Kategorie
Rozważanie czytań niedzielnych

Kto zgrzeszył … (4. Ndz Wlk Postu – 200322)

W dzisiejszej Ewangelii, która przedstawia wydarzenie uzdrowienia człowieka niewidomego od urodzenia pojawia się wielokrotnie motyw grzechu i zgrzeszenia. Pytanie o grzech jest niejako stale w tle całego wydarzenia.

Najpierw uczniowie – widząc człowieka niewidomego od urodzenia – pytają, kto zgrzeszył, że ten człowiek urodził się niewidomy. Można pytać się, jak to spostrzegli, skąd wiedzieli, że ten brak widzenia był od urodzenia. Taka jest narracja tego wydarzenia. Można też postawi pytanie: Jak mógł ów niewidomy zgrzeszyć „przed swoim  narodzeniem”. To są pytania, które nas nie prowadzą do celu.

Jezusowa odpowiedź wprowadza nas w inny sposób rozumienia:

Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy
– on czy jego rodzice?»

Jezus odpowiedział:
«Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego,
ale stało się tak,
aby się na nim objawiły sprawy Boże
»

Jak mają się objawić te sprawy Boże?

Co się stanie ?

Jezus mów o chodzeniu w światłości, o wypełnianiu dzieła, które Bóg Ojciec Mu zlecił do wykonania. Mówi o dniu i o świetle, które jest, ale które nie zawsze będzie. Zapowiada więc jakieś wydarzenia, które w owej chwili nie są dostrzegane i nie są rozumiane. Nie są brane pod uwagę przez ludzi. A chodzi o coś więcej niż tylko ludzki fizyczny wzrok.

Wydarzenia , które mają nastąpić, są niejako zaanonsowane w stwierdzeniu faryzeuszów:

Człowiek ten nie jest od Boga,
bo nie zachowuje szabatu.

Oto niektórzy stają się wyrocznią i deklarują, co czy kto jest od Boga a co nie. W tym konkretnym przypadku chodziło o to, że Jezus w dzień szabatu uczynił błoto i tym błotem pomazał oczy niewidomego. To było uznawane za wykroczenie przeciwko Prawu. Jezus zostaje więc zaraz zaklasyfikowany – przynajmniej przez niektórych – jako człowiek grzeszny. Powstał wśród nich rozłam. Jezus stał się znakiem, który wszedł w tę sytuację ciemności (grzechu, rozłamu).

Swoisty sąd nad Jezusem i sąd dokonywany przez Jezusa

Faryzeusze, jako obrońcy Prawa, wypowiedzieli swój osąd. Próbowali w to wciągnąć także tego człowieka, który – w sposób cudowny przez działanie Jezusa w szabat – odzyskał wzrok:

«Oddaj chwałę Bogu.
My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem».

Na to odpowiedział:
«Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem.
Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę».

Ja widać faryzeusze obstawali przy swoim: „my wiemy …” Uzdrowiony nie wydawał osądu, lecz przywoływał fakt: byłem niewidomy, a teraz widzę.

Jezus przyszedł na świat i po to wszedł między ludzi, aby przez Jego posługę i życie dokonał się właściwy osąd.

Aby ten sąd Jezusa mógł się dokonać, Jezus poddał się wszelkim osądom ludzkim. Na Jego temat zostały wypowiedziane wszystkie możliwe sądy i osądy. Za Jego życia i przez wieki. On zaś poddał się i poddaje się temu wszystkiemu. Poddał się wówczas przez sądzeniu przez ówczesną władzę (Piłata), przez najwyższą instytucję religijną (Sanhedryn).

Po co to wszystko ?

Jezus wziął na siebie „osąd grzechu”. On, zrodzony bez grzechu – dla wypełnienia zbawczej Woli Boga Ojca – stał się w oczach ludzi grzechem i przekleństwem. Tak to sformułuje św. Paweł (2Kor 5,21; Ga 3,13). Bóg tego dokonał w Jezusie – światłości świata, aby nas grzesznych uczynnić sprawiedliwością Bożą, to znaczy noszących w sobie i na sobie tajemnicę przemiany.

Przyszedłem na ten świat,
aby przeprowadzić sąd,
żeby ci, którzy nie widzą, przejrzeli,
a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi
.

Ta przemiana to przejrzenie. Inne spojrzenie na życie, na grzech, na śmierć i ostatecznie na objawienie się w człowieku „spraw / dzieł Boga”

Czym jest dzisiejsza ślepota człowieka ?

Najkrócej można to ująć tak: my wiemy, my potrafimy, ma sami sobie wystarczymy (jako jednostka czy społeczność), bez świtała Bożego widzimy i damy radę. Nie potrzebujemy odniesienia do Boga. To jest nasza ludzka ślepota od urodzenia. Dzisiaj duża część ludzkości jest takim myśleniem ogarnięta.

Takie myślenie ma swój początek w raju, w grzechu pierwszych rodziców, w sięgnięciu po owoc poznania dobra i zła na własną rękę.

Z tej ślepoty przyszedł nas wyprowadzić (doprowadzić do przejrzenia) Jezus. Dokonał tego przez to, że nie wybrał dla siebie niczego, co by mogło Go po ludzku budować i prowadzić do sukcesu, lecz wręcz przeciwnie: wybrał krzyż, niesprawiedliwą śmierć, potraktowany jak grzesznik został stracony między przestępcami.

To było Jego wejście w ciemność (ślepotę) człowieka i  spowodowanie nowego, prawdziwego blasku światła. To było dokonanie owego ostatecznego i definitywnego sądu.

Dzisiaj przeżywamy wszyscy ogromne zagrożenie koronawirusem. Szukamy wszelkiego rodzaju wyjaśnień, tłumaczeń i ratujących środków. Przy tej okazji wyzwala się wiele dobra w różnych inicjatywach niesienia pomocy, ale także pojawia się wiele zła i niegodziwości. Oscylujemy stale między ciemnością i światłem.

Wobec zagrożenia wirusem

Przesłanie Jezusowe obwieszcza nam, że to wszystko musi się dokonać, aby objawiały się sprawy i dzieła Boga. Radykalnie można to tak ująć: Wąż kusząc człowieka w raju zapewniał: na pewno nie umrzecie (Rdz 3,4). Bez Boga możecie żyć jak Bóg. To było wprowadzenie w ciemność, w egzystencjalną nieprawdę, z której rodzą się wszystkie błędy i nieszczęścia człowieka. Bóg natomiast ostrzegał i ostrzegał i ostrzega: gdy spożyjesz z drzewa poznania dobra i zła, niechybnie umrzesz (Rdz 2,17).

Dzisiejszy świat w dużej mierze zapomniał te proste prawdy. Co więcej mniej lub bardziej świadomie wypiera je ze swej świadomości i praktyki życia.

Potrzebujemy powracania do tych podstawowych prawd. Potrzebujemy uczenia się przeżywania naszej śmiertelności, by nie dać się „oczarowywać”, że musimy tutaj żyć zawsze i za wszelką cenę. Tragedia epidemiczna czy pandemiczna nie polega tylko na tym, że ludzie masowo umierają, ale dzieje się to tak, jakby to była „jedyna tragedia”. Tak często na to patrzymy właśnie jako ślepi. Potrzebujemy więc światła, by rozumieć tę „ślepotę” jako okazję do przejrzenia. Do przyjęcia błota i do obmycia się, by właściwie widzieć.

Ta „tragedia” wynikająca z działania korona wirusa nie jest tylko „tragedią”, lecz jest także daną nam okazją do przejrzenia. Do odnalezienia właściwego wymiaru naszego życia. Oczywiście nie stanie się to ani magicznie, ani automatycznie. Potrzebna jest uniwersalna kwarantanna, aby uchronić się od wpływu mentalności świata (zob. Rz 12,1-2), to znaczy ulegania podpowiedziom szatana: ty musisz żyć, ty masz prawo żyć, ty masz prawo stanowić sam o sobie niezależnie od Boga itd. itp. Potrzebne jest nam słuchanie Ewangelii Jezusa Chrystusa i Jego sposobu podejścia do Prawa. To najważniejsze „antidotum” na wszelkie wirusy.

Tej „kwarantanny” potrzebujemy wszyscy. Dokonuje się ona tam, gdzie człowiekowi jest głoszona Ewangelia (kerygmat) i gdy człowiek ten kerygmat przyjmuje. Tylko wtedy dokonuje się właściwy osąd nad człowiekiem i nad światem. Jest to zbawczy i zbawiający człowiek osąd, jakiego Bóg dokonuje przez Jezusa Chrystusa.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

124 odpowiedzi na “Kto zgrzeszył … (4. Ndz Wlk Postu – 200322)”

„gdy spożyjesz z drzewa poznania dobra i zła, niechybnie umrzesz” (Rdz 2,17)
Bóg powiedział Prawdę a szatan to wykorzystał.
Szatan potrafi wykorzystać do swoich celów to co Bóg mówi.
Zapewne Bogu chodziło, że nie umrą fizycznie ale duchowo.
Ten czas, czas panowania wirusa można wykorzystać do „kwarantanny” od wpływów świata i nauczenia się życia Ewangelią.
Mnie osobiście czasami udaje się żyć Nią ale czasami, bo przyznam się szczerze, że nie udaje mi się całkowicie zapanować nad językiem.
U Jakuba przeczytałem:
„Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało” [Jk 3,2]
Próbuje więc opanować swój język.

#1
chani,
czytam w Biblii Aramejskiej „ale z drzewa wiedzy, z którego spożywszy/owoce/, każdy umiałby odróżnić dobro od zła, nie będziesz spożywał, gdyż tego dnia, w którym z niego spożyjesz, z pewnością umrzesz”. Samo drzewo poznania nie jest złe bo przecież stworzone jako bardzo dobre. Owoce tego drzewa również muszą być bardzo dobre. Dlaczego Stwórca wystawił człowieka na próbę zabraniając mu jeść to co bardzo dobre? Czy drzewo poznania dobra i zła/drzewo wiedzy/ zostało stworzone nie dla człowieka? Dla kogo i po co Stwórca umieścił w Raju drzewo rodzące zakazany owoc? Jak myślisz jakim prototypem jest owo drzewo dla współczesnego człowieka? Dla Ciebie?
janusz

Jestem dzisiaj po świeżo przeczytanej lekturze
„Widziałam Niebo” autorstwa Betty Malz, głównej bohaterki tej książki.
……
„Betty Malz w wieku 27 lat dotknięta została ciężką wielonarządową infekcją, w wyniku której uznano ją za zmarłą….Dwadzieścia minut później powróciła do życia i pełnego zdrowia…”
……
…”Książka widziałam Niebo jest jednak czymś więcej – jest historią o tym, jak Bóg poradził sobie z dumną, kontrolującą wszystko materialistką, która musiała umrzeć , by nauczyć
się żyć.”
…….
Jej przeżycia są pełne interwencji Bożej…
polecam wszystkim zainteresowanym i nie tylko 🙂

#1
chani

…”„Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało” [Jk 3,2]
Próbuje więc opanować swój język.” chani
…..
chcesz zatem być doskonałym człowiekiem, czy dobrze zrozumiałam? 🙂

… „Potrzebujemy powracania do tych podstawowych prawd. Potrzebujemy uczenia się przeżywania naszej śmiertelności, by nie dać się „oczarowywać”, że musimy tutaj żyć zawsze i za wszelką cenę” Ks. Bp
…….
„Biblia”- nasza Nauczycielka, jest Królową wszystkich ksiąg, ale są też takie utwory literackie i popularnonaukowe, które zadziwiają swoja treścią – są dyktowane przez Ducha Świętego, tak uważam i…
… właśnie „Widziałam Niebo”, wydaje się również taką książką, która uczy przeżywania naszej śmiertelności, która uczy, że nie musimy żyć zawsze i za wszelka cenę…

 Płynąc na drugi brzeg, uczniowie zorientowali się, że zapomnieli zabrać ze sobą chleb. 6 – Bądźcie ostrożni i strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów – ostrzegł ich Jezus. 7 Ale oni mówili między sobą: – No właśnie, zapomnieliśmy chleba. 8 – O, ludzie małej wiary! – odezwał się Jezus, bo wiedział, o czym rozmawiają. – Czemu martwicie się o chleb? 9 Niczego nie zrozumieliście? Zapomnieliście już o pięciu chlebach, pięciu tysiącach mężczyzn i liczbie koszów z resztkami? 10 Albo o siedmiu chlebach, czterech tysiącach mężczyzn i o tym, ile koszy z resztkami wtedy zebraliście? 11 Nie pojmujecie, że nie mówię o chlebie? Strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów. 12 Wtedy do nich dotarło, że nie mówi o kwasie chlebowym, ale o ich nauce.

Czcigodny Ojcze Biskupie.
Bardzo porusza serce myśl, za Czcigodnego Ojca pozwoleniem chcę prosić o czas by podzielić się.
Wysłuchuje Czcigodny Ojciec, głosu naszych serc i wie o nas wiele…. Tutaj nie ocenia Nas indywidualnie … nie czyni Sądu. Każdy ma miejsce Tu … i, może korzystać z Czasu by dojść mogło do Spotkania Mesjasza. Jak to możliwe stało się dla mnie ślepego, obciążonego i grzesznika. Wciąż o to pytam, po co w tym Miejscu Światła, niewidomy. Nie widzi, to skąd może coś wiedzieć.
Ale ja czuję sercem, to też jakbym miała wzrok Mogę też w moim świecie mroku, Tu, Jezusa spotkać. Nie ma, nic ważniejszego. Przeznaczony na odrzucenie, nie widzi, ale Słyszy. Słuchanie, sercu nadaje wewnętrzny kształt. Niewidomy bardziej jest wrażliwy na dotyk Słowa, a Łaska Boża jest mu Lampą Duszy.Wiara to słuchanie o Bożej Sprawie. Prawdzie. Sprawiedliwości.
Słowo Ewangelii jest przepełnione Mądrością Bożą. Zawiera Naukę. Trafia do serc. Ale serca są różne.
Ze Słowem, jest jak z ziarnem. Nie każde wyda plon, Tylko to ziarno, które obumrze, ale ażeby tak się stało musi upaść na żyzne podłoże. Musi być to serce skruszone.
Na poprzedniej stronie # 110 Lemi … użyłeś wyrazu: … „starasz się” .
Odpowiem:… Tak, (bardzo) PRAGNĘ żeby Bóg uczynił to serce co mam takie jak chce, a będzie ono dobre … wierne Sprawie. Gdy to się już stanie nie będzie już żyło ciało, samo serce wystarczy.
Lemi … żadnym „staraniem” sama z siebie nie dam sobie.
Jezusowi, żal grzesznika i dlatego nie żałuje Łaski.
Ksiądz Biskup powiedział: „ To Pan Bóg zbawia nie my Zbawiamy siebie.”
Usłyszałam też: „ Jeśli czegoś nie Pragniesz, to nie doświadczysz” … „Bóg, nie da tego, czego się boisz” … „ Upokórz się i poproś …” To były cenne lekcje. Trudna prawda: „masz harde serce” Ojciec Teodor Knapczyk …..Rekolekcje Przesieka i inne.
Boże, Pragnę … Tobie ofiarować siebie. Pragnę, oddać to, co mam od Ciebie, to,co zapisałeś w sercu … Ty, z moich win obmyj Swoją Miłością Duszę, przebacz wszystko, ze Swojego Miłosierdzia …
Panie,Ojcze Dobry… Wszechmocny … Pragnę Twojej Łaski …
Okryj, Łaską Duszę .
Zbaw mnie przez Usprawiedliwienie… oto, Pragnienie serca mojego. Proszę.
>>>lemi…. może rzeczywiście jeszcze nie ten to czas, ale nigdy nie wiemy kiedy? … dlaczego? … po co mam Ciebie? … Basię? … nie jestem powietrzem.
Dlaczego ? … i, jak? …nie widziałam … jednak szukałam…znalazłam E-Rozmowy? … o Dobrej Nowinie.
Może dlatego, że to czysta Sprawa Boża, objawi się innemu, jeśli pozwolę Mesjaszowi wybrudzić mnie Błotem ze Śliną.
Pośle mnie, jednak… ? … grzesznika !
Skąd, ja się wzięłam? …ponieważ, Bogu, chcę ofiarować Duszę.
Jezus w tej Sprawie z Ewangelii nie osądza … Jezus wie ? … Jezus , to Bóg, wszystko wie! … i gdy rozmyślam nad tym co się stało podczas spotkania z niewidomym od urodzenia, to postrzegam, że w tamtym czasie „teraz” (nasze Kairos) ta wiedza wcale nie jest potrzebna, bo Jezus nie osądza. Pokazuje, że nie osądza /… nie szuka kto jest grzesznikiem, to znaczy, że ja też, nam nie osądzać. Uczniowie, też bardziej są zainteresowani tym gdzie jest wina ? (kiedy, zgrzeszył … czym, zgrzeszył) … wszyscy chcą, tego dowiedzieć się, i doszukują się czy to, ten – sam, co był osądzony i uznany, grzesznym…czy, to tylko ktoś podobny. Jezus chce, „zwrócić” uwagę na przyjście Mesjasza … „pokazuje” na Siebie, gdy czyni Cud … wszyscy to widzą i nie rozpoznają Mesjasza … i, tylko ten grzesznik od urodzenia, czuje Moc/swoją szansę, posłusznie słucha co Jezus poleca; „idź i umyj się w Sadzawce” …. niewidomy sam musi pójść do Sadzawki w dodatku wszyscy widzą, niesie na oczach błoto uczynione z Jezusa Śliny. Nawet bliscy nie przyznają się do niego.. Boją się wykluczenia. Tak.
Kiedy był brudny od błota i jeszcze nie widział już był przeznaczony, albo naznaczony do Dzieła Objawienia się Bożej Sprawy ludziom prostym i uczonym Faryzeuszom.
Dzięki, temu uzdrowieniu, przejrzał i był uwolniony od swojej niemocy Jezus nie powiedział odpuszczają się grzechy twoje, ale że przyczynił się Bogu na Chwałę.
Jezus, w Swoim Czasie Uzdrowił tylko trzech niewidomych. Jego, uczeń Piotr jednego niewidomego.
Kairos … to teraz i tu, jestem w tym?
Czuję, że jestem a, jednak bardziej już byłam … mam już wiek, za który dziękuję Bogu.
Cuda są z Wiary. O cokolwiek z Wiarą prosić będziecie Ojciec Mój wam da.
Dziękuję za dany mi czas, i spotkanych ludzi, a szczególnie pełnych Miłosierdzia Kapłanów niosących Boże Słowo. Bez tego nic nie mogę, jestem małą.
Pozdrawiam.
danuta

#2
baran katolicki
A skąd mam to wszystko wiedzieć.
Może Stwórca chciał zobaczyć czy człowiek będzie Mu wierny?
=—————-
#4 niezapominajka
A jak ci się wydaje.
Trzeba panować nad swym językiem, nad swoją mową.
Jerzykiem przecież wielbimy Boga. Jak nim możemy przeklinać innych?
Nawet ci według nas źli są stworzeni na obraz Boga.

#7
Danuto,
ja cud uzdrowienia niewidomego odczytuję w dwu płaszczyznach. W tamtych czasach, jeśli urodziło się dziecko niepełnosprawne uważano, że jest to kara za popełniony grzech przez rodziców lub kogoś z rodziny trzy pokolenia wstecz. To przeświadczenie było tak silne, że ludzie nie wierzyli w inną przyczynę niepełnosprawności. A Jezus oświadcza uczniom, że ten człowiek był niewidomy od urodzenia by na nim objawiła się chwała Boża, czyli by Jezus uzdrawiając go potwierdził swoje Synostwo Boże.
Czasami zastanawiamy się dlaczego dotykają nas niepełnosprawności lub choroby. A one w perspektywie lat okazują się zbawienne.

#126 – z poprzednich wpisów
Stachu,
rozumiem ciebie, twoje obawy wobec zagrożenia codziennego, twoją frustracje wobec tego, co usiłuje nam wmówić Janusz, twoją dezorientację w wątpliwej wiarygodności powtarzanych słów Janusza i pokrętnej postawy chaniego…
… Janusz powtarza jak mantrę :
— substancjalny Bóg;
— rzeczywistość rzymskokatolicka;
— prawda jest rzeczywistością;
— pomniejszanie a wręcz negowanie znaczenia uczuć, odczuć, przeżyć, bo to zdaniem Janusza nie ma nic wspólnego z wiarą – z rozumem ;
— Bóg, który w prawdzie nie istnieje;
— apoteozowanie rozumu człowieka przez Janusza i czasami przeintelektualizowanie treści, które stają się ciężkostrawne 🙂

… a wszyscy inaczej postrzegający chrześcijaństwo i nie zgadzający się z tym, co pisze Janusz, to są w niewoli wrogiej bestii itp dywagacje Januszowe…
…..
„Proszę nie mieć bólów sumienia w stosunku/relacji/ z Krzysztofem.” Janusz #105
Januszu, bez urazy ale jesteś niereformowalny w swoich poglądach jw. i podziwiam jak wszystkie uwagi bierzesz na klatę – tego możemy się od ciebie uczyć, każdy z nas bez gniewu, i cierpliwie ukazywać swoje poglądy a przede wszystkim bronić Kościoła Świętego Powszechnego i chrześcijaństwa, również przed wszelakimi schizmami 🙂
…..
…. „niech język giętki przekaże to, co pomyśli głowa”- na chwałę Pana 🙂

W tym roku ponad 1200 osób zmarło w wyniku samobójstw w Polsce. Kościół nie śpiewa suplikacji.
W tym roku 8 osób zmarło w Polsce w wyniku koronowirusa. Kościół śpiewa suplikacje
Każde życie ludzie jest cenne w oczach Pana.
Dolar 2 tygodnie temu kosztował 3,75pln.
Dziś jest to 4,25pln.
12% rentowności w 2 tygodnie, to prawie 300% rocznie.
Klient w banku na lokacie dostaje 2-3% rocznie.
Kto rozpętał powszechny strach i panikę?
Is fecit cui prodest

Ojcze, zgrzeszyłam brakiem Miłości Bliźniego.
Od rana szukam ratunku, a tu … zakręt … zakręt …
Rachunek sumienia… nie widzę … Jezu spraw abym przejżała.
Mój, Jezus milczy dziś.
Oddalił się … poczuł się nie-Miłowany.
Różaniec … Koronka … Krótka Modlitwa … Modlitwa do Rany Ramienia… Msza … Rekolekcje….KOMUNIA, wszystko bez wychodzenia z domu. Minęły dwa tygodnie samotności… TY-40.
Złe wiadomości … smutna bezradność statystyki … Komunikat …
Wszyscy … „gdzie” …
Chodzi o „owoc” …
Jezus, nie pozostawia pytania bez odpowiedzi. Choćby milczał, w tym milczeniu jest Jego odpowiedź.
Nauczycielu, kto zawinił?
Jezus odpowiada.: … „ …ani on, ani jego rodzice”…
Lecz, przez to mają objawić się Sprawy Boże …
Sprawdzam …
Jezus odpowiedział uczniom:„Trzeba nam pełnić Dzieła Tego, który mnie posłał dopóki jest dzień. Nadchodzi noc… ”
Pomyślałam: … grzech, pogrąża człowieka w ciemności … oznacza oddalenie, brak Boga. Dopóki jestem/jesteśmy w świetle nie jesteśmy w ciemności. Wiedząc o tym człowiek nie może pozwolić odejść Światłości. Musi biec, za tym Żarem, który jest już dalekim małym Punktem.
Potrzeba Wiary powiedziałabym bo tak mi serce powiedziało, ale nie, bo jednak, dalej słyszę bardziej do ciemności prowadzi brak Miłości … i, jest pierwszym z grzechów … nie, ostatnim.

Miłość, przetrzyma wszystko, jest cierpliwa.
Bez potrzeby Miłości nie ma kontaktu z Ojcem.
Niech unosi się między nami… Boża Miłość
Kochani … proszę Was o przebaczenie, bo wiele tu zawiniłam.
Pozdrawiam.
danuuta

#10
niezapominajko,
jakimi słowami opiszesz dzisiejszą rzeczywistość jeśli pozbawisz ją substancjalności?
https://sjp.pl/substancja .
Człowiek jest stworzoną substancją materialną i stworzoną substancją duchową. Bóg jest niestworzoną substancją duchową. Anioł to stworzona substancja duchowa. Substancjalność rzeczywistości porządkuje co jest czym i kto jest kim. Pozbycie się substancjalnej klasyfikacji prowadzi do chaosu pojęciowego w relacjach osobowych. Dlatego tak ważne jest dobre zrozumienie struktur substancjalnych w otaczającej nas rzeczywistości. Naszym umiłowanym terytorium jest katolicka rzeczywistość szeroko rozumiana nie tylko jako religia, kultura, nauka ale przede wszystkim chodzi o katolickie rozeznania samego siebie w gąszczu różnorakich idei. Katolicka rzeczywistość jest prawdziwa. Może być kojarzona z prawdą a nawet powinna przynależeć do prawdy. Źródłem katolickiej rzeczywistości jest sama prawda ofiarowana człowiekowi w formie łaski. Nie neguję uczuć ludzkich lecz nie zgadzam się by owe uczucia dominowały nad człowieczeństwem. Uczucia puszczona samopas są jak spłoszone konie zaprzęgnięte do do duszy ludzkiej. Bez kontroli furmana jakim w duszy jest rozum katastrofa życiowa murowana. Prawy rozum musi trzymać w ryzach wszystkie zmysłowe uczucia. Bóg w wierze zjawiskowej nie jest prawdziwy więc i nie istnieje. Taki miał i jest sens mojej narracji niestety błędnie odczytanej.
Niezapominajko, dużo tu piszemy o rzeczywistości nadprzyrodzonej. Dotykamy nie tylko tego co naturalne ale i tego co jest łaską ponad naturalną/nadprzyrodzoną/. Jak trawić i czym trawić łaski Boże, które nieustannie są kierowane do naszego rozumy/rozumnego serca/? Serce rozumne to serce duchowe. Zapewniam Cię, że to co wam tu przedstawiam nie jest jakąś nowością przeze mnie wymyśloną. To nie jest coś co sam wymyśliłem i teraz wmawiam Wam swoją naukę. Sam jestem mile zaskoczony i zdumiony urokiem i harmonią katolickiej Wiary, którą dopiero teraz dano mi odkrywać w prawdzie. Dlaczego tak późno dociera do mnie święta łaska Wiary katolickiej?
janusz

#13
Januszu,
… napisałeś tym razem czytelnie i jasno 🙂
… pierwszy raz usłyszałam o substancjalnej rzeczywistości tj takiego nazewnictwa materii i ducha człowieka 🙂
… cieszę się,że bronisz wiary katolickiej ale nadmiernie krytykujesz Papierza , księży i wszelkie zmiany w Kościele jako nie zgodne z twoim postrzeganiem …
… serce rozumne to i owszem ale nie powinien dominować rozum nad sercem – dzieci z zespołem dauna np. mają złote serca ale intelektualnie są opóźnione itp inni ludzie…
… nie powinno „szkiełko i oko” pomniejszać znaczenia ducha – serca …
… bo gdyby człowiek posiadł wszystkie rozumy, a miłości by nie miał, byłby niczym i mógłby okazać się głupcem…
… rozumiem, że przyswajamy, uważamy za własne, asymilujemy czyjeś poglądy i kształtujemy swoją mentalność czerpiąc ja od innych ale…
… trzeba bardzo uważać z jakimi wartościami czy anty wartościami identyfikujemy się…
…obserwując ludzi, nie zawsze religijność wypływa z prawdziwej wiary, nie neguję w żaden sposób religijności i tradycji ale posłuszeństwo w Duchu Ewangelii jest priorytetowe…

Januszu,
prawdziwa wiara, to nie filozofia, która tu często uprawiasz 🙂

#13
Janusz
w tym wpisie połączyłeś trzy artykuły i dokonałeś przeskoku pojęciowego.O ile początek jest logiczny (substancja materialna i duchowa)to następnie piszesz „Źródłem katolickiej rzeczywistości jest sama prawda ofiarowana człowiekowi w formie łaski.” co nie jest zgodne z rzeczywistością. Źródłem prawdy jest Słowo skierowane do człowieka w Starym Testamencie i Słowo, które przyszło na świat by dać świadectwo prawdzie. Potem trochę fantazji i następna teza, która nie jest prawdziwa „Bóg w wierze zjawiskowej nie jest prawdziwy więc i nie istnieje.” Po pierwsze mylisz pojęcie zjawisko które ma następujące wyjaśnienie: – pojęcie filozoficzne oznaczające to, co dane jest w poznaniu zmysłowym, a więc obrazy, dźwięki, zapachy, smaki itd.
Po drugie J 1,18 Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył
Jednakże w Starym Testamencie Bóg przemawiał do człowieka łącznie z niewytłumaczalnymi zjawiskami lub w śnie lub prowadził Izraelitów jako słup ognia albo też objawił się Abrahamowi jako trzech mężów.

Ks. Andrzej Draguła napisał niedawno ciekawy artykuł, a w nim :
„Kościół wciąż jednak naucza, że pierwszorzędnym źródłem poznania teologicznego jest Objawienie, które dociera do nas jako Pismo Święte i Tradycja – interpretowana tak jak to czyni Urząd Nauczycielski Kościoła…
… A kryterium prawdy jest zawsze autorytet Kościoła,któremu powierzona jest interpretacja Objawienia,a nie autorytet widzącego.Taka jest nauka katolicka.
… To napięcie między wiarą Kościoła a osobistym przeżywaniem wiary wciąż istnieje. I jest to w jakimś sensie naturalne. Każdy z nas ma jakiś osobisty profil wiary. Każdy wierzy jakoś inaczej. Problem zaczyna się rodzić wtedy, gdy osobiste doświadczenie wiary przekształca się w gnozę – poznanie, które staje się ważniejsze od wiary wspólnoty, od wiary Kościoła, a w konsekwencji; od norm kanonicznych. Wówczas dajemy sobie prawo oceny i wyboru.
Jeden z moich dyskutantów, któremu zwróciłem uwagę,że powołując się na cały dokument,pomija jedno zdanie, które wyraźnie przeczy jego tezie, odpowiedział mi, że „prawo nierozumne nie obowiązuje w sumieniu”. W jego ocenie cały dokument był rozumny,tylko jedno zdanie – nie, ponieważ nie odpowiadało jego koncepcji”.
Padły też w tym artykule mocne słowa:
„…można głosić Jezusa bez Jezusa”.

#13
Taki cytat: „Pozbycie się substancjalnej klasyfikacji prowadzi do chaosu pojęciowego w relacjach osobowych. Dlatego tak ważne jest dobre zrozumienie struktur substancjalnych w otaczającej nas rzeczywistości.” – dla mnie to koszmar.
Jedno pytanie, kiedy powstały te pojęcia, którymi opisujesz rzeczywistość wiary? I jak wytłumaczysz przekazywanie wiary przed sformułowaniem tych pojęć.

Dzisiaj po wysłuchaniu katechezy rekolekcyjnej ks. Nikosa Skurasa kołacze mi się taka refleksja dotycząca usprawiedliwienia z wiary w kontekście szalejącego koronawirusa i naszych wcześniejszych dyskusji. Pan Bóg wykreował sytuację, w której nie możemy wypełniać prawa. To wydaje się oczywiste. Nawet księża stoją przed wyborem posługi osobom zarażonym i narażenia się na konieczną izolację, a co za tym idzie niemożność wypełniania niektórych przepisów prawa.
Kiedy w tej konkretnej sytuacji opuszczają nas wszyscy ludzie (nie dla tego że są źli). Pan pokazuje mi że On zawsze jest przy mnie, pokazuje mi dokładnie że sprawiedliwość dostaję z wiary, że prawo jest po to, aby pokazać mi moją niesprawiedliwość, za którą stoi śmierć.
Wiara jest doświadczeniem miłości Boga stojącego przy mnie mimo wszystkich niesprawiedliwości jakie popełniłem i jakie jeszcze popełnię. To doświadczenie pokazuje, że Bóg tak nas kocha, że nie ma takiej sytuacji, w której zostawił by nas samych. „Nic nas nie odłączy od miłości Boga ” nawet On sam.

#17
Mirosława
„…można głosić Jezusa bez Jezusa” – według mnie w dzisiejszym świecie nawet trzeba głosić Jezusa bez Niego, nie mówiąc o Nim.
To twoja postawa, twoje życie zgodne z nauczaniem Jezusa sprawi, że inni będą się zastanawiać nad swoim postępowaniem. Przecież będą wiedzieć, że prorok jest wśród nich.
—————–
#19
St(r)ach
„Pan Bóg wykreował sytuację, w której nie możemy wypełniać prawa” – według mnie możemy. To jest czas próby z miłości bliźniego, o której bardzo dużo mówimy i piszemy:
W liście do Rzymian przeczytałem:
„Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.” [Rz 13,8-10]

#20
chani
to musi być rozumne miłowanie. Miłość nie jest głupia. Zobacz co oznacza pojęcie/słowo/ „filozofia”. Filozof to „umiłowanie mądrości”. Dzisiaj miłość kojarzy się z seksem, z powodzeniem, z kasą, dobrym człowiekiem, sukcesem, itd. Nie koniecznie dla współczesnego człowieka/analfabety/ miłować znaczy przylgnąć do boskiej Prawdy, boskiego Dobra i boskiego Piękna. Jak ty kochasz sam siebie? Czy miłujesz sam siebie? Czy to jakim jesteś i kim jesteś zadowala Cię? Czy nie chcesz zmienić sam siebie? Krzysztofie dajmy spokój ze słowem „miłość” i nie wycierajmy miłością swoich grzechów. Pokuta, pokuta i jeszcze raz pokuta jest najlepszym lekarstwem/worem/ na grzech/wirus/. Jaki masz pomysł na pokutę/lekarstwo/ przeciw grzechowi/wirusowi/?
janusz

#19
Stachu,
czy to są jakieś nowe katechezy Księdza Nokosa? Wiem , że poszerzył swoją wiedzę z Biblii robiąc doktorat na Kul-u. Pan Bóg w Jezusie Chrystusie wypełnił Prawo Miłości/Prawo Boże/. Czy znasz jakieś inne Prawo ustanowione przez Stwórcę dla stworzenia?
janusz

#18
Stachu,
podstawą matematyki branej na serio jest tabliczka mnożenia, zasada dodawania, odejmowania, dzielenia, itd. Każda nauka ma swoje prawa/dogmaty/. Podobnie filozofia czy teologia posługuję się prawdziwymi pojęciami. Jednym z podstawowych prawideł „umiłowania mądrości” jest słowo „substancja”. Należy ono do alfabetu cywilizacji łacińskiej. Zobacz co oznacza i kto pierwszy użył „substancji”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Substancja_(filozofia) Dzisiaj próbują uwspółcześnić/zmienić/ fundamentalne paradygmaty cywilizacji łacińskiej. Co nam proponują w zamian? Dwa dodać dwa może być pięć. Czy warto w to wierzyć?
janusz

#16
lemi,
co rozumiesz przez pojęcie/słowo/ „artykuł” pisząc, że „w tym wpisie połączyłeś trzy artykuły” ? Objawianie się Boga człowiekowi nie skończyło się na Biblii. Prawowierni Katolicy mocno wierzą w ponad dwutysięczną świętą i apostolską Tradycję Kościoła rzymskokatolickiego, która jest linearna i zmierza do pełni Objawienia w świętej Eucharystii.
janusz

#20
Chani
możesz mi objaśnić w jaki sposób będziesz realizował przykazanie miłości będąc w przymusowej izolacji?
Ja myślę że to raczej będzie odwrotnie, inni będą ćwiczyć przykazanie miłości wobec Ciebie.

#20
chani,
„trzeba głosić Jezusa bez Jezusa”. Czy jesteś świadom swoich słów? Świadomość płynie z łaski rozumu i nie jest subiektywnym uczuciem. Głosić Jezusa o własnych siłach/bez pomocy łaski/ to uderzać motyką o księżyc/islam/. „Do każdego, kto przyzna się do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie; a każdego, kto mnie się wyprze przed ludźmi, wyprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.
Chani ważne jest ujawnić ludziom moc Chrystusa w swoim działaniu.
janusz

#14
niezapominajko,
czy aby na pewno „nadmiernie krytykujesz Papieża, księży i wszelkie zmiany w Kościele jako nie zgodne z twoim postrzeganiem …”. Jeśli pamiętasz jakieś konkretne fakty odnośnie mojej krytyki Papieża, Księdza czy Kościoła? Co takiego poddaję krytyce i kontestuję z prawdą katolicką? Rozum czy serce? Oto jest pytanie współczesnego człowieka/katolika/. Rozumne serce to naturalny rozum w łasce uświęcającej. Nie ma dla duszy katolika rozwodu rozumu i łaski. Sam rozum jak i sama łaska to duchowa separacja/kalectwo/ w człowieku.
Piszesz; „dzieci z zespołem dawna np. mają złote serca ale intelektualnie są opóźnione itp. inni ludzie…”. Intelekt to zdolność umysłowa do zdobywania wiedzy. Rozum to zdolność duchowa do poznawania prawdy, dobra i piękna. Wiedza nie jest mądrością. Intelekt/inteligencja/ nie jest tożsama z rozumem/mądrością/. Ludzie o skąpych zdolnościach intelektualnych są ubogaceni rozumnym sercem to znaczy mają łatwość/sprawność/ w poznawaniu prawdy, dobra i piękna. Czy są niepełnosprawni jako ludzie? O nie. Przewyższają mądrością niejednego z nas. Na przykład szatan to bestia bardzo inteligentna a zarazem bardzo głupia.
janusz

#19
Bóg nie kreował tej sytuacji ale dopuścił by zaistniała. Uszanował wolną wolę człowieka, który zamarzył być Bogiem. Jakże prorocze i ważne słowa wypowiedział Pan do Samarytanki: J 4;23
Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. 24 Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».
Kiedyś moja mama uczyła mnie w następujący sposób, nie musisz synu cały dzień mówić modlitwy, ale możesz wszystko co robisz, ofiarować Bogu, podziękować za dobro. Jednym słowem cały dzień pamiętać o Bogu.

#28
Lemi
uznając że wszystko co się wydarza, dzieje się za Bożym przyzwoleniem i Jego wiedzą, można uznać że Bóg jest kreatorem także i tych wydarzeń.
Nie ma w tym stwierdzeniu negatywnych konotacji.

#23
Janusz
ta Twoja maniera wymijających odpowiedzi.
Pytałem kiedy to słowo było po raz pierwszy użyte w kontekście wiary. Wiem przecież że poza prawym rozumem masz też rozum zwyczajny. „Jedno pytanie, kiedy powstały te pojęcia, którymi opisujesz rzeczywistość wiary? I jak wytłumaczysz przekazywanie wiary przed sformułowaniem tych pojęć.”
Nikos Skuras nagrywa teraz kazania z mszy sprawowanych w obecności jednej osoby własnej matki w obliczu kwarantanny narodowej. Cykl ma ogólny tytuł”przySłowie”. Kazanie odnoszą się do liturgii słowa z dnia. W tej chwili jest 10 kazań. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę skopiować linku. Dla ułatwienia dodam że wyróżniają się jednolitym niebieskim tłem.

#30
Stachu,
jak mam Ci udowodnić, że 2+2=4 a nie 5. Pojęcia/słowa/, które pozwalają nam się komunikować muszą i są obiektywne. Arystoteles nie miał łaski wiary a jednak mocą rozumu naturalnego doszedł do wniosku/prawdy/,że Bóg/Stwórca/ istnieje jako Absolut/Logos/. Każde źródło jak i każdy człowiek ma swoją przyczynę. Nie sposób dzisiejszemu człowiekowi mówić o rzeczywistości nadprzyrodzonej, o porządku łaski bez uprzedniej inicjacji pojęciowej. Generalnie nasza relacja jak i komunikacja tu na blogu jest wyrażana w słowach/pojęciach/. „Substancja” jak „miłość”, „bóg”, „życie”, „człowiek”, „kościół”, „Chrystus” itd. zostało przedefiniowane/uwspółcześnione/. Czy pojęciowa reformacja słowa nie jest kosztem Słowa? Jak od analfabety oczekiwać płynnego czytania ze zrozumieniem?
janusz

#29
Stachu,
Pan Bóg nie jest kreatorem zła ale je dopuszcza…
…jest to matematyka Boża, nie do zrozumienia przez człowieka…
…wydaje mi się, że chodzi o walkę dobra ze złem…
… jak w obliczu zła zachowamy się – to jest sprawdzian naszego człowieczeństwa i naszego „rozumnego serca” , no i przede wszystkim zaufania Bogu żyjąc Jego Słowem – tak to postrzegam

#21; 26
baran katolicki
Tylko jak ta nasza pokuta wygląda?
Może jak wcześniej napisałem czas oblec się w wory pokutne tak jak mieszkańcy Niniwy?
Nie bez przyczyny ten wirus „zaszalał” w Polsce w czas Wielkiego Postu.
<> – no nie wiem. Może chodziło mi o to że nie jest konieczne mówienie jaki Jezus jest wspaniały bo to ludziom się przejadło.
Chodzi o to żeby Jezusa głosić swoim życiem, które jest w łasce Bożej.

#24
Janusz
nie ustosunkowałeś się do przedstawionych kwestii a jedynie palnąłeś zdanie nie mające nic wspólnego z omawianymi tematami.
„Prawowierni Katolicy mocno wierzą w ponad dwutysięczną świętą i apostolską Tradycję Kościoła rzymskokatolickiego, która jest linearna i zmierza do pełni Objawienia w świętej Eucharystii”.
Pytania do tego zdania. Kto według Ciebie jest prawowiernym katolikiem? Dlaczego wierzą w tradycję a nie np. w Boga Trójjedynego? Co to znaczy tradycja linearna? Co oznacza, że tradycja zmierza do pełni Objawienia w świętej Eucharystii?

#27
Janusz
nieprawidłowo zdefiniowałeś pojęcie rozum. Prawidłowa definicja to: Rozum – zdolność do operowania pojęciami abstrakcyjnymi lub zdolność analitycznego myślenia i wyciągania wniosków z przetworzonych danych. Używanie zdobytych doświadczeń do radzenia sobie w sytuacjach życiowych.
Używasz w tym wpisie pojęcie „rozumne serce” – proszę o definicję tego pojęcia.

#33
Niezapominajko w moim pierwotnym wpisie nie chodziło o kreację i kto za nią odpowiada, a o przykład, w którym w zaistniałej sytuacji nie mogąc wypełniać prawa dostępujemy zbawienia. Jest to potwierdzenie przynajmniej dla mnie, że uzyskujemy je dzięki Łasce.

#31
Nie wiesz, czy będziesz chować się po krzakach? Wyobraź sobie katechezy w przeciętnej parafii głoszone Twoim ulubionym językiem. Na drugą nikt by nie przyszedł.

#31
Januszu
Piszesz: „Czy pojęciowa reformacja słowa nie jest kosztem Słowa? Jak od analfabety oczekiwać płynnego czytania ze zrozumieniem?”
Pojęciowa reformacja słowa, to są problemy, w które się właśnie uwikłałeś.
Dlatego nasz Pan Bóg Jedyny nie kazał czytać, ale słuchać.
Szema Israel!

#32
Jurku, dzięki za link. Będzie co słuchać i usłyszeć na najbliższe czasy.
janusz

#36
lemi,
serce człowieka w Biblii znaczy tyle co dusza człowieka. Serce i dusza to życie. Ktoś kto ma serce żyje. Ktoś kto posiada duszę również żyje. Spróbuj skonfrontować duchowość człowieka z mądrością Bożą jaką wymodlił dla siebie król Salomon. „Racz więc dać twojemu słudze rozumne serce”. Podałeś naukową definicję rozumu z https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozum Prawda, dobro i piękno w wydaniu boskim to rzeczywistość duchowa z którą sobie nie radzi współczesna psychologia ograniczona umysłowo do przyswajania pojęć z porządku naturalnego. To co ponad naturalne, nadprzyrodzone, wieczne naukowa psychologia zamyka w umyśle, intelekcie naturalnym. Rozum, pamięć i wolna wola to atrybuty ducha ludzkiego mające za zadanie poznawanie i przylgnięcie do tego co prawdziwe, dobre i piękne. Dużo o tym można się dowiedzieć z encykliki „Fides et ratio” http://www.vatican.va/content/john-paul-ii/pl/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_14091998_fides-et-ratio.html
janusz

#35
lemi,
również i Ty nie wyjaśniłeś co rozumiesz przez „artykuł”. Zobacz moje pytanie z #24. Prawowierny Katolik to człowiek, który rozumem przylgną do Prawdy objawionej w świętej i apostolskiej Wierze Kościoła rzymskokatolickiego. Święta Tradycja na równi z Pismem świętym prowadzi nas do pełni Objawienia jaką mamy w boskiej Osobie Syna Bożego pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. Nie od razu Katolicy to zrozumieli i zdogmatyzowali w depozycie Wiary. Linearność w każdej dziedzinie to nieprzerwana ciągłość. Linearność nie uznaje przeskoków dziejowych. Coś wynika z czegoś.
janusz

#37
Stachu,
Dekalog/Prawo Boże/ jest jak najbardziej na miarę człowieka/katolika/ w łasce uświęcającej. Nie tylko o naturalnych siłach własnego rozumu ale przede wszystkim mocą łaski uświęcającej nasz rozum może przylgnąć do świętego Prawa/Dekalogu/. Łaska uświęcająca daje naturalnemu rozumowi boże światło i bożą moc w przekraczaniu ułomności ludzkiej natury. W katolickiej duszy to łaska Boża jest decyzyjna wobec naturalnego rozumu, od którego wymaga posłuszeństwa. Sam rozum naturalny choćby najlepszej kondycji jest ślepy na rzeczywistość nadprzyrodzoną/ponad naturalną/. Człowiek o własnych siłach nawet w najlepszej intencji nie jest wstanie wypełnić Dekalog z czystej racji ba taki rozum nie ma w sobie miłości. Miłość jest łaską Bożą. Czy jest możliwa taka sytuacja kiedy nie możemy wypełnić Dekalog i to jest dla nas zbawienne? W mentalności protestanckiej jest to norma obowiązująca. Dla protestanta natura człowieka po grzechu pierworodnym jest całkowicie zdeprawowana/zła/. Ludzka natura protestanta/rozum protestancki/ jest nie do użytku w porządku łaski Bożej. Tylko łaska/sola gratia/ wymyślona przez Luthera całkowicie wyklucza substancjalną podmiotowość człowieka jako osoby w miłosnej relacji stworzenia ze Stwórcą. W świecie protestanckim kreacyjność Boga czyni z człowieka jedną z wielu przypadłości na substancji Stwórcy. Katolicka koncepcja wyrażona w dogmatach na Soborze Trydenckim jasno prostuje i ukierunkowuje ludzkość na suwerenna podmiotowość Stwórcy i stworzenia w miłowaniu siebie na wzajem. Miłość Boża nie niszczy, nie przeciwstawia się ani nie wchłania w siebie miłości człowieka. Natura boska jest całkowicie suwerenna wobec natury ludzkiej w Osobie Pana Jezusa. Zobacz dogmat o unii hipostatycznej. Nie zrozumiemy współczesności w oderwani od starożytności i średniowiecznej zarazy jaką bez wątpienia była i jest reformacja.
janusz

#38
Stachu,
dzisiaj katoliccy kaznodzieje boją się mówić o grzechu, śmierci, piekle, pokucie, itd. Boją się mówić prawdę bo dobrze wiedzą czym to grozi. Prawda o grzechu, poznanie prawdy o własnym grzechu, poznanie konsekwencji własnego grzechu nie jest miodem dla uczciwego słuchacza. Taka prawda o sobie, boli, nie jest komfortowa i nie każdy dźwięk takiej prawdy wytrzyma w swoim sumieniu. Łatwiej jest balansować bożym Miłosierdziem pozbawionym bożej Sprawiedliwości. Miłość, miłość i tylko miłość to przede wszystkim prawda, dobro i piękno. Grzech to kłamstwo, zło i brzydota. Warto i trzeba na katolickich kazaniach mówić prawdę grzesznikowi o jego grzechu/śmierci/.
janusz

#39
Grzegorzu,
słuchać i być posłusznym świętej i apostolskiej Wierze Kościoła rzymskokatolickiego to „Szema Israel” dla rozumnego Katolika/Polaka/.
janusz

Na postawione przez siebie pytanie „Czym jest dzisiejsza ślepota człowieka ?” Ksiądz Biskup trafnie odpowiada „Najkrócej można to ująć tak: my wiemy, my potrafimy, my sami sobie wystarczymy (jako jednostka czy społeczność), bez świtała Bożego widzimy i damy radę. Nie potrzebujemy odniesienia do Boga. To jest nasza ludzka ślepota od urodzenia. Dzisiaj duża część ludzkości jest takim myśleniem ogarnięta”. Przez wieki w katolickim użyciu była „łaska uświęcająca” jako Boże Światło dla człowieczego rozumu w poznawaniu rzeczywistości nadprzyrodzonej/duchowej/ jaka jest między innymi łaska wiary. Pisze dalej Ksiądz Biskup „Takie myślenie ma swój początek w raju, w grzechu pierwszych rodziców, w sięgnięciu po owoc poznania dobra i zła na własną rękę”. Zarówno dzisiaj jak i człowiek rajski działa podobnie mając tą sama ludzką naturę. Zanim rozum Ewy i Adama zdecydował się na zerwanie i zjedzenie zakazanego owocu/grzech/ zadziałała wolna wola pierwszych rodziców ulegając ukrytej intelektualnie pokusie diabła/węża/. To wolna wola człowieka dawniej i dzisiaj jest pierwszym bastionem pokus diabelskich. Rozum wybiera w wolności woli to co pamięta jako dobre i odrzuca to co pamięta jako zło. Pierwsi rodzice byli w komfortowej sytuacji/kondycji naturalnej/ a jednak dali się zwieść inteligentnej bestii obiecującej iluzję rzeczywistości rajskiej.” Potrzebujemy więc światła, by rozumieć tę „ślepotę” jako okazję do przejrzenia. Do przyjęcia błota i do obmycia się, by właściwie widzieć”. Właściwie widzieć rzeczywistość taką jaka ona jest prowadzi katolika do realnej, rzeczywistej i substancjalnej obecności żywego Pana Jezusa w bóstwie i człowieczeństwie pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. Właściwie widzieć to znaczy dobrze widzieć to co jest prawdziwe i piękne a jednak ukryte w konsekrowanej Hostii. Widzieć to wierzyć. Właściwość widzenia podobna jest do właściwości wiary. Tą właściwością jest Boża łaska, łaska uświęcająca dająca nowe światło na rzeczywistość dzisiejszej pandemii/paniki/ wobec niewidzialnego korona wirusa. Zamyka się kościoły odcinając zranionego człowieka od prawdziwego blasku światła płynącego z Eucharystii. Stawia się nas przymusowo przed wirtualnym ekranem z nakazem duchowej łączności z prawdziwą, rzeczywistą i substancjalną obecnością Pana Jezusa pośród nas. Przypominają mi się czasy Kaszpirowskiego, który uzdrawiał na odległość od wszelkich chorób licząc adin, dwa, tri, czetyry, itd. Doszło do tego, że w gazetach drukowano jego cudowne ręce po to by dotykać papierowej rzeczywistości z wiarą na uzdrowienie. Prowadził nawet operacje zdalnie sterowane przez tv. Ludziska wierzyli i ponoć masowo zdrowieli. Kaszpirowski po czasie zniknął z ludzkiej pamięci i dzisiaj wraca w nowoczesnej kreacji proponując wirtualny kościół online. Jak długo taka poczwara przetrwa w katolickiej wierze nie sposób przewidzieć. Narobi nieodwracalnych szkód to pewne. Wirus przeminie a poczwara zostanie w przyzwyczajeniach ludzi jako jedna z dróg nowoczesnej wiary. Czy damy radę otrząsnąć się z głupoty na tyle szybko by nie dopuścić do społecznego samobójstwa ? janusz

#41
Janusz
nie podajesz definicji rozumnego serca a o to Cię prosiłem. Ponadto zmieniasz treść prośby Salomona 1Krl 3;9 Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?» Nieładnie zmieniać treść Starego Testamentu.
Janusz napisałeś pochwałę filozofii a nieprawidłowo posługujesz się pojęciem „rozum”.
Napisałeś ” Rozum, pamięć i wolna wola to atrybuty ducha ludzkiego mające za zadanie poznawanie i przylgnięcie do tego co prawdziwe, dobre i piękne”. Ten zlepek pojęć jest w sobie sprzeczny i nie ma nic wspólnego z encykliką Jana Pawła II a tak na marginesie ta encyklika była bardzo ważna w pod koniec lat 90-tych i dogłębnie z nią się zapoznałem czego nie mogę powiedzieć o Tobie. Nigdy więcej nie odsyłaj do pozycji których nie znasz.

#42
Janusz
jeśli nie rozumiesz co miałem na myśli pisząc 'w tym wpisie połączyłeś trzy artykuły i dokonałeś przeskoku pojęciowego’ to wyjaśniam. Twój wpis #13 napisałeś poprzez skopiowanie treści z trzech różnych artykułów, dlatego taka była moja jego ocena.
Podtrzymujesz sformułowanie „prawowierny katolik” a dalszą część Twojego wpisu stanowią skopiowane treści z jakiegoś opracowania, możesz podać z jakiego? Dlaczego używasz zwrotu „prawowierny katolik” a nie po prostu „katolik”?

Strachu 🙂
wysłuchałam kilku homilii Nikosa Skurasa , interesujący sposób przekazywania treści i ciekawe rozumienie przez niego Słowa Bożego…
…jedna główna myśl, która towarzyszyła mi w tym słuchaniu, była :
…Pan Bóg podarował każdemu człowiekowi wolną wolę i mogę korzystać z niej w wolności – mogę też grzeszyć, bo przecież przez to Jezus nie przestanie mnie kochać , przecież przebacza każdemu łotrowi…
…ale pytanie , czy chcę grzeszyć , kiedy poznałam darmową Miłość -Jezusa Chrystusa i Słowo Boże, Który/e/ jest n i e s a m o w i t e ,
i to, że czeka na człowieka wieczność i Niebo 🙂

#48
lemi,
podałem za Tysiąclatką wyd.5. Różnie to Słowo jest unowocześniane w dzisiejszych Bibliach. Warto się zapoznać z artykułem https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/serce_sluchajace.html gdzie jest mowa o „sercu słuchającym”. Oczywiście Ksiądz Biskup mógłby nam tutaj pomóc w zrozumieniu. Może zna definicję „rozumnego serca”. Piszesz, że encyklika „Fides et ratio” była bardzo ważna w latach 90. Czyżby dzisiaj nauczanie Świętego Jana Pawła II straciło na ważności/aktualności/?.
janusz

#49
lemi,
oczerniasz niesłusznie posądzając mnie o skopiowanie treści z #13. Jeśli nie posiadasz niezbitych dowodów/faktów/ to po co na dzień dobry walisz na oślep. W #42 napisałem co wiedziałem. „Prawowierny Katolik to człowiek, który rozumem przylgną do Prawdy objawionej w świętej i apostolskiej Wierze Kościoła rzymskokatolickiego. Święta Tradycja na równi z Pismem świętym prowadzi nas do pełni Objawienia jaką mamy w boskiej Osobie Syna Bożego pod postaciami konsekrowanego chleba i wina”. Jeśli taka odpowiedź jest dla Ciebie niezadowalająca to trudno. Niezrozumienie nie uprawnia Cię do poniżania i oskarżania mnie o obcą manipulację. To nie jest poziom katolicki. Nie każdy katolik jest prawowiernym Katolikiem tak samo jak nie każdy polak jest prawdziwym Polakiem. Prawowierny https://sjp.pl/prawowierny
janusz

#50
Bardzo podobnie to widzę. Uzupełnił bym tylko o to, czym w takim prostym tłumaczeniu jest miłość Boga. Rozumiem Ją jako pewien stan permanentnego dawania się człowiekowi dla jego dobra. Kiedy człowiek zdecyduje się przyjąć ten Dar Miłości Boga, wypełnia się nim i sam staje się miłością. A zatem nie może grzeszyć świadomie gdyż wypełniony jest Miłością i zaczyna się nią dzielić. Postawa i uczynki po przyjęciu Tej Miłości są zatem konsekwencją przyjęcia tej Łaski a nie mojego chciejstwa lub nie. Zgadzam się, wszystko zależy od decyzji naszej woli. Pozdrawiam.

Szczęść Boże Ojcze Biskupie.
Pozdrawiam Wszystkich .

Proszę, aby Czcigodny Ojciec jeśli uzna że się mylę… zamilknę.
Ale …może Ktoś jednak przeczyta. Już ochłonęłam i wracam do klimatu zapisów … oderwanych od prawdy i co gorsze od rzeczywistości w jakiej jest świat.

Patrzę na Kapłanów, na Cały Duchowny Stan i Tych, którzy są na koanach w każdej najkrótszej chwili życia tu na ziemi, która jest Darem Bożym danym Istocie.
Upraszamy Przebaczenia… Ojcze w Niebie uwolnij nas od Gniewu … zachowaj nas przy Sobie.
# 30
Janusz w Twoim każdym wpisie chodzisz po linie … i, balansujesz już bardzo niebezpiecznie.

Ustanawiasz nowe prawo ?
Chcesz, Ty … my musimy.
Co to znaczy:”Pojęcia / słowa, które pozwalają nam się komunikować muszą i są obiektywne”
Formułujesz definicje … oczywiście …”obiektywnie”. Dla mnie to nie jest obiektywizm lecz despotyzm . Nie dopuszczasz innego myślenia. A są to Rozmowy, a to oznacza wymianę myśli … własnej myśli wolnej Prawda jako Świadectwo.
Świadectwo to, opisanie Spotkanie z Bogiem … Rozmowa w wolności. Subiektywna… Słowo Boże przyjęte przez człowieka sercem. Do każdego mówi Bóg tym samym Słowem. Daje Łaskę. Miłuje …
A, z jakiego powodu napisałeś i co wynika z tego zdania: „Każde źródło jak i każdy człowiek ma swoją przyczynę.”
I, jeszcze :… „Nie sposób dzisiejszemu człowiekowi mówić o rzeczywistości nadprzyrodzonej, o porządku łaski bez uprzedniej inicjacji pojęciowej .” … tak napisałeś.

Bóg, nie mówi: > Będę się z tobą komunikował przez Bloga: … lecz … :
… „po inicjacji … słów i pojęć” …
… po: „przedefiniowaniu/uwspółcześnieniu” … (Słowa?) …
Zadajesz pytanie „… Czy pojęciowa reformacja słowa jest kosztem Słowa?” … a, jak myślisz? … czy, gdyby to było konieczne, Bóg by tego nie Dał nam ?
Skąd bierz się w Tobie pewność, że ten Twój osobisty Alfabet jest dobry i przyczyni się do Prawdy Objawienia Bożej Sprawy …
Za Twoją myślą „obiektywnie”, skorzystam z Twojej, gotowej „Definicji”:„Jak od analfabety oczekiwać płynnego czytania ze zrozumieniem?”
Zastanów się Janusz jaki trudny czas. Ojciec oczekuje pokory, pokuty i Miłości i Modlitwy z otwartego serca. Papierz w imieniu Świata całego modlił się żarliwie o Łaskę Życia i Zdrowia Wszystkich, …
Ojciec Święty… Ziemski Namiestnik Odwiecznego Ojca Naszego, Jedynego Boga Najwyższego Rozmawia ze Stwórcą Ojcem Niebieskim niczym Mojżesz i w Obliczu Świętego Boga korzy się dla Dobra ludu swojego, który bardzo zawinił. Zapomniał o Przykazaniach … stworzył nowe prawo … nie, na Uwielbienie i Chwałę Boga.
Rekolekcje w milczeniu, i jedynie:…”Słuchaj Izraelu … Ja Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym”.
danuta

#54
Danusiu,
nie jestem od ustanawiania jakiegokolwiek prawa ani tym bardziej daleki jestem od manipulacji i kombinacji Prawem Bożym. Pojęcie w sensie https://sjp.pl/pojęcie . Wszyscy wiemy jak działa ucho człowieka. Głos unosi słowo, które mieści w sobie jakieś pojęcie. Samo słowo bez głosu i wartości pojęciowej jest martwą teorią. Takim wyświechtanym słowem, które utraciło swoją tożsamość pojęciową jest np. „miłość”, „prawda”, „bóg”, „człowiek”, „rzeczywistość”, „substancja”, „życie”, i wiele wiele innych słów użytku powszechnego. Tak na przykład rozmawiając o „miłości” każdy z nas wyraża swoje subiektywne pojęcie/znaczenie/tego słowa. Czy sensownym jest dialogować z psem mówiąc mu nieustannie „kocham cię”? Czy pies najbardziej wyszkolony i inteligentny pojmie o co chodzi w tej „miłości”? Pies nie ma rozumu bo jest duszą zmysłową. Umysł psa w naturalny/instynktowny/ sposób doświadcza „miłość” jako jeść, spać, rozmnażać się, szczekać, cieszyć się doczesnością każdego dnia. Zmysłowa dusza psa nie potrzebuje abstrakcyjnego myślenia. Pies nie tworzy poezji, nie interesuje go kim jest, z skąd się wziął i co z nim będzie gdy zdechnie. Pojęcia słowne są tylko dla podmiotów osobowych określonych substancjalnie w naturze boskiej, anielskiej i ludzkiej. Do rozumu dociera nie głos, nie słowo ale samo pojęcie/znaczenie/ usłyszanego słowa. Dlatego w uczciwych/zdrowych/ rozmowach również tu na blogu powinniśmy zmierzać do jak najbardziej obiektywnego rozumienia konkretnych słów. W przeciwnym razie każdy będzie skrobał swoją rzepkę po swojemu. Uczmy się od innych dziedzin naukowych, które swoją powagę opierają na niezmiennych prawach np. fizycznych, chemicznych, matematycznych, itd. Inicjacja pojęciowa współczesnych katolików jest na poziomie zerowym. Analfabetyzm sięga wszystkich szczebli współczesnego katolicyzmu. Chaos, który obserwujemy ma swoje źródło w subiektywizacji słowa już w proklamowanym głosie. Dobrze wiesz czym było pomieszanie języków w Babel. Ludzie nie rozumieli się na wzajem. Dzisiaj również możemy się kochać bez zrozumienia. Taka miłość jest powierzchownym lukrem wewnętrznej nienawiści.
janusz

#54
Danusiu,
nie jesteśmy z tego świata i nie mamy ducha czasu, ducha tego świata. Ten świat kręcony jest przez szatana wokół kasy, materii, doczesności. Jak długo damy sobą kręcić? Czy obecny Papież zrozumie, że świat/materia/ nie jest Bogiem?
janusz

Basiu,
co myślisz o zakazie uczestniczenia/jedzenia/ Eucharystii tylko dla 5 osób? Czy to szczyt katolickiej roztropności, czy może tchórzostwo intelektualne?
janusz

#57
Janusz
Odczytuję to jako wyraz woli Bożej i przyjmuję to w posłuszeństwie.

#52
Janusz
ja nie oczerniam a stwierdzam fakty. Potwierdzenie podałeś sam we wpisie #51. Nieprawdą jest, że cytujesz słowa modlitwy Salomona z Biblii Tysiąclecia, ponieważ to właśnie ja podałem te słowa modlitwy Salomona cytując Biblię Tysiąclecia. Ty skopiowałeś je z artykułu pani Anny Świderkówny opublikowanego w Opoce, do którego podałeś link.
Ponadto próbowałeś nieudolnie przekazać treści w nim zawarte jednocześnie nie podając źródła. Do tego ten artykuł nie jest oficjalną nauką Kościoła Katolickiego, a taką ciemnotę próbujesz nam wcisnąć. Zawsze Ci powtarzałem, że masz prawo wygłaszać własne teorie lub przytaczać czyjeś rewelacje podając źródło, z którego korzystasz. Natomiast one nie są nauczaniem Kościoła Katolickiego. Nie nauczaj w imieniu Kościoła Katolickiego, bo masz zbyt małą wiedzę i nie wszystko rozumiesz poprawnie, po katolicku.

#58
Basiu,
wolą Bożą jest to, by tylko pięć osób wpuścić do dużego kościoła, kiedy autobusy i kolejki miejskie są pełne ludzi. Zobacz warszawskie metro w godzinach porannych. Coś tu nie gra jak należy.
janusz

#51
Janusz
znowu przekręcasz fakty i posądzasz mnie o coś, czego nie napisałem. Ja jedynie stwierdziłem, abyś nigdy nie odsyłał do pozycji, których nie znasz i nie czytałeś. Odesłałeś mnie do encykliki a wcześniej do opracowań ks. prof. A. Krąpca, który napisał prawie 100 prac naukowych nie licząc innych drobnych opracować. To było bardzo nieprzyzwoite, by nie nazwać tego po imieniu.

#47
Janusz
Mądrego dobrze posłuchać,dlatego posłużę się wypowiedzią Dariusza Piórkowskiego SJ.
„Histeria niektórych katolików związana z „odebraniem” im Eucharystii zakorzeniona jest w błędnej teologii.
Po pierwsze, niektórzy duchowni w czarno – białym schemacie ukazują obecną sytuację jako walkę szatana z Bogiem. To właśnie szatan miałby uderzyć w Eucharystię i sprawić, że wierni jej nie przyjmują. Bardzo niebezpieczna teza. Dlaczego? Ponieważ wiele osób uzna w Papieżu, biskupach, i władzach świeckich narzędzie szatana. No i podział mamy jak znalazł.
Czy ktoś zadał sobie pytanie, że może Bóg chce czegoś takiego dla nas z Jego wiadomych powodów? Skąd taka pewność co do tego, kto za tym stoi. Łatwo ferować wyjaśnienia i interpretacje, bo nie możemy znieść tajemnicy. A jeśli jest to wolą Bożą, abyśmy np. przekonali się dogłębnie, że Eucharystia jest darem, nie należnością i nagrodą? Może taki post jest potrzebny?
Po drugie, wydaje się, że niektórzy zapominają o katolickiej nauce o Opatrzności. Nie można przedstawiać walki szatana z Bogiem tak jakby byli jakimiś partnerami w tej potyczce. Diabeł jest stworzeniem, nie półbogiem czy rywalem Boga. Nad wszystkim panuje opatrzność i nic nie wymknie się z Jej ręki.
Św Tomasz More w liście do córki napisze: „Nic nie może się zdarzyć, jeśli nie chciałby tego Bóg. A wszystko, czego On chce, chociaż mogłoby się wydawać nam najgorsze, jest dla nas najlepsze”
Nam się wydaje, że chwilowe pozbawienie Komunii świętej jest złe. Ale czy tak to wygląda w oczach Bożych? Bałbym się cokolwiek tu oceniać. Poza tym, to wydarzenie bez precedensu. I zawsze gdy zdarza się coś niespodziewanego, innego, nowego, wymykającego się z dotychczasowego schematu, chcemy to szybko wytłumaczyć albo, w skrajnej postaci, węszymy w tym dzieło złego. A to tylko konstrukcja naszego rozumu, który nie rozumie,a le chce mieć wytłumaczenie.”

#60
Janusz
Rozsądnie to wyjaśnia ks.Andrzej Draguła:
„W dyskusji na temat krzywdzącego dla ludzi wiary ograniczenia liczby uczestniczących we Mszy św do 5 osób powracają dwa argumenty „z supermarketu” i „ z autobusu”. Że tam też są ludzie,i to w większej ilości i zagęszczeniu, co stwarza realne zagrożenie. No i – to trzeci argument, już teologiczny – że w ten sposób ryzykujemy życiem wiecznym ludzi. Kościół – jak to sobie ostatnio przypomnieliśmy – zna nie tylko uczestnictwo fizyczne, ale także duchowe. Sakramenty – gdy warunkują to określone czynności – można przyjąć aktem pragnienia (votum sacramenti). Póki co, nie da się zrobić zakupów na sposób duchowy i przemieścić się – gdy to konieczne z punktu A do punktu B. Nasze życie wieczne, nasze zbawienie nie zostało jednak skazane na pastwę okrutnego losu i oddane we władanie epidemii. Ono się wciąż dokonuje,a przystęp do łaski nie jest zamknięty. Póki co, od ryzyka utraty zbawienia większe jest więc ryzyko choroby lub nawet śmierci. Granica między troską o własne życie duchowe a duchowym egoizmem jest cienka i łatwa do przekroczenia. Kościół wie, co robi,poddając się świeckim regulacjom w czasie epidemii. Owszem zgadza się na ograniczenie tego, co w jego życiu zwyczajne: ograniczenie w życiu liturgicznym czy sakramentalnym. Bo wie,że te ograniczenia ostatecznie nie dotyczą tego, co jest w Kościele istotne: życia z łaski i zbawieniu. Można ograniczyć kościelne pośrednictwo w Chrystusowym zbawieniu, ale w sensie ścisłym Chrystusa w Jego działaniu ograniczyć się nie da”.

#59
lemi,
zobacz sam na stronie biblijni.pl http://www.biblijni.pl/1Krl,3,4-15 Od dawna korzystamy z ich usług włączając Piotrowi dźwiękowe teksty Pisma Świętego. Z tej strony skorzystałem wyszukując werset z modlitwą młodego Salomona. Skopiowałem w przekonaniu, że mają tam oryginał Tysiąclatki, na który się powołują. Nie ze złej woli ale w dobrej wierze w #51 ponownie potwierdziłem wiarygodność cytatu sprawdzając jeszcze raz na biblijni.pl. Być może jest tam jakiś błąd techniczny. Nie posądzam ich by rozmyślnie kłamali. Jak widzisz nie skopiowałeś „je z artykułu pani Anny Świderkówny opublikowanego w Opoce, do którego podałeś link”. Nawet o takim tekście nie wiedziałem pisząc #13. Na temat tego artykułu prócz;”Warto się zapoznać z artykułem https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/serce_sluchajace.html gdzie jest mowa o „sercu słuchającym”. nie pisałem. Tutaj jesteś w błędzie z którego mam zaszczyt wyprowadzić Cię ku prawdzie obiektywnej/taka jaka jest w faktach/. Doskonale wiem, że mało wiem w co wierzyć mi przyszło. Świętą i apostolską Wiarę katolicką poznaję od nie tak dawna i szczerze jestem zdumiony i zachwycony rozumnym ładem i składem wiary Kościoła rzymskokatolickiego. Jeśli widzisz błąd w tym co piszę to proszę o rzeczową poprawkę opartą prawdziwymi źródłami z świętego Depozytu Wiary. Postaram się również na przyszłość w miarę możliwości kierować się faktami.
janusz

#60 Janusz
Prawda, że trudno jest uwierzyć, że to może być wola Boża? 🙂
Jednak myśli nasze, nasz sposób myślenia jest zupełnie inny niż Boga.
W tym roku postanowiłam sobie, że będę czytała Księgę Jeremiasza i to mi pozwala rozumieć.
Gdy Jeremiasz zapowiadał niewolę babilońską, gdy mówił poddajcie się Chaldejczykom a uratuję was, nie wierzyli mu. Bo czy mogli uwierzyć, że Bóg chce, aby świątynia została zburzona, Jerozolima święte miasto zostało zburzone? Czy Bóg może tego chcieć? Zniszczenia tego, co najświętsze? Nie do pomyślenie. A jednak…
Jezus też zapowiadał zburzenie świątyni. Uwierzyłbyś Mu? Czy Bóg może chcieć zburzenia świątyni? A jednak…
A dzisiejsza Ewangelia pokazuje jak bardzo nie rozumiemy Boga. Myślimy w zupełnie innym kluczu.
Myśli nasze nie są myślami Boga.

#62
lemi,
przeczysz duszy zwierzęcej. Na jakiej podstawie jako wierzący Katolik nie rozróżniasz duszy rozumnej od duszy zmysłowej i duszy wegetatywnej. Wszystko co żyje ma duszę. Podaję za Arystotelesem i św. Tomaszem z Akwinu. Jak rzeczowo udowodnisz brak duszy u zwierząt i roślin? Oczywiście, że poruszamy się tutaj w terenie wolnym od dogmatów gdzie nie mamy podanej ostatecznej prawdy do wierzenia.
janusz

Ja przez to doświadczenie jeszcze bardziej jednoczę się z Kościołem, a szczególnie z tą jego częścią, która nie ma dostępu do codziennej, czy nawet co niedzielnej Eucharystii.
W swoim egoizmie cieszyłam się, że ja mogę być na Eucharystii codziennie nie myśląc o tych, którzy takiej możliwości nie mają.
Może dlatego została mi zabrana? Ze względu na to JA?

#61
lemi,
w #41 napisałem tylko;”Dużo o tym można się dowiedzieć z encykliki „Fides et ratio” http://www.vatican.va/content/john-paul-ii/pl/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_14091998_fides-et-ratio.html Nie chwaliłem się swoją znajomością ową encykliką. Nie zaprzeczysz, że dużo tam Papież pisze o wierzącym rozumie. Jeśli chodzi o ojca Alberta Krąpca to nie kierowałem Ciebie do prac naukowych, lecz zobacz sam; „bardziej współczesny Albert Krąpiec. Polecam cykl „U źródeł prawdy”. https://www.cda.pl/video/4540772f7 To była zachęta do wysłuchania publicystycznego cyklu filmów, gdzie po wybitny myśliciel ukazał piękno prawdziwej/klasycznej/ filozofii w katolickiej rzeczywistości dwudziestego pierwszego wieku. Warto posłuchać bardzo dobrych rozmów młodej poetki ze starym filozofem.
janusz

A to wszystko na większą chwałę Boga. 🙂
Bóg wyprowadził Izraelitów z niewoli, a kult bez możliwości składania ofiar w świątyni, stał się bardziej wewnętrzny nastawiony na słuchanie Słowa Bożego i próbowanie odczytywania Jego woli. 🙂
Świątynia została zburzona drugi raz, ale Jezus nauczył nas, że prawdziwa świątynia jest w duchu. A Kościół też nie jest miejscem, ale wspólnotą, której Głową jest On sam. 🙂
A Łazarz został wbrew wszelkiej logice wskrzeszony i to po 3 dniach, gdy już cuchnął. 🙂
Bóg jest niesamowity, nieprzewidywalny, i wszechmocny. 🙂
Wierzę, że z tej sytuacji także wyprowadzi dobro 🙂
Niech będzie Bóg błogosławiony. 🙂

63
Januszu
W autobusie ludzie raczej milczą, a w Kościele odpowiadają i śpiewają, a jak wiesz wirus przenosi się najbardziej drogą kropelkową .

Jeszcze raz napisze, że może w czasie tej całej pandemii gromadzić się po domach na wspólnej modlitwie i łamaniu Chleba?
Tylko pewnie powiecie, że dom to nie jest godne miejsce ale czy to nie jest usprawiedliwianie samych siebie?
Dlaczego Paweł mówił, że ciało ludzkie jest Świątynią Ducha Świętego jak jest grzeszne?
Popatrzmy na Psalm 137.
Zacytuje fragment:

„Nad rzekami Babilonu –
tam myśmy siedzieli i płakali,
kiedyśmy wspominali Syjon.
Na topolach tamtej krainy
zawiesiliśmy nasze harfy.
Bo tam żądali od nas
pieśni ci, którzy nas uprowadzili,
pieśni radości ci, którzy nas uciskali:
„Zaśpiewajcie nam
jakąś z pieśni syjońskich!”
Jakże możemy śpiewać
pieśń Pańską w obcej krainie?
Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie,
niech uschnie moja prawica!
Niech język mi przyschnie do podniebienia,
jeśli nie będę pamiętał o tobie,
jeśli nie postawię Jeruzalem
ponad największą moją radość.”

#71
Klaro,
w naszej parafii sanktuarium ma dużą powierzchnie gdzie w odległości co 10 m mogłoby pomieścić się co najmniej ze 100 osób. Jest jeszcze dolny kościół o sporej powierzchni. Nie wiem jaką odległość przewiduje cywilne prawo w zgromadzeniach publicznych jak bezpieczną. W autobusie miejskim czy kolejce miejskiej pomimo milczenia ludzie przechodzą obok siebie w bardzo bliskiej odległości, nierzadko dotykając się wzajemnie. Jakoś to władzy nie przeszkadza. Co dzieje się w sklepach? Czy i dużego marketu wpuszczają tylko po pięć osób łącznie z obsługą? Wątpię. Bicz Boży tych co trzeba dosięgnie tam gdzie trzeba i kiedy trzeba. Szkoda tylko, że przy okazji oberwać są zmuszeni również bogu ducha winni/niewinni/.
janusz

Szczęść Boże Ojcze Biskupie.
Czcigodny Ojcze Biskupie.
Panu Bogu dziękuję, bo mam kontakt internetowy, bo tak naprawdę to jedyny mój kontakt, od trzech tygodni.
Dziękuję, Kapłanom za Rozważania Różańcowe, z Ich Tęsknotę za Nami. Jak dobrze, że możemy się komunikować w sposób wirtualny ze względu na sytuację. Ta droga połączenia jest bardzo potrzebna i niech trwa. Już tak przyzwyczaiłam się do Mszy i Komunii w domu, że traktuję ten czas jako powołanie.
Wyrażam wdzięczność, za dzielenie się z nami Słowem i Chlebem, za Adorację … czekamy na Spotkanie.
Jedynie brakuje mi Sakramentu Spowiedzi, usprawiedliwiam się przed Bogiem. Czekając na Spotkanie.
Niech, Pan Bóg otoczy Opieką Wszystkich Kapłanów w całej Diecezji Legnickiej, a także Całe Duchowieństwo Kraju naszego i na Świecie.
Błogosławię czcigodnemu Ojcu i Wszystkim.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Januszu w Twojej „wypowiedzi” dociera do mnie, że, trudno na podstawie „słów” zbudować jednakową fabułę i zrozumienie co do meritum. A jednak po to zebrani Tu czuwamy jako uczniowie żeby czerpać ze Źródła (taki nasz wybór). Możemy porozumiewać się i rozumieć bez tworzenia na nowo, specjalnego „słownika” i „kodeksu danej strony społecznościowej” … bo jesteśmy Tu i Teraz z tego samego powodu, nie umiłowania własnego poglądu, a przyjęcia Nauki Miłości i Prawdy.
Jaka jest moja WIARA, w tym Czuwaniu? … czy, jest to najważniejsza sprawa?. … Tu, chce zadawać sobie takie pytania .. . i Drugiemu to może przyda się.
Dobrą Nowiną jest, rozważane SŁOWO BOGA. „Korzystamy” z EWANGELII i Pan Jezus, krok po kroku uczy nas jak się chodzi … mówi ON … my, Słuchamy i praktykujemy.
„ Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: ……..” … (Mt 15, 17 …)

Nauczyciel może być Jeden …
Kiedy wracam po do domu po Rekolekcjach, jestem tak przewrócona, że nie wiem czym i kim jestem. Co by było gdybym nie zaufała SŁOWU …
Ostatnio, udało mi się zbudować własna doskonałą budowlę, która była najpiękniejsza. I runęło.
Moja piękna Wieża Babel. I, przestałam rozumieć mowę. Niewyobrażalne popioły Duchowości.
Jak to opisać w sposób prosty ? … żebyś poczuł … bez łamanie Słowa Ewangelii. Słowa, które jest TRWAŁE … NIEPRZEMIJAJĄCE. I tu, żeby nie filozofować cytuję Nauczyciela Mistrza Jezusa:
„ A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie – ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” . (Mt 15, ….)
Januszu tak piszesz: „Pojęcia słowne są tylko dla podmiotów osobowych określonych substancjalnie w naturze boskiej, anielskiej i ludzkiej. Do rozumu dociera nie głos, nie słowo ale samo pojęcie/znaczenie/ usłyszanego słowa. Dlatego w uczciwych/zdrowych/ rozmowach również tu na blogu powinniśmy zmierzać do jak najbardziej obiektywnego rozumienia konkretnych słów. W przeciwnym razie każdy będzie skrobał swoją rzepkę po swojemu”.

Pojęcie (rozumienia) nabyliśmy w takiej samej Kulturze. W różnej skali jednak oceniamy i czujemy. Mówisz „kocham” .. . to znaczy, „kocham” …!
Czy może, jest to: KOCHAM ? … a, może Kocham? … a, może kocham ?
Ja słyszę: „kocham” … !
Pomijam wątek „miłości do psa.
Pozdrawiam danuta

#70
Basiu,
zadziwiasz mnie swoim nieustannym uśmiechem, kiedy wielu płacze z głodu. Jesteśmy smutni i pełni trwogi widząc jak płonie dobytek wielu katolickich pokoleń lekkomyślnie podpalony za zgodą „neokatolików”. Czy jesteś gotowa tak samo bez walki oddać całą swoją doczesność/cielesność/ porwana duchem w wirtualną prawdę? Czy zostawisz swoje mieszkanie, samochód, pieniądze w banku, własność doczesną i na gwizdek nieznanej władzy z uśmiechem szaleństwa goła i wesoła pobiegniesz na pustynię pod kontrolą tej władzy? Czy pociągniesz za sobą starą matkę, ojca, chorego brata, dziecko? Czy taka postawa jest odpowiedzialna i zgodna z miłością bliźniego?
janusz

Janusz
zamiast rozwijać czarne perspektywy i tragizować, zaufaj Bogu, on wie co robi i ma w tym cel. Weź przykład z Danuty i zobacz jak można ewangelizować.

Dlaczego rośliny i zwierzęta nie mają duszy?
Ponieważ jest istotna różnica w sposobie stworzenia roślin i zwierząt a uczynienia człowieka na obraz Boży.
Rdz 1;24 Potem Bóg rzekł: «Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!» I stało się tak. 25 Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre. 26 A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam.
Należy podkreślić słowa „PODOBNEGO NAM” co świadczy, że jesteśmy podobni do Boga Ojca (ducha), Syna (ciało i życie) i Ducha (posiadamy jego dary). Rośliny i zwierzęta otrzymały tylko życie.

#75
Janusz
Pokładam moją nadzieję w Bogu, dlatego mogę się uśmiechać. 🙂 Czasami nawet przez łzy.
Wierzę w Boga i Bogu. 🙂 A Bóg jest dobry i miłosierny.
Właściwie nie rozumiem twojego postu …

By the rivers of Babylon
Where he sat down
And there he wept
When he remember Zion
It was the wicked
They carry us away captivity
Require from us a song
How can we sing King Alfa’s song
In a strange land

#77
lemi,
wszystko co żyje jest dusza żyjącą. Ja za tym ostaję. Ty negujesz. W takim razie co to jest „dusza” według Biblii”? Czym jest „dusza” w Biblii? Musimy ujednolicić pojęcie słowa, którym się posługujemy wspólnie. Spróbuj sprecyzować/zdefiniować „duszę”.
janusz

#76
lemi,
znaki czasów mówią rozumnym/wierzącym/ Katolikom, że nadchodzi Pan panów i Król królów jako sędzia sprawiedliwy, który za dobro wynagrodzi a za zło ukarze. Marana ta.
janusz

#78
Basiu,
to dlaczego nie wierzysz w leczniczą moc każdej Eucharystii? Dlaczego jako katolicki lekarz wierzący godzisz się na brak dawkowania jedynego leku antywirusowemu jaki jest do dyspozycji bez płatnie podawany w Komunii Świętej. Czy Pan Jezus może zarażać? Czy mamy się bać wirusów od Pana Jezusa? W sensie wiary katolickiej to bzdura intelektualna. Wyobraź sobie chorego od lat na cukrzycę. Bierze regularnie insulinę, bo inaczej umrze. Podobnie jest z Komunią Świętą. Najpierw Kościół uświadomił/uzależnił/ wiernych od częstego karmienia się święta Hostią a teraz nagle zmiana kierunku na ten z prze ostatniego soboru Vaticanum secundo. Nie róbmy ludzi w konia. Ok.
janusz

#74
Danusiu,
weźmy na to słowo „miłość”. Kiedyś jeśli ktoś powiedział przy ołtarzu 'miłuję cie” to znaczyło, że do końca życia. Na dobre i złe będą razem. Dzisiaj młodzi stawiają własne granic miłości. Wszystko zależy jak się ułoży. Na dzisiaj cię miłuję a jutra nie znam więc zobaczymy. Niby słowo tak samo brzmi w uchu ale niesie za sobą zmieniony paradygmat co do wartości i trwałości miłowania. Inaczej miłują się ateiści, inaczej Buddyści, inaczej Muzułmanie, inaczej Protestanci a jeszcze inaczej Katolicy. Miłość zawsze musi być kojarzona z konkretnym podmiotem osobowym z uwzględnienie jego kultury, religii, narodowości, wieku, sytuacji materialnej. Sama „miłość” w oderwaniu od podmiotu osobowego jest pustą teorią. Nie ma znaczenia czy KOCHAM, Kocham lub kocham. Nie ma znaczenia jak kocham ale kim jestem by KOCHAĆ. Kim jestem i czy w ogóle jestem podmiotem substancjalnym o ludzkiej naturze.Musimy nie bać się precyzować słowo i poznawać siebie bogacąc się sobą nawzajem.
janusz

#77
lemi,
i jeszcze jedno istotne pytanie odnośnie rozumienia przez Ciebie pojęcia słowa „dusza”. Znając Twoje wcześniejsze wywody wiem, że nie odróżniasz „duszy” od „ducha” w naturze ludzkiej. Jeśli człowiek jest tylko duszą żyjącą, to jak mamy dzisiaj w dobie panowania korono wirusa oddawać cześć Bogu w swoim człowieczym duchu? Czy według Ciebie „dusza” i „duch” to jedna i ta sama właściwość natury ludzkiej?
janusz

# 82
Janusz
Wyobraź sobie chorego na cukrzycę. Od lat bierze leki. I gdy przeczytał twój post, uznał, że nie potrzebuje, bo Eucharystia jest najlepszym lekarstwem. I przestaje brać insulinę. Może zaproponujesz taką zmianę swojemu synowi?
Może masz magiczne podejście do Eucharystii ????

Janusz
ja trzymam się źródła czyli słów tego, który przyszedł stamtąd. Mt 10;28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.
A w czasie wjazdu do Jerozolimy przekazał uczniom między innymi następujące słowa.
J 12;27 Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć?
Dlatego upieram się, że człowiek to ciało i dusza. A skąd się bierze duch w człowieku? Duch w człowieku jest darem Boga Rdz 6;3 Wtedy Bóg rzekł: «Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat».
U Ezechiela też odnajduję potwierdzenie, że duch może być darem Boga. Ez 2;2 I wstąpił we mnie duch, , i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Nie należy zapominać, że mogą być złe duchy podszywające się pod ducha od Boga.

Nie pamiętam bym używał pojęcia „dusza żyjąca” natomiast na pewno używałem pojęcie istota żywa lub istota żyjąca.

Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
Pozdrawiam Wszystkich.

Januszu … po prostu myślę tak. Jeśli, MIŁOŚĆ … to, ODDANIE siebie …absolutne i bez reszty (jednak, tak jak umiem najlepiej).
„Bo, MIŁOŚĆ … jest, WARTOŚCIĄ, której nie można kupić” … nauczyłam się, nie kupować .
„Ale, na MIŁOŚĆ nie można też w jakimkolwiek znaczeniu, musieć zasługiwać” .
Najczystszą Miłością jest Bóg Ojciec.
Ojciec Kocha Syna …a, syn Kocha Ojca, a Duch Święty Kocha Ich Oboje i wzajemnie tak trwają w Miłości.
I nie ja do tego doszłam. Są, to słowa Nauki z Rekolekcji. Ja tego siedem lat wstecz nie rozumiałam, ale powtarzam sobie tę Regułę i wydaje się jest czas lepszego poznania tego Słowa. Dzięki rozmowie z Tobą.
Bo człowiek zawsze jest wygłodzony … pragnie być Kochany…
Można powiedzieć, że Miłość rodzi Miłość.
Januszu, czy … ? … „ Miłość zawsze musi być kojarzona z konkretnym podmiotem osobowym z uwzględnienie jego kultury, religii, narodowości, wieku, sytuacji materialnej. Sama „miłość” w oderwaniu od podmiotu osobowego jest pustą teorią.”
… ? …
Zastanawiam się nad stosowaniem określenia „podmiot”-” substancjalny”.
Jesteś, Człowiekiem i Stworzeniem Owocem MIŁOŚCI. Bożym Dzieckiem. Więc …
… Dlaczego …? … tego nie przyjmiesz, jak napisałeś …to : „Nie ma znaczenia czy KOCHAM, Kocham lub kocham. Nie ma znaczenia jak kocham ale kim jestem by KOCHAĆ. Kim jestem i czy w ogóle jestem podmiotem substancjalnym o ludzkiej naturze.”
Boża Miłość nie ma granic i w tym Duchu skłaniam się myśleć.
Mam najpierw wyzwolić Miłość do siebie … następnie Bliźniego … a, Pana Boga mam Miłować sercem i Duszą ze wszystkich sił … z, taką samą Miłością … Wszystkich.
Bóg, Kocha Człowieka tak, że zapomina nasze grzechy … Bóg, Miłość nie chciał być Sam z Miłością.
Czy, Bóg może być też „Podmiotem” ?
Piszesz:„Musimy nie bać się precyzować słowo i poznawać siebie bogacąc się sobą nawzajem.”
Taką dostałam podpowiedź> „niczego bardziej precyzyjnego nad Boże Słowo nie ma i nie będzie. SŁOWO jest jak Miecz obosieczny … Słuchaj, czerp ze Słowa i zachowuj Słowo Boże w sercu, a będzie poruszeniem.
(Hbr 4, 12) „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.”
Taki Dialog pomaga być Wspólnotą. Pan Bóg zbawia we Wspólnocie.
Pozdrawiam
danuta

#82
Janusz
Pytasz: „to dlaczego nie wierzysz w leczniczą moc każdej Eucharystii?”, ale ja mam wrażenie, że to ty nie wierzysz w moc KAŻDEJ Eucharystii, np. tej przeżytej w łączności duchowej.
W Kościele od wieków jest praktykowana Komunia Duchowa. Pytam: Dlaczego nie wierzysz w moc uzdrawiającą Komunii Duchowej?
Ja uważam, że Kościół nikogo nie robi w konia i nie zmienia kierunku. Minie epidemia i wrócimy do kościołów. Może bardziej świadomi, bardziej ceniący ten wielki dar, jakim jest Eucharystia.
Bóg jest bardzo dobry i wierzę, że wyprowadzi z tej trudnej sytuacji dobro. 🙂
Janusz, nawiązując do komentarza Ks. Biskupa na V niedzielę WP zachęcam ciebie, abyś pozwolił Bogu otworzyć twój grób i dał się wprowadzić w jeszcze większą i szerszą relację z Bogiem. 🙂
Niech Bóg ci błogosławi i da moc i wiarę w oczekiwaniu na zaspokojenie twojego głodu Eucharystii.
Basia

#90
Basiu,
święta Eucharystia to realna, rzeczywista i substancjalna obecność żywego Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa ukrytego pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. To nie jest tylko tajemniczy znak Jego obecności pośród nas. On tam jest obecny cieleśnie, realnie, substancjalnie. Święta Hostia nie jest tylko duchową rzeczywistością Boga i człowieka w boskiej Osobie Syna Bożego. On tam jest rzeczywiście, realnie i substancjalnie/cieleśnie/. Jest żywy tak samo jak był żywy pod postacią człowieka. Zobacz, co się dzisiaj dzieje? Kto atakuje? W kogo uderza? Na naszych oczach prowadzą eucharystycznego Chrystusa do ciemnicy. Wszyscy uciekli, zostawili Pana samego. Dzisiaj przy pomocy „korona wirusa” jutro wymyślą jeszcze lepszą koronę cierniową i założą Panu na eucharystyczną Głowę.
Basiu, zdaję sobie sprawę z eschatologicznych czasów, które rychło nadchodzą. Basiu, wrócicie do swoich salek zostawiając Kościół na pastwę losu. Komunia duchowa to tak samo jak antybiotyk duchowy. Jak na razie żyjąc w ciele potrzebujemy nie tylko pokarmu/leku/ duchowego lecz przede wszystkim musimy wzmocnić nasze ciał materialne/substancjalne/ przed korona wirusem. Niestety wszystkie apteki/kościoły/ pozamykane a Komunia święta tylko dla wybranej kasty. Powiedz cukrzykowi, że nie ma insuliny i musi dawkować insulinę w duchową. Niby to jest to samo. Kto w to dzisiaj uwierzy? Każdy dzień bez rzeczywistej i substancjalnej/cielesnej/ Komunii świętej to śmierć duchowa i fizyczna wielu Katolików.
Basiu, od dawna otwieram się nie tylko tu na blogu Księdza Biskupa. Co z tego wynika? Ksiądz Biskup panicznie boi się takiego wirusa jak „ja jestem”.
janusz

#89
Danusiu,
osobowy podmiot substancjalny to pełne i katolickie określenie/poznanie/ człowieka jako człowieka. Tylko święta i apostolska Wiara Katolicka w takiej pełni widzi każdego człowieka. Co to znaczy, że jestem osobą? To znaczy, że jestem jedyny w rodzaju ludzkim. Nie ma takiej samej i tej samej jak „Ty jesteś”. Jesteś niepowtarzalna i wyjątkowa jako osoba, jako człowiek, jako kobieta, itd. Nie było, nie ma i nie będzie takiej samej osoby jak „Ty jesteś”. Jesteś podmiotem osobowym w swoim człowieczeństwie. To znaczy, że jesteś suwerenem mogącym decydować o sobie. Możesz podejmować suwerenne decyzje i ponosić odpowiedzialność z swoje błędy/grzechy/. Każdy człowiek podmiotem osobowym a nie przedmiotem osobowym. Pozostała jeszcze Twoja substancjalność jako człowieka. Substancjalność w porządku naturalnym to Twoje zmysłowe ciało. Masz jeszcze jako człowiek substancję duchową pod „postacią” rozumu, pamięci i wolnej woli. Zobacz, dlaczego to takie istotne dla wierzącego Katolika? Świadomość samego siebie jako osobowego podmiotu substancjalnego daje Ci możliwość relacji z innymi osobami, innymi podmiotami i innym substancjami jako pełnowartościowy człowiek niezależnie od Twojej pozycji materialnej, społecznej, zdrowotnej, narodowościowej, religijnej czy kulturowej. Zawsze będziesz mieć świadomość swojej suwerenności pośród stworzeń. Należy pamiętać i nie zapominać, że jesteśmy stworzeniem Stwórcy naszego Pana i Boga. Bez Boga nie ma człowieka. Bez Boga nie istniejemy.
janusz

# 91
Janusz
Twoja pycha jest powalająca. 🙂
Na blogu niestety się nie otwierasz, ale próbujesz wszystkich ciosać na swoją modłę. Nawet Ks. Biskupa. A gdy wykazuje niezależność od twoich myśli, to oskarżasz go o to, że boi się ciebie. I to jeszcze panicznie. 🙂
Nie wiem, czy śmiać się z tego, czy płakać. 🙂
Ale i tak wierzę, że kiedyś w sobie właściwy sposób Pan Bóg poradzi sobie z twoją pychą. 🙂

Czcigodny Ojcze Biskupie .
Nie ja jestem autorytetem i nie wiem już nic poza tym, że trwam dlatego, że nie jestem sama , Bóg jest ze mną. Owszem człowiek sam ma w sobie świadomy strach. Ja go już czasem uwalniam.
Januszu …dziś trudno dyskutować w drogę pustki życia człowieka.
Jeśli Wierzę … to, Wierzę również, że to Bóg jest Stworzycielem Wszystkiego co żywe i martwe.
Człowiek, otrzymał życie i wszystko co jest mu potrzebne, aby żyć i rozwijać się. Są też organizmy inne mające życie, ale one różnią się od człowieka. Nie posiadają wolności rozumu . Człowiekowi zaś została dana wola wolna. Człowiekowi została dana Dusza . Dusza nie podlega śmierci. Jest Częścią Boga Samego. Człowiek rodzi się z Duszą Czystą, jednak obarczoną grzechem pierworodnym, zmywanym przez Święty Sakrament Chrztu, który Otwiera na Ducha Bożego. Stałam się Ojca Boga Dzieckiem .
Boże Dzieło jest tym, gdy będąc bezkształtnym materiałem, w reku Garncarza poddaję się i staje się Naczyniem Garncarza i jedynie On, temu naczyniu nadać może kształt i przeznaczenie.
Trzeba słuchać i zależeć od Pasterza. Być bliżej Stada. Trwa Walka o każdą Duszę właśnie dziś.
To właśnie odbywa się dziś. Ja zostałam dotknięta Próbą. Jestem w brakach bytu doczesnego.
Dusza może się Paść do syta Widokiem Kościoła na Kwarantannie Duchowej.
Tęsknoty z obu stron zaspokaja Wiara. Bóg, jest wszędzie tam gdzie modlimy się i szukamy.
Cześć, Bogu oddana jest dziś wszędzie. Również, gdy przychodzi On Niewidzialny, tam gdzie Eucharystia z Komunią odbywa się na „odległość” ,to, Bóg w Trójcy Cały Sobą Jest i Trwa w Sferze Duchowej .Czuję, że pomimo mojej nędzy (profanum) On , mnie całą w Mocy przenika Sobą Najświętszą Miłością w Komunii Świętej.
Dotychczas mało praktykowałam/wiedziałam o Komunii Duchowej.
Transmisja Mszy w Mediach jest Komunikowaniem.
Widać smutek i tęsknotę bliskości obu stron..
Kapłanowi ciężko i nam też w Kościele bez nas.
Ewangelizacja jest i nie jesteśmy opuszczeni … ani, my nie opuściliśmy Kościoła .
Wola Boża we wszystkim Wszystkich nas.
Wiem, że nadużyłam Stron. Proszę o usprawiedliwienie.

Błogosławię Czcigodnemu Ojcu Biskupowi i Kapłanom w Diecezji.

#93
Basiu,
na czym miałoby polegać moje otwieranie się tu na blogu według Twojej reguły? Moim zdanie aż za nadto otworzyłem się w prawdzie przed Wami. Mogłem kadzić Księdzu Biskupowi, udawać posłuszeństwo, nie prowokować swoimi pytaniami, nie krytykować zachowań, które jawnie stają w opozycji z świętą i apostolską Wiarą, itd. Mogę Cię zapewnić, że taki sam jestem w realnej rzeczywistości. Nie tylko Wy macie problem ze mną ale i moi domownicy, krewni, współpracownicy wiedzą o mojej niepoprawności politycznej i religijnej. Taki jestem. Tak się widzę. Takiego sam siebie doświadczam. Nie jest mi łatwo wytrzymać niekiedy sam z sobą. Wolałbym się nie odzywać, nie pokazywać, nie wychylać, płynąć jak wszyscy na fali dnia codziennego. Zastanawiam się po co mi to wszystko. Przecież mogę jak wszyscy kraść, udawać, oszukiwać, bronić swojej pozycji układając się z wielkimi tego świata. Niestety jakoś nie potrafię i nie chcę być „nie sobą”. Daleko mi do „bycia sobą” ale przynajmniej w tym kierunku z bólem zmierzam. Pozdrawiam
janusz

#94
miłosierna samarytanko,
Komunia duchowa nigdy nie zastąpi Komunii świętej godnie przyjmowanej substancjalnie podczas każdej Mszy świętej. To nie jest to samo dla świadomego Katolika. Dzięki rozumowi, pamięci i wolnej woli duchowo możesz bez przeszkód czasoprzestrzennych już tutaj w doczesności smakować/doświadczać/ życia wiecznego. Niestety puki co masz materialne/substancjalne/ ciało, które śmiertelnie boi się „korona wirusa” a jednocześnie pozbawione jest „chleba powszedniego”/eucharystycznego. W duchu jakoś przeżyjesz ale w ciele bez eucharystycznego Pokarmu twoje dni są policzone przez ducha tego czasu/ducha tego świata. Proszę pamiętać, że szatan szczerze nienawidzi człowieka jako człowieka. Każdy kto ma odwagę przyznać się do pełni swojego człowieczeństwa musi być przygotowany na wściekły atak całego piekła. Warto jednak bestii się nie poddać i z wiarą być Człowiekiem w pełni tego słowa znaczeniu.
janusz

# 95
baran katolicki
Nie rozumiem twojej wypowiedzi o kadzeniu Ks. biskupowi i udawaniu posłuszeństwa. Co więcej: o krytykowaniu zachowań, które jawnie stają w opozycji z świętą i apostolską Wiarą, itd. W czym to widzisz u biskupa?. Czujesz się uprawniony do tego? A może masz jakiś specjalny wywiad, bo piszesz, że biskup panicznie boi się ciebie – takiego wirusa jak „jakim jesteś”. Skąd ta twoja wiedza i pewność. Chyba słusznie pisze basa (#93).

#95
Janusz
Prawdą jest, że nie udajesz.
Twoim problemem jest, że jesteś zamknięty w swoich poglądach i uważasz, że tylko one są jedynie słuszne. Nawet nie zadajesz sobie trudu, aby się zastanowić, że może jednak się mylisz.
Nie uznajesz autorytetów np. autorytetu Ks. Biskupa.
I skoro jego wypowiedzi są inne niż twoje, to jesteś raczej skłonny uznać, że on udaje, aby przypodobać się innym. A nie chcesz uznać, że ma inne poglądy niż ty.
Wierzę, że nie kradniesz, nie udajesz, nie oszukujesz, ale swojej pozycji bronisz z całych sił, chociaż sam.
Jest mi przykro, że nas o te wszystkie przestępstwa oskarżasz.
Nie mniej Pan Bóg potrafi skruszyć najtwardszą skałę. W tym pokładam nadzieję nie tylko co do ciebie, ale także co do siebie i nas wszystkich.
Niech dobry Bóg ci błogosławi
Basia

#98
Basiu,
czy możesz jasno i konkretnie wskazać jakie to moje poglądy zamykają mnie przed Wami? Ksiądz Biskup pisząc swoje wpisy nie przemawia ex katedra lecz wyraża swoje osobiste poglądy na Biblię, na Kościół, na Boga, na świat, itd. „e Rozmowy o Dobrej Nowinie” są miejscem gdzie spotykają się różnorakie opinie. Nie jest to oficjalny blog Księdza Biskupa jako Biskupa rzymskokatolickiego. Słowa Księdza Biskupa nie mają za cel budowanie własnego autorytetu. Posądzasz mnie o zamykanie się w swoich poglądach, ja stwierdzam u wielu z Was zbyt nieroztropne otwarcie się na byle co. Prawdą jest niepodważalną i bezdyskusyjną to wszystko co święty Kościół rozeznał i w dogmatach sprecyzował podając nam do wierzenia jako gotowy i ostateczny produkt. Spróbuj odszukać w moich słowach fakty podważające autorytet świętego Depozytu Wiary.
janusz

#97
pikołku,
proszę nie stawiać mnie po przeciwnej stronie Księdza Biskupa. To niedorzeczne. Dla mnie biskup jest Biskupem nawet gdy grzeszy.
janusz

Janusz
… przywołajmy Samarytankę, na którą czekał Jezus przy studni. Okazała się być bardzo świadoma.
Samarytanka pyta Jezusa gdzie ma oddawać Bogu cześć … modlić się, i mówi takie słowa:„Nasi przodkowie [Samarytanie] oddawali cześć Bogu na tej górze [pobliskiej górze Garizim], natomiast wy [Żydzi] mówicie, że to w Jerozolimie należy oddawać Mu cześć” (Jana 4:19, 20).
Jezus wyjaśnia jednak, że nie jest ważne, gdzie się wielbi Boga. Oznajmia: „Nadchodzi czas, gdy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcić Boga”. I zaraz dodaje: „Nadchodzi czas, właściwie już teraz jest, gdy prawdziwi czciciele Boga będą Go czcić duchem i prawdą, bo właśnie takich czcicieli Bóg szuka” (Jana 4:21, 23, 24).
Bóg nie wymaga od prawdziwych czcicieli, żeby wielbili Go w określonym miejscu, ale żeby robili to w odpowiedni sposób.
Kobieta: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz, nazywany Chrystusem. Kiedy przybędzie, wszystko nam wyjaśni” (Jana 4:25).
Wtedy Jezus wyjawia ważną prawdę: „To ja nim jestem — ja, który z tobą rozmawiam” (Jana 4:26).

# 99
Janusz
Prawdą jest to, co głosi Kościół, tylko tyle, że ty nie zawsze głosisz to samo, co głosi Kościół. 🙂
I nie chcesz tego zobaczyć.
Nie raz podważałeś np nauczanie Soboru Watykańskiego II.
Nie jestem teologiem, więc trudno mi dyskutować z tobą, ale jeden przykład mogę podać:
Lemi dał link na temat Komunii Świętej. Z niego by wynikało, że jesteś wyznawcą monofizytyzmu czyli poglądu uznanego przez Kościół za herezję.
Kiedyś też słuchałam krótkich filmików o teologii i zobaczyłam, że niektóre twoje poglądy to herezje.
Pewnie my też nie raz jakąś herezję palniemy. Ale my nie uzurpujemy sobie prawa do nieomylności. Raczej staramy się poznawać nauczanie Kościoła, niż nasze jego rozumienie uznawać za wykładnię dla innych. Tak jak ty to robisz.
Proponowałabym, abyś bardziej stał się uczniem, a mniej nauczycielem na siłę forsującym SWOJE poglądy, i próbującym przekonać nas, że te twoje poglądy to nauczanie Kościoła.

# 99
Janusz
„Spróbuj odszukać w moich słowach fakty podważające autorytet świętego Depozytu Wiary.”
Tak, czuję jasno. Dla mnie takimi słowami podważającym przez ciebie autorytet Kościoła i depozyt wiary jest podważanie tego, co Kościół wypracował na Soborze Watykańskim II.

#102,”103
Basiu,
Sobór Watykański II był soborem duszpasterskim. Nie ustanowił ani jednego dogmatu. Obrady soborowe potoczyły się nie tak jak zaplanował Synod rzymski ustanawiając tok pracy Ojców soborowych. Duch Vaticanum secundo to troska o otwarcie duszpasterskie wobec współczesnego świata. Nie chodziło o uwspółcześnianie/nowe rozeznawanie/ dogmatów katolickich. Niestety znając przewrotność ludzką grzesznik potrafi wykorzystać każdą lukę w dokumentach soborowych i wśliznąć się ze swoją „pierestrojką” do świętego Depozytu Wiary. Piszesz, że nie raz podważałem nauczanie dokumentów soborowych. Czy możesz przejść do konkretnych faktów? Co takiego podważałem z Vaticanum secundo? Ogólniki nie uprawniają Cię do bezpodstawnej chłosty jakiejkolwiek osoby.
janusz

#101 miłosierna samarytanko, „8 A kiedy wziął księgę,
czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem,
każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł,
którymi są modlitwy świętych.
9 I taką nową pieśń śpiewają:
«Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć,
bo zostałeś zabity
i nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu,
10 i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami4,
a będą królować na ziemi».
11 I ujrzałem,
i usłyszałem głos wielu aniołów
dokoła tronu i Zwierząt, i Starców,
a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy,
12 mówiących głosem donośnym:
«Baranek zabity jest godzien
wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo».
13 A wszelkie stworzenie, które jest w niebie
i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu,
i wszystko, co w nich przebywa,
usłyszałem, jak mówiło:
«Zasiadającemu na tronie
i Barankowi
błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!»
14 A czworo Zwierząt mówiło: «Amen».
Starcy zaś upadli i oddali pokłon.”. Zobacz. Wszyscy padają na twarz prze Barankiem. To jest jedyna godna postawa człowieka wobec Stwórcy. Powiedz mi dlaczego Pan Jezus polecił Apostołom by przygotowali Mu miejsce na paschę? Przecież mógł spożyć ją gdzieś na powietrzu w duchu i prawdzie.
janusz

# 104
Janusz
Zrób sobie sam rachunek sumienia.
Ja nie kolekcjonuję twoich wypowiedzi, aby teraz ci móc udowadniać cokolwiek.
Jednak tym razem udajesz, że nie podważasz dorobku Soboru Watykańskiego II, bo nie raz to robiłeś.
Nawet i teraz napisałeś, że sobór przebiegł nie tak.
Czy to nie jest kwestionowanie?

#106
Basiu,
święta i apostolska Wiara katolicka nie zmusza nas do wierzenia we wszystko co w Kościele jest wymyślane i proklamowane jako prawda objawiona. Dokumenty soborowe Vaticanum secundo nie są dogmatami/prawdami wiary/ i dlatego nie możesz gorszyć się moją ostrożnością/innością/ co do ich rozumienia. Kto z dzisiejszych katolików czyta lub zna konstytucje i dekrety ostatniego soboru? Nie musimy we wszystko wierzyć co sobór wymyślił.
Basiu tylko to co zdogmatyzowane w Wierze katolickiej jest nieomylne i niepodważalne. Reszta jest do polemiki, dyskusji, rozeznawania, poznawania. Kościół katolicki w porządku naturalnym/ziemskim/ nie wszystko poznał i nie wszystko wie. Przed nami cała wieczność przeznaczona do poznawania i miłowania Stwórcy jako pełni PRAWDY, DOBRA i PIĘKNA.
janusz

#107
Janusz,
„Wypowiedź Soboru, tak samo jak wypowiedzi papieża, są traktowane jako oficjalne i wchodzą w zakres nieomylności. Każdy dokument Soboru nabierał swojej mocy obowiązywania dopiero wówczas, gdy był podpisany i promulgowany przez Ojca Świętego, gdy został potwierdzony autorytetem piotrowym. Dlatego nie da się podchodzić do nauczania soborowego wybiórczo. Nie jest tak, że można coś przyjąć bezwarunkowo, a coś tylko warunkowo, uznając to za nauczanie fakultatywne. Nauczanie Soboru należy w całości do Magisterium Kościoła więc do nieomylnego nauczania. Sobór Watykański II to jeden z 21 Soborów, które stanowią wyraz całego syntetycznego nauczania Kościoła – i jako takie stanowią razem o ciągłości tego nauczania”. – Ks.dr Robert Skrzypczak

#107
Janusz
Nie wierzę własnym oczom:
Podważasz nauczanie świętego i apostolskiego Kościoła Katolickiego?

#109
Basiu,
nie panikuj pochopnie i nie daj się wodzić zmysłom jak same chcą. Proszę o rozumne fakty/konkrety/ gdzie i w jaki sposób w Twojej ocenie podważam święty i apostolski Depozyt Wiary? Nie ma sensu bić na oślep. Proszę udowodnić swój osąd. Uczciwie i dość jasno wyraziłem się w #107 pisząc do katolickiego lekarza. Czego nie rozumiesz? Moim obowiązkiem jako Katolika jest przyjąć za prawdę absolutną tylko to co święty i apostolski Kościół rzymskokatolicki zdogmatyzował. Reszta jest do osobistego rozeznania.
Pozdrawiam
janusz

#108
Mirosławo,
Sobór Watykański II miał być kontynuacją i zamknięciem obrad Soboru Watykańskiego I, który został przerwany ze względu na wybuch pierwszej wojny światowej. Dziwne, że do dzisiaj nikt oficjalnie nie zakończył Soboru Watykańskiego I. Jan XXIII zwołując sobór nie miał pojęcia jak potoczą się jego obrady. Dominację przejęli katolicy progresywni chowając do szuflady wcześniejsze ustalenia synodalne i wypływając na nieznaną głębię tego świata dali się wciągnąć w wir neomarksistowskiej ideologi gdzie materia jest bogiem. Nie chcę komentować cytatu ks.dr. Roberta Skrzypczaka odnośnie cytowanego przez Ciebie z tej racji, że nie znam całościowej wypowiedzi i kontekstu. Czytam za ks. Skrzypczakiem;” Wypowiedź Soboru, tak samo jak wypowiedzi papieża, są traktowane jako oficjalne i wchodzą w zakres nieomylności”. Dogmat o nieomylności Papieża jasno określił Sobór Watykański I. To co nieomylne musi to być wypowiedziane przez Papieża uroczyście w formie „ex cathedra”. https://sjp.pwn.pl/sjp/ex-cathedra;2557309.html . W innym razie wypowiedzi Papieża są jakości indywidualnej/subiektywnej/ mającej taką wartość w Wierze jak prywatne objawienia. Nie musisz w nie wierzyć i rozumem akceptować w takiej wersji jaka proklamuje prywatnie czy to Papież czy Sobór. Jeśli się mylę to niech Ksiądz Biskup mnie sprostuje rzetelnymi faktami.
Pozdrawiam
janusz

Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
Pozdrawiam Wszystkich.
Nie mam odwagi. Po raz pierwszy Tu nie mam odwagi…. bronić się przed letniością.
Chciałabym też żeby to co jest, co nas wszystkich trzyma … minęło. Tyle cichego cierpienia. Ludzie cicho umierają. Nie skarżą się. Nikt nie wie co czują … wyrwani, jak w szkole do odpowiedzi … często, już do tego Ostatecznego Wielkiego Egzaminu..
Nie umiem opisać to, czego pragnie Dusza i jaka jest bieda. Żywiąc się Chlebem Mistycznym w Okruszku … Wszyscy, Karmimy się Okruchami Miłości. A, Głodu w nas tyle, ze potrzebna jest Piekarnia.
Nie mogę dzielić się … to nowe życie, powstaje w izolacji.
Januszu, sam widzisz, że można zacząć kręcić się w kółko zadając sobie te same pytania za pytaniami, bo one mnożą się, w umysłach nieustannie.
Zapewne, mieliśmy wypracowane zasady… jak żyć w zgodzie z Bogiem w sytuacji bez ograniczeń.
Jednak nadal mogę WIERZYĆ … nie rozmieniając Wartości Kościoła Katolickiego.
Jak ?… Kochać … bez dotykania … na, odległość … Miłością na Kwarantannie. Tak, właśnie tak dziś można Kochać, żeby było Kogo Kochać i mieć dla Kogo Życ.
Kapłan jest Żywym Aniołem Stróżem oddanym Słowu Ewangelii, On, musi wchodzić wraz z nami do rozpalonego kotła.
Jest autentyczne podobieństwo pomiędzy Mojżeszowym wstawianiem się za Izraelitami, a Modlitwą Papierza Franciszka o uwolnienie Ludu Świata z pandemii wirusa.
Papierz, zwracał się do Boga do Ojca, czyniąc siebie zakładnikiem i obrońcą całego Narodu -Plemienia Ludu Przewodzi w Drodze do Obiecanej Krainy Szczęścia.
To, prośba o Nowe Przymierze Bóg jeśli zechce da nam Nowe Przymierze w takiej Poważnej Sytuacji.
Nie możemy stać i patrzeć, lecz upaść na twarze i mocno prosić o zlitowanie.
Brak Komunii Eucharystycznej nie jest łatwym momentem dla nas a co dopiero dla Kapłana-Pasterza bez Stada.
Na prawdę to jesteśmy Łazarzami w chorobie. A Jezus jakby zwlekał … z, uzdrowieniem … i nie przychodzi?.
Śmierć i grób jest symbolem tego co czeka każdego, ale z drugiej strony Nadzieja. Jezus wie, że bez Jego interwencji Osobistej umrę, lecz On ma Moc wie że zawsze może mnie wyrwać ze śmierci.
Plan Boży. Jezus „ukrył się” … stał się niewidzialny, dla tych co Go, kamieniami chcieli obrzucać.
Jezus, Jest Mistyczny … i Kościół jest Mistyczny.
Jezus wciąż wskazuje na Siebie. On, także przebywał na pustyni … był, kuszony ale był z Nim Boży Anioł .
Anioł towarzyszył Jezusowi przy Zmartwychwstaniu w Grobie.
Januszu, uwierz mi, doświadczyłam raz jak Bóg, prowadzi człowieka, który myśli że ma w sobie wolę wolną. Bóg, czyni tę wolę uległą i pozwoli stracić siebie dla Posłuszeństwa Jemu. Doświadczyłam, w jednej chwili Mocy Posłuszeństwa dla Woli Bożej. To była Łaska. Wcale nie miał konsekwencji godnościowych.
Musiałam, upaść na kolana, gdy wszyscy stali blisko tłoczyli się , i tylko patrzyli na Jezusa Nikt nie zauważył Kobiety nisko na kolanach tylko Jezus, ją dostrzegł, po tym jak poznał że oddał Moc z Siebie, Kobiecie w desperacki sposób Pragnącej z Wiarą na Uzdrowienie tylko dotknąć się Uzdrawiającego Frędzla u Płaszcza Jezusa.. I Łaska Uzdrowienia Spłynęła, a ona Bogu dziękowała… I, ja też.
Wiara i Miłość i taka desperacja sprawia, że nie … jesteśmy tylko tłumem, który niczego nie Pragnie poza obecnością wokół Jezusa.
Januszu nie wiem dlaczego, Pan Jezus s potkał się w Tamtym miejscu, a nie załatwił tej sprawy w Drodze. Ale, skoro wiedział, że już Go nie będą mieli przygotował uczniom Wieczerzę -Ucztę. Działo się to w zamknięciu i ciszy. Pierwszy raz udzielona Komunia Kawałkiem Chleba umoczonym w Winie … Przekazanie Kapłaństwa…
Oczywiste, że wobec Obecności Boga, powinniśmy klęczeć Wielbiąc Go i Dziękując…
Lecz, wczoraj, na Wieczornym Różańcu na Katedrze z powodu ogólnej utraty sił, w trakcie Modlitwy położyłam się, ale czułam, że chcę Tam być… Niewidzialny Pan Bóg pozwolił mi na słuchanie. Byłam blisko Jezusa, Czy ,Jezus poczuł dotyk mojej modlitwy?
Przepraszam Ciebie, za brak odpowiedzi we właściwym czasie. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym znać odpowiedź na Twoje pytania i z czystym sercem wypowiedzieć się. .. . ale … nie znam odpowiedzi.
Dziś,cały dzień chodziło ze mną Słowo Boże, które jako odpowiedź Tobie chciałam napisać …
Oto, to Słowo: „Pana Wzywałem i On mnie wysłuchał” i zasiadłam, żeby napisać i wysłać to Słowo jako odpowiedź, a w sercu czuje, ze tym Słowem Bóg Ojciec usiłuje przekazać mi Wolę
Chce, żebyśmy sami odkrywali, co dziś jest ważne.
Słowo jest ważne.
SŁOWA MOJE SĄ ŻYCIEM.. JESTEM PRZY TOBIE …
18,30 Msza z Jasnej Góry i słyszę Śpiew do Psalmu 18 : „ Pana wzywałem a On mnie wysłuchał”.
Piękne zdanie wyznanie.
Chciałabym, jeszcze przytoczyć Psalm 22.Jeszcze dużo nauki potrzebuję. Pozdrawiam
danuta

#112
niezapominajko,
i znowu nie uzasadniony policzek obrywam od Ciebie. Proszę zapoznać się z dogmatem o nieomylności papieża. (…) Za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra – tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności – dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła.
Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych”. Papież Franciszek jeszcze ani razu nie wypowiedział się w ten sposób. Czy wobec tego wszyscy Katolicy muszą rozkoszować się tortowym smakiem osoby Jorge Mario Bergogio wierząc autorytatywnie we wszystko co papież mówi i pisze. Święty Karol Wojtyła będąc papieżem bodajże kilka razy użył dogmatycznej władzy. Jeśli potrafisz uzasadnij „moją” pychę. Jeśli nie potrafisz to przynajmniej okryj się wstydem.
Pozdrawiam
janusz

Ad #113 miłosierna samarytanka
Danuto!
Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy nie podawał uczniom swego Ciała i swojej Krwi w ten sposób, jak Ty piszesz:
Pierwszy raz udzielona Komunia Kawałkiem Chleba umoczonym w Winie … Przekazanie Kapłaństwa….
Według przekazu Apostołów (Ewangelistów i św. Pawła) po spożyciu Chleba Eucharystycznego (po wieczerzy) przez uczniów Jezus podał im Kielich wypełniony winem – swoją Krwią, Krwią Przymierza nowego i wiecznego (zob. Mt 26,27n; Mk 14,23n; Łk 22,20; 1Kor 11,25n).
Należy się strzec przed powielaniem uproszczonych (modyfikowanych na swoją modłę) wersji.
Pozdrawiam
Bp ZbK

#115
Księże Biskupie, trzeci kielich paschalny wypił Pan Jezusa na chwalebnym Krzyżu i tam została odprawiona pierwsza i jedyna Msza święta .Ołtarzem był i jest osobisty krzyż Chrystusa na którym zawisło moje i Twoje zbawienia. W wieczerniku Pan Jezus ustanowił/rozpoczął/ Mszę świętą ale odkupienia dokonał na osobistym Krzyżu. Podobnie jest i naszym zbawienie. Dokonuje się ono na osobistym krzyży. Ważne by to był krzyż chwalebny a nie przeklęty. Ostatnia wieczerza rozumiana tylko jako żydowska pascha nie jest pasyjna/katolicka/. Jeśli się mylę to proszę o merytoryczne/katolickie/ sprostowanie.
Pozdrawiam
janusz

#115
Księże Biskupie, co konkretnie/rzeczywiście/, realnie i substancjalnie podawał do spożycia Apostołom podczas ostatnie wieczerzy/paschy/ Pan Jezus w wieczerniku? Prawidłowa/katolicka/ odpowiedź na to pytanie będzie Twoim wyznaniem świętej i apostolskiej Wiary rzymskokatolickiej.
Pozdrawiam
janusz

Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
Błogosławię Czcigodnemu Ojcu na Ten Czas …
Głównie dziękuję, za wszystko dziękuję i proszę jednak o usprawiedliwienie tego co napisałam w tym fragmencie. Potrzebuję, dużo Nauki. Wierzę,że nie nazwie Czcigodny Ojciec Biskup tego całkowitą głupotą, ale zgodzę się. bo … Będzie, Łaską, jak nie będę nazwana pyszną. Chyba jeszcze nie doceniam znaczenia każdego Słowa Bożego, wypowiedzianego i tego konsekwencji. To co napisałam brzmi bez sensu. Miałam takie wewnętrzne osobiste porównanie do Komunii … w Geście Łamania Chleba.
Dziękuję
danuta

#117
baran katolicki
A ja myślę, że Jezusowi bardziej chodziło o Świątynię swego Ciała.

#113
Danuto,
i słusznie położyłaś swoje ciało doczesne plackiem przed Obliczem Najwyższego i Wszechmogącego Boga. Tak czynią wszyscy Święci w Niebie i Aniołowie podczas każdorazowej Mszy świętej kiedy śpiewamy „Święty, Święty, Święty Pan Bóg zastępów…”. Dzisiaj nakazują nam postawę stojącą jako wyraz gotowości wyruszenia w drogę. Klękanie przemija jako nie ludzki i nie humanistyczny gest wobec rzeczywistej, realnej i substancjalnej obecności Pana Jezusa z żywą Boską i Ludzką Duszą. Patogen/korona wirus/ pozostawi po sobie sztywne postawy siedzenia i stania przed eucharystycznym Panem Jezusem. W wieczerniku Pan Jezus po raz pierwszy za konsekrował chleb i wino w Swoje chwalebne Ciało i Swoją chwalebną Krew. Jest to Mistyczny Pokarm jaki mamy dzisiaj w Komunii świętej. Apostołowie nie mieli zielonego pojęcia co się autentycznie dzieje i co ich niebawem czeka. Pan Jezus wiedział o nadchodzącej godzinie i już w Wieczerniku umocnił Apostołów dając im do spożycia postacie eucharystyczne/Komunia święta/. Jeśli jestem w błędzie to niechaj Ksiądz Biskup sprostuje.
Pozdrawiam
janusz

#119
chani,
ja wierzę w prawdziwą, rzeczywistą, realną i substancjalną/cielesna/ obecność chwalebnego Pana Jezusa pod postaciami eucharystycznymi. On tam jest żywym Pokarmem i żywym Napojem. Pan Jezus wiedział już o czasie dzisiejszej pandemii i zapewne przewidział plan awaryjny.
janusz

Ad#116 baran katolicki
Nie ma krzyża chwalebnego, bez rzeczywistości i prawdy „krzyża (drzewa) przekleństwa”. Taka jest prawda wyrażona przez Boga zaraz po grzechu pierwszych ludzi. Słowa Pana Boga skierowane do węża odzwierciedlają rzeczywistość, z którą będzie musiał zmierzyć się Potomek Niewiasty.

«Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę».

(Gen 3,14-15)
Wobec takiej prawdy stanął Jezus Chrystus:

13 Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił – stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie

(Ga 3,13)
Mesjański naród zawsze to nosił i to należy do jego misji. Takie wynika z przesłania np. proroka Zachariasza:

13 I tak jak byliście, narodzie judzki i narodzie izraelski, przekleństwem wśród narodów, tak, gdy was wybawię, będziecie błogosławieństwem. Nie lękajcie się, niech wasze ręce nabiorą siły!»
14 Tak mówi Pan Zastępów: «Jak ścigałem was nieszczęściami, kiedy przodkowie wasi przyprowadzali Mnie do gniewu – rzekł Pan Zastępów – i nie żałowałem tego,
15 tak teraz zamierzam świadczyć dobro Jerozolimie i narodowi judzkiemu, nie lękajcie się!

(Za 8,3-15).

Ad #117 baran katolicki

22 A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje».
23 Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy.
24 I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana

(Mk 14,22-24).

23 Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb
24 i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę».
25 Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę».
26 Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie

(1Kor 11,23-26).

Księże Biskupie, nie pamiętam już gdzie ale czytałem o starożytnej tradycji, która powiada, że drzewo krzyża na którym zawisło zbawienie świata pochodziło z rajskiego nasienie drzewa poznania dobra i zła. Set po śmierci swojego ojca Adama pochował go na miejscu czaszki znanym nam jako Golgota. Tradycja ta ukazuje nam drzewo krzyża jako drzewo poznania dobra i zła. Czy owo drzewo po grzechu pierworodnym prarodziców zostało przez Stwórcę przeklęte? Czy po wypędzeniu Adama i Ewy z raju drzewo poznania dobra i zła uschło? Tradycja mówi, że owo drzewo, którego pyszne owoce stało się powodem nieposłuszeństwa a zarazem przekleństwa człowieka nadal miało nasiona, które Set zasadził na grobie Adama. Nie o to jednak idzie sprawa w #116. Pisząc o chwalebnym Krzyżu Pana Jezusa chodziło mi nie tylko o samo/puste/drzewo krzyża ale o całkowitą zgodę/posłuszeństwo/ Pana Jezusa na tak haniebne potraktowanie swojego człowieczeństwa jako naprawa tego co spaskudził Adam z Ewa w raju. Ogród rajski bodajże to ogród oliwski. Temat, który poruszamy jest wolną przestrzenią, na której możemy się spotykać według własnego rozeznania, poznania, przeczucia, intuicji, itd. Dla mnie Pan Jezus nigdy nie przeklinał swoje człowieczeństwo. Godził się ze swoją ludzką historią. Jako Osoba Boska doskonale wiedział co robi na krzyżu, jako człowiek. Śmierć dotknął tylko naturę ludzką Syna Bożego w Jego cielesności. Jego ludzka dusza/życie/ opuściła ludzkie ciało i jak u każdy człowieka w duchu i prawdzie zawitała do wieczności. Krzyż Pana Jezusa w oczach ludzi małej wiary był krzyżem przeklętym a i Pan Jezus do dzisiaj widziany jest jako przekleństwo, jako grzech. Bóg sam siebie nie może przekląć i do swojej chwały nie potrzebuje swojego przekleństwa. Pan Jezus to doskonały Bóg i doskonały Człowiek. To, że dobrowolnie wziął na siebie przekleństwo naszych grzechów nie oznacza ,że sam stał się przeklęty we własnych oczach. Św. Paweł naucza nas, że musimy odprawiać nasza paschę z Jezusem złożonym w ofierze /1 Kor 5, 7-8/. W tym samym liście pisze też, że …kielich, który błogosławimy jest udziałem w Krwi Chrystusa, chleb, który łamiemy jest udziałem w Ciele Chrystusa” /1 Kor 10, 16/ i „kto spożywa i pije nie zważając na Ciało Pańskie wyrok sobie spożywa i pije” /1 Kor 11, 29/. Św. Paweł z pewnością nie miał wątpliwości, co do prawdziwej obecności Jezusa w Eucharystii. Jakie wiec można wysnuć z tego wszystkiego wnioski? Otóż myślę, że Ostatnia Wieczerza, którą Pan Jezus zaczął w Wieczerniku i podczas której ustanowił Eucharystię zakończyła się dopiero na Krzyżu. Ostatnia Wieczerza zakończyła się naszym odkupieniem i otworzyła możliwość naszego zbawienia. Myślę też, że przyjmowanie Pana Jezusa w Komunii świętej nie jest jakąś rzeczą do dobrowolnego wyboru, ale jest niezbędne dla naszego zbawienia. Jezus jest naprawdę obecny w Eucharystii: Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo. Proszę wybaczyć z Biblii jestem bardzo słaby i dlatego tak uparcie trwam przy tym co za prawdę podaje święta i apostolska Wiara katolicka w dogmatach. Ona daje mi pewność zbawienia. Reszta jest do uzgodnienia, rozpoznania i do zdogmatyzowania. Pozdrawiam janusz

Możliwość komentowania została wyłączona.

css.php