Wchodzimy już w kolejny czas adwentowy i rozpoczynamy nowy rok liturgiczny. Podczas niedzielnych liturgii będziemy w tym roku korzystać z czytań cyklu C. Będziemy czytać zasadniczo fragmenty Ewangelii wg św. Łukasza. Te perykopy ewangelijne będą stanowić przedmiot naszych rozważań. W pierwszą niedzielę Adwentu w roku C czytamy fragment Ewangelii wg św. Łukasza, który jest podobny do fragmentu czytanego przed dwoma tygodniami Ewangelii wg św. Marka.

W pierwszym okresie Adwentu nasze myśl jest kierowana ku rzeczom ostatecznym, tzn. odnoszącym się do końca czasów. Są to jednak także sprawy ostateczne czyli zasadnicze, tzn. odnoszące się do istoty tego, co staje się i musi się stać w relacji człowiek i świat do Boga. W wypowiedziach Słowa Bożego odnoszących się do rzeczy ostatecznych znajdujemy wskazania do tego wszystkiego, co stanowi fundament naszej postawy w wierze i co do postępowania (działania).

Jezus w czytanej Ewangelii mówi o znakach, które pojawią się na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. 

Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą.
A gdy się to dziać zacznie,
nabierzcie ducha i podnieście głowy,
ponieważ zbliża się wasze odkupienie
(Łk 21,27n). 

Mamy z jednej strony obraz zamieszania i zniszczenia a z drugiej pojawienie się Kogoś, kto przedstawia moc i stałość. Ma władzę, do której wszystko z konieczności musi się odnieść. On bowiem stanowi ośrodek wszystkiego, co się dzieje.

1. Pierwotna sytuacja

W tym obrazie nakreślonym przez Jezusa możemy widzieć – pewnym sensie – nawiązanie do sytuacji początku stworzenia. Na początku była nicość, pustka i bezład. Nad bezmiarem wód unosił się Duch Pański. To przez Niego wszystko stawało się i nabierało sensu jako zróżnicowane istnienie, które wchodziło w harmonię stworzenia. Wszystko otrzymywało swoje miejsce i sens. Wtedy też to został stworzony człowiek na obraz i podobieństwo Boga, aby – będąc poddany Bogu – panował nad wszystkim, co mu zostało dane do dyspozycji. W tej harmonii i zróżnicowanej jedności z innymi stworzeniami i w komunii z Bogiem znajdował swoje szczęście.

Grzech człowieka wprowadził zamęt. Skutki tego zamętu – jak na to wskazuje Księga Początków – potęgowały się mimo pewnych starań i wysiłków człowieka, by żyć w harmonii i pokoju. Tak się działo i dzieje. Konkretnymi przejawami tego zamętu są bratobójstwa jak w przypadku Kaina i Abla, są próby organizacji życia społecznego jak wieża Babel, są po dzień dzisiejszy wojny, które niszczą ludzkość, są niesprawiedliwe ustawy i sądy, jakie w imię człowieka są sprawowane. Są nadto złe obyczaje i akceptacja nieprawości i bezbożności. Stało się to i nadal dokonuje się to w ludziach, którzy stracili swoje właściwe odniesienie do Jedynego Boga.

W tym zamęcie Bóg dał swego Syna, by ludzkość miała możliwość odnalezienia drogi powrotu do jedności i harmonii. Dokonało się to w przedziwnej tajemnicy Jego śmierci krzyżowej i zmartwychwstania. 

2. Odkupienie w Jezusie Chrystusie – Synu Człowieczym

Jezus Chrystus, umierając na krzyżu, dokonał odkupienia człowieka i wskazał drogę, na której to odkupienie się dokonuje w odniesieniu do konkretnego człowieka. Jezus wszedł w ówczesną historię i w tamtych warunkach żył, cierpiał, umarł i zmartwychwstał. Dokonało się to w określonych warunkach historycznych. We współczesnym Jezusowie świecie politycznie panował pokój (PAX Romana), cywilizacyjnie rozwijały się kultura i różne form życia społecznego i religijnego zarówno w wydaniu pogańskim jak też i w starotestamentalnym kulcie świątynnym. Kultura religijna – że tak można powiedzieć – narodu wybranego, w którym Jezus żył, była bardzo wypracowana. Przejawiało się to szczególnie w nauczaniu uczonych w Piśmie. Nadto w pewnym sensie ludzkość cieszyła się z rzymskiej potęgi, która w jakimś stopniu porządkowała i czyniła pewnym i bezpiecznym ówczesny świat i obywateli owego świata. Ten ówczesny świat, w swoim dobrobycie, a przede wszystkim w swoistym kulcie tego dobrobytu i zapatrzeniu się w siebie samego, biegł ku ruinie.

W tym świecie jednocześnie  było tak wielu ludzi cierpiących, dotkniętych nie tylko fizycznymi dolegliwościami, ale przede wszystkim brakiem sensu życia. Było wielu ludzi zagubionych w sobie, szukających każdy samego siebie. Dotyczyło to zarówno tych, którzy mieli władzę i chcieli ją utrzymać za wszelką cenę. Tak było w przypadku wielkich władców rzymskich i lokalnych. Tak było w przypadku arcykapłanów, Heroda czy Piłata. Dotyczyło to jednak także zwykłych sporów rodzinnych czy sąsiedzkich, jak w przypadku braci, którzy poróżnili się z powodu spadku i jeden z nich chciał, by Jezus to rozstrzygnął – naturalnie na jego korzyść. Tak było w przypadku nieuczciwych zarządców, wierzycieli, dłużników. Dotyczyło to także rywalizacji, jakie zachodziły między ludźmi, jak to miało miejsce nawet w gronie samych uczniów Jezusa.

Jezus o tych sprawach mówił i demaskował ludzki błąd. Zapowiadał też wszystkim – a w szczególności swoim uczniom – że wyjście z tych wszystkich uwikłanych sytuacji nie dokonuje się łatwo, lecz jest zawsze przejściem przez doświadczenie ucisku. Będzie to przyjęty przez Niego krzyż i zaproponowanie każdemu z nas wzięcia swego krzyża. Wskazywał tym samym, że życie człowieka dokonuje się na zupełnie innej płaszczyźnie niż ta, którą on sam sobie i dla siebie tworzy.  

3. Dziś jest mi dawana szansa zwracania się do Syna Człowieczego

Jeśli dzisiaj czytamy słowa Ewangelii odnoszące się do końca czasów, czynimy to nie tylko po to, by mieć jakieś wyobrażenie o tym, co wówczas dziać się będzie. Czynimy to także, dzisiaj po to, aby tak rozumieć życie i tak postępować, by właściwe stanąć przed Synem Człowieczym.

Wydaje mi się, że możemy dziś wiele skorzystać ze światła czytanej w tę niedzielę Ewangelii, jeśli nie będziemy się bali dostrzegać w naszym życiu tego, na co ta Ewangelia wskazuje. Doświadczamy dzisiaj bardzo wiele znaków świadczących o kryzysach zarówno w naszym życiu osobistym jak i w naszym społeczeństwie. Naturalnie, jeśli mamy odwagę to dostrzec i to określić.

Jeśli to widzimy i przyprawia nas to do głębokiej refleksji oraz zabiera nam naszą pewność siebie, to mamy większą szansę zwrócić się do Syna Człowieczego przychodzącego do nas z mocą. Nie jest to jeszcze ta moc i chwała, jakie objawią się na końcu czasów. Jest to jednak moc porządkująca nasze życie szczególnie przez Słowo, które wychodzi z ust Jego i jest podawane przez Kościół. Jest to moc, która przygarnia tych, którzy nie za zadufani w swoją moc. Jest to ta moc, która wzywa: stańcie prosto (taki jest najbliższy sens greckiego czasownika: ana-kypto, który BT tłumaczy w sensie przenośnym: nabierzcie ducha) i podnieście głowy, bo bliskie jest wasze odkupienie. Stańcie prosto w waszym ucisku i w waszym doświadczeniu. To odkupienie jest tak bliskie, jak tylko uznacie jego potrzebę zwracając się do Syna Człowieczego.

Ci zaś, którzy są (i pozostaną) zadufani w sobie (skoncentrowani na sobie, a nie wyprostowani pokornie  i ukierunkowani ku górze) i nie czują potrzeby odkupienia oraz oddają się wszystkiemu, co obciąża człowieka i nie pozwala mu spojrzeć ku Synowi Człowieczemu, nie będą w stanie skorzystać z tego odkupienia. Nie będą w stanie wracać do owej harmonii i komunii, jakich potrzebuje ludzkie serce, a jakich samo nie potrafi odnaleźć.

Potrzebna jest nam postawa czujności i modlitwy. Postawa zwracania się z naszego doświadczenia braku, ucisku i trudności do Tego Jedynego, skąd pochodzi odkupienie. Syn Człowieczy sam doznał ucisku i jest dla każdego doznającego ucisku otwartą Drogą Odkupienia. Adwent to czas oczekiwania w pewności ze względu na otrzymaną obietnicę Przyjścia!

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

28 komentarzy

  1. Trwoga narodów,ale i jednostkowa człowieka.Mimo trwogi,NIECH PRZYJDZIE

    #1 K.
  2. Kolejny Adewnt, kolejna pusta kartka opasłej księgi mojego żywota.Czy coś potrafię zmienić w swoim życiu,czy stanę pokornie w prawdzie i uderzę się w piersi, mówiąc; moja wina, moja bardzo wielka wina. Czy swoje postanowienia adwentowe, dotrzymam. Boże, zanim przyjdziesz w chwale i majestacie w Dniu Ostatecznym, przyjdź do mojej izdebki po cichutku i ulecz, nie moje ciało lecz mojego ducha. Liczę na Ciebie, ufam Tobie i nie zawiodę się.

    #2 AWM
  3. Przypomniał mi się tekst piosenki „Wszystko już było – rzekł Ben Akiba”…
    Ponieważ czytam o warunkach historyczno-politycznych, w jakie wszedł Jezus 2000 lat temu – a widzę nasz dzisiejszy świat. Panuje pokój, rozwija się kultura, mamy coraz bogatsze formy życia społecznego. Obrzędy chrześcijan są bardzo wypracowane, czym się chlubimy. Cieszymy się, że żyjemy w bezpiecznym świecie. Zawdzięczamy to organizacjom, które sami powołaliśmy do życia. A jednak…
    Tak wielu nie widzi sensu życia, zagubieni szukamy każdy samego siebie. Mając odrobinę władzy pragnę ją utrzymać, podniesionym głosem spieram się z mężem, rywalizuję o względy wielu (to przykra prawda…).
    DZIŚ Jezus demaskuje MOJĄ obłudę, MÓJ błąd, wprowadza niepokój w MOJE życie. Wskazuje MI, jak mogę odnaleźć swoje szczęście już tutaj…
    Wyprostować się pokornie i ukierunkować się ku górze…
    p.s. Przemawia do mnie to określenie „wyprostować się pokornie”…
    Jest zaskakujące, ale wydaje się być bardzo prawdziwe. Bo ileż pokory potrzeba, żeby stanąć prosto przed innymi „w pełnym świetle”. Wtedy widać wszystko – każdą zmarszczkę, plamę na sukience, ukrywany dotąd grymas czy kpiący uśmiech. Bardzo często pochylenie jest wyrazem pychy, udawanej uniżoności. Mam tak…
    Pozdrawiam 🙂

    #3 julia
  4. „Dziś jest mi dawana szansza zwracania się do Syna człowieczego” -czyli zwrócenia się do Miłości w aktualnej mojej nędzy ,bo przeszłość już do mnie nalezy ,przyszłość niepewna a terażniejszość może minąć niezauważona /a więc zmarnowana/.Chwała ci Panie za to ,że przypominasz mi abym się odwróciła od złego a dopiero wtedy Przyjdziesz z darem nawrócenia

    #4 Tereska
  5. Ad. 2. Odkupienie w Jezusie Chrystusie – Synu Człowieczym

    ODKUPIENIE W CHRYSTUSIE, CZY W PRAWIE?

    1.” Było wielu ludzi zagubionych w sobie, szukających każdy samego siebie.”
    A czymże jest chrześcijaństwo ja nie odnajdywaniem, szukaniem samego siebie. Ujmijmy to w innym kluczu: nawrócenie, pełnia człowieczeństwa, zbawienie. Czyż to nie jest szukanie swojego powołania, samego siebie?

    2.”Tak było w przypadku arcykapłanów, Heroda czy Piłata.”
    A skąd ta wiedza? Heroda (Antypasa) oskarża się o poczucie zagubienia, czyżby to wynikało jego postawy życiowej,że jako tetrarcha sprawnie zarządzał podległym mu państwem,wybudował kilka miast, a może dla tego, że kazał ściąć Jana Chrzciciela? A może na końcu uznamy go za zagubionego, gdyż wynika to ze spotkania, dialogu (do którego nie doszło) J.Chr. z Herodem?
    8 Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jaki znak, zdziałany przez Niego. 9 Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. 10 Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. 11 Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata.
    Łk 23, 8-11
    8 Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jaki znak, zdziałany przez Niego. 9 Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. 10 Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. 11 Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata.
    Łk 23, 8-11
    A może Piłata (Poncjusza) uznamy go za zagubionego bo usiłował osądzić Chrystusa zgodnie z prawem?
    11 Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: «Czy Ty jesteś królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Tak, Ja nim jestem»7. 12 A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. 13 Wtedy zapytał Go Piłat: «Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie?» 14 On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.
    Mt 27, 11–14
    A może uważamy obu za zagubionych i szukających siebie dla tego, że chcieli wejść w dialog z J.Chr. , że szukali odpowiedzi na nurtujące ich pytania? No cóż jeżeli Kościół stawia im zarzut zagubienia, dlatego że chcieli znaleźć odpowiedzi na zasadnicze pytania, które wywoływała osoba J.CHr. odpowiedzi które musieli poniekąd znaleźć choćby z racji obejmowanych urzędów. A może zarzucimy im parcie do władzy ?

    3.”Dotyczyło to zarówno tych, którzy mieli władzę i chcieli ją utrzymać za wszelką cenę.”
    Tu przywołam postać Leona X, który w obawie przed wyższością soboru nad władzą papieską, nie zgodził się na sobór oraz mogące wypływać z niego reformy Kościoła, doprowadzając w sposób bezpośredni do rozłamu w Kościele katolickim. Dla pikanterii można nadmienić, że papież Leon X nie był wyświęconym prezbiterem (księdzem) w chwili gdy obejmował tron papieski, a kardynałem został w wieku 13 lat. To się nazywa utrzymanie władzy za wszelką cenę, czyż nie?

    4. „Dotyczyło to jednak także zwykłych sporów rodzinnych czy sąsiedzkich, jak w przypadku braci, którzy poróżnili się z powodu spadku i jeden z nich chciał, by Jezus to rozstrzygnął – naturalnie na jego korzyść. Tak było w przypadku nieuczciwych zarządców, wierzycieli, dłużników. Dotyczyło to także rywalizacji, jakie zachodziły między ludźmi, jak to miało miejsce nawet w gronie samych uczniów Jezusa. „
    To co powiemy na dzisiejsze Trybunały Kościelne, dykasterie, prawo kanoniczne etc. Nie wspominając o przeszłości Kościoła i chociażby Trybunałach świętej inkwizycji.
    W naturze człowieka jest dochodzić swoich praw i jest to zrozumiałe, ale przecież mówimy o chrześcijanach i o Kościele Chrystusowym, który jest wszak widocznym obrazem Jezusa Chrystusa tu na ziemi, czyż nie?
    Jak owe Kościelne instytucje prawnicze, samo prawo kanoniczne ma się do ewangelii​?
    38 Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb!17 39 18 A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! 40 Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! 41 Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!
    Mt 5, 38–41
    43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził20. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
    Mt 5,43–47

    5.”Jezus o tych sprawach mówił i demaskował ludzki błąd”
    Nie bardzo widzę jak takie stwierdzenie ma się w odniesieniu do spotkania Chrystusa z Herodem, czy Piłatem, ponadto gdy weźmiemy powyższe fragmenty z ew. Marka czy Łukasza to jak to ma się z dzisiejszą rzeczywistością, kondycją Kościoła, nas samych?

    6.”Wskazywał tym samym, że życie człowieka dokonuje się na zupełnie innej płaszczyźnie niż ta, którą on sam sobie i dla siebie tworzy.„
    Rozumiem, że mowa tu o płaszczyźnie zarówno tej horyzontalnej, jak i wertykalnej Krzyża, zarówno krzyża Chrystusa jak i naszego personalnego.
    Jak w takim razie odnosić nasze nawrócenie w świetle tego co powyżej, w świetle prawa, które umarło na krzyżu, wypełniło się, ale doskonale odrodziło się w prawie kanonicznym. No chyba, że uznamy iż Prawo Kanoniczne prowadzi nas na krzyż?
    3 Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało2 czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, 4 aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha3.
    Rz.8 3-4

    #5 jaar
  6. Panie, otwórz moje grzeszne serce na Twoją bezwarunkową MIŁOŚĆ… Wypełnij je Duchem Świętym – niech wszystko, co się wydarzy bedzie Boże, niech będzie Twoim sensem. Daj światłe oczy, aby zroumieć, aby przyjąć, aby Ciebie umiłować…
    Chcę się z Tobą zjednoczyć i być blisko Ciebie w moim bracie… chociaż czasami ponad ludzkie siły umiłowanie Ciebie w nim… przymnażaj wiary… Oddal ode mnie grzech, niech mnie nie mąci, niech moje serce nie szemrze i nie oskarża niewinnych…Chcę, patrząc na Ciebie, potem widzieć dobro i nieść miłośc.
    Jezu Odkupicielu, uwalniaj nas swoją łaską z nałogów, złych przyzwyczajeń. Pozwalaj stawać w Prawdzie, abym kiedyś stając przed Tobą mogła pokazać kochające serce…
    MARANA THA do naszych serc! Amen!

    #6 Ania
  7. … Adwent to czas oczekiwania w pewności ze względu na otrzymaną obietnicę Przyjścia!…tym przyjściem jest Boże Narodzenie.Zawsze myślałem,że Adwent to radosne oczekiwanie Mesjasza/Jezusa Chrystusa,który gładzi moje grzechy/Adwent to nowe narodzenie.To zgoda na umieranie.To odkrywanie sensu umierania.To życie wbrew sobie,mocą Ducha Świętego…Jakiego Mesjasza oczekujemy?Czy ma to być super polityk?Czy Jego królestwo to super potężny Izrael?A może to bezbronne dziecię podobne do mnie i do Ciebie?….janusz franus

    #7 baran katolicki
  8. Przed nami kolejna część roku kalendarzowego stanowiąca równocześnie początek roku liturgicznego. Kościół daje wiernym ten szczególny czas czterech tygodni, by każdy z nas uczył się postawy pragnienia (pragnienia przyjścia Chrystusa do mnie, mojego wnętrza). Termin adwent pochodzi z łacińskiego adventus oznaczający przyjście, przybycie. I choć paradoks adwentu polega na fakcie, że to, co liturgia przedstawia nam jako rzecz przyszłą, już się dokonało, to równoczenie daje nam czas po to, by uczyć nas na nowo przeżywania przychodzenia Chrystusa, by otwierać nas na tę właśnie rzeczywistość.
    Patrzenie na adwent z perspektywy dzisiejszej ewangelii, która łączy obraz z końcem świata i powtórnym przyjściem Jezusa kieruje myśli ku wieczności. Mam nadzieję, że ten szczególny czas adwentu pozwoli nam zbliżyć się w nadziei do Boga, pozwoli Mu mocniej wejść w nasze życie, dokonać stałej przemiany i uzdolni zaróno do cierpliwego oczekiwania, jak i większego pragnienia bycia razem – czego Wszystkim i sobie życze.

    #8 morszczuk
  9. #5 Jaar 🙂
    Wybieram ODKUPIENIE W CHRYSTUSIE
    1. po grzechu szukanie samego siebie to życie dla siebie bez odniesienia do Boga. Dopiero dzięki poznaniu Dobrej Nowiny człowiek dowiaduje się, że można życie rozumieć inaczej – jako okazję do wejścia na drogę, na której jest się ograniczonym po to, by SPOTKAĆ SIĘ z Nieograniczonym.
    2. arcykapłani, Herod i Piłat są w tym rozważaniu przykładami tych, „którzy mieli władzę i chcieli ją utrzymać za wszelką cenę”. Arcykapłani – bo po uznaniu w Jezusie Mesjasza ich kapłaństwo straciłoby rację bytu; Herod – potwierdził władzę – stał się przyjacielem Piłata; Piłat – choć nie widział winy w Jezusie – skazał Go na śmierć ze strachu przed utratą władzy w Judei (por. J 19,12-16)
    3. to się nazywa utrzymanie władzy za wszelką cenę
    4. jeśli przyglądać się prawu kanonicznemu, Trybunałom, Inkwizycji – można powiedzieć za Jezusem „od początku (Kościoła) tak nie było” Mt 19,8. Pierwsi chrześcijanie nie potrzebowali praw kanoniczych, Trybunałów, Inkwizycji, bo „Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby” – Dz 4,32-35.
    5. Jezus wykazał im błąd w ich rozumieniu, czym jest królowanie. Pokazał im, kto jest prawdziwym królem: niezależnym, wolnym, nie potrzebującym obrony ze strony swoich sług. Bo swoją moc nie czerpie od ludzi ale od Ojca.
    6. „Jak w takim razie odnosić nasze nawrócenie w świetle tego co powyżej, w świetle prawa, które umarło na krzyżu, wypełniło się, ale doskonale odrodziło się w prawie kanonicznym. No chyba, że uznamy iż Prawo Kanoniczne prowadzi nas na krzyż?”
    Rozumiem, że zostałeś skrzywdzony przez „doskonałe prawo kanoniczne”, które zamiast dać Ci zbawienie zaprowadziło Cię na krzyż.
    Zaakceptuj ten krzyż, bo on daje Ci okazję wejść w głębszą życiodajną relację z Bogiem.
    Pozdrawiam.

    #9 michael
  10. Jako chrześcijanin cały czas żyję w adwencie. Wszystko co robimy powinno być zakorzenione we wcieleniu, śmierci, zmartwychwstaniu Chrystusa i Zesłania Ducha Świętego. Muszę pamiętać że Jezus Chrystus przychodzi do mnie każdego dnia. Wiem że tylko dzięki takiemu patrzeniu na moje życie mogę żyć w teraźniejszości bez lęku o przyszłość, bez żalu i buntu.

    Wielu jednak pomija w swoim życiu czas adwentu. Wiele osób zaczyna czynić przygotowania do świąt. Wystarczy tylko włączyć TV, obejrzeć parę bloków reklamowych. Tutaj św. Mikołaj w reklamie Plusa, tam znowu jakaś super świąteczna pożyczka, żeby te święta „były wyjątkowe”. Wydaje się, że wielu ludzi zapomina niestety, czym mają być Święta Bożego Narodzenia, a wcześniej-czym ma być adwent. Wzorce lansowane w mediach z prawdziwym, tzn, z chrześcjiańskim świętowaniem nie mają zbyt wiele wspólnego. Adwent to znaczy przecież przygotowanie. To przygotowanie, oczekiwanie. To z pewnością powinno się dokonywać przede wszystkim na płaszczyźnie duchowej. Tradycje takie jak drzewko choinkowe czy posiłek wigilijny to są tylko dodatki, ale to nie jest istota świąt. A Adwent to nie jest przede wszystkim czas sprzątania domu, pieczenia ciast i kupowania lampek na choinkę czy prezentów.

    Tutaj na ziemi wspominamy jego narodziny 2000 lat temu, ale Adwent powinien też budzić w nas szczególną refleksje na temat tego ostatecznego przyjścia Jezusa, które czeka każdego z nas.

    Mamy fragment Listu św. Pawła do Koryntian, który wzywa nas do ciągłego dążenia do świętości i doskonałości wobec Boga. Mamy także fragment Ewangelii wg. św. Łukasza, podobny do tego sprzed 2 tygodni. Jezus z jednej strony mówi o straszliwości czasów ostatecznych, o tym iż ludzie będą „mdleć ze strachu”, o bezradnych narodach, o nawałnicy morza. Z drugiej zaś zaznacza że wtedy to właśnie on sam się pojawi, i że będzie to moment naszego odkupienia i chwały wiecznej. Później ostrzega nas, byśmy nie dali się zwieść. Nasze serca winny być zawsze przygotowane na przyjście Pana, ponieważ nikt nie wie kiedy to nastąpi, tylko Ojciec. „Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego co ma nastąpić”.

    Całe moje życie ma być przygotowaniem i czuwaniem na przyjście Pana, ale czas adwentu przypomina mi o tym szczególnie, w związku ze wspomnieniem Bożego Narodzenia. Tak jak wtedy, 2000 lat temu nikt się nie spodziewał przyjścia Jezusa, nie narodził się on w dostojnych pałacach, lecz skrycie, w małym pasterskim miasteczku, tak też ponowne przyjście Jezusa-przyjdzie znienacka, w dniu w którym się nikt nie spodziewa. Ale przyjdzie już nie aby za nas umrzeć, lecz aby wyłączyć złych spośród sprawiedliwych, i tych pierwszych potępić, a tych drugich zbawić.

    Oby jak najwięcej z nas było przygotowanych na przyjście Pana!
    Dążmy do świętości!
    Pozdrawiam!

    #10 Grzegorz
  11. „Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń (…)”. Najgorsza jest niepewność. Umysł błądzi, snuje wizje najgorszych scenariuszy, by po chwili wpadać w euforię pewności siebie. Pocieszenie mija i znów wraca dręcząca myśl. Najbardziej dobija przekonanie o swej winie, błędach. Można było zrobić inaczej… . Gdybym tylko wiedział… . A jak przegram? Co powiedzą inni? A co z rodziną? Człowiek traci poczucie swej wartości, ma wrażenie że jest nikim i zginie marnie, a za sobą pociągnie bliskich…
    Boże, dziękuję Ci że brak mi czasem siły i wiary w siebie! Nie dostrzegłbym Twej miłości. Boże miej litość nade mną, z litości daj mi łaskę wiary Tobie! Mnie i innym! Co chcesz niech się dzieje, ale spraw byśmy uwierzyli!
    Chciałbym prosić o modlitwę, ale tak głupio. Bo omdlewanie na myśl o oczekiwanych zdarzeniach, jest omdlewaniem ze strachu, z wyobraźni. Za tydzień może będzie mi głupio czytać te roztkliwiania. I dlatego nie proszę o modlitwę za mnie, ale za wszystkich którzy chcą wytrwać: Panie daj nam siły!

    #11 Zbyszek
  12. …#11… prosić o modlitwę to za mało,prosić o życie to początek umierania/odkrywania SENSU życia/…pozdrawiam Cię Zbyszku…janusz franus

    #12 baran katolicki
  13. Zbyszek 11 . Ależ ty się pięknie modlisz bezpośrednio do Pana Boga.Ja też mam takie dni kiedy chciałabym wszystkich prosić o modlitwę a póżniej przychodzi refleksja : czy proszenie innych o modlitwę nie jest brakiem ufności w skuteczność mojej modlitwy? A gdzie moja wiara , że zostałam wysłuchana niezależnie od tego czy skutki są widoczne?
    pozdrawiam
    ps.zauważyłam też ,że najwięcej otrzymuję gdy modlę się za innych ,czasem nawet za takich, których nie znam a widzę ,żę jej potrzebują

    #13 Tereska
  14. Michael
    Ad 1.
    Jeżeli już chcesz w taki kluczu rozmawiać, to zwróć uwagę, że chrześcijaństwo jest ofertą skierowaną do wszystkich, ale nie dla każdego:
    Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też obdarzył chwałą.
    Rz 8, 28-30
    Co proponujesz tym, których Bóg nie powołał?

    Ad.2
    Nie bardzo widzę związku z przytoczonym fragmentem NT a postawiona tezą.
    8 Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jaki znak, widziałany przez Niego. 9 Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. 10 Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. 11 Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata.
    Łk 23, 8-11
    Dla mnie powyższy fragment nie wskazuje na chęć utrzymania władzy, lecz bardziej na poszukiwanie odpowiedzi na nurtujące Heroda pytania.
    Wszak Żydzi, w tym arcykapłani oczekiwali, i nadal oczekują nadejścia Mesjaza. Czy nie wydaje się logicznym fakt, że Herod chciał usłyszeć od Jezusa osobiście kim on jest? Czy i my często nie stawiamy sobie pytania kim jest dla nas Chrystus?
    Tu wchodzimy w szerszy temat to jest postawy współczesnych Chrystusowi Żydów do Jego osoby. Można wyodrębnić trzy typy postaw:
    1. Negatywną – Mozemy odnaleźć wiele pomówień pod adresem Jezusa :człowiek wątpliwego pochodzenia – J. 1,13; magik i uzurpator –J. 5,18, zwodziciel tłumów – J. 7,12, opętany i Samarytanin – J. 8,48.52, grzesznik – J. 9,22, bluźnierca – J. 10,33. Te i inne pomówienia możemy obecnie odnaleźć w kanonie tradycji talmudycznej.
    2.Postawa neutralna
    Tu bym umieścił właśnie Heroda z jego chęcią wysłuchania Jezusa, z pragnieniem usłyszenia prawd głoszonych przez J.Chr. od niego samego. Łk 23, 8-9.
    Można by również postawić twierdzenie, ze Herod musiał wysłuchać J.Chr. zanim Mu postawi zarzuty, tego wymagało Prawo :«Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni?» J.7,51 Jednakże autor określa postawę, intencję z jaką Herod chce wysłuchać J.Chr. Łk 23, 8
    3. Postawa pozytywna
    Część współczesnych Chrystusowi Żydów kwalifikuje Go jako nauczyciela Tory
    1 Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. 2 Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim». J3,1-2
    Relacja do Chrystusa nie była jednoznaczna zarówno wśród Apostołów jak i słuchających Go tłumów:
    . 40 A wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: «Ten prawdziwie jest prorokiem». 41 Inni mówili: «To jest Mesjasz». «Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei?11 42 Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?»12 43 I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu.
    Dalej znajdujemy wypowiedź `arcykapłanów skierowana do Nikodema kwestionującą możliwość aby Jezus był prorokiem:
    52 Odpowiedzieli mu: «Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei». J7,52
    Michale, nie dziwi Cię zatem dlaczego Herod tak bardzo chciał usłyszeć z ust samego Chrystusa kim On w istocie jest? Mógłbyś co prawda przytoczyć ew. Jana w której w pewien sposób ukazuje mechanizm ludzko – boski uniemożliwiający wiarę w Chrystusa :
    39 Dlatego nie mogli uwierzyć, ponieważ znów rzekł Izajasz:
    40 Zaślepił ich oczy i twardym uczynił ich serce, żeby nie widzieli oczami oraz nie poznali sercem i nie nawrócili się, ażebym ich uzdrowił15.
    41 Tak powiedział Izajasz, ponieważ ujrzał chwałę Jego i o Nim mówił. 42 Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi. 43 Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą. J 12, 39-41
    Rodzi się pytanie: Jak uwierzyć, czy jedynie poprzez łaskę? Skoro tak to po co nam cała wiedza?

    Ad.3 Dokładnie to miałem na myśli.

    Ad 4 Chcesz powiedzieć, że dzisiaj Duch się ulotnił i potrzebujemy Prawa Kanonicznego, chyba nie?

    Ad 5 A jak to się ma do spotkania Chrystusa z Herodem, nie bardzo widzę związku?
    No chyba, ze chcesz powiedzieć, że Chrystus miał w sobie pychę i pogardę do ludzi z którymi się spotykał?
    Nie zapominaj, że Herod również z racji Prawa musiał Chrystusa wysłuchać, miał i taki obowiązek i takie pragnienie. Nie zapominaj, że Chrystus był Żydem, żyjącym w określonej społeczności i w określonym prawie. Skoro wysłał Szymona by ten zapłacił należny podatek religijny, to dlaczego nie chciał podjąć dialogu z Herodem?

    24 Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy12 z zapytaniem: «Wasz Nauczyciel nie płaci dwudrachmy?» 25 Odpowiedział: «Owszem». Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych13?» 26 Gdy powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. 27 żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie!»
    Mt 17,24-27

    Ad 6. Sprowadzasz moje rozważania, postawione pytania do jakichś moich osobistych doświadczeń udzielając mi na końcu rad. Dziękuję, ale bardziej oczekiwałem postawy reflektującej niż pouczeń, no chyba, że chcesz ewangelizować niczym Tomás de Torquemada ?
    Jeżeli już wkładasz ręce w czyjeś majtki i wysuwasz nieuprawnione twierdzenia to wiedz, że nie mam ani problemów z prawem kanonicznym ani owe prawo mnie nie skrzywdziło. Co zaś do akceptacji krzyża, zastanawia mnie, czy autorowi tego bloga udzieliłbyś równie trafnych rad?
    Pax
    J

    #14 jaar
  15. #12
    masz rację. Dokładnie tak, trzeba prosić o doświadczenie, bo wtedy otrzymuje się życie!

    #15 Zbyszek
  16. #13
    ale ja dopiero dziś zrozumiałem, to co Ty piszesz: „modlić się za innych”. Przecież moje cierpienia i rozterki to luksus w porównaniu z tym przez co przeszły miliony. Możemy im ofiarować te nasze zgryzoty, może ulżą im w ich bólach. A wtedy i mój ból może stać się moim przyjacielem. Może mi pomóc pomagać innym

    #16 Zbyszek
  17. „…Dotyczyło to jednak także zwykłych sporów rodzinnych czy sąsiedzkich, jak w przypadku braci, którzy poróżnili się z powodu spadku i jeden z nich chciał, by Jezus to rozstrzygnął – naturalnie na jego korzyść. Tak było w przypadku nieuczciwych zarządców, wierzycieli, dłużników. Dotyczyło to także rywalizacji, jakie zachodziły między ludźmi, jak to miało miejsce nawet w gronie samych uczniów Jezusa…”cyt. Ks. Bpa
    W związku z przytoczonym cytatem, chcę dac pewne świadectwo jak bardzo mocno przeżyłam historię tych dwóch braci w ostatnich dniach.
    Chciałam sprzedać swoje udziały w spadku po mamie, jak najkorzystniej dla siebie. Wiedząc jakie są ceny działek budowlanuch, zaproponowałam bratu określoną kwotę. Tak się sprawy w mojej rodzinie/ siostry, brat/ potoczyły, że rozmawiamy tylko przez adwokata. Jest to dla mnie bardzo ciężkie do przyjęcia ale chcąc uniknąć niepotrzebnych , niemiłych sytuacji, takie rozwiązanie wydało się najwłaściwsze. Moje wcześniejsze próby porozumienia, rozmowy, spotkały tylko kpinę w moim kierunku.
    Wracając do sprzedaży udziałów,
    pewną część spadku obiecałam mamie przekazać darmowo dla brata, a z części spadku oczekiwałam zapłaty zgodnie z ceną rynkową. Brat chciał zapłacić tylko połowę sumy. Postanowiłam oddać sprawę do sądu i tak jak mi powiedział mój adwokat,wygrała bym w sądzie. Byłam przygotowana na załatwianie wszystkich formalności…ale …po takim stanowczym postanowieniu ubiegania się o nalezne mi pieniądze, dostałam dziwnego stanu mojego ciała i ducha. Jako chrześcijanka znałam ten fragment Pisma, o sporze dwóch braci o majątek i odpowiedż Jezusa,że nie przyszedł po to by być rozjemcą w tym sporze. Dotknął mnie dyskomfort samopoczucia. Ciało dostało dziwnej gorączki , a w duszy doznałam niepokoju i dziwnego lęku… Próbowałam zagłuszyć ten dyskomfort tym, że robię to dla dobra moich dzieci, że należą mi się te pieniądze jakich oczekiwałam… Moj stan stał sie dla mnie powodem wewnętrznej walki. Wykonałam kilka telefonów do przyjaciól ze wspólnoty, którzy uważali, że nie powinnam sądzić się o wysokość pieniędzy , ale zadowolić się tymi, które mi proponuje brat i skierowywali mnie do przemodlenia fragmentu Pisma,
    o którym tu mowa.
    Po paru minutach oddałam sprawę w ręce Pana Boga i z niesamowitą łatwością zrezygnowałam z sądzenia sie z bratem. Doszło do spotkania z notariuszem, gdzie brat wypłacił mi połowę naleznej mi kwoty, pomimo, że zrezygnowałam na jego korzyść z częsci majątku . Byłam spokojna i opanowana mimo niekulturalnego zachowywania się brata. Odzyskałam spokój i równowagę duszy i ciała. Dzieci/ 23 i 21 lat / przyjęły moją decyzję z pełnym zrozumieniem.
    Doświadczyłam, jak moc Boża wyprowadza z zawiłych sytuacji i obdarza wewnetrznym pokojem.
    Bogu niech będą dzięki i za tych, którzy wspierają w dobrych decyzjach przemodlonych i „opartych” na Słowie Bożym.
    Pozdrawiam

    #17 Jowita
  18. #14 Jaar,
    1. „Co proponujesz tym, których Bóg nie powołał?”
    wg mnie wszystkich powołał…
    2. „Nie bardzo widzę związku z przytoczonym fragmentem NT a postawiona tezą”
    Ten fragment NT odnosi się do słów o Piłacie
    4. „Chcesz powiedzieć, że dzisiaj Duch się ulotnił i potrzebujemy Prawa Kanonicznego, chyba nie?”
    Duch jest, ale my zamykamy się na Niego…
    5. „dlaczego nie chciał podjąć dialogu z Herodem?”
    Nie wiem, może dlatego, żeby wszystko się wypełniło. Żeby mi dać przykład, że nie zawsze muszę odpowiadać na postawione mi pytania, nie zawsze muszę się bronić…
    6. „Co zaś do akceptacji krzyża, zastanawia mnie, czy autorowi tego bloga udzieliłbyś równie trafnych rad?”
    nie zauważę zdania poprzedzającego wyżej zacytowane i odpowiem:
    takiej rady udzielam wielu (sobie też). Gdyby była taka potrzeba – Ks. Bp też by taką otrzymał ode mnie. Takiego rozumienia skrzywdzeń uczy mnie właśnie Ks. Bp.
    ave

    #18 michael
  19. Jaar
    Czytając Twoje wpisy mam wrażenie, że usiłujesz Księdza Biskupa „podchwycić w mowie”.
    „Uczeni w Piśmie i arcykapłani chcieli koniecznie dostać Go w swoje ręce, lecz bali się ludu. (…)Śledzili Go więc i nasłali na Niego szpiegów. Ci udawali pobożnych i mieli podchwycić Go w mowie” (Łk 20,19n) Nie cytuję tych słów, by sugerować prostą analogię do Twoich pytań/uwag do Księdza Biskupa, lecz by zaznaczyć, że po pobożności pytań czasem trudno rozpoznać motywy ich stawiania. Ja co do Twoich intencji (jak już wyżej wspomniałam), mam wątpliwości.
    1) Cytujesz Łk 23,8-11, dodając:„dla mnie powyższy fragment nie wskazuje na chęć utrzymania władzy, lecz bardziej na poszukiwanie odpowiedzi na nurtujące Heroda pytania.” Ksiądz Biskup nie nawiązywał do Łk 23,8-11, więc to, na co według Ciebie ten fragment wskazuje, a na co nie, jest bez związku z poruszanym wątkiem. Pismo Święte zdaje się jednak przeczyć Twojej tezie, jakoby Herod kierował się „pragnieniem usłyszenia prawd głoszonych przez J.Chr. od niego samego”
    „Przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: „Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić”. Lecz On im odpowiedział: «Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu.” (Łk 13,31n)
    Jeśli Herod usiłował zabić Jezusa, to wydaje mi się mało prawdopodobne, by jego radość płynęła z „pragnienia usłyszenia prawd głoszonych przez Jezusa”.
    Tak na marginesie – w naszej kulturze lis kojarzy się najczęściej z chytrością, czy też przebiegłością (po lekturze bajek), natomiast w symbolice żydowskiej lis jest symbolem władcy, który ma lichą władzę, jakby karykaturą lwa.
    2) „Tu przywołam postać Leona X, który w obawie przed wyższością soboru nad władzą papieską, nie zgodził się na sobór” Na jakiej podstawie określasz motywy decyzji Leona X? Czy istnieje jakiś dokument, który jednoznacznie potwierdza, że przyczyna nie zgodzenia Leona X się na sobór była taka, jaką Ty sugerujesz? Jak jest z tym ocenianiem intencji: Heroda czy Piłata nie można oceniać, natomiast już Leona X można? Według jakich kryteriów następuje podział na tych, których intencje są jednoznaczne, i na tych, wobec których intencje pozostają w sferze domysłów?
    3) ad 5. #5. Cytowane przez Ciebie stwierdzenie Księdza Biskupa nie musi się odnosić do spotkania z Herodem, czy Piłatem, więc to, że nie widzisz związku między jednym a drugim, może wynikać z tego, że tego związku po prostu nie było. Jezus mówił o ludzkich błędach i je demaskował, w Ewangeliach można znaleźć mnóstwo przykładów na to.
    4) do #72 w wątku „Wiedzcie, że blisko jest (33. Ndz B 2009)”
    Nie widzę potrzeby tak „skakać” po wpisach, ale skoro tu chcesz kontynuować, niech tak będzie. W zasadzie każdą wypowiedź Jezusa można uznać za logion. Objawiony charakter Pisma Świętego jest w ostatecznym rozrachunku sprawą wiary. W zaproponowanym przez Ciebie kluczu nie można więc także poddawać krytyce logicznej choćby wersu Hbr 10,12.
    Pozdrawiam 🙂

    #19 Fasola
  20. #5 Jaar,
    Czy odkupienie w Chrystusie, czy w Prawie? Wiele miesięcy temu Ekscelencja wyjaśniał to w rozważaniach o św. Pawle (chyba tu się zaczyna: http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=129). Ludziom często się wydaje, że przez wypełnianie Prawa osiągną zbawienie. Jest to jednak niemożliwe.
    Zaskoczyłeś mnie twierdzeniem końcowym:
    „Jak w takim razie odnosić nasze nawrócenie w świetle tego co powyżej, w świetle prawa, które umarło na krzyżu, wypełniło się, ale doskonale odrodziło się w prawie kanonicznym. No chyba, że uznamy iż Prawo Kanoniczne prowadzi nas na krzyż?”
    Prawo kanoniczne reguluje funkcjonowanie organizacji jaką jest Kościół Katolicki. Podobne jest w tym do prawa o ruchu drogowym. Wystarczy przyjrzeć się Kodeksowi Prawa Kanonicznego. Nie sprowadzajmy dyskusji do absurdu pisząc bzdury. Problemem rzeczywistym jest przekonanie wielu osób, że wystarczy wypełnić nakazy pobożności by zasłużyć (!) sobie na zbawienie, zapracować na nie. Brak prawa kanonicznego nic tu nie pomoże.

    #20 Zbyszek
  21. Kolejny czas Adwentu, kolejna szansa, którą dostałam, by umarł we mnie stary człowiek, a nowy budował właściwe relacje z Bogiem. Zapewne nie będzie łatwo zrezygnować ze swoich panów, swojego „ja”, ze swojej koncepcji życia. Nie będzie łatwo znosić osobiste kryzysy i dostrzec jak legnie w gruzach moja pewność siebie. Z drugiej jednak strony wszystko to-jak pisze Ksiądz Biskup- jest”mocą porządkującą moje życie”, dlatego za Maryją pragnę powtórzyć:”Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”.

    #21 Justyna
  22. 17 #Jowita dziękuje za świadectwo ,bardzo mi pomogłaś bo czeka mnie podobna sytuacja ,która spędza mi sen z powiek pozdrawiam

    #22 Tereska
  23. MICHAEL,
    1. “Co proponujesz tym, których Bóg nie powołał?”
    wg mnie wszystkich powołał…
    RAZ JESZCZE PZYTOCZĘ WCZESNIEJ CYTOWANY FRAGMENT LISTU DO RZYMIAN:
    Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też obdarzył chwałą.
    Rz 8, 28-30
    W TYM FRAGMENCIE NIE MA MOWY O POWOŁANIU CAŁEJ LUDZKOŚCI, WSZYSTKICH, LECZ O TYCH KTÓRYCH POZNAŁ I POWOŁAŁ. TAK, ŻE TRUDNO MI PRZYJĄC TWOJE PRZEKONANIE.

    2. “Nie bardzo widzę związku z przytoczonym fragmentem NT a postawiona tezą”
    Ten fragment NT odnosi się do słów o Piłacie
    PRZECZYTAJ RAZ JESZCZE. ARGUMENTOWAŁEM IŻ NIE MOŻEMY UNAĆ, PRZYTOCZONEGO PRZEZ AUTORA BLOGU STWIERDZENIA ZA POPRAWNE: ”W tym świecie jednocześnie  było tak wielu ludzi cierpiących, dotkniętych nie tylko fizycznymi dolegliwościami, ale przede wszystkim brakiem sensu życia. Było wielu ludzi zagubionych w sobie, szukających każdy samego siebie. Dotyczyło to zarówno tych, którzy mieli władzę i chcieli ją utrzymać za wszelką cenę. Tak było w przypadku wielkich władców rzymskich i lokalnych. Tak było w przypadku arcykapłanów, Heroda czy Piłata.”
    W TYM MIEJSCU PRZYWOŁAŁEM CYT. EW. ŚW. ŁK ORAZ RYS HISTORYCZNY NAKRESLAJĄCY KONTEKT W KTÓRYM MIAŁO MIEJSCE SPOTKANIE HERODA Z CHRYSTUSEM.
    JEŻELI ZECHCEZ RAZ JESZCZE PRZECZYTAĆ CAŁOŚĆ BYĆ MOŻE STANIE SIĘ TO JASNIEJSZE. PRZKRO MI ALE NIE MAM DARU ZWIEZŁEJ WYMOWY.

    4. “Chcesz powiedzieć, że dzisiaj Duch się ulotnił i potrzebujemy Prawa Kanonicznego, chyba nie?”
    Duch jest, ale my zamykamy się na Niego…
    TAK JEST B.ŁATWO POWIEDZIEĆ WINA W NAS I WSZYSTKO JASNE. JA STARAM się SPOJRZEĆ SZERZEJ NA PROCEN NAWRÓCENIA W KONTEKŚCIE INICJACJI ORAZ YTUACJI, KONDYCJO KOSCIOŁA JAKO INSTYTUCJA. TWOJE STWIERDZENIE (JAK DLA MNIE) REDUKUJE TĘ ANELIZĘ JEDYNIE DO NASZEJ PERSONALNEJ POTAWY.

    5. “dlaczego nie chciał podjąć dialogu z Herodem?”
    Nie wiem, może dlatego, żeby wszystko się wypełniło. Żeby mi dać przykład, że nie zawsze muszę odpowiadać na postawione mi pytania, nie zawsze muszę się bronić…
    CÓŻ SKORO WSZYSTKO MIAŁO się WYPEŁNIĆ, NIE ZAPOMINAJMY, ŻE CHRYSTUS BYŁ ŻYDEM, PRAKTUKUJACYM, PRZESTRZEGAŁ PRAWA ( NAWET DO TEGO STOPNIA, BY USZANOWAĆ ŚWIĘTO SZABATU ODDAŁ DUCHA NA KRZYŻY PRZED ZACHODEM SŁOŃCA). DLA TEGO W TYM KLUCZU PATRZAC NA TE ZDARZENIE ZASTANAWIAM SIĘ CZYM BYŁO SPOWODOWANE JEGO MILCZENIE? WSZAK HEROD CHCIAŁ WYSŁUCHAĆ CHRYSTUSA również Z TEGO POWODU IZ WYMAGAŁO TEGO PRAWO, TORA!

    6. “Co zaś do akceptacji krzyża, zastanawia mnie, czy autorowi tego bloga udzieliłbyś równie trafnych rad?”
    nie zauważę zdania poprzedzającego wyżej zacytowane i odpowiem:
    takiej rady udzielam wielu (sobie też). Gdyby była taka potrzeba – Ks. Bp też by taką otrzymał ode mnie. Takiego rozumienia skrzywdzeń uczy mnie właśnie Ks. Bp.
    RAZ JESZCZE SIĘ PYTAM SKĄD WYSUWASZ WNIOSKI O MOICH OSOBISTYCH DOŚWIADCZENIACH, SKORO ICH NIE ZNASZ, A MOJE WYPOWIEDZI MÓWIĄ CO INNEGO W TYM ZAKRESIE? CO ZAŚ DO UDZIELANIA RAD X.BP TO POZWOLISZ, ŻE JA SIĘ NIE PODPISZĘ POD TWOJĄ WYPOWIEDZIĄ. Z DWÓCH POWODÓW A) NAUKOWO TO DLA MNIE JEST AUTORYTET B) RELIGIJNIE TO NA DZISIAJ, JA SIĘ NIE CZUJĘ BY UDZIELAĆ RAD, WOLĘ SIĘ POMODLIĆ WSPÓLNIE POCHYLIĆ SIĘ NAD TEMATEM, NIŻ POUCZAĆ.
    CHYBA ŻE CHCESZ „POCIĄGNĄĆ” WATEK KRZYŻA JAKO TAKI. ALE ZDAJE SIĘ, ŻE TO INNY TEMAT ROZWAŻAŃ.
    DZIĘKUJE MICHAEL ZA PODJĘCIE TEMATU.
    PAX
    JK

    #23 jaar
  24. ZBYSZKU,
    TAK WŁAŚNIE ROZUMIEM, TO CO PISAŁ X.BP.:
    „Życie pod Prawem i życie w świetle Ewangelii to dwa diametralnie różne rodzaje pojmowania i realizowania życia.
    Odtąd dla Pawła jest jasne, że istnieją dwa sposoby egzystencji: jeden pod Prawem i drugi w świetle Ewangelii; można powiedzieć: jeden bez Ewangelii i drugi dzięki Ewangelii, albo jeszcze lepiej: jeden poza Chrystusem, drugi w Chrystusie. Lub jeszcze inaczej i może drastyczniej: jeden staranie się o wypełnianie Prawa po swojemu niejako mimo Chrystusa lub nawet czasem wbrew Chrystusowi ukrzyżowanemu (dającemu się krzyżować) a drugi wchodzenie w relację z Nim jako ukrzyżowanym zgodnie z Prawem, by przyjmować na siebie konsekwencje niezachowania prawa i to aż do śmierci dzięki temu, że w Ewangelii (Dobrej Nowinie) została przekazana i stale jest przekazywana prawda, że można umrzeć i zmartwychwstać, że można żyć zmartwychwstając, gdy się jest krzyżowanym i uśmiercanym przez Prawo. „
    MOJA TEZA BYŁA NASTĘPUJĄCA:
    NA KRZYŻY PRAWO SIĘ WYPEŁNIŁO, POZOSTAŁ DUCH I DWA PRZYKAZANIA: PAN JEST JEDYNY ORAZ MIŁUJCIE BLIŹNICH JAK SIEBIE SAMYCH.
    DLA MNIE OSOBIŚCIE PRAWO KANONICZNE UŚMIERCA DUCHA I PROWADZI DO ŚMIERCI, STAŁO SIĘ NOWYM PRAWEM KTÓRE MOŻNA PRZYJĄĆ TAK JAK FARYZEUSZE I ŻYĆ NIM, BĄDŹ ŻYĆ W/G EWANGELII, TAK ROZUMIEM TWOJE SŁOWA: „ Problemem rzeczywistym jest przekonanie wielu osób, że wystarczy wypełnić nakazy pobożności by zasłużyć (!) sobie na zbawienie, zapracować na nie.” KOŃCZYSZ MYŚL:” Brak prawa kanonicznego nic tu nie pomoże.” POWIM TAK, BRAK PRAWA NIE POMOŻE, ALE JEGO OBECNOŚĆ PRZESZKODZI.
    SKORO TWIERDZISZ, ŻE: „Prawo kanoniczne reguluje funkcjonowanie organizacji jaką jest Kościół Katolicki” TO CZYM TAKA POSTAWA RÓŻNI SIĘ OD POSTAWY FARYZEUSZY?
    PISZĄC :” Nie sprowadzajmy dyskusji do absurdu pisząc bzdury” ODNOSZĘ WRAŻENIE JAK BYŚ JUŻ DOKONAŁ WYBORU.
    TO, CO PISZE X.BP JEST DLA MNIE O TYLE NIEAKCEPTOWALNE, GDYŻ Z JEDNEJ STRONY ZAKŁADA IŻ PRAWO (PK) JEST WBREW EWANGELII, A Z DRUGIEJ STRONY ZALECA X.BP BY PODDAWAĆ SIĘ TEMU PRAWU. PROBLEM W TYM, ZE PRAWO KANONICZNE NIE JEST PRAWEM BOŻYM A STANOWIONYM PRZEZ CZŁOWIEKA.

    #24 jaar
  25. Ad #24 jaar
    Gdy używam terminu „prawo” nie myślę (przynajmniej nie przede wszystkim) o PK. Podobnie też nie uważam, że PK jest Prawem Bożym.
    Inaczej też ujmuję relację: PK (P/prawo) i Ewangelia, niż tutaj jest mi przypisane.
    Ewangelia (wiara) uzdalnia człowieka do wypełniania Prawa (najpierw Bożego a również i kanonicznego, a naet szerzej rozumianego prawa czy praw). Człowiek wierzący będzie wypełnał Prawo (prawo), chociaż nie będzie tego czynił (głównie) z mocy prawa.
    Bp ZbK

    #25 bp Zbigniew Kiernikowski
  26. FASOLKA
    PISZESZ: Czytając Twoje wpisy mam wrażenie, że usiłujesz Księdza Biskupa „podchwycić w mowie”.
    „ZA KRÓTKI” JESTEM ABY X.BP POCHWYCIĆ W MOWIE. WYRAŻAM JEDYNIE SWOJE WĄTPLIWOŚCI. ALE SKORO PRZYJMUJESZ, ŻE STAWIANIE PYTAŃ JEST ZŁĄ INTENCJĄ, CÓŻ JA CI MOGĘ NA TO ODPOWIEDZIEĆ?
    Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! –
    mówi Pan.
    Choćby wasze grzechy były jak szkarłat,
    jak śnieg wybieleją;
    choćby czerwone jak purpura,
    staną się jak wełna.”
    Iz 1,18
    NO CHYBA ŻE UZNAJESZ IŻ STAWIANIE PYTAŃ, POSIADANIE WĄTPLIWOŚCI JEST GRZECHEM?
    1) Cytujesz Łk 23,8-11, dodając:„dla mnie powyższy fragment nie wskazuje na chęć utrzymania władzy, lecz bardziej na poszukiwanie odpowiedzi na nurtujące Heroda pytania.” Ksiądz Biskup nie nawiązywał do Łk 23,8-11, więc to, na co według Ciebie ten fragment wskazuje, a na co nie, jest bez związku z poruszanym wątkiem. Pismo Święte zdaje się jednak przeczyć Twojej tezie, jakoby Herod kierował się „pragnieniem usłyszenia prawd głoszonych przez J.Chr. od niego samego”
    „Przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: „Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić”. Lecz On im odpowiedział: «Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu.” (Łk 13,31n)
    Jeśli Herod usiłował zabić Jezusa, to wydaje mi się mało prawdopodobne, by jego radość płynęła z “pragnienia usłyszenia prawd głoszonych przez Jezusa”.
    Tak na marginesie – w naszej kulturze lis kojarzy się najczęściej z chytrością, czy też przebiegłością (po lekturze bajek), natomiast w symbolice żydowskiej lis jest symbolem władcy, który ma lichą władzę, jakby karykaturą lwa.
    AD.1
    WE WCZEŚNIEJSZYM WPISIE DO MICHAELA STARAŁEM SIĘ NAKREŚLIĆ TRZY POSTAWY WSPÓŁCZESNYCH CHRYSTUSOWI ŻYDÓW, NIE BĘDĘ RAZ JESZCZE PRZYTACZAŁ CAŁEGO WPISU, WIĘC POKRÓTCE . TRZY OPISYWANE POSTAWY: NEGATYWNA ( W KTÓREJ CHRYSTUSOWI STAWIANO WIELE POMÓWIEŃ), NEUTRALNA ( DO KTÓREJ ZALICZAM HERODA), ORAZ POZYTYWNA ( NP. POSTAWA NIKODEMA), POZWALAJĄ MI NIE ZGODZIĆ SIĘ Z TWIERDZENIEM X.BP. , ŻE HEROD CZY PIŁAT BYLI ZAGUBIONYMI LUDŹMI, BEZ POCZUCIA SENSU ŻYCIE Z PARCIEM DO WŁADZY, TAK JAK TO NAPISAŁ AUTOR BLOGA: W tym świecie jednocześnie  było tak wielu ludzi cierpiących, dotkniętych nie tylko fizycznymi dolegliwościami, ale przede wszystkim brakiem sensu życia. Było wielu ludzi zagubionych w sobie, szukających każdy samego siebie. Dotyczyło to zarówno tych, którzy mieli władzę i chcieli ją utrzymać za wszelką cenę. Tak było w przypadku wielkich władców rzymskich i lokalnych. Tak było w przypadku arcykapłanów, Heroda czy Piłata. „
    SKORO TY FASOLKA UWAŻASZ, ŻE MOŻLIWOŚĆ NIE ZGADZANIA SIĘ Z AUTOREM BLOGA JEST CHWYTANIEM GO ZA SŁOWA, BĄDŹ JEST NASĄCZONE PODSTĘPNYMI INTENCJAMI TO JA MAM WĄTPLIWOŚCI CO DO TYTUŁU TEGO BLOGA.

    2) „Tu przywołam postać Leona X, który w obawie przed wyższością soboru nad władzą papieską, nie zgodził się na sobór” Na jakiej podstawie określasz motywy decyzji Leona X? Czy istnieje jakiś dokument, który jednoznacznie potwierdza, że przyczyna nie zgodzenia Leona X się na sobór była taka, jaką Ty sugerujesz? Jak jest z tym ocenianiem intencji: Heroda czy Piłata nie można oceniać, natomiast już Leona X można? Według jakich kryteriów następuje podział na tych, których intencje są jednoznaczne, i na tych, wobec których intencje pozostają w sferze domysłów?
    AD2
    JEŻELI PYTASZ SIĘ O DOKUMENTY TO ZERKNIJ CHOCIAŻBY DO:
    BULLA LEONA X „EXURGE DOMINE” Z 15.06.1520R. W KTÓREJ POTĘPIAŁ LUTRA.
    BULLA LEONA X „DOCET PONTIFICEM ROMANUM” Z 03.01.1521 W KTÓREJ WYKLĄŁ MARCINA LUTRA
    ENCYKLOPEDIA KATOLICKA, LUBLIN 2006,
    CZY SZERZEJ:
    PAUL JOHNSON, HISTORIA CHRZEŚCIJAŃSTWA.
    WYD. ATEX, GDAŃSK 1993
    LEOPOLD VON RANKE, DZIEJE PAPIESTWA W XVI-XIX WIEKU.
    WYD. PIW, WARSZAWA 1981

    LUB GENERALNIE MOŻESZ, JEŻELI ZECHCESZ, POCZYTAĆ
    O REFORMACJI.

    FASOLKA ZDAJĘ SIĘ, ŻE NIEZBYT JASNO PISZĘ. OSOBA HERODA WYPŁYNĘŁA
    W STWIERDZENIU, IŻ NIE KONIECZNIE BYŁ ON CZŁOWIEKIEM ZAGUBIONYM Z PARCIEM KU WŁADZY. OPISAŁEM TO A AD1. NATOMIAST LEONA X WYWOŁAŁEM JAKO PRZYKŁAD CZŁOWIEKA, KTÓRY CHCIAŁ UTRZYMAĆ WŁADZĘ ZA WSZELKĄ CENĘ, NAWET ZA CENĘ ROZBICIA JEDNOŚCI KOŚCIOŁA. JEGO OBAWY PRZED PRYMATEM SOBORU NAD PAPIEŻEM, JEGO SPÓR Z LUTREM OWOCUJĄCY REFORMACJĄ I ROZDARCIEM JEDNOŚCI KOŚCIOŁA MIAŁY BYĆ W MOIM PRZEKONANIU OBRAZOWANIEM POSTAWY PARCIA DO WŁADZY.
    TO CO MOŻESZ MI ZARZUCIC TO, ŻE „PRZEJECHAŁEM” SIĘ W HISTORII XVw. DO PRZODU.

    3) ad 5. #5. Cytowane przez Ciebie stwierdzenie Księdza Biskupa nie musi się odnosić do spotkania z Herodem, czy Piłatem, więc to, że nie widzisz związku między jednym a drugim, może wynikać z tego, że tego związku po prostu nie było. Jezus mówił o ludzkich błędach i je demaskował, w Ewangeliach można znaleźć mnóstwo przykładów na to.
    AD 5
    TO PO CO ICH AUTOR PRZYWOŁUJE? PPODNIOSŁEM TEN WĄTEK W ODNIESIENIU IŻ NIE BARDZO „Jezus o tych sprawach mówił i demaskował ludzki błąd „. W SPOTKANIU Z HERODEM MIAŁ ŚWIETNĄ OKAZJĘ, LECZ TEGO NIE UCZYNIŁ. TU JEST SEDNO. EWANGELIŚCI NIE TŁUMACZĄ TEGO ZDARZENIA,NIE PODAJĄ ANI MOTYWÓW ANI NIE WYJAŚNIAJĄ, POZOSTAJE POLE DO DOMYSŁÓW. WCHODZĄC W TZW. HISTORIĘ ALTERNATYWNĄ WYOBRAŹMY SOBIE CO MOGŁO się WYDARZYĆ GDYBY CHRYSTUS ROZPOCZAŁ DIALOG Z HERODEM.CHOCIAŻBY TAK MINIMALNY JAK Z PIŁATEM, NIE ZAPOMINAJMY, ŻE HEROD WEZWAŁ CHRYSTUSA NIE TYLE Z RACJI SWOJEJ CIEKAWOŚCI A Z RACJI URZĘDU, KTÓRY SPRAWOWAŁ, I Z RACJI PRAWA TORY, KTÓRE NAKAZYWAŁO WYŁUCHAĆ KAZDEGO PRZED POSTAWIENIEM MU ZARZUTÓW. A TU NIC, ZADNEGO SŁOWA. NIEUZASADNIONE JEST TO CO MI ZARZUCASZ, ŻE UWAŻAM, IŻ HERODA CZY PIŁATA NIE MOŻA OSĄDZAĆ A LEONA X TAK. TO NIE TU LEŻY ISTOTA. POLEMIKA DOTYCZYŁA TEGO CO POWYŻEJ.
    4) do #72 w wątku „Wiedzcie, że blisko jest (33. Ndz B 2009)”
    Nie widzę potrzeby tak „skakać” po wpisach, ale skoro tu chcesz kontynuować, niech tak będzie. W zasadzie każdą wypowiedź Jezusa można uznać za logion. Objawiony charakter Pisma Świętego jest w ostatecznym rozrachunku sprawą wiary. W zaproponowanym przez Ciebie kluczu nie można więc także poddawać krytyce logicznej choćby wersu Hbr 10,12.
    AD.4
    NAPISAŁEM PRZEPROSINY Z WYJASNIENIEM: MYLNIE UMIESCIŁEM WPIS, A NIE MAM MOZLIWOŚCI JEGO WYKASOWANIA. NIE MA ŻADNEJ PODSTAWY ABY KAŻDĄ WYPOWIEDŹ CHRYTUSA UWAŻAĆ ZA LOGION, MIESZASZ KWESTIĘ WIARY Z KWESTIĄ NAUKI. NIESTETY TEOLAOGIA JEST KULAWĄ NAUKA BO ZAWIERA W SOBIE FILAR „PRAWDY OBJAWIONEJ”. NATOMIAST LOGIONY SĄ JASNO SKLASYFIKOWANE, JAKO POJEDYŃCZE WYPOWIEDZI CHRYSTUSA. NIE MOŻEMY ICH MIESZAĆ NP. Z LISTAMI, CZY INNYMI KOMENTARZAMI AUTORSKIMI. I TU BYĆ MOŻE TKWI PROBLEM W NASZEJ KOMUNIKACJI FASOLKA, ŻE JAK ROZUMIEM , TY SPROWADZASZ CAŁOŚĆ ZAGADNIEŃ DO KWESTII WIARY, JA NATOMIAST USIŁUJĘ POROZMAWIAĆ O PORUSZANYCH ZAGADNIENIACH NIE LĘKAJĄC SIĘ ZADRAPAĆ PATYNY ŚWIĘTOŚCI.
    PAX
    JK

    #26 jaar
  27. Jaar,
    nie przeinaczaj moich wypowiedzi.
    1. Nie „przyjmuję, że stawianie pytań jest złą intencją”, a sygnalizuję że intencje mogą być inne od deklarowanych. Nie spodziewam się, by ktokolwiek działający z nieprzyjaznym usposobieniem, do swego usposobienia się przyznawał.
    2. Nie „uznaję, że stawianie pytań jest grzechem”, ale to samo pytanie może być postawione z różnych pobudek. Wyraziłam wątpliwości konkretnie co do Twoich pobudek.
    3. Nie „uważam, że możliwość nie zgadzania się z autorem bloga jest chwytaniem go za słowa”. Sama nie powiem, bym się z Księdzem Biskupem w 100% we wszystkim zgadzała, ale też nie ma w tym nic niezwykłego, bo nie spotkałam jak dotąd człowieka, z którym bym się 100% we wszystkim zgadzała. Różnica w postrzeganiu pewnych kwestii może wypływać z wielu uwarunkowań (płeć, wiek, stan cywilny, wychowanie, zawód etc etc), dlatego przechodzę do porządku dziennego nad większością takich różnic.
    4. Czy Leon X przyznaje w przytoczonych bullach, że obawia się prymatu soboru nad papiestwem? Jeśli chodzi o pozycje jak ENCYKLOPEDIA KATOLICKA, HISTORIA CHRZEŚCIJAŃSTWA, czy DZIEJE PAPIESTWA W XVI-XIX WIEKU, to już po samych tytułach można się spodziewać INTERPRETACJI FAKTÓW. Motywy decyzji Leona X, podobnie jak motywy działania Heroda, czy Piłata pozostają w sferze domysłów. Taka interpretacja jest w pewnym sensie nieuchronna i nie jest niczym niepokojącym, dopóki towarzyszy jej świadomość, że motywy postępowania postaci historycznych zawsze są interpretowane z pewnym prawdopodobieństwem. Jedne interpretacje nas przekonują, inne nie. Po prostu.
    W Twoim argumentowaniu zabrakło mi konsekwencji. Gdybyś sam nie poddawał interpretacji motywów działania Leona X, wówczas Twoje pretensje o ocenianie motywów działania Heroda byłyby uzasadnione. Skoro jednak sam dokonujesz oceniania motywów postępowania, to uznaj, że także inni mają prawo do takich interpetacji.
    5. Co do logionów, pozostaję przy stwierdzeniu, że są one w ostatecznym rozrachunku kwestią wiary. Ewangelie zostały spisane około pół wieku od śmierci (i zmartwychwstania) Chrystusa, wcześniej były przekazywane ustnie. Tak więc i krótkie pojedyncze wypowiedzi, i długie mowy można traktować zarówno jako wypowiedzi dosłowne, jak i przybliżone. Jeśli zaś zaczynamy wypowiedzi Jezusa dzielić na dosłowne i niedosłowne – w zależności od tego, na ile nam pasują do naszej koncepcji, to dla mnie takie podejście do Pisma Świętego już na kilometry „śmierdzi siarką”. Obawy o zadrapywanie patyny świętości nie mają tu nic do rzeczy.
    W obliczu nadinterpretacji moich wypowiedzi (vide 1.-3.) nie widzę sensu kontynuować tej dyskusji, bo staje się ona przerzucaniem się oskarżeniami. Dodatkową okolicznością skłaniającą mnie do zakończenia tej dyskusji jest (drastyczny wręcz) brak czasu u mnie na tego typu dyskusje.
    Pozdrawiam 🙂

    #27 Fasola
  28. jaar,
    1. Czemu prawo kanoniczne ma prowadzić do śmierci? Wniosek ten jest niczym nieuzasadniony. Mylą Ci się pojęcia. Proszę, najpierw zapoznaj się z prawem kanonicznym, do czego służy, jak jest zbudowane. Z Twoich wypowiedzi wynika że nie wiesz o czym mówisz. Jeśli jest inaczej – proszę o konkretne wskazania, gdzie rzekomo „prawo kanoniczne ma zabijać Ducha i prowadzić do śmierci”.
    2. Nie wiem skąd wyciągnąłeś wniosek, że Jego Ekscelencja zakłada że Prawo jest wbrew Ewangelii.
    3. Twierdzisz że Herod był neutralny wobec Jezusa, bazując prawdopodobnie na jednym cytacie z Ewangelii. Mogło tak być, chociaż jest to mało przekonujące. Po pierwsze dyskutowany fragment z Łukasza temu zaprzecza. Po drugie – argument psychologiczny: mało było władców, którzy nie lękali by się o swoją władzę. Choćby ostatnie lata Heroda Wielkiego były znaczone licznymi wyrokami na członków swojej rodziny (głównie z powodu oskarżeń o spisiki). Napoleon z czasem lubił stawać coraz bliżej linii ognia, jakby chcąc stracić życie. Tyberiusz rozbudowywał policję polityczną, a życie zakończył na dobrowolnym zesłaniu, zdala od Rzymu, prawdopodobnie nie widząc sensu w tym co robi. A co robił Saul? O Antypasie wiemy mniej: chciał zostać królem jak jego ojciec, ale gdy królem zostaje Agryppa, rusza po namowach Herodiady do Rzymu, gdzie cesarz zsyła go na wygnanie „za chciwość”. Jego terarchia przypadła w udziale temu przeciwko któremu występował – Agryppie. Wcześniejszy spór z Archelosem bodajże (też o koronę po Herodzie). Władcy szybko się przywiązują do swoich stanowisk i nie tylko walczą o nie, ale przede wszystkim żyją w coraz większym lęku. Większość z nich z czasem nie wie po co to wszystko… Oczywiście to nie jest dowód przeciwko Herodowi, ale bardziej prawdopodobnym czyni spojrzenie Księdza Biskupa niż Twoje. Lecz tak naprawdę nie w tym rzecz, lecz na zrozumieniu że takimi Antypasami czy Piłatami (postać wyjątkowo wredna)jesteśmy my. Większość z nas (jeśli nie wszyscy) bardzo boimy się tracić swoje i potrafimy o to walczyć wszelkimi sposobami, dostosowując zasady do własnych interesów. W tym kontekście należy odczytać naukę JE, a nie jako jeden z możliwych historycznych wywodów.
    4. Co do Leona X – nie jest to postać, która mi się dobrze kojarzy, ale uważam, że nie uznanie prymatu soborów nad papieżami było chyba jego jednym z najwartościowszych posunięć. Gdyby nie to, to przyszły sobór byłby zorganizowany pod dyktando władców Europy. Francji np. bardzo zależało na maksymalnym uniezależnieniu Kościoła francuskiego od Rzymu, a podporządkowaniu go królom niegdysiejszej Galii. Może było to początkiem ochrony chrześcijaństwa przed błędami protestantyzmu, w którym – przy całym szacunku dla wielu wspaniałych ludzi i osiągnięć – zbyt często myli się własne zdanie z Duchem Świętym. I choć Kościół Katolicki nie jest od tego wolny, ale znacznie częściej znajduje prawidłową drogę.

    Pozdrawiam

    #28 Zbyszek

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php