Mój temat w KRP: Neofici (100413)

by bp Zbigniew Kiernikowski

Dzisiaj w KRP rozmawiamy z neofitami dorosłymi i dziećmi w wieku szkolnym oraz ich rodzicami. Są to neofici, którzy przyjęli chrzest w podczas ostatniej Wigilii Paschalnej. Samo słowo „neofita” oznacza tego kto rośnie na nowo. Można też powiedzieć, że to pojęcie wskazuje na tego, kto co dopiero odrodził się z nowego źródła życia i nosi w sobie nowe życie.

Szerzej pojmując możemy widzieć w tym pojęciu wskazanie na tego, kto chodzi, czyli postępuje w nowości życia otrzymanego na chrzcie (św. Paweł – Rz 6,4).  Wyrażając to jeszcze inaczej: to ten, kto ma w sobie życie odradzające się, gdyż powstaje ono w kontekście umierania (śmierci starego człowieka). Jest to życie, które już nie jest dla siebie, ale dla Boga i dla bliźniego. Jest to życie, które karmi się Eucharystią, a więc śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa, by w niesieniu przebaczenia bliźnim, objawiać moc Chrystusowego krzyża i daru Ducha Swiętego. Neofici to ci, którzy właśnie ostatnio w takie życie zostali wprowadzeni podczas ostatniej Paschy.

Zapraszam do wymiany myśli podczas audycji a także później na ten doniosły temat.

Bp ZbK

Posłuchaj audycji

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

12 komentarzy

  1. podobno teraz mlodziez odchodzi od Kosciola. A tu dwie mlode neofitki. To piekne:-) Dzieki Wam za te decyzje:-)

    #1 Audycja 13.04.2010
  2. Czy przyjęłyście drugi Chrzest?

    #2 Audycja 13.04.2010
  3. Chrzest dla mnie to szansa do wzrastania do Nieba przez między innymi umiejętność i przez uzdolnienie mnie do życia Boźym Słowem oraz przez łączenie mego źycia z Mistrzem Jezusem Chrystusem.
    Przez świadomy Chrzest wyraźam zgodę na trudne sytuacje i na obróbkę mnie przez Pana Boga łącznie ze śmiercią ciała.
    Serdecznie pozdrawiam wszystkich w studio – dzieląc radość z nowymi chrześcijanami i życząc im prawdziwej radości z poznawania Bożej Miłości. Ela

    #3 Audycja 13.04.2010
  4. Jeśli można…
    Pięknie, że ta dziewczyna ma świadomość, że chrzest to dopiero początek drogi… Niektórzy uważają… (u dziecka w II kl. ) Komunię Św. za „problem z głowy”…

    #4 Audycja 13.04.2010
  5. Wyprosze wiecej dla Ks. Biskupa codziennie – PAMIETAM, CZUWAM o godz. 15-ej. Alicja S.

    #5 Audycja 13.04.2010
  6. Z doświadczenia twierdzę że przekazywanie wiary odbywa się przez świadectwo rodziców życiem, ale również przez dialog i dyskusje na temat wiary poparte wiedzą zdobytą z róźnych Boźych zródeł. Ela

    #6 Audycja 13.04.2010
  7. Szczęść Boże! Wpatrujcie się w krzyż i w mękę Chrystusa. Ja mam doświadczenie, że gdy wszystko spada co najgorsze, wpatruję się w krzyż i proszę Pana, aby dał siłę go naśladować. To pomaga. Będę modlić się, abyście wytrwali przy bogu. Jak będzie ciężko on jest w zasięgu ręki i rozmowa z niewidzialnym pomaga. krystyna

    #7 Audycja 13.04.2010
  8. Ksiądz Biskup jasno wyjaśnia co to znaczy być chrześcijaninem – dać się krzyżować i żyć, umierać i zmartwychpowstawać już tu na ziemi. Pojmując to dosłownie, można się przerazić i niedowierzać takiej nauce…a jednak przekładając to na życie, jakże często jestem „krzyżowana” przez drugich ale i jakże często ja „krzyżuję” bliskich mi czy dalszych , posądzeniami, niesprawiedliwym potraktowaniem kogoś…
    jakże trudno przejść na inną mentalność, kiedy tkwi się tylko w tradycyjnym pojmowaniu chrześcijaństwa…
    Bogu niech będą dzięki za Siedleckiego Biskupa,który daje wiernym nowego Ducha do chrześcijaństwa…które to nauki przyjmowane są z wielkim trudem, zmaganiem się, oporami…
    Miałam postawę i czasami jeszcze ją mam,że pragnę uciec od niewygodnych sytuacji, osób…
    Dzięki Panu Bogu mam taką postawę, że jeżeli czegoś nie zrozumiem, ufam autorytetom. W przypadku wiary, modlę się o ducha mądrości i roztropności ufając bardzo Ksiedzu Biskupowi,który
    zarówno swoim rozeznaniem, postawą i głoszoną Bożą Prawdę, daje świadectwo dla nas wszystkich..
    Przykrym są fakty niezrozumienia i szemrania
    Wierzę, że przyjdą czasy, kiedy mentalność bycia chrześcijaninem, przyjmie głoszone Słowo z otwartością serca,i pragnieniem nawracania tegoż serca ku Światłości.Jest to jednak proces, na który trzeba naszej otwartej woli. Osobiście bardzo tego pragnę, być chrześcijanką i jednocześnie świadectwem dawanym światu. Tak mi dopomóż Bóg.
    Zapewne wiele zmieni się i chrześcijanie będą prawdziwymi świadkami.

    #8 Jowita
  9. Mam pytanie dotyczące Ewangelii z dzisiaj (tj. 14 IV):
    „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat (…). Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.”
    Czy nie jest błędne takie tego odczytanie: to nie Bóg nas sądzi, ale to my sami przez naszą wolną wolę albo stajemy w świetle (i widzimy cały swój niedostatek, wiemy że jest na wybaczany, ale próbujemy się poprawiać) albo ukrywamy swoje słabości i TO MY SIĘ PRZEZ TO SKAZUJEMY na śmierć?

    #9 Zbyszek
  10. #6 Z doświadczenia twierdzę,że przekazywanie wiary odbywa się wprost proporcjonalnie do rozwoju świadomości człowieka i tejże wiary.W przeciwnym wypadku występuje brak „dźwięku” /wiary/.

    #10 Ka
  11. Ad #9 Zbyszek
    Tak, to właśnie Słowo Prawdy dokonuje sądu. Cytowany passus Ewangelii wg św Jana jest bardzo znamienny i bogaty. Słowo prawdy ma moc nad czynami „dobrymi” i „złymi” – naturalnie w różny sposób. Dobrzy przechodzą do światła, to oczywiste. Inni to ci, którzy chcą, by się okazało, że ich uczynki są dokonane w Bogu. Tutaj punktem wyjściowym mogą być nawet złe czyny, co do których ktoś zechce, aby były przemienione prze działanie Boga – pierwszy etap nawrócenia. Nawrócenie człowieka bowiem to dzieło Boga w człowieku, z którym współdziała człowiek. To współdziałane człowieka jest potrzebne an wet konieczne, ale zawsze podporządkowane działaniu Boga.
    Tak wiele decyduje się więęc w samym człowieku, by mógł skorzystać z uzdrawiającego sądu Boga.
    Pozdrawiam!
    Bp ZbK

    #11 bp Zbigniew Kiernikowski
  12. Ad basa
    Bardzo cieszę się, że Bóg pozwolił mi wejść do Kościoła, abym uczyła się żyć. Dziękuję za wsparcie. Nie często mam możliwość odwiedzać blog, ale postaram się to zmienić.
    Pragnę jeszcze dodać kilka słów w odniesieniu do audycji. Padł komentarz, że można trochę zazdrościć nam, tego że świadomie i jako dorośli przyjęliśmy chrzest, że nie zostało to nam narzucone przez wolę rodziców, bez naszej zgody. Zwracam się do rodziców którzy taką wolną decyzję pragną zostawić swoim dzieciom. Bóg dopuścił wiele złego w moim życiu abym w końcu, nie mając już nadziei, nie widząc sensu swojego życia, szukała ratunku. Dziecko, które nie otrzymuje od rodziców pomocy w tym żeby szukać oparcia w swoim Stwórcy może straszliwie błądzić(przecież błądzą wszyscy)a co dopiero ktoś kto nie wierzy w rzeczywistość duchową. Nie jestem w stanie opisać samotności w jakiej żyje dziecko które nie wierzy w Boga i którego rodzice nie wierzą w Boga. Rodzice błagajcie Pana o wiarę dla was abyście mogli być posłańcami ratunku dla waszych dzieci.
    neofitka

    #12 Karina

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php