Jesteśmy z Jezusem w drodze do Jerozolimy. W 31 niedzielę roku C czytamy prykopę, która przedstawia wydarzenie, jakie miało miejsce, gdy Jezus wszedł do Jerycha (Łk 19,1-1). Po tej perykopie Ewangelista zaznaczy, iż Jezus opowie przypowieść o podarowaniu sługom min dlatego, że był blisko Jerozolimy (19,11). W kolejne niedziele będziemy już słyszeć Ewangelie, które będą opowiadały o Jezusie w Jerozolimie, a właściwie na terenie świątyni.

Dzisiejsza Ewangelia mówi o pobycie Jezusa w Jerycho. W mieście, które leży jakby u podnóża Jerozolimy. Z Jerycha wstępuje się do Jerozolimy, a z Jerozolimy zstępuje się do Jerycha. Jerycho leży niewiele ponad poziomem Morza Martwego, a więc blisko 1.200 metrów poniżej Jerozolimy. Jerycho było starożytnym miastem położonym przy szlaku handlowym. Stąd też m.in. wielka rola celników i poborców podatkowych w tym mieście.

Jezus przechodził przez miasto. Jeden z celników, niski wzrostem, wspiął się na sykomorę, aby zobaczyć Jezusa. Usłyszał wtedy głos Jezusa:  

Zacheuszu, zejdź prędko,
albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu
(Łk 19,5).  

Musiało to być zaskoczeniem dla Zacheusza. Musiało to także być zaskoczeniem dla otoczenia. Najpierw zapewne dlatego, że Jezus zauważył Zacheusza i do niego się zwrócił po imieniu. Następnie – i to było decydujące – że Jezus powiedział, iż chce zatrzymać się w domu Zacheusza. A to przecież był celnik. Wszyscy więc szemrali, bo byli zaskoczeni i zbulwersowani.

1. „bogactwo” celnika Zacheusza

Ewangelista Łukasz w krótkich słowach bardzo obficie charakteryzuje Zacheusza. Zacheusz to nie tylko celnik, ale zwierzchnik celników. Czytaj więcej…


css.php