Małżeństwo – rozwód – sakramenty

by bp Zbigniew Kiernikowski

Księże Biskupie, chcę zadać pytanie na prośbę mojej siostry. Jej mąż jest alkoholikiem, nie pracuje. Obecnie mieszka z matką, ale chce wrócić do żony-mojej siostry. Dzieci mają dorosłe. Siostra myśli o rozwodzie cywilnym, gdyż nie jest w stanie mieszkać z mężem pod jednym dachem. Jest ciężko chora na serce i potrzebuje spokoju. Czy po rozwodzie siostra będzie mogła przystępować do Sakramentów Świętych?

1. Patrząc od strony formalnej, Pani siostra, gdyby wzięła rozwód cywilny, a następnie będzie żyła odpowiednio do swego stanu (nie wchodząc w nowy związek), nie będzie miała przeszkód, by korzystać z Sakramentów (powtarzam – od strony formalnej, prawnej). Pozostanie jednak pytanie dotyczące sposobu i sensu (jakości) przeżywania przez Pani siostrę – czy jakąkolwiek inną osobę w takiej sytuacji – jedności i komunii z Chrystusem, który wydaje siebie za drugiego, za grzesznika, a nie odcina się od niego. Wzięcie rozwodu cywilnego jest konkretną decyzją, przez którą w pewien sposób odrzuca się drugą stronę. Są to decyzje i odpowiedzi bardzo trudne. Wymagają bowiem odniesienia nie tylko do aspektu prawnego, ale także do aspektu samej tajemnicy przeżywanych sakramentów, a w konsekwencji odniesienia do Jezusa Chrystusa i wspólnoty Kościoła.

2. Jeśli ktoś ma ukształtowaną i dojrzałą wiarę i świadomość tego, czym jest chrześcijański sakramentalny związek małżeński (związanie się w oparciu o wierność Boga z drugą osobą aż do śmierci), to już w tym znajdzie rozwiązanie. Chrześcijańskie życie bowiem to włączenie się w śmierć Chrystusa, czyli umieranie ze względu na drugiego człowieka. Tego jednak nie można narzucić w kategoriach obowiązku. Jak powiedziałem, jest to możliwe tam, gdzie jest stosowna wiara. Z tego nie należy wyciągać wniosku, że jeśli ktoś tego nie robi, to znaczy nie ma wiary. Wiara jest bowiem rzeczywistością dynamiczną, ma swój punkt wyjścia, jest procesem zmierzającym do pełni w Chrystusie. Gdzie zaś nie ma w pełni uformowanej i dojrzałej wiary, wówczas takie osoby, na miarę swojej wiary (także jej niewystarczalnego wymiaru), będą czyniły pewne pociągnięcia, aby ratować siebie, swoje zdrowie, swoje życie itp.

3. Należy jednak się zastanowić, czy w takim przypadku nie zwrócić się do władzy kościelnej o możliwość skorzystania z instytucji separacji. Kościół bowiem w pewnych sytuacjach dopuszcza separację. Jest to zrozumiałe, że jeśli dochodzi do momentu krytycznego i trudno bezpośrednio zaradzić temu, co jest już w rozkładzie, separacja jest pomocna, by obie strony mogły nabrać pewnego dystansu do siebie. 

W tej materii polecam mój artykuł : Jedność małżeńska – mrzonka czy rzeczywistość?

na stronie http://www.diecezja.siedlce.pl/biskupi.php?i=11&r=4

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

13 komentarzy

  1. Co zrobić, gdy ktoś chce zawrzeć sakrament małżeństwa, ale głośno opowiada o tym, że on i tak nie uznaje Kościoła, sakramentu itd., a przystępuje do niego tylko dlatego, że tak każe zwyczaj? Czy mam to zgłosić proboszczowi czy zostawić Bogu?

    #1 rozamunda
  2. Jedno zdanie- „dzieci mają dorosłe”… i problem staje się mniejszy.A gdyby dzieci były małe ? Cóż wtedy ? Czy Chrystus nakazałby tej kobiecie,mieszkać pod jednym dachem z bezrobotnym alkoholikiem. Czy powiedziałby jej: nic to moja owieczko, że twoje dzieci będą głodne, niewyspane i będą miały spaczoną psychikę.Ty trwaj w swoim/moim krzyżu, jeśli masz wiarę we mnie.
    A może jednak powiedział by coś innego?
    Na szczęście dzieci są dorosłe, i tym razem mamy to z głowy :)))

    #2 Paweł Sz.
  3. # 1 Rozamunda

    Wspomniane podejście do sakramentu małżeństwa jest z punktu widzenia Kościoła niewłaściwe i to pod sankcją nieważnego jego zawarcia. Każdy, kto ma uzasadnione przesłanki bądź dowody takiej postawy, winien to zgłosić władzy kościelnej. W tym celu są głoszone zapowiedzi przedślubne, by ustrzec przed nieważnym zawarciem sakramentu małżeństwa (przeszkody zrywające).

    #3 bp Zbigniew Kiernikowski
  4. Rozamunda najpierw zadała pytanie, a następnie odpowiedziała sobie. A w międzyczasie ja się wtrąciłem nawiązując do listu, na który odpowiedział ks.Biskup. Niestety, cisza. Jak zareagowałby Chrystus na sytuację opisaną w liście ? Czy nikt nie z Was nie zadaje sobie takiego pytania ? ?

    #4 Paweł Sz.
  5. Co zrobić jeśli po ośmiu latach małżenstwa katolika z ochrzczonym nie katolikiem (conajmiej od czterdziestu lat nie korzysta z Sakramentów,za to utrzymuje kontakt z ks.proboszczem z innych okazji). Owy katolik nie ma sił fizycznych, aby dojść na niedzielną Mszę św (po tygodniu wspólnej pracy i bycia ze sobą)

    #5 Roman
  6. Dzisiaj przelewa się fala dyskusji na temat „in vitro”.Ludzie, deklarujący się jako chrześcijanie,na forum publicznym wypowiadają swoje poglądy sprzeczne z nauką Kościoła.Powodują tym ogromne zamieszanie : słuchający są zagubieni , poddają w wątpliwość magisterium Kościoła. Prawo państwowe staje się wyznacznikiem przekonań, „panem „sumienia; mamy także płacić na ten cel pieniądze. Jak ksiądz biskup widzi ten problem i w jaki sposób ma na to reagować chrześcijanin?Pozdrawiam.Jacek

    #6 jacek
  7. Troche późno się wpisuję.
    Nie zgadzam się bo jeśli nie ma wyjścia to lepiej odejść aniżeli popełniać samobójstwo w związku i to duchowe. Tak uważam i nie zmienię zdania. Uważam,że nie wolno wrzucać wszystkiego do jednej miarki. Pozdr. Karola

    #7 karola
  8. A co zrobic jesli pewnego dnia znajdzie sie w internecie ogloszenia wlasnego meza, informujace ze jest woly i poszukuje partnera-mezczyzny na reszte zycia. Mezczyzny przy ktorym bedzie sie budzil i zasypial. Mezczyzny, ktorego bedzie kochal. Jak nie utracic wiary? Jak nie zwatpic w sakaramenty, skoro on od lat spotyka sie z Panami, a jednoczesnie prawie co niedziela uczestniczy w sakramentach? Jak to pogodzic jak to zrozumiec? Co zrobic?

    #8 Krysia
  9. Czytając wasze komentarze to się dziwię waszych wypowiedzi. Polska jest krajem demoratycznym i posiada wiele instytucj rządowych i poza rządowych gdzie w sposób jasny dyskretny i przychylny pomogą w problemach rodzinych. Patrząc na zangarzowanie męża można dopiero ocenić czy chce być z kobietą i dziećmi czy nie.

    #9 krzysiek z
  10. Pani Krysia trzeba z taką osobą poorozmawiać ,czego oczekuje w życiu. Ogłosznie w internecie może mieć wielorakie znaczenie i dlatego polecam porozmawiać z mężem na spokojenie , a także uczciwie. Analiza wypowiedzi można poradzić się w instytucjach specjalistycznych . Nie ma po co wyciągać pochopnych ocen i sądaży tylko na spokojnie dowiedzieć się celu postępowania meża

    #10 krzysiek z
  11. Panie Krzysku Z. maz na pytanie co mam o tym sadzic poinformowal mnie ze to nie moja sprawa i nie bedzie na ten temat ze mna rozmawial. A o tym, ze spotyka sie z mezczyznami wiem tez z innych zrodel, niekoniecznie od plotkujacych kolezanek. Zarowno jego zachowanie jak i wszystkie dowody jakie mam w reku wskazuja na to ze jest homoseksualista lub biseksualista. Nie mam dostatecznej wiedzy zeby potwierdzic ktora z tych dwoch opcji jest prawdziwa.

    #11 Krysia
  12. Jak się czytam te wpisy to mam pewność, ze w niedługim czsie musi nastapić jakiś KONIEC !!! To po prostu koszmarne. Nie dziwię się dlaczego niedawno na spotkaniu z jednym charyzmatycznym Kapłanem ludzie przez 90 minut w skupieniu słuchali o MILOŚCI. O tym jak kochał i kocha JEZUS, jak iść w Jego ślady aby nie zmarnować życia. Cudowny CZŁOWIEK, totalna rzadkość w tym obrzydliwym świecie bez wartości. Koszmar….

    #12 Kama
  13. Jeśli mąż tej kobiety jest alkoholikiem, to szkoda że czekała tak długo na wystąpienie o rozwód. Ucierpiały na tym jej dzieci, bo będą teraz całe lata musiały się leczyć by wyjść z syndromu Dorosłych Dzieci Alkoholików. A co to oznacza być DDA to wystarczy sobie znaleźć w internecie. Po prostu zaburzenia z dzieciństwa sprawią, że jako dorosłe osoby nie będą potrafili stworzyć i utrzymać swoich własnych małżeństw.
    A sama kobieta też zmarnowała sobie życie i jak widać z opisu jest chora. Czy Ksiądz Biskup naprawdę uważa, że Bóg tego wymaga od człowieka, by trwał w chorym, patologicznym związku w imię dotrzymania przysięgi małżeńskiej?? Czy ta kobieta powinna trwać przy mężu-alkoholiku do śmierci? To Ksiądz Biskup sugeruje? Miała umrzeć za swojego męża? To wcale nie chrześcijańskie poglądy, ale raczej nakłanianie ludzi do trwania w ciępiętnictwie. Łatwo pouczać wiernych, gdy się samemu nie musi tak żyć.

    #13 eli

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php