Uroczystość Objawienia Pańskiego niesie ze sobą prawdę o Objawieniu Boga i Jego zbawienia skierowanym do wszystkich narodów. Co prawda od samego początku Bóg miał na względzie zbawienie całej ludzkości. Tak wynika już z przesłania Protoewangelii (Rdz 3,15). Dokonywał jednak tego etapami powołując najpierw poszczególne osoby, w szczególności Patriarchów, a następnie powołując Lud Wybrany, z którego miał wyjść Mesjasz. Jego Osoba i Jego działanie chociaż najpierw odniesione do Narodu Wybranego dotyczyło i dotyczy całej ludzkości – wszystkich narodów, także tych, które w języku biblijnym są nazywane poganami.
Ten aspekt historii zbawienia, zapowiadany przez Proroków – jak to czyni m.in. czytany dzisiaj fragment Izajasza – zawsze był obecny, chociaż nie zawsze jednakowo dochodził do głosu. Działanie zbawcze Boga dokonuje się bowiem na zasadzie świadectwa. To, co jest doświadczeniem zbawienia w jednym, wybranym „miejscu” (wydarzenie lub osoba) jest przeznaczone dla wszystkich na zasadzie niesionego świadectwa wzbudzającego wiarę. Tak też to zapowiada wspomniany fragment Izajasza, w który Prorok zwraca się do Jerozolimy i mówi o niej. Jej „odbudowana” wielkość i nowy blask jej przyszłego życia mają jednak wpływ na inne narody.
Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy,
a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą.
I pójdą narody do twojego światła,
królowie do blasku twojego wschodu (Iz 60,2n).
Upokarzające dla Jerozolimy doświadczenie wygnania babilońskiego jakby skumulowało w niej i nad nią ciemności całej ludzkości. Można to sformułować ‑ korzystając z języka używanego dzisiaj w terapiach – następująco: Jerozolima, jako wybrany cząstka Narodu i uprzywilejowane w historii zbawienia miasto dotknęło w wygnaniu babilońskim dna swej egzystencji. Jest to „dno” doświadczenia ludzkiego.
1. Ponad tobą jaśnieje Pan, Jego chwała jawi się nad tobą
Bolesne doświadczenie nie było celem i kresem, lecz konieczną okazją daną ku temu, by Jerozolima (człowiek wybrany) doświadczyła obecności Pana. Właśnie przy okazji i pośród poniżenia. W takich bowiem okolicznościach człowiek nie może przypisać sobie czegokolwiek. Z drugiej strony w takich okolicznościach może dostrzec i uznać pełne łaskawości działanie Pana Boga jako swego Pana.
Powrót z wygnania babilońskiego, odbudowa świątyni i instytucji składających się na organizację i życie narodu, a przede wszystkim nowe podejście do odczytywania historii zbawienia, okażą się bogactwem Narodu Wybranego. W szczególności to ostatnie, czyli rozpatrywanie własnej historii w świetle działania Boga i Jego Słowa (zwłaszcza proroków) będzie nowym bogactwem Narodu, o którym ten Naród będzie wiedział, że to bogactwo Słowa jest jego własnością (jego doświadczeniem), ale jednocześnie będzie poznawał i rozumiał (nie bez trudności i oporów), że to Słowo ostatecznie jest przeznaczone dla zbawienia wszystkich ludzi. Będzie to stanowiło swoisty dylemat Narodu Wybranego nie tylko wtedy, kiedy przyjdzie Mesjasz, ale aż do końca świata (to rozważa św. Paweł w Rz 9 – 11).
Jeśli więc Jerozolima doświadcza, że ponad nią jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad nią, to rozumie (winna rozumieć), że to doświadczenie jest nie tylko dla niej, chociaż jest jej szczególny doświadczeniem. Dlatego Prorok kontynuuje:
2. Pójdą narody do twojego światła
Jest to najbardziej radosna a zarazem bardzo trudna prawda wybrania. Będziesz światłem dla innych. Inni będą chodzić w twoim świetle. Ty, jako wybrana jesteś ważna, ale obok ciebie są ci wszyscy, którzy ciebie potrzebują. Oni też są ważni. Co więcej – w pewnym sensie i w pewnym wymiarze – będziesz doświadczać, że twoja ważność, twoja doniosłość jest niejako uzależniona od tego, czy inni będą dostrzegać twoje światło i będą mogli chodzić w tym świetle, które otrzymałaś i którym jesteś.
Łatwo przyjdą wtedy pokusy i zaczniesz myśleć z zazdrością, że to nie ty jesteś ważna, lecz ci, dla których jesteś postawiona jako światło. Przyjdą pokusy, by odrzucić rolę służby wobec innych, tych którzy doświadczają ciemności. Przyjdą pokusy zachowania światła dla siebie i cieszenia się swoim wybraniem, be niesienia posługi, dla które zostałaś wybrana.
To jest stały dylemat i przedmiot zmagania każdego wybranego. W historii zbawienia dochodzi do trudnych momentów zamknięcia się na to wybranie. Bóg jednak stale powołuje i stale na nowo dokonuje wyboru i prowadzi do nawrócenia. Nie zawsze idzie to w parze z ludzkim rozumieniem biegu historii. Dlatego sam Mesjasz musiał być odrzucony i ukrzyżowany. Dlatego Szaweł prześladował. Dlatego Szczepan został ukamieniowany. Dlatego Paweł – jako nawrócony stał się wszystkim dla wszystkich. Dlatego tylu wyznawców Chrystusa, odrzuconych przez świat, stawało się jaśniejącymi pochodniami dającymi blask światła pośród ciemności tego świata.
3. Przybędą ofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana
Pośród tego doświadczenia wybrania związanego z odrzuceniem a jednocześnie stanowiącego światło dla innych – nawet, i w szczególności dla tych którzy odrzucają i prześladują jaśnieje światło, które pociąga, które daje orientację dla życia, które uzdalnia do podjęcia kroków nowego życia – już w blasku jaśniejącego światła.
Wyraża to pięknie obraz przybycia królów i władców narodów z darami. Wspominamy to właśnie szczególnie dziś w przedstawionym przez Ewangelię przybyciu Mędrców ze Wschodu, którzy przybyli z darami, by pokłonić się Panu. Uznali bowiem w Nim Światłość. Zostaje wyrażona tym samym prawda, że nie ma większej kosztowności i bogactwa nad Mądrość, która objawiła się w odrzuconym Dziecięciu (nie było dla Niego miejsca), a później prześladowanym i ukrzyżowanym Mesjaszu. Symbolizują to złożone dary oraz pokłon ludzkiej mądrości i władzy przed tym Dziecięciem. Naturalnie nie wszyscy to uznają. Będzie Herod, będzie Judasz, Kajfasz, Piłat. Oni reprezentują nie tylko ówczesną sytuację. Są to typy zachowań i postaw, które niejednokrotnie są także w nas i nierzadko dochodzą do głosu.
Potrzebujemy więc światła Objawienia i odkrywania w tym świetle potrzeby i możliwości stałego nawracania się wobec Prawdy Mesjasza. Jeśli z otwartością przyjmiemy przychodzące do nas światło prawdy i pozwolimy się „pozbawić” tylko naszych oczekiwań, projekcji, planów itp., to to światło może czynić z nas nowych ludzi, którzy z radością będą nucić radosne hymny na cześć Pana i będą żyć w pokoje. Podobnie, jeśli nie będziemy kurczowo trzymali się swojej pozycji Heroda (choćby w najmniejszym wydaniu), jeśli nie będziemy chcieli przy okazji objawiającego się nam Światła przeprowadzić własnych interesów jak np. Judasz, jeśli nie będziemy ostentacyjne trzymali się własnych przekonań bez otwartości na przychodzącą do nas prawdę, jak Piłat i arcykapłani, odkryjemy prawdę, że przychodzące do nas światło Objawienia czyni z nas Lud oddający właściwy i należny kult Bogu Jedynemu i żyjący w jedności i komunii.
Bp ZbK
Komentarze
75 odpowiedzi na „Światło objawienia dla zbawienia wszystkich narodów (Objawienie Pańskie – 2012)”
Brak światła zawsze pobudza smutek i …strach.
Z dzisiejszej eucharystii utkwiła mi myśł z listu pasterskiego oddnośnie darów przyniesionych dziecięciu – w złocie znak królewskiej godności Dzieciątka, w kadzidle jego Boskość, a mirra miała symbolizować śmierć na krzyżu. Jezus wypełnia to wszystko co ludzkie sobą w swojej Ofierze.
Innaczej – jakie znaczenie ma dzisiaj pieniądz i wszelkie złoto bez odniesienia do wartości (tylko nie w rozumieniu utylitarnytm)?
Wszystko co ludzkie ma znaczenie w Bogu.
——-
Inna myśl też pobudza moje myślenie – jedno co wczoraj utkwiło mi z homilii abp. Metropolity Częstochowskiego odsłuchanej w Radio Maryja – mędrcy weszli do domu -= Józef zadbał o warunki dla dziecięcia.
te słowa pobudziły wyobraźnię i rozważania o rodzinie, bo jakoś tak jest, że nie tylko Józef zadbał o dom, ale i chroni dziecię przed niebezpieczęństwami , Jezus wzrasta w latach i mądrości.
Niby mało słów a jakie wielkie i doniosłe zadanie:
Chronić nasze dzieci przed niebezpieczeństwami – trzeba by tu było przytoczyć listę współczesnych zagrożeń i niebezpieczeństw……..
——————–
Stworzyć warunki do wzrostu – niełatwe zadanie szczególnie dzisiaj – to jak z winem przwechowywać je na słońcu będzie ocet -Trzeba stworzyć odpowiednie warunki żeby dojrzało. Stworzyć warunki, żeby dziecko dojrzało …………..
—————————
Wzrastać w latach i mądrości u Boga i Ludzi – to chyba do końca życia nie stanie czasu………..
—————————–
I tutaj odniosę się do Sługi Bożego Wilhelma Pluty 22 stycznia przypada rocznica jego tragicznej śmierci w wypadku samochodowym.
Ostatecznie to Bóg przychodzi po człowieka – w chwili kiedy się nawet nie spodziwamy, może i jest to zaskoczenie dla ludzi – nie powinno być dla osób gotowych codziennie na spotkanie Pana.
I ostatecznie rachunek sumienia z zadań dla rodziny blado wygląda w obliczu Pana
#1 Ka
Masz rację, ja niby teraz bardziej żyje w świetle, ale często się czegoś lękam.
Jest taka piosenka:
„Nie lękaj się mój sługo,
bo ja ciebie wykupiłem.
Wezwałem cię po imieniu.
Tyś jest moim na zawsze.”
Ale i tak się lękam.
#3 A jednak nie lękasz się Chani ŚWIATŁA,wprost przeciwnie – lgniesz /nawet rozumem/.Twój lęk /jak i mój/ma podłoże w doświadczeniu – nie wszystko TU jest takie piękne,dobre i sprawiedliwe /jak czasem ten najgrzeszniejszy głosi/.Pamiętajmy również o zakodowanym lęku wskutek grzechu pierworodnego.Bóg to nie tratatata /jak chciałby człowiek/,doświadczyli tego nasi prapra-ojcowie /Adaś i Ewunia :)/
Nie jest łatwo WYBRANEMU, bo pokusy Heroda, Judasza, Piłata czają się z pewnością na każdym kroku.
Dlatego często zauważa się, że ludzie wybrani /charyzmatycy/ dotknięci sa roznymi krzyzami.
Albo ich charyzmat jest wynikiem krzyza.
Czy tu nie objawia się Miłość Boża płynąca z krzyża?
Jesteś wybrany, powolany do jakichś zadań, a jednocześnie doświadczony, abyś mógł pełnić to zadanie w pokorze.
O niepojęta Miłości Boga.
„Bolesne doświadczenie nie było celem i kresem, lecz konieczną okazją daną ku temu, by Jerozolima (człowiek wybrany) doświadczyła obecności Pana. Właśnie przy okazji i pośród poniżenia”.
Tak wiele w mym życiu było tych bolesnych doświadczeń, ale nie potrafiłam zobaczyć ich jako okazji, by doświadczyć tej Bożej obecności.
Nie jest łatwo, bo lęk, poczucie odrzucenia, mnóstwo innych przykrych uczuć, zasłania to, co daje światło WIARY.
Jak bardzo mi jej brakuje !
#4 Ka
Dzięki temu ŚWIATŁU mam sens, nadzieję.
Masz rację, że lęk jest zakodowany po grzechu pierwszych rodziców /Adasia i Ewuni/, bo gdy zerwali owoc i zjedli poznali jakby prawdę o sobie, lękali się bo byli nadzy.
Tak samo jest ze mną, kiedy żyłem w ciemności, nie bardzo się lękałem. A teraz gdy mi się oczy otworzyły, to bardziej się lękam.
———
Kiedyś pisałaś, że czasami się uśmiechasz do księży, a co ja mam powiedzieć – ja facet, kiedy się uśmiecham do księży. Czasami tak mam, że w czasie Eucharystii uśmiecham się. Jakby mi się serce wyrywało z klatki piersiowej 🙂
Chciało by się powiedzieć „Już nie ja żyję, ale żyję we mnie Chrystus”, ale….
Dzisiaj święto Objawienie Pańskiego, ale czy rzeczywiście Go znam? Kiedyś na blogu pisałem, że wierze w Jego imię, ale co znaczy wierzę.
„Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował.” (1J 3-4.6)
A ja? Raczej robię coś zupełnie innego. Nie postępuję jak On. Jestem kłamcą.
#6 Miriam
Wiara to łaska, jeśli jej nie masz, bądź masz jej za mało (mam wrażenie, że każdy z nas ma jej wciąż za mało) to proś o nią.
Pax
#7 Uśmiecham się …gdy widzę bijącą od nich moc,z której niezbyt zdają sobie sprawę /głoszący o mocy w nich,zazwyczaj prócz tej ludzkiej niezbyt ją mają/.
Chani /!/,w nas MOC i niech tak będzie dalej
Ps. Hahaha, cyt.głoszący o mocy w nich …itd 😀
Ad 23 pawelpitr(nizej dwa objasnienia Ks bpa
Ad 26,27 DUSZPASTERZ
aD 35 J.E. bp. Zbigniew Kiernikowski
Ja na to tak:
Der gute Hirte
EIN PSALM DAVIDS
der HERR ist mein Hirte,
mir wird nichts mangeln.
Er weidet mich auf einer grünen Aue
und führet mich zum frischesn Wasser.
Er erquicket meine Seele….
Gutes und Barmherzigkeit werden mir
folgen mein Leben lang,
und ich werde bleuben im Hause
des HERREN immerdar.
Jesli juz taki glupi jestem, i mam degrengolade w mozgu i w dodatku taki niedobry jestem, to
mialem juz zamiar wiare zmieniac na ewangelicka, a i tak w Naszej Katolickiej nie wszysko rozumiem,
ale sie wstrzymam, bo ks. bp. zaakceptowal moj nastepny komentarz z przeprosinami,
Gute Nacht,
czas nam wracac z tej Ameryki powiedzal
Kazmirz w filmie „sami swoi”
tym razem ja pisze podobnie z dojczsfery,
Co na to Wszyscy, i Pani Miriam, I DUSZPASTERZ???
#7 Chani
Czytasz w moich myślach 🙂 Właśnie zastanawiałam się, czego możesz się lękać i dlaczego. Już mi odpowiedziałeś, pozdrawiam 🙂
„Żyć w prawdzie i wolności”…
1. parafrazując zdanie rozważania mogę napisać:
„rozpatrywanie mojej historii w świetle działania Boga i Jego Słowa jest moim nowym niespodziewanym bogactwem, o którym wiem, że to bogactwo Słowa jest moją własnością (moim doświadczeniem), ale jednocześnie poznaję i rozumiem (z wielkimi oporami!), że to Słowo ostatecznie jest przeznaczone dla zbawienia wszystkich ludzi”.
Mam pokusę, żeby to doświadczenie zatrzymać tylko dla siebie. Mało tego, mam jeszcze inną pokusę: żeby nie wszyscy mieli szansę zdobyć bogactwo działania Boga w życiu innych… To brzmi strasznie, wiem. Ale wspomniałam coś o prawdzie…
2. czytam dalej i widzę, że te pokusy są rozpracowane w rozważaniu: to zazdrość, prowadząca do zamknięcia się na wybranie. Zazdrość prowadząca do utraty bogactwa. Trochę to przeżywam w sobie… Zazdrość mnie niszczy i mnie poniża.
3. moim szczęściem jest, że „Bóg STALE prowadzi do nawrócenia” mnie.
Pozdrawiam 🙂
„…Jeśli z otwartością przyjmiemy przychodzące do nas światło prawdy i pozwolimy się „pozbawić” tylko naszych oczekiwań, projekcji, planów itp., to to światło może czynić z nas nowych ludzi, którzy z radością będą nucić radosne hymny na cześć Pana i będą żyć w pokoju…”
Powyższe, całościowe te rozważania, będą mi towarzyszyć w trudnych dla mnie chwilach.
Serdeczne dzięki Księdzu Biskupowi, za radość płynącą nie tylko z tych słów.
Pozdrawiam z ukłonem
#4 Ka
„Bóg to nie tratatata /jak chciałby człowiek/,doświadczyli tego nasi prapra-ojcowie /Adaś i Ewunia /”
Co masz do zarzucenia Bogu pisząc „tratata”?
A czego doświadczyli Adam i Ewa?
Sprawiedliwości i miłości. 🙂 Czy to jest coś złego?
To prawda, Pan Bóg wygnał ich z raju, ale to konsekwencja ich grzechu i zrobił to dla ich dobra, aby w nim nie tkwili. I od razu dał im/nam obietnicę zwycięstwa na szatanem i od tamtej pory robi wszystko, aby nas do Siebie przyprowadzić.
Bóg jest bardzo dobry. 🙂
Czymś się jeszcze podzielę.
Pan Bóg daje mi obecnie doswiadczenie prześladowania. Jest ktoś, kto robi złe rzeczy wobec mnie.
W pierwszej chwili zawołałam: Panie Boże ratuj mnie przed nim.
A potem przypomniało mi się, że Pan Jezus zalecał modlić się za swoich nieprzyjaciół. Więc zaczęłam to robić. Wtedy uświadomiłam sobie, że modlitwa za nieprzyjaciela jest jednocześnie modlitwą za siebie. Bo jeżeli Pan Bóg zmieni serce prześladowcy i on zwróci się do Boga, nie będzie mi czynił złego.
Zaczęłam się zastanawiać, jak modlić się za niego, aby mieć w tym jak najmniejszy swój własny interes.
Dzisiaj Pan Bóg sam dał mi odpowiedź; „Błogosławcie tych, którzy was prześladują”.
Tak też bedę robić od dzisiaj 🙂
Ja cię Maruda nie potępiam. Wyrosłem jako katolik ale otoczenie i ci którzy przekazywali mi wiarę to sami Baptyści i Ewangelicy. Pisałem i zwracałem uwagę, że w życiu duchowym w małżeństwie poznaje się prawdę o sobie.
Może inaczej życie duchowe – często porównuje się do wspinaczki – o co chodzi – z góry lepiej wszystko widać – także wszelkie małżeńskie spory po czasie ujawniają i dogłębnym spojrzeniu to kim jestem – pysznym, zarozumiałym, egoistycznym człowiekiem.
————————
Poznanie prawdy to nie wszystko – to zbyt mało – trzeba doświadczyć jeszcze w tym wszystkim miłosierdzia i przebaczenia – i w Tym objawia się nam wielkość Boga a także pokój i szacunek dla człowieka. Poznanie siebie, to początek drogi do Boga – bo to co odkrywamy czasami przeraża……… I nie wystarczy mówić Panie, Panie – doświadczenie miłosierdzia, a wcześniej nawrócenia – to konkretne postawy życiowe – i nie chodzi tu o jakieś zmanierowanie czy dewocje.
Często manier uczą w seminariach i tu takie świadectwo muszę dać jak kiedyś ś.p. Jurek – człowiek marginesu społecznego, alkoholik, kloszard, który hodował na swoim ciele wszystkie możliwe pasożyty – ilekroć zabieraliśmy go pijanego z ulicy do Izby Wytrzeźwień – zawsze powiedział Dziękuję – raz odpowiedział jednemu z pasażerów, któremu za bardzo śmierdziało, żeby orła spróbował wywinąć, bo pewnie w nagrodę nie jedzie i dla niego też nikła przyjemność z takim mości Panem jechać.
To jak z przewijaniem pieluch dziecku – dobrze usłyszeć po latach dziękuję – i broń mnie Boże przed moralizowaniem. Bo jakże by to śmiesznie wyglądało: ja się poświęcam a Ty nie dziękujesz. Przebacz im Boże bo nie wiedzą co czynią….. a ile ja z tego rozumiem.
Ad 13 i 14 (julia i niezapominajka)
Dziekuje Wam za ta komentarze, no wlasnie ta PRAWDA, i jeszcze jedna mi chodzi encyklika JPII o prawdzie, do ktorej sie odniose, jak wroce bezpiecznie, do swej wioseczki, tylko niechcos Pani Miriam zacznie o tym, w co sie wgryza, jestesmy zmeczeni chyba wszyscy ta „podroza za jeden usmiech” na tym blogu…
CZESC DRUGA
Er führet mich auf rechter Straße
um seines Namens willen.
Und ob ich schon wanderte im finstern Tal,
fürchte ich kein Unglück;
denn du bist bei mir,
dein Stecken und Stab trösten mich.
Du bereitest von mir einen Tisch
im Angesicht meiner Feinde.
Du salbest mein Haupt mit Öl
und schenkest mir voll ein…
Tekst z „NEUES TESTAMENT UND PSALMEN”
NACH DER ÜBERSETZUNG MARTIN LUTHERS
Niech Dobry Bog prowadzi Wszyskich, na tych wlasnie meandrach zycia……CDN
ps. Tlumaczenie we wlasnym zakresie, a psalm napisany jest w dwoch czesciach w calosci.;)
#11 Maruda
Witaj w Naszym DOMU !
A to pewnie też znasz: „Dobrze, dobrze, że jesteś . Co by to było, gdyby Cię nie było…”
– und unser HERR ist mit uns :}
#12 Miriam; #10 Ka
Cmok 🙂
Wczoraj w KRP wypowiadali się małżonkowie i mówili m.in, że nie oglądają telewizji, a ktoś się zapytał: „To jak wy żyjecie?” No właśnie, jak?
Można się zapytać jak żyją ci co oglądają nagminnie telewizje i porównać do tych co jej nie oglądają lub sporadycznie to robią.
Ja myślę, że ci drudzy żyją lepiej.
Ja też bym nie oglądał TV, ale matka ogląda i ja chcąc, nie chcąc zerkam okiem (ja mam zeza i jedno oko widzi co innego niż inne – to tak na marginesie 🙂 ).
Bardzo dziękuję Ks. Biskupowi za słowa, które napływają mnie nowymi nadziejami i radością, podziwiam J.E.
#15 „Tratatata” dotyczy pojmowania ludzkiego przez niektórych /zastanawiam się czy czasem nie w większości/ludzi.
Ewcia z Adasiem TEŻ zbyt „lekko” odebrali Bożą przestrogę.
Nastawić trzeba koniecznie uszy,przykazania w sercu wyryć a jak trzeba grubymi gwoździami do wnętrza siebie przybić.
Nie mam pojęcia co skłoniło Cię Baso do odebrania tekstu jako przeciwnika słowu Boga.
Zdecydowanie powiem ,że wolałabym w Raju mieszkać i żyć.Aureoli mi nie potrzeba,ale sympatycznych,szczęśliwych, radosnych ludzi owszem.
#16 Basa
Słusznie ,też błogosławię prześladowców.Jeden z nich/ oszczerca mojego syna/ przyszedł nas przeprosić , i to w dniu Objawienia.
A Ojciec Św. JPII błogosławił w duchu każdego, zanim zaczął z kimś rozmawiać , bo uważał ,że ten ktoś jest mu zadany.
„jaśnieje światło, które daje orientację dla życia (…) Naturalnie nie wszyscy to uznają. Będzie Herod, będzie Judasz, Kajfasz, Piłat. (…) Są to typy zachowań i postaw, które niejednokrotnie są także w nas i nierzadko dochodzą do głosu”
Czy jest możliwe, że typy tych zachowań dochodzą we mnie do głosu?
Jest!
Widzę, że chcę zachować władzę (w domu, pracy), przeprowadzam własne interesy (wykorzystuję lub nie dopuszczam do siebie), trzymam się kurczowo własnych przekonań (nie chcę uznać swojego błędu).
Dobrze jest tak popatrzeć na siebie z innej niż swoja perspektywy.
Wtedy przestaję się dziwić, czemu jest tak, jak jest.
Pozdrawiam 🙂
#23 Ka
„Zdecydowanie powiem ,że wolałabym w Raju mieszkać i żyć.Aureoli mi nie potrzeba,ale sympatycznych,szczęśliwych, radosnych ludzi owszem.” – to tak jak ja. Widzisz, jesteśmy jednego ducha 🙂
# 23 Ka
Skąd wiesz, że oni odebrali to zbyt lekko?
,,Łatwo przyjdą wtedy pokusy i zaczniesz myśleć z zazdrością, że to nie ty jesteś ważna, lecz ci, dla których jesteś postawiona jako światło. Przyjdą pokusy, by odrzucić rolę służby wobec innych, tych którzy doświadczają ciemności. Przyjdą pokusy zachowania światła dla siebie i cieszenia się swoim wybraniem, bez niesienia posługi, dla której zostałaś wybrana.” …
Każdego Pan Bóg wybiera na swój sposób, każdemu daje do wykonania pewne zadania. Odkryć i realizować w swoim życiu Jego wolę to przyjmować Światło i iść za tym Światłem. Nie bać się upokorzeń.
Naszymi darami nasze dobre uczynki. Oby ich nie zabrakło w nowym roku.
Czego sobie i innym życzę.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze : )
#16 i 24
Błogosławcie więc swoich prześladowców, ale pilnujcie by samemu prześladowcą nie być /ot, tak przypadkiem/.
Ja tam najbardziej czczę Błogosławieństwa Kapłana. Jakimkolwiek by człowiekiem nie był – ma Boże uprawnienia.
I ja w nie wierzę.
#27
Gdyby nie zbytnia „lekkość” /bo przecież naocznie, nausznie znali Boga/, ani na jotę nie odeszliby od Jego Słowa.
Tą „lekkość” otrzymaliśmy i my w …posagu /związanym z grzechem/.
Za ową „lekkość” zapłacił P.Jezus – Krzyżem, a my …cierpieniem.
I tak …do ostatecznego wybawienia.
„…denn du /gute Hirte/ bist bei mir.”
Nicht nur MIT mir (polnische Ubersetzung), aber auch
BEI mir (wie hat das der Maruder geschrieben – nach der Ub. Martin L.
Das ist fur mich sehr wichtig, fur meinen Leben.
Ich habe keine Zeit, może niech chętnym przetłumaczy Pan Jurek, jeśli może :), ja musze studiować teraz Veritatis…
„Aureoli mi nie potrzeba,ale sympatycznych,szczęśliwych, radosnych ludzi owszem.”
Tak, nikt nie lubi towarzystwa tych smutnych i nieszczęśliwych. A oni tak bardzo potrzebują innych ludzi.
Niedawno w sposób nagły zmarł mąż mojej pacjentki. Została sama. Na dodatek sąsiedzi chyba boją się spotkać z jej nieszczęściem.
A przecież nie chodzi o to, aby pocieszać, aby pomagać, aby cokolwiek mówić ( chociaż to też), ale najbardziej chodzi, aby po prostu być z tym człowiekiem…
Tak jakoś smutno mi się zrobiło, gdy przeczytałam po raz drugi te słowa Ka przytoczone przez chani. Tak, nikt nie chce towarzystwa nieszczęśników…
Tylko zamknąć oczy i nie psuć sobie tego swojego raju…
Nie jestem tego samego ducha…
„…Jedynie w Bogu znajduje pokój dusza ma…”
Na różne, przykre moje doświadczenia, z pomocą przychodzą fragmenty z Pisma,katechezy i rozważania Księdza Biskupa,wymowne w treści piosenki,dobre filmy, muzyka, wreszcie- pomocne serce przyjaciela postawionego na mojej drodze oraz tych trudnych do przyjęcia, przed którymi sprawdza się moja miłość do nich jako ludzi.W tym wszystkim i nie tylko w tym, widzę i odczuwam Boże działanie. Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia i nowe odkrycia Bożej miłości dla mnie i dla moich bliskich i dalszych i w ogóle dla ludzi. Widzę też ludzkie tragedie ale mimo wszystkich okropności tego świata- mrocznego mroku
– jest światło nadziei i Dobra Nowina dla grzesznika. Kto to widzi, uczepi się tego światła mimo pozornej beznadziei, mimo wszelakich przeszkód i przeciwności losu i ludzkiego działania. Kto to widzi , chciałby krzyczeć na rozstajnych drogach do każdego: „Bóg jest Miłością
i wprowadza w przebaczenie i otwiera Niebo dla
wszystkich, którzy Go miłują…” Tak miłować aby się spalać z miłości, tak miłować jak to naucza Biskup Siedleckiej Diecezji.Pięknie dziękuję za to nauczanie swych owieczek bez względu na odległość.
Jednocześnie powiem słowami piosenki
„Nie umiem dziękować Ci Panie,
cóż warte są moje słowa,
zechciej przyjąć moje milczenie
i naucz mnie życiem dziękować…”
Ad
Po godzinie myślenia.
Zastanawiałam się, dlaczego tak emocjonalnie zareagowałam na te słowa: „Aureoli mi nie potrzeba,ale sympatycznych,szczęśliwych, radosnych ludzi owszem.”
Bo cóż one znaczą?
„Aureoli mi nie potrzeba”
Czego symbolem jest aureola?
Świętości.
A więc nie potrzeba mi świętości?
Nie potrzeba mi tego wszystkiego, co do tej świętości pozwala dojść m. in zaparcia się siebie?
A czego mi potrzeba?
” sympatycznych,szczęśliwych, radosnych ludzi owszem”
Czyli czego?
Aby mi było miło i przyjemnie…
I powstało jeszcze pytanie: Czy w raju można być nie będąc świętym lub uświęconym łaską Bożą tzn bez aureoli?
Ad.18
Na prośbę Pana Marudy ZACZYNAM : o Veritatis Splendor.
/oby tylko wszyscy nie zostali zmęczeni właśnie długością tych wpisów,…, czekam na uwagi/- Panie Marudo, będzie na Ciebie…
Zamiast przechodzić do cytatów z samej encykliki Jana Pawła II, napisanej w 1993r., stwierdziłam, że dobrze byłoby pochylić się najpierw i przybliżyć sobie właśnie jakiś komentarz, który pomógłby nam wejść już w samą treść VS.
Posłużę się może na początek fragmentem wykładu bpa Kurta Krenna, jaki wygłosił na KUL-u na temat tej encykliki.
A ponieważ nie może być jajko mądrzejsze od kury, cytuję :
„BLASK to coś więcej niż pobożne, nawiązujące do Biblii pojęcie. BLASK to początek teologicznego pojęcia dotyczącego prawdy o człowieku, która przez nową ewangelizację świata potrafi przekonać swą własną mocą .(…)
Zadana nam prawda to niezmienna i uniwersalna, bo dotycząca każdego z osobna i osobiście, prawda w Chrystusie. On jest „blaskiem tej prawdy”, która jest prawdą przemawiającą swą własną mocą i która przekonuje wbrew wszelkim przeciwnym sobie mocom.
cdn.
Ad18 c.d.
Jest to prawda o człowieku, której autorem jest sam Bóg; jest to „blask prawdy”, która została nam podarowana w Chrystusie : Bóg „Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa”(2 Kor 4,6).
Prawda Chrystusa, jej blask, to nie jakakolwiek prawda, nie warunkowa i relatywna prawda; każdy ludzki czyn potrzebuje prawdy Chrystusa, aby stał w blasku prawdy. „BLASK” prawdy to doskonała prawda w każdym i we wszystkim; fascynujący blask prawdy to SAM CHRYSTUS przez to, kim jest (por. VS 83).
Panie Marudo, poproszę jednak o uściślenie, bo inaczej nie skończe do paruzji…
Bo np. są takie aspekty tych komentarzy :
-Wolność z prawdy żyje
-Blask prawdy jako fundament działania moralnego
-Sumienie i osoba
-Sumienie a prawda i prawo moralne
-Wolność a prawo
-Przeciwko pokrętnemu moralizowaniu
-moralność społeczna
-Światło dla wszystkich
A może przejdziemy już do następnej encykliki?
Czy miałeś Pan na myśli FIDES ET RATIO ? Tam jest np. w rozdziale III : Na drodze poszukiwania prawdy.
I poproszę o skomentowanie – oczywiście nie dla mnie :}
ad 23,26,32
W nocy nie mogłam spać i pomyślałam:
Co za szczęście, że ponad tymi naszymi duchami jest jeszcze jeden, jedyny Duch Święty. 🙂
I to On ma rację. 🙂
#32
Nie napisałam ja ani Chani że nie lubimy towarzystwa ludzi smutnych.
Smutek zawsze jest przejściowy i dosięga każdego z nas /Ks.Bpa też/.
Masz rację Baso.
INNY W NAS DUCH i inne dążenia.
W dół ciągniesz Baso /mimo pozorów/,a my chcemy w górę.
Nieszczęśnikowi rozwiać ból.
Wtedy ogarnia się i jakoś znowu powstaje.
#34
Odnośnie świętości Bóg się wypowie,człowiek zawsze może się pomylić.
A czy pomyślałaś może o związku pomiędzy niezasłużoną /przez ludzi orzeczoną/ świętością a Bożą karą?
Ludzkiej świętości ani mnie, ani Chaniemu nie potrzeba.
Prosimy tylko o Boże /sprawiedliwe, a jak!/ przyjęcie kiedyś nas w Orszak swój.
Chani,przepraszam Cię.Nieopatrznie /przeze mnie/ zostałeś wciągnięty w coś niezbyt radosnego.
ROZUMIEMY BASĘ.Nie „cmokaj” już 😀
Ad #34 basa
Basiu, chodziło chyba raczej o aureolę w sensie uznania, pochwał, splendoru i blasku. Chani i Ka nie szukają pochwał, ale szukają szczerych, dobrych relacji jak w raju. To prawda, że aureola oznacza świętość, ale w tym użytym tutaj znaczeniu odbieram ją jako „bycie nazwanym świętym”, bez wypełnienia treścią tego słowa, co niewątpliwie jest naganne. O tym mówi Pan Jezus, żeby nie mówić Mu Panie, Panie ale troszczyć się o sprawiedliwość.
#40 Ka
A nic się nie stało dziewczynko 🙂
Pokój…
#38 Ka
No właśnie nawet mi czasami jest smutno, chociaż bardziej przeważają dni radosne z powodu… co mi Bóg uczynił i jeszcze uczyni 🙂
#39 Ka
A wiesz, że Św. Paweł pisząc do wspólnot chrześcijańskich zawsze używa słowa „święci”?
Na przykład: „Pozdrawiają was wszyscy święci, zwłaszcza ci z domu Cezara.” (Flp 4:22)
#39 Ka
Nie, nigdy nie myślalam o świętości orzeczonej przez ludzi.
I pisząc moje posty nie miałam takiej na myśli.
Miałam na myśli świętość rzeczywistą, do której my chrześcijanie mniej lub bardziej nieudolnie zmierzamy.
No cóż. Skoro tak mówisz, widocznie tak jest, ja zmierzam do niej bardziej nieudolnie.
Ale moim celem jest Niebo.
Ka jeszcze raz spytam, czy można być w tym Orszaku ( w raju) nie będąc świętym?
Ja pod wpływem Twoich wpisów zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Ten, kto nie osiągnie dostatecznej świętości tu na ziemi trafia do czyśćca, aby tam zostać oczyszczonym – zyskać tą świętość i dopiero idzie do Boga?
#34 basa
A wiesz, że chrześcijanin jest – powiem za moim Proboszczem – człowiekiem radości? A gdzie powinna być radość tam jest sympatycznie, miło, radośnie.
Arka Noego śpiewa taką piosenkę na podstawie 8 błogosławieństw:
„Ubogi na duchu
jest błogosławiony
Który dzisiaj płacze
jest błogosławiony
Cichy i pokorny
jest błogosławiony
Zawsze sprawiedliwy
jest błogosławiony
(…)
Cieszcie się radujcie się
Kiedy jest dobrze i kiedy jest źle”
———-
A błogosławiony = szczęśliwy.
#40 Ka
Już Ci kiedyś powiedziałam, że jeżeli uważasz za dobre cmokanie tutaj, cmokaj sobie do woli, ja ci tego nie zabraniałam i nie zabraniam. 🙂
Masz wolną wolę, nie chowaj się za mną. Jeszcze ktoś pomyśli, że się mnie boisz…
Co za szczęście, że ponad tymi naszymi duchami jest jeszcze jeden, jedyny Duch Święty.
I to On ma rację.
I przepraszam cię i chani za to, że wczoraj zbyt się uniosłam.
#46 – A jak myślisz Baso? Mnie nasuwają się skierowane do złoczyńcy słowa : – Zaprawdę powiadam Ci,dziś ze mną będziesz w Raju –
Dlaczego złoczyńca w Raju? Do rozważenia z Biblią w ręku wolno i w zaciszu.
#50 basa
Przeprosiny przyjęte 🙂
Mam takie pytanie do Ciebie: Czy wiesz dlaczego Aureola jest dowodem świętości? I czy człowiek święty zawsze ją ma? Przeczytaj to co napisałem w #44 i zastanów się nad tym.
Pokój 🙂
#9 Moniko,
Tak, masz rację, wiara jest łaską i trzeba, chcę o nią każdego dnia prosić.
Jan Paweł II mówił, że wiara to także decyzja, która angażuje całą egzystencję. „Jest spotkaniem, dialogiem, komunią miłości i życia między wierzącym a Jezusem Chrystusem. Prowadzi ona do aktu zaufania i zawierzenia Chrystusowi, miłując ponad wszystko Boga i braci” /VS 88/
Z jednej strony to dar, a z drugiej moja współpraca, kiepska najczęściej…, nie podejmuję właściwych decyzji, jeśli chodzi o wiarę, uciekam od nich często, ja grzesznik.
#51 Ka
Może dlatego, że nawrócił się, grzechy jego zostały odpuszczone, wina zmazana i przez to stał się święty?
#47 chani
Zawsze podziwiam twoją pokorę. 🙂
Mi jej niestety bardzo czasami brakuje…
#52 chani
Właśnie taką świętość miałam na myśli. 🙂
Dla mnie aureola nie jest dowodem świętości, tylko jej symbolem.
Tylko jej symbolem, a więc nie widać jej u ludzi świętych tzn tych, których za takich uważamy.
Ale być może się mylę, więc napisz mi dlaczego jest dowodem?
Chociaż ostatnio zauważyłam „aureolę” wokół głowy pewnej żyjącej osoby. Nie wiem, czy jest święta, ale mam nadzieję, że będzie. 🙂
#55 basa
Ucz się od Jezusa, On powiedział: „Jestem cichy i pokornego serca”. 🙂
CD #56
Ja w czasie gdy kapłan podnosi Chleb Eucharystyczny mówię: „Jezu Chryste, przemień mnie w siebie, niech się stanę cichy i pokorny jak Ty, niech Bóstwem Ojca zajaśnieje jak Ty”.
Też tak spróbuj.
#54 W ostatnim swym ziemskim wydarzeniu na krzyżu dostrzegł niesprawiedliwość.Zapewne głęboko poruszyła go.Tak oto siłą sprawiedliwości swego ducha,dostąpił wybaczającej mu łaski.
Do #56 Wiecie coo? Nigdy tak naprawdę głębiej nie zastanawiałam się nad sprawą owego łotra /skupiałam się na p.Jezusie/.Gdy napisałam odpowiedź /i wysłałam/ – dotarła do mnie waga możliwości dostąpienia wybaczenia.
To naprawdę cudowne jest.SPRAWIEDLIWOŚĆ.
#57 Jestem w szoku.Uff.Już nic na ten temat nie powiem.Zapamiętajcie jednak to.SPRAWIEDLIWOŚĆ
#56 basa
Masz rację to jest symbol, a może wiesz skąd ten symbol przywędrował do chrześcijaństwa?
#63 chani
W # 56 prosiłam, abyś mi to napisał, czyli nie wiem. 🙂
Czy teraz już napiszesz?
#62 Ka
I MIŁOSIERDZIE 🙂
#58 chani
Ja modlę się słowami: „Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według serca Twego”
#64 basa
Ja też nie bardzo wiem 🙂
Wikipedia podaje że Aureola wywodzi się z pogaństwa z tzw. kultu bóstw solarnych.
#67 chani
W Rumuni są piękne monastyry całe malowane freskami. Biblia w obrazkach. 🙂
Przypomniał mi się jeden.
Ludzie wspinają się po drabinie do nieba. Diabli starają się ich z tej drabiny ściągnąć w dół do piekła. Powyżej drabiny jest niebo i tam wszyscy mają aurelolę. 🙂 Święci starają się pomóc pielgrzymom do nieba.
W niebie jest porządek i harmonia. W piekle chaos.
Jak chcesz, to na twój blog dam ci link do zdjęcia tego fresku.
#68 basa
Możesz dać 🙂
#58 chani
Ucz się od Jezusa, On powiedział: „Jestem cichy i pokornego serca”.
#66 basa
‘Ja modlę się słowami: „Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według serca Twego”’
Wczoraj w St Finbar’s otworzylem na Mt 10 i dzis po Mszy sw znow czytalem:
Mt 11, ‘Wezwanie do utrudzonych
28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».’
Duchu Swiety przyjdz dzialaj posrod nas. Duchu Swiety przyjdz przemien smutku czas i niech spadnie deszcze blogoslawienstw Twych
W Poznaniu 3 stycznia 2012 roku zmarł ks. prałat Marian Piątkowski, egzorcysta, kapłan o niezwykłym charyzmacie, długoletni spowiednik i ojciec duchowny poznańskich kleryków. W ostatnich latach ks. Piątkowski koordynował posługę duszpasterską wszystkich polskich egzorcystów.
Ksiądz Piątkowski był rzeczywiście wyjątkowym człowiekiem i kapłanem. W kościele Pana Jezusa na ul. Żydowskiej odprawiał msze święte o uwolnienie i uzdrowienie dla ludzi zniewolonych duchowo, zagubionych, chorych. Zawsze wtedy kościół pękał w szwach. Tłumy wiernych przychodziły by zobaczyć tego mądrego kapłana, usłyszeć jego kazanie, dostać błogosławieństwo. Był ostoją i pomocą dla wszystkich, którzy potrzebowali modlitw uwolnienia. Po mszy zawsze zostawał aby przyjąć potrzebujących duchowej pomocy, błogosławił sól, olej i wodę specjalną modlitwą egzorcyzmu. Ludzie przychodzili do niego jak do dobrego ojca, który miał dla nich czas. Zawsze życzliwy, pełen pokoju i prostoty, miłosierny i oddany. Przyjmował potrzebujących prawie do ostatnich swoich dni, bez odpoczynku, zawsze gotowy nieść pomoc.
Brak słów by wyrazić pustkę, która pozostanie po tym czcigodnym kapłanie. Osierocił wiernych którym był ojcem, przewodnikiem duchowym i przyjacielem.
#70 Jurek
Powiem tak: Uczę się, ale bardziej to On mnie uczy przez różne zdarzenia mojego życia np przez ciebie, chani, Ka itd
Przez to On czyni moje serce pokornym. 🙂
Jestem silna, niełatwo rezygnuję ze swojego ja. Chyba to wiesz.
Dalej 7 lat temu pisalem:
'…Wczoraj na NeoKat Mszy Sw Fr Michael powiedzial, ze prawdziwa pokora to jest prawda, stanie przy prawdzie. Podal nawet przyklad, ten gosc z przypowiesci, mogl nie wiedziec jakie ma miejsce zajac, wiec lepiej aby zajal najnizsze i czekal. Fr Maher zdziwil sie, ze nie slyszalem, powiedzial, ja dzisiaj wlasnie o tym mowilem w kazaniu, a ja niestety przyszedlem na nastepna Msze. Mam problem z moja pokora, a nie lubie falszywej pokory. Troche ta “prawda” mnie uspokoila.’
#73 basa
😉