Rozpoczęliśmy kolejny raz nowy rok liturgiczny. Adwent wprowadza nas w ducha oczekiwania. Jest oczekiwaniem na Święta Bożego Narodzenia i jest szczególnym momentem przypominającym nam, że całe nasze życie jest stałym oczekiwaniem przyjścia Pana. Właściwie możne powiedzieć stałym przeżywaniem przychodzenia Pana w nasze ziemskiej i tymczasowej rzeczywistości.

Wezwanie

Święty Paweł obwieszcza objawienie się łaski Boga dla zbawienie ludzi i  wzywa nas, abyśmy

rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie,
oczekując błogosławionej nadziei
i objawienia się chwały wielkiego Boga
i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa
(Tt 2,12n)

Do tego wezwania Apostoła nawiązuje modlitwa embolizmu wypowiadana podczas każdej Eucharystii po Modlitwie Pańskiej.

Oczekiwać błogosławionej nadziei. Co to znaczy? Najpierw nie jest to jednoznaczne z naszym potocznym rozumieniem nadziei jako wyrazu postawy i przekonań człowieka, aby coś się spełniło według jego pragnień i oczekiwań. Chrześcijańska nadzieja, to jest złożenie swojej pewności można powiedzieć: swojej egzystencji czyli swojego życia, w ręce Boga.

Imię nadziei

Jednym z przejawów tej oczekiwanej „błogosławionej nadziei” jest to, co wyraził prorok Jeremiasz, jak słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Po zapowiedzi odnowy domu Izraela i domu Judy mówi o potomstwie sprawiedliwym, jakie wzbudzi Dawidowi. Wtedy to Jerozolima będzie nazywana nowym imieniem:

To zaś jest imię,
którym ją będą nazywać:
Pan naszą sprawiedliwością»

Co to oznacza? Ci, wobec których i na których spełni się przepowiednia odnowy i przemiany, nie będą już mieć własnej sprawiedliwości. Ich sprawiedliwość będzie wynikała z usprawiedliwienia, jakie pochodzi od Pana. Dzięki temu będą kierować się w swoim życiu tym przebaczeniem, jakiego doświadczyli ze strony Pana.

Oznacza to, by nie mieć własnej sprawiedliwości; by nie odwoływać się do swojego pojmowania i interpretowania wszystkiego, co dotyczy naszych wzajemnych relacji między ludzkich –  to na wszystkich płaszczyznach.

Oznacza to także branie niesprawiedliwości na siebie i przebaczanie. A więc nie wnoszenie pretensji i żalów. Zaniechanie zemsty i rewanżu.

To wszystko jest możliwe w naszym życiu, na ile przyjmiemy prawdę, że Pan jest naszą sprawiedliwości. To jest Jego dzieło w nas i to On działa. My zaś jesteśmy otoczeni różnymi ocenami i spojrzeniami ze strony świata. Z Jego zaś strony jesteśmy wprowadzani w prawdziwą radość oraz doświadczamy prawdy przyodziania i wyniesienia – jak to ujmuje prorok Izajasz:

Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim,
bo mnie przyodział w szaty zbawienia,
okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój,
jak oblubienicę strojną w swe klejnoty (Iz 61,10).

Daj nam Panie łaskę łaskę właściwego oczekiwania, prawdziwej nadziei i doświadczania tego, że jedynie Ty jesteś naszą sprawiedliwością

Bp ZbK

Podziel się z innymi

Rss Komentarze

6 komentarzy

  1. Bardzo się cieszę, że Ks. Biskup powrócił do prowadzenia bloga.
    I dziękuję. 🙂

    #1 basa
  2. „Pan naszą sprawiedliwością»
    ……
    Oznacza to, by nie mieć własnej sprawiedliwości; by nie odwoływać się do swojego pojmowania i interpretowania wszystkiego, co dotyczy naszych wzajemnych relacji między ludzkich – to na wszystkich płaszczyznach.

    Oznacza to także branie niesprawiedliwości na siebie i przebaczanie. A więc nie wnoszenie pretensji i żalów.”

    Ostatnio Pan Bóg postawił mnie w takiej sytuacji:
    Na Mszy o godz.7.00 czytamy i śpiewamy we trzy na zmianę. Pani J i Pani M. I ja. Ostatnio Pani M ciężko zachorowała i nie było jej w kościele kilka tygodni. W tym czasie nowy ksiądz poprosił nas, aby czytać także modlitwę wiernych, ale chyba tylko ja się odważyłam. Tak więc w pierwszym dniu po powrocie Pani M, gdy byłyśmy we trzy wg wcześniejszych naszych ustaleń, ja przeczytałam I czytanie. Pani M zaśpiewała psalm. A następnie ja jeszcze przeczytałam modlitwę wiernych, gdyż wiedziałam, że Pani J jej nie czyta.
    Jakież było moje zdziwienie, gdy tuż przed Komunią Pani M podbiegła do mnie i z wyrzutem powiedziała, że nie można być takim zachłannym i wszystkiego zagarniać dla siebie. Byłam w szoku, że robi to teraz tuż przed Komunią, kiedy powinnyśmy być w jedności, a nie wchodzić w jakieś kłótnie… Czułam się też niesprawiedliwie potraktowana, bo Pani M tak długo nie było i nie wiedziała, jak jesteśmy umówione z Panią J.
    Nic nie powiedziałam i przyjęłam na siebie tą wg mnie niesprawiedliwość. I podziękowałam Bogu, że Pani M wróciła do zdrowia i już chodzi do kościoła. I pomyślałam – nie ważne jak mnie traktuje, najważniejsze, że wróciła.
    Wiedziałam, że jeżeli jej uwaga mnie zdenerwuje – w takim usposobieniu serca nie będę mogła przyjąć Pana Jezusa.
    W sumie Pani M ma rację – można podzielić czynności między nas 3, ale wymagało to spokojnej rozmowy nas trzech po Mszy i ustalenia, kto i co będzie robił. Tak też zrobiłam.
    „Daj nam Panie łaskę łaskę właściwego oczekiwania, prawdziwej nadziei i doświadczania tego, że jedynie Ty jesteś naszą sprawiedliwością”
    Proszę więc Pana Boga, aby od nowa budował moją relację z Panią M.

    #2 basa
  3. Drogi nam Biskupie, dobrze, że jesteś i Bogu niech będą dzięki za Twoje biskupstwo i dawanie świadectwa swoim życiem o Prawdzie Jezusa Chrystusa w codziennym życiu…
    ……..

    „Oczekiwać błogosławionej nadziei. Co to znaczy? Najpierw nie jest to jednoznaczne z naszym potocznym rozumieniem nadziei jako wyrazu postawy i przekonań człowieka. Chrześcijańska nadzieja, to jest złożenie swojej pewności można powiedzieć: swojej egzystencji czyli swojego życia, w ręce Boga.” za Ks. Bpem
    …….
    Tak po ludzku, mam nadzieje na moją jedność z synową, chociaż fakty temu zaprzeczają…
    Modlę się z nadzieja, że modlitwy moje zostaną wysłuchane i nadejdzie czas pojednania, ale czy doczekam się tego w tym życiu???
    Synowa jest bardzo zawzięta i nie pozwala nawet na mój kontakt z wnukami, a syn, no cóż, słucha się żony…
    Nawet te Święta spędzamy oddzielnie, bo tak chce synowa
    Moja nadzieja w tym, że Pan Bóg dokona cudu i uzdrowi nasze relacje …
    Oczekuję, błogosławionej nadziei 🙂

    #3 niezapominajka
  4. Tęskniłem

    #4 lemi
  5. Dwa razy wysłałam tu swoją wypowiedź. Najwyraźniej /a rzeczywiście dziwnie przechodziła, stąd powtórzenie jej/ system nie puścił. Myślę że z jakiegoś technicznego błędu.

    #5 Ka
  6. Szczęść Boże Czcigodny Ojcze Biskupie.
    Dziękuję za budujące Słowo, którego zadaniem jest danie pokoju Duszy i oddanie siebie pod opiekę Ojca Niebieskiego.… i pokładanie ufności w tym co dostaję … dziś widzę i czuję wielkie cierpienie własne, które powstaje a nie jest wykorzystane w modlitwie przed Jezusem Zbawicielem. A winnam wdzięczność za Łaskę cierpienia. Brakuje mi cierpliwości… dociera do mnie rozumienie zesłanego doświadczenia po słowach Czcigodnego Ojca Biskupa: ….
    „ Wtedy bowiem  wszystkie przeciwności (śmiertelność i umieranie), jakie pojawią się w jego życiu, potrafi wykorzystać i „zużytkować” jako „materiał budowlany”, w myśl prawdy, że przyjęty krzyż staje się drzewem życia i rodzi owoc nieśmiertelności. To jest znamieniem obecności i aktywności królestwa niebieskiego oraz wypełnieniem woli Ojca” …
    To Słowo i myśl z rozważania Czcigodnemu Ojcu Biskupowi zesłał Sam Święty Duch, bo chciałby Pan Bóg w nas/we mnie budować … Wiarę…
    Wielką Radość mam w sobie widząc jak Bóg na nowo tchnął i ożywił Dzieło, które stworzył.
    PAN Jest Wielki we wszystkich Dziełach Swoich w nas …
    Wierzę … to, z Jego Łaski dostąpimy usprawiedliwienia.
    Ojciec Niebieski jednoczy co rozproszone.
    Oddanych Sobie obdarzy Łaską którą przez Sąd i Usprawiedliwienie Ostateczne wybawiał będzie w Imię Miłości, z Krwi Syna Jezusa Chrystusa i zachowa Nas na Znak Nadziei.
    Znak Nadziei to możliwość powrotu do słuchania „Słowa” …do poznawania i rozumienia.
    Na ten Znak czekałam … Znak Chwały Bożej spełniony w naszym życiu przez przyjęcie do wypełnienia Jego Woli.

    Czcigodny Ojciec Biskup

    „Daj nam Panie łaskę łaskę właściwego oczekiwania, prawdziwej nadziei i doświadczania tego, że jedynie Ty jesteś naszą sprawiedliwością”
    Bóg, jest Wielki w Swojej Mocy może wszystko … tylko, Słowo, a jaka moc …zanurzenia …
    Zanurzam wszystkie nasze prośby, troski i smutki , w Cierpieniu i Śmierci Chrystusa. Niech słabą umacnia i pokazuje właściwe miejsce … czas, drogę. Daje pokój w chwilach trudnego oczekiwania… Nie mogę zwątpić … Dostałam szansę.
    Czcigodnemu Ojcu Biskupowi Błogosławię. Życzę zdrowia i siły pochodzących z Woli Boga.
    danuta

    #6 miłosierna samarytanka

Sorry, the comment form is closed at this time.


css.php