Wybór i Nowość (5. Ndz Wlknoc – 220515)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Paweł i Barnaba powróciwszy do Antiochii (nie chodzi o Antiochię Pizydyjską, gdzie głosili Słowo w Synagodze, lecz Antiochię nad Orontesem, w Syrii, skąd wyszli), a więc do miejsca, skąd „za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła”, dzielili się z braćmi tej wspólnoty tym wszystkim, co podczas ich pracy misyjnej się dokonało. Opowiadali:

jak wiele Bóg przez nich zdziałał
i jak otworzył poganom podwoje wiary.

Nowość, którą poznał już też Piotr w Cezarei Nadmorskiej, w domu Korneliusza (Dz 10), polegała na wyjściu z Orędziem Ewangelii do pogan. Miało to wiele bardzo ważnych aspektów i nie było bez problemów dla chrześcijan pochodzenia żydowskiego.

Wybranie do dawania świadectwa

Zbawcze dzieło Boga odnosiło się do wszystkich ludzi. Stale tak jest i tak będzie do końca czasu ziemskiej historii ludzkości. To zbawcze dzieło nie dokonało się jednak automatycznie dla wszystkich, bez swoistego wprowadzania czy wdrażania w zamysł Boga i w to wszystko, co jest dziełem Boga w człowieku. Bóg niejako potrzebował narzędzi. Potrzebował wybranych, który mogli stawać się świadkami i narzędziami Jego działania.

Od początku więc historii zbawienia Bóg wskazuje na Niewiastą i Jej Potomka a szerzej Jej Potomstwo (zob. Rdz 3,15). Następnie wybiera Abrahama a później tworzy Lud Wybrany, co otrzymuje swój szczególny wyraz w Przymierzu pod Synajem (Wj 19 – 24).

Historia Wybranego Narodu odgrywa bardzo znamienną rolę w historii ludzkości. Nie jest jednak pozbawiona wielu trudności i tego, co w języku ludzkim i patrząc od strona człowieka można nazwać „niepowodzeniami”.

Zwracam uwag na to, że to nie są „niepowodzenia” Pana Boga w Jego działaniu, czy też skutek „pomyłki” w dokonanym przez Niego wyborze, lecz brak pełnej właściwej „dyspozycyjności” ze strony wybieranych”. Pan Bóg nie utworzył sobie „narzędzia doskonałego”. Wybrał natomiast takich, którzy w tym „wybraniu” mieli się stawać „narzędziami” poznającymi zamysł Boży i odpowiadać na ten zamysł (zob. np. Pwt 7,6nn). Działo się to zazwyczaj przy okazji „pomyłek” a nawet niewłaściwych odpowiedzi ze strony wybranych. Przeżywał to Abraham, przeżywał to Mojżesz – i właściwie wszyscy wybrani.

Sprzeniewierzenie się wybraniu

Jednym z bardzo wymownych momentów jest sam wybór i ustanowienie króla, o co zabiegali Izraelici chcąc być jak inne. Prorok Samuel dostrzega niewłaściwość tego żądania ze strony Izraelitów. Bóg jednak „przystaje” na oczekiwania Wybranego Narodu (zob. 1Sm 8,5-22;10,19).

Kiedy wmyślamy się w te wydarzenia i w to, co mówili Izraelici, dostrzegamy swoisty paradoks czy wprost niedorzeczność. Jak bowiem można być wybranym i jednocześnie takim, jak inni. Po to, zostaje ktoś wybrany i przeznaczony do zadania, aby świadczyć o tym, co jest inne od „dotychczasowego”, powszechnie przyjętego sposobu myślenia i działania. Gdy wybrany upodobni się do innych, do reszty, jest jak zwietrzała sól, która straciła swój smak i na nic się już nie przyda (zob. Mt 5,13).

Pan Bóg wybiera to i tych, których chce. Wybiera ich i „wciąga” w poznanie Jego zamysłu i doświadczenie życia według tego Jego zamysłu. Wybrany więc stale „potrzebuje” przemiany siebie, przemiany swego myślenia. Potrzebuje odchodzenia od swego sposobu myślenia, by stawać się świadkiem stale działającego Boga.

Przybytek Boga z ludźmi

Wybrany przez głoszenie Słowa Boga, które poznaje i przez swoje życie, w którym doświadcza działania Boga, staje się swoistym „ośrodkiem”, który na ziemi i w historii tego świata „uobecnia” logikę Boga i gromadzi rozproszonych, którzy ulegli różnym propozycjom tego świata i poszli za „obcymi bogami”, za wartościami, które obiecująco ukazują postęp i szczęście człowieka, ale nie są w stanie dokonać przemiany w samym człowieku, aby miał w sobie pokój i prawdziwe szczęście. W konsekwencji „biegają” za wszelkiego typu „nowinkami” proponowanymi przez świat, aby nie powiedzieć wprost przez „kłamcę i zwodziciela” (zob. n J 8,44).

Kto natomiast pozna i uwierzy dzieło Boga i to, że Pan Bóg wybiera do udziału w Jego życiu, w Jego sposobie myślenia i działania, ten będzie odkrywał sobie „inność” w stosunku do świata. Będzie to stale nowa i stale odnawiająca się inność. Nie będzie to łatwe, bo to będzie stałe dawania świadectwa – kosztem mniejszej czy większej „straty” siebie, a czasem aż do końca: marytyria, czyli świadectwo męczeństwa.

Dzięki temu realizuje się to, co obwieszcza w swojej wizji św. Jan:

Oto przybytek Boga z ludźmi:
i zamieszka wraz z nimi,
i będą oni Jego ludem,
a On będzie „Bogiem z nimi

Obecność Boga wśród tych którzy przyjęli wybranie i są tego świadkami jest największą nowością, jakiej może doświadczać człowiek.

Bp ZbK


css.php