Dzisiaj mieliśmy spotkanie kilkunastu osób on line na temat obecnej sytuacji w naszym kraju. Chodzi przede wszystkim o protesty związane z orzeczeniem TK sprzed tygodnia. Chcemy na to spojrzeć – na ile to jest dla nas możliwe – w duchu Ewangelii i misji zleconej przez Jezusa Chrystusa Kościołowi. My dzisiaj tym Kościołem jesteśmy, go tworzymy i bierzemy na siebie jego misję. Nie utożsamiam się z żadną opcją polityczną. Natomiast prosimy Boga, abyśmy mieli właściwego ducha, by nie zdradzać tego, o zostało w nas złożone przez Chrzest i jest karmione i umacniane w Sakramentach oraz kształtowane przez posłuszeństwo Słowu Bożemu – przez posłuszeństwo Ewangelii.

W celu wprowadzenia treści, które stanowiły przedmiot naszej zdalnej, ale konkretnej i osobistej rozmowy, przedstawiam poniżej dwa moje teksty (każdy w oddzielnym wpisie blogowym).

Jeden z 2006 roku. Było to słowo wypowiedziane podczas Marszu Życia w dniu Świętych Młodzianków, kiedy został też poruszona sprawa pochówku dzieci utraconych.

Drugi to Słowo na Dzień Świętości Życia, na Niedzielę – Uroczystość Zwiastowania 25 marca 2007 r.

Obydwa teksty mogą być pomocne w refleksji nad dzisiejszą sytuacją w naszym kraju.

Pozdrawiam

Bp ZbK

 

Drugi tekst

Słowo Biskupa Ordynariusza
na Dzień Świętości Życia (2007)

Uroczystość Zwiastowania Pańskiego obchodzona jest w Kościele jako Dzień Świętości Życia. Jego ustanowienie jest odpowiedzią na wezwanie Ojca Świętego Jana Pawła II, zawarte w encyklice Evangelium vitae. W tekście encykliki czytamy, że podstawowym celem Dnia Świętości Życia jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i społeczeństwie świeckim wrażliwości na wartość i sens ludzkiego życia w każdym momencie i w każdej sytuacji. Jest to zawsze aktualne, ale szczególnie wtedy, gdy problematyka pojawia się w dyskusji publicznej i ma odniesienie do ewentualnych zmian ustawodawczych.

Mamy świadomość, iż życie ludzkie jest najwyższym dobrem w wymiarze ziemskim. Jako wierzący w Boga Stwórcę, Dawcę wszelkiego życia, patrzymy na ten dar z poszanowaniem, a jednocześnie bez absolutyzowania go, tak by nie stawiać życia ponad jego Dawcę i Pana. Chrześcijański stosunek do życia ma swoje najgłębsze uzasadnienie właśnie w odniesieniu do Stwórcy, co ukazuje się w całej pełni w świetle odkupienia, którego dokonał Jezus Chrystus. Poddanie się Jezusa niesprawiedliwej śmierci na krzyżu ukazało tragedię sytuacji człowieka po grzechu i otworzyło nowe spojrzenie na życie oraz na wartość niewinnej śmierci. Ukazała się więc nowa perspektywa życia, które ma moc przechodzenia przez śmierć, nadając również śmierci, także niewinnej, nowe znaczenie – znaczenie odkupieńcze.

Właśnie te fakty nie pozwalają wierzącemu nigdy i w żaden sposób uzurpować sobie panowania nad życiem w oderwaniu od Pana Boga. Stąd płynie uzasadnienie i moc dla stawania w obronie każdego życia od jego poczęcia do naturalnej śmierci, a więc życia, które ma wartość nie tylko samo w sobie, ale także dlatego, że w nim można łączyć się z Tajemnicą śmierci Jezusa i z nadzieją nowego życia. To nadaje sens także trudnym i bolesnym wymiarom i przejawom ludzkiego życia w społeczeństwie i rzuca światło na spory wokół obrony życia.

Jesteśmy też świadomi tego, iż ludzkie ustawodawstwo winno w pełni respektować i odzwierciedlać szacunek do ludzkiego życia. Nikt z wierzących nie może mieć co do tego wątpliwości. Jest więc naszym chrześcijańskim obowiązkiem zabiegać o ustawodawstwo, które będzie chronić życie od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci, i popierać wszelkie inicjatywy broniące jego godności przez zagwarantowanie tego, aby żadna ludzka świadoma i wolna ingerencja nie była skierowana przeciwko niemu. Zdajemy sobie jednak także sprawę z tego, że ustawodawstwo nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów i zabezpieczyć przed zagrożeniem życia we wszystkich sytuacjach i przypadkach.

Prawdą jest, że żadne prawo nie uchroni przed złem, jeśli nie będzie respektowane i egzekwowane. Potrzebne jest więc przede wszystkim formowanie ludzkich sumień, które będą respektowały prawo Boże i ustawodawstwo ludzkie (państwowe), zgodne z Bożym prawem. Właśnie należycie uformowane sumienie jest najistotniejsze, gdyż to, co dokonuje się w sanktuarium ludzkiego sumienia stanowi o godności ludzkiego działania. Wiadomo, że sumienia mogą być niepoprawnie uformowane i prowadzić do moralnie złych czynów. W dziedzinie obrony życia mamy na tym polu bardzo wiele do zrobienia. Dobre ustawodawstwo będzie wspierać te wysiłki, jednakże nigdy ich nie zastąpi. Nie jest dobrze, gdy publiczny spór o dar, jakim jest życie dzieli ludzi wierzących w Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego i niejako wchodzi w miejsce dawania świadectwa o prawdzie Ewangelii.

W tej materii również niezmiernie ważne jest wspomaganie rodziców przez stwarzanie odpowiednich warunków, które ułatwiałyby czy wprost umożliwiały przyjęcie życia (dziecka) wtedy, gdy przedstawia ono jego rodzicom szczególne trudności. Zapewne nie zawsze i nie wszyscy rodzice stający wobec takich konkretnych decyzji przyjęcia poczętego życia w trudnych okolicznościach spotykają się z odpowiednią czy należytą pomocą, zarówno pod względem materialnym jak i duchowym. Staje więc przed nami wszystkimi zadanie niesienia pomocy. Nadto, a może przede wszystkim, wytworzenia pozytywnej atmosfery wokół przyjmowania i respektowania życia. Jednym z wyrazów tego jest dzieło duchowej adopcji. Nie uchylajmy się więc od niesienia pomocy – według możliwości – zagrożonemu nienarodzonemu życiu i borykającym się z różnymi trudnościami rodzicom czy matkom, a także osobom, które stają wobec utraty sensu swego życia ze względu na starość i stany terminalne.

Maryja Matka, która zrodziła przez przyjęcie Słowa i przez stanie pod krzyżem niech będzie dla nas pomocą we wszystkich pytaniach i zadaniach.

Z pasterskim błogosławieństwem
bp Zbigniew Kiernikowski

Siedlce, 17 marca 2007
Do duszpasterskiego wykorzystania w niedzielę 25 marca przed Uroczystością Zwiastowania Pańskiego

 

 

 

 

Dzisiaj mieliśmy spotkanie kilkunastu osób on line na temat obecnej sytuacji w naszym kraju. Chodzi przede wszystkim o protesty związane z orzeczeniem TK sprzed tygodnia. Chcemy na to spojrzeć – na ile to jest dla nas możliwe – w duchu Ewangelii i misji zleconej przez Jezusa Chrystusa Kościołowi. My dzisiaj tym Kościołem jesteśmy, go tworzymy i bierzemy na siebie jego misję. Nie utożsamiam się z żadną opcją polityczną. Natomiast prosimy Boga, abyśmy mieli właściwego ducha, by nie zdradzać tego, o zostało w nas złożone przez Chrzest i jest karmione i umacniane w Sakramentach oraz kształtowane przez posłuszeństwo Słowu Bożemu – przez posłuszeństwo Ewangelii.

W celu wprowadzenia treści, które stanowiły przedmiot naszej zdalnej, ale konkretnej i osobistej rozmowy, przedstawiam poniżej dwa moje teksty (każdy w oddzielnym wpisie blogowym).

Jeden z 2006 roku. Było to słowo wypowiedziane podczas Marszu Życia w dniu Świętych Młodzianków, kiedy został też poruszona sprawa pochówku dzieci utraconych.

Drugi to Słowo na Dzień Świętości Życia, na Niedzielę – Uroczystość Zwiastowania 25 marca 2007 r.

Obydwa teksty mogą być pomocne w refleksji nad dzisiejszą sytuacją w naszym kraju.

Pozdrawiam

Bp ZbK

 

Pierwszy tekst:

Słowo Biskupa Siedleckiego Zbigniewa Kiernikowskiego.
(Zapis wystąpienia Księdza Biskupa
w dniu 28 grudnia 2006 roku – Święto Młodzianków):

Jeśli jesteśmy wierzącymi chrześcijanami patrzymy na życie jako na największy w wymiarze ziemskim, dar Boży, a na każdy zgon – z jakichkolwiek przyczyn – jako na udział w tajemnicy Jezusa Chrystusa, czyli w Jego śmierci i zmartwychwstaniu do nowego życia. W przypadku pochówku zwłok dziecka, to trzeba zakładać, że każdy wierzący rodzic, świadom swojej relacji z Chrystusem, pragnie, aby jego dziecko miało chrześcijański pogrzeb. Jeśli jednak z jakiegokolwiek powodu dziecko nie było ochrzczone – dotyczy to przede wszystkim dzieci nienarodzonych – Kościół przewiduje formy pochówku, o których była mowa w przedłożeniu Ks. dr. Tomasza Czarnockiego.

Im więcej będziemy właściwie rozmawiać na te tematy, dobrze myśleć, a także modlić się, tym łatwiej wypracuje się pewne przepisy regulujące postępowanie w tej materii i przyjmie konkretne rozwiązania. Obecnie brak jest jasnego uregulowania i jednoznacznych wskazań dotyczących wszystkich przypadków pochówku nienarodzonych. Tam, gdzie z różnych przyczyn – także czasem z powodu szoku psychicznego, wskutek utraty dziecka nienarodzonego – rodzice nie są w stanie tego zrobić, potrzeba, aby przejmowały to inne osoby, czy to z ramienia szpitala, czy władz, czy też jako wolontariusze.

Treści przedstawione przez Ks. dr. Tomasza Czarnockiego są dla naszego środowiska przyczynkiem, byśmy w tej materii dojrzalej mówili i tworzyli odpowiednią atmosferę, ogólną i modlitewną. Jest to potrzebne, by w przypadkach, kiedy sytuacja będzie tego wymagała, wiedzieć jak zająć się zwłokami nieochrzczonych dzieci. Uczyć się postępować w sposób godny i z szacunkiem, zarówno wtedy, gdy ktoś bezpośrednio stanie przed taką sytuacją jako rodzic czy przedstawiciel służby medycznej, czy pośrednio, gdy – nawet wprost nie związany z danym przypadkiem – będzie miał możliwość okazać pomoc.

Trzeba też, byśmy jako wierzący nie dokonywali niewłaściwych sądów w odniesieniu do osób, które nie staną na wysokości zadania i zachowają się inaczej, niż tego byśmy oczekiwali. Chodzi zarówno o rodziców, którzy nie chcą czy nie są w stanie zająć się zwłokami dziecka nienarodzonego, jak i o przypadki aborcji. Łatwo jest bowiem dzisiaj coś manifestować czy kogoś potępiać wykorzystując czyjąś słabość czy niepoprawność. Czymś o wiele trudniejszym, ale za to bardziej koniecznym, jest wypracowywanie w nas samych właściwych postaw i przeżywanie ich w duchu wiary, by dawać pozytywne świadectwo. Jest potrzebne działanie jakby od wewnątrz, żebyśmy rozumieli, o co w naszym życiu i umieraniu chodzi, byśmy umieli właściwie, w duchu Chrystusowym odnajdywać sens wydarzeń. Wtedy łatwiej będzie formułować wszelkie przepisy dotyczące zarówno życia człowieka jak i związane z jego śmiercią. Jeśli trudne sprawy będziemy regulować tylko przepisami, napiętnowaniem, a nie będziemy się troszczyć o naszą wewnętrzną przemianę, o nasze nawrócenie, to będziemy tworzyć pewną atmosferę, w której zabraknie czegoś istotnego.

Jezus Chrystus przyszedł nie po to, by potępiać. Nazywał zło złem, ale dawał ludziom szansę nawrócenia, nawet w ostatniej chwili życia, jak to było w przypadku łotra na krzyżu. Zło trzeba nazwać złem, tam gdzie ono ma miejsce, myślę tu m.in. o aborcji i wszystkim, co wokół tej spawy się dzieje. Sami jednak nie usuniemy zła z życia społecznego, z naszych rodzin i z naszego życia osobistego, jak długo nie będziemy mieli właściwie uformowanych postaw wynikających z żywej wiary. Jezus Chrystus wskazał nam drogę zupełnie inną, niż potępianie tych, którzy zła się dopuścili. On przyjął to zło na siebie, przyjął śmierć. To jest przedziwne misterium, przedziwna tajemnica. Tym samym Jezus wskazał nam drogę. Jeśli jesteśmy związani z Panem Życia, wówczas jesteśmy gotowi cierpieć i znieść takie czy inne trudności i przeciwności; nie będziemy siłą i za wszelką cenę bronili jednego życia kosztem drugiego życia itp. Mysterium iniquitatis trwa i Pan Bóg stale dokonuje odkupienia. Musimy robić to, co w naszej mocy, ale nie możemy używać przemocy.

Pan Jezus nie uporządkował świata przez prawne zlikwidowanie zła, lecz przez to, że dał się dotknąć się złu biorąc je na siebie, i tym samym, czyniącym zło (to znaczy nam wszystkim), dał szansę i możliwość nawrócenia. Rozumiejąc coś z tego, będziemy mieli świadomość, że nawet to niszczone życie też jest jakimś udziałem w tajemnicy Jezusa Chrystusa i ma jakiś sens. Jest to tajemnica zła i winy, które w świetle Tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa otrzymują zupełnie nowe znaczenie.

Jezus Chrystus przyszedł, by zbawić nas przez tak okrutną rzecz, jaką jest niesprawiedliwa śmierć na krzyżu. Kiedy myślimy dzisiaj o męczeństwie małych dzieci, wspominając wydarzenie rzezi niemowląt, możemy się zastanawiać, jak to możliwe, że Pan Jezus, będąc Bogiem dającym życie, broniącym życia, przez swoją ucieczkę do Egiptu niejako przyczynił się do skazania na śmierć owych niewinnych dzieci. Nie odtworzymy dzisiaj, jak to wydarzenie historycznie przebiegało, ale fakt, że Ewangeliści przekazali nam to opowiadanie, że zostało ono zapisane i zachowane w Kościele jako związane z narodzeniem Jezusa Zbawiciela, jest znakiem, że śmierć niewinnych niemowląt miała odniesienie do późniejszej śmierci niewinnego Jezusa. Ale żeby On mógł niejako „dojrzeć” do tego, by umrzeć na krzyżu, trzeba było tego wstępnego aktu męczeństwa niewinnych Młodzianków.

W to wydarzenie może też wpisywać się bolesny problem aborcji i wszystkie podobne problemy. U Pana Boga nie ma rzeczy, które byłyby bez sensu. Bezsensem jest jedynie odwrócenie się od Niego. Cierpienie, niesprawiedliwość, krzyż (czy to przez kogoś znoszony, czy też zadawany innym), uzyskuje zawsze swój sens w Jezusie, który przyjął krzyż i swoich uczniów wprowadza na tę samą drogę (zob. Mk 8,34 i paral.) To właśnie wobec śmierci Jezusa na krzyżu dokonało się wyznanie wiary setnika. Jako wierzący możemy świadczyć o tej tajemnicy jedynie w takim duchu. Jestem przekonany, że dla nas wierzących jest ważniejsze dawanie świadectwa o odkrywaniu i ukazywaniu zbawczego charakteru cierpienia, niż tylko próba prawnego uregulowania tych zagadnień. Chociaż niewątpliwie normy prawne są potrzebne i konieczne.

Stajemy przed tajemnicą. Im bardziej pokornie będziemy stawali wobec niej, także w naszej pewnej bezradności, tym bardziej wyrazimy naszą wiarę, że to zależy od Pana Boga. To jest w naszych możliwościach i stanowi nasze chrześcijańskie zadanie.

Bp Zbigniew Kiernikowski
biskup siedlecki

 

 


css.php