W czternastą niedzielę roku zwykłego czytania liturgiczne w sposób bardzo prosty a jednocześnie zdecydowany i radykalny wzywają nas do odczytania królewskiego przesłania zwycięstwa, które jest jednak bardzo odmienne od naszego powszechnego odczucia i przekonania w tej materii.
W ogólnym odczuciu zwycięstwo kojarzy się zazwyczaj z doświadczeniem czy faktem pokonania kogoś, kto jest przeciwny albo kto bywa postrzegany jako przeciwnik. Zwycięzca zaś jest odbierany czy sam pojmuje siebie jako tego, kto ma rację, nawet gdyby – jak to zresztą bywa nierzadko – nie miał racji i nie działał sprawiedliwie. Łączy się to zazwyczaj z przemocą dokonaną w niesprawiedliwości. Bardzo łatwo prowadzi do wszelkiego rodzaju niszczenia i korupcji (zepsucia) normalnych relacji między ludźmi. W takich przypadkach prawda, sprawiedliwość, poszanowanie godności człowieka itp. schodzą na dalszy plan a bywa, że nie zostają wcale brane pod uwagę.
Oto słyszymy słowa Proroka:
Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie,
Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski.
Pokorny jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy …
On zniszczy rydwany w Efraimie i konie w Jeruzalem . . . (Za 9,9n)
Oto zapowiedź radości sprawiedliwości, ale także zniszczenia i pokonania. Warto zastanowić się przez chwilę nad sensem i sposobem realizowania się zapowiedzianego zwycięstwa.
1. Król idzie . . .
Zapowiedź dotyczy nadejścia, albo raczej w ogóle przychodzenia czy nadchodzenia króla. Możemy myśleć o jednorazowym wkroczeniu, ale możemy i powinniśmy też myśleć o stałym przychodzeniu.
Oto idzie, idzie przez wszystkie wieki i przez pokolenia zapowiedziany Król, który – jak wierzymy my jako chrześcijanie – już przyszedł. Przyszedł w uroczystym wjeździe do Jerozolimy przed dwoma tysiącami lat i dokonał zwycięstwa na górze Kalwarii i w „ogrodzie” zmartwychwstania oraz w wieczerniku, gdzie dał siebie i gdzie Jego uczniowie otrzymali Jego Ducha.
On stale w tych i takich miejscach przychodzi dla tych, którzy wierzą w Niego. To przychodzenie Króla jest objawieniem nowej rzeczywistości. Jest przewartościowaniem wszystkich „dotychczasowych” kategorii i wartości ludzkich. Gdy używam określenia „dotychczasowych” nie zwracam uwagi przede wszystkim na aspekt chronologiczny (chociaż ten aspekt też jest obiektywną prawdą) ile podkreślam aspekt kairosu, czyli czasu stosownego, w którym konkretny człowiek dostrzeże przychodzenie tego Króla i Jego wkraczanie w swoje życie dotychczasowe życie.
2. Co niesie ze sobą i co przynosi wierzącym w Niego
Gdy ten Król przychodzi, dokonuje się rozdzielenie i odróżnienie dwóch typów czy dwóch rodzajów życia. Jeden to życie bez znajomości Króla – Chrystusa, czyli życie „poza Chrystusem” czy bez Chrystusa. Jest to życie, w którym człowiek próbuje sam królować i dominować nad biegiem swego życia a także nadbiegiem życia innych i biegiem historii. Wprowadza wówczas swoją „sprawiedliwość” i swoje rządy. Drugi typ życia to życie w poznaniu i przyjęciu przychodzącego Króla – Chrystusa i życie Jego Duchem (zob. też dzisiejsze drugie czytanie z Listu do Rzymian, w szczególności 8,9). On obdarowuje wierzących w Niego tym, co stanowi o Jego królewskiej tożsamości i mocy. Wyrażają to następujące po sobie trzy przymiotniki (w języku hebr. także imiesłów). Są to: sprawiedliwy, zwycięski, pokorny
On jest „sprawiedliwy” (tzadik). Z całości przesłania, jakie mamy w Biblii, a co znajduje ukoronowanie w Nowym Testamencie i jest odniesione do Jezusa Chrystusa, wynika, że tą sprawiedliwością jest przebaczenie, jakiego doznaje człowiek, który przyjmuje przychodzącego Króla – Jezusa Chrystusa i pozwala się wypełnić Jego Duchem. Tym samym także uczeń Jezusa Chrystusa otrzymuje moc przebaczania winnemu i usprawiedliwiania winnego.
On jest „zwycięski” (nosza – dosłownie: mający w sobie zbawienie). Zwycięstwo, jakie reprezentuje ów Król nie jest zwycięstwem jakby „zewnętrznym” nad kimś, nad jakimś zewnętrznym przeciwnikiem. Jest to zwycięstwo, które dokonało się i dokonuje się w Nim; On je niesie z sobą dla tych, którzy w Niego uwierzą i przyjmą Jego Ducha. Jest to zwycięstwo nad inną koncepcją życia, to znaczy tą, jaka zapanowała we wnętrzu człowieka wskutek grzechu, kiedy to człowiek, za podszeptem szatana, chciał znać dobro i zło niezależnie od Boga (zob. Rdz 2,16n; 3,5nn).
3. Jak wprowadza sprawiedliwość i dokonuje zwycięstwa
Od grzechu pierworodnego człowiek nosi w sobie swoiste przekleństwo, gdyż chce (tak siebie ustawia) „zwyciężać” na własną rękę przed Bogiem. Ten „duch” (mentalność) jest w szatanie w sposób pełny i całkowity (absolutny) w nas , ludziach dotkniętych grzechem, stale się odzywa, jako duch tego świata itp. Idzie on w parze z wszelkim tzw. „postępem” człowieka, który człowiek chciałby i chce osiągnąć bez Boga czy poza Bogiem.
Wnętrze człowieka jest chore. Możemy to nazwać zwichnięciem wszelkich relacji z Bogiem i z drugim człowiekiem. Wskutek tego człowiek widzi swoje dobro jakby niezależnie od dobra drugiego człowieka i niezależnie od źródła wszelkiego dobra, jakim jest Bóg. Stara się czynić dobro albo mniema, że czyni dobro, ale w gruncie rzeczy zazwyczaj „realizuje” siebie. W praktyce życiowej ma to wiele odcieni (niuansów) i przejawów. Zazwyczaj prowadzi do wszelkiego rodzaju niewłaściwości i korupcji (niszczenia) prawdziwych relacji i mimo pozorów dobra, często realizuje „zło”. Zwycięża po swojemu nad drugim.
Dzieje się to tak często także dzisiaj. Jesteśmy tego świadkami w nas samych i wokół nas. Ludzie tego świata, w tym państwo i wszelkiego rodzaju struktury społeczne i międzynarodowe – ogólnie: biurokracja – wydają coraz to więcej przepisów i norm, ścigają tzw. czy rzeczywiste nadużycia, a w rzeczywistości jakże często z powodu tego gąszczu ludzkich przepisów i norm, gubi się człowiek i nierzadko cierpi najwięcej ten, kto jest najsłabszy, ma najmniejszy dostęp do realnych środków, kto jest uczciwy i prostolinijny, kto nie podąża za duchem tego świata i nie jest z nim razem w swoistym „korupcyjnym kompromisie”.
W tym świecie objawia się jednak dla nas radosna nowina, która otwiera przed każdym nową perspektywę: oto nadchodzi zwycięski Król. Dokonuje on zwycięstwa w człowieku przez odniesienie go do Bożej sprawiedliwości . Zarówno tej, która potrafi i ma moc – wcześniej czy później ‑ karać jak i tej, która jest zmiłowaniem i przebaczeniem, by ci, którzy ją poznają i jej doświadczają, kierowali się tym samym duchem. By potrafili mieć w sobie odniesienie do sprawiedliwości Bożej dzięki zwycięstwu Jezusa Chrystusa – Króla, który stale przychodzi i stale doświadcza odrzucenia a jednak stale jest sprawiedliwy i zwycięski. Króluje zwycięsko z krzyża przebaczając winowajcom. Nie łączy swego królowania ze strukturami tego świata – jak tego niejednokrotnie wielu oczekuje – lecz przemienia wnętrze człowieka.
To jest Jego zwycięstwo, które wyrażają słowa: „On zniszczy rydwany w Efraimie i konie w Jeruzalem, łuk wojenny strzaska w kawałki, pokój ludom obwieści. Jego władztwo sięgać będzie od morza do morza, od brzegów Rzeki aż po krańce ziemi”. Nie jest to przejaw dominacji nad innymi, lecz nad samym sobą. Efraim bowiem to umiłowana i niejako centralna cząstka oznaczająca „miejsce” realizacji obietnic Bożych a Jeruzalem to serce wybranego ludu. To tutaj, we wnętrzu i w sercu swego ludu nadchodzący Król zniszczy wszystko to, co jest znakiem przemocy i prowadzi do korupcyjnych relacji.
Obyśmy dawali się obejmować i pozwalali się przenikać przez Ducha tego sprawiedliwego i zwycięskiego Króla.
Bp ZbK
Komentarze
12 odpowiedzi na „Król sprawiedliwy i zwycięski (14 Ndz A – 140706)”
Dzisiejsze czytanie dodało mi otuchy.
Wczoraj znowu konflikt z bratankiem ( lat 12), który chce, aby wszystko było tak, jak on chce.
I totalna klęska. Kompletnie mnie nie słucha.
Równie nieskuteczne są prośby jak i groźby.
Nie wiadomo co zrobić.
I tak sobie wczoraj pomyślałam: Jak Pan Bóg sobie z nim nie poradzi, to nikt sobie z nim nie poradzi.
I otworzyłam lekcjonarz ( mam w pdf), aby przygotować się do dzisiejszych czytań i te słowa, które wybrał Ks. Biskup, napełniły mnie otuchą. Są dla mnie obietnicą, że Pan Bóg złamie jego wewnętrzny łuk, zniszczy rydwany w nim.
I wtedy wróci pokój w rodzinie.
A mi tymczasem dały moc, aby byś sprawiedliwym na podobieństwo Chrystusa i po raz kolejny przebaczyć i przyjmować to, co Pan Bóg zechce mi przez niego podarować – trudną miłość.
To prawda, Król/Chrystus=Kościół/ nieustannie idzie/chwyta mnie/ z przodu i z tyłu mnie. On pragnie iść razem ze mną. On pragnie być obecny w moim tu i teraz. Nie zadowala się moją przeszłością ani przyszłością. Moje rydwany, moje konie to konkretni ludzie, realna walka, która we mnie się toczy nie na zewnątrz mnie. Moje rydwany, moje konie, moja moc/siła/ to moja broń a nie broń Chrystusa. Wiele razy walczyłem po swojemu, chciałem w imię Chrystusa pokonać rydwany i konie innych ludzi. To moja klęska pozwoliła mi dzisiaj widzieć wroga w sobie samym. Widzę jak mój stary człowiek walczy we mnie po swojemu. Widzę jego wojenne rydwany i wyszkolone konie gotowe do ataku w obronie mojej religijności. Widzę również Chrystusa, zwycięzcę mojej śmierci, mojego piekła i mojego szatana. Widzę Go na krzyżu, moim krzyżu, naszym krzyżu. Proszę nie szukajcie Chrystusa/Kościoła/ poza sobą bo tam Go nie ma. To wszystko o czym pisze Ksiądz Biskup ma wewnętrzny wymiar. Pozdrawiam janusz.
Basiu, słyszę/wierzę/jak śpiewasz/modlisz się/ tą melodię: PSALM 139: PANIE, TY MNIE BADASZ I PRZENIKASZ
d g
K. Panie, Ty mnie badasz i przenikasz,
d
Ty wiesz, kiedy się kładę spać i gdy wstaję.
g
Z daleka poznajesz moje myśli:
(A) d
Tobie są dobrze znane moje drogi.
C7 F
Choć jeszcze nie mam słowa na języku,
A d
Ty już Panie, znasz je w całości.
C7 F
Ty chwytasz mnie z tyłu, atakujesz mnie z przodu,
A
a jednocześnie
d
położyłeś na mnie swą rękę:
g A
jest to wiedza zbyt tajemnicza dla mnie,
g A
wiedza, której nie pogę pojąć
g A
wiedza tak wzniosła, że jej nie rozumiem.
F a
W. GDZIEŻ SIĘ ODDALĘ PRZED TWYM DUCHEM,
B
GDZIEŻ OD TWEGO OBLICZA UCIEC MAM?
A
K. Gdy wstąpię do nieba, Ty tam jesteś,
B A
W. GDY ZNAJDĘ ŚMIERĆ, TAM CIĘ ZNAJDĘ.
F A
TY CHWYTASZ MNIE Z TYŁU, ATAKUJESZ MNIE Z PRZODU,
B
K. a jednocześnie położyłeś na mnie
swą rękę:
A
W. JEST TO WIEDZA ZBYT TAJEMNICZA DLA MNIE,
B A
K. wiedza, której nie pogę pojąć
B A
W. WIEDZA TAK WZNIOSŁA, ŻE JEJ NIE ROZUMIEM.
d g
K. Panie, Ty mnie badasz i przenikasz,
d
Ty wystawiasz na próbę moje serce,
g
Byn już nie chodził drogą obłudy,
(A) d
i bym się nie oddalił nigdy od Twojej ścieżki Pozdrawiam janusz
#3 Janusz
To jest mój ulubiony psalm, jeśli chodzi o tekst.
Gdy go czytam, czuję właśnie to – jak Pan Bóg mnie przenika. 🙂
Jeszcze go nie śpiewam w wersji neokatechumenalnej. Jest na dalszych etapach.
Moja wspólnota wciąż jest na etapie prekatechumenatu i bez skrutynium.
I myślę, że nie szybko to się zmieni, bo od 2 lat żadni katechiści się nami nie interesują.
A że pieśni dla prekatechumenatu jest mnóstwo, więc i tak mam czego się uczyć.
Ooo, nowy baner !
Łaadny.
Kolorek dodający otuchy i nadziei.
Błogosławiony, który idzie w Imię … Idzie Jezus przyjmij Go … może przez nowy baner, kolorek. On jest z Tobą.
#5 Ka
Ja wolę niebieski 🙂
Raduj się człowieku!
Raduj się, bo przychodzi do mnie i Ciebie Król!
Te słowa są nośnikiem tego, co mnie podnosi na duchu, a nie dobija.
Przychodzi bardzo pokornie, żeby mnie nie przerazić, ale równocześnie jako mocarz, by ratować i dokonywać we mnie to, co zostało zamierzone przez Ojca.
Szukam konkretnego sposobu realizacji tego słowa Bożego w swoim życiu.
Zbierając jagody odpoczywam w ciszy.To przynosi ukojenie i odpoczynek bardziej niż zmiana miejsca pobytu, bardziej niż więcej snu i rozmaite rozrywki.
Żyję tą nowiną, że oto mój Król przychodzi do mnie. Dla mnie stał się człowiekiem, zstąpił z nieba, abym mogła z Nim się spotkać. Czeka na mnie w Słowie, uobecnia swoje przyjście w każdej Eucharystii i innych sakramentach, czuwa w tabernakulum.
Nieśmiało powiem, że On mieszka we mnie, a ja w Nim.
AFZH,
Jezus Chrystus dzisiaj idzie na moich nogach, patrzy moimi oczami, dotyka moimi rękami, oddycha moimi płucami, no i moje serce jest Jego Sercem.
Wiem, jak bardzo trudna to mowa ale to wszystko co działo się dwa tysiące lat temu na zewnątrz, dzisiaj dzieje się we wnętrzu/sercu/ każdego grzesznika. Jezus Chrystus zmartwychwstały żyje dzisiaj we mnie na tyle ile Mu wierzę/wiara Kościoła/.
Moja/indywidualna/ wiara nic nie warta tu moc ma wiara Kościoła/wspólnoty/.
Pozdrawiam i witam na blogu „mojego” Biskupa.
janusz
Janusz, tak dawno nie pisałeś o Piotrze.
Jak on się czuje?
Psalm 139 tu zacytowany, może się odnosić do każdego sprawiedliwego, który idzie w Imię Pana i staje się przez to umiłowanym, wybranym dzieckiem samego Boga Ojca. Ten „jadący pociąg do nieba”, zabiera wszystkich pasażerów, a kto dojedzie do Mety? Ten, kto jest pokornego serca i żyje w Prawdzie Bożego Słowa. Staram się być pokorna chociaż czasami przesłaniają moje chęci i wyobrażenia o sprawiedliwości tu na ziemi.
Na Drodze, uczę się słuchać i zasłuchiwać w Słowo Boże oraz to, co jest istotne na tej Drodze- dać przestrzeń na działanie Ducha Świętego we mnie/ w każdym z nas , zasłuchanych/ Można być tu świadkiem przemiany ludzkich serc.
Ktoś powiedział osobie z dużymi wątpliwościami co do istnienia DN , że wiedza a wiara mogą iść w parze ale często mijają się u osób pełnych pychy i głupoty.
Tak Pan Bóg sprawia, że Słońce i Księżyc- świeci dla wszystkich ludzi dobrej woli i tych pogubionych biedaków.
…” W tym świecie objawia się jednak dla nas radosna nowina, która otwiera przed każdym nową perspektywę: oto nadchodzi zwycięski Król. Dokonuje on zwycięstwa w człowieku przez odniesienie go do Bożej sprawiedliwości .”…
cyt Ks.Bp Zbigniewa
serdecznie Księdza Biskupa pozdrawiamy całą Rodzinką