiem, który do innych przemawiał z wielką mocą.”…
Ad#31
Katolicki baranie, nie bądż przysłowiowym
b a r a n e m !!!
# 15 niki 1
Podobne pytanie i ja zadałem Ks.Biskupowi bardzo dawno temu w sprawie zasad funkcjonowania Rady Parafialnej w parafii.
Taką otrzymałem odpowiedz od ks.Biskupa na temat Rady Parafialnej.
W Kodeksie Prawa Kanonicznego obowiązkowo Przewodniczącym jest ksiądz.
Ks.Biskup wyjaśnił mi że w każdej Radzie Parafialnej powinien być Sekretarz /Sekretarka/ lub Rzecznik /Rzeczniczka/ Rady,niezależnie od Proboszcza.
Każdy Proboszcz pełni funkcję administratora Parafii i jest on za nią odpowiedzialny.
Nie Rada Parafialna.
Mądry Proboszcz – administrator będzie słuchał Rady Parafialnej i roztropna Rada Parafialna,będzie wspomagała Proboszcza,zostawiając mu też wolność decyzji.
Jest to kwestia zaufania i współpracy.
Jeśli tego brak,trzeba odwołać się do Dziekana czy do ks.Biskupa.
Rada Parafialna jest radą doradczą.
Nie wiem czy to co przybliżyłem będzie dla niki 1 wystarczające.
Dla mnie było wystarczające wyjaśnienie ks.Biskupa i zachowałem je w swoim sercu.
Można by było wyciągnąć wniosek z tego powinniśmy słuchać Proboszcza bo Proboszcz ma zawsze rację.
A czy tak naprawdę jest – ?.
#33 Januszu
Czyli cierpienia Twojego dziecka nie są Twoim cierpieniem? Nie wierzę. A jeżeli rzeczywiście tylko Twój grzech przysparza Ci cierpień, to naprawdę coś jest z Tobą nie tak, to znaczy, że jesteś skoncentrowany tylko na sobie, a rzeczywistość obok nie jest istotna. To dlatego ranisz tych, których kochasz (czy kochasz naprawdę?)a raczej tych, którzy Ciebie kochają.
#37 Janusz
Dziękuję za link, ale jak znam życie, ja będę odbierała te treści zupełnie inaczej jak ty. 🙂
Jesteśmy zupełnie inni, ale to dobrze. Bardzo dobrze.
Ale możemy być w jedności. Nie w moim lub twoim duchu, ale w mocy Ducha Świętego. 🙂
Serdecznie pozdrawiam
Basia
P.S. Janusz, czy chciałbyś, abym była twojego ducha?
niki1
Z tego co wiem, to proboszcza nie można ,,omijać” na spotkaniach rady, czy wybierać przewodniczącego według własnego uznania.Proboszcz jest gospodarzem parafii i za nią odpowiada.On też ma głos decydujący. Wiem, że współpraca z proboszczami układa się różnie, ale Rada Parafialna jest organem wspierającym proboszcza dla dobra całej wspólnoty parafialnej. Jeżeli są tarcia w tej współpracy, pozostaje moim zdaniem tylko dobra wola i rzeczowe rozmowy obu stron. Nie dobrze by było gdyby parafia stała się ,,polem walki” do rozgrywania swoich ,,interesów”.
#31 Januszu czy spotkania w rodzinie z okazji Świat Koscielnych ,a nawet przy grillu , nie ma sensu , tez kosztuje , to co ma sens.A takie spotkania Światowych Dni Młodzieży to spotkania rodziny , światowej rodziny młodych katolików, to lepiej jak wydadzą te pieniadze na koncert Madonny, Dody , „Wootstok” Owsiaka, narkotyki, papierosy , wódę. Januszu jakoś pogubiłeś sie w tym życiu , co jest dla Ciebie wartoscia , tylko mamona i męski narcyzm. Może jakiś uczestnik tych spotkań napisze swiadectwo , i powie jakie wartosci niesie takie spotkanie dla młodego człowieka , poszukujacego swojej drogi młodego katolika , nie zawsze gorliwego.Moja córka była w Rzymie w 2000 roku jako nowo upieczona studentka , nigdy nie załowałam niemałych na moja kieszeń pieniedzy na ten jej wyjazd .Jakaż ona przyjechała radosna, opalona jak mulatka,emanujaca szcęściem ,ilu ludzi poznała, ma piekny głos do dzis brzmi w moich uszach w jej wykonanu pieśń po włosku „Emanueel, Emanueel” .A w obecnosci Papieża odczuwała, obecnośc jakiejs siły nadprzyrodzonej ,która nie potrafiła sie jej poruszyc i powiew lekkiego wiatru i radośc ,wielka radość i jak młodziez płakała ze szszęścia i chłopcy i dziewczyny jak Papież Polak ich błogosłąwił .
U niej w jej wspomieniacch został ten pobyt jako coś pozytywnego ,godnego przeżycia czas poświecony na ten wyjazd nie uważa za stracony.A zwiedziła potem cała Polske i Europę , turystycznie.
#40 niezapominajko
Tak, gdy cierpienie prowadzi do rozpaczy to już jest bardzo źle. Gdy dostajemy łaskę krzyża, to trzeba mocno trzymać się Ręki Boga, aby właściwie przeżyć cierpienie. Trzeba być mocarzem duchowym i
wtedy to będzie krzyż chwalebny. Gdy tego brakuje, wtedy cierpienie zamyka nas na rzeczywistość taką, jaka jest i ją deformuje. To tak ogólnie ujmując.
Bóg daje krzyże swoim wybranym, umiłowanym i nigdy nie jest on ponad nasze siły. To od nas zależy(otwarcie na łaskę Boga)czy będziemy go godnie nieść. Pozdrawiam.
#43.Maria. Piotr nie cierpi. Jego choroba/niepełnosprawność/jest dla mnie źródłem nowego życia. Jest to krzyż dla mnie chwalebny bo w nim jest mój ratunek. Jestem ogromnym pyszałkiem/grzesznikiem/i dla mojego ratunku daje mi mój Pan/Jezus Chrystus/ Piotra i nie tylko. Nie wiem dlaczego wy kobiety widzicie we mnie zrozpaczonego ojca? A może to Bóg/Jezus Chrystus/ mnie miłuje i dlatego pozwala mi śmiać się do bólu z życia. Wiem, że to gorszy i denerwuje innych. Mój barani uśmiech jest ponad moje hamulce. janusz
Basiu, pisałem tylko, że tam spotkasz mojego ducha/moje myślenie/. Autor tych katechez był jednym z pierwszych liderów DN w Polsce. Warto niekiedy cofnąć się do tamtych czasów. Tylko w Duchu Świętym jesteś moją rodzoną siostrą. janusz
#47. Fedora. Jutro w moim domu wielka impreza. Bierzmowanie syna. Żona robi wszystko by zaspokoić gości. Jestem tym zmęczony i stąd u mnie brak euforii z masowych spotkań/imprez/. Daj Boże/Jezus Chrystus/ wszystkiego dobrego tym, którzy próbują religijność połączyć z wiarą. janusz
#50 janusz
Wolę spotykać Twojego ducha w tobie 🙂
#51
Januszu, jeśli wytrwasz w swojej rodzinie jako meżczyzna do końca już jesteś dla mnie świety , znam kobiety gdzie w obliczu niepwłonsprawości ich dzieci , porzucili ich meżowie.
Będziemy modlic się za Ciebie i za żonę o wytrwałość i nadzieje i radośc dla waszej rodziny.
Mam daleką kuzynkę która z mężem wychowują 2 dzieci jedno zdrowa piekna dziewczynę teraz 16 letnia i 18 letniego syna , jak ta matka bo z nia tylko rozmawiam i raz na rok w wakacje nam z Nią kontakt. Z jaką miłoscia i oddaniem opowiada o swoim niepełnosprawnym synu ,rozpoznaje jego kazdy grumas twarzy,kazdy gest syna. Syn z porażemiem mózgowym całkowicie zalezny od rodziców , i siostra teraz pomaga a jaki mają ze soba kontakt jako rodzenstwo , aż miło popatrzec .
On jeżdzi tylko na wózku, a jaka była radośc, jak po jakiejś specjalistycznej rehabilitacji postawił kilka kroków .
Podziwiam ta rodzinę, matka pracuje na pełny etat na codzien opiekuje sie nim ojciec, bo ona fizycznie juz nie daje rady. Dzieki wsparciu dalszej rodziny i zagranicznej rodziny mogą pozwolic sobie na czasowa specjalistyczną rehabilitację syna poza domem.
Niech Bóg będzie z Twoją rodziną.
# Januszu widać tu na blogu jest więcej ludzi którym wydaje że nosza krzyz na codzień , moim krzyżem jest to że córka nie ochrzciła swoich 2 córeczek , bo tak kocha swojego meża muzułmanina i szanuje ze przygotowujac dzieci do poznania wiary katolickiej czeka kiedy maż muzułmanin będzie na to gotowy. Bo widzisz muzułamnie ci z Polski ,moga teraz zenic sie z chrzesijankami ale ich wiara naucza , ze powinni wychowywać dzieci poczete z tego zwiazku w wierze ojca .Córka ma ślub koscielny z Nim,i nie zamierza przejśc na jego wiarę,modlimy sie i czekamy cierpliwie ,że chrzest dzieci w wierze katolickiej , nastapi . Ty jesteś szczęściarzem , bo twój syn będzie bierzmowany.Każdemu sie wydaje że tu na ziemi ma swój krzyż , a może to jest krzyż tu na ziemi , zeby odkupić nasze winy i jakieś zaniedbania dla zbawienia w niebie.Dla mojego ziecia nie jest problemem ,na przykład to że był ze starsza córka w kosciele e Wielką Sobote ze Swieconką , kilkakrotnie z córka z nim jeszce w narzeczęstwie byli świadkami przy slubach koscielnych swoich przyjaciół, odwozi mnie do koscioła, także jest tolerancyjnym muzułmaninem O przyjeciu chrztu przez niego w wierze katolickiej na obecnym etapie nie ma mowy. Muzułmanie równiez i ci co sa Polakami sie radykalizują , wobec ekspansji islamu na Europę , tworza jakąś odrębna enklawe , ale Ci co maja zony chrześcijanki są juz inaczej traktowani w ich wspólnocie , odczuwauja ten negatywny do nich stosunek.
Janusz
Wobec tego myliłam się. Przepraszam Cię, ale często piszesz w taki sposób, że nie wiem co masz na myśli.Bardzo skomplikowana jest Twoja mowa.
Jeżeli jest tak, jak piszesz, to Bóg wiedział komu podarować ten niezwykły skarb – Piotra. Jesteś bardzo kochany przez Boga.
Pozdrawiam.
co do miłosierdzia Bożego widzę, w Kościele w Polsce w Łodzi jezuici działają prężnie na rzecz odnowy rodzin u mnie w diecezji studium rodziny itd, a może by tak to wszystko skonkretyzować i otworzyć konkretne domy odnowy w łasce Polskich rodzin, mam marzenie aby w Zatoniu k Zielonej Góry, taki piękny pałacyk zniszczony po wojnie odnowić i przeznaczyć jezuitą nich formują i umacniają małżonków, obok w Studzieńcu kolejny pałac i tam by się miejsce dla pijaków znalazło, później w Solnikach kolejny zniszczony zamek i tam miejsce dla samotnych matek, I tak pomyślałem jak św. Piotr uzdrawiał, że Pan Bóg też konkretnie swoją łaską działa i przemienia i potrzeba więcej tych dzieł miłosierdzia i wynagrodzenia Bogu za nasze grzechy
#49 Popieram.Rzeczywiście Krzyż który z godnością nosimy/znosimy otwiera nam Bożą drogę przebaczenia.
#49 Janusz
Cieszę się, że Piotr już nie cierpi, bo pamiętam, że nie zawsze tak było.
Pamiętam, jak po operacji Piotr cierpiał, a ty razem z nim. A może w swojej bezsilności nawet bardziej?
#37
Baranku, a masz może wersję audio tego linku?
„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr i Apostołowie” – słuchać Boga i przestrzegać nauki Jezusa zawartej w Ewangeliach. Przestrzegać Prawa Bożego, głosić naukę Jezusa w porę i nie w porę, to zadanie wszystkich nas, wszystkich ochrzczonych. Życie wieczne ma ten, który słucha Jezusa i postępuje jak On.
Opowiadanie pt. „Czerwone światło”
„Młody mężczyzna chciał przejść przez zatłoczoną samochodami jezdnię, gdy ktoś położył mu dłoń na ramieniu i ostrzegł: „Uważaj, czerwone światło!”
– Ale i tak wszyscy przechodzą! – odparł zdumiony młodzieniec.
– Niech pan nie patrzy na wszystkich. Niech pan patrzy na światło…”*
Słuchać Boga, to patrzeć na „światło”.
—————-
„kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia” – przemawiamy po ziemsku, bo do niej należymy, ale jak ktoś jest dzieckiem Bożym i ma w sobie Ducha Świętego, powinien „panować nad wszystkim”. Dlaczego Uczeni i faryzeusze, nie rozumieli Jezusa? Bo przemawiał nie w ich języku. Przemawiał jak ktoś oświecony przez Ducha Świętego. Faryzeusze i Uczeni przemawiali po ziemsku i dlatego nie rozpoznali Chrystusa.
A dzisiaj – ja?
Czy rozpoznaje Chrystusa? Czy mówię po ziemsku? Zaprawdę powiadam wam, że jeśli nie przyjmiecie Ducha Świętego, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Pamiętacie zesłanie Ducha Świętego na Apostołów? Oni mówili jak im On pozwolił mówić, a my? Czy mamy tego Ducha?
„Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela /mu/ Ducha. „
#54 Fedora
Trudno mi sobie wyobrazić codzienne życie z Bogiem
małżonków o odmiennych wyznaniach, religiach. Konsekwencje są pewnie naznaczone cierpieniem, jak w Twojej rodzinie.
Dla Mahometa Bóg pozostaje absolutną Transcendencją, a w Biblii jest osobowy, nawiązuje łączność z człowiekiem. Do Boga Koranu ludzie nie mają dostępu… W judaizmie i chrześcijaństwie ludzie nawiązują relację z Bogiem na różne sposoby.
„Z teologicznego punktu widzenia islam różni się od judaizmu i chrześcijaństwa w sposób, w jaki chrześcijaństwo i judaizm różnić się od siebie nie mogą”/G.Weigel/
Nie wiem, zastanawiam się. Jak możliwe jest wspólne życie w dwóch religiach?
Bo przecież antropologia zdecydowanie dzieli muzułmanów i chrześcijan. Obce jest wyznawcom islamu to, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga.
To musi być wg mnie bardzo trudne, żyć razem i wyznawać wiarę inaczej… trudne to.
Maria, Józef,
dziękuję za wypowiedz, ale to nadal za mało kiedys Józefowi ks Biskup odpisał idealnie na temat rady parafialnej ale nie moge tego odnalezc
Ad #62 NIKI1
Przytaczam tutaj to, co napisałem 15 lutego 2012 roku w sprawie Rad Parafialnych w kontekście prac synodalnych.
Józefie!
To nie jest dokładnie tak, jak Ty myślisz. Chodzi o to, co Ty piszesz do biskupa, jako Twoje postulaty. Ty możesz je zgłosić na wiadomy Ci adres, tzn. do sekretariatu Synodu.
Jednakże Twój postulat:
żeby w statucie kościelnym było zapisane:
– żeby byli obowiązkowo radni parafialni .
– przewodniczący rady wybrany z radnych /nie może być to ksiądz/.
Ksiądz pełni funkcję : proboszcza, administratora, przewodnika liturgii słowa.
Tak jest w samorządach ponieważ rada jest radą „uchwałodawczą” a proboszcz „wykonawczą”.
Otóż ten postulat nie we wszystkim jest „kościelny” i „synodalny”.
Najpierw to, żeby w każdej parafii byli Radni (Rady Parafialne: Duszpasterskie i Ekonomiczne), to jest już obowiązek z ogólnego prawa kościelnego. Trzeba tylko tego dopilnować. To stanowi jeden z aktualnych tematów podczas wizytacji itp. Jest to różnie. Nie zawsze z „winy” proboszcza.
Drugi Twój postulat, że przewodniczącym Rady nie może być ksiądz, nie jest do przeprowadzenia, dlatego, że tak jest postanowione w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Dlatego proszę, aby był w każdej Radzie Parafialnej Sekretarz (Sekretarka) lub Rzecznik (Rzeczniczka) Rady, którzy pozostają ze mną w kontakcie niezależnie od Proboszcza.
Dalej, każdorazowy Proboszcz pełni funkcję administratora Parafii i jest on za nią odpowiedzialny. Nie Rada Parafialna. Mądry Proboszcz – administrator będzie słuchał Rady Parafialnej i roztropna Rada Parafialna, będzie wspomagała Proboszcza, zostawiając mu też wolność decyzji. Jest to kwestia zaufania i współpracy. Jeśli tego brak, trzeba odwoływać się do Dziekana czy do Biskupa.
Zupełnie jest niepoprawne Twoje myślenie w ostatnim punkcie –jak w samorządach. Właśnie to nie jest tak!. Rada nie jest „uchwałodawczą”, lecz doradczą. Struktury kościelne to nie struktury demokratyczne, lecz hierarchiczne z aspektem synodalnym czy „konsyliarnym”.
Dlatego potrzebny jest Synod. Jednak Synod Diecezjalny musi poruszać się w ramach Powszechnego Prawa Kościelnego i jego „normy” stają się prawomocne dla Diecezji mocą podpisu biskupa miejsca. Oczywiście biskup miejsca po to zwołuje Synod, żeby jak najwięcej postulatów i rozwiązań adekwatnych do sytuacji w danej Diecezji otrzymało charakter normatywny. Dlatego potrzebne jest zgłaszanie postulatów, potrzebna jest dyskusja i praca nad nimi itp.
To tyle.
Na koniec i tak na marginesie krótka i zdecydowana rada z mojej strony: Więcej spokoju i gotowości słuchania.
Bp ZbK
Tak napisałem 15 lutego 2012
Bp ZbK
Józef
Jak Twoja edukacja w Szkole Katechistów? Czy ,,liznąłeś” trochę mariologii? Dowiedziałeś się już jaka jest rola Maryi w Kościele?
#64 Maria
Czuję przez monitor Twoją złośliwość.
U Ciebie nie ma nic do poprawienia?
” Struktury kościelne to nie struktury demokratyczne, lecz hierarchiczne”.
Kochani, taki jest Jezus Chrystus nasz PAN i Bóg. CHRYSTUS to KOŚCIÓŁ.
janusz
#66
Kościół to Ciało Chrystusa. Chrystus to Głowa Kościoła.
Dlatego „nie ma już Żyda ani poganina (…), wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” Ga 3,28
„gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki…” 1 Kor 12,26
# 64 Maria.
Szanowna Mario moja edukacja w Szkole Katechistów ma się dobrze poznałem bardziej wnikliwie Słowo Boże bo mamy bardzo dobrych wykładowców.
Zachęcam do podjęcia nauki w tej szkole co na pewno rozjaśni więcej Pani mariologii.
Co do Maryi to powiem krótko ” Maryja jest matką wiary według kolejności po Abrahamie „.
Bardziej żeby zrozumieć głębiej rolę Maryi w Kościele podaję namiary.
Ewangelia św.Lukasza rozdz. 2 cały przeczytaj w tym rozdziale jest napisane wszystko na temat Maryi jak będziesz w stanie zrozumieć to dobrze.
Jeżeli dla Ciebie będzie trudno to pojąć służę pomocą i napiszę bardziej wnikliwie.
Pozdrawiam.
Zyczę owocnego zrozumienia.
Poruszony był tu wcześniej temat Światowych Dni Młodzieży.
Tak o tym mówił 24 III 2013 roku podczas homilii papież Franciszek:
„Droga młodzieży(…)Wy nie wstydzicie się Jego krzyża!Wręcz go obejmujecie,gdyż zrozumieliście,że w darze z siebie,w wychodzeniu poza siebie samych,mieści się prawdziwa radość i że Bóg zwyciężył zło miłością.Niesiecie pielgrzymujący krzyż przez wszystkie kontynenty,przez ulice świata!Niesiecie go odpowiadając na zachętę Jezusa:„Idzcie i nauczajcie wszystkie narody”(Mt 28,19),będącą zachętą tegorocznego Dnia Młodzieży.Niesiecie go,aby wszystkim powiedzieć,że na krzyżu Jezus obalił mur wrogości,oddzielający ludzi i narody i przyniósł pojednanie i pokój.Drodzy przyjaciele,ja również od dziś wyruszam z wami w drogę,śladami błogosławionego Jana Pawła II i Benedykta XVI.Jesteśmy już blisko kolejnego etapu tej wielkiej pielgrzymki krzyża.Z radością spoglądam ku lipcowi tego roku,w Rio de Janeiro! Umawiam się z wami w tym wielkim brazylijskim mieście! Dobrze się przygotujcie,zwłaszcza duchowo w waszych wspólnotach,aby spotkanie to było znakiem wiary dla całego świata.Młodzi muszą powiedzieć światu:dobrze jest naśladować Jezusa,dobrze jest iść z Jezusem,dobre jest przesłanie Jezusa,dobrze jest wykraczać poza samych siebie na peryferie świata i istnienia,aby nieść Jezusa!”.
Cieszę się Józefie, że masz tak wnikliwy umysł.
Skoro już podajesz sigla do fragmentów Ewangelii, to szkoda, że tylko znalazłeś Łk rozdział 2. Poszukaj jeszcze bardziej wnikliwie. O Maryi w Piśmie św. jest znacznie więcej, także w odniesieniu do Kościoła. Dobrze byś zrobił, gdybyś również poczytał Katechizm Kościoła Katolickiego. W Roku Wiary jest to szczególnie pożądane.
Może i jest trochę złośliwości w moim poprzednim wpisie, za co przepraszam. Tak naprawdę jednak zależy mi bardzo, abyś odkrył Prawdę, bo niestety błądzisz.
#70 Mario
W poście 70 też jest sporo złośliwości.
Ale właściwie Józef odpisał w podobnym tonie.
Pozwoliłam sobie na wpis, bo”coś nie coś liznęłam”- jak pisze Maria-na studiach teologicznych odnośnie Marii. Młoda dziewczyna Maria bazując jedynie na wierze chętnie przyjęła odpowiedzialność i wyzwanie, aby być matką Dziecka-Jezusa Chrystusa (Łk 2,34-35). Bóg pragnął aby każdy człowiek był odkupiony i zbawiony, więc OFIAROWAŁ nam Swego SYNA,który musiał urodzić się jako człowiek, cierpieć i umrzeć za nas. Nie było absolutnie innego sposobu i nie ma, aby zbliżyć się do Boga Ojca w oddzieleniu od tego, kim jest Jezus i co zrobił (J.14,1,6) i to zbawienie poprzez WIARĘ W JEZUSA CHRYSTUSA (Rz. 10;9) jest JEDYNĄ DROGĄ do ZBAWIENIA.I my musimy skupić się WYŁĄCZNIE NA JEZUSIE: kim On jest, czego On dokonał i jaka jest Boża droga. Jest tylko jedna droga. Niepotrzebne jest żadne nowe objawienie, ani nowe metody interpretacji Biblii. KAŻDY może poznać PRAWDĘ, ponieważ Jezus objawił ją ludzkości. Mimo to, człowiek stwarza własną religię, która wydaje się dobra na daną chwilę i jest traktowana jak jeszcze jedna dziedzina sztuki, moda świata, w której ludzie kształtują trendy , ale BOŻA DROGA JEST INNA…Szatan, kłamca i oszust, przeciwnik Boga próbuje ze wszystkich sił przyciągnąć ludzi do zaakceptowania wierzeń sprzecznych ze Słowem Bożym. Bierze on nawet urywki z Biblii przedstawia je w fałszywym kontekście po to, aby ludzie BUDOWALI BŁĘDNĄ DOKTRYNĘ OPARTĄ TYLKO NA CZĘŚCI, a nie CAŁOŚCI Słowa Bożego. Jezus powiedział ” Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej… poznacie prawdę, a prawda was WYZWOLI”(J 8,31-32).Jezus chce nas uwolnić od błędnych nauk, niewłaściwych wyobrażeń o chrześcijaństwie -” Nawróćcie się…a weźmiecie w darze DUCHA ŚWIĘTEGO ” (Dz.2,38). Powinniśmy w naszych życiu pytać najpierw o Bożą wolę i o prawdę, a także według nich postępować. Pozdrawiam wszystkich.
Ksieże Biskupie dziękuję za odpowiedź.
Ad#72
Maba, czy masz jakieś współczesne autorytety Kościoła? Jeśli możesz to wymień tych najważniejszych dla ciebie.
pozdrawiam
Mario, najczęściej odbija się piłeczkę w podobnym tonie, to takie zrozumiałe ale jest i przemilczenie czasami bardziej wymowne.
Tutaj na blogu stajemy wszyscy w pewnej prawdzie o sobie i to jest piekne kiedy widać nasze krztałtujące się sumienia i daj Boże – postawy, czego sobie i wam, wszystkim blogowiczom życzę.
🙂
Pozwolę się wtrącić, jeśli Biskupupozwoli, bo widzę tu jakieś napięcie (może za dużo woltów 🙂 ) – rozpoczyna się Ogólnopolski Tydzień Biblijny, może chociaż w tym tygodniu częściej sięgajmy po Słowo Boże i czytajmy Je z wielkim zapałem.
Czytajmym, ale prośmy też Jezusa o oświecenie naszych umysłów.
Jeśli czytamy Pismo Święte i wcielamy Je w życie, żyjemy tym Słowem, jesteśmy zbawieni, bo przecież „łaską jesteście zbawieni” i niic tu nie pomoże bez tej łaski, czyli życia Bogiem – wiecala w życie słów Jezusa. Popatrmy też na Maryje (Miriam), Ona wcielała w życie Jego Słowo, żyła Bogiem i dlatego Bóg obdarzył Ją łaską.
Tak więc czytajmy Biblię i wcielajmy Ją w życie, a na pewno dobry Bóg i nas obdarzy łaską, bo też samo znanie tylko Pisma, na nic się zda.
#72 maba
Odpowiedz mi tylko na 3 pytania:
1. Czy uznajesz, że Katechizm Kościoła Katolickiego wykłada wiarę Kościoła i naukę katolicką poświadczone przez Pismo św., Tradycję apostolską i Urząd Nauczycielski Kościoła?
2. Czy uznajesz następcę św. Piotra (czyli Papieża) Najwyższym Pasterzem Kościoła, Zastępcą Chrystusa na ziemi, który ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem?
3.Na jakiej uczelni studiowałaś teologię?
maba
Jeszcze jedno, ja nigdy nie negowałam, że jedynym Odkupicielem i Zbawicielem jest Jezus Chrystus (to tak dla jasności).
# 75 mała
Dziękuję za te słowa.
#74 Dla mnie autorytetem jest JEZUS CHRYSTUS i Żywe Słowo Boga-Biblia. Nie wystarczy posiadać Biblię, czytać Biblię, studiować Biblię, kochać Biblię, czy znać Biblię. Musimy zadać sobie pytanie: czy Chrystus stoi w centrum naszego życia? Jeśli nie, to całe nasze czytanie Biblii jest puste, daremne.
Jezus powiedział wyraźnie do Nikodema, że człowiek musi narodzić się na nowo aby wejść do Królestwa Bożego. Posiadanie autorytetu oznacza, że w tym wszystkim, co staje przeciwko człowiekowi na tym świecie, zawsze może być zwycięski w Chrystusie. Przyjmując tę prawdę, tak cenną i krzepiącą, będącą zarazem niezbędnym fundamentem naszej filozofii, jesteśmy wreszcie w stanie wznieść trwałą, budowlę duchową. W ten sposób możemy nie tylko zrozumieć sens istnienia człowieka na ziemi, lecz także odkryć — poprzez obraz, którym jest Jezus Chrystus — oblicze niewidzialnego Stwórcy. TO JEZUS DAJE MI niezachwianą podstawę niezawodnej filozofii, która potrafi przezwyciężyć grozę śmierci. Nowe narodzenie jest prawdziwym zmartwychwstaniem naszego obumarłego ducha, przemienieniem naszego wnętrza, odrodzeniem serca. Bóg dokonuje w ten sposób cudu oczyszczenia, którego nigdy nie dokona żadna religia ani filozofia. Przemienienie serca człowieka to jest cud !
Wracając do Marii-Chrystus narodził się z niewiasty, tak jak wszyscy ludzie. Jego matka, Maria, była zwyczajną, potrzebującą tak jak wszyscy zbawienia- wyznaje to ona w swojej modlitwie (Łuk. 1,47). Maria nie była bez grzechu, jak to często się podkreśla. Gdyby nie była ona kobietą taką jak wszystkie inne, Jezus nie mógłby być prawdziwym człowiekiem. Wraz z pozostałymi członkami rodziny próbowała Go nawet odwieść od celu, ku któremu zdążał (Łuk. 8,19-21). Dopiero w chwili ukrzyżowania Jezusa ZROZUMIAŁA CAŁĄ PRAWDĘ i przyłączyła się do wspólnoty Jego uczniów (Jan 19,25-27 i Dz. Ap. 1,14).
#77Maria.
-Słowo Boże jest JEDNO DLA WSZYSTKICH LUDZI. Dla mnie Biblia jest wykładnią wiary.
-To zrozumiałe, że najwyższym Pasterzem Kościoła jest obecnie papież Franciszek i mam nadzieję, że zreformuje ten Kościół, co spowoduje pogłębienie u ludzi wiary.
-Studiowałam teologię chrześcijańską.
(A tak na marginesie gdzie Ty „liznęłaś” (Twoje słowo)wiadomości teologicznych?):)
Bóg mówi: „… kto …nie słucha Syna, nie ujrzy żywota …” (Jan 3,37). A naszym zadaniem jest słuchać Boga- a przemawia do nas oczywiście przez Biblię- JEDYNY AUTORYTET tu na ziemi.Pozdrawiam
#80 maba
Maba, nie uczciwiej byłoby powiedzieć jestem chrześcijanką, ale nie wyznania rzymsko-katolickiego. A powiem Ci dlaczego tak sądzę.
Na pierwsze pytanie nie odpowiedziałaś, bowiem odpowiedź twierdząca byłaby zaprzeczeniem tego co piszesz o Maryi. Na drugie pytanie odpowiedziałaś trochę wymijająco – pisząc głównie o nadziei pokładanej w Papieżu Franciszku, że zreformuje Kościół (do Twojej wizji Kościoła). Zresztą żaden z Papieży w taki sposób jak Ty nie nauczał o Maryi. Franciszek, z tego co słyszę, również, więc próżne Twoje nadzieje. Odpowiedź na trzecie pytanie wyjaśnia wszystko. Bowiem na żadnej uczelni katolickiej tak niekompletnego i zubożonego spojrzenia na Maryję się nie przekazuje.
Nie mam pretensji, że jesteś innego wyznania, lecz że nie mówiąc o tym wprost uprawiasz na tym blogu dywersję. Gdybyś powiedziała – jestem innego wyznania, a w mojej wierze jest takie to, a takie spojrzenie na daną kwestię wiary – nie byłoby to uczciwe?
I jeszcze jedno, sądzę że z Józefem doskonale się znacie.
# 80 maba.
Maba czytając Twój komentarz chciałbym wyrazić dla Ciebie że masz wielkie zrozumienie Słowa Bożego.
Dla mnie wiele rzeczy wyjaśnia Twój komentarz i umacnia za co ci serdecznie dziękuję.
Bardzo dużo słuchałem księży i słucham ich dalej i muszę powiedzieć że takiego wyjaśnienia nigdy nie słyszałem choć przeżyłem przeszło 50 lat.
Pozdrawiam.
Maba
Wciąż mi nie odpowiedziałaś na pytanie, jakiego jesteś wyznania?
#70 Maria.
Mario pozostałe fragmenty z Pisma Sw. dotyczące Maryi to ja znam do których się uciekasz.
K.K.K. to też czytam i nie tylko.
Czytam także wydaną książkę ks. Zalewskiego ” Swięci na każdy dzień ” jest tam bardzo dużo napisane o kultach Maryi i nie tylko bardzo gorąco polecam to wydanie ks. Zalewskiego.
Ja chciałem zwrócić szczególną uwagę na ew.Lukasza którą podałem ten rozdział 2.
W tym rozdziale jest podany zamysł samego Pana Boga a nie człowieka Maryi.
Tu trzeba zrozumienia Bożego we wnętrzu każdego człowieka i o tym pisze maba w swoim komentarzu 80.
Najlepiej będzie dla nas wszystkich ludzi jak byśmy te wszystkie kulty i relikwie pozostawili w spokoju i zwracali się do Pana Boga przez Jezusa Chrystusa.
Dotyczy to także Kościoła Katolickiego ale to już nie o demie to zależy a tylko od Papieża i od duchowieństwa jak ludzi poprowadzą bo są naszymi przewodnikami.
Na dzień dzisiejszy tak to po prostu wygląda ta religia aż się prosi odnowienia i nawrócenia ludzi do Pana Boga żeby stał się naszym Bogiem a my Jego ludem słuchającym Go.
„Miłość do krzyża i chlubienie się nim sprawia, że wywraca nam się skala praktycznych wartości. Pożądania godnymi stają się nagle upokorzenia (w miejscu pracy ktoś szpetnie mi przygadał), ostatnie miejsca (ominął mnie należny mi awans), ubóstwo (nie mogę sobie pozwolić na wiele rzeczy, na które innych stać), niewygody (muszę się gnieździć w małym mieszkaniu z liczną rodziną). To już nas nie załamuje ani nie wywołujemy o to awantur. Nie znaczy to, że do tych rzeczy musimy za wszelką cenę dążyć lub że nie wolno nam podejmować starań o uczynienie swego życia znośniejszym; chrześcijańskie podejście do krzyża oznacza, że od tych rzeczy nie zależy już nasze szczęście, że ich brak nas nie załamuje, że nie zazdrościmy ich innym i nie wywołujemy o nie awantur, że umiemy z pogodą poprzestać na tym, co jest, że jesteśmy zadowoleni z tego życia, jakie mamy, gdyż wiemy, że Bóg jest nad wydarzeniami i rządzi naszą historią, i że nas kocha, i że wobec tego to, co nas spotyka z Jego ręki, jest najlepsze”. Przykro mi ale dzisiaj na placach i ulicach nie głosi się Chrystusa ukrzyżowanego ale zmartwychwstałego. Głosicie Chrystusa, który zwyciężył a zapominacie ,że to zwycięstwo to przegrana, porażka,krzyż, śmierć. Dajecie temu światu cukierek religijności. Nie pamiętam gdzie Ktoś obrazował sytuację człowieka, który utkwił w głębokiej studni. Pozbawiony jakiejkolwiek szansy na ocalenie woła Chrystusa i Ten przychodzi ale po swojemu. Przychodzi nie po to by uwolnić go od śmierci/studni/ ale prowadzi go prosto w śmierć i tam ukazuje awaryjne wyście z każdej naszej sytuacji. Chrystus to nie Ktoś kto zabierze mi mój krzyż ale to to Ktoś kto da mi Swojego Ducha by razem ze mną przejść ze śmierci do życia. Chrystus nieustanie pokazuje mi, że we śmierci jest życie. Dlatego Święty Franciszek śmierć nazywał swoją siostrą. Pozdrawiam Lipkę i wszystkich Świętych, którzy potrafią to pojąć. janusz
#81 Mario. Już kiedyś pisałam, że jestem chrześcijanką. A to źle Mario? Przecież chrześcijanie pochodzą od Chrystusa, umierali za Niego i nadal tak jest (poczytaj sobie trochę).
A czy Twoim zdaniem uczelnie chrześcijańskie są złe a katolickie super i właściwie prowadzą swoich studentów? Coś mi mówi, że Ty jesteś księdzem – dlaczego chowasz się i prawdy nie wyznasz ?
Jeśli Bóg mi pozwoli to chętnie na zjeździe, który organizuje Ksiądz Biskup porozmawiam z Józefem i również z Tobą :).
Wydaje mi się, że ten BLOG ma służyć do wzajemnego poznawania Słowa Bożego, wspierania się, szacunku, wymiany zdań na temat Słowa Bożego, a nie do walki, ” zaperzania” się i uważania siebie za Alfę i Omegę. Jakiś czas temu mądry ksiądz mi powiedział, że najgorszym grzechem jest PYCHA i miał 100 procent racji. Pycha rodzi zło, zgorzknienie, nienawiść, odbiera zdrowie,zabija człowieka. Prawdziwy Apostoł Jezusa ma w sobie miłość do bliźniego swego, szacunek, niesie wybaczenie, jest POKORNY, uniżony. Ty masz takie poznanie a ktoś inne. Skąd masz pewność, że Twoje jest lepsze?
Ja staram się opierać WYŁĄCZNIE NA SŁOWIE BOŻYM i słuchać Ducha Świętego. Myślę, że to nie jest miejsce na „przepychanki”, ani walkę, lecz na przekazywanie sobie wzajemnej PRAWDY o SŁOWIE BOŻYM, swojego poznania, doświadczeń, świadectw. Walczyć to powinniśmy z szatanem każdego dnia, który chce nas oszukać i nami zawładnąć.My mamy się przemieniać, odnawiać tak jak życzy sobie tego Bóg i interpretować Jego Słowo tak jak nam przekazuje. To Słowo jest zrozumiale dla każdego młodszego i starszego człowieka, trzeba tylko CHCIEĆ je przyjąć. „Mario” własne emocje jednak należy na wodzy trzymać, bo one są złym doradcą i tu zadam Ci pytanie: Co to dla Ciebie jest bałwochwalstwo?
Mario nie wątpię, że wiesz, że jest jeden Bóg, wiecznie istniejący w trzech osobach: Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty. Każda osoba Trój-jedynego Boga JEST w pełni Bogiem, mając takie same atrybuty. KAŻDEJ OSOBIE NALEŻNE JEST UWIELBIENIE i POSŁUSZEŃSTWO. Ja niestety innej osoby już nie znam, którą nasz Bóg nakazał wielbić.
Dla mnie Pismo Święte jest najwyższym i absolutnym AUTORYTETEM we WSZELKICH sprawach wiary i praktyki życia. Wszyscy, którzy prawdziwie wierzą w Jezusa Chrystusa tworzą Kościół, który jest Ciałem i Oblubienicą Chrystusa, trwają w jedności Ducha, miłując się wzajemnie czystym sercem, gorliwie a Jezus JEST Fundamentem, Głową i Kamieniem Węgielnym tego Kościoła. Misją człowieka, chrześcijanina w tych czasach jest EWANGELIZOWANIE świata, bo szatan jest realną osobą, przeciwnikiem Boga i Jego wybranych i robi wszystko by człowieka ZGUBIĆ. Można by pisać i pisać.
Rzadko wypowiadam się na blogu i pewnie znów zamilknę na jakiś czas aż Duch Święty nakaże mi „zabrać głos” 🙂 :). Myślę, że czasem Ksiądz Biskup śmieje się z naszych wpisów i przymyka oko (za swój wpis przepraszam), ale musiałam trochę się wtrącić.
Pozdrawiam Ks. Biskupa, Blogowiczów, Józefa i Ciebie „Mario”. Niech Was Bóg błogosławi :).
Szatan wszystko robi żeby pokrzyżować plany Boże, żeby człowiek nie wypełnił Jego woli. Sam na własnej skórze, własną osobą moge to potwierdzić.
Czasami mi się zdaje jakby popychał mnie do dobrego, żebym poszedł do kościoła, a nie wypełnił Jego woli. Zapytacie jak to możliwe? Niewiem – szatan to przebiegły lis.
Czasami jak pójdę do kościoła, a nie spełnię woli Bożej (a miałem taką okazję), to póżniej mi smutno, płakać mi się chce.
maba
1. Zapewniam Cię, nie jestem księdzem i nie chowam się (w przeciwieństwie do Ciebie), mój nick jest moim prawdziwym imieniem.
2. To,że jesteś chrześcijanką nie jest złe (wspomniałam o tym w poprzednim wpisie, nie manipuluj moją wypowiedzią).
3. Problem jest w Twojej nieuczciwości. Tylko rozmowa w prawdzie może wzajemnie ubogacać. Szkoda, że tego nie rozumiesz.
4. I nie przypisuj mi ,,zaperzania” się, uważania się za Alfę i Omegę i PYCHY. Podobno atak jest najlepszą obroną? Masz to opanowane do perfekcji.
#86 maba
Mi nie przeszkadza, że piszesz.
Ja chciałabym mieć tylko jasność: Kim jesteś?
Zawsze gdy pada to pytanie, ty wycofujesz się.
Nie chcesz się przyznać i chowasz się ogólnie za „chrześcijanką”.
W gruncie rzeczy dajesz nam szansę dialogu ekumenicznego, ale z kim?
Gdy ja rozmawiam z innym lekarzem, lubię wiedzieć, jaką ma specjalizację. Wtedy wiem, o czym mogę z nim rozmawiać. Z chirurgiem nie będę przecież rozmawiała o dermatologii. 🙂
Tak maba. Dajesz okazję do wzajemnego poznawania się. Ale z kim?
#88 Mario ja napisałam prosto, jasno, uczciwie i zrozumiale na czym i na kim moja wiara się opiera. Żal mi Ciebie, że tego nie widzisz i nie rozumiesz. Ja nikogo nie atakuję, raczej to Ty atakujesz chrześcijan- ale ja się nie boję 🙂
Basa- ja jestem WOLNYM człowiekiem- chrześcijanką- co można więcej powiedzieć. Jestem szczęśliwa, że poznałam NAPRAWDĘ Jezusa, Boga. To wszystko. Pozdrawiam
#85 Janusz
Pojmuję o czym mówisz.
Moim zdaniem o Tajemnicy Paschalnej trzeba mówić właśnie jako o jednym wydarzeniu : Krzyżu i zmartwychwstaniu. Bez oddzielania jednego od drugiego.
„Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał próżna jest wasza wiara” 1 Kor 15,14
Ty też mówisz o Zmartwychwstałym!
Do dobrego rozumienia tej tajemnicy Krzyża Chwalebnego, do głoszenia go swoim życiem potrzeba pokonać pewną drogę…
Poza tym misjonarz musi najpierw sam być ewangelizowany. I to nigdy nie wydarza się „raz na zawsze”.
„Trzeba przebyć osobiście „szkołę życia” Jezusa, osiągnąć intymność z Nim, i być stale na nowo „pouczanym”, formowanym, kształconym przez Niego, tak aby mógł On naprawdę posłać swoich uczniów” K.A.
Dziękuję Ci za Twoje świadectwo przebytej drogi. Pozdrawiam 🙂
#89 basa
Też bym tak chciała.Ale gdy się nie ma co się lubi,to się lubi co się ma. 🙂
…
Jakiś czas temu maba skrytykowała przywołane przeze mnie słowa z modlitwy pozdrowienia anielskiego „Święta Maryjo ,Matko Boża módl się za nami grzesznymi,teraz i w godzinę śmierci naszej.”
Wyczytałam,że np:anglikanie zamiast drugiej części pozdrowienia anielskiego mówią„Synu Maryi ,Synu żyjącego Boga,chroń nas teraz i w godzinę śmierci naszej.Amen.
Wspólna modlitwa na różańcach,przy zachowaniu nawet odmienności tradycji ich odmawiania,buduje na ziemi pokój,nie tylko między narodami,ale także między zwaśnionymi chrześcijanami.
O takiej uprawnionej rozmaitości wewnątrz katolicyzmu pisał w liście apostolskim„ROSARIUM VIRGINIS MARIAE” papież Jan Paweł II.
Pisze Maria pisze maba i piszą inni i pada słowo chrześcijanin .
Dla mnie powstaje pytanie czy chrześcijanin i katolik to jest to słowo jednoznaczne czy powinno się oddzielić.
W moim przekonaniu to bym rozdzielił: katolik to jest jedna religia a chrześcijanin to jest druga religia /nazywam religia bo nie wiem jakie inne słowo użyć krótko mówiąc ” religia „.
Pytanie kieruje do was Blogowicze jest różnica czy nie.
Mnie bardzo to interesuje jakie będzie wasze zdanie.Obracając się między ludzmi to tak się słyszy my to chrześcijanie a my to katolicy.
#91 maba
Myślałam, że będąc wolnym człowiekiem w wolności zechcesz odpowiedzieć na moje pytanie.
Ale jak nie to nie.
#91 maba
I jeszcze jedno pytanie:
Czy uważasz, że ja poznałam/poznaję Jezusa na niby?
#91 maba
Myjąc okno przemyślałam sobie twoją odpowiedź.
Moim zdaniem nie jesteś wolnym człowiekiem, skoro boisz się przyznać, jakiego jesteś wyznania.
Lęk cię ogranicza.
Ale nie musisz odpowiadać. Ja nie zamierzam cię zmuszać.
Miriam, Jezus Chrystus narodził się po to by dać świadectwo PRAWDZIE. Ty i ja rodziny się na nowo w tym samym celu. Dać świadectwo PRAWDZIE to nic innego jak całym sobą wejście w śmierć/bezsens/ własnego życia i tam odnaleźć siebie, to znaczy swoje życie/nowe życie=zmartwychwstanie/. Miriam, celem głoszenia dobrej nowiny/chwalebnego krzyża / na placach i ulicach tego świata jest prawdziwy kerygmat. Zobacz człowieku mój krzyż, który mnie nie zabija a wręcz przeciwnie jest źródłem mojej radości. Jest moją rozkoszą, on moim pokarmem,
w jego korzenie wrastam,
w jego gałęziach odpoczywam. Tu nie chodzi o krzyż Jezusa Chrystusa lecz krzyż zmartwychwstałego Pana/Jezus Chrystus/ we mnie. Jezus Chrystus zmartwychwstał i żyje na nowo we mnie po to by zaświadczyć o Prawdzie przed tym światem. Zmartwychwstał Pan dla mnie bym i ja mógł z wiarą kroczyć ku własnej golgocie. Tu chodzi o mój krzyż oświetlony blaskiem zmartwychwstałego Pana. Proszę głoście z całą mocą swój chwalebny krzyż bo tylko w nim jest ratunek dla tego świata. janusz
Najważniejsze pytanie,na które każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie ”
” Czy jestem prawdziwym chrześcijaninem, czy nie ?.
Oto co ja o tym myślę :
1. Wiara w Boga nie czyni cię chrześcijaninem.
2.Chodzenie do kościoła nie czyni cię chrześcijaninem.
3.Modlitwa nie czyni cię chrześcijaninem.
4.Prowadzenie porządnego życia nie czyni cię chrześcijaninem.
5.Czytanie Biblii nie czyni cię chrześcijaninem.
6.Mówienie o Jezusie Chrystusie nie czyni cię chrześcijaninem.
7.Nie można urodzić się chrześcijaninem.
Powstaje więc pytanie.
” Kto więc jest chrześcijaninem ?.
# 91 maba
…pozostawię Twój wpis bez komentarza
#94 Józef
maba Ci nie wyjaśniła?
#94
Chrześcijaństwo ma różne odłamy.W tym są katolicy,prawosławie,ewangelicy,babtyści i inne.Różnice pomiędzy tymi wyznaniami oczywiście istnieją.Dla jednych drobne,dla innych zasadnicze i bardzo istotne.
#99 Usmiechnęłam się czytając.Zapewne ten do którego „umownie” rękę wyciągnął Bóg.I znowu się uśmiechnęłam z odpowiedzi.
#101 Maria.
Co prawda maba to pisze że jest chrześcijanko ale mnie interesuje ” kto jest prawdziwym chrześcijaninem ” ?.
#98
Tak jest, Januszu. W pełni podzielam.
Mam nadzieję, że ogłaszasz ludziom ten skarb.
Tak, podczas słuchania kerygmatu – przepowiadania naszego zbawienia – Duch Święty wchodzi w nas, rozświetla się nasze wnętrze, wskrzesza duszę i powoli przemieniamy się w nowego człowieka. Nowe stworzenie.
Chrzest to droga.
Pomódl się, proszę, i za mnie.
#97 basa
Wiesz dlaczego maba bała się wyznać jakiego jest wyznania ( bo teraz to już nie ma znaczenia)? Nie osiągnęłaby celu. A tym celem jest zasiać wątpliwości w wierze (katolickiej). Bo nie można wybierać z naszej wiary (każdej wiary) tylko pewne elementy a inne negować. Podam przykład.Jakiś czas temu Ka po wpisach maby miała wątpliwości co do Maryi. Cytuję z pamięci:,,jak to jest, jedni mówią o Maryi tak, inni inaczej, dlaczego Kościół nie ujednolici swojego nauczania”. Nikt się nie zająknął, aby wyjaśnić te wątpliwości. Ile osób czytając te wpisy pomyślało podobnie jak Ka? Ziarenko wątpliwości zostało zasiane. Natomiast, gdyby maba pisała swoje posty, jako osoba innego wyznania, tych wątpliwości nikt by nie miał, najwyżej poszerzyła by się nasza wiedza o danym wyznaniu. I to miałam na myśli pisząc o dywersji maby na tym blogu.
#94Józef
„W moim przekonaniu to bym rozdzielił: katolik to jest jedna religia a chrześcijanin to jest druga religia /nazywam religia bo nie wiem jakie inne słowo użyć krótko mówiąc ” religia „
Ja to rozumiem tak: Każdy katolik jest chrześcijaninem, ale nie każdy chrześcijanin jest katolikiem.
Każdy prawdziwy katolik będzie prawdziwym chrześcijaninem.
Chrześcijanin jest pojęciem szerszym. Wskazuje na pewną grupę wyznawców religii mających wspólny pień.
Tak jak każdy chirurg jest lekarzem, ale nie każdy lekarz jest chirurgiem.
Dlatego mamy wiele wspólnego z tym, co napisała maba, ale też są rzeczy, które nas różnią.
I te rzeczy powodują, że poznajemy, że ona nie jest katoliczką. Wcale nie musiała pisać, że jest chrześcijanką, bo to widzieliśmy.
Dlatego jej odpowiedź jest wymijająca. Jest właściwie brakiem odpowiedzi.
Ale to jest jej wybór. Ja to szanuję.
Chociaż wolałabym wiedzieć zamiast się domyślać.
#99 Józef
To nie są Twoje myśli,co najwyżej to może chcesz z nimi utożsamiać się.
Autorem tego jest Luis Palau.Daje odpowiedz na postawione przez siebie tezy w tym artykule,a wiec nie pytaj nas„Kto więc jest chrześcijaninem?”
Luis Palau-argentyńsko amerykański ewangelista,słynny działacz religijny,naukowy.Należy do konserwatywnego nurtu protestantyzmu zwanego ewangeliczne chrześcijanstwo-Bracia Plymuccy.
Artykuł jest zamieszczony w serwisie:Jezus.pl
Na pytanie internautów:kim jesteście?w co wierzycie?serwis zamieszcza taką informację:
Serwis ten powstał dzięki inicjatywie i wsparciu osób z różnych ewangelicznych społeczności chrześcijańskich.Kościoły ewangeliczne są wspólnotami nawiązującymi do ideałów pierwszych chrześcijan i głoszących Ewangelię(stąd przymiotnik„ewangeliczny”(…)Bliskie są nam w szczególności ideały Reformacji oraz XVIII i XIX wiecznych przebudzeń duchowych(…)w sensie biblijnym jesteśmy więc katolikami,nie jesteśmy natomiast powiązani z Kościołem rzymskokatolickim,starokatolickim,polskokatolickim etc.
#105 Maria
Ja myślę, że bała się odrzucenia…
# 106 basa.
# 108 mirpat.
Lubię rozmawiać z ludzmi i ich słuchać i stawiać im kontrowersyjne słowa do nich.
Ja to byłem pewny przez tyle lat że jestem prawdziwym chrześcijaninem bo urodziłem się w katolickiej rodzinie.
Wpadła mi w ręce ta książka ” Luis Palau ” i ona dała mi dużo do myślenia i zastanowienia się.
Te wszystkie punkty 7 które wyliczyłem tak naprawdę to ja starałem się wykonywać w swoim życiu a tu masz klapa wszystko na nic.
Dobre daje mi określenie # 107 basa katolik,chrześcijanin.
Wniosek z tego wyciągam jeden chcąc poznać prawdę muszę słuchać wszystkich a przyjmować tylko to co jest prawdą i porównać z Prawdą zawartą w Słowie Bożym .
Jest to dla mnie bardzo trudne słuchać księży i słuchać protestantów./ czytając ich wydania/
Coś mi to zaczyna się wszystko kłócić od dłuższego czasu .
Czy jestem prawdziwym chrześcijaninem ?.
„Chrystus Pan założył jeden jedyny Kościół” – Sobór Wat. II – Unitatis redintegratio 1
Warto także dla spokojnego przeżywania różnic wyznaniowych poczytać także Ut unum sint – encyklikę Jana Pawła II.
Z : „Wierzę w Kościół”/katechezy JP II/
Księgi Nowego Testamentu mówią nam, że od początku życia Kościoła pojawiły się podziały między chrześcijanami.
Jest to po czątek bolesnej historii, która we wszystkich epokach odnotowała powstawanie partykularnych grup chrześcijan odrywających się od Kościoła katolickiego (…)
Zrodził się ruch ekumeniczny.
Kościół katolicki otacza ich braterskim szacunkiem i miłością”
To w olbrzymim skrócie.
Pozdrawiam Mabę – protestantkę?
#89,91basa.
Nie wiem jak mam Ci się przedstawić skoro już wiele razy pisałam, że jestem chrześcijanką. Przecież nie ma znaczenia czy jestem profesorem, lekarzem, urzędnikiem czy robotnikiem. Za Jezusem chodzili ludzie ubodzy, bez wykształcenia i świetnie Go rozumieli. Dla Boga wszyscy jesteśmy równi. Ja szanuję KAŻDEGO człowieka bez względu na wykształcenie czy status. Czasem nawet lepiej rozmawia się z prostymi ludźmi, bo są szczerzy i prostolinijni.
Odpowiadając dokładniej powiem tak: nie wszystko podoba mi się w Katolicyzmie i nie wszystko w Kościele Ewangelickim- dlatego napisałam, że jestem WOLNYM człowiekiem. NIEWAŻNE DO JAKIEGO KOŚCIOŁA chodzisz, ważne JAKIE MASZ RELACJE z BOGIEM!. Basa teraz chyba już jaśniej nie muszę tłumaczyć Ci.
#91. Na to pytanie już SAMA musisz SOBIE odpowiedzieć.
Uważam, że nieważne człowieku jakiego jesteś wyznania, czy religii, ważne jest jak wypełniasz Boże Przykazania, jak postępujesz każdego dnia, czy jesteś w porządku wobec Boga, wobec bliźniego, czy rozumiesz co to jest grzech, bałwochwalstwo, pokora, wybaczenie. Czy potrafisz nie czuć nienawiści do człowieka, który cię krzywdzi, rzuca obelgi, obmawia, poniża? Czy potrafisz mu wybaczyć i BŁOGOSŁAWIĆ ? Mi chodzi o takie chrześcijaństwo.
I jeszcze jedno Bóg dał człowiekowi wolną wolę i nie mówi: ty masz chodzić do kościoła katolickiego, prawosławnego, ewangelickiego, baptystycznego czy innego. Ty masz czytać JEGO SŁOWO i PRZYJMOWAĆ do swego serca, umysłu i żyć,postępować jak Bogu się podoba. Iść TYLKO JEGO DROGĄ aby osiągnąć Zbawienie wieczne. Bóg nikogo nie zmusza, lecz daje taką samą szansę KAŻDEMU. Tylko, że jeden przyjmuje a drugi odrzuca.
A właściwa droga do BOGA JEST TYLKO JEDNA.Pozdrawiam wszystkich.
#112 maba
Na Twoje pytania postawione w ostatnim akapicie odpowiedzi są interesujące:
1.Boże przykazania wypełniam różnie i każdego dnia przypominam sobie przyczynę tego zjawiska
2.wobec Boga zasadniczo nie jestem w porządku, ale Bóg jest w porządku wobec mnie
3.wobec bliźniego staram się, ale gdy mi nie wychodzi wracam do punktu 1 i 2
4.Ja nie potrafię ale Bóg we mnie TAK
5.Ta moja pierwsza osoba liczby pojedyńczej jest otulona wspólnotą.Przez nią otzymuję codziennie konkretne wskazówki co do pkt.1-4
Pisząc na tym blogu mówisz A ale jeszcze nie B. Nie jestem Twoim spowiednikiem, ale jeśli do takiego byś poszła, uzyskałabyś prawdopodobnie zachętę do kroku B, bo tylko we wspólnocie masz szansę żyć , żyć na obraz i podobieństwo boże.Na razie jesteś sama.
#99 Józef
Odpowiedź jest prosta, aczkolwiek zaskakująca: Zaufaj Jezusowi, daj się prowadzić Duchowi Świętemu, bądź zakorzeniony w Bogu.
Jeszcze jedno, jeśli ktoś chce być tym prawdziwym chrześcijaninem musi posiadać łaskę Boża.
Tu nie potrzeba dużych wysiłków.
Relatywizm, relatywizm, relatywizm, jakże modny we współczesnym świecie.Z tego wyznania skubniemy tyle, z tego tyle, a z tamtego coś innego. No i mamy swoją religię. Bo najważniejsze, aby kochać Boga, no i wszystko jest w porządku. Ciekawe co potem, kiedy i to nam się znudzi?
Papież Franciszek w homilii podczas Mszy św. sprawowanej 6 kwietnia rano w kaplicy Domu św.Marty powiedział:,,kiedy zaczynamy obcinać wiarę, negocjować wiarę, po trosze sprzedawać ją najlepszemu kupcowi, wchodzimy na drogę apostazji, niewierności Panu”.
Ekumenizm to szanowanie innych religii, dialog z innymi religiami, nawet wspólne inicjatywy (zwłaszcza humanitarne, zawsze jestem za), ale to nie to samo, co jedna wspólna religia.
A ja wam powiem tak:
Chrystus nie zapyta jakiego jesteś wyznania, czy chodziłeś codziennie do kościoła, czy…
Chrystus pragnie byśmy Jemu zaufali tak na poważnie. Nie bez przyczyny na krzyżu wyrzekł słowo „Pragnę”
Józef
Popatrz do jakich skrajności doszedłeś. Zachwycasz się słowami maby (żaden ksiądz tak nie mówi jak ona). Kiedyś czytałam, jak zachwycałeś się nauczaniem Ks. Biskupa. Tylko jak to się ma jedno do drugiego? Piszesz, że ,,nie potrzebne te wszystkie kulty i relikwie”, a maba wmawia mi bałwochwalstwo (#86). A teraz mi wytłumacz, dlaczego Ks. Biskup jedzie na Jasną Górę i razem z KEP modli się przed obrazem Jasnogórskiej Królowej Polski, również tam wita pielgrzymów trudzących się 2 tygodnie (w deszczu i skwarze) by pokłonić się Matce Bożej. Dlaczego Ks. Biskup sprowadził uroczyście do katedry siedleckiej relikwie Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki? Czyżby był bałwochwalcą??? Pogubiłeś się (zakładam Twoją uczciwość i dobrą wolę). Nie można długo stać w rozkroku. Musisz się określić, KIM jesteś i dokąd zmierzasz…oby nie na drogę o której mówił Papież Franciszek.
#112 maba
A czy ty w ogóle chcesz się przedstawić?
Znowu nie odpowiadasz, tylko robisz mi kazanie. 🙂
Chociaż z twojej odpowiedzi można wnioskować, że należysz do Kościoła Ewangelickiego?
Należysz i nie należysz…
Ad 91
A kto na ile poznał Jezusa na prawdę, okaże się po śmierci. 🙂
Chyba się ze mną zgodzisz?
Św. Paweł napisał: ” Po części bowiem tylko poznajemy,po części prorokujemy….Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:Teraz poznaję po części,wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.”
Ale dziękuję ci za świadectwo twojej wiary.
Mam nadzieję, że kiedyś Duch Święty sprawi, że my chrześcijanie kiedyś znowu będziemy jednością, mimo różnic. 🙂
Czy czytałaś katechezy „Chrzest w życiu i misji Kościoła” Ks. Biskupa?
Część jednej jest właśnie o budowaniu jedności. 🙂
# 114 Grzegorz
Nie sądzę, aby maba była sama, jest we wspólnocie.
Ad Maba i Józef
Uważam, że szczera, dłuższa rozmowa z kimś kompetentnym w sprawach wiary, np. z Księdzem Biskupem, pomogłaby Wam uporządkować te ważne kwestie, nadać im właściwą hierarchię i odróżnić płaszczyzny poruszanych przez Was tematów.
A może spotkanie blogowiczów byłoby taką okazją?
Życzę Wam odwagi i determinacji w dążeniu do Prawdy. Wspieram poszukiwania.
Pozdrawiam
# 118 Maria.
Wydaje mi się że żle mnie odczytujesz .
Z nauczania ks.Biskupa nie rezygnuje tylko stawiam na pierwszym miejscu do rozważania dla siebie.
Ks. Biskup i maba to mówią bardziej wnikliwie naprowadzając na Słowo Boże które jest napisane w Piśmie Sw.
Co nie którzy księża mówią homilie tak prosto od siebie w oparciu o jakieś tam historyjki z życia wzięte.
Spróbuje wytłumaczyć dlaczego ks.Biskup jedzie na Jasną Górę i sprowadził relikwie Popiełuszki.
Bo jest BISKUPEM i dlatego tak to czyni.
My ludzie świecy tego nie musimy czynić bo mamy Słowo Boże w zasięgu swojej ręki.
Szanowna Mario muszę powiedzieć że lubię Twoje zarzuty które stawiasz co do mojej osoby.
Dla mnie to tacy ludzie stają się wartościowi bo coś tam wiedzą i mówią co wprowadza mnie w myślenie.
Gorzej jest z takimi co wcale nie chcą rozmawiać bo albo nic nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć.
Chętnie to bym porozmawiał naocznie z Panią jak to się mówi przy herbacie pewnie temat by był ciągle nie zamknięty ale zawsze otwarty.
Pozdrawiam.
maba i inni,
pozwolę sobie zacytować fragment trzeciej katechezy synodalnej;
„Od czasu Soboru Watykańskiego II Kościół katolicki poszerzył rozumienie siebie
jako znaku i narzędzia zbawiennej jedności o zaangażowanie na polu ruchu ekumenicznego.
Jak w Kościele katolickim W PEŁNI TRWA Kościół Chrystusowy, tak i w pełni trwa w nim nadprzyrodzona Jedność – dar Trójcy Świętej.
Obok nas, także i w naszej diecezji, żyją też chrześcijanie prawosławni i protestanci,
w których wspólnotach dostrzegamy autentyczne pierwiastki Prawdy i Łaski,
ale w których rzeczywistość Kościoła Chrystusowego NIE TRWA W TAK PEŁNY SPOSÓB, jak w Kościele katolickim”
Pozdrawiam serdecznie 🙂
#114Grzegorz.
Grzesiu nie jestem w tym sama, ale ci co są ze mną po prostu nie piszą na tym blogu, bo uważają, że dopóki Duch Święty nie dotknie Waszych serc i umysłów to nie ma sensu cokolwiek pisać.
Mario oddawanie czci komukolwiek poza BOGIEM (TAK mówi Biblia) jest bałwochwalstwem i Bóg osądzi w tym temacie każdego z nas i wyda wyrok.
Biskup jest Biskupem Kościoła Katolickiego i robi to co ten kościół wymaga.
Nie mieszajcie w to Biskupa i tak ma za dużo cierpliwości do niektórych wpisów, raczej módlcie się za Niego i dziękujcie Bogu że właśnie On jest na tym miejscu.
Mario ja Ciebie nigdzie nie oskarżam, że jesteś bałwochwalcą, Ty sama musisz sobie na to odpowiedzieć zgodnie ze Słowem Bożym. I nie musisz denerwować się aż tak i atakować 🙂 tych co mają odmienne zdanie niż Ty. Ja szanuję Twoje słowa i wcale nie złoszczę się, że Ty masz inne zdanie.
Gdybym Ci opowiedziała swoje świadectwa z życia – jak Bóg mi pomaga i prowadzi to pewnie nie uwierzyłabyś. Może będziemy miały kiedyś okazję spotkać się…nic nie wiadomo.
Pozdrawiam Cię BARDZO SERDECZNIE.:)
# 125 maba
Ach tak.
To uważasz, że Duch Święty nie dotyka naszych serc.
Tylko twoje, wasze.
Czy to przypadkiem nie jest pycha?
#112 maba
I myśląc o twoim poście 112 też miałam podobne wrażenie.
„nie wszystko podoba mi się w Katolicyzmie i nie wszystko w Kościele Ewangelickim.
Ty znowu wiesz lepiej, jaka jest prawda? Jesteś nieomylna?
Czy to nie jest przypadkiem pycha?
# 112 maba
Jestem szczęśliwa, że przynależę do Kościoła Katolickiego, bo on mnie uwalnia mnie z moich niewoli. Nie muszę być poza, aby być wolnym człowiekiem.
A nawet powiem więcej. To w Kościele Katolickim Pan Bóg poprzez swoje Słowo uwalnia w z moich zniewoleń i czyni wolnym człowiekiem. 🙂
#125 maba
Myślę, że Maria tak samo jak ty mogłaby ci powiedzieć wiele na temat, jak Bóg jej pomaga i prowadzi ją.
Myślę, że każdy z nas mógłby wiele na ten temat powiedzieć. 🙂
Pozdrawiam
maba Józef
W swoim życiu pracowałam z mariawitami, prawosławnymi i ateistami, ostatnio z ewangelikiem.
Oczywiście były to pojedyncze osoby. Nigdy nie było między nami nieporozumień. Wymienialiśmy informacje na temat naszych wyznań ale zawsze w atmosferze szacunku i zrozumienia. Nikt nikogo nie nawracał. Zawsze uważałam, że najlepszą, najskuteczniejszą ,,metodą” nawracania jest przykład własnego życia.
Jednak takich pokrętnych osób, jak Wy nie spotkałam. Mnie nawet do głowy by nie przyszło, aby wchodzić na strony internetowe innych wyznań i ,,ewangelizować” (delikatnie tak to ujmę). Co więcej – monitoring trwa ,,dopóki Duch Święty nie dotknie naszych serc i umysłów, to nie ma sensu cokolwiek pisać” – a co Wy chcecie nam pisać?
Wasze wypowiedzi dot. posługi Ks. Biskupa – pozostawię bez komentarza.
I chyba warto w końcu zadać to pytanie – czy nazwa Jozue coś Wam mówi (i nie chodzi tu o postać biblijną)?
Nie wiem, czy Maba jest ochrzczona w Kościele katolickim, czy pochodzi z rodziny katolickiej.
Przypomina mi jednak historię moich znajomych z ławy szkolnej, liderów oazowych, którzy później stworzyli jakąś wspólnotę i nazwali ją „Kościół Chrystusowy”. Kolega został tam „pastorem”.
Potem nawet członek mojej rodziny poszedł w tym kierunku… Dlaczego? Czego im zabrakło w Kościele katolickim?
Blogowy Józef przypomina mi te oczekiwania :
– chcę Kościoła żywego
– chcę doświadczenia Słowa Bożego egzystencjalnego
– Jezus tak, religia nie
– chcę modlitwy uwielbienia, doświadczania mocy Ducha św….
……
itd.
Myślę, że młodzi ludzie szukają przede wszystkim autentycznego doświadczenia wiary, mają „alergię” na wymiar instytucjonalny Kościoła, nie spotkali świadków… Dużo by o tym mówić, o powodach odchodzenia z Kościoła i poszukiwania innych wspólnot. Problem jednak jest duży, moim zdaniem.
Dot. mojego ostatniego wpisu.
Poprawiam, zamiast naszych – Waszych serc i umysłów, oraz (i nie chodzi tu tylko o postać biblijną).
Bóg nie napisał traktatu na temat wiary, ale stosuje metodę „żywych obrazów” — przykładów z życia wybranych ludzi. Pierwszym człowiekiem, przez którego otrzymujemy od Boga lekcję wiary jest historia Abrahama. Św. Paweł, nawiązując do tej historii, nazywa Abrahama ojcem naszej wiary (por. Rz 4).
Wiara biblijna, którą Bóg przyszedł wzbudzić w sercu człowieka, różni się zasadniczo od religii naturalnej. W religii naturalnej człowiek siebie stawia w centrum. Szuka Boga ze względu na własne plany, ich realizację. W wierze natomiast nie tylko człowiek szuka Boga, ale bardziej jeszcze „Bóg szuka człowieka. W tym szukaniu Bóg znalazł kogoś, kto Mu się świetnie spisał, otworzył się na Boże plany. To był Abraham. Jego dzieje Bóg ocalił od kurzu zapomnienia, by stały się dla nas modelem wiary. Dlatego też Abraham jest ojcem wiary w judaizmie i chrześcijaństwie. Ojcem, to znaczy postacią wzorcową, w której odbija się również moje życie. Semici widzieli swój klan w figurze swego ojca Izraela. Zobacz, czy znajdziesz punkty styczne z Abrahamem, z jego wiarą w swoim życiu”. http://mateusz.pl/duchowosc/dobranowina/db3.htm
” Co to jest dzień Jezusa? To Jego śmierć. Gdy szedł na krzyż i zgodził się umrzeć, bo On jeden — w przeciwieństwie do nas — wiedział, że w miłości aż do śmierci znajdzie prawdziwe Życie, Ojca. I rzeczywiście to się sprawdziło w Jego zmartwychwstaniu. Bóg dał Mu nowe życie. Jezus nie został unicestwiony w swojej śmierci. Wrócił w nowym wymiarze życia, aby móc nam je dawać. Wejście w śmierć i skonstatowanie, że tam czeka na mnie Bóg z nowym życiem, i doświadczenie tego nowego życia — to jest dzień Jezusa, istota godziny Jezusa, sens dnia Jezusa”.
Warto wracać do tego co święte. Nie ma dla mnie znaczenia kim był ojciec Alfred ale duchowo jest mi bardzo bliski, to znaczy jesteśmy razem.
Pozdrawiam i zachęcam do szukania PRAWDY/Chrystusa=Kościół/.
janusz
„Ja znam moje owce , a one mnie znają…”
Wsród wielu pobożnych poglądów na poznawanie wspominanej w niektórych postach Prawdy, jawi się pewien ekumenizm owych pogladów i jaśniej widnieje na tle tych poglądów, rola współczesnych Apostołów Kościoła Katolickiego głoszących Słowo Boże i Jego Kerygmat
Wiem tyle ile poznaję i na ile daje się prowadzić
ufając w mądrość Kościoła Katolickiego otwierajacego się na działanie w nim Bożego Ducha Świętego
Ufam Autorytetom Kościoła tam gdzie sa spory i rozdarcia dotyczace wiary.
Z serca polecam Autorytet Ksiedza Biskupa , Gospodarza tego blogu!!!
# 130 Maria.
Mario przecież to żadna tajemnica (…)
#133 Janusz
Czytam, Baranku, ten link /#37/ jestem w drugiej części, w połowie 🙂
Warto jednak podkreślić, że O. Alfred Ch. SJ był wybitnym biblistą, był inicjatorem wydania Biblii Jerozolimskiej w Polsce.
Do przedwczesnej śmierci zdołał przetłumaczyć przypisy i marginalia od Księgi Rodzaju do Księgi Jeremiasza.
Natomiast nasz Ksiądz Biskup Zbigniew, także wybitny biblista, moim zdaniem, dokonał reszty. Wielkie dzieło, z którego teraz możemy korzystać.
Dzisiejsza Liturgia Godzin karmi nas :
Z II Czytania : „Gdy więc śmierć bez żadnej obawy pochłonęła Pana, wyzwoliła życie …” św. Efrem, diakon
A ja wciąż nie potrafię wchodzić w śmierć, by żyć.
# 131 Miriam.
Odpowiem ci dlaczego odchodzą i tworzą wspólnoty poza Kościołem Katolickim.
Bo po prostu nie ma dla nich miejsca w Kościele jak chcą mówić o Jezusie.
Co niektórzy proboszczowie zwłaszcza tych wioskowych to albo się boją tych wspólnot bo może więcej wiedzą od księdza, albo chcą prowadzić własny jakiś tam reżym .
Choć w Piśmie Sw.jest napisane Jezus mówi z powodu mego imienia będą was prześladować i tak jest.
Dla mnie osobiście jest to takie dziwne ksiądz który ukończył Seminarium boi się Słowa Bożego.
Przecież te wspólnoty nie chcą mszy odprawiać to księżom chleba nie zabiorą.
A jak w parafii poprowadzą uwielbienie i podzielą się swoim świadectwem to co w tym złego.
Tak to po prostu już jest po parafiach.
Ad #135 Józef
Józefie,
proszę: mniej propagandowo
Bp ZbK
Ad #137 Józef
Mam nadzieję, że na to też będzie reakcja, by lepiej ukazać, jak jest w rzeczywistości.
Bp ZbK
Ad 128
Pisałam w pracy i w pospiechu. Poprawiałam się kilkakrotnie i w końcu wyszło mętnie.
Chciałabym się poprawić:
Jestem szczęśliwa, że przynależę do Kościoła Katolickiego, bo on mnie nie niewoli. Nie muszę być poza, aby być wolnym człowiekiem.
A nawet powiem więcej. To w Kościele Katolickim Pan Bóg poprzez swoje Słowo uwalnia mnie z moich zniewoleń i czyni wolnym człowiekiem. 🙂
Jerozolimkę dotykam na co dzień z przyjemnością . Z pewnością Ksiądz Biskup osobiście poznał Ojca Alfreda i dlatego jest to ten sam Chrystus/Kościół/. janusz
#137 Józef
Dziękuję Ci za wyrażenie Twojego punktu widzenia.
Wiesz, rozumiem takie podejście. Odbyłam parę burzliwych rozmów z osobą, która oddaliła się od Kościoła.
Nie uważam jednak za prawdziwe, że dla takich osób jak wymieniłeś, nie ma miejsca w Kościele. Owszem, mogą być jakieś trudności, nie wiem, nie znam tych problemów parafialnych, ale nie jest to powód do odchodzenia. Ani te, które podałeś.
Może ktoś Tobie to wyjaśni dobrze.
W każdym razie, Józefie, mam nadzieję, że nie postąpisz pochopnie, jeśli jesteś wnikliwy dojdziesz do odkrycia słusznej drogi.
I możesz być prawdziwym (szczęśliwym) chrześcijaninem – katolikiem 🙂
# 135
Ciekawe, co się kryje za tymi kropeczkami?
Ad #137
Dziękuję Panu Bogu za to, że jestem katoliczką. Uznaję Kościół Katolicki jako prostą linię prowadzoną przez Jezusa Chrystusa powołujacego stale tenże Kościół do wierności Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świetemu. Wszelkie odstępstwa od patronatu tego Kościoła postrzegam jako ludzką pychę i tak jak Ksiadz Biskup określił pewne naśladowanie -„wyważanie otwartych drzwi” po swojemu.
Jesteśmy wszyscy świadomi pustoszejących kościołów na zachodzie , także i w Polsce.
Smutnym jest fakt pewnego rozdarcia chrześcijan
tworzacych różne odłamy – młodzież jest zdezorientowana , porywana przez inteligentnych manipulatorów , odciągajacych od bycia w Kościele Katolickim. Eklektyzm duchowy doprowadza do pogubienia się i prowadzi do bylejakości duchowej i do ateizmu.
Widzę na ulicy osoby noszące znak krzyża lub medaliki i zastanawiam się na ile są świadomi znaczenia tych znaków?!! Pewna bardzo inteligentna prezenterka wystawianych towarów na pokazie, miała na bluzce wyeksponowany krzyż. Nie przeszkadzało to jej w naciaganiu emerytów na wątpliwej jakości, bardzo drogi towar.Domyślacie się, jak trzeba być przewrotnym by nawet święte znaki wykorzystywać do zwykłych oszustw.
„Wiara rodzi się ze słuchania”- skorzystaj ty, który szukasz Prawdy i prowadzenia przez Słowo Boże – z głoszonych katechez neokatechumenalnych.
Wspólnoty będące na Drodze, to też jest Kościół Katolicki!!!
Idż tam z pokornym sercem mimo wszystkich „ciężarów”, które masz w sobie, a które krzyczą -„To nie dla ciebie” Zaufaj danej ci chwili- to naprawdę także dla ciebie i twoich bliskich!!!
#137 Józef, #139 Ksiądz Biskup,
jak jest…
1. Jest oficjalny dokument Stolicy Apostolskiej „Christifideles laici”. Jest w nim wiele bardzo cennych wskazań dotyczących obecności świeckich w Kościele.
Ponieważ, Józefie, piszesz o wspólnotach w parafii niemile widzianych przez proboszcza, zwrócę uwagę na rozdział „Kryteria charakteru kościelnego zrzeszeń laikatu”.
Oto te kryteria:
* dążenie do osiągnięcia pełni chrześcijańskiego życia i doskonałości miłości
* Każde stowarzyszenie skupiające ludzi świeckich winno być miejscem głoszenia wiary, przybliżania do wiary i wychowywania w wierze, zawsze z zachowaniem jej pełnej treści
* synowskie odniesienie do papieża, który jest trwałym i widzialnym źródłem jedności Kościoła powszechnego i do biskupa
* udział w ewangelizacji i uświęcaniu ludzi
* Zaangażowana obecność w ludzkiej społeczności, będąca zawsze służbą na rzecz pełnej godności człowieka
…
Jeżeli wspólnota, zrzeszenie, nie spełnia tych kryteriów proboszcz parafii ma podstawy mieć wątpliwości, czy ta wspólnota służy dobrze wspólnocie Kościoła.
2. co to znaczy, że świeccy „chcą mówić o Jezusie” i dlatego nie ma dla nich miejsca w Kościele?
Czy to znaczy, że chcą głosić Chrystusa innego, niż głosi proboszcz?
We wspomnianej adhortacji czytam:
„Wszyscy, tak Pasterze jak wierni, mamy obowiązek rozwijać i stale umacniać braterskie więzy i stosunki, oparte na szacunku, serdeczności i współpracy, pomiędzy rozmaitymi zrzeszeniami laikatu. Tylko w ten sposób całe bogactwo darów i charyzmatów, którymi obdarza nas Bóg, będzie mogło owocnie i w sposób uporządkowany przyczyniać się do budowania WSPÓLNEGO DOMU: Aby solidarnie budować wspólny dom, trzeba całkowicie odrzucić ducha antagonizmu i sporów, rywalizując raczej w okazywaniu szacunku jedni drugim (por. Rz 12, 10), we wzajemnym wyprzedzaniu się w miłości i woli współpracy, cierpliwie, dalekowzrocznie, z gotowością do poświęceń, które czasem mogą się z tym wiązać”
oraz:
„Odpowiedzialny stosunek do daru komunii wyraża się przede wszystkim w usilnym staraniu o PRZEZWYCIĘŻANIE KAŻDEJ POKUSY ROZŁAMU I SPRZECIWU, która zagraża życiu i apostolskiemu zaangażowaniu chrześcijan. Z bólem i ze zdumieniem mówi Paweł apostoł: Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa, ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. Czyż Chrystus jest podzielony? (1 Kor 1, 12-13); a słowa te nie przestają rozbrzmiewać jak wyrzut z powodu ran zadawanych ciału Chrystusa.
Tak oto ŻYCIE W KOMUNII Kościoła staje się ZNAKIEM DLA ŚWIATA I PRZYCIĄDAJĄCĄ SIŁĄ, która prowadzi do wiary w Chrystusa”
…
3. Myślę, że czasem nam – świeckim – brakuje zrozumienia, że właśnie JEDNOŚĆ Kościoła jest najbardziej przekonującym znakiem dla świata. A my tak bardzo pragniemy być oryginalni…
…
Pozdrawiam 🙂
#137 i 139
Ja mogę napisać tylko o mnie i mojej parafii.
Gdy z wielką nieśmiałością poszłam do mojego księdza proboszcza po raz pierwszy i powiedziałam, że chciałabym pojechać na katechezy „Chrzest w życiu i misji Kościoła”, bardzo się z tego ucieszył i zaraz chciał mnie w nie bardziej zaangażować. To z mojej strony spotykał na opór. Musiałam do tego „dojrzeć”. Podobnie było, gdy powiedziałam, że chcę czytać lub śpiewać psalm responsoryjny.
#137 i 139
Mamy teraz synod. A w nim Celebracje Słowa. A w czasie Celebracji Słowa jest echo słowa.
Każdy może się wypowiedzieć, dać świadectwo swojej wiary.
Podobnie jest z katechezami synodalnymi.
Ale młodych ludzi na nich przynajmniej u mnie w parafii jak na lekarstwo.
W moim mieście odbywają się katechezy zwiastowania. Poszłam pod jedną ze szkół i zapraszałam na nie.
Reakcje były różne: Nie mam czasu. My wszyscy jesteśmy ateistami. Za dużo mówi się o Bogu w szkole. Mnie to nie interesuje. Nie będę brał zaproszenia, bo zgubię. Pokażę pani katechetce, to może dostanę dodatkowe punkty.
Wiele osób wzięło te zaproszenia, ale nikt dokładnie się o te katechezy nie spytał. Jedyne pytanie, które do mnie padło, to takie, czy będą tam grali na gitarze? ( Ja akurat byłam z gitarą)
Ale Pan Bóg ma swoje plany.
Więc mam nadzieję, że moje tam pójście nie było na darmo i może np. ten co tak wszystko gubi,
gdy sam siebie zagubi, przypomni sobie i przyjdzie kiedyś do Kościoła, aby się znaleźć. 🙂
Ad 128, 140
Dziękuję Basia za Twoje świadectwo.
————
I na koniec, Papież Benedykt XVI na początku swojego pontyfikatu modlił się, żeby nie uciekł przed wilkami. Tak, wilki były, są i pewnie będą w Kościele. Są niebezpieczne, zwłaszcza gdy są w owczej skórze. Można jednak je rozpoznać. Niezawodnym sposobem weryfikacji ich słów jest odniesienie ich do Katechizmu Kościoła Katolickiego, dokumentów Soboru Watykańskiego II, nauczania Papieży i Świętych.
Przeżywając Triduum Paschalne pomyślałam sobie i wzruszyłam się – jak piękna jest moja wiara. Dziękuję Bogu, że urodziłam się w rodzinie katolickiej, gdzie wiara moja dojrzewała. Dziękuję za świadectwo wiary moich bliskich, kapłanów, sióstr zakonnych i katechetki świeckiej, która mnie w pewnym, krótkim okresie uczyła religii. Nie byli oni wszyscy ideałami, bo ideały nie chodzą po ziemi, ale byli ludźmi wiary.
Gdy słyszę głosy, nie będę chodzić do kościoła, bo ten ksiądz to, czy tamto zrobił, nieciekawie mówi, jest niesympatyczny itd., to smutno mi, że warunkują swoje relacje z Bogiem i Jego Mistycznym Ciałem od człowieka-kapłana. Pewnie, mnie również boli, gdy ksiądz zachowuje się głupio, daje anty świadectwo swemu powołaniu, ale dziękuję, że jest, bo jest on przedłużeniem Rąk Chrystusa. Bez niego nie karmiłabym się Ciałem i Krwią Pana, nie otrzymała przebaczenia w sakramencie Pokuty, nie czerpała pełnymi garściami łask płynących z sakramentów.
W Kościele katolickim mamy wszystko, co jest nam potrzebne do zbawienia: Słowo Boże, sakramenty.
Mamy wsparcie Maryi – Matki Kościoła i naszych Świętych, mamy bogactwo Tradycji i Nauczania Kościoła. I tak, jak Basia pisze – nikt mnie nie zniewala. Żyję w prawdziwej wolności dziecka Bożego.
Pozdrawiam wszystkich i życzę mądrości w rozpoznawaniu ,,duchów” i radości w przeżywaniu wiary.
Ad #145 julia
Julio!
Bardzo dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź na rodzące się pytania i problemy w dziedzinie rozumienia relacji wierzących do wspólnoty oraz wspólnot w łonie wspólnoty kościelnej.
Pozdrawiam
Bp ZbK
Ad #143 Maria
Za tymi kropeczkami kryje się szczegółowe przedstawienie sytuacji księdza w parafii. Wg mnie zbyt szczczegółowe, by było przedstawione przeze mnie tutaj na blogu.
Kto wie, o co chodzi, to wie. Kto nie zna opisywanych szczegółów, nic nie traci w rozumieniu i zmierzaniu do tego, co mi przyświeca w prowadzeniu tego blogu.
Nie wszystko nadaje się do publicznej dyskusji.
Mam nadzieję, że będę dobrze zrozumiany.
Bp ZbK
#149 Maria
Mogę się pod twoim postem podpisać obiema rękami.
Myślę tak samo.:)
#148 Basia.
„Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi ” (1Kor 1,22-25).
Dzisiaj świat/człowiek/ jest taki sam. Taki Sam JEST Chrystus = Kościół. Wszyscy jesteśmy biblijnymi Żydami, poganami, Grekami. Zmienił się czas = technika ale człowiek pozostał taki sam jak przed dwudziestoma wiekami.
Basiu, głoszenie kerygmatu to nie zaproszenie. Kerygmat to alarmowy dzwon, który sygnalizuje o śmiertelnym zagrożeniu.
Kerygmat to Chrystus = Kościół, który widzi śmiertelne zagrożenie i pokazuje jedyne wyjście.
Basiu, to nie o gitarę chodzi. Młodzi to nie naiwne rybki, które łykają byle co.
Dzisiaj być rybakiem to być cwaniakiem. Nie o takie połowy chodzi Chrystusowi = Kościołowi. Chrystus to nie rybak ale Złota Rybka, która ma moc dać nam życie wieczne za darmo.
Wiele by tu pisać ale chyba wystarczy byś pojąć mogła.
janusz
# 151
Księże Biskupie znam sytuację owego księdza w parafii (. . .).
Rzeczywiście nie można o tym pisać na blogu.
Pozdrawiam.
Ad #137 Józef
Zgadzam się z Tobą Józefie! To, co piszesz jest bardzo prawdziwe i potrzebne, ponieważ trzeba najpierw stanąć nogami na ziemi w tym miejscu, w którym się jest, aby móc ruszyć do przodu. Dopiero wtedy można korzystać np. z zaleceń katechizmowych itp. Po pierwsze ważna jest potrzeba wspólnoty, którą mają ci, którzy przychodzą tylko tradycyjnie na Mszę św. w niedzielę i mało w niej uczestniczą, są tam jakby w „teatrze”. Myślę jednak, że obawy wielu osób (nie tylko księży, także rady parafialnej) przed wspólnotami mają swoje poważne przyczyny i nie należy ich szukać tylko w wadach tych czy innych ludzi. Historia pokazuje jak można popadać w herezje i jak trudno potem jest pomagać, aby wraz z kąkolem nie usunąć także i dobrego ziarna. Dlatego wspólnoty neokatechumenalne tak bardzo zawsze się troszczą aby na liturgii był obecny ksiądz, aby czuwał i pomagał dając stosowne objaśnienia, jeśli zajdzie taka potrzeba i prostował nasze myśli. Dla mnie także jest to znakiem Pana Boga, że Droga Neokatechumenalna rodzi się w takiej kruchości i w zależności od tego, czy ktoś poprosi o katechezy. Ktoś, kto jest wolny i może nie chcieć, może mówić „ja tego nie czuję, mam inną duchowość”.
Papież Jan Paweł II powiedział kiedyś, że trzeba nam zostawiać skostniałe struktury i iść za tym, gdzie prowadzi Duch Święty, i każdy może iść na katechezy do innej parafii i wejść do wspólnoty, a swoim tylko opowiadać co dobrego daje mu wspólnota, nie krytykując nikogo i kochając każdego.
#153 Janusz
Dziękuję za pouczenie, ale obawiam się, że gdybym zaczęła mówić twoim językiem, to w ogóle by nic nie zrozumieli. Mi zrozumienie ciebie zajęło całkiem sporo czasu. 🙂
Ależ oczywiście, że nie o gitarę chodzi. Wcale jej nie używałam, po prostu miałam ze sobą, bo potrzebowałam jej wieczorem.
To pytanie świadczy o zwracaniu uwagi na to, co nie jest istotne.
Nie ważne jest przecież, czy na katechezach ktoś gra na gitarze, ważne, co będzie głosił.
Ale z drugiej strony używając gitary i śpiewając pieśni też można głosić kerygmat.
Pan Bóg różnie prowadzi do siebie.
Czasami pociągnie coś błahego.
Ja np. kiedyś w KRP usłyszałam śpiewane Nieszpory. Bardzo mi się spodobały i w ten sposób Pan Bóg sprawił, że odkryłam tą modlitwę i teraz modlę się nią codziennie. 🙂
Ćwiczyłam pieśni na Zesłanie Ducha Świętego przy moim Wujku. Gdy śpiewałam Pentacoste zobaczyłam, że jego zachowanie nagle zupełnie się zmieniło. Było widać, że coś przeżywa. Gdy skończyłam, spytał tylko o jedno: Kto napisał słowa?
Jest to jedna z bardziej poruszających pieśni. 🙂
Nie lekceważyłabym więc także ewangelizowania przez pieśń. 🙂
#149
Mario, twoje życzenia byśmy mieli taką mądrość by rozpoznawać „duchy”- oby się spełniały ale to nie takie proste by się nie pomylić czasami…
Pozdrawiam życząc sobie i wszystkim niezachwianej
żadnymi przeciwnościami wiary, nadziei i miłości!
#145
Julio, z wielką radością i miłym zaskoczeniem wczytuję się w twoje wpisy.Dziekuję 🙂
Masz pewien dar od Boga,z którego pięknie korzystasz i który służy innym 🙂
Pozdrawiam 🙂
#155
Kilkakrotnie chciałam napisać Januszowi, aby przetłumaczył swój wpis, ja naprawdę w dużej części nie rozumiem o czym pisze. Widocznie jestem za głupia. Widzę jednak, że nie tylko ja mam problemy ze zrozumieniem. Ulżyło mi, bo myślałam, że coś jest ze mną nie tak.
Przepraszam Janusz, Twoje wpisy są cenne, więc proszę, pisz prostszym językiem.
#156
Niezapominajko jest to trudne, ale nie niemożliwe.
Jeżeli pochodzisz z rodziny katolickiej, gdzie żyło się wiarą na co dzień, to prędzej, czy później zapali Ci się czerwona lampka, że coś tu nie gra.
Wtedy swoje wątpliwości zweryfikuj z dokumentami Kościoła (np. w internecie znajdziesz wszystko, co potrzebne, pod warunkiem, że wejdziesz na wiarygodne strony). Gorzej z tymi, co są wychowani na niedzielnych katolików, lub żyli od sakramentu do sakramentu, albo w ogóle z daleka od Kościoła. Oni łatwo mogą być sprowadzeni na manowce. Zwłaszcza przez wilków w owczej skórze.
Zakładając oczywiście prawdziwe poszukiwanie wiary i Prawdy. Niestety, są też tacy, którzy bez refleksji, dla jakiś mamony (nie myślę tu tylko o dobrach materialnych) wchodzą w nowinkarskie wspólnoty, które zwyczajnie trzeba nazwać po imieniu -sektami.
Nawiązując jeszcze do działalności na blogu maby i Józefa. Żadne szanujące się wyznanie nie będzie się bawić w inwigilację i dywersję. Robią to tylko sekty. Bo kłamstwo, niszczenie i dezinformacja to narzędzia szatana.
Pozdrawiam i w górę serca.
#150 Ksdiądz Biskup, #157 niezapominajka,
Dziękuję. Pozdrawiam 🙂
Mario nie masz racji, wszyscy mają prawo pisać i korzystać z dobrodziejstw tego blogu.
#162 lemi58
Oczywiście ja nie jestem Gospodarzem blogu i nie mam wpływu na to, kto i jak pisze, niemniej uważam, że uczciwość wymaga, by przedstawiać swoje poglądy sprzeczne z nauką Kościoła Katolickiego z otwartą przyłbicą – mówiąc wprost do jakiego związku wyznaniowego się przynależy. Bowiem ten Ktoś wie z kim ma do czynienia, a ja , my nie. Wtedy wprowadza się ludzi w błąd, manipuluje treściami, zwłaszcza, gdy nikt nie prostuje herezji. W ten sposób utwierdza się mniej świadomych w przekonaniu, że nasz Ktoś ma rację.
#159 Maria
Do mnie przemawia to i w jaki sposób Janusz pisze.
Nie chodzi tu chyba o ludzką mądrość…