W Liturgii Słowa 14 Niedzieli roku A słyszymy fragment proroctwa Zachariasza. Jest to właściwie druga część księgi znanej pod tym imieniem. Bywa nazywana też Deutero-Zachariaszem. Jest to sześć ostatnich rozdziałów tej księgi (9 -14).

Sytuacja i czasy Deutero-Zachariasza

Proroctwo tej części księgi Zachariasza umiejscawia się w czasie po wygnaniu babilońskim – i to prawdopodobnie dość sporo. Najprawdopodobniej powstała w kontekście wielkich zwycięstw Aleksandra Wielkiego (druga połowa IV wieku przed Ch.). Powstały w związku z tym (po około 200 latach zależności od władców Persji) pewne nadzieje odbudowy odzyskania większej niezależności Izraela. Aleksander miał obiecać Żydom większe swobody.

Wszystkie oczekiwania związane z tym władcą prysły jednak z jego śmiercią. Zmarł czy to wskutek choroby, czy otrucia czy innych przyczyn w wieku trzydziestu kilku lat. Nastąpiły dla Jerozolimy trudniejsze czasy z powodu wewnętrznych walk o władzę w imperium. Przez tereny Judy przemieszczały się różne wojska. Nadto zmieniało się podejście wielu Żydów do kultury helleńskiej. W obliczu zmian wielu było gotowych przyjmować tę kulturę i zwyczaje. Tracili swoją właściwą tożsamość członków narodu wybranego i skłaniali się do kosmopolityzmu. To wszystko spotęguje się w następnych wiekach (Antioch IV Epifanes).

Na tym tle prorockie przesłanie tej części Księgi Zachariasza uzyskuje szczególny wydźwięk. Prorok z całą intensywnością ukierunkowuje członków Narodu Wybranego na wymiar mesjański i eschatologiczny właśnie przez odniesienie do działania Pana Boga jako tego, który w odpowiednim czasie da Pasterza i Mesjasza – niezależnie od sytuacji politycznej i planów ziemskich władców i ich osiągnięć.

Obraz właściwego władcy

Prorok prowadzi do zrozumienia tej wielkiej prawdy.  Ważnej wówczas i aktualnej dzisiaj, że dzieje ludzkości – a szczególnie wybranych do pełnienia misji wobec narodów – nie zależą od władców tego świata, lecz od wiernego i konsekwentnego przyjmowania przez wybranych działania Pana Boga. To działanie realizuje się właśnie przez Mesjasza.

Pamiętając o takim kontekście wypowiedzianego wówczas słowa i kontekście, w jakim my się dzisiaj znajdujemy słuchamy tego proroctwa – tej obietnicy. Im bardzie widzimy, że wciskają nam się ziemskie nadzieje i promocje, tym bardziej musimy być ostrożni, aby nie ulec ich powabom i płonnym obietnicom. Natomiast konieczne jest, abyśmy coraz to mocniej odnosili się do słowa – obietnicy dawanej nam od Boga za pośrednictwem proroctwa, które oświeca nasze życie.

Prorok natomiast kreśli zupełnie inny obraz właściwego władcy. Zupełnie inny od tych wszystkich, którzy zdobywają władzę przez walki, przemoc itd.

Raduj się wielce, Córo Syjonu,
wołaj radośnie, Córo Jeruzalem!
Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski.
Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy.

Wobec wszystkich tendencji i rozgrywek, jakie dominują w świecie i w kluczu których „władcy” tego świata układają relacje społeczne i ustanawiają prawa a czasem toczą wolny, Pan Bóg stawia ludziom zupełnie innego Władcę, Mesjasza, Króla, Pasterza.

 

W jaki sposób osiągnie swoje panowanie

Ten zapowiadany Władca – Mesjasz jest określony trzema przymiotnikami: sprawiedliwy, zwycięski i pokorny. Jego sprawiedliwość to jego jednoznaczne i całkowite odniesienie do Boga i Bożego Prawa. Tak mocne i tak jednoznaczne, że odda swoje życie za tę prawdę. Uczyni to wobec (w konfrontacji z) władzy religijnej (Sanhedryn) i wobec władzy państwowej (Piłat).

To, że będzie zwycięzcą, nie zależy od jego zdolności wojowniczych, organizacyjnych czy przebiegłości w uzyskiwaniu władzy. Jego zwycięstwo polega na pełnym uznaniu działania Boga, który prowadzi swoje dzieło wobec człowieka. To działania Boga „na Nim” okaże się w pełni, gdy – ukrzyżowany i złożony do grobu – zmartwychwstanie i da Ducha Świętego na przebaczenie wszystkim, którzy zawinili (są winni Jego śmierci). Prowadzi je innymi drogami niż ludzkie prawa dyplomacji i sztuki wojennej. Prowadzi je głównie przez przebaczenie.

Na tym też polega jego pokora. Nie stawia się w roli pana, lecz przyjmuje postawę i rolę sługi. Użyty tutaj termin to rdzeń tego wszystkiego, co mamy w określeniu anawim, a w dzisiejszej ewangelii oddane polskim określeniem prostaczkowie (gr nepioi)

Szczególny rys tej jego „władczej posługi” wyrazi się w tym, że wbrew wszystkiemu, co podpowiadają ludzkie doświadczenie zdobywania władzy i panowania nad narodami, On nie przyjmie logiki konfrontacji, która miałaby doprowadzić do zwycięstwa nad drugim, lecz „rozbroi” samego siebie. Uczyni to po to, aby zwycięstwo dokonało się prze przebaczenie i zjednoczenie – komunię i wspólnotę życia tych, którzy w sobie samych zniszczą „oręż wojenny”, oręż supremacji itp. Wyraża to poniższe sformułowanie prorockie:

On usunie rydwany z Efraima,
a konie z Jeruzalem;
łuk wojenny zostanie złamany.

Działanie mające doprowadzić do prawdziwego zwycięstwa rozpoczyna się w samym podmiocie, który to działanie podejmuje. Tym „podmiotem” jest Jezus i ci, którzy do Niego przychodzą i od Niego się uczą – przyjmują Jego logikę życia.

Jezus – Jego mesjańskie wołanie – propozycja dla naszego życia

Właśnie tę prawdę i tę tajemnicę Jezus wyraża w swoim zawołaniu wielbiącym Boga Ojca:

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi,
a objawiłeś je prostaczkom.

Jest to tajemnica, do której dostęp jest możliwy tylko przez Jezusa i w oparciu o Niego. Konieczne jest zostawienie wszystkich „własnych koncepcji” układania relacji z drugimi. Bardzo trudno (czy nawet wręcz niemożliwe) jest to do pojęcia wszystkim przenikniętym własną mądrości i własnymi kalkulacjami.

Ci natomiast którzy z różnych racji i powodów są „pozbawieni” tych ludzkich prestiżowych atutów, mają jakby „łatwiejszy” dostęp do tej prawdy i tajemnicy Jezusa. Czasem są wręcz „zmuszeni” przez okoliczności i nie mają dokąd się udać, by uzyskać pomoc. Wtedy bardzo ważne jest to, czy im zostanie obwieszczona prze Ewangelię prawda i tajemnica Jezusa.

Dlatego Jezus woła:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię.

Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie,
bo jestem cichy i pokornego serca,
a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.

Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie.

Prosimy Pana Boga, byśmy właściwie umieli wykorzystać wszystkie sytuacje naszego „rozbrajania” (bycia rozbrajanym, czasem wbrew naszej woli) z rydwanów Efraima i koni z Jeruzalem – to znaczy z „mocnych ośrodków” naszych przekonań, w których brniemy (czasem uciekając się do przemocy) i na różne sposoby kultywujemy samych siebie. Łatwo wtedy stajemy się bałwochwalcami. Działamy używając niejednokrotnie do tego nawet pewnych elementów religijnych. Bałwochwalstwo to powoduje rozdźwięki, napięcia, spory i wojny. Bóg stworzył nas natomiast do jedności i komunii.

Bp ZbK


css.php