Pokarm, który nie ginie (2)

by bp Zbigniew Kiernikowski
Oferty na «rynku świata»

Dla wyrażenia różnicy zachodzącej między pokarmem, jakim jest Eucharystia, a wszystkimi innymi, w których człowiek szuka zaspokojenia, posłużmy się następującym obrazem. Wyobraźmy sobie rynek świata z wieloma stoiskami i różnorodnymi ofertami tego wszystkiego, co zdaje się zaspokajać potrzeby, wymagania i pragnienia człowieka. Widzimy na tym rynku zbiegowiska, grupy ludzi przy różnych stoiskach. Można nawet zauważyć nie tylko zbieganie się i ustawianie w kolejce, ale także wszelkiego rodzaju rywalizację, konkurencję, licytację. Każdy bowiem chce uzyskać to, czego potrzebuje i zdobyć to, czego pragnie. Stosownie do sytuacji jest gotów płacić nawet wielką cenę i poświęcać się, by zdobyć odpowiednie miejsce i pozycję dla osiągnięcia własnego celu. Czyni to czasem kosztem wielu wyrzeczeń i poświęceń ze względu na to, co jawi mu się jako możliwy środek do wypełnienia, do realizacji swego życia. Są długie kolejki przed stoiskami, gdzie można otrzymać coś dla zdrowia, dla zdobycia kariery, sukcesu, gdzie można zaspokoić uczucia i pragnienia, przeżyć chwile emocji i szczęścia, itp.

W oczekiwaniu na uzyskanie odpowiedniej „zdobyczy”, w tych kolejkach zdarzają się przepychanki, oszustwa, fałszywe promocje i poparcia, niesprawiedliwości, gwałty, przewroty i rewolucje. Człowiek chce być obsłużony w swoich zapotrzebowaniach i jest gotów płacić za to swoistą cenę. Przy tej okazji chce zabłysnąć, zwrócić uwagę, coś znaczyć, być kimś, komu należy się uznanie i chwała. Oprócz stojących bezpośrednio za interesem, znajdą się także osoby, które – niejednokrotnie wiedząc, że nie zdołają zdobyć jakiejś szczególnej pozycji drogą podobną do drogi innych – uciekną się do postaw klowna czy dziwaka, albo nawet nabieracza czy przestępcy.

Tak funkcjonuje świat, rynek świata. Zdarza się, i to nierzadko, że tej logice i tym mechanizmom ulegają chrześcijanie, którzy dają się w nie wciągnąć i od nich uzależnić.

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

3 komentarze

  1. Ładnie napisane.Obrazowo.Ale,czy my musimy się poddać takiemu światu?Decyzja jest w nas.W każdym z osobna.

    #1 K.
  2. Rzeczywiście, człowiek często kieruje się potrzebą bycia „kimś”, wykorzystując różne środki. W sytuacjach skrajnych jest w stanie oszukać, nagiąć reguły, aby zająć miejsce, o które tak długo walczył. Przebudzenie czasami przychodzi dopiero po wielu latach, czasem zbyt późno, aby chociażby przeprosić tych, których „zdystansował” swoimi osiągnięciami. Pokarm, którym jest Eucharystia oraz refleksja, która powinna Ją poprzedzać i Niej następować jest szansą na to, aby było inaczej – najpierw jest Bóg, człowiek, a dopiero potem rynek świata, z którego należy korzystać ze wstrzemięźliwością – tak, aby nie było za późno.
    Cóż człowiekowi po tym, że świat cały zdobędzie, jeśli uszczerbek na swej duszy poniesie?

    #2 Paweł
  3. Podana pierwsza część obrazu o rynku (targowisku) świata uzyskuje swój wyraz w zestawieniu z jej drugim elementem, mianowicie nowym stoiskiem, które pojawiło się na rynku świata przez obecność Jezusa Chrystusa – Jego Tajemnicy Paschalnej (śmierci i zmartwychwstania) zawartej przez Niego w Eucharystii i danej Kościołowi, aby Ją przekazywał przez pokolenia i karmił Nią potrzebujących, łaknących, szukających sensu życia itp. Czytaj więc następny wpis – Pokarm, który nie ginie (3)!
    Bp ZbK

    #3 bp Zbigniew Kiernikowski

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php