Rekolekcje – długość czy jakość?

by bp Zbigniew Kiernikowski

Nie ma żadnego kanonu czy przykazania dotyczącego długości rekolekcji. Najważniejsze, żeby dokonało się w nich nawrócenie. Rekolekcje, jako wezwanie do nawrócenia czy głoszenie Ewangelii jest potrzebne, by otwierać człowiekowi oczy na jego grzeszność i na miłość Boga. Są różne formy rekolekcji. Parafialne zazwyczaj trwają ok. 3 dni. Są też np. rekolekcje ignacjańskie, które odprawia się jako kolejne tygodnie … Nie jest oczywiście dobrze, kiedy z błahego powodu ktoś zwalnia się z pełnego uczestnictwa w rekolekcjach czy w innych praktykach, skracając swój udział. Podkreślam – z błahego powodu! Ale nie od długości rekolekcji zależy moje nawrócenie, lecz od otwarcia serca na głoszone Słowo – jak to w międzyczasie napisał Józef 70. Panie Józefie (zob. Rozważanie przypowieści o synu marnotrawnym – Łk 15,1-3.11-32) – zgadzam się całkowicie! Czasem może to być chwila, kiedy blask prawdy dociera do człowieka i całkowicie zmienia on swoje życie. Tak było ze św. Pawłem, tak było też np. z Ks. F. Blachnickim, z A. Frosardem, Edytą Stein, obecnie św. Benedyktą od Krzyża.
Polecam mój artykuł: Czy można się nawrócić samemu
nawrocenie2.doc 

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

9 komentarzy

  1. Zgadzam się. Niedawno byłem na rekolekcjach i musiałem na kilka godzin je opuścić, aby w tym czasie zdać egzamin. Nie uważam jednak, że rekolekcje przez to zostały zmarnowane, wręcz przeciwnie.

    #1 Jacek
  2. Ekscelencjo,
    mam pytanie. Ile mamy grzechów cudzych, gdyż w różnych źródłach znajduję, że 9, aczkolwiek spotkałem się również z wersją, iż 7.

    #2 Mikołaj
  3. „Nie ma żadnego kanonu czy przykazania dotyczącego długości rekolekcji”- pisze ks. Biskup ale czyż rekolekcjoniści nie powinni bardziej uważnie obserwować zmieniający się świat i wyciągać wnioski. Chciałbym powiedzieć kilka słów o długości kazań. Myślę przede wszystkim o bardziej skrótowym sposobie wyrażania swoich myśli przez współczesnego (szczególnie młodego) człowieka. Walczyć z tym można ale bardziej chyba trzeba próbować zrozumieć i dotrzeć do tych, których długie kazania męczą. Ja po 20-25 minutach a na pewno po pół godzinie kazania przestaję słuchać i często jest to niezależne od mojej woli. A niestety jest często przyjętą regułą, że kazania na rekolekcjach muszą trwać od pół godziny w górę. Jeżeli trafi się rekolekcjonista, który „mówi, mówi, mówi i nie mówi co mówi” to dotarcie do wielu szczególnie do tych , którzy są rzadkimi gośćmi w kościele może być bardzo trudne.

    #3 bodek58
  4. Szanowny Panie Bodku byłbym bardzo ostrożny z takim stawianiem sprawy. Po pierwsze decydujące znaczenie ma osoba rekolekcjonisty: jeśli trafi się taki co “mówi, mówi, mówi i nie mówi co mówi” to choćby robił to przez 5 minut i tak skutek będzie niezadawalający. Innymi słowy – tak jak pisze Jego Ekscelencja – ważna jest jakość a nie czas trwania. Jakość odbioru zależy jednak także od odbiorcy. Małe dzieci (mam 6 letnią córeczkę) faktycznie nie są w stanie skupić się na kazaniu dla dorosłych, nawet takim które bardzo mocno „wciąga”. Zupełnie inaczej wygląda kazanie w kaplicy dla przedszkolaków – w większości wypadków potrafi później opowiedzieć co słyszała. Dla mojej żony i mnie jednak jest ono zbyt mało wnoszące. Zajmuje się prowadzeniem szkoleń i widzę, że wielu młodych ma problem ze skupianiem uwagi. Oczywiście do ludzi mających z tym problem powinno się trafić w inny sposób. Może oddzielne rekolekcje? Jednak i tu uważam że powinno się podnosić poprzeczkę i nakłaniać do odchodzenia od skrótowego myślenia.

    #4 Zbyszek
  5. A ja jestem za krótkimi,zwięzłymi i treściwymi kazaniami,najtrudniejsze dla mnie są kazania.Słuchałam kazań które trwały pół godziny a mi się wydawało że 5 min,słuchałam też takich które trwały 15 min,a mi sie wydawało że co najmniej godzinę.Ale w ostatnim czasie najlepsze kazanie jakie słyszałam trwało ok.5 min,ale była w nim jakaś główna myśl,jakieś światło rzucone słuchającym.
    I to kazanie dla mnie było najlepsze,ja tą myśl długo nosiłam w sobie,a to światło które wówczas wyniosłam rozświetlało bardzo długo moją codzienność.
    Szczęść Boże!

    #5 Joanna
  6. Szczęść Boże,
    jeśli chodzi o rekolekcje to pamiętam z tych czasów gdy uczęszczało się do kościoła, że były dla mnie zawsze interesujące, poruszające moje sumienie i zawsze dawały mi coś do myślenia. Nie liczyło się dla mnie to ile trwały, gdyż człowiek cały zatapiał się w teraźniejszości i czas nie istniał. Uważam, że dobrze przeprowadzone rekolekcje dadzą zawsze jakieś owoce, do czegoś doprowadzą człowieka ale żeby do tego doszło potrzeba czasu, więc i tu rekolekcje nie mogą trwać tylko „chwilę”. Im dłuższe tym lepsze. Tak uważam.

    #6 mulatto
  7. Przepraszam, chciałem skorzystać z artykułu „Czy można się zbawić samemu”, ale niestety otwiera inny dokument. Bardzo bym chciał zapoznać się z treścią tego dokumentu, jeżeli można, prosiłbym o jego udostępnienie.
    Dziękuję.

    #7 Andrzej
  8. Zauważyłem dopiero teraz, że pod wskazanym linkiem otwiera się inny tekst. Wymieniłem na nowy.
    Mam nadzieję, że tym razem będzie można go otworzyć.
    Z pozdrowieniem
    Bp ZbK

    #8 bp Zbigniew Kiernikowski
  9. Czy świadome spożywanie pokarmów mięsnych w piątki jest grzechem cięzkim a jeśli ktoś się zapomni i nieświadomie zje mięso czy tez jest złem?

    #9 Korneliusz

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php